[Invalid module name]
Корзина:
Корзина пуста
Главная > Публикации > Польский язык с Генриком Сенкевичем (исторический роман «Пан Володыёвский»)

Польский язык с Генриком Сенкевичем (исторический роман «Пан Володыёвский»)

10 февраля 2013 г. 21:08

Польский язык с Генриком Сенкевичем (исторический роман «Пан Володыёвский»)

 

Henryk Sienkiewicz

Pan Wołodyjowski

 

Роман адаптировала Наталия Паняева

 

Метод чтения Ильи Франка

 

 

 

Wstęp (введение)

 

Po wojnie węgierskiej (после венгерской войны), po której (после которой) odbył się ślub (состоялся брак) pana Andrzeja Kmicica z panną Aleksandrą Billewiczówną (пана Анджея Кмицица с панной Александрой Биллевич), miał (должен был: miać — быть обязанным, должным) także wstąpić w związki małżeńskie (также вступить в брак: w związki małżeńskie — в супружескую связь) z panną Anną Borzobohatą Krasieńską (с панной Анной Борзобогатой-Красенской) równie sławny i zasłużony (такой же славный и заслуженный; równieравно, одинаково) w Rzeczypospolitej (в Речи Посполитой) kawaler (кавалер) — pan Jerzy Michał Wołodyjowski (пан Ежи Михал Володыёвский), pułkownik chorągwi laudańskiej (полковник лауданской хоругви).

Ale przyszły znaczne mitręgi (но произошли значительные потери времени), które sprawę opóźniły i przewlokły (которые дело замедлили и затянули). Panna Borzobohata była wychowanicą (панна Борзобогатая была воспитанницей) księżnej Jeremiowej Wiśniowieckiej (у княгини Вишневецкой = жены князя Иеремии Вишневецкого /у княгини Иеремеевой Вишневецкойздесь: жену могут называть по мужу, например, «u pani Marcinowej Zamoyskiej» — «у пани Мартиновой Замойской», т. е. имеется в виду: у жены пана Мартина Замойского. См. «pani Andrzejowa» — т. е.: жена Анджея, или просто имя жены, в данном случае — Александра/), bez której pozwolenia (без позволения которой) żadną miarą (ни в коем случае) na wesele (на свадьбу) zgodzić się nie chciała (согласиться не хотела), musiał więc pan Michał pannę (должен был, таким образом, пан Михал панну) w Wodoktach (в Водоктах) z powodu niespokojnych czasów zostawić (по причине неспокойных времен оставить), a sam do Zamościa (и один в Замостье) po pozwolenie i błogosławieństwo jechać (за разрешением и благословением ехать).

Lecz nie świeciła mu pomyślna gwiazda (но удача изменила ему = не светила ему счастливая звезда), gdyż księżnej w Zamościu nie zastał (когда княгини в Замостье не застал), która dla edukacji syna (которая ради воспитания сына) do Wiednia na dwór cesarski się udała (в Вену к императорскому двору уехала).

Wytrwały rycerz (стойкий рыцарь) podążył za nią i do Wiednia (подался за ней и в Вену), choć mu to siła czasu zabrało (хоть это отняло много времени). Tam załatwiwszy szczęśliwie sprawy (там счастливо уладив дело: załatwić), z dobrą otuchą do ojczyzny powracał (с доброй вестью на родину вернулся). Czasy, wróciwszy, zastał niespokojne (времена, вернувшись, застал неспокойные); wojsko do związku szło (войско вступало в союзы), na Ukrainie bunty trwały (на Украине бунты продолжались) — od wschodniej ściany nie gasł pożar (с восточной стороны не гас пожар). Zaciągano nowe wojska (собирали новое войско), aby choć jako tako granice osłonić (чтобы хоть как-то границу заслонить).

 

Po wojnie węgierskiej, po której odbył się ślub pana Andrzeja Kmicica z panną Aleksandrą Billewiczówną, miał także wstąpić w związki małżeńskie z panną Anną Borzobohatą Krasieńską równie sławny i zasłużony w Rzeczypospolitej kawaler — pan Jerzy Michał Wołodyjowski, pułkownik chorągwi laudańskiej.

Ale przyszły znaczne mitręgi, które sprawę opóźniły i przewlokły. Panna Borzobohata była wychowanicą księżnej Jeremiowej Wiśniowieckiej, bez której pozwolenia żadną miarą na wesele zgodzić się nie chciała, musiał więc pan Michał pannę w Wodoktach z powodu niespokojnych czasów zostawić, a sam do Zamościa po pozwolenie i błogosławieństwo jechać.

Lecz nie świeciła mu pomyślna gwiazda, gdyż księżnej w Zamościu nie zastał, która dla edukacji syna do Wiednia na dwór cesarski się udała.

Wytrwały rycerz podążył za nią i do Wiednia, choć mu to siła czasu zabrało. Tam załatwiwszy szczęśliwie sprawy, z dobrą otuchą do ojczyzny powracał. Czasy, wróciwszy, zastał niespokojne; wojsko do związku szło, na Ukrainie bunty trwały — od wschodniej ściany nie gasł pożar. Zaciągano nowe wojska, aby choć jako tako granice osłonić.

 

Zanim więc pan Michał z powrotem do Warszawy dojechał (итак, прежде чем пан Михал, возвращаясь, до Варшавы доехал), zastał listy zapowiednie na jego imię (застало /его/ важное письмо с наказом на его имя) z ramienia wojewody ruskiego wydane (от русского воеводы посланное). Uważając zaś (считая), że ojczyzna (что /интересы/ отчизны) zawsze przed prywatą iść powinna (всегда превыше личных: przed prywatą iść powinna — перед личными идти должны), myśli o prędkim weselu poniechał (/он/ мысли о предстоящей свадьбе отбросил), a na Ukrainę ruszył (и на Украину отправился). Kilka lat w tamtych stronach wojował (несколько лет /он/ в той стороне воевал) mając zaledwie sposobną porę (имея всего лишь подходящую пору = удобную минутку) list od czasu do czasu (письмо время от времени = изредка) do utęsknionej panienki posłać (тоскующей барышне послать), żyjąc w ogniu (живя в огне), w niewypowiedzianych trudach i pracy (в несказанных трудах и боях).

Potem do Krymu posłował (потом /он/ был послан в Крым послом /на переговоры/); potem przyszła nieszczęśliwa (потом пришла несчастливая), domowa, z panem Lubomirskim wojna (междоусобная война с паном Любомирским), w której po stronie królewskiej (в которой /пан Михал/ на стороне короля) przeciw bezecnikowi onemu i zdrajcy walczył (против этого бесчестного /вельможи/ и предателя воевал); potem pod panem Sobieskim (потом под /предводительством/ пана Собеского) znów na Ukrainę ruszył (снова на Украину двинул).

Rosła stąd sława jego imieniowi (выросла с тех пор слава его имени) tak znaczna (так значительно), że go powszechnie za pierwszego żołnierza (что его первым воином: żołnierza — солдатом) Rzeczypospolitej uważano (Речи Посполитой признали), ale lata płynęły mu w trosce (но лета его протекали в заботах), wzdychaniach, utęsknieniu (вздохах, томлениях).

Aż nadszedł wreszcie rok 1668 (уже наступил 1668 год), w którym z rozkazu pana kasztelana na wypoczynek odesłan (в который /он/ паном каштеляном был послан на отдых), z początkiem lata po miłą pannę pojechał (в начале лета /пан Михал/ за милой панной поехал) i zabrawszy takową z Wodoktów (и забрав ее из Водоктов), do Krakowa dążył (в Краков устремился).

Księżna Gryzelda bowiem (ибо княгиня Гризельда), która już była wróciła z krajów cesarskich (которая уже вернулась из императорских краев), tam go na wesele zapraszała (туда его /справить/ свадьбу пригласила), sama ofiarując się być matką panience (сама собираясь быть /посаженной/ матерью барышни).

Kmicicowie zostali we Wodoktach (Кмицици остались в Водоктах) nie spodziewając się rychłej od Wołodyjowskiego wiadomości (не надеясь вскоре от Володыёвского вести /получить/) i zupełnie nowym gościem (и совершенно новым гостем), który się do Wodoktów obiecywał, zajęci (который в Водокты обещал /заехать/, занятые). Albowiem aż do tej pory Opatrzność odmówiła im dzieci (ибо до сих пор провидение отказывало им в детях); teraz miała nastąpić szczęśliwa (теперь должна была наступить счастливая) a zgodna z ich pragnieniami odmiana (и соответствующая их стремлениям перемена).

Był to nadzwyczaj urodzajny rok (был это необычайно урожайный год). Zboża wydały plon tak obfity (хлеб уродился: wydały — удался такой обильный), że gumna pomieścić go nie mogły (что гумна вместить его не могли), i cały kraj (и весь край), jak szeroki i długi (куда ни глянь: jak szeroki i długiв ширину и длину), okrył się stertami (покрылся скирдами). W okolicach, opustoszałych przez wojnę (в окрестностях, опустевших из-за войны), młody bór urósł jednej wiosny tak znacznie (молодой бор вырос за одну весну так значительно), jak w innych czasach i przez dwa lata urość by nie zdołał (как в иные времена и за два года вырасти бы не смог). Była obfitość zwierza i grzybów w lasach (было обилие зверья и грибов в лесах), ryb w wodach (рыб в водах), jakby ta niezwyczajna płodność ziemi (как будто эта плодовитость земли) udzieliła się wszystkim istotom na niej zamieszkałym (передалась всем существам, на ней живущим).

Przyjaciele Wołodyjowskiego wyprowadzali stąd pomyślne i dla jego ożenku wróżby (друзья Володыёвского видели в этом счастливое для его скорой женитьбы предзнаменование), ale owóż losy postanowiły inaczej (но судьба постановила иначе).
 

Zanim więc pan Michał z powrotem do Warszawy dojechał, zastał listy zapowiednie na jego imię z ramienia wojewody ruskiego wydane. Uważając zaś, że ojczyzna zawsze przed prywatą iść powinna, myśli o prędkim weselu poniechał, a na Ukrainę ruszył. Kilka lat w tamtych stronach wojował mając zaledwie sposobną porę list od czasu do czasu do utęsknionej panienki posłać, żyjąc w ogniu, w niewypowiedzianych trudach i pracy.

Potem do Krymu posłował; potem przyszła nieszczęśliwa, domowa, z panem Lubomirskim wojna, w której po stronie królewskiej przeciw bezecnikowi onemu i zdrajcy walczył; potem pod panem Sobieskim znów na Ukrainę ruszył.

Rosła stąd sława jego imieniowi tak znaczna, że go powszechnie za pierwszego żołnierza Rzeczypospolitej uważano, ale lata płynęły mu w trosce, wzdychaniach, utęsknieniu.

Aż nadszedł wreszcie rok 1668, w którym z rozkazu pana kasztelana na wypoczynek odesłan, z początkiem lata po miłą pannę pojechał i zabrawszy takową z Wodoktów, do Krakowa dążył.

Księżna Gryzelda bowiem, która już była wróciła z krajów cesarskich, tam go na wesele zapraszała, sama ofiarując się być matką panience.

Kmicicowie zostali we Wodoktach nie spodziewając się rychłej od Wołodyjowskiego wiadomości i zupełnie nowym gościem, który się do Wodoktów obiecywał, zajęci. Albowiem aż do tej pory Opatrzność odmówiła im dzieci; teraz miała nastąpić szczęśliwa a zgodna z ich pragnieniami odmiana.

Był to nadzwyczaj urodzajny rok. Zboża wydały plon tak obfity, że gumna pomieścić go nie mogły, i cały kraj, jak szeroki i długi, okrył się stertami. W okolicach, opustoszałych przez wojnę, młody bór urósł jednej wiosny tak znacznie, jak w innych czasach i przez dwa lata urość by nie zdołał. Była obfitość zwierza i grzybów w lasach, ryb w wodach, jakby ta niezwyczajna płodność ziemi udzieliła się wszystkim istotom na niej zamieszkałym.

Przyjaciele Wołodyjowskiego wyprowadzali stąd pomyślne i dla jego ożenku wróżby, ale owóż losy postanowiły inaczej.
 

 

 

 

 

Rozdział I (Глава I)

 

Pewnego pięknego dnia jesienią (в один прекрасный день осени) siedział sobie (сидел) pod cienistym dachem letnika (под тенистой крышей беседки) pan Andrzej Kmicic (пан Анджей Кмициц) i popijając (и попивая) miód poobiedni (послеобеденный мёд), spoglądał (поглядывал) przez obrosłe (через заросшие = обвитые) dzikim chmielem kraty na żonę (диким хмелем прутья на жену), która przechadzała się (которая прохаживалась) pięknie umiecioną ulicą (/по/ хорошо подметенной дорожке) przed letnikiem (перед беседкой).

Niewiasta była urodziwa nad miarę (женщина была красива сверх меры = была редкой красоты), jasnowłosa (светловолосая), o pogodnej, nieledwie anielskiej twarzy (с ласковым, почти ангельским лицом).

Chodziła (/она/ ступала) z wolna i ostrożnie (медленно и осторожно), bo było w niej (потому что было в ней = она была) pełno powagi błogosławieństwa (полна достоинством и благодатью).

Pan Andrzej Kmicic patrzył na nią okrutnie rozkochany (пан Анджей Кмициц глядел на нее очень влюбленно). Gdzie się ruszyła (когда /она/ двигалась), tam wzrok jego (тогда взгляд его) zwracał się za nią (поворачивался за ней) z takim przywiązaniem (с такой преданностью), z jakim pies wodzi oczyma za panem (с какой пес водит глазами за хозяином). Chwilami zaś uśmiechał się (иногда /он/ улыбался), bo był z jej widoku rad bardzo (потому что был ее виду очень рад = ее вид его очень радовал), i wąsa do góry podkręcał (и усы вверх подкручивал).

 

Pewnego pięknego dnia jesienią siedział sobie pod cienistym dachem letnika pan Andrzej Kmicic i popijając miód poobiedni, spoglądał przez obrosłe dzikim chmielem kraty na żonę, która przechadzała się pięknie umiecioną ulicą przed letnikiem.

Niewiasta była urodziwa nad miarę, jasnowłosa, o pogodnej, nieledwie anielskiej twarzy.

Chodziła z wolna i ostrożnie, bo było w niej pełno powagi błogosławieństwa.

Pan Andrzej Kmicic patrzył na nią okrutnie rozkochany. Gdzie się ruszyła, tam wzrok jego zwracał się za nią z takim przywiązaniem, z jakim pies wodzi oczyma za panem. Chwilami zaś uśmiechał się, bo był z jej widoku rad bardzo, i wąsa do góry podkręcał.
 

A wówczas pojawiał się (и одновременно появлялось) w jego twarzy (в его лице = на его лице) pewien wyraz wesołego hultajstwa (какое-то выражение веселого удальства). Znać (знать = видно) żołnierz był (вояка был) z przyrodzenia krotofilny (с рождения отчаянный гуляка) i za kawalerskich lat (и в холостяцкие годы) musiał moc (должен был: musiał moc — должен был мочь) figlów napłatać (накуролесить немало).

Ciszę w sadzie (тишину в саду) przerywały (прерывали = нарушали) tylko odgłosy (только отзвуки) spadających na ziemię (падающих на землю) przejrzałych owoców (спелых фруктов) i brzęczenie owadów (и жужжанье насекомых). Pogoda ustaliła się cudnie (погода установилась чудесная). Był to początek września (это было начало сентября). Słońce nie prażyło już za mocno (солнце не пекло уже так сильно), ale rzucało jeszcze (но бросало еще) obfite złote blaski (обильные золотые блестки). W blaskach owych lśniły się (в этих блестках лоснились) czerwone jabłka (красные яблоки) wśród szarych liści (среди матовых листьев) siedzące (сидя /на ветках/) tak obficie (так обильно), że drzewa zdawały się (что деревья, казалось) być nimi oblepione (были ими усыпаны = облеплены). Gałęzie śliw (ветви слив) gięły się (гнулись) pod owocem (под фруктами) okrytym siwym woskiem (покрытыми сизым налетом). Pierwsze zapowiednie nitki pajęczyny (первые предупреждающие нитки паутины), pouczepiane do drzew (прицепленные к деревьям = повисшие на деревьях), chwiały się wraz z leciuchnym powiewem (колыхались вместе с легким дуновением /ветра/), tak lekkim (таким легким), iż nie szeleścił nawet liśćmi (что не шелестел даже листвой).

 

A wówczas pojawiał się w jego twarzy pewien wyraz wesołego hultajstwa. Znać żołnierz był z przyrodzenia krotofilny i za kawalerskich lat musiał moc figlów napłatać.

Ciszę w sadzie przerywały tylko odgłosy spadających na ziemię przejrzałych owoców i brzęczenie owadów. Pogoda ustaliła się cudnie. Był to początek września. Słońce nie prażyło już za mocno, ale rzucało jeszcze obfite złote blaski. W blaskach owych lśniły się czerwone jabłka wśród szarych liści siedzące tak obficie, że drzewa zdawały się być nimi oblepione. Gałęzie śliw gięły się pod owocem okrytym siwym woskiem. Pierwsze zapowiednie nitki pajęczyny, pouczepiane do drzew, chwiały się wraz z leciuchnym powiewem, tak lekkim, iż nie szeleścił nawet liśćmi.
 

Może i owa pogoda na świecie (может, и эта светлая погода) napawała (наполняла) tak pana Kmicica wesołością (так пана Кмицица весельем), bo oblicze rozjaśniało mu się (что лицо его светлело) coraz więcej (все больше и больше: coraz więcej — каждый раз больше). Wreszcie pociągnął (наконец /он/ отпил = потянул) miodu (/еще/ меда) i rzekł do żony (и сказал жене):

— Oleńka, a pójdź ino tu (Оленька, иди сюда)! Coś ci rzeknę (/я тебе/ что-то скажу).

— Byle nie coś takiego (лишь бы не что-то такое), czego nierada słucham (чего /я/ слышать не рада).

— Jak mi Bóg miły, nie (ей-богу, нет)! Daj ucho (дай ухо)!

 

Może i owa pogoda na świecie napawała tak pana Kmicica wesołością, bo oblicze rozjaśniało mu się coraz więcej. Wreszcie pociągnął miodu i rzekł do żony:
— Oleńka, a pójdź ino tu! Coś ci rzeknę.

— Byle nie coś takiego, czego nierada słucham.

— Jak mi Bóg miły, nie! Daj ucho!
 

To rzekłszy objął ją wpół (сказав это, /он/ обнял ее за талию), przysunął wąsy (коснулся усами: «придвинул» усы; przysunąć — придвинуть) do jej jasnych włosów (к ее светлым волосам) i szepnął (и шепнул):

— Jeśli będzie chłop (если будет мальчик), to niech mu będzie Michał (то пускай будет Михал = то назовем его Михалом).

Ona zaś odwróciła twarz (она же отвернула лицо) nieco zapłonioną (слегка зарделась) i odszepnęła mu z kolei (и прошептала в свою очередь):

— A obiecałeś się nie przeciwiać (/ты/ обещал не препятствовать), żeby był Herakliusz (чтобы был Гераклиуш)?

— Bo widzisz (видишь ли), dla Wołodyjowskiego (в честь Володыёвского)...

— Zali nie pierwsza pamięć dziada (неужели не сначала в память деда)?

— I mego dobrodzieja (и моего благодетеля)... Hm! Prawda (гм-м! верно = правда)... Ale drugiemu będzie Michał (но вторым будет Михал)! Nie może inaczej być (не может быть иначе = непременно так и будет)!

 

To rzekłszy objął ją wpół, przysunął wąsy do jej jasnych włosów i szepnął:

— Jeśli będzie chłop, to niech mu będzie Michał.

— Ona zaś odwróciła twarz nieco zapłonioną i odszepnęła mu z kolei:
— A obiecałeś się nie przeciwiać, żeby był Herakliusz?
— Bo widzisz, dla Wołodyjowskiego...
— Zali nie pierwsza pamięć dziada?

— I mego dobrodzieja... Hm! prawda... Ale drugiemu będzie Michał! Nie może inaczej być!

 

Tu Oleńka (тут Оленька) wstawszy próbowała się (встав, попыталась) uwolnić z rąk (освободиться из рук) pana Andrzeja Kmicica (пана Анджея Кмицица), ale on (но он), przygarnąwszy ją (прижимая ее) jeszcze silniej do siebie (еще сильнее к себе), począł całować po ustach (начал целовать /ее/ в губы), po oczach (в глазах), powtarzając przy tym (повторяя при этом):

— A mój ty krociu (ах, моя ты крошка), mój tysiącu (моя тысячка /поляки употребляют “сотня”, “тысяча” в значении “великолепный”, “в сто раз лучше /других/”/ = лапушка), moje ty kochanie najmilsze (моя ты любовь самая милая)!

Dalszą rozmowę (дальнейший разговор) przerwał im pachołek (прервал им слуга), który ukazał się (который показался) na końcu ulicy (в конце аллеи) i szedł spiesznie ku letnikowi (и торопливо шел к беседке).

— Czego chcesz (чего хочешь = что надо)? — spytał Kmicic (спросил Кмициц) puszczając żonę (отпуская жену).

— Pan Charłamp przyjechał (пан Харламп приехал) i czeka na pokojach (и ждет в комнатах) — odrzekł pachoł (ответил дворовый).

— A owóż i on sam (а вот и он сам)! — zawołał Kmicic (закричал = воскликнул Кмициц) na widok (при виде = увидав) męża (/почтенного/ мужа) zbliżającego się (приближающегося) ku altanie (к беседке). — Dla Boga (о Боже), jakże mu wąsy posiwiały (как же у него усы поседели)! Witaj (приветствую = здравствуй), towarzyszu miły (товарищ милый)! Witaj (здравствуй), stary kompanionie (старый друг)!

 

Tu Oleńka wstawszy próbowała się uwolnić z rąk pana Andrzeja Kmicica, ale on, przygarnąwszy ją jeszcze silniej do siebie, począł całować po ustach, po oczach, powtarzając przy tym:

— A mój ty krociu, mój tysiącu, moje ty kochanie najmilsze!

Dalszą rozmowę przerwał im pachołek, który ukazał się na końcu ulicy i szedł spiesznie ku letnikowi.

— Czego chcesz? — spytał Kmicic puszczając żonę.

— Pan Charłamp przyjechał i czeka na pokojach — odrzekł pachoł.

— A owóż i on sam! — zawołał Kmicic na widok męża zbliżającego się ku altanie. — Dla Boga, jakże mu wąsy posiwiały! Witaj, towarzyszu miły! witaj, stary kompanionie!
 

To rzekłszy (это сказав) wypadł z altany (/пан Анджей/ выскочил из беседки) i biegł naprzeciw (и побежал навстречу = бросился навстречу) pana Charłampa (пану Харлампу) z roztworzonymi rękoma (с распростертыми объятиями).

Ale pan Charłamp (но пан Харламп) skłonił się naprzód nisko Oleńce (сначала низко поклонился Оленьке), którą za dawnych czasów (которую в давние времена) na kiejdańskim dworze (на кейданском дворе) u księcia wojewody wileńskiego (у князя воеводы виленского) widywał (видывал), następnie przycisnął jej dłoń (потом прижал ее ладонь) do swoich niezmiernych wąsów (к своим пышным усам: «к безмерным усам»), za czym dopiero (потом только) rzuciwszy się w objęcia Kmicica (бросившись в объятия Кмицица) zaślochał na jego ramieniu (зарыдал на его плече).

— Dla Boga, co waści jest (ради Бога, что это /значит/)? — zawołał (воскликнул = закричал) zdumiony gospodarz (удивленный хозяин).

— Jednemu Bóg przysporzył szczęścia (одному Бог ниспослал счастья) — odrzekł Charłamp (ответил Харламп) — a drugiemu umknął (а /у/ другого отнял). Smutku zaś mojego powody (печали же моей причину) samemu tylko waszmości opowiedzieć mogę (одной только вашей милости поведать могу).

 

To rzekłszy wypadł z altany i biegł naprzeciw pana Charłampa z roztworzonymi rękoma.

Ale pan Charłamp skłonił się naprzód nisko Oleńce, którą za dawnych czasów na kiejdańskim dworze u księcia wojewody wileńskiego widywał, następnie przycisnął jej dłoń do swoich niezmiernych wąsów, za czym dopiero rzuciwszy się w objęcia Kmicica zaślochał na jego ramieniu.

— Dla Boga, co waści jest? — zawołał zdumiony gospodarz.

— Jednemu Bóg przysporzył szczęścia — odrzekł Charłamp — a drugiemu umknął. Smutku zaś mojego powody samemu tylko waszmości opowiedzieć mogę.

 

Tu (тут: «при этих словах») spojrzał (/он/ глянул = бросил взгляд) na panią Andrzejową (на жену Анджея) /здесь: на пани Анджееву, т.е. на жену пана Анджея/, ona zaś domyśliwszy się (она же, сразу поняв), że przy niej nie chce mówić (что при ней /гость/ не хочет говорить), rzekła do męża (сказала мужу):

— Przyślę waszmościom miodu (/я/ пришлю вашим милостям еще меду), a teraz ich samych zostawuję (а сейчас вас одних оставлю)...

 

Kmicic pociągnął (Кмициц потянул = повел за собой) pana Charłampa do letnika (пана Харлампа в беседку) i usadowiwszy go na ławie, zawołał (и, усадив его на лавку, воскликнул):

— Coć jest (что /случилось/)? Pomocy ci trzeba (помощь нужна ли)? Liczże na mnie jako na Zawiszę (положись на меня, как на Завишу /Завиша Черный считался воплощением рыцарской храбрости и силы/)!

— Nic mi nie jest (ничего мне не надо) — odpowiedział stary żołnierz (ответил старый солдат) — żadnej też pomocy nie potrzebuję (и никакой помощи мне не надо = не требуется), póki tą oto ręką (пока вот этой рукой) i tą szablą (и этой саблей) ruchać mogę (двигать могу); ale nasz przyjaciel (но наш друг), najgodniejszy w Rzeczypospolitej kawaler (достойнейший в Речи Посполитой кавалер), w srogim strapieniu (в глубокой печали), nie wiem (не знаю), czyli dycha jeszcze (дышит ли /он/ еще).

— Na rany Chrystusa (о раны Христа)! Wołodyjowskiemu się coś przygodziło (с Володыёвским что-то случилось)?

— Tak jest (да /случилось/)! — odrzecze Charłamp (ответил Харламп), nowe strumienie łez wypuszczając (новый поток слез выпуская = снова слезы полились в три ручья). — Dowiedz się waszmość (знай, ваша милость), że panna Anna Borzobohata (что панна Анна Борзобогатая) ten oto padół opuściła (эту вот юдоль покинула).

— Zmarła (умерла)! — krzyknął Kmicic (крикнул Кмициц) chwytając się (хватаясь) obiema rękoma (обеими руками) za głowę (за голову).

— Jako ptak grotem ugodzon (как птица, пронзенная стрелой).

 

Tu spojrzał na panią Andrzejową, ona zaś domyśliwszy się, że przy niej nie chce mówić, rzekła do męża:

— Przyślę waszmościom miodu, a teraz ich samych zostawuję...

Kmicic pociągnął pana Charłampa do letnika i usadowiwszy go na ławie, zawołał:

— Coć jest? Pomocy ci trzeba? Liczże na mnie jako na Zawiszę!

— Nic mi nie jest — odpowiedział stary żołnierz — żadnej też pomocy nie potrzebuję, póki tą oto ręką i tą szablą ruchać mogę; ale nasz przyjaciel, najgodniejszy w Rzeczypospolitej kawaler, w srogim strapieniu, nie wiem, czyli dycha jeszcze.

— Na rany Chrystusa! Wołodyjowskiemu się coś przygodziło?

— Tak jest! — odrzecze Charłamp, nowe strumienie łez wypuszczając. — Dowiedz się waszmość, że panna Anna Borzobohata ten oto padół opuściła.

— Zmarła! — krzyknął Kmicic chwytając się obiema rękoma za głowę.

— Jako ptak grotem ugodzon.

 

Nastała chwila milczenia (наступила минута молчания); tylko jabłka (только яблоки) spadające biły (падая, били) tu i owdzie ciężko w ziemię (тут и там тяжело об землю); tylko pan Charłamp sapał (только пан Харламп вздыхал) coraz głośniej (все громче и громче: «с каждым разом громче»), płacz hamując (плач сдерживая). Kmicic zaś załamał ręce (Кмициц же, заломил руки) i powtarzał kiwając głową (и повторял, качая головой):

— Miły Boże (О Боже)! miły Boże (О Боже)! miły Boże (О Боже)!

— Waszmość się nie dziw moim śluzom (ваша милость, не удивляйся моим слезам) — rzekł wreszcie Charłamp (сказал наконец Харламп) — bo jeśli waści (потому что если у вашей милости) na samą wieść tylko (от одной вести только) o przygodzie dolor (о случившейся беде [dolor — лат. боль]) nieznośnie serce ściska (невыносимо сердце щемит), cóż dopiero mnie (что только мне = что обо мне /говорить/), którym patrzył (который видел) i na jej konanie (и ее кончину), i na jego boleść (и его боль) przechodzącą miarę przyrodzoną (превосходящую меру природную = безмерную).

Tu wszedł sługa (тут вошел слуга) z gąsiorkiem na tacy (с бутылкой на подносе) i drugą szklenicą (и вторым стаканом), a za nim pani Andrzejowa (а за ним жена Анджея), która przecie ciekawości (которая любопытства) pokonać nie mogła (побороть не могла).

Spojrzawszy teraz (вглядываясь теперь) w twarz męża (в лицо мужа) i widząc w niej (и видя на нем) głębokie strapienie (глубокую печаль) rzekła zaraz (сказала тотчас):

— Co to za wieści waszmość przywiózł (какую весть ваша милость принес /поляки обращаются друг к другу в третьем лице. В литературном переводе обычно пишем просто: «какую весть ты нам принес»/)? Nie oddalajcieże mnie (не отталкивайте меня). Będę was ile się godzi pocieszać (буду вас либо стараться утешить) albo zapłaczę z wami (или заплачу с вами), albo radą jakowąś posłużę (или советом каким-нибудь прислужусь = помогу советом)...

— Już i w twojej głowie (уж и в твоей голове) rady się na to nie znajdzie (совет на это не найдется) — odrzekł pan Andrzej (ответил пан Анджей). — Ale boję się (но боюсь), żebyś z żalu (чтобы от печали) na zdrowiu (/твоему/ здоровью) szwanku nie poniosła (урона не было: «урона не понесла»).

A ona na to ( а она на это):

— Siła ja wytrzymać umiem (силу я выдержать имею = есть у меня силы выдержать). Gorzej żyć w niepewności (горше жить в неизвестности)...

— Anusia zmarła (Аннуся умерла)! — rzekł Kmicic (сказал Кмициц).

 

Nastała chwila milczenia; tylko jabłka spadające biły tu i owdzie ciężko w ziemię; tylko pan Charłamp sapał coraz głośniej, płacz hamując. Kmicic zaś załamał ręce i powtarzał kiwając głową:

— Miły Boże! miły Boże! miły Boże!

— Waszmość się nie dziw moim śluzom — rzekł wreszcie Charłamp — bo jeśli waści na samą wieść tylko o przygodzie dolor nieznośnie serce ściska, cóż dopiero mnie, którym patrzył i na jej konanie, i na jego boleść przechodzącą miarę przyrodzoną.

Tu wszedł sługa z gąsiorkiem na tacy i drugą szklenicą, a za nim pani Andrzejowa, która przecie ciekawości pokonać nie mogła.

Spojrzawszy teraz w twarz męża i widząc w niej głębokie strapienie rzekła zaraz:

— Co to za wieści waszmość przywiózł? Nie oddalajcieże mnie. Będę was ile się godzi pocieszać albo zapłaczę z wami, albo radą jakowąś posłużę...

— Już i w twojej głowie rady się na to nie znajdzie — odrzekł pan Andrzej. — Ale boję się, żebyś z żalu na zdrowiu szwanku nie poniosła.

A ona na to:

— Siła ja wytrzymać umiem. Gorzej żyć w niepewności...

— Anusia zmarła! — rzekł Kmicic.

 

Oleńka przybladła trochę (Оленька немного побледнела) i opuściła się ciężko na ławkę (и опустилась тяжко на лавку); myślał Kmicic (думал Кмициц), że omdleje (что /она/ сомлела), ale żal wziął w niej górę (но печаль в ней взяла верх = одержала верх) nad nagłością wieści (над внезапностью вести) i płakać poczęła (и /она/ плакать начала), a obaj rycerze (а оба рыцаря) zawtórowali jej zaraz (сразу же завторили ей).

— Oleńka (Оленька) — rzekł wreszcie Kmicic (сказал наконец Кмициц) pragnąc myśl żony (стараясь мысль жены) w inną stronę skierować (в другую сторону направить) — zali ty nie myślisz (неужели ты не думаешь = не веришь), że ona w raju (что она в раю)?

— Nie nad nią ja (не над ней), jeno za nią płaczę (а без нее плачу) i nad pana Michałowym sieroctwem (и над пана Михала сиротством), bo co do jej szczęśliwości wiekuistej (ибо что /касается/ ее вечного блаженству), chciałabym mieć dla siebie (хотела бы /я/ иметь для себя = чтобы у меня была) taką nadzieję zbawienia (такую же надежду на спасение /души/), jaką mam dla niej (какую имею для нее = какая есть у нее). Nie było nad nią zacniejszej panienki (не было барышни благороднее ее), lepszego serca (с лучшим сердцем), poczciwszej (с добрейшей душой)! Oj! moja Anulka (Ох, моя Ануся)! moja Anulka kochana (моя Ануся милая)!...

 

Oleńka przybladła trochę i opuściła się ciężko na ławkę; myślał Kmicic, że omdleje, ale żal wziął w niej górę nad nagłością wieści i płakać poczęła, a obaj rycerze zawtórowali jej zaraz.

— Oleńka — rzekł wreszcie Kmicic pragnąc myśl żony w inną stronę skierować — zali ty nie myślisz, że ona w raju?

— Nie nad nią ja, jeno za nią płaczę i nad pana Michałowym sieroctwem, bo co do jej szczęśliwości wiekuistej, chciałabym mieć dla siebie taką nadzieję zbawienia, jaką mam dla niej. Nie było nad nią zacniejszej panienki, lepszego serca, poczciwszej! Oj! moja Anulka! moja Anulka kochana!...

 

— Widziałem jej śmierć (/я/ видел ее смерть) — rzekł Charłamp (сказал Харламп) — nie daj Boże (не дай Боже) nikomu mniej pobożnej (никому менее набожной = благочестивой).

Tu nastało milczenie (тут наступило молчание), aż gdy im nieco żalu łzami spłynęło (только когда у них со слезами схлынула печаль), ozwał się Kmicic (отозвался Кмициц):

— Powiadaj waszmość (расскажи, ваша милость), jako to było (как это было), miodem w najżałośniejszych miejscach przepijając (медом в самых жалостных местах подкрепляясь).

— Dziękuję (спасибо) — odrzekł Charłamp (ответил Харламп). — Od czasu do czasu przepiję (время от времени выпью), jeśli waszmość (если твоя милость) do mnie przepijesz (ко мне присоединишься), bo ból nie tylko za serce (потому что боль не только за сердце), ale i za gardziel (но и за горло) jako wilk chwyta (как волк хватает), a gdy chwyci (а когда хватает), to bez jakowegoś ratunku (то без какого-нибудь /средства/ спасения) zgoła zadławić może (совсем задавить может). Było tak (было так = случилось это так). Jechałem z Częstochowy (ехал /я/ из Ченстоховы) w rodzinne strony (в родную сторонку), by spokoju (чтобы спокойно) na stare lata zażyć (на старости лет пожить) i na dzierżawie zasiąść (и на аренде засесть = арендовать имение). Dość mi już wojny (хватит с меня уж войны), bom ją wyrostkiem praktykować począł (ведь я подростком практиковать начал бой = на войну я мальчишкой попал), a teraz mam już wiechy siwe (а теперь уже весь седой). Chyba żebym całkiem wysiedzieć nie mógł (разве что совсем усидеть /на месте/ не смогу), to jeszcze pod jaką chorągiew ruszę (то еще под какие-нибудь хоругви двину); aleć owe związki wojskowe (но, право, союзы военные) z krzywdą ojczyzny (с кривдниками = обидчиками отчизны), a na pociechę nieprzyjaciół (на потеху неприятелю) erygowane (отданной) i owe domowe wojny (и эти междоусобицы) do reszty (до конца = совсем, вконец) mi Bellonę zbrzydziły (меня от Беллоны отвратили /в др.-рим. мифологии Беллонабогиня войны; изображалась со змеями вместо волос/)... Miły Boże (О Боже)! pelikan krwią dzieci karmi, prawda (пеликан кровью детей кормит, правда)! Ale tej ojczyźnie już i krwi w piersiach nie staje (но у этой отчизны уже и крови в груди не осталось). Świderski był wielki żołnierz (Свидерский был великим воином)... Niech go tam Bóg sądzi (пусть его там Бог судит = Бог ему судья)!..

— Moja Anulu najmilsza (Ануся моя милая)! — przerwała z płaczem pani Kmicicowa (прервала его с плачем пани Кмициц) — toć żeby nie ty (если бы не ты), co by się ze mną i z nami wszystkimi stało (что бы со мной и со всеми нами сталось)?... Ucieczką mi była i obroną (утешением моим /ты/ была и защитой)! Moja Anulu kochana (Ануся моя любимая)!

 

— Widziałem jej śmierć — rzekł Charłamp — nie daj Boże nikomu mniej pobożnej.

Tu nastało milczenie, aż gdy im nieco żalu łzami spłynęło, ozwał się Kmicic:

— Powiadaj waszmość, jako to było, miodem w najżałośniejszych miejscach przepijając.

— Dziękuję — odrzekł Charłamp. — Od czasu do czasu przepiję, jeśli waszmość do mnie przepijesz, bo ból nie tylko za serce, ale i za gardziel jako wilk chwyta, a gdy chwyci, to bez jakowegoś ratunku zgoła zadławić może. Było tak. Jechałem z Częstochowy w rodzinne strony, by spokoju na stare lata zażyć i na dzierżawie zasiąść. Dość mi już wojny, bom ją wyrostkiem praktykować począł, a teraz mam już wiechy siwe. Chyba żebym całkiem wysiedzieć nie mógł, to jeszcze pod jaką chorągiew ruszę; aleć owe związki wojskowe z krzywdą ojczyzny, a na pociechę nieprzyjaciół erygowane i owe domowe wojny do reszty mi Bellonę zbrzydziły... Miły Boże! pelikan krwią dzieci karmi, prawda! Ale tej ojczyźnie już i krwi w piersiach nie staje. Świderski był wielki żołnierz... Niech go tam Bóg sądzi!..

— Moja Anulu najmilsza! — przerwała z płaczem pani Kmicicowa — toć żeby nie ty, co by się ze mną i z nami wszystkimi stało?... Ucieczką mi była i obroną! Moja Anulu kochana!
 

Słysząc to (услышав это) Charłamp ryknął znowu (Харламп зарыдал снова), ale na krótko (но коротко), bo mu Kmicic przerwał pytaniem (потому что Кмициц прервал его вопросом):

— A Wołodyjowskiego gdzieś waść spotkał (а Володыёвского где /ты/ встретил)?

— Wołodyjowskiego spotkałem takoż w Częstochowie (Володыёвского /я/ встретил там же в Ченстохове), gdzie oboje spoczynek umyślili (где оба /они/ отдых задумали = отдохнуть решили), bo się tam po drodze ofiarowali (потому что там по дороге /дары/ жертвовали /чудотворной иконе/). Zaraz mi powiedział (сразу /он/ мне рассказал), jako z narzeczoną z waszych stron (что с невестой из наших краев) do Krakowa jedzie ( в Краков едет), do księżnej Gryzeldy Wiśniowieckiej (к княгине Гризельде Вишневецкой), bez której pozwolenia i błogosławieństwa (без разрешения и благословения которой) panna żadną miarą ślubu wziąść nie chciała (панна ни в коем случае вступать в брак не хотела). Dziewczyna była jeszcze wonczas zdrowa (девушка была еще в то время здорова), a on wesół jak ptak (а он весел, как птица). “Ot — powiada — dał mi Pan Bóg za moją pracę nagrodę! («вот, — сказал, — дал мне Господь Бог за мои труды награду = вознаградил меня»)" Chełpił się też Wołodyjowski (бахвалился также Володыёвский) (Boże go pociesz (Бог его услышь)) niemało (много) i dworował ze mnie (насмехался надо мной), że tośmy się (что завидую), widzicie waszmość państwo (/ведь/ известно милостивому панству = вам), o tę pannę czasu swego (из-за этой панны в свое время) wadzili i mieliśmy się siekać (/мы с ним/ ссорились и собирались сечься = драться /на саблях/). Gdzie ona teraz, nieboga (где она теперь, бедняга)?

 

Słysząc to Charłamp ryknął znowu, ale na krótko, bo mu Kmicic przerwał pytaniem:

— A Wołodyjowskiego gdzieś waść spotkał?

— Wołodyjowskiego spotkałem takoż w Częstochowie, gdzie oboje spoczynek umyślili, bo się tam po drodze ofiarowali. Zaraz mi powiedział, jako z narzeczoną z waszych stron do Krakowa jedzie, do księżnej Gryzeldy Wiśniowieckiej, bez której pozwolenia i błogosławieństwa panna żadną miarą ślubu wziąść nie chciała. Dziewczyna była jeszcze wonczas zdrowa, a on wesół jak ptak. “Ot — powiada — dał mi Pan Bóg za moją pracę nagrodę!" Chełpił się też Wołodyjowski (Boże go pociesz) niemało i dworował ze mnie, że tośmy się, widzicie waszmość państwo, o tę pannę czasu swego wadzili i mieliśmy się siekać. Gdzie ona teraz, nieboga?

 

Tu ryknął znowu pan Charłamp (тут зарыдал снова пан Харламп), ale na krótko (но коротко), bo Kmicic znów mu przerwał (ибо Кмициц снова его прервал):

— Mówisz waszmość, że ona była zdrowa (говоришь, твоя милость, что она была здорова)? Skąd jej tak nagle przyszło (откуда же так внезапно пришла /болезнь/)?

— Że nagłe, to nagle (что внезапно, то внезапно). Mieszkała u pani Marcinowej Zamoyskiej (остановилась /она/ у жены пана Мартина Замойского), która naonczas z mężem (которая как раз с мужем) w Częstochowie bawiła (в Ченстохове гостила). Wołodyjowski cały dzień u niej przesiadywał (Володыёвский целыми днями у нее сиживал), trochę na mitręgę narzekał i mówił (немного на жаловался на задержку и говорил), że chyba za rok do Krakowa dojadą (что едва ли и за год до Кракова доедут), bo ich wszyscy po drodze zatrzymują (ибо их все по дороге задерживают). I nie dziwota (и не диво)! Takiego żołnierza (такого воина) jak pan Wołodyjowski (как пан Володыёвский) każdy rad ugościć (каждый рад угостить), a kto złapie (а кто поймает), to trzyma (то держит). Mnie też (меня тоже) do panny prowadzał (к панне привел) i groził śmiejąc się (и грозился, смеясь = в шутку), że usiecze (что зарубит), gdybym ją rozamorował (если я амурничать /с ней вздумаю/)... Ale ona za nim świata nie widziała (да она за ним света не видела = да ей без него белый свет был не мил). Mnie też istotnie (мне тоже действительно) ckliwo się czasem czyniło (тошно временами становилось), że to człek na starość jako ćwiek w ścianie (что одинок на старости, как гвоздь в стене). Nic to (да ладно)! Aż pewnej nocy (но однажды ночью) wpada do mnie Wołodyjowski (врывается ко мне Володыёвский) w konfuzji wielkiej (в смятении великом = лица на нем нет). “Na Boga (Ради Бога)! Nie wiesz gdzie jakiego medyka? (не знаешь где-нибудь какого-нибудь медика)" — “Co się stało? (что случилось)" — “Chora (/Ануся/ заболела) świata nie poznaje (света не узнает = никого не узнает)!" Pytam (/я/ спрашиваю), kiedy zachorowała (когда заболела), powiada (/он/ ответил), że dopiero co (что только что) dali mu znać (дали ему знать) od pani Zamoyskiej (от пани Замойской). A tu noc (а тут ночь)! Gdzie szukać medyka (где искать медика), kiedy tam jeno klasztor cały (когда там один монастырь рядом), a w mieście (а в городе) więcej jeszcze zgliszczów niż ludzi (больше пепелищ, чем людей). Wynalazłem wreszcie felczera (нашел /я/ в конце концов фельдшера), a i to nie chciał iść (да и тот не хотел идти)! musiałem (должен был /я/) go obuszkiem przygnać (его обушком пригнать) na samo miejsce (до самого места). Ale tam już był ksiądz potrzebniejszy (но там уже ксёндз был нужнее) niż felczer (чем фельдшер); jakoż zastaliśmy godnego paulina (как-то нашли мы достойного /отца/ паулина), któren modlitwą (который молитвами) ją do przytomności przyprowadził (ее в сознание привел), tak że mogła sakramenta przyjąć (так что могла и причаститься) i z panem Michałem (и с паном Михалом) czule się pożegnać (ласково проститься). Na drugi dzień (на следующий день) z południa już było po niej (к полудню ее уже не стало)! Felczer mówił (фельдшер говорил), że jej kto musiał coś zadać (что ей кто-то мог что-то дать = отравить чем-то), luboć to niepodobna (/мы/ сочли это неправдоподобным), bo w Częstochowie (ибо в Честохове) czary się nie chwytają (/злые/ чары не действуют). Ale co się z panem Wołodyjowskim działo (но что делалось с паном Володыёвским), co wygadywał (что придумывал), tego ufam (тому верю), że mu Pan Jezus nie zakarbuje (что ему этого Господь Иисус не припомнит), bo człek (ибо человек) się ze słowami nie liczy (слов не подбирает в горе), gdy go boleść targa (когда его боль терзает)... Ot, mówię waszmości (вот, говорил вашей милости (tu pan Charłamp zniżył głos (тут пан Харламп понизил голос)), bluźnił w zapamiętaniu (что /он/ богохульствовал в беспамятстве)!

 

Tu ryknął znowu pan Charłamp, ale na krótko, bo Kmicic znów mu przerwał:

— Mówisz waszmość, że ona była zdrowa? Skąd jej tak nagle przyszło?

— Że nagłe, to nagle. Mieszkała u pani Marcinowej Zamoyskiej, która naonczas z mężem w Częstochowie bawiła. Wołodyjowski cały dzień u niej przesiadywał, trochę na mitręgę narzekał i mówił, że chyba za rok do Krakowa dojadą, bo ich wszyscy po drodze zatrzymują. I nie dziwota! Takiego żołnierza jak pan Wołodyjowski każdy rad ugościć, a kto złapie, to trzyma. Mnie też do panny prowadzał i groził śmiejąc się, że usiecze, gdybym ją rozamorował... Ale ona za nim świata nie widziała. Mnie też istotnie ckliwo się czasem czyniło, że to człek na starość jako ćwiek w ścianie. Nic to! Aż pewnej nocy wpada do mnie Wołodyjowski w konfuzji wielkiej. “Na Boga! Nie wiesz gdzie jakiego medyka?" —“Co się stało?"— “Chora świata nie poznaje!" Pytam, kiedy zachorowała, powiada, że dopiero co dali mu znać od pani Zamoyskiej. A tu noc! Gdzie szukać medyka, kiedy tam jeno klasztor cały, a w mieście więcej jeszcze zgliszczów niż ludzi. Wynalazłem wreszcie felczera, a i to nie chciał iść! musiałem go obuszkiem przygnać na samo miejsce. Ale tam już był ksiądz potrzebniejszy niż felczer; jakoż zastaliśmy godnego paulina, któren modlitwą ją do przytomności przyprowadził, tak że mogła sakramenta przyjąć i z panem Michałem czule się pożegnać. Na drugi dzień z południa już było po niej! Felczer mówił, że jej kto musiał coś zadać, luboć to niepodobna, bo w Częstochowie czary się nie chwytają. Ale co się z panem Wołodyjowskim działo, co wygadywał, tego ufam, że mu Pan Jezus nie zakarbuje, bo człek się ze słowami nie liczy, gdy go boleść targa... Ot, mówię waszmości (tu pan Charłamp zniżył głos), bluźnił w zapamiętaniu!

 

— Dla Boga! Bluźnił (ради Бога! богохульствовал)? — powtórzył cicho Kmicic (повторил тихо Кмициц).

— Wypadł od jej ciała na sień (/он/ выбежал от ее тела в сени), z sieni na podwórzec (из сеней на подворье) i taczał się jak pijany (и качался как пьяный). Tam pięści (там кулаки) do góry podniósłszy (вверх подняв) począł okropnym głosem wołać (стал страшным голосом вопить): “Takaż mi nagroda (такая мне награда) za moje rany (за мои раны), za moje trudy (за мои труды), za moję krew (за мою кровь), za moję dla ojczyzny przychylność (за мою родине преданность)?!..." “Jedno jagnię (единственную овечку) (powiada (говорит)) miałem (имел = у меня была), i to mi (и ту у меня), Panie (Господи), zabrałeś (/ты/ забрал). Zbrojnego męża (вооруженного мужа) (powiada (говорит)) powalić (свалить), któren w hardości po ziemi stąpa (который с гордостью по земле ступает = постоять за себя может), godna (достойное) (powiada (говорит)) boskiej ręki sprawa (дело для руки Божьей), ale gołębia niewinnego (но голубя невинного) potrafi zadusić (способен задушить) i kot, i jastrząb, i kania (и кот, и ястреб, и коршун)!... i... (и…)"

— Na rany boskie (раны Господни)! — zakrzyknęła pani Andrzejowa (воскликнула пани Александра: «жена Анджея») — nie powtarzaj waść (не повторяй), bo nieszczęście na dom ściągniesz (ибо несчастье на дом притянешь = накличешь)!

 

— Dla Boga! bluźnił? — powtórzył cicho Kmicic.

— Wypadł od jej ciała na sień, z sieni na podwórzec i taczał się jak pijany. Tam pięści do góry podniósłszy począł okropnym głosem wołać: “Takaż mi nagroda za moje rany, za moje trudy, za moję krew, za moję dla ojczyzny przychylność?!..." “Jedno jagnię (powiada) miałem, i to mi, Panie, zabrałeś. Zbrojnego męża (powiada) powalić, któren w hardości po ziemi stąpa, godna (powiada) boskiej ręki sprawa, ale gołębia niewinnego potrafi zadusić i kot, i jastrząb, i kania!... i..."

— Na rany boskie! — zakrzyknęła pani Andrzejowa — nie powtarzaj waść, bo nieszczęście na dom ściągniesz!

 

Charłamp przeżegnał się i dalej mówił (Харламп перекрестился и дальше сказал):

— Myślało żołnierzysko (думал солдатик), że się dosłużyło (что заслужил), a ot mu nagroda (и вот ему награда)! Ha (ха)! Bóg najlepiej wie (Бог лучше знает), co robi (что делает), choć tego ni rozumem (хоть этого ни разумом) ludzkim pojąć (человеческим не понять), ni sprawiedliwością ludzką odmierzyć (ни справедливостью человеческой не измерить)! Zaraz tedy (сразу тогда) po onych bluźnierstwach (после таких кощунств) stężał i na ziemię upadł (отяжелел и на землю упал), a ksiądz nad nim (а ксёндз над ним) egzorcyzma odprawował (экзорцизмы сотворил), żeby sprośne duchy w niego nie wstąpiły (чтобы бесовские духи в него не вступили = им не овладели), które mogły na bluźnierstwa się zwabić (которых это богохульство могло привлечь).

— Prędkoże przyszedł do siebie (когда же /он/ пришел в себя)?

 

Charłamp przeżegnał się i dalej mówił:

— Myślało żołnierzysko, że się dosłużyło, a ot mu nagroda! Ha! Bóg najlepiej wie, co robi, choć tego ni rozumem ludzkim pojąć, ni sprawiedliwością ludzką odmierzyć! Zaraz tedy po onych bluźnierstwach stężał i na ziemię upadł, a ksiądz nad nim egzorcyzma odprawował, żeby sprośne duchy w niego nie wstąpiły, które mogły na bluźnierstwa się zwabić.

— Prędkoże przyszedł do siebie?

 

— Z godzinę leżał jak nieżywy (с час лежал как неживой = замертво), potem zasie się ocknął (потом очнулся) i wróciwszy do swojej kwatery (и вернулся на свою квартиру) nikogo widzieć nie chciał (никого видеть не хотел). W czasie pogrzebu przemówiłem do niego (во время похорон /я/ говорил ему): “Panie Michale — powiadam — miej Boga w sercu! (пан Михал — говорю — имей Бога в сердце = помни о Боге)" On nic (он ничего /не сказал/)! Trzy dni siedziałem jeszcze w Częstochowie (три дня /я/ просидел еще в Ченстохове), bo mi go żal było odjeżdżać (ибо мне его жаль было оставлять), alem na próżno we drzwi kołatał (но напрасно /я/ в двери /к нему/ стучал). Nie chciał mnie (не хотел меня /видеть/)! Biłem się z myślami (имел /я/ мысли = размышлял), co czynić (что сделать), czy tentować dłużej u drzwi (ломиться ли дальше в двери), czy jechać (уезжать ли)?... Jakże tak człeka bez nijakiej pociechy zostawić (как же так человека без всякого утешения оставить)? Wszelako poznawszy (со всех сторон оценив /ситуацию/), że nic nie wskóram (что ничего не добьюсь), postanowiłem jechać do Skrzetuskiego (постановил = решил /я/ ехать к Скшетускому). On przecie najlepszy jego przyjaciel (он его самый лучший друг), a pan Zagłoba drugi (а пан Заглоба второй); może mu jako do serca trafią (может, как-нибудь найдут отклик в его душе: «к его сердцу найдут путь»), a zwłaszcza pan Zagłoba (а особенно пан Заглоба), któren jest człowiek bystry (который человек сообразительный) i wie (и знает), jak do kogo przemówić (как с кем говорить).

 

— Z godzinę leżał jak nieżywy, potem zasie się ocknął i wróciwszy do swojej kwatery nikogo widzieć nie chciał. W czasie pogrzebu przemówiłem do niego: “Panie Michale — powiadam — miej Boga w sercu!" On nic! Trzy dni siedziałem jeszcze w Częstochowie, bo mi go żal było odjeżdżać, alem na próżno we drzwi kołatał. Nie chciał mnie! Biłem się z myślami, co czynić, czy tentować dłużej u drzwi, czy jechać?... Jakże tak człeka bez nijakiej pociechy zostawić? Wszelako poznawszy, że nic nie wskóram, postanowiłem jechać do Skrzetuskiego. On przecie najlepszy jego przyjaciel, a pan Zagłoba drugi; może mu jako do serca trafią, a zwłaszcza pan Zagłoba, któren jest człowiek bystry i wie, jak do kogo przemówić.
 

— I byłeś waść u Skrzetuskich (и был ваша милость у Скшетуских)?

— Byłem (/я/ побывал), ale i tu Bóg nie pofortunił (но и тут Бог не подсобил), bo oboje z panem Zagłobą (потому что оба /они/ с паном Заглобою) wyjechali w Kaliskie (выехали в Калиш), do pana Stanisława, rotmistrza (к пану Станиславу, ротмистру). Nie umiał nikt powiedzieć (не мог никто сказать), kiedy wrócą (когда /они/ вернутся). Wówczas ja sobie pomyślałem (тогда я себе подумал): i tak mi droga na Żmudź (и так мне дорога на Жмудь), wstąpię do waćpaństwa dobrodziejstwa (заеду к милостивым господам, благодетелям) i opowiem, co się stało (и расскажу, что случилось).

— Wiedziałem to dawno (/я/ знал давно то), że godny z waści kawaler (что твоя милость достойный кавалер) — rzekł Kmicic (сказал Кмициц).

— Nie o mnie tu chodzi (не обо мне идет /речь/), jeno o Wołodyjowskiego (едино = только о Володыёвском) — odparł Charłamp (ответил Харламп) — i przyznam się waćpaństwu (и признаюсь вашим милостям), że się wielce o niego obawiam (что я очень о нем беспокоюсь), aby umysł mu się nie pomieszał (чтобы умом он не помешался)...

 

— I byłeś waść u Skrzetuskich?

— Byłem, ale i tu Bóg nie pofortunił, bo oboje z panem Zagłobą wyjechali w Kaliskie, do pana Stanisława, rotmistrza. Nie umiał nikt powiedzieć, kiedy wrócą. Wówczas ja sobie pomyślałem: i tak mi droga na Żmudź, wstąpię do waćpaństwa dobrodziejstwa i opowiem, co się stało.

— Wiedziałem to dawno, że godny z waści kawaler — rzekł Kmicic.

— Nie o mnie tu chodzi, jeno o Wołodyjowskiego — odparł Charłamp— i przyznam się waćpaństwu, że się wielce o niego obawiam, aby umysł mu się nie pomieszał...

 

— Bóg go, od tego ochroni (Бог его от этого убережет = Бог не допустит такого)! — rzekła pani Andrzejowa (сказала жена Анджея).

— Jeśli go uchroni (если его убережет), to pewnikiem habit wdzieje (то наверное /он/ рясу наденет), bo powiadam waćpaństwu (ибо скажу вашим милостям), że takiej żałości (что такой печали), jakom żyw (сколько живу), nie widziałem (не видел)... A szkoda żołnierza (жаль воина)! Szkoda (жаль)!

— Jak to szkoda (как это жаль)? To chwały bożej przybędzie (это славы Божьей больше станет: «прибудет»)! — ozwała się znów Kmicicowa (отозвалась снова /жена/ Кмицица).

 

— Bóg go, od tego ochroni! — rzekła pani Andrzejowa.

— Jeśli go uchroni, to pewnikiem habit wdzieje, bo powiadam waćpaństwu, że takiej żałości, jakom żyw, nie widziałem... A szkoda żołnierza! szkoda!

— Jak to szkoda? To chwały bożej przybędzie! — ozwała się znów Kmicicowa.

 

Charłamp począł wąsami ruszać i trzeć czoło (Харламп начал усы крутить и тереть лоб).

— Owóż, mościa dobrodziko (что ж, милостивая благодетельница)... albo przybędzie (либо больше будет), albo i nie przybędzie (либо и не будет). Policzcie no waćpaństwo (посчитай-ка, твоя милость), ilu to on pogan (сколько это он язычников) i heretyków (и еретиков) w życiu zgładził (в жизни одолел), czym pewnie więcej Zbawiciela naszego (чем наверняка больше Спасителя нашего) i jego Najświętszą Matkę (и его Святейшую Мать) udelektował (ублажил = обрадовал) niż niejeden ksiądz kazaniami (чем какой-нибудь ксёндз молитвами). Hm (хм)! Rzecz namysłu godna (вещь, достойная размышлений)! każdy niech służy chwale bożej (каждый пусть служит славе Божьей), jak najlepiej umie (как /лучше/ умеет)... Owóż, widzicie państwo (вот же видят ваши милости), między jezuitami (среди иезуитов) znajdzie się zawsze (найдется всегда) siła od niego mądrzejszych (множество гораздо хитрее его), a takiej drugiej szabli (а такой второй сабли) w Rzeczypospolitej nie masz (в Речи Посполитой не имеется /не найти/)...

— Prawda jest (это правда), jak mi Bóg miły (ей-Богу)! — ozwał się Kmicic (отозвался Кмициц). — Nie wiesz waszmość (не знаешь, твоя милость), czyli on został w Częstochowie (остался ли он в Ченстохове), czy pojechał (или уехал)?

— Był do chwili mego wyjazdu (/он/ был /там/ до минуты моего отъезда). Co potem uczynił, nie wiem (что потом сделал, не знаю). Wiem jeno (знаю одно), że broń Boże zapamiętania (что не дай Бог беспамятство = умопомешательство), broń Boże choroby (не дай Бог болезнь), która często z desperacją idzie w parze (которая часто с отчаянием идет в паре), sam on tam będzie (один он там будет), bez pomocy (без помощи), bez krewnego (без кровного /родственника/), bez przyjaciela (без друга), bez pociechy (без утешения).

— Niechże cię Najświętsza Panna w cudownym miejscu ratuje (пусть же Пресвятая Дева в прекрасном нашем городе охраняет), wierny przyjacielu (верный друг)! — zawołał nagle Kmicic (закричал вдруг Кмициц) — któryś mi tyle wyświadczył (/тебя/ который мне столько милостей оказал), że i brat nie uczyniłby więcej (что и брат не сделал бы больше)!

 

Charłamp począł wąsami ruszać i trzeć czoło.

— Owóż, mościa dobrodziko... albo przybędzie, albo i nie przybędzie. Policzcie no waćpaństwo, ilu to on pogan i heretyków w życiu zgładził, czym pewnie więcej Zbawiciela naszego i jego Najświętszą Matkę udelektował niż niejeden ksiądz kazaniami. Hm! Rzecz namysłu godna! każdy niech służy chwale bożej, jak najlepiej umie... Owóż, widzicie państwo, między jezuitami znajdzie się zawsze siła od niego mądrzejszych, a takiej drugiej szabli w Rzeczypospolitej nie masz...

— Prawda jest, jak mi Bóg miły! — ozwał się Kmicic. — Nie wiesz waszmość, czyli on został w Częstochowie, czy pojechał?

— Był do chwili mego wyjazdu. Co potem uczynił, nie wiem. Wiem jeno, że broń Boże zapamiętania, broń Boże choroby, która często z desperacją idzie w parze, sam on tam będzie, bez pomocy, bez krewnego, bez przyjaciela, bez pociechy.

— Niechże cię Najświętsza Panna w cudownym miejscu ratuje, wierny przyjacielu! — zawołał nagle Kmicic — któryś mi tyle wyświadczył, że i brat nie uczyniłby więcej!

 

Pani Andrzejowa zamyśliła się głęboko (пани Александра задумалась глубоко) i długi czas trwało milczenie (и долгое время продолжалось молчание), na koniec podniosła swą jasną głowę i rzekła (наконец подняла она свою светловолосую голову и сказала):

— Jędrek, czy ty pamiętasz, ileśmy mu winni (Ендрек, помнишь ли ты, чем мы ему обязаны)?

— Jeśli zapomnę, to od psa oczu pożyczę (если забуду, то у пса глаза одолжу = то буду смотреть бесстыжими глазами), bo swoimi nie będę śmiał (потому что своими не хватит смелости) na uczciwego człeka spojrzeć (на приличного человека смотреть)!

— Jędrek, ty go nie możesz tak ostawić (Ендрек, ты его не можешь так оставить).

— Jakże to (как это)?

— Jedź do niego (поезжай к нему).

— Oto zacne białogłowskie serce (вот женское сердце: białogłowa — невеста, женщина), oto zacna pani (вот добрая пани)! — zawołał Charłamp (закричал Харламп) chwytając ręce Kmicicowej (хватая руку пани Кмициц) i pokrywając je pocałunkami (и покрывая ее поцелуями).

 

Pani Andrzejowa zamyśliła się głęboko i długi czas trwało milczenie, na koniec podniosła swą jasną głowę i rzekła:

— Jędrek, czy ty pamiętasz, ileśmy mu winni?

— Jeśli zapomnę, to od psa oczu pożyczę, bo swoimi nie będę śmiał na uczciwego człeka spojrzeć!

— Jędrek, ty go nie możesz tak ostawić.

— Jakże to?

— Jedź do niego.

— Oto zacne białogłowskie serce, oto zacna pani! — zawołał Charłamp chwytając ręce Kmicicowej i pokrywając je pocałunkami.

 

Ale Kmicicowi nie w smak była rada (но Кмицицу не по вкусу = не по душе был совет), więc począł głową kręcić i rzekł (/он/ покачал головой и изрек):

— Ja bym dla niego (я бы для него = ради него) na koniec świata pojechał (на край света поехал бы), ale... sama wiesz... żebyś to była zdrowa (но… сама знаешь… если бы /ты/ была здорова), nie mówię (не скажу…)... ale sama wiesz (но сама знаешь)! Broń Boże strachu jakiego (не дай Бог страх какой-нибудь), jakiej przygody (какое-нибудь происшествие)... Usechłbym z niespokojności (/я/ бы высох /там/ от беспокойства)..: Żona pierwsza (жена на первом месте: «первая») niż najlepszy przyjaciel (чем лучший друг = а потом лучший друг)... Pana Michała mi żal... ale... sama wiesz (пана Михала мне жаль… но… сама знаешь)!..

— Ja się pod opieką laudańskich ojców zostanę (я под опекой лауданских отцов останусь). Teraz tu spokojnie, nie byle czego też się ulęknę (сейчас тут спокойней, ну и нечего бояться). Bez woli bożej włos mi nie spadnie (без воли Божьей волос у меня не упадет)... A tam pan Michał ratunku może potrzebuje (а там пан Михал, может, в помощи нуждается)...

— Oj, potrzebuje (ох, нуждается)! — wtrącił Charłamp (вмешался Харламп).

— Słyszysz, Jędrek (слышишь, Ендрек). Ja zdrowa (я здорова). Krzywda mnie od nikogo nie spotka (кривды мне ни от кого не случится = здесь меня никто не обидит)... Wiem ja, że ci niesporo odjeżdżać (знаю я, что трудно /тебе/ уехать)...

— Wolałbym (желал бы = лучше бы) na armaty z kociubą iść (на пушки с кочергой идти)! — przerwał Kmicic (прервал Кмициц).

— Zali to myślisz (неужели /ты/ думаешь), że jak ostaniesz (что как = если останешься), nie będzie ci gorzko (не будет тебе горько), ilekroć pomyślisz (многократно подумаешь): przyjacielam zaniechał (друга бросил /в беде/)! A jeszcze i Pan Bóg (а еще и Господь Бог) w gniewie słusznym (в гневе справедливом) łatwo błogosławieństwa może umknąć (легко благословение может отнять)!

— Sęk mi w głowę wbijasz (сук мне в голову вбиваешь). Powiadasz, że może błogosławieństwa umknąć (говоришь, что может благословение отнять)? Tego się boję (этого /я/ боюсь)!

— Taki przyjaciel, jak pan Michał, toż to święty obowiązek go ratować (такой друг, как пан Михал, /у тебя один/, потому твой святой долг его спасать)!

 

Ale Kmicicowi nie w smak była rada, więc począł głową kręcić i rzekł:

— Ja bym dla niego na koniec świata pojechał, ale... sama wiesz... żebyś to była zdrowa, nie mówię... ale sama wiesz! Broń Boże strachu jakiego, jakiej przygody... Usechłbym z niespokojności..: Żona pierwsza niż najlepszy przyjaciel... Pana Michała mi żal... ale... sama wiesz!..

— Ja się pod opieką laudańskich ojców zostanę. Teraz tu spokojnie, nie byle czego też się ulęknę. Bez woli bożej włos mi nie spadnie... A tam pan Michał ratunku może potrzebuje...

— Oj, potrzebuje! — wtrącił Charłamp.

— Słyszysz, Jędrek. Ja zdrowa. Krzywda mnie od nikogo nie spotka... Wiem ja, że ci niesporo odjeżdżać...

— Wolałbym na armaty z kociubą iść! — przerwał Kmicic. — Zali to myślisz, że jak ostaniesz, nie będzie ci gorzko, ilekroć pomyślisz: przyjacielam zaniechał! A jeszcze i Pan Bóg w gniewie słusznym łatwo błogosławieństwa może umknąć!

— Sęk mi w głowę wbijasz. Powiadasz, że może błogosławieństwa umknąć? Tego się boję!

— Taki przyjaciel, jak pan Michał, toż to święty obowiązek go ratować!

 

— Jać Michała kocham całym sercem (я Михала люблю всем сердцем). Trudno (трудно)!... Kiedy trzeba (когда /ехать/ надо), to rychło trzeba (то быстро надо), bo tu każda godzina znaczy (потому что тут каждый час значение имеет = каждый час на счету)! Zaraz do stajen idę (сейчас в конюшню пойду)... Przez Bóg żywy (пред Богом живым = о Боже), czy już nie ma innej rady (или уж нет другого выхода)? Licho tamtych nadało (лихо их погнало = черт их дернул) w Kaliskie jechać (в Калиш ехать)! Toć mi nie o siebie chodzi (не обо мне /речь/ идет), ale o ciebie (но о тебе), krociu najmilszy (душа моя)! Wolałbym (желал бы = лучше бы) majętności stracić (поместья потерять) niż bez ciebie jeden dzień dychać (чем без тебя один день дышать). Kto by mi powiedział (кто бы мне сказал), że nie dla służby publicznej ciebie odjadę (что не ради службы общественной тебя оставлю), to bym mu rękojeść po krzyżyk w gębę wsadził (то /я/ бы ему рукоять по крестик в рот всадил). Obowiązek — mówisz (долг говоришь)? Niechże będzie (пусть так)! Kiep, kto się ogląda (глупец, кто оглядывается /назад/)! Żeby dla kogo innego (ежели бы ради кого другого), nie dla Michała (не ради Михала), nigdy bym tego nie uczynił (никогда бы такого не сделал)!

Tu zwrócił się do Charłampa (тут /он/ обратился к Харлампу):

— Mości panie (милостивый пан), proszę ze mną do stajen (прошу /пройти/ со мной в конюшню), konie opatrzym (коней снаряжать= седлать). A ty, Oleńka (а ты, Оленька), każ mi łuby pakować (прикажи мне корзины упаковать = уложить). Niech tam który z laudańskich omłotu pilnuje (пусть там кто-нибудь из лауданских за обмолотом присмотрит)... Panie Charłamp (пан Харламп), choć ze dwie niedziele musisz waćpan u nas posiedzieć (хоть недели две должен твоя милость у нас посидеть), żony mi dopilnujesz (за женой моей присмотришь). Może też się tu w okolicy jaka dzierżawa znajdzie (может, также тут в окрестностях именьице какое отыщется). Bierz Lubicz (возьмешь Любич)! Co (что)? Chodź waćpan do stajni (пойдем, твоя милость, в конюшню)! Za godzinę ruszam (через час двину /в путь/)! Kiedy trzeba, to trzeba (раз надо, то надо)!..

 

— Jać Michała kocham całym sercem. Trudno!... Kiedy trzeba, to rychło trzeba, bo tu każda godzina znaczy! Zaraz do stajen idę... Przez Bóg żywy, czy już nie ma innej rady? Licho tamtych nadało w Kaliskie jechać! Toć mi nie o siebie chodzi, ale o ciebie, krociu najmilszy! Wolałbym majętności stracić niż bez ciebie jeden dzień dychać. Kto by mi powiedział, że nie dla służby publicznej ciebie odjadę, to bym mu rękojeść po krzyżyk w gębę wsadził. Obowiązek — mówisz? Niechże będzie! Kiep, kto się ogląda! Żeby dla kogo innego, nie dla Michała, nigdy bym tego nie uczynił!

Tu zwrócił się do Charłampa:

— Mości panie, proszę ze mną do stajen, konie opatrzym. A ty, Oleńka, każ mi łuby pakować. Niech tam który z laudańskich omłotu pilnuje... Panie Charłamp, choć ze dwie niedziele musisz waćpan u nas posiedzieć, żony mi dopilnujesz. Może też się tu w okolicy jaka dzierżawa znajdzie. Bierz Lubicz! co? Chodź waćpan do stajni! Za godzinę ruszam! Kiedy trzeba, to trzeba!..

 

 

 

Rozdział II (Глава II)

 

Jakoż dobrze jeszcze (еще задолго) przed zachodem słońca (перед заходом солнца) ruszył rycerz (двинул рыцарь), żegnany przez żonę łzami i krzyżem (провожаемый женой слезами и крестом = жена со слезами надела на него крест), w którym drzazgi świętego drzewa kunsztownie (в который частица святого дерева /от распятия/ искусно) w złoto były osadzone (в золото была оправлена). A że z dawnych lat (а что с давних лет) bardzo był pan Kmicic (весьма был пан Кмициц) do nagłych pochodów nawykły (к внезапным походам привычен), więc ruszywszy gnał (таким образом, выехав, гнал /он/), jakby chodziło (как если бы /речь/ шла) o doścignięcie umykających z łupem Tatarów (о преследовании убегающих с трофеями татар).

 

Jakoż dobrze jeszcze przed zachodem słońca ruszył rycerz, żegnany przez żonę łzami i krzyżem, w którym drzazgi świętego drzewa kunsztownie w złoto były osadzone. A że z dawnych lat bardzo był pan Kmicic do nagłych pochodów nawykły, więc ruszywszy gnał, jakby chodziło o doścignięcie umykających z łupem Tatarów.

 

Dobrawszy się do Wilna (добравшись до Вильно), jechał na Grodno, Białystok (/он/ поехал на Гродно, Белосток), a stamtąd do Siedlec się przebierał (а оттуда на Седлец пробирался). Przejeżdżając przez Łuków (подъезжая к Лукову) dowiedział się (/он/ узнал), że państwo Skrzetuscy (что паны Скшетуские) z dziećmi i panem Zagłobą (с детьми и паном Заглобою) dniem przedtem powrócili właśnie z Kaliskiego (днем раньше вернулись собственно из Калишского /края/ = из-под Калиша), więc postanowił do nich wstąpić (и решил к ним заехать), bo z kimże mógł (потому что с кем же мог) nad ratowaniem Wołodyjowskiego (о спасении Володыёвского) skuteczniej się naradzić (эффективней посоветоваться)?

 

Dobrawszy się do Wilna, jechał na Grodno, Białystok, a stamtąd do Siedlec się przebierał. Przejeżdżając przez Łuków dowiedział się, że państwo Skrzetuscy z dziećmi i panem Zagłobą dniem przedtem powrócili właśnie z Kaliskiego, więc postanowił do nich wstąpić, bo z kimże mógł nad ratowaniem Wołodyjowskiego skuteczniej się naradzić?

 

Przyjęli go tedy ze zdziwieniem i radością (приняли = встретили его с удивлением и радостью), która jednak zaraz w ciężki płacz się zmieniła (которая однако сразу горьким плачем сменилась), gdy im cel swego przybycia oznajmił (когда /Кмициц/ им о цели своего визита объявил). Pan Zagłoba cały dzień uspokoić się nie mógł (пан Заглоба целый день успокоиться не мог) i nad stawem wciąż płakał tak rzewnie (и над прудом так рыдал трогательно), że jak sam później powiadał (что, как сам позднее рассказывал,): aż staw wezbrał i stawidła trzeba było otwierać (даже пруд из берегов вышел и нужно было запруду открывать). Ale wypłakawszy się (но выплакавшись) poszedł po rozum do głowy (пошел за разумом к голове = пораскинул умом) i oto co mówił na naradzie (и вот что сказал на совете):

— Jan nie może jechać (Ян не может ехать), bo do kapturu obran (ибо /он/ в суд избран), spraw zaś będzie siła (дел у него будет тьма), jako że po tylu wojnach pełno jest duchów niespokojnych (поскольку после стольких войн полно душ неспокойных). Z tego, co jegomość pan Kmicic powiada (из того, что его милость пан Кмициц поведал), widać (видно), że bociany na zimę w Wodoktach zostaną (что аисты на зиму в Водоктах останутся), bo je tam do inwentarza roboczego policzono (ибо там /они/ причислены к рабочему инвентарю) i funkcję spełnić muszą (и функцию свою исполнить должны). Nie dziwota (не диво = само собой /разумеется/), że przy takim gospodarstwie niesporo waćpanu wyruszać w drogę (что при таком хозяйстве не сподручно его милости /Кмицицу/ отправляться в дорогу), zwłaszcza że nie wiadomo (тем более, что никому не ведомо), jak długo ona może potrwać (как долго она может длиться). Wielkiegoś serca dowiódł (/Анджей/ доказал величие /своего/ сердца), żeś wyjechał (когда поехал /сюда/), ale mamli szczerze radzić (но имею искренний совет), toć powiem (и скажу /ему/): wracaj (возвращайся), gdyż tam bliższego jeszcze konfidenta potrzeba (потому что там еще ближе конфидент нужен), który by do serca nie brał (который бы к близко сердцу не принимал), choćby go i ofuknięto, i widzieć nie chciano (если его и оттолкнут, и видеть не захотят). Patientia ([patientia — лат. терпение]) tam potrzebna i doświadczenie wielkie (там нужно и опыт великий), a waszmaść masz tylko przyjaźń dla Michała (а /ты / твоя милость, имеешь только приязнь к Михалу), która w takowym wypadku non sufficit (которой в таком случае [non sufficit — лат. недостаточно]). Nie gniewaj się jeno waść (не гневайся, твоя милость), bo sam przyznać musisz (потому что сам признать должен), żeśmy obaj z Janem dawniejsi przyjaciele (что мы оба с Яном давние друзья /Михала/) i więcejśmy razem przygód przebyli (и больше вместе приключений пережили). Miły Boże (Господи Боже)! ileż to razy on mnie (сколько раз он меня), a ja jego w opresji ratowałem (а я его в затруднительном положении спасали)!

 

Przyjęli go tedy ze zdziwieniem i radością, która jednak zaraz w ciężki płacz się zmieniła, gdy im cel swego przybycia oznajmił. Pan Zagłoba cały dzień uspokoić się nie mógł i nad stawem wciąż płakał tak rzewnie, że jak sam później powiadał: aż staw wezbrał i stawidła trzeba było otwierać. Ale wypłakawszy się poszedł po rozum do głowy i oto co mówił na naradzie:

— Jan nie może jechać, bo do kapturu obran, spraw zaś będzie siła, jako że po tylu wojnach pełno jest duchów niespokojnych. Z tego, co jegomość pan Kmicic powiada, widać, że bociany na zimę w Wodoktach zostaną, bo je tam do inwentarza roboczego policzono i funkcję spełnić muszą. Nie dziwota, że przy takim gospodarstwie niesporo waćpanu wyruszać w drogę, zwłaszcza że nie wiadomo, jak długo ona może potrwać. Wielkiegoś serca dowiódł, żeś wyjechał, ale mamli szczerze radzić, toć powiem: wracaj, gdyż tam bliższego jeszcze konfidenta potrzeba, który by do serca nie brał, choćby go i ofuknięto, i widzieć nie chciano. Patientia tam potrzebna i doświadczenie wielkie, a waszmaść masz tylko przyjaźń dla Michała, która w takowym wypadku non sufficit. Nie gniewaj się jeno waść, bo sam przyznać musisz, żeśmy obaj z Janem dawniejsi przyjaciele i więcejśmy razem przygód przebyli. Miły Boże! ileż to razy on mnie, a ja jego w opresji ratowałem!

 

— Gdybym się też zrzekł funkcji deputata (если бы мне тоже отказаться от функций депутата)? — przerwał Skrzetuski (прервал /его/ Скшетуский).

— Janie, to służba publiczna (Ян, это служба государственная)! — odparł surowo Zagłoba (ответил Заглоба сурово).

— Bóg widzi (Бог видит) — mówił strapiony Skrzetuski (сказал пристыженный Скшетуский) — że stryjecznego mego, Stanisława (что моего двоюродного брата Станислава), miłuję szczerym braterskim afektem (люблю искренним братским аффектом), ale Michał bliższy mi niż brat (но Михал ближе мне, чем брат).

— Mnie on i od rodzonego bliższy (мне он и родного /брата/ ближе), tym bardziej że rodzonego nigdy nie miałem (тем более, что родного никогда /у меня/ не было). Nie czas się o afekta spierać (не время сейчас об аффекте спорить)! Widzisz, Janie (видишь, Ян), żeby to nieszczęście świeżo w Michała uderzyło (если бы несчастье только что Михала поразило), może sam bym ci powiedział (может, /я/ сам бы сказал): daj katu kaptur i jedź (отдай палачу = к черту /судейский/ колпак и едем)! Ale policzmy (но /давайте/ посчитаем), ile to już czasu upłynęło (сколько уже времени прошло), nim Charłamp z Częstochowy na Żmudź zdążył (пока Харламп из Ченстохова на Жмудь поехал), a pan Andrzej ze Żmudzi do nas (а пан Анджей из Жмуди к нам). Teraz nie tylko trzeba do Michała jechać (сейчас не только надо к Михалу ехать), ale przy nim zostać (но и при нем остаться), nie tylko z nim płakać (не только с ним плакать), ale perswadować (но и убеждать); nie tylko mu Ukrzyżowanego jako przykład pokazywać (не только ему крестные муки /Христа/ как пример показывать), ale uciesznymi krotochwilami myśl i serce rozweselić (но приятной беседой мысли и сердце развеселить). Ot, wiecie, kto powinien jechać (вот видите, кто должен ехать)?— ja! i pojadę (я! и /я/ поеду)! tak mi dopomóż Bóg (Бог мне поможет)! Znajdę go w Częstochowie (/если/ найду его в Ченстохове), to go tu przywiozę (то его сюда привезу); nie znajdę (не найду), to choćby na Multany (то хоть в Молдавию) za nim się powlokę (за ним потащусь) i póty go szukać nie przestanę (и до тех пор его искать не перестану), póki o własnej mocy (пока своей силой = своей рукой) szczyptę tabaki sobie do nozdrzech podnieść zdołam (щепоть табака себе в ноздрю поднести смогу).

 

— Gdybym się też zrzekł funkcji deputata? — przerwał Skrzetuski.

— Janie, to służba publiczna! — odparł surowo Zagłoba.

— Bóg widzi — mówił strapiony Skrzetuski — że stryjecznego mego, Stanisława, miłuję szczerym braterskim afektem, ale Michał bliższy mi niż brat.

— Mnie on i od rodzonego bliższy, tym bardziej że rodzonego nigdy nie miałem. Nie czas się o afekta spierać! Widzisz, Janie, żeby to nieszczęście świeżo w Michała uderzyło, może sam bym ci powiedział: daj katu kaptur i jedź! Ale policzmy, ile to już czasu upłynęło, nim Charłamp z Częstochowy na Żmudź zdążył, a pan Andrzej ze Żmudzi do nas. Teraz nie tylko trzeba do Michała jechać, ale przy nim zostać, nie tylko z nim płakać, ale perswadować; nie tylko mu Ukrzyżowanego jako przykład pokazywać, ale uciesznymi krotochwilami myśl i serce rozweselić. Ot, wiecie, kto powinien jechać?— ja! i pojadę! tak mi dopomóż Bóg! Znajdę go w Częstochowie, to go tu przywiozę; nie znajdę, to choćby na Multany za nim się powlokę i póty go szukać nie przestanę, póki o własnej mocy szczyptę tabaki sobie do nozdrzech podnieść zdołam.

 

Usłyszawszy to (услышав это) dwaj rycerze (два рыцаря) poczęli brać w objęcia pana Zagłobę (начали = кинулись обнимать пана Заглобу), a on się rozczulił nieco i nad pana Michała nieszczęściem (а он расчувствовался немного и над несчастьем пана Михала), i nad własnymi przyszłymi fatygami (и над собственными будущими хлопотами). Przeto łzy ronić począł (поэтому слезы ронять начал), a wreszcie, gdy już miał uścisków dość, rzekł (и наконец, когда уж ему объятий было достаточно, сказал):

— Jeno mi za Michała nie dziękujcie (вы меня за Михала не благодарите), boście mu nie bliżsi ode mnie (только Бог ему ближе меня)!

Na to Kmicic (на это Кмициц /ответил/):

— Nie za Wołodyjowskiego my dziękujemy (не за Володыёвского мы благодарим /тебя/), ale żelazne lub też zgoła nieczłowiecze serce (железное либо совсем бесчеловечное сердце) musiałby mieć ten (должен был бы иметь тот), kto by się tą gotowością waćpana nie wzruszył (кого бы эта готовность твоей милости не тронула), która w przyjacielskiej potrzebie (которая дружбы ради) na fatygi nie dba (с хлопотами не считается) i na wiek względu nie ma (и на годы не взирает). Inni w tym wieku o przypiecku ciepłym jeno myślą (иные в этом возрасте о лежанке теплой только думают), a waćpan tak sobie o długiej drodze mówisz (а твоя милость вот так о долгой дороге говоришь), jakbyś moje albo pana Skrzetuskiego miał lata (если бы мои или пана Скшетуского имел лета).

 

Usłyszawszy to dwaj rycerze poczęli brać w objęcia pana Zagłobę, a on się rozczulił nieco i nad pana Michała nieszczęściem, i nad własnymi przyszłymi fatygami. Przeto łzy ronić począł, a wreszcie, gdy już miał uścisków dość, rzekł:

— Jeno mi za Michała nie dziękujcie, boście mu nie bliżsi ode mnie!
Na to Kmicic:

— Nie za Wołodyjowskiego my dziękujemy, ale żelazne lub też zgoła nieczłowiecze serce musiałby mieć ten, kto by się tą gotowością waćpana nie wzruszył, która w przyjacielskiej potrzebie na fatygi nie dba i na wiek względu nie ma. Inni w tym wieku o przypiecku ciepłym jeno myślą, a waćpan tak sobie o długiej drodze mówisz, jakbyś moje albo pana Skrzetuskiego miał lata.

 

Pan Zagłoba nie ukrywał wprawdzie swych lat (пан Заглоба не скрывал правды о своих летах), ale nie lubił w ogóle (но не любил вообще), aby przy nim o starości (чтобы при нем о старости), jako o towarzyszce niedołęstwa (как о подруге =спутнице недугов), wspominano (вспоминали); więc choć miał oczy jeszcze czerwone (поэтому, хотя имел глаза еще красные), spojrzał bystro z pewnym niezadowoleniem na Kmicica i odparł (глянул быстро с явным неудовольствием на Кмицица и ответил):

— Mój mospanie (сударь)! Kiedym siedmdziesiąty siódmy rok począł (когда мне пошел семьдесят седьмой год), ckliwo mi jakoś było na sercu (тоскливо как-то было мне на сердце), że to dwie siekiery nad karkiem wisiały (как будто две секиры над шеей висели); ale gdy mi ośmdziesiąty minął (но когда мне восьмидесятый минул), taki duch we mnie wstąpił (такой дух в меня вступил), że jeszcze mi żeniaczka po głowie chodziła (что еще у меня /мысли/ о женитьбе в голове крутились). I widzielibyśmy, kto by z nas pierwszy miał się z czym pochwalić (и посмотрели бы мы, кто бы из нас первым имел бы чем похвалиться = кто перед кем похвалиться может)!

 

Pan Zagłoba nie ukrywał wprawdzie swych lat, ale nie lubił w ogóle, aby przy nim o starości, jako o towarzyszce niedołęstwa, wspominano; więc choć miał oczy jeszcze czerwone, spojrzał bystro z pewnym niezadowoleniem na Kmicica i odparł:

— Mój mospanie! Kiedym siedmdziesiąty siódmy rok począł, ckliwo mi jakoś było na sercu, że to dwie siekiery nad karkiem wisiały; ale gdy mi ośmdziesiąty minął, taki duch we mnie wstąpił, że jeszcze mi żeniaczka po głowie chodziła. I widzielibyśmy, kto by z nas pierwszy miał się z czym pochwalić!

 

— Jać się nie chwalę, ale waszmości bym pochwały nie poskąpił (я не /буду/ хвалиться, но /для/ твоей милости на похвалу не поскупился бы).

— I pewnie bym waćpana skonfundował (и наверняка /я/ твою милость оконфузил бы), jakom pana hetmana Potockiego w obliczu króla skonfundował (как пана гетмана Потоцкого в присутствии короля оконфузил), któren gdy mi do wieku przytyki dawał (который мне на мой возраст намеки давал = намекал), wyzwałem go (/я/ вызвал его): kto więcej kozłów od razu machnie (кто больше через голову кувыркнется). I cóż się pokazało (и что оказалось)? Oto pan Rewera machnął trzy (вот пан Ревера кувыркнулся трижды) i hajducy musieli go podnosić (и гайдукам пришлось его поднимать), bo sam wstać nie mógł (ибо сам встать не мог), a ja go naokolusieńko objechałem (а я его со всех сторон обошел), mało trzydzieści pięć razy fiknąwszy (не меньше тридцати пяти раз кувыркнулся). Spytaj się Skrzetuskiego (спроси Скшетуского), który na własne oczy na to patrzył (который собственными глазами это наблюдал).

 

— Jać się nie chwalę, ale waszmości bym pochwały nie poskąpił.

— I pewnie bym waćpana skonfundował, jakom pana hetmana Potockiego w obliczu króla skonfundował, któren gdy mi do wieku przytyki dawał, wyzwałem go: kto więcej kozłów od razu machnie. I cóż się pokazało? Oto pan Rewera machnął trzy i hajducy musieli go podnosić, bo sam wstać nie mógł, a ja go naokolusieńko objechałem, mało trzydzieści pięć razy fiknąwszy. Spytaj się Skrzetuskiego, który na własne oczy na to patrzył.

 

Skrzetuski wiedział (Скшетуский знал = привык), że od pewnego czasu (что с некоторых пор) pan Zagłoba miał zwyczaj (пан Заглоба имел привычку) na niego się we wszystkim jako na naocznego świadka powoływać (на него всегда как на очевидца ссылаться); więc ani okiem nie mrugnął (поэтому он и глазом не моргнул), jeno o Wołodyjowskim znów mówić począł (только о Володыёвском снова говорить начал = речь завел).

Zagłoba, pogrążywszy się w milczeniu, zamyślił się o czymś głęboko (Заглоба, погрузившись в молчание, задумался о чем-то глубоко); na koniec po wieczerzy (наконец после ужина) wpadł w lepszy humor (пришел в лучшее настроение) i tak ozwał się do towarzyszów (и так обратился к товарищам):

— Powiem wam to (/я/ расскажу вам то), w co by nie każdy rozum umiał ugodzić (что не каждый разум умел одолеть: ugodzić — попасть, поразить). Oto mam w Bogu nadzieję (вот имею надежду на Бога), że nasz Michał wyliże się łatwiej z tego postrzału (что наш Михал вылезет легче из этого ранения = скорее залечит эту рану), niż nam się na początku zdało (чем нам сначала показалось).

 

Skrzetuski wiedział, że od pewnego czasu pan Zagłoba miał zwyczaj na niego się we wszystkim jako na naocznego świadka powoływać; więc ani okiem nie mrugnął, jeno o Wołodyjowskim znów mówić począł.

Zagłoba, pogrążywszy się w milczeniu, zamyślił się o czymś głęboko; na koniec po wieczerzy wpadł w lepszy humor i tak ozwał się do towarzyszów:

— Powiem wam to, w co by nie każdy rozum umiał ugodzić. Oto mam w Bogu nadzieję, że nasz Michał wyliże się łatwiej z tego postrzału, niż nam się na początku zdało.

 

— Dałby Bóg (дай-то Бог), ale skądże to waszmości do głowy przyszło (но откуда же это твоей милости в голову пришло)? — pytał Kmicic (спросил Кмициц).

— Hm (хм)! Tu trzeba i bystrego dowcipu (тут нужно и быстрый ум), który z przyrodzenia jest dany (который с рождения дается), i eksperiencji wielkiej (и опытность большая), której w waszych latach mieć nie możecie (которую /вы/ в ваших летах иметь не можете), i znajomości Michała (и знание /характера/ Михала). Każden ma inną naturę (каждый имеет свою натуру = у каждого свой нрав). W jednego, owo, tak nieszczęście uderzy (у одного, вот, несчастье так прибьет), jakobyś, figuraliter mówiąc, kamień w rzekę wrzucił (как если бы, фигурально выражаясь, в реку бросили камень). Nibyć to woda po wierzchu tacite płynie (вода по верху как будто [tacite — лат. спокойно] течет), a przecie on tam na dnie leży (а меж тем он там на дне лежит), a bieg przyrodzony hamuje (и течение природное тормозит), a zawadza (и преграждает), a tak okrutnie rozdziera (и так сильно /воду/ баламутит), i będzie leżał, będzie rozdzierał (и так лежал бы, так баламутил бы), póki wszystka woda do Styksu nie spłynie (пока вся вода в Стикс не утечет)! Ty, Janie, do takich zaliczon być możesz (ты, Ян, к таким причислен быть можешь); ale takim gorzej na świecie (но таким горше на свете), bo w nich (ибо у них) i boleść, i pamięć nie mija (и горе, и память /о нем/ не проходит). Inny zasię (другой напротив), eo modo klęskę przyjmie ([eo modo — лат. таким образом] несчастье принимает), jakobyś go pięścią w kark huknął (как если бы его кулаком по шее ударили). Zamroczy go zrazu (оглушит его сначала), potem przyjdzie do siebie (потом придет в себя), a gdy się siniec zgoi (а когда синяк заживет), to i zapomni (то и забудет). Oj, lepsza taka natura na tym pełnym przygód świecie (ой, легче таким натурам на этом полном приключений свете /жить/).

 

— Dałby Bóg, ale skądże to waszmości do głowy przyszło? — pytał Kmicic.

— Hm! Tu trzeba i bystrego dowcipu, który z przyrodzenia jest dany, i eksperiencji wielkiej, której w waszych latach mieć nie możecie, i znajomości Michała. Każden ma inną naturę. W jednego, owo, tak nieszczęście uderzy, jakobyś, figuraliter mówiąc, kamień w rzekę wrzucił. Nibyć to woda po wierzchu tacite płynie, a przecie on tam na dnie leży, a bieg przyrodzony hamuje, a zawadza, a tak okrutnie rozdziera, i będzie leżał, będzie rozdzierał, póki wszystka woda do Styksu nie spłynie! Ty, Janie, do takich zaliczon być możesz; ale takim gorzej na świecie, bo w nich i boleść, i pamięć nie mija. Inny zasię, eo modo klęskę przyjmie, jakobyś go pięścią w kark huknął. Zamroczy go zrazu, potem przyjdzie do siebie, a gdy się siniec zgoi, to i zapomni. Oj, lepsza taka natura na tym pełnym przygód świecie.

 

Słuchali rycerze ze skupieniem (слушали рыцари с вниманием: ze skupieniem — со сосредоточенностью) mądrych słów pana Zagłoby (мудрые слова пана Заглобы), a on rad widział (а он рад /был/ видеть), że go z taką uwagą słuchają (что его с таким вниманием слушают), i dalej mówił (и дальше продолжал):

— Ja Michała na wskróś przeznałem (я Михала насквозь вижу) i Bóg mi świadkiem (и Бог мне свидетель), że nie chcę mu tu przymawiać (что не хочу на него тут наговаривать), ale tak mi się widzi (но так мне видится), że on więcej ożenku niż onej dziewczyny żałował (что он скорее женитьбы, чем той девушки жаждал). Nic to (неважно), że desperacja chwyciła go okrutna (что отчаяние било его так сильно), boć i to nieszczęście, zwłaszcza dla niego (ведь и это несчастье, особенно для него), nad nieszczęściami (над несчастьями). Nie wyimaginujecie sobie nawet, jaką ten chłop miał ochotę do ożenku (/вы/ не представляете себе даже, какую охоту имел этот парень к женитьбе). Nie masz w nim chciwości żadnej ni ambicji (не имеется = нет в нем никакого тщеславия), ni prywaty (ни гордыни); swojego odbieżał, fortunę tak dobrze jak utracił (свое /состояние/ потерял, от всех благ отказался), o żołd się nie upominał (вознаграждения не требовал); ale za wszystkie prace, za wszystkie zasługi niczego od Pana Boga i Rzeczypospolitej nie wyglądał, jeno żony (но за все труды, за все заслуги ничего от Господа Бога и Речи Посполитой не просил, едино — жену). I to sobie w duszy wykalkulował (и так в душе себе рассчитал), że mu się taki chleb należy (что это ему, как хлеб, принадлежит); już, już miał go w gębę wziąść (вот, вот его в рот возьмет), aż tu jakoby mu kto w wąsy dmuchnął (аж тут словно кто-то ему в усы дунул)! Maszże teraz (имеешь вот)! Jedz (ешь)! Co i dziwnego (что и странного), że go desperacja chwyciła (что его отчаяние ударило)? Nie mówię (не говорю), żeby i dziewki nie żałował (что и девки не жаловал), ale jak mi Bóg miły (но ей-Богу), tak ożenku więcej żałuje (так женитьбы желал), choć sam przysiągłby (хотя /он/ сам поклялся бы), że jest przeciwnie (что это не так).

 

Słuchali rycerze ze skupieniem mądrych słów pana Zagłoby, a on rad widział, że go z taką uwagą słuchają, i dalej mówił:

— Ja Michała na wskróś przeznałem i Bóg mi świadkiem, że nie chcę mu tu przymawiać, ale tak mi się widzi, że on więcej ożenku niż onej dziewczyny żałował. Nic to, że desperacja chwyciła go okrutna, boć i to nieszczęście, zwłaszcza dla niego, nad nieszczęściami. Nie wyimaginujecie sobie nawet, jaką ten chłop miał ochotę do ożenku. Nie masz w nim chciwości żadnej ni ambicji, ni prywaty; swojego odbieżał, fortunę tak dobrze jak utracił, o żołd się nie upominał; ale za wszystkie prace, za wszystkie zasługi niczego od Pana Boga i Rzeczypospolitej nie wyglądał, jeno żony. I to sobie w duszy wykalkulował, że mu się taki chleb należy; już, już miał go w gębę wziąść, aż tu jakoby mu kto w wąsy dmuchnął! Maszże teraz! jedz! Co i dziwnego, że go desperacja chwyciła? Nie mówię, żeby i dziewki nie żałował, ale jak mi Bóg miły, tak ożenku więcej żałuje, choć sam przysiągłby, że jest przeciwnie.

 

— Dałby Bóg (дай Бог)! — powtórzył Skrzetuski (повторил Скшетуский).

— Poczekajcie (подождите), niech jeno owe rany duszne mu się zamkną (пусть едино эти раны душевные ему затянутся) i świeżą skórą pokryją (и свежей кожей покроются), a obaczym (и увидим), czy mu dawna ochota nie powróci (вернется ли к нему давняя прыть). Periculum w tym tylko ([periculum — лат. опасность] в том только), by teraz sub onere desperacji czegoś nie uczynił albo nie postanowił (чтобы он теперь в порыве отчаяния чего-нибудь не учинил; [sub onere — лат. под бременем]), czego by potem sam żałował (о чем бы потом сам не пожалел). Ale co się miało stać (но что должно было случиться), to się już stało (то уже случилось), bo w nieszczęściu prędka rezolucja (потому что в несчастье — быстрая резолюция = решение, решительность). Mój wyrostek już szatki ze skrzyń wyjmuje i układa (мой мальчик = казачок уже одежды из сундуков вынимает и укладывает), więc nie mówię tego (ведь не говорю о том), żeby nie jechać (чтобы не ехать), chciałem tylko waszmościów pocieszyć (хотел только ваши милости потешить).

 

— Dałby Bóg! — powtórzył Skrzetuski.

— Poczekajcie, niech jeno owe rany duszne mu się zamkną i świeżą skórą pokryją, a obaczym, czy mu dawna ochota nie powróci. Periculum w tym tylko, by teraz sub onere desperacji czegoś nie uczynił albo nie postanowił, czego by potem sam żałował. Ale co się miało stać, to się już stało, bo w nieszczęściu prędka rezolucja. Mój wyrostek już szatki ze skrzyń wyjmuje i układa, więc nie mówię tego, żeby nie jechać, chciałem tylko waszmościów pocieszyć.

 

— Znowu plastrem ojciec Michałowi będziesz (снова пластырем, отец, Михалу будешь)! — rzekł Jan Skrzetuski (сказал Ян Скшетуский).

— Jako i tobie byłem, pamiętasz (как и тебе был, помнишь)? Bylem go tylko prędko znalazł (только бы отыскал его поскорее), bo się boję (ибо боюсь), że się w jakowejś pustelni przytai albo gdzie w dalekich stepach zapadnie (что где-нибудь в пýстыни притаился или где-нибудь в далеких степях спрятался), do których od młodu nawykł (к которым с молодости привык). Waszmość, panie Kmicic, przymawiałeś mi do wieku (твоя милость, пан Кмициц, /ты/ намекаешь мне на возраст), a ja ci powiem (а я тебе скажу), że jeśli kiedy gończy bojar tak z listem sunął (что если когда гонец боярский так с письмом летел), jako ja będę sunął (как я буду лететь), to mi każcie za powrotem nitki ze starych bławatów wyciągać (то мне прикажи после возвращения нитки из старых тряпок выдергивать), groch łuszczyć albo mi kądziel dajcie (горох лущить или мне прялку дайте). Ani mnie niewygody nie zatrzymają (но меня ни неудобства не задержат), ani cudza gościnność skusi (ни чужое гостеприимство не искусит), ani jadło lub też napitek w pędzie zahamuje (ни еда или напитки в гонке не замедлят). Jeszczeście takiego pochodu nie widzieli (еще такого похода не видывали)! Już teraz ledwie usiedzieć mogę (уже сейчас едва усидеть могу), właśnie jakoby mnie kto szydłem spod ławy ekscytował (собственно, словно меня кто шилом из-под лавки колол: «возбуждал»; ekscytować — возбуждать, будоражить): już i koszulę podróżną kazałem sobie łojem kozłowym (уже и сорочку дорожную велел себе жиром козлиным) dla wstrętu gadowi wysmarować (для защиты от гадов смазать)...

 

— Znowu plastrem ojciec Michałowi będziesz! — rzekł Jan Skrzetuski.

— Jako i tobie byłem, pamiętasz? Bylem go tylko prędko znalazł, bo się boję, że się w jakowejś pustelni przytai albo gdzie w dalekich stepach zapadnie, do których od młodu nawykł. Waszmość, panie Kmicic, przymawiałeś mi do wieku, a ja ci powiem, że jeśli kiedy gończy bojar tak z listem sunął, jako ja będę sunął, to mi każcie za powrotem nitki ze starych bławatów wyciągać, groch łuszczyć albo mi kądziel dajcie. Ani mnie niewygody nie zatrzymają, ani cudza gościnność skusi, ani jadło lub też napitek w pędzie zahamuje. Jeszczeście takiego pochodu nie widzieli! Już teraz ledwie usiedzieć mogę, właśnie jakoby mnie kto szydłem spod ławy ekscytował: już i koszulę podróżną kazałem sobie łojem kozłowym dla wstrętu gadowi wysmarować...
 

 

 

Rozdział III (Глава III)
 

Jednakże nie jechał tak szybko pan Zagłoba (однако ехал не так быстро пан Заглоба), jak to sobie i towarzyszom obiecywał (как это себе и товарищам обещал). Im zaś był bliżej Warszawy (чем же /он/ был ближе к Варшаве), tym jechał wolniej (тем медленнее ехал). Był to czas (было это время), w którym Jan Kazimierz (в которое Ян Казимир), król, polityk i wódz wielki (король, политик и великий вождь), pogasiwszy pożary postronne (погасив пожары пограничные) i wywiódłszy Rzeczpospolitą jakoby z toni potopu (и выведя Речь Посполитую словно из хлябей потопа), zrzekł się panowania (отрекся от царствования). Wszystko on przecierpiał (все он вынес), wszystko przetrwał (все претерпел), wszystkim tym ciosom piersi nadstawił (всем этим ударам грудь подставил), które szły od zewnętrznego nieprzyjaciela (которые шли от внешнего неприятеля); ale gdy potem wewnętrzne reformy zamierzył (но когда потом внутренние реформы задумал) i zamiast pomocy od narodu (и вместо помощи от народа), oporu tylko i niewdzięczności doznał (сопротивление и неблагодарность изведал), wówczas dobrowolnie zdjął z poświęconych skroni tę koronę (тотчас добровольно снял с венценосной головы эту корону: skroń — висок), która nieznośnym ciężarem mu się stała (которая невыносимым бременем для него сделалась).

Sejmiki powiatowe (сеймики уездные: powiat — повят, уезд) i generały już się były poodprawiały (и генеральные уже состоялись), a ksiądz prymas Prażmowski (и ксёндз примас Пражмовский) konwokację na 5 listopada oznaczył (конвокационный сейм на 5 ноября назначил).

 

Jednakże nie jechał tak szybko pan Zagłoba, jak to sobie i towarzyszom obiecywał. Im zaś był bliżej Warszawy, tym jechał wolniej. Był to czas, w którym Jan Kazimierz, król, polityk i wódz wielki, pogasiwszy pożary postronne i wywiódłszy Rzeczpospolitą jakoby z toni potopu, zrzekł się panowania. Wszystko on przecierpiał, wszystko przetrwał, wszystkim tym ciosom piersi nadstawił, które szły od zewnętrznego nieprzyjaciela; ale gdy potem wewnętrzne reformy zamierzył i zamiast pomocy od narodu, oporu tylko i niewdzięczności doznał, wówczas dobrowolnie zdjął z poświęconych skroni tę koronę, która nieznośnym ciężarem mu się stała.

Sejmiki powiatowe i generały już się były poodprawiały, a ksiądz prymas Prażmowski konwokację na 5 listopada oznaczył.

 

Wielkie były wcześnie różnych kandydatów starania (большие были ранние разных кандидатов усилия = страсти бушевали), wielkie partii rozmaitych współzawodnictwa (/между/ большими партиями разнообразное соперничество /разгоралось/), a choć to elekcja miała dopiero rozstrzygnąć (и хоть это лишь выборы должны были разрешить), rozumiał wszakże każdy niezwykłą sejmu konwokacyjnego ważność (понимал каждый чрезвычайного конвокационного сейма важность). Jechali tedy posłowie do Warszawy koleśno i konno (ехали тогда послы в Варшаву на повозках и верхом), z czeladzią i pachołkami (с челядью и дворовыми), jechali senatorowie (ехали сенаторы), a przy każdym dwór wspaniały (а при каждом двор великолепный). Po drogach było ciasno (на дорогах было тесно), gospody zajęte (постоялые дворы заняты = переполнены), a wynalezienie sobie noclegu z wielką połączone mitręgą (а поиски ночлега с большими связаны большими затратами времени). Wszakże ustępowano panu Zagłobie miejsca (всякий уступал пану Заглобе место) ze względu na jego wiek (учитывая его возраст), ale natomiast niezmierna jego sława (но зато безмерная его слава) nieraz właśnie narażała go na stratę czasu (не раз, собственно, подвергала его потери времени).

Bywało, zajedzie do jakiej karczmy (бывало, заедет в какую-нибудь корчму), a tam ani już palca wścibić (а там уже палец не всунешь = яблоку негде упасть), to personat, który ją wraz z dworem zajmował (тогда персона, которая ее вместе с двором заняла), wyjdzie przez ciekawość zobaczyć (выйдет из любопытства посмотреть), kto przyjechał (кто приехал), a widząc starca z białymi jak mleko wąsami i brodą (а увидя старца с белыми, как молоко, усами и бородой), rzecze na widok takiej powagi (скажет при виде такого достоинства):

— Proszę waszmości dobrodzieja ze mną do stancji na przygodną zakąskę (прошу вашу милость ко мне в комнату на случайную = на скромную закуску).

Pan Zagłoba grubianinem nie był (пан Заглоба грубияном, невежей не был) i nie odmawiał wiedząc (и не отказывался знать), że znajomość z nim każdemu miłą będzie (что знакомство с ним каждому милым будет). Gdy więc gospodarz przez próg (когда же хозяин перед порогом) go przepuściwszy pytał następnie (его пропустив, спрашивал так): "kogoż mam honor (с кем имею честь)?" — on się tylko w boki brał (он только подбоченивался) i pewien efektu odpowiadał dwoma słowami (и, уверенный в эффекте, отвечал двумя словами):

— Zagłoba sum (Заглоба sum [есмь — лат.])!

 

Wielkie były wcześnie różnych kandydatów starania, wielkie partii rozmaitych współzawodnictwa, a choć to elekcja miała dopiero rozstrzygnąć, rozumiał wszakże każdy niezwykłą sejmu konwokacyjnego ważność. Jechali tedy posłowie do Warszawy koleśno i konno, z czeladzią i pachołkami, jechali senatorowie, a przy każdym dwór wspaniały. Po drogach było ciasno, gospody zajęte, a wynalezienie sobie noclegu z wielką połączone mitręgą. Wszakże ustępowano panu Zagłobie miejsca ze względu na jego wiek, ale natomiast niezmierna jego sława nieraz właśnie narażała go na stratę czasu.

Bywało, zajedzie do jakiej karczmy, a tam ani już palca wścibić, to personat, który ją wraz z dworem zajmował, wyjdzie przez ciekawość zobaczyć, kto przyjechał, a widząc starca z białymi jak mleko wąsami i brodą, rzecze na widok takiej powagi:
— Proszę waszmości dobrodzieja ze mną do stancji na przygodną zakąskę.
Pan Zagłoba grubianinem nie był i nie odmawiał wiedząc, że znajomość z nim każdemu miłą będzie. Gdy więc gospodarz przez próg go przepuściwszy pytał następnie: "kogoż mam honor?" — on się tylko w boki brał i pewien efektu odpowiadał dwoma słowami:

— Zagłoba sum!

 

Jakoż nie zdarzyło się nigdy (как-то не случалось никогда), aby po owych dwóch słowach (чтобы после этих двух слов) nie nastąpiło wielkie ramion otwieranie (не наступило великое распростирание объятий), okrzyki (восклицания): "do najfortunniejszych dni ten zapiszę! (к самым счастливым дням этот принадлежит)", i nawoływania towarzyszów albo dworzan (и сзывание товарищей или дворян): "patrzcie (смотрите)! ów jest wzór (оный есть образец), gloria et decus ([gloria et decus — лат. слава и честь]) wszystkiego Rzeczypospolitej kawalerstwa! (всего королевства Речи Посполитой)" Zbiegali się tedy podziwiać pana Zagłobę (сбегались тогда посмотреть на пана Заглобу), a młodsi przychodzili całować poły jego podróżnego żupana (а младшие приходили целовать полу его дорожного жупана). Za czym ściągano (после чего снимали) z wozów beczułki (с возов бочонки) i ankary (бутыли) i następowało gaudium trwające czasem i kilka dni (и наступало [gaudium — лат. веселье], длящееся иногда и несколько дней).

 

Jakoż nie zdarzyło się nigdy, aby po owych dwóch słowach nie nastąpiło wielkie ramion otwieranie, okrzyki: "do najfortunniejszych dni ten zapiszę!", i nawoływania towarzyszów albo dworzan: "patrzcie! ów jest wzór, gloria et decus wszystkiego Rzeczypospolitej kawalerstwa!" Zbiegali się tedy podziwiać pana Zagłobę, a młodsi przychodzili całować poły jego podróżnego żupana. Za czym ściągano z wozów beczułki i ankary i następowało gaudium trwające czasem i kilka dni.

 

Powszechnie myślano (повсеместно думали), że jako poseł na konwokację jedzie (что /пан Заглоба/ послом на конвокацию едет), a gdy mówił, że nie (а когда говорил, что нет) zdziwienie bywało powszechne (удивление было всеобщим). Ale on tłumaczył się (но он объяснял), że panu Domaszewskiemu mandatu ustąpił (что пану Домашевскому мандат уступил), aby zasię i młodsi do spraw publicznych przykładać się mogli (чтобы и молодые к делам общественным прилучиться могли). Jednym też powiadał prawdziwą przyczynę (одним /пан Заглоба/ рассказывал настоящую причину), dla której w drogę wyruszył (из-за которой в путь двинулся); innych zaś, gdy się dopytywali, zbywał słowami (от других же, когда допытывались, отделывался словами):

— Ot, z małegom do wojny przywykł (ведь /я/ с молодости к войне привык), toć zachciało się jeszcze na stare lata z Doroszeńką pohałasować (вот и захотелось еще на старости лет с Дорошенко пошуметь).

Po których słowach podziwiano go jeszcze więcej (после этих слов восхищение им еще возрастало). A nikomu przez to nie był tańszym (а никому несмотря на то не было дешевле = не проигрывал он во мнении окружающих), że nie jako poseł jechał (что не как посол ехал = не был избран послом = депутатом), wiedziano bowiem (ибо известно), że i między arbitrami znajdują się tacy (что и между арбитрами /т.е. шляхтичами, присутствовавшими на заседании сейма и зачастую криками вмешивавшимися в его работу/ найдутся такие), którzy więcej od samych posłów mogą (которые больше самих послов стоят). Zresztą baczył każden senator (наконец помнил каждый сенатор), choćby i najznamienitszy (хоть бы и самый известный), na to, że po paru miesiącach nastąpi elekcja (о том, что через пару месяцев наступят выборы), a wówczas każde słowo męża (и тогда каждое слово мужа) tak między rycerstwem wsławionego (столь среди рыцарства прославленного) nieoszacowaną wagę mieć będzie (неоценимый вес иметь будет).

 

Powszechnie myślano, że jako poseł na konwokację jedzie, a gdy mówił, że nie, zdziwienie bywało powszechne. Ale on tłumaczył się, że panu Domaszewskiemu mandatu ustąpił, aby zasię i młodsi do spraw publicznych przykładać się mogli. Jednym też powiadał prawdziwą przyczynę, dla której w drogę wyruszył; innych zaś, gdy się dopytywali, zbywał słowami:

— Ot, z małegom do wojny przywykł, toć zachciało się jeszcze na stare lata z Doroszeńką pohałasować. Po których słowach podziwiano go jeszcze więcej. A nikomu przez to nie był tańszym, że nie jako poseł jechał, wiedziano bowiem, że i między arbitrami znajdują się tacy, którzy więcej od samych posłów mogą. Zresztą baczył każden senator, choćby i najznamienitszy, na to, że po paru miesiącach nastąpi elekcja, a wówczas każde słowo męża tak między rycerstwem wsławionego nieoszacowaną wagę mieć będzie.

 

Brali też w ramiona pana Zagłobę (заключали же пана Заглобу в объятья) i czapkowali mu by i najwięksi panowie (и кланялись = ломали шапку перед ним и самые большие = самые знатные господа). Pan podlaski trzy dni go poił (пан подлясский три дня его поил); panowie Pacowie, których w Kałuszynie napotkał (господа Пацы, которых /пан Заглоба/ в Калужине встретил), na rękach go nosili (на руках его носили).

Niejeden i dary znaczne kazał po cichu w wasąg mu wsuwać (не однажды дары значительные наказывали втихомолку в повозку ему складывать): od wódek, win do sepecików kosztownie oprawnych (от водок, вин до ларцов в драгоценной оправе), szabel i pistoletów (сабель и пистолетов). Miała się z tego dobrze i służba pana Zagłoby (имела с того хорошо и челядь пана Заглобы), ale on sam (но он сам), wbrew postanowieniu i obietnicy (вопреки решениям и обетам), jechał tak wolno (ехал так медленно), że trzeciego tygodnia dopiero w Mińsku stanął (что на третью неделю только до Минска доехал).

Za to w Mińsku nie popasał (зато в Минске не попасся = не повезло). Wjechawszy na rynek (въехав на рынок) ujrzał dwór tak znaczny i piękny (увидел двор такой значительный и прекрасный), jakiego dotąd po drodze nie spotkał (каких до тех пор по дороге не встречал): dworzanie w szumnej barwie (дворяне в пышных цветных /нарядах/ = пестро разодетые); pół regimentu jeno piechoty (половина полка только пехоты), bo na konwokację zbrojno nie jeżdżono (потому что на конвокации вооруженными не ездят), ale tak strojnej (но такой стройной), że i król szwedzki strojniejszej gwardii nie miał (что и король шведский стройнее гвардии не имел); pełno karet pozłocistych (много карет позолоченных), wozów z makatami i kobiercami dla obijania karczem po drogach (возов с гобеленами и коврами для обивки /стен/ в корчмах по дороге), wozów z kredensem (возов с кухонной утварью) i zapasami żywności (и запасами живности); przy tym służba cała niemal cudzoziemska (при том служба целая иностранная), tak że mało kto się zrozumiałym językiem w tej ciżbie odezwał (поэтому мало кто понимал язык, что в той толпе раздавался).

 

Brali też w ramiona pana Zagłobę i czapkowali mu by i najwięksi panowie. Pan podlaski trzy dni go poił; panowie Pacowie, których w Kałuszynie napotkał, na rękach go nosili.
Niejeden i dary znaczne kazał po cichu w wasąg mu wsuwać: od wódek, win do sepecików kosztownie oprawnych, szabel i pistoletów. Miała się z tego dobrze i służba pana Zagłoby, ale on sam, wbrew postanowieniu i obietnicy, jechał tak wolno, że trzeciego tygodnia dopiero w Mińsku stanął.

Za to w Mińsku nie popasał. Wjechawszy na rynek ujrzał dwór tak znaczny i piękny, jakiego dotąd po drodze nie spotkał: dworzanie w szumnej barwie; pół regimentu jeno piechoty, bo na konwokację zbrojno nie jeżdżono, ale tak strojnej, że i król szwedzki strojniejszej gwardii nie miał; pełno karet pozłocistych, wozów z makatami i kobiercami dla obijania karczem po drogach, wozów z kredensem i zapasami żywności; przy tym służba cała niemal cudzoziemska, tak że mało kto się zrozumiałym językiem w tej ciżbie odezwał.

 

Pan Zagłoba dopatrzył (пан Заглоба увидел) wreszcie jednego z dworzan (одного из дворян) po polsku ubranego (по-польски одетого), więc kazał stanąć (поэтому приказал остановиться) i pewien dobrego popasu (и уверенный в доброй кормежке = пирушке), wysadził już jedną nogę z wasągu (вышел уж одной ногой из повозки), a jednocześnie spytał (и одновременно спросил):

— A czyj to dwór taki foremny (а чей это двор такой роскошный), że i król foremniejszego mieć nie może (что и король роскошнее иметь не может)?

— Czyjże ma być (чей же может быть) — odpowiedział dworzanin (ответил дворянин) — jak nie pana naszego, księcia koniuszego litewskiego (как не пана нашего, князя конюшего литовского)?

— Kogo (кого)? — powtórzył Zagłoba (повторил Заглоба).

— Czyś waść głuchy (или ваша милость глухой)? Księcia Bogusława Radziwiłła (князя Богуслава Радзивилла), który posłem na konwokację jedzie (который послом на конвокацию едет), ale — da Bóg! — po elekcji elektem zostanie (но — даст Бог — после выборов избранным /королем/ станет).

Zagłoba schował prędko nogę w wasąg (Заглоба спрятал быстро ногу в повозку).

— Jedź (поезжай)! — krzyknął na woźnicę (крикнул вознице). — Nic tu po nas (ничего тут для нас /нет/)!

 

Pan Zagłoba dopatrzył wreszcie jednego z dworzan po polsku ubranego, więc kazał stanąć i pewien dobrego popasu, wysadził już jedną nogę z wasągu, a jednocześnie spytał:

— A czyj to dwór taki foremny, że i król foremniejszego mieć nie może?

— Czyjże ma być — odpowiedział dworzanin — jak nie pana naszego, księcia koniuszego litewskiego?

— Kogo? — powtórzył Zagłoba.

— Czyś waść głuchy? Księcia Bogusława Radziwiłła, który posłem na konwokację jedzie, ale — da Bóg! — po elekcji elektem zostanie.

Zagłoba schował prędko nogę w wasąg.

— Jedź! — krzyknął na woźnicę. — Nic tu po nas!

 

I pojechał trzęsąc się z oburzenia (и поехал, трясясь от возмущения).

— Wielki Boże (великий Господь)! — mówił (говорил) — niezbadane Twoje wyroki (неисповедимы Твои пути) i jeśli tego zdrajcy piorunem w kark nie trzaśniesz (и если того предателя молнией в загривок не треснешь), to masz w tym jakoweś ukryte intencje (то имеешь в этом какие-либо скрытые намерения), których się rozumem (которых умом /человеческим/) dochodzić nie godzi (дойти не можем), choć po ludzku rzeczy biorąc (хоть если по-людски вещи объяснять), należałaby się takiemu skurczybykowi dobra chłosta (следовало бы такому прохвосту хорошей розги /дать/). Ale widać (но, видать), źle się dzieje w tej prześwietnej Rzeczypospolitej (неладное происходит в этой Речи Посполитой), jeśli podobni przedawczykowie (если подобные подлецы), bez czci i sumienia (без чести и совести), nie tylko kary nie odnoszą (не только кары не несут), ale w bezpieczności i potędze jeżdżą (но и в безопасности и почете ездят), ba! jeszcze obywatelskie funkcje sprawują (да еще гражданские функции выполняют). Chyba że zginiem (разве что пропадем), bo gdzież (ибо где), w jakim kraju (в каком краю), w jakim innym państwie (в каком другом государстве) taka rzecz przygodzić by się mogła (такая вещь случиться бы могла)? Dobry był król Joannes Casimirus (добрый был король Ян Казимир), ale nadto przebaczał (но слишком прощал) i przyuczył najgorszych dufać (и приучил наихудших лихоимцев) w bezkarność i przezpieczeństwo (к безнаказанности и безопасности). Wszelako nie jego to tylko wina (в любом случае не его только вина /в этом/). Widać (видать), że i w narodzie sumienie obywatelskie (что и в народе совесть гражданская) i czułość na cnotę do reszty zaginęła (и чувствительность к добродетели дотла погибла). Tfu! Tfu (тьфу! тьфу!)! on posłem (он посол)! W jego bezecne ręce (в его подлые руки) obywatele całość i bezpieczeństwo ojczyzny składają (граждане целостность и безопасность отчизны вкладывают), w te same ręce (в те самые руки), którymi ją rozdzierał (которыми ее раздирал) i w szwedzkie łańcuchy okuwał (и в шведские цепи заковывал)! Zginiemy (погибнем), nie może inaczej być (не может иначе быть)! Jeszcze go i na króla rają (еще его и на короля прочат)... A cóż (а что ж)! wszystko, widać (всё, видать), w takim narodzie możliwe (в таком народе возможно). On posłem (он посол)! Dla Boga (ради Бога)! Przecież prawo wyraźnie mówi (ведь закон ясно говорит), że nie może być posłem ów (что не может быть послом тот), który w obcych krajach urzędy sprawuje (кто в чужих государствах должность занимает), a przecie on jest generalnym (а ведь он есть генеральным), u swego parszywego wuja (у своего паршивого дядьки), Prus Książęcych gubernatorem (прусского княжества губернатором)! Aha (ага)! czekajże, mam cię (погоди же, вот /я/ тебя)! A rugi sejmowe od czego (а проверки /законности/ сеймовые для чего)? Jeśli do sali nie pójdę i tej materii (если в зал /я/ не пройду и этой темы), chociaż tylko arbitrem będąc (хотя бы только арбитром буду), nie poruszę (не подниму), to niech się tu zaraz w skopa zmienię (то пусть тут сейчас в барана превращусь: zmienię — изменюсь), a mój woźnica w rzeźnika (а мой возница в мясника). Znajdą się przecie między posłami (найду ведь между послами /того/), którzy mnie poprą (кто меня поддержит). Nie wiem (не знаю), czyli ci, zdrajco, jako takiemu potentatowi (смогу ли я тебя, предатель, вельможу и такого туза), dam rady i z poselstwa wyrugować zdołam (одолеть и с посольства изгнать), ale że ci to do elekcji nie posłuży — to pewna (но что /дело/ до выборов не дойдет — это точно)! I Michał, nieboże, poczekać na mnie musi (и Михал, бедняга, подождать меня должен), bo to będzie pro publico bono uczynek (ибо это будет [pro publico bono — лат. для общего блага] поступок).

 

I pojechał trzęsąc się z oburzenia.

— Wielki Boże! — mówił — niezbadane Twoje wyroki i jeśli tego zdrajcy piorunem w kark nie trzaśniesz, to masz w tym jakoweś ukryte intencje, których się rozumem dochodzić nie godzi, choć po ludzku rzeczy biorąc, należałaby się takiemu skurczybykowi dobra chłosta. Ale widać, źle się dzieje w tej prześwietnej Rzeczypospolitej, jeśli podobni przedawczykowie, bez czci i sumienia, nie tylko kary nie odnoszą, ale w bezpieczności i potędze jeżdżą, ba! jeszcze obywatelskie funkcje sprawują. Chyba że zginiem, bo gdzież, w jakim kraju, w jakim innym państwie taka rzecz przygodzić by się mogła? Dobry był król Joannes Casimirus, ale nadto przebaczał i przyuczył najgorszych dufać w bezkarność i przezpieczeństwo. Wszelako nie jego to tylko wina. Widać, że i w narodzie sumienie obywatelskie i czułość na cnotę do reszty składają, w te same ręce, którymi ją rozdzierał i w szwedzkie łańcuchy okuwał! Zginiemy, nie może inaczej być! Jeszcze go i na króla rają... A cóż! wszystko, widać, w takim narodzie możliwe. On posłem! Dla Boga! Przecież prawo wyraźnie mówi, że nie może być posłem ów, który w obcych krajach urzędy sprawuje, a przecie on jest generalnym, u swego parszywego wuja, Prus Książęcych gubernatorem! Aha! czekajże, mam cię! A rugi sejmowe od czego? Jeśli do sali nie pójdę i tej materii, chociaż tylko arbitrem będąc, nie poruszę, to niech się tu zaraz w skopa zmienię, a mój woźnica w rzeźnika. Znajdą się przecie między posłami, którzy mnie poprą. Nie wiem, czyli ci, zdrajco, jako takiemu potentatowi, dam rady i z poselstwa wyrugować zdołam, ale że ci to do elekcji nie posłuży — to pewna! I Michał, nieboże, poczekać na mnie musi, bo to będzie pro publico bono uczynek.

 

Tak rozmyślał pan Zagłoba (так размышлял пан Заглоба) przyrzekając sobie koło tej sprawy (обещая себе этим делом) rugów (проверки законности /выборов в сейм/) pilnie chodzić (срочно заняться /решил/) i posłów prywatnie dla niej kaptować (и послов лично для нее вербовать). Z tego powodu od Mińska spieszniej już do Warszawy (по этому поводу от Минска спешил уже в Варшаву) dążył bojąc się na otwarcie konwokacji zapóźnić (потому что боялся на открытие конвокации опоздать).

Przyjechał jednak dość wcześnie (приехал /он/ впрочем достаточно загодя). Posłów i postronnych zjazd był tak wielki (послов и посторонних съезд был так велик), że gospody ni w samej Warszawie, ni na Pradze (что жилья ни в самой Варшаве, ни на Праге /предместье Варшавы/), ni nawet za miastem wcale nie można było dostać (ни даже вовсе за городом нельзя было достать = получить); trudno się było też do kogo zaprosić (трудно было также к кому-нибудь напроситься), bo w jednej izbie po trzech i czterech się mieściło (поскольку в одной комнате уже по трое, по четверо поселилось). Pierwszą noc przepędził pan Zagłoba (первую ночь провел пан Заглоба) w handlu u Fukiera (в забегаловке у Фукера) i zeszła jakoś dość gładko (и прошла /она/ довольно гладко); ale nazajutrz (но наутро), wytrzeźwiawszy na swym wasągu (протрезвев в своей повозке), sam dobrze nie wiedział (/пан Заглоба/ толком не знал), co ma czynić (что должен делать).

— Boże! Boże! (Боже! Боже!) — mówił wpadłszy w zły humor (сказал, пришедший в плохое настроение) i rozglądając się po Krakowskim Przedmieściu (и, осматриваясь на Краковском Предместье), które właśnie przejeżdżał (которое как раз проезжал) — oto Bernardyni (вот бернардинский /костёл/), a oto ruina pałacu Kazanowskich (а вот развалины дворца Казановских)! Niewdzięczne miasto (неблагодарный город)! Własną krwią (собственной кровью) i trudem musiałem (и трудом должен был /я/) je nieprzyjacielowi wydzierać (/его/ у неприятеля вырвать), a teraz mi kąta dla siwej głowy żałuje (а теперь /он/ мне угла для седой головы жалеет).

 

Tak rozmyślał pan Zagłoba przyrzekając sobie koło tej sprawy rugów pilnie chodzić i posłów prywatnie dla niej kaptować. Z tego powodu od Mińska spieszniej już do Warszawy dążył bojąc się na otwarcie konwokacji zapóźnić.

Przyjechał jednak dość wcześnie. Posłów i postronnych zjazd był tak wielki, że gospody ni w samej Warszawie, ni na Pradze, ni nawet za miastem wcale nie można było dostać; trudno się było też do kogo zaprosić, bo w jednej izbie po trzech i czterech się mieściło. Pierwszą noc przepędził pan Zagłoba w handlu u Fukiera i zeszła jakoś dość gładko; ale nazajutrz, wytrzeźwiawszy na swym wasągu, sam dobrze nie wiedział, co ma czynić.

— Boże! Boże! — mówił wpadłszy w zły humor i rozglądając się po Krakowskim Przedmieściu, które właśnie przejeżdżał — oto Bernardyni, a oto ruina pałacu Kazanowskich! Niewdzięczne miasto! Własną krwią i trudem musiałem je nieprzyjacielowi wydzierać, a teraz mi kąta dla siwej głowy żałuje.

 

Miasto wszelako nie żałowało wcale kąta dla siwej głowy (город вовсе не жалел угла для седой головы), tylko go po prostu nie miało (только его попросту не было).
Natomiast czuwała nad panem Zagłobą szczęśliwa gwiazda (взамен оберегала пана Заглобу счастливая звезда), bo ledwie do pałacu Koniecpolskich dojechał (ибо едва до дворца Конецпольских доехал), gdy jakiś głos krzyknął z boku na woźnicę (когда какой-то голос крикнул вознице):

— Stój (стой)!

Czeladnik powstrzymał konie (челядинец попридержал коней); wtem nieznajomy szlachcic (вдруг незнакомый шляхтич) zbliżył się z rozjaśnionym obliczem (приблизился с прояснившимся лицом) do wasągu i zawołał (к повозке и воскликнул):

— Panie Zagłoba! Nie poznajesz mnie waszmość (не узнаешь меня, ваша милость)?

 

Miasto wszelako nie żałowało wcale kąta dla siwej głowy, tylko go po prostu nie miało.
Natomiast czuwała nad panem Zagłobą szczęśliwa gwiazda, bo ledwie do pałacu Koniecpolskich dojechał, gdy jakiś głos krzyknął z boku na woźnicę:

— Stój!

Czeladnik powstrzymał konie; wtem nieznajomy szlachcic zbliżył się z rozjaśnionym obliczem do wasągu i zawołał:

— Panie Zagłoba! Nie poznajesz mnie waszmość?

 

Zagłoba ujrzał przed sobą (Заглоба увидел перед собой) męża mającego koło trzydziestu kilku lat (мужчину приблизительно тридцати лет), przybranego w kołpak rysi z piórkiem (одетого в шапку из рыси с пером), znak niechybny wojskowej służby (знак обязательной воинской службы), w makowy żupan i ciemnoczerwony kontusz (в маковом = алом жупане и темно-красном кунтуше) przepasany pozłocistym pasem (перепоясанного позолоченным поясом). Twarz nieznajomego była nadzwyczajnej piękności (лицо незнакомого было необычайной приятности). Cerę miał ów bladą (кожу имел бледную), nieco tylko w polach wichrem na złotawo opaloną (лишь немного в полях ветром золотисто-обожженную /загаром/), oczy błękitne (глаза голубые), pełne jakowegoś smutku i zamyślenia (полные какой-то печали и задумчивости), rysy twarzy nadzwyczaj foremne (черты лица очень правильные), prawie — jak na męża — zbyt piękne (почти — как для мужчины — слишком красивые); pomimo polskiego stroju nosił on długie włosy (несмотря на польское платье, носил он длинные волосы) i brodę z cudzoziemska przyciętą (и бороду чужеземной стрижки = формы). Stanąwszy przy wasągu (остановившись возле повозки) otworzył szeroko ramiona (распростер широко объятия), a pan Zagłoba (а пан Заглоба), lubo nie mógł go sobie na razie przypomnieć (хотя все не мог его припомнить), przechylił się i objął go za szyję (перегнулся и обнял его за шею).

 

Zagłoba ujrzał przed sobą męża mającego koło trzydziestu kilku lat, przybranego w kołpak rysi z piórkiem, znak niechybny wojskowej służby, w makowy żupan i ciemnoczerwony kontusz przepasany pozłocistym pasem. Twarz nieznajomego była nadzwyczajnej piękności. Cerę miał ów bladą, nieco tylko w polach wichrem na złotawo opaloną, oczy błękitne, pełne jakowegoś smutku i zamyślenia, rysy twarzy nadzwyczaj foremne, prawie — jak na męża — zbyt piękne; pomimo polskiego stroju nosił on długie włosy i brodę z cudzoziemska przyciętą. Stanąwszy przy wasągu otworzył szeroko ramiona, a pan Zagłoba, lubo nie mógł go sobie na razie przypomnieć, przechylił się i objął go za szyję.

 

Ściskali się tedy serdecznie (/они/ все обнимались сердечно), a chwilami jeden odsuwał drugiego (но время от времени один отстранялся от другого), aby mu się lepiej przypatrzeć (чтобы лучше рассмотреть); na koniec Zagłoba rzekł (наконец Заглоба сказал):

— Wybaczaj waszmość, ale jeszcze nie mogę sobie przypomnieć (извини, ваша милость, но до сих пор не могу припомнить)...

— Hassling-Ketling (Гасслинг-Кетлинг)!

— Dla Boga (о Боже)! Twarz wydała mi się znajomą (лицо /твое/ показалось мне знакомым), ale strój całkiem waćpana odmienił (но форма полностью милостивого пана изменила), bom cię dawniej w kolecie rajtarskim widywał (ибо я тебя раньше в колете рейтерском видывал). To już i po polsku chodzisz (да ты уже и по-польски ходишь = одеваешься)?

— Bom tę Rzeczpospolitą (ведь Речь Посполитую), która mnie tułacza (которая меня, скитальца) pacholęciem jeszcze niemal będącego (подростком еще бывшего) przygarnęła i dostatnim chlebem opatrzyła (приголубила и богатым хлебом снабдила = накормила), za swoją matkę uznał (своей матерью считаю) i innej mieć nie chcę (и других иметь не хочу). Waćpan nie wiesz o tym (ваша милость не знаешь о том), żem indygenat po wojnie otrzymał (что /польское/ гражданство после войны принял)?

 

Ściskali się tedy serdecznie, a chwilami jeden odsuwał drugiego, aby mu się lepiej przypatrzeć; na koniec Zagłoba rzekł:

— Wybaczaj waszmość, ale jeszcze nie mogę sobie przypomnieć...

— Hassling-Ketling!

— Dla Boga! Twarz wydała mi się znajomą, ale strój całkiem waćpana odmienił, bom cię dawniej w kolecie rajtarskim widywał. To już i po polsku chodzisz?

— Bom tę Rzeczpospolitą, która mnie tułacza pacholęciem jeszcze niemal będącego przygarnęła i dostatnim chlebem opatrzyła, za swoją matkę uznał i innej mieć nie chcę. Waćpan nie wiesz o tym, żem indygenat po wojnie otrzymał?

 

— A to mi słodką nowinę zwiastujesz (а это /ты/ мне сладкую новость сообщаешь)! Także ci się to poszczęściło (так тебе повезло)?

— I w tym, i w czym innym (и в этом, и в кое-чем другом), bom w Kurlandii (потому что в Курляндии), na samej granicy żmudzkiej (на самой границе жмудской), na człeka takiego samego nazwiska (на человека такой же фамилии), jako jest moje (как и моя), natrafił (наткнулся), któren mnie adoptował (который меня усыновил), do herbu przyjął i fortuną obdarzył (к гербу приписал и богатством одарил). Mieszka on w Świętej (живет он в Свентей), w Kurlandii (в Курляндии), ale i z tej strony ma majętność Szkudy (но и с этой стороны имеет поместье Шкуды), którą mnie puścił (которое на меня записал).

— Szczęść ci Boże (помогай тебе Бог)! Toś tedy wojnę porzucił (стало быть, /ты/ и войну бросил)?

— Niech się jeno jakakolwiek zdarzy (пусть только что-нибудь случиться), stawię się niezawodnie (явлюсь безотказно). Dlatego to i wioskę w dzierżawę oddałem (поэтому я и деревню в аренду отдал), a tu czekam okazji (а тут оказии жду).

— To mi kawalerska fantazja (вот это кавалерская удаль)! Zupełnie jak ja (точно как я), kiedym był młody (когда был молодым), choć i dziś jeszcze wigor w kościach jest (хотя и сейчас еще бодрость в костях есть = есть еще порох в пороховнице)! Co tedy porabiasz w Warszawie (что поделываешь в Варшаве)?

— Posłuję na konwokację (послом на конвокацию /приехал)/.

— Rany boskie (раны Господни)! Toś już z kościami Polak (ты уже до мозга костей поляк)!

 

— A to mi słodką nowinę zwiastujesz! Także ci się to poszczęściło? I w tym, i w czym innym, bom w Kurlandii, na samej granicy żmudzkiej, na człeka takiego samego nazwiska, jako jest moje, natrafił, któren mnie adoptował, do herbu przyjął i fortuną obdarzył. Mieszka on w Świętej, w Kurlandii, ale i z tej strony ma majętność Szkudy, którą mnie puścił.

— Szczęść ci Boże! Toś tedy wojnę porzucił?

— Niech się jeno jakakolwiek zdarzy, stawię się niezawodnie. Dlatego to i wioskę w dzierżawę oddałem, a tu czekam okazji.

— To mi kawalerska fantazja! Zupełnie jak ja, kiedym był młody, choć i dziś jeszcze wigor w kościach jest! Co tedy porabiasz w Warszawie?

— Posłuję na konwokację.

— Rany boskie! Toś już z kościami Polak!

 

Młody rycerz uśmiechnął się (молодой рыцарь улыбнулся).

— I duszą, a to więcej (и душой, а это важней)!

— Żonatyś (женат)?

Ketling westchnął (Кетлинг вздохнул).

— Nie (нет)!

— Tego ci tylko brakuje (вот этого тебе не хватает). A wierę (а жаль)! czekaj jeno (ну погоди)! Zaliby ci dotąd dawny sentyment do Billewiczówny nie wyszedł z pamięci (впрочем, может, у тебя до сих пор давний сентимент к Биллевичевне [т.е. дочке Биллевича] = /панне/ Биллевич не ушел из памяти)?

— Skoro waćpan o tym wiedziałeś (если ваша милость и о том ведаешь), com moją sądził być tylko tajemnicą (что моей полагал только тайной /есть/), to wiedz (то знай), że żaden nowy nie przyszedł (то никакой новый /сентимент/ не пришел)...

— Daj spokój (дай покой = оставь в покое)! Ona niedługo małego Kmicica światu przyrzuci (она вскоре маленького Кмицица миру подбросит). Daj sobie spokój (дай себе покой)! Coć za robota wzdychać (что за работа вздыхать), gdy kto inny w lepszej konfidencji z nią żyje (если кто другой в лучшем согласии с ней живет) . Powiemć prawdę, że to i śmieszno (скажу по правде, что это и смешно).

 

Młody rycerz uśmiechnął się.

— I duszą, a to więcej!

— Żonatyś?

Ketling westchnął.

— Nie!

— Tego ci tylko brakuje. A wierę! czekaj jeno! Zaliby ci dotąd dawny sentyment do Billewiczówny nie wyszedł z pamięci?

— Skoro waćpan o tym wiedziałeś, com moją sądził być tylko tajemnicą, to wiedz, że żaden nowy nie przyszedł...

— Daj spokój! Ona niedługo małego Kmicica światu przyrzuci. Daj sobie spokój! Coć za robota wzdychać, gdy kto inny w lepszej konfidencji z nią żyje. Powiemć prawdę, że to i śmieszno.

 

Ketling podniósł swe smutne oczy w górę (Кетлинг поднял свои печальные глаза вверх).

— Rzekłem tylko, iż nowy sentyment nie przyszedł (/я/ сказал лишь, что пока новая симпатия не пришла).

— Przyjdzie, nie bój się (придет, не бойся)! Ożenim cię (женим /мы тебя/)! wiem to z własnej eksperiencji (знаю это по собственному опыту), że zbytnia stałość w amorach tylko zgryzot przyczynia (что излишнее постоянство в амурах только огорчение причиняет). Żem to był swego czasu stały jako Troilus (/я/ был в свое время постоянный, как Троил), siła delicyj (массу деликатесов), siła dobrych okazji poniechałem (массу хороших случаев упустил), a com się nagryzł (а чем награжден)!

— Daj Boże każdemu zachować tak jowialny humor, jako waszmość zachowałeś (дай Бог каждому сохранить так жизнерадостность, как ваша милость сохранил)!

— Bom w modestii żył zawsze (потому что в умеренности жил всегда), przeto mi w kościach nie strzyka (потому мне в костях не колет)! Gdzie mieszkasz, zali znalazłeś gospodę (где живешь = остановился, нашел ли себе помещение)?

— Mam dworek wygodny ku Mokotowu (/я/ имею домик под Мокотовом), który po wojnie już wybudowałem (который уже после войны отстроил).

— Toś szczęśliwy (так /ты/ счастливый); ja zaś od wczoraj na próżno po całym mieście jeżdżę (я же со вчерашнего дня напрасно по всему городу езжу)!

— Dla Boga (ради Бога)! Dobrodzieju (благодетель)! jużże mi tego nie odmówisz (уже мне в том не откажешь), żebyś u mnie stanął (чтобы у меня остановился); miejsca jest dosyć (места достаточно); prócz dworku oficyna i stajnia wygodna (кроме домика флигель и конюшня удобная). Znajdzie się dla czeladzi i koni pomieszczenie (найдется для челяди и для коней помещение).

— Toś mi z nieba spadł, jak mnie Bóg miły (видно, мне небо /тебя/ послало, ей-Богу)!

 

Ketling podniósł swe smutne oczy w górę.

— Rzekłem tylko, iż nowy sentyment nie przyszedł.

— Przyjdzie, nie bój się! Ożenim cię! wiem to z własnej eksperiencji, że zbytnia stałość w amorach tylko zgryzot przyczynia. Żem to był swego czasu stały jako Troilus, siła delicyj, siła dobrych okazji poniechałem, a com się nagryzł!

— Daj Boże każdemu zachować tak jowialny humor, jako waszmość zachowałeś!

— Bom w modestii żył zawsze, przeto mi w kościach nie strzyka! Gdzie mieszkasz, zali znalazłeś gospodę?

— Mam dworek wygodny ku Mokotowu, który po wojnie już wybudowałem.

— Toś szczęśliwy; ja zaś od wczoraj na próżno po całym mieście jeżdżę!

— Dla Boga! dobrodzieju! jużże mi tego nie odmówisz, żebyś u mnie stanął; miejsca jest dosyć; prócz dworku oficyna i stajnia wygodna. Znajdzie się dla czeladzi i koni pomieszczenie.

— Toś mi z nieba spadł, jak mnie Bóg miły!

 

 

Ketling siadł na wasąg i ruszyli (Кетлинг сел в повозку и /они/ тронулись).

Po drodze opowiadał mu Zagłoba o nieszczęściu (по дороге рассказал ему Заглоба о несчастье), jakie w pana Wołodyjowskiego ugodziło (какое пана Володыёвского поразило), a on ręce nad nim łamał (а он руки над ним ломал), bo nic był dotąd nie wiedział (потому что до сих пор ничего об этом не слышал).

— Tym to ostrzejszy grot i dla mnie (тем это острый нож и для меня: grot — острие) — rzekł wreszcie (сказал наконец /Кетлинг/) — że może waszmość i nie wiesz (что, может, ваша милость и не знаешь), jaka między nami w ostatnich czasach przyjaźń powstała (какая в последнее время между нами дружба возникла). Wszystkie późniejsze wojny w Prusiech (все последние войны в Пруссии), przy oblężeniu zamków (при осаде замков), gdzie tylko były jeszcze szwedzkie załogi (где только были еще шведские гарнизоны), odprawowaliśmy razem (выпроваживали /мы/ вместе). Chodziliśmy i na Ukrainę (ходили и на Украину), i na pana Lubomirskiego (и на пана Любомирского), i znów na Ukrainę (и снова на Украину), już po śmierci ruskiego wojewody (уже после смерти русского воеводы), pod panem marszałkiem koronnym Sobieskim (под /предводительством/ пана маршала коронного Собеского). Jedna kulbaka nam za poduszkę służyła (одно седло нам подушкой служило), z jednej jadaliśmy misy (из одной миски ели); Kastorem i Polluksem nas zwano (Кастором и Поллуксом нас называли). I dopiero gdy on po pannę Borzobohatą na Żmudź jechał (и только когда он за панной Борзбогатой на Жмудь ехал), nadeszła chwila separationis (настала минута [separationis — лат. разлуки]; któż by się spodziewał (кто бы ожидал), że najlepsze jego nadzieje tak prędko przeminą jako strzała na powietrzu (что самые лучшие его надежды так быстро пройдут = пролетят, как стрела на ветру)?

— Nic stałego na tym padole płaczu nie masz (нет ничего постоянного в этой юдоли печали) — odpowiedział Zagłoba (отвечал Заглоба).

— Prócz przyjaźni statecznej (кроме настоящей дружбы)... Trzeba będzie radzić i dowiadywać się (нужно будет справиться и узнать), gdzie on teraz (где он теперь). Może od pana marszałka koronnego czegoś się dowiemy (может, от пана маршала коронного что-нибудь узнаю), który Wołodyjowskiego jak źrenicę oka miłuje (который Володыёвского как зеницу ока любит). A nie, toć tu są posłowie ze wszystkich stron (а нет, так тут послы со всех сторон). Niepodobna, aby który o takim rycerzu nie słyszał (невозможно, чтобы кто-нибудь о таком рыцаре не слыхал). W czym będę mógł, w tym waszmości posłużę (в чем буду мочь, в том вашей милости послужу), lepiej jak gdyby o mnie samego chodziło (лучше, чем если бы речь обо мне самом шла).

 

Ketling siadł na wasąg i ruszyli.

Po drodze opowiadał mu Zagłoba o nieszczęściu, jakie w pana Wołodyjowskiego ugodziło, a on ręce nad nim łamał, bo nic był dotąd nie wiedział.

— Tym to ostrzejszy grot i dla mnie — rzekł wreszcie — że może waszmość i nie wiesz, jaka między nami w ostatnich czasach przyjaźń powstała. Wszystkie późniejsze wojny w Prusiech, przy oblężeniu zamków, gdzie tylko były jeszcze szwedzkie załogi, odprawowaliśmy razem. Chodziliśmy i na Ukrainę, i na pana Lubomirskiego, i znów na Ukrainę, już po śmierci ruskiego wojewody, pod panem marszałkiem koronnym Sobieskim. Jedna kulbaka nam za poduszkę służyła, z jednej jadaliśmy misy; Kastorem i Polluksem nas zwano. I dopiero gdy on po pannę Borzobohatą na Żmudź jechał, nadeszła chwila separationis; któż by się spodziewał, że najlepsze jego nadzieje tak prędko przeminą jako strzała na powietrzu?

— Nic stałego na tym padole płaczu nie masz — odpowiedział Zagłoba.

— Prócz przyjaźni statecznej... Trzeba będzie radzić i dowiadywać się, gdzie on teraz. Może od pana marszałka koronnego czegoś się dowiemy, który Wołodyjowskiego jak źrenicę oka miłuje. A nie, toć tu są posłowie ze wszystkich stron. Niepodobna, aby który o takim rycerzu nie słyszał. W czym będę mógł, w tym waszmości posłużę, lepiej jak gdyby o mnie samego chodziło.

 

Tak rozmawiając przybyli na koniec do Ketlingowego dworku (так беседуя, прибыли наконец к Кетлинговому именьицу), który dworem się być okazał (которое /большим/ имением оказалось). W środku były porządki wszelkie (в середине были порядки = убранство богатое) i niemało sprzętów kosztownych bądź kupionych (и немало утвари драгоценной либо купленной), bądź ze zdobyczy pochodzących (либо из трофеев походных). Broni zwłaszcza wybór był znamienity (оружия особенно выбор был великолепный). Ucieszył się pan Zagłoba na ten widok i rzekł (утешился пан Заглоба этим видом и сказал):

— O! toż waćpan mógłbyś tu i dwadzieścia osób pomieścić (о! ваша милость мог бы тут и двадцать человек поместить). Szczęście to dla mnie (счастье для меня), żem cię spotkał (что /тебя/ встретил). Mogłem pana Antoniego Chrapowickiego gospodę zająć (/я/ мог у пана Антония Храповицкого помещение занять), bo to mój znajomy i przyjaciel (ибо это мой знакомый и друг). Ciągnęli mnie i Pacowie (тащили меня и Пацы), którzy przeciw Radziwiłłom partyzantów szukają (которые против Радзивилла партизан /здесь — сторонников/ ищут), ale u ciebie wolę (но я у тебя пожелал /остановиться/).

— Słyszałem między posłami litewskimi (слыхал /я/ среди послов литовских) — odrzekł Ketling (ответил Кетлинг) — że ponieważ teraz na Litwę kolej przypada (что теперь, когда до Литвы очередь = черед дошел), chcą koniecznie pana Chrapowickiego marszałkiem sejmu postanowić (хотят обязательно пана Храповицкого маршалом сейма избрать).

— I słusznie (и правильно). Człek to zacny i realista (человек это благородный и реалист), jeno nieco dobrowolny (даже немного добровольный: «чересчур» ). Dla niego nie masz nad zgodę (для него согласие важней всего); tylko patrzy, gdzie by kogo z kim pogodzić (только и следит, где бы кого-нибудь с кем-нибудь помирить), a to na nic (а это напрасно). Ale (но)! powiedz no szczerze (ответь искренне = по чести), czym-ć jest Bogusław Radziwiłł (кем есть = что за человек Богуслав Радзивилл)?

— Od czasu (с времен), jak mnie Tatarzy pana Kmicicowi pod Warszawą w niewolę wzięli (как меня татары пана Кмицица под Варшавой в полон взяли) — niczym (ничем). Porzuciłem tę służbę i nie zabiegałem o nią więcej (бросил /я/ ту службу и не хлопочу о ней больше), bo choć to możny pan (ибо хоть это вельможный пан), ale zły i przewrotny człowiek (но злой и коварный человек). Napatrzyłemi ja mu się dosyć (нагляделся я на него достаточно), gdy w Taurogach na cnotę tej nadziemskiej istoty nastawał (когда /он/ в Таурогах на невинность этого неземного существа покушался).

— Jakiej nadziemskiej (какого неземного)? Człeku, co gadasz (человече, о чем ты думаешь)? Z gliny ona jest i tak jak pierwsza lepsza farfurka stłuc się może (из глины она есть и так же, как первая попавшаяся фарфоровая фигурка, разбиться может).

— Wszelako mniejsza z tym (да не о том речь: «меньше с тем»)!

 

Tak rozmawiając przybyli na koniec do Ketlingowego dworku, który dworem się być okazał. W środku były porządki wszelkie i niemało sprzętów kosztownych bądź kupionych, bądź ze zdobyczy pochodzących. Broni zwłaszcza wybór był znamienity. Ucieszył się pan Zagłoba na ten widok i rzekł:

— O! toż waćpan mógłbyś tu i dwadzieścia osób pomieścić. Szczęście to dla mnie, żem cię spotkał. Mogłem pana Antoniego Chrapowickiego gospodę zająć, bo to mój znajomy i przyjaciel. Ciągnęli mnie i Pacowie, którzy przeciw Radziwiłłom partyzantów szukają, ale u ciebie wolę.

— Słyszałem między posłami litewskimi — odrzekł Ketling — że ponieważ teraz na Litwę kolej przypada, chcą koniecznie pana Chrapowickiego marszałkiem sejmu postanowić.

— I słusznie. Człek to zacny i realista, jeno nieco dobrowolny. Dla niego nie masz nad zgodę; tylko patrzy, gdzie by kogo z kim pogodzić, a to na nic. Ale! powiedz no szczerze, czym-ć jest Bogusław Radziwiłł?

— Od czasu, jak mnie Tatarzy pana Kmicicowi pod Warszawą w niewolę wzięli — niczym. Porzuciłem tę służbę i nie zabiegałem o nią więcej, bo choć to możny pan, ale zły i przewrotny człowiek. Napatrzyłemi ja mu się dosyć, gdy w Taurogach na cnotę tej nadziemskiej istoty nastawał.

— Jakiej nadziemskiej? Człeku, co gadasz? Z gliny ona jest i tak jak pierwsza lepsza farfurka stłuc się może.

— Wszelako mniejsza z tym!

 

Tu zaczerwienił się pan Zagłoba z gniewu (тут покраснел пан Заглоба от гнева), aż mu oczy na wierzch wyszły (аж у него глаза на лоб полезли).

— Wyobraź sobie, ta szelma posłem jest (представь себе, эта шельма — посол)!

— Kto taki (кто такой)? — pytał zdumiony Ketling (спросил удивленный Кетлинг), którego myśl była jeszcze przy Oleńce (у которого мысль была еще около Оленьки).

— Bogusław Radziwiłł (Богуслав Радзивилл)! Ale rugi (но проверка законности /полномочий/)! rugi od czego (проверка законности на что)?! Słuchaj, tyś poseł, możesz tę materię poruszyć (послушай, ты посол, можешь /ты/ эту материю = тему поднять), a już ja ci z galerii ryknę do wtóru (а уж я тебе с галереи крикну втору = вторить буду), nie bój się (не бойся)! Prawo za nami (закон за нами), a zechcąli prawo pominąć (а захотят закон изменить), to można by między arbitrami tumulcik uczynić tak zacny (то можно будет между арбитрами учинить смуту такую отменную), żeby się i bez krwi nie obyło (что и без крови не обойдется).

— Nie czyń tego waść (не учиняй этого, ваша милость), na miłosierdzie boże (побойся Бога). Materię ja wniosę (тему я внесу), bo słuszna (ибо это правильно), ale Boże uchowaj sejm zamieszać (но Боже упаси сейм замутить).

— Pójdę i do Chrapowickiego (пойду и к Храповицкому), choć to ciepła woda (хоть эта теплая вода = ни рыба ни мясо), co ze szkodą jest (а жаль), bo od niego (ибо от него), jako od przyszłego marszałka (как от будущего маршала), siła zależy (многое зависит). Podszczuję Paców (Пацов напущу). Przynajmniej wszystkie jego praktyki publice przypomnimy (по крайней мере, все его проделки публично припомним). Przecie słyszałem po drodze (ведь /я/ слыхал по дороге), że ta szelma o koronę dla siebie myśli się starać (что эта шельма о короне для себя думает хлопотать)!

— Chybaby naród do ostatniego upadku przyszedł (разве что до последнего падения должен дойти народ) i nie był żywota godny (и не быть жизни достоин), gdyby tacy królami jego mieli zostawać (когда бы такие королями его могли становиться) — odrzekł Ketling (ответил Кетлинг). — Ale wypocznij waść teraz (но отдохни теперь, ваша милость), a później któregokolwiek dnia pójdziem do pana marszałka koronnego o naszego przyjaciela wypytywać (а позднее как-нибудь поедем к пану маршалу коронному о нашем друге расспрашивать).

 

Tu zaczerwienił się pan Zagłoba z gniewu, aż mu oczy na wierzch wyszły.

— Wyobraź sobie, ta szelma posłem jest!

— Kto taki? — pytał zdumiony Ketling, którego myśl była jeszcze przy Oleńce.

— Bogusław Radziwiłł! Ale rugi! rugi od czego?! Słuchaj, tyś poseł, możesz tę materię poruszyć, a już ja ci z galerii ryknę do wtóru, nie bój się! Prawo za nami, a zechcąli prawo pominąć, to można by między arbitrami tumulcik uczynić tak zacny, żeby się i bez krwi nie obyło.

— Nie czyń tego waść, na miłosierdzie boże. Materię ja wniosę, bo słuszna, ale Boże uchowaj sejm zamieszać.

— Pójdę i do Chrapowickiego, choć to ciepła woda, co ze szkodą jest, bo od niego, jako od przyszłego marszałka, siła zależy. Podszczuję Paców. Przynajmniej wszystkie jego praktyki publice przypomnimy. Przecie słyszałem po drodze, że ta szelma o koronę dla siebie myśli się starać!

— Chybaby naród do ostatniego upadku przyszedł i nie był żywota godny, gdyby tacy królami jego mieli zostawać — od rzekł Ketling. — Ale wypocznij waść teraz, a później któregokolwiek dnia pójdziem do pana marszałka koronnego o naszego przyjaciela wypytywać.

 

 

 

Rozdział IV (Глава IV)
 

Sejm konwokacyjny w kilka dni później został otwarty (конвокационный сейм через несколько дней был открыт), na którym (на котором), jak przewidywał Ketling (как предсказал Кетлинг), powołano do laski pana Chrapowickiego (был призван к /маршальскому/ жезлу = был вручен /маршальский/ жезл пану Храповицкому), naówczas podkomorzego smoleńskiego (в то время подкоморию смоленскому), a późniejszego wojewodę witebskiego (а позднее воеводе витебскому). Ponieważ chodziło tylko o wyznaczenie terminu elekcji (поскольку /речь/ шла только об определении дня выборов) i ustanowienie wyższego kapturu (и назначении высшего суда конфедерации), a intrygi rozmaitych partii (а интриги разных партий) nie mogły w takich sprawach znaleźć dla siebie pola (не могли в таких делах найти для себя площадки), przeto konwokacja dosyć zapowiadała się spokojnie (поэтому конвокация обещала быть достаточно спокойной). W samym początku zaburzyła ją tylko nieco materia rugów (в самом начале взволновала ее только немного тема проверки полномочий). Bo gdy poseł Ketling (ибо когда посол Кетлинг) podał w wątpliwość prawomocność wyboru (подверг сомнениям правомочность выбора) pana pisarza bielskiego i jego kolegi księcia Bogusława Radziwiłła (пана бельского писаря и его коллеги князя Богуслава Радзивилла), zaraz jakiś potężny głos spomiędzy arbitrów zakrzyknął (тотчас какой-то зычный голос среди арбитров закричал): “Zdrajca! cudzoziemski urzędnik! (предатель! чужеземный чиновник)" Za tym głosem poszły i inne (за этим голосом послышались и другие); przyłączyli się do nich takoż niektórzy posłowie (присоединились к ним также и некоторые послы) i niespodzianie sejm rozpadł się na dwie strony (и неожиданно сейм разделился на две части), z których jedna chciała panów posłów bielskich rugować (из которых одна хотела панов послов бельских лишить полномочий), druga zaś uznać ich wybór (другая же признавала их выборные права). Zgodzono się wreszcie na sąd (пришли к соглашению наконец /обратиться/ в суд), który sprawę załagodził i wybór przyznał (который дело уладил и выбор признал).

Niemniej był to jednak cios dla księcia koniuszego bardzo dotkliwy (тем не менее был то однако удар для князя конюшего очень чувствительный); bo już to samo (ибо уже одно то), że rozważano (что взвешено = повергнуто сомнениям), czy książę godnym jest zasiąść w izbie (достоин ли князь остаться в палате /депутатов/), to samo, że przypomniano coram publico (одно то, что припомнили [coram publico — лат. при народе]) wszystkie jego z czasów wojny szwedzkiej zdrady i przeniewierstwa (все его со времен шведской войны измены и вероломства) — okryło go świeżą hańbą w oczach Rzeczypospolitej (покрыло его свежим позором в глазах Речи Посполитой) i podkopało z gruntu wszystkie jego ambitne zamiary (и подорвало почву под всеми его честолюбивыми замыслами).

Liczył on bowiem (ведь он считал), że gdy stronnictwa kondeuszowe (что когда сторонники Конде), neuburskie i lotaryńskie (нейбургские и лотарингские), nie licząc innych pomniejszych (не считая других поменьше), wzajem sobie będą przeszkadzać (между собой будут драться), wybór łatwo może paść na krajowca (выбор легко может пасть на соотечественника).

Duma zaś i pochlebcy mówili mu (спесь же и льстецы говорили ему), że gdyby się to miało zdarzyć (что когда бы это должно было случиться), to tym krajowcem nie mógłby być kto inny (то этим соотечественником не может быть кто-то другой), jeno pan najwyższym jeniuszem obdarzony (единственно пан наивысшим гением одаренный), najpotężniejszy i z najznakomitszego rodu (могучий и из самого знаменитого рода), a inaczej mówiąc — on sam (другими словами — он сам).

 

Sejm konwokacyjny w kilka dni później został otwarty, na którym, jak przewidywał Ketling, powołano do laski pana Chrapowickiego, naówczas podkomorzego smoleńskiego, a późniejszego wojewodę witebskiego. Ponieważ chodziło tylko o wyznaczenie terminu elekcji i ustanowienie wyższego kapturu, a intrygi rozmaitych partii nie mogły w takich sprawach znaleźć dla siebie pola, przeto konwokacja dosyć zapowiadała się spokojnie. W samym początku zaburzyła ją tylko nieco materia rugów. Bo gdy poseł Ketling podał w wątpliwość prawomocność wyboru pana pisarza bielskiego i jego kolegi księcia Bogusława Radziwiłła, zaraz jakiś potężny głos spomiędzy arbitrów zakrzyknął: “Zdrajca! cudzoziemski urzędnik!" Za tym głosem poszły i inne; przyłączyli się do nich takoż niektórzy posłowie i niespodzianie sejm rozpadł się na dwie strony, z których jedna chciała panów posłów bielskich rugować, druga zaś uznać ich wybór. Zgodzono się wreszcie na sąd, który sprawę załagodził i wybór przyznał.

Niemniej był to jednak cios dla księcia koniuszego bardzo dotkliwy; bo już to samo, że rozważano, czy książę godnym jest zasiąść w izbie, to samo, że przypomniano coram publico wszystkie jego z czasów wojny szwedzkiej zdrady i przeniewierstwa — okryło go świeżą hańbą w oczach Rzeczypospolitej i podkopało z gruntu wszystkie jego ambitne zamiary.

Liczył on bowiem, że gdy stronnictwa kondeuszowe, neuburskie i lotaryńskie, nie licząc innych pomniejszych, wzajem sobie będą przeszkadzać, wybór łatwo może paść na krajowca.

Duma zaś i pochlebcy mówili mu, że gdyby się to miało zdarzyć, to tym krajowcem nie mógłby być kto inny, jeno pan najwyższym jeniuszem obdarzony, najpotężniejszy i z najznakomitszego rodu, a inaczej mówiąc — on sam.

 

Trzymając więc rzeczy do czasu w tajemnicy (держа таким образом кое-что: «вещи» до времени в тайне), porozciągał już poprzednio niewody na Litwie (/князь/ раскинул уже предварительно сети в Литве), a teraz właśnie rozpoczął zastawiać sieć w Warszawie (а теперь как раз начал расставлять сеть в Варшаве), gdy nagle spostrzegł (когда вдруг заметил), że zaraz z początku (что сразу же, в начале) mu ją przerwano (ему ее порвали) i uczyniono dziurę tak wielką (и проделанная дыра так велика), że wszystkie ryby ujść nią łatwo mogły (что все рыбы уйти легко могли). Zgrzytał też zębami przez cały czas sądu (/он/ скрежетал зубами все время суда), a gdy na Ketlingu (а поскольку Кетлингу), jako na pośle (как послу), nie mógł zemsty wywrzeć (не мог отомстить), ogłosił między swymi dworzanami nagrodę temu (объявил /князь/ между своими дворянами награду тому), kto mu wskaże owego arbitra (кто ему укажет того арбитра), który pierwszy po Ketlingowym wniosku zakrzyknął (который первым после Кетлингового предложения закричал): “Zdrajca i przedawczyk! (изменник и предатель)"

 

Trzymając więc rzeczy do czasu w tajemnicy, porozciągał już poprzednio niewody na Litwie, a teraz właśnie rozpoczął zastawiać sieć w Warszawie, gdy nagle spostrzegł, że zaraz z początku mu ją przerwano i uczyniono dziurę tak wielką, że wszystkie ryby ujść nią łatwo mogły. Zgrzytał też zębami przez cały czas sądu, a gdy na Ketlingu, jako na pośle, nie mógł zemsty wywrzeć, ogłosił między swymi dworzanami nagrodę temu, kto mu wskaże owego arbitra, który pierwszy po Ketlingowym wniosku zakrzyknął: “Zdrajca i przedawczyk!"

 

Pan Zagłoba zbyt był znany (пан Заглоба был слишком известен), aby jego nazwisko długo mogło pozostać ukryte (чтобы его имя долго могло оставаться скрытым). Zresztą nie taił się wcale (в конце концов /он/ не таился вообще). Jakoż książę zawrzał jeszcze bardziej (поэтому князь еще сильнее вскипел), ale i stropił się niemało (но и сильно был обескуражен), usłyszawszy (услыхав), że u na wstręcie staje mąż tak popularny (что против него встал муж такой популярный), na którego strach było się porywać (на которого страх = боязно было бросаться).

Wiedział o tej swojej mocy i pan Zagłoba (знал об этом своем могуществе и пан Заглоба), bo gdy z początku pogróżki zaczęły latać (потому что с началом угроз: «когда начали летать угрозы»), ozwał się raz na wielkim zgromadzeniu szlacheckim (сказал раз при большом скоплении шляхты):

— Nie wiem (не знаю), jeśliby to komu było bezpieczno (если бы кому-нибудь было безопасно), gdyby tu jeden włos miał mi spaść z głowy (если тут /хоть/ один волос упал у меня с головы). Elekcja niedaleko (избрание /монарха/ скоро), a gdy się sto tysięcy braterskich szabel zbierze (а если сто тысяч братских сабель собрать), łatwo się jakoweś bigosowanie może uczynić (легко можно кашу заварить: bigosowanie — резня, от bigos —  блюдо из шинкованной капусты)...

 

Pan Zagłoba zbyt był znany, aby jego nazwisko długo mogło pozostać ukryte. Zresztą nie taił się wcale. Jakoż książę zawrzał jeszcze bardziej, ale i stropił się niemało, usłyszawszy, że u na wstręcie staje mąż tak popularny, na którego strach było się porywać.

Wiedział o tej swojej mocy i pan Zagłoba, bo gdy z początku pogróżki zaczęły latać, ozwał się raz na wielkim zgromadzeniu szlacheckim:

— Nie wiem, jeśliby to komu było bezpieczno, gdyby tu jeden włos miał mi spaść z głowy. Elekcja niedaleko, a gdy się sto tysięcy braterskich szabel zbierze, łatwo się jakoweś bigosowanie może uczynić...

 

Słowa te doszły do księcia (слова эти дошли до князя), który tylko wargi zagryzł (который только губы закусил) i uśmiechnął się wzgardliwie (и усмехался презрительно), ale w duszy pomyślał (но в душе думал = признавал), że pan Zagłoba ma słuszność (что пан Заглоба прав).

Na drugi dzień (на следующий день) odmienił też widocznie względem starego rycerza zamiary (изменил, видно, намерения относительно старого рыцаря), bo gdy na uczcie u księcia krajczego ktoś począł o nim mówić (ибо когда на пиру у князя кравчего кто-то начал о нем /Заглобе/ говорить), Bogusław rzekł (Богуслав сказал):

— Wielce mi jest niechętny (очень /он/ не любит меня), jako słyszałem (как слышал), ów szlachcic (тот шляхтич), ale ja się tak w ludziach rycerskich kocham (но я так людей рыцарских люблю), że choćby mi i dalej szkodzić nie przestał (что хоть бы мне и дальше вредить не перестал), zawsze go będę miłował (всегда его буду прощать).

A w tydzień później powtórzył to samo (а неделей позднее повторил то же самое) wręcz panu Zagłobie (открыто пану Заглобе), gdy się u pana hetmana wielkiego (когда у пана великого гетмана), Sobieskiego, spotkali (Собеского, встретились).

 

Słowa te doszły do księcia, który tylko wargi zagryzł i uśmiechnął się wzgardliwie, ale w duszy pomyślał, że pan Zagłoba ma słuszność.

Na drugi dzień odmienił też widocznie względem starego rycerza zamiary, bo gdy na uczcie u księcia krajczego ktoś począł o nim mówić, Bogusław rzekł:

— Wielce mi jest niechętny, jako słyszałem, ów szlachcic, ale ja się tak w ludziach rycerskich kocham, że choćby mi i dalej szkodzić nie przestał, zawsze go będę miłował. A w tydzień później powtórzył to samo wręcz panu Zagłobie, gdy się u pana hetmana wielkiego, Sobieskiego, spotkali.

 

Panu Zagłobie (у пана Заглобы), lubo twarz zachował spokojną (хотя /его/ лицо оставалось совсем спокойным) i pełną fantazji (и полным удали), zabiło nieco serce w piersi na widok księcia (забилось сильнее сердце при виде князя), bo to był przecie pan o daleko sięgających rękach i ludojad (ибо это был пан с длинными: «далеко простирающимися» руками и людоед), którego się wszyscy obawiali (которого все опасались). Ten zaś odezwał się do niego przez cały stół (а тот обратился к нему /к Заглобе/ через весь стол):

— Mości panie Zagłoba (ваша милость, пан Заглоба), doszło już do mnie (дошли до меня /слухи/), żeś waćpan (что ваша милость), chociażeś nie poseł (хотя /вы/ не посол), chciał mnie niewinnego z sejmu rugować (хотели меня невинного из сейма вытеснить), ale ja to waćpanu (но я это вашей милости) po chrześcijańsku przebaczam (по-христиански прощаю) i promocją (и протекцией), jeśli kiedy będzie trzeba (если когда-нибудь будет нужно), służyć nie omieszkam (служить не отказываюсь).

— Przy konstytucji tylko stawałem (/я/ по конституции только вставал = поступал) — odrzekł Zagłoba (ответил Заглоба) — co szlachcic czynić powinien (как шляхтич поступать должен); quod attinet protekcji ([quod attinet — лат. что касается] протекции), to w moim wieku podobno boska najpotrzebniejsza (то в моем возрасте как будто Божья /протекция/ самая необходимая), bo mi pod dziewięćdziesiąt lat (ибо мне под девяносто лет).

— Piękny wiek, jeśli był tak cnotliwy (почтенный возраст, если /он/ был такой же добродетельный), jak długi (как и долгий), o czym zresztą wcale wątpić nie chcę (в чем, впрочем, вообще сомневаться не хочу).

— Służyłem ojczyźnie i swemu panu, obcych bogów nie szukając (служил отчизне и своему господину, иных богов не ища).

 

Panu Zagłobie, lubo twarz zachował spokojną i pełną fantazji, zabiło nieco serce w piersi na widok księcia, bo to był przecie pan o daleko sięgających rękach i ludojad, którego się wszyscy obawiali. Ten zaś odezwał się do niego przez cały stół:

— Mości panie Zagłoba, doszło już do mnie, żeś waćpan, chociażeś nie poseł, chciał mnie niewinnego z sejmu rugować, ale ja to waćpanu po chrześcijańsku przebaczam i promocją, jeśli kiedy będzie trzeba, służyć nie omieszkam.

— Przy konstytucji tylko stawałem — odrzekł Zagłoba — co szlachcic czynić powinien; quod attinet protekcji, to w moim wieku podobno boska najpotrzebniejsza, bo mi pod dziewięćdziesiąt lat.

— Piękny wiek, jeśli był tak cnotliwy, jak długi, o czym zresztą wcale wątpić nie chcę.

— Służyłem ojczyźnie i swemu panu, obcych bogów nie szukając.

 

Książę zmarszczył się nieco (князь слегка поморщился):

— Służyłeś waszmość i przeciw mnie (служил = замышлял ваша милость и против меня); wiem o tym (знаю о том). Ale niechże będzie już zgoda między nami (но пусть будет впредь согласие между нами). Wszystko to zapomniane (все забудем), nawet i to (даже и то), żeś cudzą (что чужим), prywatną zawiść contra me protegował (лично зависть [contra me — лат. против меня] протежировали). Z tamtym prześladowcą mam jeszcze jakoweś rachunki (с давним преследователем есть у меня еще кой-какие счеты), ale waszmości rękę wyciągam i przyjaźń ofiaruję (но вашей милости руку протягиваю и дружбу предлагаю).

— Chudym tylko pachołek i za wysoka to dla mnie amicycja (мизерный только чин /у меня/ и слишком высокая для меня честь). Musiałbym się do niej wspinać lub podskakiwać (/я/ должен был бы к ней карабкаться или подпрыгивать), a to już na starość trudno (а это уже в старости трудно). Jeśli zaś wasza książęca mość mówisz o rachunkach z panem Kmicicem (если же ваша милость князь говоришь о счетах с паном Кмицицем), moim przyjacielem (моим другом), tedy radziłbym z serca tej arytmetyki poniechać (тогда советую от сердца = от души от такой арифметики отказаться).

 

Książę zmarszczył się nieco:

— Służyłeś waszmość i przeciw mnie; wiem o tym. Ale niechże będzie już zgoda między nami. Wszystko to zapomniane, nawet i to, żeś cudzą, prywatną zawiść contra me protegował. Z tamtym prześladowcą mam jeszcze jakoweś rachunki, ale waszmości rękę wyciągam i przyjaźń ofiaruję.

— Chudym tylko pachołek i za wysoka to dla mnie amicycja. Musiałbym się do niej wspinać lub podskakiwać, a to już na starość trudno. Jeśli zaś wasza książęca mość mówisz o rachunkach z panem Kmicicem, moim przyjacielem, tedy radziłbym z serca tej arytmetyki poniechać.

 

— Proszę, a czemu to (извините, почему это)? — spytał książę (спросил князь).

— Bo cztery w arytmetyce są działania (потому что в арифметике четыре действия). Owóż, lubo pan Kmicic fortunę ma zacną (может, пан Кмициц состояние имеет и значительное), przecie mucha to w porównaniu do waszej książęcej (да ведь это муха = мелочь по сравнению с вашей княжеской), więc na dzielenie pan Kmicic nie przystanie (следовательно, на дележку пан Кмициц не согласится); mnożeniem sam się zajmuje (умножением занят сам); odjąć obie niczego nie pozwoli (отнять /у себя/ ничего не позволит); mógłby chyba coś dodać (мог бы, пожалуй, что-нибудь прибавить), a nie wiem (но не знаю), czybyś sza książęca mość był na to łakomy (разве может князь быть до такого падкий).

Jakkolwiek Bogusław ćwiczony był w szermierce na słowa (хотя Богуслав был тренированный в фехтовании на словах), jednak czy to wywód pana Zagłoby (однако то ли рассуждения пана Заглобы), czy jego zuchwałość zdumiała go tak dalece (то ли его дерзость удивила его так сильно), że języka w gębie zapomniał (что /у князя/ язык во рту застрял = он онемел).

 

— Proszę, a czemu to? — spytał książę.

— Bo cztery w arytmetyce są działania. Owóż, lubo pan Kmicic fortunę ma zacną, przecie mucha to w porównaniu do waszej książęcej, więc na dzielenie pan Kmicic nie przystanie; mnożeniem sam się zajmuje; odjąć obie niczego nie pozwoli; mógłby chyba coś dodać, a nie wiem, czybyś sza książęca mość był na to łakomy.

Jakkolwiek Bogusław ćwiczony był w szermierce na słowa, jednak czy to wywód pana Zagłoby, czy jego zuchwałość zdumiała go tak dalece, że języka w gębie zapomniał.

 

Przytomnym poczęły się brzuchy trząść ze śmiechu (/у/ хладнокровных начали животы трястись от смеха), a pan Sobieski roześmiał się na całe gardło i rzekł (а пан Собеский захохотал во все горло и сказал):

— Stary to zbarażczyk (ох этот старый збаражец)! Umie ciąć szablą (умеет сечь саблею), ale i na języki gracz nie lada (но и на языке игрок изрядный = языкастый, острослов хоть куда)! Lepiej go zostawić w spokoju (лучше его оставить в покое = не задирать).

Jakoż Bogusław widząc (когда же Богуслав, видя), że na nieprzejednanego trafił (что на непреклонного попал), nie próbował więcej pana Zagłoby skaptować (не пытался больше пана Заглобу переманить), tylko począwszy z kim innym rozmowę (только начав с кем-то другим разговор), ciskał od czasu do czasu złe spojrzenia przez stół na starego rycerza (зло поглядывал время от времени через стол на старого рыцаря).

Ale pan hetman Sobieski rozochocił się i mówił dalej (но пан гетман Собеский разохотился и сказал далее = продолжил разговор):

— Mistrz z was, panie bracie, mistrz prawdziwy (майстер из вас, братец, мастер настоящий). Znaleźliście też kiedy równego sobie w tej Rzeczypospolitej (найдутся ли когда-нибудь равные вам в Речи Посполитой)?

— W szabli (в сабле) — odpowiedział zadowolony z pochwały Zagłoba (ответил довольный похвалою Заглоба) — Wołodyjowski mnie doszedł (Володыёвский мне равен). A i Kmicica poduczyłem też nieźle (да и Кмицица /я/ подучил тоже неплохо).

 

Przytomnym poczęły się brzuchy trząść ze śmiechu, a pan Sobieski roześmiał się na całe gardło i rzekł:

— Stary to zbarażczyk! Umie ciąć szablą, ale i na języki gracz nie lada! Lepiej go zostawić w spokoju.

Jakoż Bogusław widząc, że na nieprzejednanego trafił, nie próbował więcej pana Zagłoby skaptować, tylko począwszy z kim innym rozmowę, ciskał od czasu do czasu złe spojrzenia przez stół na starego rycerza.

Ale pan hetman Sobieski rozochocił się i mówił dalej:

— Mistrz z was, panie bracie, mistrz prawdziwy. Znaleźliście też kiedy równego sobie w tej Rzeczypospolitej?

— W szabli — odpowiedział zadowolony z pochwały Zagłoba — Wołodyjowski mnie doszedł. A i Kmicica poduczyłem też nieźle.

 

To rzekłszy zerknął na Bogusława (так сказав, глянул на Богуслава), ale ten udał (но тот притворился), że nie słyszy (что не слышит), i rozmawiał pilnie z sąsiadem (и старательно разговаривал с соседом).

— Ba (да)! — rzekł hetman (сказал гетман). — Wołodyjowskiego nieraz przy robocie widziałem (/я/ Володыёвского не раз в деле видел) i ręczyłbym za niego (и поручился бы за него), choćby o losy całego chrześcijaństwa chodziło (хоть бы о судьбе всего христианства шла /речь/). Szkoda, że w takiego żołnierza jakoby piorun uderzył (жаль, что такого солдата словно молния поразила).

— A co mu się stało (а что с ним случилось)? — spytał Sarbiewski (спросил Сарбевский), miecznik ciechanowiecki (цехановский мечник).

— Dziewka mu umiłowana w drodze (девка его милая в дороге), w Częstochowie (в Ченстохове), zmarła (умерла) — odpowiedział Zagłoba (ответил Заглоба) — i to najgorzej (хуже всего), że znikąd nie mogę dowiedzieć się (что никак не могу дознаться), gdzie on się teraz znajduje (где он сейчас находится)?

— Przez Bóg (ради Бога)! — zawołał na to pan Warszycki (вскричал на это пан Варшицкий), kasztelan krakowski (краковский каштелян). — Toż ja ciągnąc do Warszawy (когда я ехал в Варшаву) napotkałem go w drodze (встретил его по дороге) również tu jadącego i przyznał mi się (тоже едущего, и признался он мне), że obrzydziwszy ten świat i jego vanitates (что опротивел ему этот свет и его суета), na Mons regius się wybiera (на Mons regius [Королевская гора — лат.] выбирается), aby w modlitwie i rozmyślaniach stroskanego żywota dokończyć (чтобы в молитвах и размышлениях печальную жизнь закончить).

 

To rzekłszy zerknął na Bogusława, ale ten udał, że nie słyszy, i rozmawiał pilnie z sąsiadem.

— Ba! — rzekł hetman. — Wołodyjowskiego nieraz przy robocie widziałem i ręczyłbym za niego, choćby o losy całego chrześcijaństwa chodziło. Szkoda, że w takiego żołnierza jakoby piorun uderzył.

— A co mu się stało? — spytał Sarbiewski, miecznik ciechanowiecki.

— Dziewka mu umiłowana w drodze, w Częstochowie, zmarła — odpowiedział Zagłoba — i to najgorzej, że znikąd nie mogę dowiedzieć się, gdzie on się teraz znajduje?

— Przez Bóg! — zawołał na to pan Warszycki, kasztelan krakowski. — Toż ja ciągnąc do Warszawy napotkałem go w drodze również tu jadącego i przyznał mi się, że obrzydziwszy ten świat i jego vanitates, na Mons regius się wybiera, aby w modlitwie i rozmyślaniach stroskanego żywota dokończyć.

 

Zagłoba porwał się za resztki czupryny (Заглоба схватился за остатки чуба).

— Kamedułą został, jak mi Bóg miły (камедулом /камедулымонашеский орден/ стал, ей-Богу)! — zakrzyknął w największej desperacji (воскликнул в сильнейшем отчаянии).

Jakoż wiadomość pana kasztelana (весть пана каштеляна) na wszystkich niemałe uczyniła wrażenie (на всех произвела сильное впечатление).

Pan Sobieski, który żołnierzy kochał (пан Собеский, который солдат любил), a sam najlepiej wiedział (и сам прекрасно знал), jak ojczyzna takich potrzebuje (как нужны отчизне такие /солдаты/), zmartwił się wielce i po chwili rzekł (опечалился очень и после минуты /молчания/ сказал):

— Wolnej woli ludzkiej (человеческой вольной воле) i chwale boskiej (и славе Божьей) niepodobna się oponować (противиться не годится), ale szkoda jest i trudno mam ukryć waszmościom (но это потеря, и трудно скрыть от ваших милостей), że mi żal (как мне жаль). Ze szkoły księcia Jeremiego to był żołnierz (школы князя Иеремии это был солдат), przeciw każdemu nieprzyjacielowi wyborny (против любого неприятеля отличный), a już przeciw ordzie i hultajstwu niezrównany (а уж против орды и нечисти несравненный). Ledwie kilku jest takich w stepach zagończyków (едва ли несколько есть в степях таких наездников), jako to między Kozakami pan Piwo (как-то: между казаками — пан Пиво), a w kompucie pan Ruszczyc (а в нашем войске пан Рущиц; ale i ci Wołodyjowskiego nie doszli (но и те до Володыёвского не дотянули).

— Szczęście, że czasy jakoś spokojniejsze (счастье, что времена сейчас поспокойней) — odrzekł pan miecznik ciechanowiecki (ответил пан цехановский мечник) — i że pogaństwo wiernie (и что язычники эти точно) traktatów podhajeckich dotrzymuje (подгаецких трактатов /подгаецкие трактатыперемирие, заключенное под Подгайцами (Украина) в 1667 г./ придерживаются), wymożonych niezwyciężonym mieczem mojego dobrodzieja (добытых несравненным мечом моего благодетеля).

 

Zagłoba porwał się za resztki czupryny.

— Kamedułą został, jak mi Bóg miły! — zakrzyknął w największej desperacji.

Jakoż wiadomość pana kasztelana na wszystkich niemałe uczyniła wrażenie.

Pan Sobieski, który żołnierzy kochał, a sam najlepiej wiedział, jak ojczyzna takich potrzebuje, zmartwił się wielce i po chwili rzekł:

— Wolnej woli ludzkiej i chwale boskiej niepodobna się oponować, ale szkoda jest i trudno mam ukryć waszmościom, że mi żal. Ze szkoły księcia Jeremiego to był żołnierz, przeciw każdemu nieprzyjacielowi wyborny, a już przeciw ordzie i hultajstwu niezrównany. Ledwie kilku jest takich w stepach zagończyków, jako to między Kozakami pan Piwo, a w kompucie pan Ruszczyc; ale i ci Wołodyjowskiego nie doszli.

— Szczęście, że czasy jakoś spokojniejsze — odrzekł pan miecznik ciechanowiecki — i że pogaństwo wiernie traktatów podhajeckich dotrzymuje, wymożonych niezwyciężonym mieczem mojego dobrodzieja.

 

Tu skłonił się miecznik panu Sobieskiemu (тут поклонился мечник пану Собескому), ów zaś uradował się w sercu z publicznej pochwały i odpowiedział (а тот порадовался в сердце = в душе публичной похвале и ответил):

— W pierwszym rzędzie boska to dobroć (в первую очередь доброта Бога) pozwoliła mi się (позволила мне) wonczas położyć na progu Rzeczypospolitej (лечь на пороге Речи Посполитой) i nieprzyjaciela nieco pokąsać (и врагов немного покусать), a w drugim (а во вторую /очередь/), dobrych żołnierzów na wszystko gotowa rezolucja (хороших солдат на все готовая отвага). Że chan rad by traktatów dotrzymać (что хан рад бы соблюдать договоренности), to wiem (это знаю); ale w samym Krymie przeciw chanowi są zaburzenia (но в самом Крыму против хана волнения), a białogrodzka orda wcale go nie słucha (а белогородская орда вообще его не слушается). Odebrałem właśnie wiadomość (/я/ получил только что вести), że owo się tam na granicy mołdawskiej (что вот и на молдавской границе) chmury zbierają (тучи собираются) i że zagony wejść mogą (и что отряды ворваться могут); kazałem też pilnie nasłuchiwać na szlakach (/я/ наказал также внимательно следить за дорогами), ale mi żołnierzy niesporo (но у меня солдат мало). Co gdzie przyrzucę (если куда подброшу /солдат/), to w innym miejscu (то в другом месте) dziura się czyni (дырка образуется). Zwłaszcza mi praktyków (особенно мне практиков) — znających ordzińskie sposoby (знающих ордынские уловки) — brak (не хватает) i przeto tak żałuję Wołodyjowskiego (и потому так жалею Володыёвского).

 

Tu skłonił się miecznik panu Sobieskiemu, ów zaś uradował się w sercu z publicznej pochwały i odpowiedział:

— W pierwszym rzędzie boska to dobroć pozwoliła mi się wonczas położyć na progu Rzeczypospolitej i nieprzyjaciela nieco pokąsać, a w drugim, dobrych żołnierzów na wszystko gotowa rezolucja. Że chan rad by traktatów dotrzymać, to wiem; ale w samym Krymie przeciw chanowi są zaburzenia, a białogrodzka orda wcale go nie słucha. Odebrałem właśnie wiadomość, że owo się tam na granicy mołdawskiej chmury zbierają i że zagony wejść mogą; kazałem też pilnie nasłuchiwać na szlakach, ale mi żołnierzy niesporo. Co gdzie przyrzucę, to w innym miejscu dziura się czyni. Zwłaszcza mi praktyków — znających ordzińskie sposoby — brak i przeto tak żałuję Wołodyjowskiego.

 

Na to Zagłoba odjął od skroni pięści (на это Заглоба оторвал кулаки от висков), którymi sobie głowę ściskał (которыми свою голову сжимал), i zakrzyknął (и закричал):

— Ależ on kamedułą nie zostanie (но он камедулом не останется), choćbym miał na Montem regium zajazd uczynić i siłą go odjąć (даже если на Montem regium налет придется совершить и силой его увезти)! Dla Boga (ради Бога)! jutro zaraz do niego się udam (завтра с утра к нему подамся). Przecie może mojej perswazji posłucha (может, /он/ моих уговоров послушает), a nie, to do księdza prymasa pójdę (а нет, то к ксёндзу-примасу поеду), do generała kamedułów (к генералу камедулов)! choćbym też do Rzymu miał jechać — pojadę (даже если в Рим придется ехать — поеду). Nie chcę ja chwale bożej ujmować (не хочу я славы Божьей умалять), ale co z niego za kameduła (но какой из него камедул), kiedy jemu i włosy na brodzie nie rosną (когда у него и волосы на подбородке не растут). Tyle, co u mnie na pięści (/их/ столько, сколько и у меня на кулаке)! Jak mi Bóg miły (ей-Богу)! On i mszy nie potrafi nigdy zaśpiewać (он и мессу не сумеет пропеть), a jeśli i zaśpiewa (а если и запоет), to szczury z klasztoru pouciekają (то крысы из монастыря удерут), bo będą myślały (потому что подумают), że koczur miauczy wesele odprawując (что кот мяукает, свадьбу справляя). Waszmościowie, wybaczcie, że mówię (ваша милость, извините, что говорю), co żal na język przyniesie (то, что печаль на язык принесла)! Gdybym miał syna (когда бы имел сына), to bym go tak nie miłował (то его бы так не любил), jako tego chłopa miłowałem (как того парня любил). Bóg z nim (Бог с ним)! Bóg z nim (Бог с ним)! Żeby choć bernardynem został (ладно хоть бы бернардинцем стал), ale kamedułą (но камедулом)! Nie może z tego nic być (не может из того ничего быть = ничего из этого не выйдет), jako żyw tu siedzę (пока живой /я/ тут сижу)! Jutro zaraz do księdza prymasa zastukam (утром немедленно у ксёндзу-примасу поеду), aby mi dał listy do przeora (чтобы дал мне письмо для приора).

 

Na to Zagłoba odjął od skroni pięści, którymi sobie głowę ściskał, i zakrzyknął:

— Ależ on kamedułą nie zostanie, choćbym miał na Montem regium zajazd uczynić i siłą go odjąć! Dla Boga! jutro zaraz do niego się udam. Przecie może mojej perswazji posłucha, a nie, to do księdza prymasa pójdę, do generała kamedułów! choćbym też do Rzymu miał jechać — pojadę. Nie chcę ja chwale bożej ujmować, ale co z niego za kameduła, kiedy jemu i włosy na brodzie nie rosną. Tyle, co u mnie na pięści! Jak mi Bóg miły! On i mszy nie potrafi nigdy zaśpiewać, a jeśli i zaśpiewa, to szczury z klasztoru pouciekają, bo będą myślały, że koczur miauczy wesele odprawując. Waszmościowie, wybaczcie, że mówię, co żal na język przyniesie! Gdybym miał syna, to bym go tak nie miłował, jako tego chłopa miłowałem. Bóg z nim! Bóg z nim! Żeby choć bernardynem został, ale kamedułą! Nie może z tego nic być, jako żyw tu siedzę! Jutro zaraz do księdza prymasa zastukam, aby mi dał listy do przeora.

 

— Ślubów przecie nie mógł jeszcze wykonać (пострижения не могли еще совершить) — wtrącił pan marszałek (вмешался пан маршал) — ale go waszmość nie naglij (но его, ваша милость, не торопи), żeby się właśnie nie zaciął (чтобы именно не заартачился), a i z tym się trzeba rachować (а и с тем нужно считаться), czy się wola boska w jego intencji nie objawiła (может, воля Божья в его желании проявилась)?

— Wola boska (воля Божья)? Wola boska (воля Божья) nie przychodzi nagle (не приходит внезапно), jako i stare przysłowie mówi (как и старая пословица говорит), że co nagle, to po diable (что внезапно, то от дьявола = вдруг черт берет на испуг). Miałaby być wola boska (если бы на то Божья воля была), to bym był z dawna inklinację w nim dostrzegł (то /я бы/ давно в нем склонность почуял), a on był nie ksiądz, jeno dragon (а он был не ксендз, а драгун). Gdyby pełnym rozumem władnąc (если бы полным разумом улаживать /дела/ = /он/ доводам разума следовал), takowe postanowienie w spokoju i z rozmysłem uczynił (/я бы/ такое решение спокойно и с размышлением принял), nic bym nie mówił (ничего бы не сказал); ale wola boska nie uderza na człeka w desperacji (но воля Божья не ударяет человека в отчаянии), jako właśnie raróg na cyrankę (именно как балобан /сокол/ на чирка). Nie będę go naglił (не буду его торопить). Nim pójdę (прежде чем поеду), dobrze pierwej sobie ułożę (хорошо себе составлю план), co mu mam powiedzieć (что ему должен сказать), aby się od razu nie zlisił (дабы от меня не ускользнул); ale w Bogunadzieja (но в надежде на Бога /пребываю/ = да поможет мне Бог)! Konfidował zawsze żołnierzysko (всегда солдатик доверял) więcej memu dowcipowi niż swemu (больше моему опыту, чем своему); tuszę, że i teraz tak będzie (утешаюсь, что и теперь так будет), chyba że się całkiem odmienił (разве только /он/ абсолютно изменился).

 

— Ślubów przecie nie mógł jeszcze wykonać — wtrącił pan marszałek-ale go waszmość nie naglij, żeby się właśnie nie zaciął, a i z tym się trzeba rachować, czy się wola boska w jego intencji nie objawiła?

on był nie ksiądz, jeno dragon. Gdyby pełnym rozumem władnąc, takowe postanowienie w spokoju i z rozmysłem uczynił, nic bym nie mówił; ale wola boska nie uderza na człeka w desperacji, jako właśnie raróg na cyrankę. Nie będę go naglił. Nim pójdę, dobrze pierwej sobie ułożę, co mu mam powiedzieć, aby się od razu nie zlisił; ale w Bogunadzieja! Konfidował zawsze żołnierzysko więcej memu dowcipowi niż swemu; tuszę, że i teraz tak będzie, chyba że się całkiem odmienił.
 

 

 

Rozdział V (Глава V)

 

Nazajutrz (на другой день), zaopatrzywszy się w listy księdza prymasa (заручившись письмом ксендза примаса) i ułożywszy cały plan z Hasslingiem (и составив целый план с Гасслингом), zadzwonił pan Zagłoba do furty klasztornej na Mons regius (позвонил пан Заглоба у калитки монастыря на Mons regius). Serce biło mu mocno (сердце у него билось сильно) na myśl (при мысли), jak go przyjmie pan Wołodyjowski (как его примет пан Володыёвский), i sam też, choć sobie ułożył z gory (и сам тоже, хотя себе сочинил), co mu powie (что ему скажет), poznał (сознавал), że dużo zależało od przyjęcia (что многое зависит от приема), jakiego dozna (какого получит). Tak myśląc pociągnął za dzwonek drugi raz (так размышляя, потянулся к колокольчику во второй раз), a gdy klucz zaskrzypiał w zamku i furta odchyliła się nieco (а когда ключ заскрипел в замке и калитка отворилась немного), wpakował się w nią zaraz (всунулся в нее тотчас), trochę przemocą (немного нажав: przemocą — с усилием), i rzekł do zmieszanego młodego mniszka (и сказал смущенному молодому монашку):

— Wiem, że żeby wejść tutaj (знаю, что чтобы войти сюда), osobną permisję mieć trzeba (особое позволение иметь надо), ale ja mam list od księdza arcybiskupa (но я имею письмо от ксендза архиепископа), któren zechciej (которое желаю), carissime frater, księdzu przeorowi oddać ([carissime frater — лат. дорогой брат] ксендзу приору отдать).

— Stanie się wedle woli waszmości (произойдет согласно воле вашей милости) — odpowiedział furtian skłoniwszy się na widok prymasowskiej pieczęci (ответил привратник, склонившись при виде примасовой печати).
 

Nazajutrz, zaopatrzywszy się w listy księdza prymasa i ułożywszy cały plan z Hasslingiem, zadzwonił pan Zagłoba do furty klasztornej na Mons regius. Serce biło mu mocno na myśl, jak go przyjmie pan Wołodyjowski, i sam też, choć sobie ułożył z góry, co mu powie, poznał, że dużo zależało od przyjęcia, jakiego dozna. Tak myśląc pociągnął za dzwonek drugi raz, a gdy klucz zaskrzypiał w zamku i furta odchyliła się nieco, wpakował się w nią zaraz, trochę przemocą, i rzekł do zmieszanego młodego mniszka:

— Wiem, że żeby wejść tutaj, osobną permisję mieć trzeba, ale ja mam list od księdza arcybiskupa, któren zechciej, carissime frater, księdzu przeorowi oddać.
— Stanie się wedle woli waszmości — odpowiedział furtian skłoniwszy się na widok prymasowskiej pieczęci.

 

To rzekłszy pociągnął za rzemień (сказав это, /он/ потянулся за ремнем) wiszący u serca dzwonka i dwa razy uderzył (висящим у сердца колокольчика = язычка колокольчика, и два раза ударил = дважды звякнул), aby kogoś przywołać (чтобы кого-нибудь позвать), bo sam nie miał prawa odejść od furty (потому что сам не имел права отойти от калитки). Na on głos pojawił się drugi mnich (на оный голос появился второй монах) i zabrawszy list (и забрав письмо), oddalił się z nim w milczeniu (удалился с ним в молчании), pan Zagłoba zaś złożył na ławce zawinięcie (пан Заглоба же положил на лавку узелок), które miał ze sobą (который имел с собой), po czym siadł sam i sapać począł mocno (после чего сел сам и начал мощно отдуваться).

Frater ([frater — лат. брат]) — rzekł wreszcie (сказал /он/ наконец) — a jak dawno w zakonie (а как давно /ты/ в ордене)?

— Piąty rok (пятый год) — odrzekł furtian (ответил привратник).

— Proszę, taki młody, a już piąty rok (прошу = скажи на милость, такой молодой, а уже пятый год)! To już, choćby się chciało wyjść, za późno (так уже, хотя бы и захотел выйти /отсюда/, да поздно)! A musiało się nieraz zatęsknić za światem (а должно быть, не раз тосковал по миру), bo to, mosterdzieju, jednemu wojenka pachnie (а это, конечно, одному воинская служба пахнет = манит), drugiemu uczty (другому гулянки), trzeciemu białogłowy (третьему невесты)...

 

To rzekłszy pociągnął za rzemień wiszący u serca dzwonka i dwa razy uderzył, aby kogoś przywołać, bo sam nie miał prawa odejść od furty. Na on głos pojawił się drugi mnich i zabrawszy list, oddalił się z nim w milczeniu, pan Zagłoba zaś złożył na ławce zawinięcie, które miał ze sobą, po czym siadł sam i sapać począł mocno.

Frater — rzekł wreszcie — a jak dawno w zakonie?

— Piąty rok — odrzekł furtian.

— Proszę, taki młody, a już piąty rok! To już, choćby się chciało wyjść, za późno! A musiało się nieraz zatęsknić za światem, bo to, mosterdzieju, jednemu wojenka pachnie, drugiemu uczty, trzeciemu białogłowy...

 

Apage ([аpage — лат. изыди]! — rzekł mniszek żegnając się pobożnie (сказал монашек, перекрестившись набожно).

— Jakże (так что)? Nie brała pokusa wyjść (не было соблазна выйти)? — powtórzył Zagłoba (повторил Заглоба).

Lecz mniszek spojrzał z nieufnością (но монашек глянул с недоверием) na rozmawiającego tak dziwnie arcybiskupiego wysłańca i odrzekł (на разговаривающего так странно посланца архиепископа и ответил):

— Za kim się tu drzwi zamkną, ten już nie wychodzi (за кем эти двери замкнулись, тот уже не выйдет).

— To obaczym jeszcze (это посмотрим еще)! Co tam z panem Wołodyjowskim się dzieje (что там с паном Володыёвским происходит)? Zdrów (здоров ли)?

— Nie masz tu nikogo, co by się tak nazywał (нет тут никого, кто бы так звался).

— Brat Michał (брат Михал)? — rzekł na próbę pan Zagłoba (сказал наугад пан Заглоба). — Dawny pułkownik dragoński (бывший драгунский полковник), który tu wszedł niedawno (который сюда вошел недавно)?

— Tego bratem Jerzym nazywamy (того братом Ежи называем), ale on dotąd ślubów nie wykonał (но от до сих пор обетов не давал) i wykonać ich przed terminem nie może (и выполнить их раньше срока не может).

— I pewno nie wykona, bo nie uwierzysz, frater, co to był za podwikarz (и наверняка не выполнит, ибо не поверишь, frater, что это был за сердцеед)! Drugiego tak na białogłowską cnotę zawziętego (другого такого на девичью невинность падкого) nie znalazłbyś we wszystkich zako (не нашлось бы ни в какой орде…)... chciałem powiedzieć (хотел сказать): we wszystkich pułkach z całego komputu (во всех полках целого войска)...

 

Apage! — rzekł mniszek żegnając się pobożnie.

— Jakże? Nie brała pokusa wyjść? — powtórzył Zagłoba.

Lecz mniszek spojrzał z nieufnością na rozmawiającego tak dziwnie arcybiskupiego wysłańca i odrzekł:

— Za kim się tu drzwi zamkną, ten już nie wychodzi.

— To obaczym jeszcze! Co tam z panem Wołodyjowskim się dzieje? zdrów?

— Nie masz tu nikogo, co by się tak nazywał.

— Brat Michał? — rzekł na próbę pan Zagłoba. — Dawny pułkownik dragoński, który tu wszedł niedawno?

— Tego bratem Jerzym nazywamy, ale on dotąd ślubów nie wykonał i wykonać ich przed terminem nie może.

— I pewno nie wykona, bo nie uwierzysz, frater, co to był za podwikarz! Drugiego tak na białogłowską cnotę zawziętego nie znalazłbyś we wszystkich zako... chciałem powiedzieć: we wszystkich pułkach z całego komputu...

 

— Mnie się tego słuchać nie godzi (мне такое слушать не годится) — odparł z coraz większym zdziwieniem i zgorszeniem mnich (ответил со все большим удивлением и огорчением монах).

— Słuchajże, frater (слушай же, frater). Nie wiem, gdzie u was moda przyjmować (не знаю, где у вас мода принимать /гостей/), ale jeśli tu, na tym miejscu, to radzęć (но если тут, на этом месте, то советую), jak tu przyjdzie brat Jerzy (когда сюда придет брат Ежи), odejść lepiej, ot, do tej izby przy furcie (отойди лучше, вон к той келье возле калитки), bo my tu o nader światowych rzeczach będziemy rozmawiali (ибо мы тут о весьма мирских вещах будем разговаривать).

— Ja i zaraz wolę odejść (я и сейчас желаю отойти) — rzekł mnich (сказал монах).

Tymczasem pokazał się Wołodyjowski (тем временем показался Володыёвский), czyli raczej brat Jerzy (или, скорее, брат Ежи), ale Zagłoba nie poznał nadchodzącego (но Заглоба не узнал подходящего /к ним/), bo pan Michał zmienił się wielce (потому что пан Михал очень изменился).

 

— Mnie się tego słuchać nie godzi — odparł z coraz większym zdziwieniem i zgorszeniem mnich.

— Słuchajże, frater. Nie wiem, gdzie u was moda przyjmować, ale jeśli tu, na tym miejscu, to radzęć, jak tu przyjdzie brat Jerzy, odejść lepiej, ot, do tej izby przy furcie, bo my tu o nader światowych rzeczach będziemy rozmawiali.

— Ja i zaraz wolę odejść — rzekł mnich.

Tymczasem pokazał się Wołodyjowski, czyli raczej brat Jerzy, ale Zagłoba nie poznał nadchodzącego, bo pan Michał zmienił się wielce.

 

Naprzód, w długim białym habicie (сначала = во-первых, в длинном белом монашеском одеянии) wydawał się wyższy (/он/ показался выше) niż w dragońskim kolecie (чем в драгунском колете); po wtóre (во-вторых), sterczące dawniej ku oczom wąsiki (торчащие к глазам = вверх усики) nosił teraz ku dołowi (носил = обвисли теперь вниз) i brodę usiłował zapuścić (и бороду старался отрастить), która tworzyła dwa żółte kosmyczki nie dłuższe nad pół palca (которая создавала два желтых клока, не длиннее, чем на полпальца); na koniec wychudł i wymizerniał bardzo (наконец /он/ отощал и очень высох), oczy jego straciły dawny blask (глаза его утратили бывший блеск) i zbliżał się powoli (и приближался /он/ медленно), mając ręce ukryte na piersiach pod habitem (держа руки на груди под рясой) i spuszczoną głowę (и опущенной голову = опустив голову).

Zagłoba nie poznawszy go myślał (Заглоба, не узнав его, подумал), że to może sam przeor nadchodzi (что это, может, сам приор подходит), więc podniósł się z ławy i zaczął mówić (поэтому поднялся с лавки и начал говорить):

Laudetur ([laudetur — лат. да прославится]...

Nagle spojrzał bliżej, ręce roztworzył i zakrzyknął (внезапно подошел ближе, руки раскинул и воскликнул):

— Panie Michale! panie Michale (пан Михал! пан Михал)!

 

Naprzód, w długim białym habicie wydawał się wyższy niż w dragońskim kolecie; po wtóre, sterczące dawniej ku oczom wąsiki nosił teraz ku dołowi i brodę usiłował zapuścić, która tworzyła dwa żółte kosmyczki nie dłuższe nad pół palca; na koniec wychudł i wymizerniał bardzo, oczy jego straciły dawny blask i zbliżał się powoli, mając ręce ukryte na piersiach pod habitem i spuszczoną głowę.

Zagłoba nie poznawszy go myślał, że to może sam przeor nadchodzi, więc podniósł się z ławy i zaczął mówić:

Laudetur...

Nagle spojrzał bliżej, ręce roztworzył i zakrzyknął:

— Panie Michale! panie Michale!

 

Brat Jerzy dał się porwać w objęcia (брат Ежи позволил заключить себя в объятья), coś na kształt łkania wstrząsnęło mu piersi (что-то вроде рыданий всколыхнуло ему грудь), ale oczy jego pozostały suche (но глаза его остались сухими). Zagłoba ściskał go długo (Заглоба стискивал его долго), na koniec począł mówić (наконец начал говорить = заговорил):

— Nie sam nad swoim nieszczęściem płakałeś (не один /ты/ над своим несчастьем плачешь). Płakałem ja, płakali Skrzetuscy i Kmicicowie (плакал я, плакали Скшетуские и Кмицицы). Wola boska (воля Божья)! zgódź się z nią, Michale (примирись с ней, Михал)! Niechże cię Ojciec Miłosierny pocieszy, nagrodzi (пусть же Отец Милосердный услышит, вознаградит)!... Dobrześ uczynił (хорошо поступил /ты/), żeś na czas w tych oto murach się zamknął (что на время за этими вот стенами укрылся). Nie masz w nieszczęściu nic lepszego nad modlitwę i pobożne rozmyślania (нет в несчастье ничего лучшего, чем молитва и набожные размышления). Daj, niech cię jeszcze raz uściskam (дай-ка, еще раз обниму /тебя/). Przez łzy ledwie że cię dojrzeć mogę (из-за слез едва видеть /тебя/ могу)!

 

Brat Jerzy dał się porwać w objęcia, coś na kształt łkania wstrząsnęło mu piersi, ale oczy jego pozostały suche. Zagłoba ściskał go długo, na koniec począł mówić:

— Nie sam nad swoim nieszczęściem płakałeś. Płakałem ja, płakali Skrzetuscy i Kmicicowie. Wola boska! zgódź się z nią, Michale! Niechże cię Ojciec Miłosierny pocieszy, nagrodzi!... Dobrześ uczynił, żeś na czas w tych oto murach się zamknął. Nie masz w nieszczęściu nic lepszego nad modlitwę i pobożne rozmyślania. Daj, niech cię jeszcze raz uściskam. Przez łzy ledwie że cię dojrzeć mogę!

 

I pan Zagłoba płakał naprawdę (и пан Заглоба действительно заплакал), widokiem Wołodyjowskiego poruszony (видом Володыёвского растроганный), wreszcie tak mówił dalej (наконец так сказал далее):

— Wybacz (извини), żem ci twe rozmyślania przerwał (что твои размышления прервал), ale jużże nie mogłem inaczej uczynić (но уж не мог иначе поступить), i sam mi słuszność przyznasz (и /ты/ сам мою правоту признаешь), gdy ci racje moje przytoczę (когда доводы мои послушаешь)! Ej, Michale (ах, Михал)! siłaśmy ze sobą złego i dobrego zażyli (много же мы вместе плохого и хорошего пережили)! Znalazłeśże za tą kratą jakową pociechę (нашел ли ты за этой оградой хоть какое-то утешение)?

— Znalazłem (нашел) — odrzecze pan Michał (ответил пан Михал) — w tych słowach (в тех словах), które tu co dzień słyszę i powtarzam (которые тут каждый день слышу и повторяю), a które do śmierci chcę powtarzać (и которые до смерти хочу повторять): memento mori ([memento mori — лат. помни о смерти]). W śmierci jest dla mnie pociecha (в смерти мое утешение).

— Hm (гм)! śmierć łatwiej na polu bitwy znaleźć niż w klasztorze (смерть легче на поле битвы найти, чем в монастыре), gdzie życie tak idzie (где жизнь так идет), jakoby kto z kłębka powoli nić odwijał (словно кто-то с клубка медленно нить отматывает).

— Nie masz tu życia (нет тут жизни), bo nie masz spraw ziemskich (потому что тут нет дел земных), i zanim dusza ciało opuści (и хотя душа тело пока не оставила), już jakoby na innym świecie żywie (уже словно бы в другом мире обитает).

— Kiedy tak (коли так), to już ci nie powiem (то уже не скажу /тебе/), że się orda białogrodzka na Rzeczpospolitą w wielkiej potędze gotuje (что орда белогородская на Речь Посполитую с большими силами готовится), bo cóż cię to obchodzić może (ибо что-либо /мирское/ разве тебя касаться может)?

 

I pan Zagłoba płakał naprawdę, widokiem Wołodyjowskiego poruszony, wreszcie tak mówił dalej:

— Wybacz, żem ci twe rozmyślania przerwał, ale jużże nie mogłem inaczej uczynić, i sam mi słuszność przyznasz, gdy ci racje moje przytoczę! Ej, Michale! siłaśmy ze sobą złego i dobrego zażyli! Znalazłeśże za tą kratą jakową pociechę?

— Znalazłem — odrzecze pan Michał — w tych słowach, które tu co dzień słyszę i powtarzam, a które do śmierci chcę powtarzać: memento mori. W śmierci jest dla mnie pociecha.

— Hm! śmierć łatwiej na polu bitwy znaleźć niż w klasztorze, gdzie życie tak idzie, jakoby kto z kłębka powoli nić odwijał.

— Nie masz tu życia, bo nie masz spraw ziemskich, i zanim dusza ciało opuści, już jakoby na innym świecie żywie.

— Kiedy tak, to już ci nie powiem, że się orda białogrodzka na Rzeczpospolitą w wielkiej potędze gotuje, bo cóż cię to obchodzić może?

 

Pan Michał wąsikami nagle ruszył (пан Михал усами вдруг задвигал) i prawicą mimo woli do lewego boku sięgnął (и /его/ правая рука невольно к левому боку потянулась), ale nie znalazłszy szabli (но не найдя сабли), zaraz obie ręce pod habit schował (тотчас обе руки под рясу спрятал), spuścił głowę i rzekł (опустил голову и сказал):

Memento mori ([memento mori — лат. помни о смерти])!

— Słusznie, słusznie (правильно, правильно)! — rzekł Zagłoba mrugając z pewnym zniecierpliwieniem swoim zdrowym okiem (сказал Заглоба, моргая с некоторым нетерпением своим здоровым глазом). — Wczoraj jeszcze pan Sobieski (вчера еще пан Собеский), hetman, mówił (гетман, сказал): “Niechby Wołodyjowski choć przez tę jedną nawałnicę przesłużył (пускай бы Володыёвский хоть еще это одно нашествие прослужит), a potem do jakiego chce klasztoru szedł (а потом в какой хочет монастырь идет). Bóg by się o to nie rozgniewał (Господь бы на него за это не разгневался), owszem, zasługę miałby taki mnich tym większą (наоборот, заслуги имел бы монах тем большие)." Ale trudno ci się i dziwić (но трудно и удивляться), że własne uspokojenie nad szczęście ojczyzny przekładasz (что собственное спокойствие над счастьем = выше счастья отчизны /ты/ толкуешь), bo przecie (как говорится): prima charitas ab ego ([prima charitas ab ego — здесь: лат. = своя рубашка ближе к телу]).

Nastała długa chwila milczenia (настала долгая минута молчания), tylko wąsy pana Michała zjeżyły się jakoś i poczęły się szybko (только усы пана Михала как-то встопорщились и начали быстро), choć lekko, poruszać (хоть и слегка, шевелиться).

 

Pan Michał wąsikami nagle ruszył i prawicą mimo woli do lewego boku sięgnął, ale nie znalazłszy szabli, zaraz obie ręce pod habit schował, spuścił głowę i rzekł:

Memento mori!

— Słusznie, słusznie! — rzekł Zagłoba mrugając z pewnym zniecierpliwieniem swoim zdrowym okiem. — Wczoraj jeszcze pan Sobieski, hetman, mówił: “Niechby Wołodyjowski choć przez tę jedną nawałnicę przesłużył, a potem do jakiego chce klasztoru szedł. Bóg by się o to nie rozgniewał, owszem, zasługę miałby taki mnich tym większą.” Ale trudno ci się i dziwić, że własne uspokojenie nad szczęście ojczyzny przekładasz, bo przecie: prima charitas ab ego. Nastała długa chwila milczenia, tylko wąsy pana Michała zjeżyły się jakoś i poczęły się szybko, choć lekko, poruszać.

 

— Ślubów jeszcze nie wykonałeś (обета еще не давал) — spytał wreszcie Zagłoba (спросил наконец Заглоба) — i wyjść w każdej chwili możesz (и выйти в любую минуту можешь)?

— Nie jestem jeszcze zakonnikiem (/я/ еще не монах), bom czekał na łaskę bożą i na to (потому что ждал Божьего благословения и того), by wszystkie ziemskie myśli boleśne opuściły duszę moją (дабы все земные мысли горестные отпустили душу мою). Ale łaska jest nade mną (но /Божье/ благословение есть надо мной), spokój mi wraca (покой ко мне возвращается), wyjść mogę (выйти могу), ale już nie chcę (но уже не хочу), gdyż zbliża się termin (когда приближается срок), w którym z czystym sumieniem i próżen ziemskich pożądliwości, będę mógł śluby wykonać (в который с чистой совестью и земных помыслов чуждый, буду мочь обет выполнить).

— Nie chcę ja cię od tego odwodzić (не хочу я тебя от этого отговаривать), owszem, chwalę rezolucję (наоборот, одобряю /твое/ решение), chociaż pamiętam (хотя помню), że gdy Skrzetuski zamierzył swego czasu mnichem zostać (что когда Скшетуский намеревался в свое время монахом стать), to jednak czekał z tym (то однако ждал этого), póki by ojczyzna od nawałności nieprzyjacielskiej wolna nie była (пока бы отчизна от неприятельского нашествия свободной не стала). Ale czyń, jak chcesz (но поступай, как хочешь). Zaiste nie ja cię będę odwodził (ей-ей, я тебя не буду отговаривать), bom i sam czuł swego czasu do życia zakonnego wokację (ибо и сам чувствовал в свое время к жизни монашеской тягу). Pięćdziesiąt lat temu zacząłem już nawet nowicjat (пятьдесят лет тому /назад/ начал уже даже послушничество); szelmą jestem, jeśli łżę (шельма буду, если лгу)! No (ну)! Bóg inaczej pokierował (Бог иначе распорядился иначе)... To ci tylko powiem (тебе же только скажу), Michale, że teraz musisz wyjść ze mną choć na parę dni (Михал, что сейчас должен выйти со мной хоть на пару дней).

 

— Ślubów jeszcze nie wykonałeś — spytał wreszcie Zagłoba — i wyjść w każdej chwili możesz?

— Nie jestem jeszcze zakonnikiem, bom czekał na łaskę bożą i na to, by wszystkie ziemskie myśli boleśne opuściły duszę moją. Ale łaska jest nade mną, spokój mi wraca, wyjść mogę, ale już nie chcę, gdyż zbliża się termin, w którym z czystym sumieniem i próżen ziemskich pożądliwości, będę mógł śluby wykonać.

— Nie chcę ja cię od tego odwodzić, owszem, chwalę rezolucję, chociaż pamiętam, że gdy Skrzetuski zamierzył swego czasu mnichem zostać, to jednak czekał z tym, póki by ojczyzna od nawałności nieprzyjacielskiej wolna nie była. Ale czyń, jak chcesz. Zaiste nie ja cię będę odwodził, bom i sam czuł swego czasu do życia zakonnego wokację. Pięćdziesiąt lat temu zacząłem już nawet nowicjat; szelmą jestem, jeśli łżę! No! Bóg inaczej pokierował... To ci tylko powiem, Michale, że teraz musisz wyjść ze mną choć na parę dni.

 

— Czemu mam wyjść (зачем мне выходить)? Ostawcie mnie w spokoju (оставь меня в покое) — odrzekł Wołodyjowski (ответил Володыёвский). Zagłoba podniósł połę od kontusza do oczu i ślochać począł (Заглоба поднес полу от кунтуша к глазам и начал рыдать).

— Dla siebie (для себя) — mówił przerywanym głosem (сказал прерывающимся голосом) — o ratunek nie proszę (о спасении не прошу), choć mnie książę Bogusław Radziwiłł zemstą ściga i morderców na mnie zasadza (хоть меня князь Богуслав Радзивилл в отместку преследует и убийц на меня насылает), a mnie starego nie masz komu bronić i osłaniać (а меня, старого, некому уже защитить и оградить)... Myślałem, że ty (думал, что ты)! Mniejsza z tym (да не будем об этом)!... Ja cię zawsze będę miłował, choćbyś mnie zgoła znać nie chciał (я тебя всегда буду любить, хотя бы меня и знать совсем не захочешь)... Módl się tylko za duszę moją (молись только за душу мою), bo ja rąk Bogusławowych nie ujdę (ибо мне от рук Богуслава не уйти)!... Niech mnie spotka, co ma spotkać (пусть меня постигнет, что должно постичь = будь что будет). Ale inny twój przyjaciel (но другой твой друг), który każdym kawałkiem chleba z tobą się dzielił (который каждым куском хлеба с тобой делился), kona i koniecznie widzieć cię pragnie (умирает и непременно тебя видеть тебя стремится), i nie chce bez ciebie umierać (не хочет без тебя умирать), bo ma ci wyznania jakoweś uczynić (ибо должен признание тебе какое-то сделать), od których spokój jego duszy zależy (от которых покой его души зависит).

 

— Czemu mam wyjść? Ostawcie mnie w spokoju — odrzekł Wołodyjowski. Zagłoba podniósł połę od kontusza do oczu i ślochać począł.

— Dla siebie — mówił przerywanym głosem — o ratunek nie proszę, choć mnie książę Bogusław Radziwiłł zemstą ściga i morderców na mnie zasadza, a mnie starego nie masz komu bronić i osłaniać... Myślałem, że ty! Mniejsza z tym!... Ja cię zawsze będę miłował, choćbyś mnie zgoła znać nie chciał... Módl się tylko za duszę moją, bo ja rąk Bogusławowych nie ujdę!... Niech mnie spotka, co ma spotkać. Ale inny twój przyjaciel, który każdym kawałkiem chleba z tobą się dzielił, kona i koniecznie widzieć cię pragnie, i nie chce bez ciebie umierać, bo ma ci wyznania jakoweś uczynić, od których spokój jego duszy zależy.

 

Pan Michał, który już o niebezpieczeństwie Zagłoby z wielkim wzruszeniem słuchał (пан Михал, который уже об опасности /грозившей/ Заглобе с большим волнением слушал), porwał się teraz i chwyciwszy Zagłobę za ramiona, pytał (бросился теперь и, схватив Заглобу за плечи, спросил):

— Skrzetuski (Скшетуский)?

— Nie Skrzetuski, ale Ketling (не Скшетуский, а Кетлинг)!

— Dla Boga (ради Бога)! co się z nim dzieje (что с ним происходит)?

— W mojej obronie (в моей обороне = защищая меня) przez siepaczów księcia Bogusława postrzelon (от приспешников князя Богуслава пострадал), nie wiem (не знаю), czy przez dzień jeszcze żyw będzie (если через день еще жив будет ли = протянет ли еще день). Dla ciebie to, Michale, wpadliśmy oba w takie terminy (ради тебя, Михал, налетели = примчались оба в такие сроки), bośmy tylko dlatego do Warszawy przyjechali (только ради того в Варшаву приехали), by ci pociechę jakowąś obmyślić (потому что тебя утешить как-нибудь помышляли). Wyjdź choć na dwa dni i pociesz konającego (выйди хоть на два дня и порадуй умирающего). Wrócisz później (вернешься поздней)... zostaniesz mnichem (станешь монахом)... Przywiozłem instancję prymasowską do przeora (/я/ привез инстанцию = письмо примаса к приору), aby ci impedimentów nie czyniono (чтобы тебе препятствий не чинили)... Spiesz się jeno, bo każda chwila droga (торопись только, потому что каждая минута дорога)!...

 

Pan Michał, który już o niebezpieczeństwie Zagłoby z wielkim wzruszeniem słuchał, porwał się teraz i chwyciwszy Zagłobę za ramiona, pytał:

— Skrzetuski?

— Nie Skrzetuski, ale Ketling!

— Dla Boga! co się z nim dzieje?

— W mojej obronie przez siepaczów księcia Bogusława postrzelon, nie wiem, czy przez dzień jeszcze żyw będzie. Dla ciebie to, Michale, wpadliśmy oba w takie terminy, bośmy tylko dlatego do Warszawy przyjechali, by ci pociechę jakowąś obmyślić. Wyjdź choć na dwa dni i pociesz konającego. Wrócisz później... zostaniesz mnichem... Przywiozłem instancję prymasowską do przeora, aby ci impedimentów nie czyniono... Spiesz się jeno, bo każda chwila droga!...

 

— Przebóg (Боже милостивый)! — mówił Wołodyjowski (сказал Володыёвский). — Co słyszę (что /я/ слышу)! Impedimentów nie mogą mi tu stawiać (препоны не могут мне тут ставить), bom ja dotąd jakoby tylko na rekolekcjach (поскольку я до сих пор здесь только на говенье)... Przebóg (Боже милостивый)! Prośba konającego święta rzecz (просьба умирающего — святая вещь = святое дело)! Tej ja odmówić nie mogę (поэтому я отказать не могу)!

— Grzech byłby śmiertelny (грех был бы смертный)! — zakrzyknął Zagłoba (воскликнул Заглоба).

— Tak jest (так и есть)! Wiecznie ten zdrajca Bogusław (вечно этот предатель Богуслав)!... Ale jeśli Ketlinga nie pomszczę (но если /за/ Кетлинга не отомщу), niech tu nigdy nie wrócę (пусть никогда сюда не вернусь)... Znajdę ja tych dworzan (найду я тех дворян), tych siepaczów (тех приспешников), i łbów napłatam (и лбов /им/ наломаю)... Wielki Boże (великий Боже)! Już grzeszne myśli mnie opadają (уж грешные мысли меня одолевают)! Memento mori ([memento mori — лат. помни о смерти])!... Czekaj tu waść (жди тут, ваша милость), jeno się przebiorę w stare szatki (/я/ только переоденусь в старую одежду), bo w habicie na świat wyjść nie wolno (поскольку в рясе в мир выйти /мне/ нельзя)...

— Ot, szatki (вот, одежда)! — krzyknął Zagłoba porywając za zawinięcie (воскликнул Заглоба, потянувшись за узелком), które dotąd leżało obok niego na ławie (который до этого лежал возле него на лавке). — Wszystkom przewidział (/я/ все предусмотрел), wszystko przygotowałem (все приготовил)... Są buty (вот сапоги), jest rapierek zacny i kubrak (есть и рапира отменная и кунтуш) ...

— Chodź waść do celi (пойдем, ваша милость, в келью) — odrzekł z pośpiechem mały rycerz (ответил торопливо маленький рыцарь).

 

— Przebóg! — mówił Wołodyjowski. — Co słyszę! Impedimentów nie mogą mi tu stawiać, bom ja dotąd jakoby tylko na rekolekcjach... Przebóg! Prośba konającego święta rzecz! Tej ja odmówić nie mogę!

— Grzech byłby śmiertelny! — zakrzyknął Zagłoba.

— Tak jest! Wiecznie ten zdrajca Bogusław!... Ale jeśli Ketlinga nie pomszczę, niech tu nigdy nie wrócę... Znajdę ja tych dworzan, tych siepaczów, i łbów napłatam... Wielki Boże! Już grzeszne myśli mnie opadają! Memento mori!... Czekaj tu waść, jeno się przebiorę w stare szatki, bo w habicie na świat wyjść nie wolno...

— Ot, szatki! — krzyknął Zagłoba porywając za zawinięcie, które dotąd leżało obok niego na ławie. — Wszystkom przewidział, wszystko przygotowałem... Są buty, jest rapierek zacny i kubrak...

— Chodź waść do celi — odrzekł z pośpiechem mały rycerz.

 

I poszli (и /они/ пошли), a gdy się ukazali znowu (а когда показались снова), koło pana Zagłoby dreptał już nie mniszek biały (около пана Заглобы семенил уже не монашек белый), ale oficer w żółtych butach za kolana (но офицер в солдатских сапогах выше колена), z rapierem przy boku (со шпагой на боку) i z białym pendentem przez ramię (и белой портупеей через плечо).

Zagłoba okiem mrugał (Заглоба подмигивал глазом) i pod wąsami się na widok brata furtiana uśmiechał (и под усами при виде брата привратника усмехался), który z widocznym zgorszeniem w twarzy otwierał obydwom bramę (который с видимым огорчением на лице отворял обоим ворота).

Nie opodal klasztoru (неподалеку от монастыря), niżej (ниже), czekał wasąg pana Zagłoby (ждал возок пана Заглобы), a przy nim dwóch czeladzi (а при нем два челядинца): jeden siedział na koźle (один сидел на козлах) trzymając lejce dobrze sprzężonej czwórki (держа вожжи хорошо запряженной четверки), na którą pan Wołodyjowski zaraz okiem znawcy rzucił (которую пан Володыёвский тотчас глазом знатока = взглядом знатока окинул); drugi stał przy wasągu z opleśniałym gąsiorkiem w jednej (второй стоял возле возка с заплесневелой бутылью в одной), z dwoma kielichami w drugiej dłoni (с двумя чарками в другой руке).

— Do Mokotowa kawał drogi (до Мокотова /большой/ кусок дороги) — rzekł Zagłoba (сказал Заглоба) — a przyłożu Ketlinga sroga czeka nas żałość (а возле ложа Кетлинга нас ждет большая скорбь). Napijże się, Michale, abyś miał siłę wszystko przenieść (выпей же, Михал, чтобы имел силы все перенести), boś zmizerowany bardzo (ибо /ты/ сильно ослаб).

 

I poszli, a gdy się ukazali znowu, koło pana Zagłoby dreptał już nie mniszek biały, ale oficer w żółtych butach za kolana, z rapierem przy boku i z białym pendentem przez ramię.

Zagłoba okiem mrugał i pod wąsami się na widok brata furtiana uśmiechał, który z widocznym zgorszeniem w twarzy otwierał obydwom bramę.

Nie opodal klasztoru, niżej, czekał wasąg pana Zagłoby, a przy nim dwóch czeladzi: jeden siedział na koźle trzymając lejce dobrze sprzężonej czwórki, na którą pan Wołodyjowski zaraz okiem znawcy rzucił; drugi stał przy wasągu z opleśniałym gąsiorkiem w jednej, z dwoma kielichami w drugiej dłoni.

— Do Mokotowa kawał drogi — rzekł Zagłoba — a przyłożu Ketlinga sroga czeka nas żałość. Napijże się, Michale, abyś miał siłę wszystko przenieść, boś zmizerowany bardzo.

 

To rzekłszy Zagłoba wyjął gąsior z rąk pacholika i nalał oba kielichy maślaczem tak starym (сказав это, Заглоба взял бутыль из рук слуги и налил обе чарки таким старым венгерским /вином/), że aż zgęstniałym ze starości (что аж загустело от старости).

— Godny to napitek (достойный напиток) — rzekł postawiwszy gąsior na ziemi (заметил он, поставив бутыль на землю), a biorąc kielichy (и беря чарки). — Za zdrowie Ketlinga (за здоровье Кетлинга)!

— Za zdrowie (за здоровье)! — powtórzył Wołodyjowski (повторил Володыёвский). — Spieszmy się (поспешим)!

I wychylili duszkiem (и опрокинули /чарки/ одним духом = одним махом).

— Spieszmy się (поспешим)! — powtórzył Zagłoba (повторил Заглоба). — Lej, chłopcze (лей, парень)! Za zdrowie Skrzetuskiego (за здоровье Скшетуского)! Spieszmy się (поспешим)!

Wychylili znów duszkiem, bo istotnie pilno było jechać (опрокинули снова одним духом, поскольку действительно срочно надо было ехать).

— Siadajmy (садимся)! — wołał Wołodyjowski (кричал Володыёвский).

— A mego nie wypijesz (а мое /здоровье/ не выпьешь)? — pytał żałosnym głosem Zagłoba (спросил жалостным голосом Заглоба).

— Byle prędzej (только бы скорее)!

 

To rzekłszy Zagłoba wyjął gąsior z rąk pacholika i nalał oba kielichy maślaczem tak starym, że aż zgęstniałym ze starości.

— Godny to napitek — rzekł postawiwszy gąsior na ziemi, a biorąc kielichy. — Za zdrowie Ketlinga!

— Za zdrowie! — powtórzył Wołodyjowski. — Spieszmy się!
I wychylili duszkiem.

— Spieszmy się! — powtórzył Zagłoba. — Lej, chłopcze! Za zdrowie Skrzetuskiego! Spieszmy się!

Wychylili znów duszkiem, bo istotnie pilno było jechać.

— Siadajmy! — wołał Wołodyjowski.

— A mego nie wypijesz? — pytał żałosnym głosem Zagłoba.

— Byle prędzej!

 

I wypili prędko (и выпили быстро). Zagłoba przechylił od razu (Заглоба опрокинул сразу), choć przecie było z pół kwarty w kielichu (хотя налито было с полкварты в чарке), za czym nie obtarłszy jeszcze wąsów począł wołać (после чего, и не обтерев еще усов, начал кричать):

— Byłbym niewdzięcznikiem, gdybym twego nie wypił (был бы /я/ неблагодарным, если бы твоего /здоровья/ не выпил)! Lej, chłopcze (лей, парень)!

— Z podziękowaniem (с благодарностью)! — odrzekł brat Jerzy (ответил брат Ежи).

Dno ukazało się w gąsiorze (показалось дно бутыли), Zagłoba chwycił go za szyję (Заглоба схватил ее за шейку) i rozbił w drobne kawałki (и разбил на мелкие кусочки = осколки), bo nie mógł znosić widoku próżnych naczyń (потому что не мог переносить = не терпел вида пустой посуды). Następnie siedli żywo i pojechali (после чего сели живо и поехали).

Szlachetny napitek wnet napełnił ich żyły błogim ciepłem (благородный напиток сразу наполнил их жилы благотворным теплом), a serca jakąś otuchą (а сердца какой-то надеждой). Policzki brata Jerzego powlokły się lekkim szkarłatem (щеки брата Ежи покрылись легким румянцем), a wzrok odzyskał dawną bystrość (а взор обрел прежнюю быстроту).

 

I wypili prędko. Zagłoba przechylił od razu, choć przecie było z pół kwarty w kielichu, za czym nie obtarłszy jeszcze wąsów począł wołać:

— Byłbym niewdzięcznikiem, gdybym twego nie wypił! Lej, chłopcze!

— Z podziękowaniem! — odrzekł brat Jerzy.

Dno ukazało się w gąsiorze, Zagłoba chwycił go za szyję i rozbił w drobne kawałki, bo nie mógł znosić widoku próżnych naczyń. Następnie siedli żywo i pojechali.

Szlachetny napitek wnet napełnił ich żyły błogim ciepłem, a serca jakąś otuchą. Policzki brata Jerzego powlokły się lekkim szkarłatem, a wzrok odzyskał dawną bystrość.

 

Dłonią mimo woli sięgnął raz, drugi do wąsików (ладонь помимо /его/ воли потянулась раз-другой к усикам) i nastawił je sobie jak szydełka (и наставил их себе = затопорщились /они/ как шильца), aż końce ich pod oczy podchodziły (почти под глаза поднимались). Począł się przy tym rozglądać po okolicy z ciekawością wielką (начал при том озираться по сторонам с интересом великим), jakby ją pierwszy raz widział (словно все в первый раз = впервые видел).

Nagle Zagłoba uderzył się dłońmi po kolanach i zakrzyknął ni z tego, ni z owego (вдруг Заглоба ударил ладонями по коленям и закричал ни с того ни с сего):

— Hoc! Hoc (гоп! гоп)! Ufam, że jak cię Ketling ujrzy, do zdrowia wróci (верю, что как только тебя Кетлинг увидит, к здоровью вернется = ему полегчает)! Hoc! Hoc (гоп! гоп)!

I chwyciwszy za szyję Michała począł go ściskać z całej siły (и схватив за шею Михала, принялся обнимать его изо всех сил).

Wołodyjowski nie chciał mu pozostać dłużnym (Володыёвский не хотел ему остаться должен = в долгу), więc uściskali się najszczerzej (и /они/ обнимались самым искренним образом).

Jechali czas jakiś w milczeniu, ale w błogim (ехали некоторое время в молчании, но в благом).

Tymczasem już domki przedmiejskie poczęły się ukazywać po obu stronach drogi (тем временем уже домики предместья начали показываться по обеим сторонам дороги). Przed domkami ruch był wielki (перед домиками движение было большое). W tę i w ową stronę ciągnęli mieszczanie (в ту и другую сторону спешили мещане), słudzy w różnej barwie (слуги в разноцветной /одежде/), żołnierze i szlachta, często bardzo strojna (солдаты и шляхта, часто очень нарядные).

 

Dłonią mimo woli sięgnął raz, drugi do wąsików i nastawił je sobie jak szydełka, aż końce ich pod oczy podchodziły. Począł się przy tym rozglądać po okolicy z ciekawością wielką, jakby ją pierwszy raz widział.

Nagle Zagłoba uderzył się dłońmi po kolanach i zakrzyknął ni z tego, ni z owego:

— Hoc! hoc! Ufam, że jak cię Ketling ujrzy, do zdrowia wróci! Hoc! hoc!

I chwyciwszy za szyję Michała począł go ściskać z całej siły.

Wołodyjowski nie chciał mu pozostać dłużnym, więc uściskali się najszczerzej.

Jechali czas jakiś w milczeniu, ale w błogim. Tymczasem już domki przedmiejskie poczęły się ukazywać po obu stronach drogi. Przed domkami ruch był wielki. W tę i w ową stronę ciągnęli mieszczanie, słudzy w różnej barwie, żołnierze i szlachta, często bardzo strojna.

 

— Na konwokację chmara szlachty zjechała (на конвокации тьма шляхты съехалась) — rzekł Zagłoba (сказал Заглоба) — bo choć to niejeden i nie posłuje (ибо хоть ни один /из них/ не посол), wszelako chce być (все равно хочет быть), przysłuchać się, widzieć (прислушаться, увидеть). Domy i gospody wszędy tak pozajmowane (дома и корчмы всюду так заселены = переполнены), że jednej izby trudno znaleźć (что единую комнату трудно найти), a co szlachcianek włóczy się po ulicach (а уж шляхтянок таскается по улицам), to powiem ci (то скажу тебе), na włosach w brodzie nie zliczysz (как волос в бороде, не сосчитать). Gładkie też, bestie (гладкие такие, бестии), aż człek ma czasami ochotę strzepnąć rękoma po bokach (аж человек имеет порой охоту захлопать руками по бокам) jako gallus skrzydłami i zapiać (как [gallus — лат. петух] крыльями и запеть). Patrz no (погляди-ка)! patrz no na ową czarnuszkę (погляди-ка вот на ту смуглянку), za którą hajduk zieloną szubkę niesie (за которой гайдук зеленую шубку несет); czy nie rzęsista (/она ли/ ядреная)? Co (что)?

Tu pan Zagłoba trącił kułakiem w bok Wołodyjowskiego (тут пан Заглоба ткнул кулаком в бок Володыёвского), a ten spojrzał (тот глянул), wąsikami ruszył (усами подвигал), okiem błysnął (глазом блеснул), lecz w tejże chwili zawstydził się (но в то же мгновение смутился), opamiętał i spuściwszy głowę rzekł po krótkim milczeniu (опомнился и, опустив голову, после короткого молчания сказал):

Memento mori ([memento mori — лат. помни о смерти])!

 

— Na konwokację chmara szlachty zjechała — rzekł Zagłoba — bo choć to niejeden i nie posłuje, wszelako chce być, przysłuchać się, widzieć. Domy i gospody wszędy tak pozajmowane, że jednej izby trudno znaleźć, a co szlachcianek włóczy się po ulicach, to powiem ci, na włosach w brodzie nie zliczysz. Gładkie też, bestie, aż człek ma czasami ochotę strzepnąć rękoma po bokach jako gallus skrzydłami i zapiać. Patrz no! patrz no na ową czarnuszkę, za którą hajduk zieloną szubkę niesie; czy nie rzęsista? Co?

Tu pan Zagłoba trącił kułakiem w bok Wołodyjowskiego, a ten spojrzał, wąsikami ruszył, okiem błysnął, lecz w tejże chwili zawstydził się, opamiętał i spuściwszy głowę rzekł po krótkim milczeniu:

Memento mori!

 

A Zagłoba znów chwycił go za szyję (а Заглоба снова схватил его за шею).

— Jak mnie kochasz (как меня любишь), per amicitiam nostram ([per amicitiam nostram — лат. во имя нашей дружбы]), jak mnie szanujesz (как меня уважаешь): ożeń się (женись)! Tyle jest zacnych panien, ożeń się (столько есть достойных барышень, женись)!

Brat Jerzy spojrzał ze zdumieniem na swego przyjaciela (брат Ежи с изумлением посмотрел на своего друга). Pan Zagłoba nie mógł być przecie pijany (пан Заглоба не мог быть пьяным), bo nieraz trzykroć tyle wypijał bez widomego skutku (поскольку не раз трижды по столько выпивал без видимого результата), więc tylko mówił z rozczulenia (следовательно, сказал /это/ только от умиления). Ale wszelka myśl podobna tak była daleka teraz od głowy pana Michała (но всякая мысль подобная так была далека теперь от головы пана Михала), że w pierwszej chwili zdumienie przemogło w nim nad oburzeniem (что в первое мгновение удивление превозмогло в нем возмущение).

Następnie jednak spojrzał surowo w oczy Zagłoby i spytał (но в следующее /мгновение/ однако посмотрел сурово в глаза Заглобы и спросил):

— Chybaś waść podchmielił (разве ваша милость захмелел)?

— Z całego serca ci to mówię: ożeń się (от всего сердца говорю тебе это: женись)!

Pan Wołodyjowski spojrzał jeszcze surowiej (пан Володыёвский поглядел еще суровей).

Memento mori ([memento mori — лат. помни о смерти])!

Lecz Zagłoba nie zrażał się łatwo (но Заглоба не сдавался /так/ легко).

 

A Zagłoba znów chwycił go za szyję.

— Jak mnie kochasz, per amicitiam nostram, jak mnie szanujesz: ożeń się! Tyle jest zacnych panien, ożeń się!

Brat Jerzy spojrzał ze zdumieniem na swego przyjaciela. Pan Zagłoba nie mógł być przecie pijany, bo nieraz trzykroć tyle wypijał bez widomego skutku, więc tylko mówił z rozczulenia. Ale wszelka myśl podobna tak była daleka teraz od głowy pana Michała, że w pierwszej chwili zdumienie przemogło w nim nad oburzeniem.

Następnie jednak spojrzał surowo w oczy Zagłoby i spytał:

— Chybaś waść podchmielił?

— Z całego serca ci to mówię: ożeń się!

Pan Wołodyjowski spojrzał jeszcze surowiej.

Memento mori!

Lecz Zagłoba nie zrażał się łatwo.

 

— Michale, jeśli mnie kochasz (Михал, если меня любишь), uczyń to dla mnie i pocałuj psa w nos (сделай это для меня и поцелуй пса в нос), razem ze swoim “memento" (вместе со своим “memento"). Repeto, że uczynisz, jak zechcesz ([repeto — лат. повторяю], поступишь, как захочешь), ale ja tak myślę (но я так думаю): niech każdy służy Bogu tym (пусть каждый служит Богу тем), do czego go stworzył (для чего создан), a ciebie stworzył do rapiera (а тебя создали для шпаги), w czym widoczna była jego wola (в чем явно была Его воля), gdy ci w onej sztuce do takiej doskonałości dojść pozwolił (если тебе в том искусстве до такого совершенства дойти тебе позволил). A gdyby chciał cię mieć księdzem (а если бы хотел иметь тебя ксендзом), tedy byłby cię zgoła innym dowcipem przyozdobił i serce ci więcej do ksiąg a łaciny nakłonił (тогда бы тебя совсем иными достоинствами наделил и сердце больше к книгам и латыни склонил). Zauważ także (заметь также), że święci żołnierze nie mniejszego respektu w niebie zażywają (что святые-солдаты не меньшее уважение в небе получают) od świętych zakonników (чем святые-монахи) i na wyprawy przeciw komputowi piekielnemu chodzą (и в походы против нечисти адской ходят), i praemia ([praemia — лат. награды]) z rąk bożych otrzymują (из рук Божьих получают), gdy z chorągwiami zdobycznymi wracają (когда с хоругвями, добытыми /в боях/ возвращаются)... Wszystko to prawda, nie zaprzeczysz (все это правда, не возражаешь)?

— Nie zaprzeczę i to wiem (не возражаю, и то знаю); że trudno jest przeciw waścinemu rozumowi na harc wychodzić (что трудно против разума вашей милости /мне/ на поединок выходить); ale i waćpan również nie zaprzeczysz (но ваша милость равно не возразишь), że dla smutku lepsze jest w zakonie niż na świecie pożywienie (что для печали лучше есть в монастыре, чем в миру, пища).

— Ba (ого)! jeśli lepsze, to tym bardziej należy zakonów dla smutku vitare (если лучше, то тем более следует монастыри для печали избегать ([vitare — лат. уклоняться, обойти, ускользать, уходить]). Głupi, kto smutki prowiantuje (глупец, кто печаль подкармливает), zamiast je o głodzie trzymać (вместо /того, чтбы/ ее в голоде держать), żeby bestie zdechły jako najprędzej (чтобы бестия здохла как /можно/ быстрее)!

 

— Michale, jeśli mnie kochasz, uczyń to dla mnie i pocałuj psa w nos, razem ze swoim “memento". Repeto, że uczynisz, jak zechcesz, ale ja tak myślę: niech każdy służy Bogu tym, do czego go stworzył, a ciebie stworzył do rapiera, w czym widoczna była jego wola, gdy ci w onej sztuce do takiej doskonałości dojść pozwolił. A gdyby chciał cię mieć księdzem, tedy byłby cię zgoła innym dowcipem przyozdobił i serce ci więcej do ksiąg a łaciny nakłonił. Zauważ także, że święci żołnierze nie mniejszego respektu w niebie zażywają od świętych zakonników i na wyprawy przeciw komputowi piekielnemu chodzą, i praemia z rąk bożych otrzymują, gdy z chorągwiami zdobycznymi wracają... Wszystko to prawda, nie zaprzeczysz?

— Nie zaprzeczę i to wiem; że trudno jest przeciw waścinemu rozumowi na harc wychodzić; ale i waćpan również nie zaprzeczysz, że dla smutku lepsze jest w zakonie niż na świecie pożywienie.

— Ba! jeśli lepsze, to tym bardziej należy zakonów dla smutku vitare. Głupi, kto smutki prowiantuje, zamiast je o głodzie trzymać, żeby bestie zdechły jako najprędzej!

 

Pan Wołodyjowski nie znalazł na razie argumentu (пан Володыёвский не нашел пока аргументов), więc umilkł i po chwili dopiero ozwał się utęsknionym głosem (поэтому умолк и через минуту отозвался грустным голосом):

— Waćpan mi o ożenku nie wspominaj (ваша милость мне о женитьбе не напоминай), bo takie wspominki jeno żałość na nowo budzą (поскольку такие напоминания только печаль снова будят)! Dawnej ochoty też nie staje (прежней охоты тоже не осталось), bo ze łzami spłynęła (ибо со слезами схлынула), a i lata nie po temu (да и лета не те). Toćże mnie i czupryna już siwieć poczęła (ведь же у меня и шевелюра уже седеть начала). Czterdzieści dwa lat (сорок два года), a dwadzieścia pięć trudów wojennych (и /из них/ двадцать пять трудов ратных), nie żart, nie żart (не шутка, не шутка)!

— Boże, nie karz go za bluźnierstwo (Боже милосердный, не карай его за кощунство)! Czterdzieści dwa lat (сорок два года)! Tfu (тьфу)! Przeszło dwa razy tyle mam na karku (два раза по столько у меня за спиной), a jeszcze człowiek czasem dyscyplinować się musi (а еще человек иногда сдерживаться должен), aby upały ze krwi jako kurzawę z szat wytrzepać (чтобы пылающую кровь, как пыль, из одежды вытряхнуть). Szanuj pamięć onej słodkiej nieboszczki, Michale (уважай память оной сладкой покойницы, Михал)! Toś dla niej był dobry (ты же для нее был хорош)? a dla innych jesteś za tani (а для иных дешевый)? za stary (слишком старый)?

— Daj waćpan spokój (дай ваша милость покой = оставь меня в покое)! daj waćpan spokój (оставь меня в покое)! — odezwał się bolesnym głosem Wołodyjowski (ответил болезненным голосом Володыёвский).

 

Pan Wołodyjowski nie znalazł na razie argumentu, więc umilkł i po chwili dopiero ozwał się utęsknionym głosem:

— Waćpan mi o ożenku nie wspominaj, bo takie wspominki jeno żałość na nowo budzą! Dawnej ochoty też nie staje, bo ze łzami spłynęła, a i lata nie po temu. Toćże mnie i czupryna już siwieć poczęła. Czterdzieści dwa lat, a dwadzieścia pięć trudów wojennych, nie żart, nie żart!

— Boże, nie karz go za bluźnierstwo! Czterdzieści dwa lat! Tfu! Przeszło dwa razy tyle mam na karku, a jeszcze człowiek czasem dyscyplinować się musi, aby upały ze krwi jako kurzawę z szat wytrzepać. Szanuj pamięć onej słodkiej nieboszczki, Michale! Toś dla niej był dobry? a dla innych jesteś za tani? za stary?

— Daj waćpan spokój! daj waćpan spokój! — odezwał się bolesnym głosem Wołodyjowski.

 

I łzy poczęły mu ściekać na wąsiki (и слезы потекли у него по щекам на усы).

— Nie powiem więcej ni słowa (не скажу больше ни слова)! — rzekł Zagłoba (сказал Заглоба) — daj mnie tylko parol kawalerski (дай мне только слово чести), że co bądź się z Ketlingiem pokaże (что будь там что с Кетлингом), przez miesiąc zostaniesz z nami (на месяц останешься с нами). Trzeba, byś i Skrzetuskiego zobaczył (нужно, чтобы и Скшетуского /ты/ повидал)... Jeśli później zechcesz wrócić do habitu (если позднее захочешь вернуться к рясе), nikt ci impedimentów nie będzie stawiał (никто тебе препятствий не будет чинить).

— Daję parol (даю слово чести)! — rzekł pan Michał (ответил пан Михал).

I zaraz jęli o czym innym rozmawiać (и тотчас начали о чем-то другом говорить). Pan Zagłoba począł opowiadać o konwokacji (пан Заглоба начал рассказывать о конвокации), o tym, jako sprawę rugów przeciw księciu Bogusławowi poruszył (о том, как дело о проверке полномочий против князя Богуслава возбудил), i o Ketlingowej przygodzie (и о происшествии с Кетлингом).

Chwilami wszelako przerywał opowiadanie i pogrążał się w myślach (иногда /он/ прерывал воспоминания и погружался в мысли: «в мыслях» = в размышления). Musiały być to wszelako wesołe myśli (должно быть, это были всякие веселые мысли), bo od czasu do czasu uderzał rękoma o kolana i powtarzał (потому что время от времени ударял рукой по коленям и повторял):

— Hoc! Hoc (эге! эге)!

 

I łzy poczęły mu ściekać na wąsiki.

— Nie powiem więcej ni słowa! — rzekł Zagłoba — daj mnie tylko parol kawalerski, że co bądź się z Ketlingiem pokaże, przez miesiąc zostaniesz z nami. Trzeba, byś i Skrzetuskiego zobaczył... Jeśli później zechcesz wrócić do habitu, nikt ci impedimentów nie będzie stawiał.

— Daję parol! — rzekł pan Michał.

I zaraz jęli o czym innym rozmawiać. Pan Zagłoba począł opowiadać o konwokacji, o tym, jako sprawę rugów przeciw księciu Bogusławowi poruszył, i o Ketlingowej przygodzie.

Chwilami wszelako przerywał opowiadanie i pogrążał się w myślach. Musiały być to wszelako wesołe myśli, bo od czasu do czasu uderzał rękoma o kolana i powtarzał:

— Hoc! hoc!

 

W miarę jednak jak zbliżali się do Mokotowa (по мере однако приближения к Мокотову), na twarzy pana Zagłoby pojawiła się pewna niespokojność (на лице пана Заглобы появилось некоторое волнение). Obrócił się nagle do Wołodyjowskiego i rzekł (обернулся /он/ внезапно к Володыёвскому и сказал):

— Pamiętasz (помнишь)? dałeś parol, iż cokolwiek się z Ketlingiem pokaże, przez miesiąc zostaniesz z nami (/ты/ дал слово чести, что уж там с Кетлингом будет, на месяц останешься с нами)?

— Dałem i zostanę (дал и останусь) — odrzekł Wołodyjowski (ответил Володыёвский).

— Ot i Ketlingowy dwór (вот и Кетлинга двор)! — zawołał Zagłoba (закричал Заглоба). — Zacnie mieszka (/он/ отлично устроился)!

Po czym zakrzyknął na woźnicę (после чего закричал на возницу):

— A pal no z bata (а щелкни кнутом)! Święto dziś w tym domu będzie (праздник сегодня в этом доме будет)!

 

W miarę jednak jak zbliżali się do Mokotowa, na twarzy pana Zagłoby pojawiła się pewna niespokojność. Obrócił się nagle do Wołodyjowskiego i rzekł:

— Pamiętasz? dałeś parol, iż cokolwiek się z Ketlingiem pokaże, przez miesiąc zostaniesz z nami?

— Dałem i zostanę — odrzekł Wołodyjowski.

— Ot i Ketlingowy dwór! — zawołał Zagłoba. — Zacnie mieszka!

Po czym zakrzyknął na woźnicę:

— A pal no z bata! Święto dziś w tym domu będzie!

 

Rozległy się gromkie trzaskania z bicza (раздался громкое щелканье кнута). Ale jeszcze wasąg bramy nie przejechał (но еще возок ворота не проехал), gdy z ganku wypadło kilku towarzyszów (когда с крыльца сбежало несколько товарищей), pana Michałowych znajomych (знакомых пана Михала); byli między nimi i starzy kompanionowie z czasów chmielnicczyzny (были среди них и старые компаньоны со времен во времена правления гетмана Богдана Хмельницкого /1648 — 1657 гг./), i młodzi towarzysze z czasów ostatnich (и молодые товарищи времен последних); między nimi pan Wasilewski (между ними пан Василевский) i pan Nowowiejski (и пан Нововейский), dzieciuchy jeszcze (дети еще), ale kawalerowie ogniści (но рыцари пламенные), którzy w pacholęcym wieku uciekłszy ze szkół, od kilku lat wojnę praktykowali (которые в подростковом возрасте удрали из школ, и несколько лет войну практиковали), pod panem Wołodyjowskim służąc (под началом пана Володыёвского служа). Tych lubił mały rycerz niezmiernie (этих любил маленький рыцарь безмерно).

 

Rozległy się gromkie trzaskania z bicza. Ale jeszcze wasąg bramy nie przejechał, gdy z ganku wypadło kilku towarzyszów, pana Michałowych znajomych; byli między nimi i starzy kompanionowie z czasów chmielnicczyzny, i młodzi towarzysze z czasów ostatnich; między nimi pan Wasilewski i pan Nowowiejski, dzieciuchy jeszcze, ale kawalerowie ogniści, którzy w pacholęcym wieku uciekłszy ze szkół, od kilku lat wojnę praktykowali, pod panem Wołodyjowskim służąc. Tych lubił mały rycerz niezmiernie.

 

Ze starszych był pan Orlik, herbu Nowina (из старых был пан Орлик, герба = из рода Новина), z czaszką złotem lutowaną (с куполом = черепом с золотой заплаткой), bo mu ją szwedzki granat czasu swego nadłupał (потому что ему его шведская граната в свое время расколола), i pan Ruszczyc, półdziki rycerz stepowy (и пан Рущиц, полудикий степной рыцарь), niezrównany zagończyk, jednemu Wołodyjowskiemu w sławie ustępujący, i kilku innych (непревзойденный наездник, одному Володыёвскому в славе уступающий, и несколько других). Wszyscy, dojrzawszy dwóch mężów na powózce, poczęli krzyczeć (все /они/, увидев двух мужей в повозке, принялись кричать):

— Jest! Jest (есть! есть)! Vicit Zagłoba ([vicit — лат. победил] Заглоба)! Jest (есть)!

I rzuciwszy się ku wasągowi (и бросившись к повозке) porwali małego rycerza na ręce (подняли маленького рыцаря на руки) i nieśli ku gankowi powtarzając (и несли к крыльцу, повторяя):

— Witaj (приветствуем)! żyj nam, towarzyszu najmilszy (здравствуй, товарищ милый)! Mamy cię i nie puścim (имеем тебя = ты с нами и не отпустим)! Vivat Wołodyjowski (vivat Володыёвский), pierwszy kawaler, ozdoba wszystkiego wojska (первый рыцарь, украшение всего войска)! W step z nami, bracie (в степь с нами, брат)! Na Dzikie Pola (на Дикое поле)! Tam ci wiatr smutki wywieje (там тебе ветры печаль развеют)!

 

Ze starszych był pan Orlik, herbu Nowina, z czaszką złotem lutowaną, bo mu ją szwedzki granat czasu swego nadłupał, i pan Ruszczyc, półdziki rycerz stepowy, niezrównany zagończyk, jednemu Wołodyjowskiemu w sławie ustępujący, i kilku innych. Wszyscy, dojrzawszy dwóch mężów na powózce, poczęli krzyczeć:

— Jest! Jest! Vicit Zagłoba! Jest!

I rzuciwszy się ku wasągowi porwali małego rycerza na ręce i nieśli ku gankowi powtarzając:

— Witaj! żyj nam, towarzyszu najmilszy! Mamy cię i nie puścim! Vivat Wołodyjowski, pierwszy kawaler, ozdoba wszystkiego wojska! W step z nami, bracie! Na Dzikie Pola! Tam ci wiatr smutki wywieje!

 

Na ganku dopiero puścili go z rąk (на крыльце только /они/ выпустили /его/ из рук). On witał się ze wszystkimi (он здоровался со всеми), bo bardzo był owym przyjęciem rozrzewnion (и был очень этим приемом растроган), a potem zaraz począł wypytywać (а потом сразу начал выпытывать):

— Jak się ma Ketling (как себя чувствует Кетлинг)? Zali żyw jeszcze (жив еще)?

— Żyw! Żyw (жив! жив)! — odpowiedziano chórem i wąsy starych żołnierzy poczęły się poruszać w dziwnym uśmiechu (было отвечено хором, и усы старых солдат начали двигаться в странных улыбках). — Chodź do niego, bo nie doleży, tak cię niecierpliwie wygląda (поди к нему, ибо не долежит, так тебя нетерпеливо выглядывает).

— Widzę, że nie tak mu blisko do śmierci (вижу, что не так ему близко до смерти), jako pan Zagłoba prawił (как пан Заглоба утверждал) — odrzekł mały rycerz (ответил маленький рыцарь).

Tymczasem weszli do sieni (тем временем вошли в сени), a stamtąd do dużej izby (а оттуда в бóльшую комнату). Na środku jej stał stół z przygotowaną ucztą (по середине ее стоял стол с приготовленным угощением), w jednym zaś kącie tapczan pokryty białą końską skórą (в одном же углу топчан, покрытый белой конской шкурой), na którym leżał Ketling (на котором лежал Кетлинг).

— Przyjacielu (друг)! — rzekł pan Wołodyjowski spiesząc ku niemu (сказал пан Володыёвский, торопливо бросаясь к нему).

— Michale (Михал)! — krzyknął Ketling i zerwawszy się na równe nogi (крикнул Кетлинг и, вскочив на ноги), jak gdyby był w pełni sił (как если бы полон сил), chwycił małego rycerza w objęcia (схватил маленького рыцаря в объятия).

 

Na ganku dopiero puścili go z rąk. On witał się ze wszystkimi, bo bardzo był owym przyjęciem rozrzewnion, a potem zaraz począł wypytywać:

— Jak się ma Ketling? Zali żyw jeszcze?

— Żyw! żyw! — odpowiedziano chórem i wąsy starych żołnierzy poczęły się poruszać w dziwnym uśmiechu. — Chodź do niego, bo nie doleży, tak cię niecierpliwie wygląda.

— Widzę, że nie tak mu blisko do śmierci, jako pan Zagłoba prawił— odrzekł mały rycerz.
Tymczasem weszli do sieni, a stamtąd do dużej izby. Na środku jej stał stół z przygotowaną ucztą, w jednym zaś kącie tapczan pokryty białą końską skórą, na którym leżał Ketling.

— Przyjacielu! — rzekł pan Wołodyjowski spiesząc ku niemu.

— Michale! — krzyknął Ketling i zerwawszy się na równe nogi, jak gdyby był w pełni sił, chwycił małego rycerza w objęcia.

 

Ściskali się tedy tak (обнимались так), że chwilami Ketling Wołodyjowskiego (что иногда Кетлинг Володыёвского), a chwilami Wołodyjowski Ketlinga podnosił w górę (а иногда Володыёвский Кетлинга поднимали вверх).

— Kazali mi chorobę symulować (велено мне /было/ болезнь симулировать) — mówił Szkot (сказал шотландец) — umarłego udawać (умирающего изображать), ale przecie na twój widok nie mogłem wytrzymać (но при виде тебя не смог выдержать)! Zdrów jestem jako ryba (/я/ здоров, как рыба) i żadna przygoda mnie nie spotkała (и никакое происшествие со мной не случилось). Ale chodziło o to, żebyć z klasztoru wydobyć (но /речь/ шла о том, чтобы /тебя/ из монастыря выманить)!... Przebacz, Michale (извини, Михал)!... Z serca uczyniliśmy tę zasadzkę (из любви подстроили мы эту ловушку)!..

— Na Dzikie Pola z nami (на Дикое поле с нами)! — krzyknęli znów rycerze (крикнули снова рыцари) i poczęli twardymi dłońmi uderzać (и принялись твердыми ладонями ударять) po szablach (по саблям), aż chrzęst groźny uczynił się w komnacie (аж грозное лязганье пошло по комнате).

 

Ściskali się tedy tak, że chwilami Ketling Wołodyjowskiego, a chwilami Wołodyjowski Ketlinga podnosił w górę.

— Kazali mi chorobę symulować — mówił Szkot — umarłego udawać, ale przecie na twój widok nie mogłem wytrzymać! Zdrów jestem jako ryba i żadna przygoda mnie nie spotkała. Ale chodziło o to, żebyć z klasztoru wydobyć!... Przebacz, Michale!... Z serca uczyniliśmy tę zasadzkę!..

— Na Dzikie Pola z nami! — krzyknęli znów rycerze i poczęli twardymi dłońmi uderzać po szablach, aż chrzęst groźny uczynił się w komnacie.

 

Lecz pan Michał zdumiał bardzo (но пан Михал очень удивился). Przez chwilę milczał (минуту молчал), za czym jął spoglądać na wszystkich (потом стал глядеть на всех), a szczególniej na pana Zagłobę (а особенно на пана Заглобу), wreszcie rzekł (наконец сказал):

— O zdrajcy (о предатели)! Myślałem, że Ketling na śmierć usieczon (/я/ думал, что Кетлинг смертельно ранен)!

— Jak to, Michale (как это, Михал)? — zawołał Zagłoba (закричал Заглоба). — To gniewasz się o to, że Ketling zdrów (ты гневаешься, что Кетлинг здоров)? To żałujesz mu zdrowia, a śmierci życzysz (жалеешь ему здоровья и смерти желаешь)? Także to skamieniało ci serce (как же окаменело у тебя сердце), że rad byś wszystkich na marach widzieć (если рад был бы всех на /погребальных/ носилках видеть): i Ketlinga, i pana Orlika, i pana Ruszczyca, i tych młodzików (и Кетлинга, и пана Орлика, и пана Рушица, и этих юнцов), ba (да)! nawet Skrzetuskiego i mnie, i mnie, który cię jak syna miłuję (даже Скшетуского и меня, и меня, который тебя, как сына, любит)!

 

Lecz pan Michał zdumiał bardzo. Przez chwilę milczał, za czym jął spoglądać na wszystkich, a szczególniej na pana Zagłobę, wreszcie rzekł:

— O zdrajcy! Myślałem, że Ketling na śmierć usieczon!

— Jak to, Michale? — zawołał Zagłoba. — To gniewasz się o to, że Ketling zdrów? To żałujesz mu zdrowia, a śmierci życzysz? Także to skamieniało ci serce, że rad byś wszystkich na marach widzieć: i Ketlinga, i pana Orlika,. i pana Ruszczyca, i tych młodzików, ba! nawet Skrzetuskiego i mnie, i mnie, który cię jak syna miłuję!

 

Tu Zagłoba oczy zatknął i wołał jeszcze żałośniej (тут Заглоба глаза промокнул и принялся причитать еще сильнее):

— Nic nam po życiu, mości panowie (не имею для чего жить, милостивые паны), bo nie masz wdzięczności na tym świecie (ибо нет благодарности на этом свете), jeno zatwardziałość sama (только бесчувствие одно)!

— Dla Boga (ради Бога)! — odpowiedział Wołodyjowski (отвечал Володыёвский) — zła wam nie życzę (зла вам не желаю), aleście mojego smutku nie umieli uszanować (но и моей печали /вы/ не сумели уважить).

— Życia nam żałuje (жизни нам жалеет)! — powtarzał Zagłoba (повторял Заглоба).

— Dajże waść spokój (дай же, ваша милость, покоя = оставь /меня/ в покое)!

— Powiada, że smutku jego nie chcemy szanować (говорит, печали его не хотели уважить), a jakież to zdroje wyleliśmy nad jego nieszczęściem (а какие фонтаны /слез/ вылили над его несчастьем), mości panowie (милостивые паны! Prawda (правда)! Boga biorę na świadka (Бога беру в свидетели), że twój smutek radzi byśmy na szablach roznieść (что твою печаль рады были саблями разнести = разметать), bo tak zawsze przyjaciele czynić powinni (потому что так всегда друзья поступать должны). Ale że dałeś parol (но если слово чести дал), iż przez miesiąc z nami zostaniesz (что на месяц с нами останешься), to przynajmniej przez ten miesiąc kochaj nas jeszcze, Michale (то по крайней мере этот месяц люби нас еще, Михал)!

— Ja i do śmierci będę waściów kochał (я и до смерти буду ваши милости = вас любить)! — odrzekł Wołodyjowski (ответил Володыёвский).

 

Tu Zagłoba oczy zatknął i wołał jeszcze żałośniej:

— Nic nam po życiu, mości panowie, bo nie masz wdzięczności na tym świecie, jeno zatwardziałość sama!

— Dla Boga! — odpowiedział Wołodyjowski — zła wam nie życzę, aleście mojego smutku nie umieli uszanować.

— Życia nam żałuje! — powtarzał Zagłoba.

— Dajże waść spokój!

— Powiada, że smutku jego nie chcemy szanować, a jakież to zdroje wyleliśmy nad jego nieszczęściem, mości panowie! Prawda! Boga biorę na świadka, że twój smutek radzi byśmy na szablach roznieść, bo tak zawsze przyjaciele czynić powinni. Ale że dałeś parol, iż przez miesiąc z nami zostaniesz, to przynajmniej przez ten miesiąc kochaj nas jeszcze, Michale!

— Ja i do śmierci będę waściów kochał! — odrzekł Wołodyjowski.

 

Dalszą rozmowę przerwało przybycie nowego gościa (дальнейший разговор прервался прибытием нового гостя). Żołnierze, zajęci panem Wołodyjowskim (солдаты, занятые паном Володыёвским), nie słyszeli, jak ów gość zajechał (не слыхали, как этот гость подъехал), i spostrzegli go dopiero teraz we drzwiach (и заметили его только в дверях). Był to mąż ogromny, wspaniałej tuszy i postawy (был это муж огромного /роста/, с прекрасным телом и осанкой), twarz miał rzymskiego cezara (лицо имел римского цезаря), w niej potęgę (в нем могущество), a zarazem iście monarszą dobroć i łaskawość (и одновременно монаршая доброта и милость). Zgoła był inny od tych wszystkich żołnierzy (он отличался от всех солдат = совсем был на них не похожий), niezmiernie większy (неизмеримо выше /ростом/), i stał wobec nich (и стоял среди них), jakoby król ptaków (словно король птиц), orzeł (орел), stanął wobec jastrzębi, rarogów, kobuzów (стоит среди ястребов, соколов, коршунов)...

— Pan hetman wielki (пан великий гетман)! — zawołał Ketling i skoczył (воскликнул Кетлинг и бросился), jako gospodarz, witać (как хозяин, встречать).

— Pan Sobieski (пан Собеский)! — powtórzyli inni (повторили остальные).

Wszystkie głowy pochyliły się w pełnym uszanowania pokłonie (все головы склонились в полном уважения поклоне).

 

Dalszą rozmowę przerwało przybycie nowego gościa. Żołnierze, zajęci panem Wołodyjowskim, nie słyszeli, jak ów gość zajechał, i spostrzegli go dopiero teraz we drzwiach. Był to mąż ogromny, wspaniałej tuszy i postawy, twarz miał rzymskiego cezara, w niej potęgę, a zarazem iście monarszą dobroć i łaskawość. Zgoła był inny od tych wszystkich żołnierzy, niezmiernie większy, i stał wobec nich, jakoby król ptaków, orzeł, stanął wobec jastrzębi, rarogów, kobuzów...

— Pan hetman wielki! — zawołał Ketling i skoczył, jako gospodarz, witać.

— Pan Sobieski! — powtórzyli inni.

Wszystkie głowy pochyliły się w pełnym uszanowania pokłonie.

 

Prócz Wołodyjowskiego wiedzieli wszyscy (кроме Володыёвского знали все), że pan hetman przyjedzie (что пан гетман приедет), bo się był Ketlingowi obiecał (поскольку /он/ обещал Кетлингу), a jednak przybycie jego tak silne wywarło wrażenie (и все же прибытие его такое сильное произвело впечатление), że przez chwilę nikt pierwszy ust nie śmiał otworzyć (что с минуту никто первым уст не смел разомкнуть). Łaska też to była nadzwyczajna (милость тоже это была чрезвычайная). Ale pan Sobieski kochał nad wszystko żołnierzy (но пан Собеский любил больше всего /на свете/ солдат), zwłaszcza tych, którzy już z nim tylekroć tratowali po karkach czambułów tatarskich (особенно тех, которые с ним уже неоднократно топтали по загривкам татарские отряды); uważał ich jakoby za rodzinę swoją (считал их своей семьей) i przeto właśnie postanowił powitać Wołodyjowskiego (и потому именно решил приветствовать Володыёвского), pocieszyć go, wreszcie okazaniem niezwykłego faworu (утешить его, наконец, оказанием необычного фавора) i pamięci wśród szeregów zatrzymać (и уважением среди рядов = в рядах /воинов/ удержать). Więc powitawszy się z Ketlingiem (итак, поздоровавшись с Кетлингом) wyciągnął zaraz ręce ku małemu rycerzowi (протянул разом /обе/ руки маленькому рыцарю), a gdy ów się zbliżył i za kolana go chwycił (а когда оный приблизился и к коленям его склонился), ścisnął mu dłońmi głowę (обхватил ладонями его голову).

— No, stary żołnierzu (ну, старый солдат)! — rzekł (сказал /он/) — no (ну)! boża ręka cię przycisnęła do ziemi (Божья рука пригнула тебя к земле), aleć cię ona podniesie i pocieszy (но она же тебя поднимет и утешит)... Bóg z tobą (Бог с тобой)! Już też zostaniesz z nami (вот уж останешься с нами)...

 

Prócz Wołodyjowskiego wiedzieli wszyscy, że pan hetman przyjedzie, bo się był Ketlingowi obiecał, a jednak przybycie jego tak silne wywarło wrażenie, że przez chwilę nikt pierwszy ust nie śmiał otworzyć. Łaska też to była nadzwyczajna. Ale pan Sobieski kochał nad wszystko żołnierzy, zwłaszcza tych, którzy już z nim tylekroć tratowali po karkach czambułów tatarskich; uważał ich jakoby za rodzinę swoją i przeto właśnie postanowił powitać Wołodyjowskiego, pocieszyć go, wreszcie okazaniem niezwykłego faworu i pamięci wśród szeregów zatrzymać. Więc powitawszy się z Ketlingiem wyciągnął zaraz ręce ku małemu rycerzowi, a gdy ów się zbliżył i za kolana go chwycił, ścisnął mu dłońmi głowę.

— No, stary żołnierzu! — rzekł — no! boża ręka cię przycisnęła do ziemi, aleć cię ona podniesie i pocieszy... Bóg z tobą! Już też zostaniesz z nami...

 

Szlochanie wstrząsnęło piersią pana Michała (рыдания сотрясали грудь пана Михала).

— Ostanę (останусь)! — rzekł wśród łez (сказал сквозь слезы).

— To i dobrze, takich mi jak najwięcej (вот и хорошо, таких бы мне /солдат/ побольше)! A teraz, stary towarzyszu, przypomnijmy te czasy (а теперь, старый товарищ, вспомним те времена), kiedyśmy to w ruskich stepach pod namiotami (когда мы в русских степях под шатрами) do uczty siadali (к банкету садились = приступали). Dobrze mi między wami (хорошо мне между вами)! Dalej, gospodarzu, dalej (дальше, хозяин, дальше = давай, хозяин, давай)!

Vivat Joannes dux ([vivat Joannes dux — лат. да здравствует Иоанн, предводитель])! — zakrzyknęły wszystkie głosy (закричали все голоса).

Uczta się rozpoczęła i trwała długo (банкет начался и длился долго).

Nazajutrz przysłał pan hetman dla Wołodyjowskiego bułanego dzianeta wielkiej wartości (на другой день прислал пан гетман для Володыёвского буланого жеребца большой стоимости).

 

Szlochanie wstrząsnęło piersią pana Michała.

— Ostanę! — rzekł wśród łez.

— To i dobrze, takich mi jak najwięcej! A teraz, stary towarzyszu, przypomnijmy te czasy, kiedyśmy to w ruskich stepach pod namiotami do uczty siadali. Dobrze mi między wami! Dalej, gospodarzu, dalej!

Vivat Joannes dux! — zakrzyknęły wszystkie głosy. Uczta się rozpoczęła i trwała długo.

Nazajutrz przysłał pan hetman dla Wołodyjowskiego bułanego dzianeta wielkiej wartości.
 

 

 

Rozdział VI (Глава VI)
 

Ketling z Wołodyjowskim obiecywali sobie (Кетлинг с Володыёвским поклялись друг другу), byle się okazja trafiła (что как только будет случай), znowu strzemię przy strzemieniu jeździć (снова стремя о стремя ездить), przy jednym ogniu siadać (возле одного костра сидеть), z głowami na jednej kulbace sypiać (головами на одном седле спать).

Ale tymczasem wypadek ich rozłączył nie później jak w tydzień po pierwszym powitaniu (но тем временем случай их разлучил не позднее, чем через неделю после первой встречи). Oto z Kurlandii przybył posłaniec z oznajmieniem (из Курляндии прибыл посланец с известием), iż ów Hassling, który młodego Szkota był adoptował i majętnością obdarzył (что оный Гасслинг, который молодого шотландца усыновил и поместьями одарил), teraz nagle zachorzał i przybranego syna pilno widzieć pożąda (теперь внезапно заболел и названного сына очень желает видеть). Młody rycerz nie namyślał się (молодой рыцарь не задумывался); siadł na koń i pojechał (сел на коня и поехал).

Przed wyjazdem prosił tylko pana Zagłobę i Wołodyjowskiego (перед отъездом /он/ попросил только пана Заглобу и Володыёвского), by dom jego uważali za swój własny (чтобы дом его считали своим собственным) i tak długo w nim mieszkali, póki by się im nie uprzykrzyło (и так долго в нем жили, пока не наскучит).

— Może Skrzetuscy przyjadą (может, Скшетуский приедет) — mówił (говорил /Кетлинг/). — Gdy elekcja nastanie (когда выборы настанут), przynajmniej on sam z pewnością przybędzie (по крайней мере, сам он наверняка прибудет); ale choćby ze wszystką dziatwą (но если даже со всеми детьми /приедет/), znajdzie się tu dla całej rodziny miejsce (найдется тут для целой семьи место). Ja nikogo z krewnych nie mam (я никого из кровных /родственников/ не имею), a choćbym i braci miał, nie byliby mi od was bliżsi (а если бы даже братьев имел, не были бы /они/ мне ближе вас).

 

Ketling z Wołodyjowskim obiecywali sobie, byle się okazja trafiła, znowu strzemię przy strzemieniu jeździć, przy jednym ogniu siadać, z głowami na jednej kulbace sypiać.
Ale tymczasem wypadek ich rozłączył nie później jak w tydzień po pierwszym powitaniu. Oto z Kurlandii przybył posłaniec z oznajmieniem, iż ów Hassling, który młodego Szkota był adoptował i majętnością obdarzył, teraz nagle zachorzał i przybranego syna pilno widzieć pożąda. Młody rycerz nie namyślał się; siadł na koń i pojechał.

Przed wyjazdem prosił tylko pana Zagłobę i Wołodyjowskiego, by dom jego uważali za swój własny i tak długo w nim mieszkali, póki by się im nie uprzykrzyło.

— Może Skrzetuscy przyjadą — mówił. — Gdy elekcja nastanie, przynajmniej on sam z pewnością przybędzie; ale choćby ze wszystką dziatwą, znajdzie się tu dla całej rodziny miejsce. Ja nikogo z krewnych nie mam, a choćbym i braci miał, nie byliby mi od was bliżsi.

 

Zagłoba szczególniej był z tych zaprosin rad (Заглоба особенно был этому приглашению рад), bo mu było w domu Ketlingowym bardzo wygodnie (ибо ему было в доме Кетлинга очень удобно), lecz przydały się one i dla pana Michała (но оно и для пана Михала пригодилось). Skrzetuscy wprawdzie nie przyjechali, ale natomiast dała znać o swym przybyciu siostra Wołodyjowskiego (Скшетуские так и не приехали, но вместо этого дала знать о своем прибытии сестра Володыёвского), która była za panem Makowieckim, stolnikiem latyczowskim (которая была /замужем/ за паном Маковецким, стольником латычёвским). Wysłaniec jej przyjechał na dwór hetmański dopytywać (посланец ее приехал на двор гетманский спросить), czy kto z dworzan czego o małym rycerzu nie wie (не знает ли кто из дворян чего-нибудь о маленьком рыцаре). Oczywiście, wskazano mu natychmiast dom Ketlingowy (очевидно, указано ему /было/ немедленно дом Кетлинга). Wołodyjowski uradował się bardzo (Володыёвский порадовался очень), bo lata całe upłynęły od czasu, jak pani stolnikowej nie widział (потому что годы целые минули от /того/ времени, как пани стольникову видел = жену стольника), a dowiedziawszy się, że w braku lepszej gospody stanęła na Rybakach (а узнав, что из-за отсутствия лучшего помещения, остановилась /она/ на Рыбаках), w nędznym domku (в убогом домике), poleciał zaraz (тотчас поехал), by ją do Ketlingowego dworu zaprosić (чтобы ее в дом Кетлинга пригласить).

Szaro już było, gdy wpadł do niej, ale poznał ją od razu (сумерки уже были, когда /Володыёвский/ вошел к ней, но узнал ее сразу), chociaż dwie insze jakieś niewiasty znajdowały się z nią w izbie (хотя две другие какие-то женщины находились с ней в комнате), bo pani stolnikowa była małego wzrostu (потому что пани стольникова была маленького роста), a okrągluchna jak kłębek nici (и кругленькая, как клубок пряжи). Ona także go poznała (она также его узнала); więc padłszy sobie w objęcia (кинулись /они/ друг другу в объятия), długi czas słowa nie mogli przemówić i on czuł jej ciepłe łzy na twarzy (и долгое время слова не могли вымолвить, и он чувствовал ее теплые слезы на своем лице), a ona jego (а она его); przez ten czas owe dwie inne niewiasty stały jak świece, przyglądając się powitaniu (все это время две другие женщины стояли, как свечи, наблюдая за встречей). Pierwsza pani Makowiecka odzyskała mowę i poczęła wykrzykiwać cienkim i dość piskliwym głosem (первой пани Маковецкая обрела речь и принялась выкрикивать тонким и достаточно пронзительным голосом):

 

Zagłoba szczególniej był z tych zaprosin rad, bo mu było w domu Ketlingowym bardzo wygodnie, lecz przydały się one i dla pana Michała. Skrzetuscy wprawdzie nie przyjechali, ale natomiast dała znać o swym przybyciu siostra Wołodyjowskiego, która była za panem Makowieckim, stolnikiem latyczowskim. Wysłaniec jej przyjechał na dwór hetmański dopytywać, czy kto z dworzan czego o małym rycerzu nie wie. Oczywiście, wskazano mu natychmiast dom Ketlingowy. Wołodyjowski uradował się bardzo, bo lata całe upłynęły od czasu, jak pani stolnikowej nie widział, a dowiedziawszy się, że w braku lepszej gospody stanęła na Rybakach, w nędznym domku, poleciał zaraz, by ją do Ketlingowego dworu zaprosić.

Szaro już było, gdy wpadł do niej, ale poznał ją od razu, chociaż dwie insze jakieś niewiasty znajdowały się z nią w izbie, bo pani stolnikowa była małego wzrostu, a okrągluchna jak kłębek nici. Ona także go poznała; więc padłszy sobie w objęcia, długi czas słowa nie mogli przemówić i on czuł jej ciepłe łzy na twarzy, a ona jego; przez ten czas owe dwie inne niewiasty stały jak świece, przyglądając się powitaniu. Pierwsza pani Makowiecka odzyskała mowę i poczęła wykrzykiwać cienkim i dość piskliwym głosem:

 

— Ile lat (сколько лет)! ile lat (сколько лет)! Boże cię wspomóż, bracie najukochańszy (Боже тебе помогай, любимый брат)! Jak tylko przyszła wieść o twoim nieszczęściu (как только пришла весть о твоем несчастье), zaraz zerwałam się jechać (/я/ сразу же сорвалась ехать). I mąż mię nie wstrzymywał, bo od Budziaku burza grozi (и муж меня не удерживал, ибо от Буджака буря грозит)... Mówiono też o białogrodzkich Tatarach (поговаривают также о белгородских татарах). I pewno szlaki się zaczernią, bo ptastwa okrutne stada widać, a przed każdym napadem zawsze tak jest (и, наверное, дороги почернеют /от людей/, потому что птиц огромные стаи видно, а перед каждым нападением всегда так бывает). Boże cię pociesz, bracie kochany (Боже тебе помогай, любимый брат)! drogi (дорогой)! Złoty (золотой)! Mąż sam na elekcję ma tu przyjechać, więc mi powiedział tak (муж один на выборы приедет, поскольку сказал так): “Weź panny i jedź wcześniej (возьми барышень и езжай поскорее). Michała (powiada) w smutku utulisz (Михала (говорит) в печали утешишь), przed Tatary i tak (powiada) trzeba by gdzie głowy schronić (от татар и так (говорит) нужно бы где-нибудь головы прятать), bo kraj stanie w ogniu (поскольку край очутится в огне), więc jedno z drugim się składa (итак, все одно к одному складывается). Ruszaj (powiada) do Warszawy (двигай (говорит) в Варшаву), gospodę dobrą zajmij (жилье хорошее займи), póki czas, żeby było gdzie mieszkać (пока /есть/ время, чтобы было где жить).” On tam z powietnikami na szlaki ruszy ucha nadstawiać (он там с земляками на дорогах уши навострил = караулит). Wojska mało w kraju (войска мало в краю). U nas tak zawsze (у нас так всегда). Mójże ty Michale kochany (мой же ты, Михал, любимый)! Chodź do okna, niechże ci w twarz spojrzę (подойди к окну, пусть /я/ тебя в лицо разгляжу). Gęba ci schudła, ale w smutku nie może inaczej być (рожа у тебя похудела, но в горе не может иначе быть). Łatwo było powiedzieć mężowi na Rusi (легко было мужу на Руси говорить): szukaj gospody (ищи приют)! a tu nic nigdzie (а тут нигде ничего); my same ot, w chałupie (мы сами вот, в халупе)! Ledwie trzy wiązki słomy na spanie dostałam (едва три вязанки соломы для спанья достали).

— Pozwól, siostro (позволь, сестра)!... — rzekł mały rycerz (сказал маленький рыцарь).

 

— Ile lat! ile lat! Boże cię wspomóż, bracie najukochańszy! Jak tylko przyszła wieść o twoim nieszczęściu, zaraz zerwałam się jechać. I mąż mię nie wstrzymywał, bo od Budziaku burza grozi... Mówiono też o białogrodzkich Tatarach. I pewno szlaki się zaczernią, bo ptastwa okrutne stada widać, a przed każdym napadem zawsze tak jest. Boże cię pociesz, bracie kochany! drogi! złoty! Mąż sam na elekcję ma tu przyjechać, więc mi powiedział tak: ”Weź panny i jedź wcześniej. Michała (powiada) w smutku utulisz, przed Tatary i tak (powiada) trzeba by gdzie głowy schronić, bo kraj stanie w ogniu, więc jedno z drugim się składa. Ruszaj (powiada) do Warszawy, gospodę dobrą zajmij, póki czas, żeby było gdzie mieszkać.” On tam z powietnikami na szlaki ruszy ucha nadstawiać. Wojska mało w kraju. U nas tak zawsze. Mójże ty Michale kochany! Chodź do okna, niechże ci w twarz spojrzę. Gęba ci schudła, ale w smutku nie może inaczej być. Łatwo było powiedzieć mężowi na Rusi: szukaj gospody! a tu nic nigdzie; my same ot, w chałupie! Ledwie trzy wiązki słomy na spanie dostałam.

— Pozwól, siostro!... — rzekł mały rycerz.

 

Ale siostra nie chciała pozwolić i mówiła dalej, jakoby młynek turkotał (но сестра не хотела позволить и говорила дальше, словно мельница тарахтела):

— Tuśmy stanęły, bo nie było gdzie indziej (тут мы остановились, поскольку не было другого места). Gospodarzom jakoś wilkiem z oczu patrzy (хозяева как волки глядят), może i źli ludzie (может, и плохие люди). Prawda, że to mamy czterech czeladzi (правда, с нами четыре челядинца), dobrych pachołków (хороших слуг), a i my same nie płochliwe (да мы и сами не боязливые), bo to w naszych stronach i niewiasta kawalerskie serce mieć musi (потому что в нашей стороне и женщина сердце воина иметь должна), inaczej nie mogłaby tam mieszkać (иначе не смогла бы там жить). Mam też bandolecik (я имею = у меня есть мушкетик), który zawsze ze sobą wożę (который всегда с собой вожу), a Baśka dwie krócice (а Баська /имеет/ два пистолета). Jeno Krzysia oręża nie kocha (одна Кшися оружия не любит)... Ale że tu obce miasto, więc wolałybyśmy w jakiej pewniejszej gospodzie się zatrzymać (но поскольку тут чужой город, поэтому хотела бы /я/ в каком-нибудь более надежном месте остановиться)...

— Pozwól, siostro (позволь, сестра)... — powtórzył pan Wołodyjowski (повторил пан Володыёвский).

— A ty gdzie mieszkasz, Michale (а ты где поселился, Михал)? Musisz mi pomóc w wyszukaniu gospody, boś w Warszawie bywały (должен мне помочь в поисках места, наверное, /ты/ в Варшаве бывал)...

— Gospodę mam gotową (жилье имею готовое /для тебя/) — przerwał pan Michał (прервал /ее/ пан Михал) — i tak zacną, że senatorski dwór mógłby w niej stanąć (и такое чудесное, что и сенаторский двор мог бы там остановиться). Mieszkam u mego przyjaciela, kapitana Ketlinga, i zaraz cię tam zabiorę (поселился у моего друга, капитана Кетлинга, и сейчас тебя туда заберу)...

— Ale pamiętaj, że to nas trzy i dwie sług, i czterech czeladzi (но помни, что нас трое и двое слуг и челядинцев четверо). Toż na Boga (Боже мой)! Ja cię dotąd z kompanią nie poznajomiłam (я тебя до сих пор с компанией не познакомила)!

 

Ale siostra nie chciała pozwolić i mówiła dalej, jakoby młynek turkotał:

— Tuśmy stanęły, bo nie było gdzie indziej. Gospodarzom jakoś wilkiem z oczu patrzy, może i źli ludzie. Prawda, że to mamy czterech czeladzi, dobrych pachołków, a i my same nie płochliwe, bo to w naszych stronach i niewiasta kawalerskie serce mieć musi, inaczej nie mogłaby tam mieszkać. Mam też bandolecik, który zawsze ze sobą wożę, a Baśka dwie krócice. Jeno Krzysia oręża nie kocha... Ale że tu obce miasto, więc wolałybyśmy w jakiej pewniejszej gospodzie się zatrzymać...

— Pozwól, siostro... — powtórzył pan Wołodyjowski.

— A ty gdzie mieszkasz, Michale? Musisz mi pomóc w wyszukaniu gospody, boś w Warszawie bywały...

— Gospodę mam gotową — przerwał pan Michał — i tak zacną, że senatorski dwór mógłby w niej stanąć. Mieszkam u mego przyjaciela, kapitana Ketlinga, i zaraz cię tam zabiorę...

— Ale pamiętaj, że to nas trzy i dwie sług, i czterech czeladzi. Toż na Boga! Ja cię dotąd z kompanią nie poznajomiłam!

 

Tu zwróciła się do towarzyszek (тут повернулась к подругам):

— Waćpanny wiedzą, kto on, ale on nie wie, kto waćpanny (милостивые панны знают, кто он, но он не знает, кто ваши милости); uczyńcie choć i po ciemku znajomość (познакомьтесь, хоть бы и в потемках). Nawet nam w piecu dotąd nie zapalono (даже печь нам до сих пор не затопили)... To jest panna Krystyna Drohojowska (это панна Кристина Дрогоёвская), a ówta, panna Barbara Jeziorkowska (а та панна Барбара Езёрковская). Mąż mój jest opiekunem ich i ich majętności (муж мой — опекун их и их поместий), a one z nami mieszkają, bo sieroty (а они с нами живут, поскольку сироты). Samotnie zaś mieszkać tak młodym pannom nie wypada (одиноко же жить таким молодым барышням не годится).

Przez czas, gdy stolnikowa mówiła (пока стольникова говорила /это/), Wołodyjowski skłonił się żołnierskim obyczajem (Володыёвский поклонился по воинскому обычаю); panny chwyciwszy palcami za suknie dygnęły obie (панны, придерживая пальцами платья, сделали реверанс), przy tym panna Jeziorkowska rzuciła głową jak młody źrebak (при этом панна Езёрковская тряхнула головой, как молодой жеребец).

— Siadajmy i jedźmy (садимся и едем)! — rzekł (сказал /Михал/). — Mieszka ze mną pan Zagłoba (живет со мной пан Заглоба), którego prosiłem (которого /я/ попросил), aby wieczerzę przygotować kazał (чтобы ужин приготовить приказал).

— Ten sławny pan Zagłoba (тот самый знаменитый пан Заглоба)? — spytała nagle panna Jeziorkowska (спросила вдруг панна Езёрковская).

— Baśka, cicho (Баська, тихо)! — rzekła pani stolnikowa (сказала пани стольникова). — Boję się tylko, czy kłopotu nie będzie (боюсь только, хлопот ли не будет /с нами/).

 

Tu zwróciła się do towarzyszek:

— Waćpanny wiedzą, kto on, ale on nie wie, kto waćpanny; uczyńcie choć i po ciemku znajomość. Nawet nam w piecu dotąd nie zapalono... To jest panna Krystyna Drohojowska, a ówta, panna Barbara Jeziorkowska. Mąż mój jest opiekunem ich i ich majętności, a one z nami mieszkają, bo sieroty. Samotnie zaś mieszkać tak młodym pannom nie wypada.

Przez czas, gdy stolnikowa mówiła, Wołodyjowski skłonił się żołnierskim obyczajem; panny chwyciwszy palcami za suknie dygnęły obie, przy tym panna Jeziorkowska rzuciła głową jak młody źrebak.

— Siadajmy i jedźmy! — rzekł. — Mieszka ze mną pan Zagłoba, którego prosiłem, aby wieczerzę przygotować kazał.

— Ten sławny pan Zagłoba? — spytała nagle panna Jeziorkowska.

— Baśka, cicho! — rzekła pani stolnikowa. — Boję się tylko, czy kłopotu nie będzie

 

— Już jak tam pan Zagłoba o wieczerzy myśli (уж если пан Заглоба об ужине хлопочет) — odparł mały rycerz (отвечал маленький рыцарь) — to starczy, choćby nas dwa razy tyle przyjechało (то хватит /всем/, хоть бы нас вдвое больше приехало). Każcie waćpanny łuby wynosić (прикажите, ваши милости, корзины выносить). Wziąłem też i wózek pod rzeczy (взял /я/ также и повозку для вещей), a karabon Ketlingowy tak obszerny (а шарабан Кетлинга такой просторный), że we czworo wygodnie się pomieścić możemy (что вчетвером удобно поместиться можем). Ot, co mi przychodzi do głowy (вот что мне пришло в голову): jeśli pachołkowie nie pijacy (если слуги непьющие), niech tu do jutra z końmi i wielkimi rzeczami zostają (пусть тут с конями и крупными вещами останутся), a my weźmiem jeno co najpotrzebniejsze (а мы возьмем с собой самое необходимое).

— Nie mają potrzeby zostawać (нет необходимости оставаться) — rzecze pani stolnikowa (сказала пани стольникова) — bo wozy jeszcze nie wyładowane (потому что возы еще не разгружены), tylko konie wprzęgnać (только коней выпрягли) i mogą zaraz jechać (и можно сразу ехать). Baśka, idź, przypilnuj (Баська, иди, пригляди)!

Panna Jeziorkowska skoczyła do sieni (панна Езёрковская выскочила в сени), a w kilka pacierzy później wróciła z oznajmieniem (и быстрее, чем можно прочитать молитву “Отче наш”, вернулась с сообщением), że wszystko gotowe (что все готово).

— To i czas (да и пора)! — rzekł Wołodyjowski (сказал Володыёвский).

 

— Już jak tam pan Zagłoba o wieczerzy myśli — odparł mały rycerz — to starczy, choćby nas dwa razy tyle przyjechało. Każcie waćpanny łuby wynosić. Wziąłem też i wózek pod rzeczy, a karabon Ketlingowy tak obszerny, że we czworo wygodnie się pomieścić możemy. Ot, co mi przychodzi do głowy: jeśli pachołkowie nie pijacy, niech tu do jutra z końmi i wielkimi rzeczami zostają, a my weźmiem jeno co najpotrzebniejsze.

— Nie mają potrzeby zostawać — rzecze pani stolnikowa — bo wozy jeszcze nie wyładowane, tylko konie wprzęgnać i mogą zaraz jechać. Baśka, idź, przypilnuj!

Panna Jeziorkowska skoczyła do sieni, a w kilka pacierzy później wróciła z oznajmieniem, że wszystko gotowe.

— To i czas! — rzekł Wołodyjowski.

 

Po chwili siedzieli w karabonie i jechali do Mokotowa (через минуту /они/ сидели в шарабане и ехали в Мокотов). Pani stolnikowa z panną Drohojowską zajęły tylne siedzenie (пани стольникова с панной Дрогоёвской заняли заднее сиденье), na przodku zaś usadowił się mały rycerz koło panny Jeziorkowskiej (на переднем же уселся маленький рыцарь возле панны Езёрковской). Ciemno już było, więc twarzom ich nie mógł się przyjrzeć (уже было темно, поэтому лиц их /он/ не мог различить).

— Waćpanny znają Warszawę (милостивая пани знает Варшаву)? — spytał pochyliwszy się do panny Drohojowskiej (спросил /Володыёвский/, наклоняясь к панне Дрогоёвской) i podnosząc głos, aby turkot karabonu zagłuszyć (и повышая голос, чтобы тарахтенье шарабана заглушить).

— Nie (нет) — odrzekła niskim, ale dźwięcznym i miłym głosem (ответила /та/ низким, но звучным и милым голосом). — Parafianki z nas prawdziwe i dotąd nie znamy ni sławnych miast, ni sławnych ludzi (прихожанки = провинциалки мы настоящие и до сих пор не знали ни знаменитых городов, ни знаменитых людей).

To rzekłszy skłoniła nieco głowę (так сказав, склонила немного голову), jakby dając znać (как бы давая понять), że do tych ostatnich pana Wołodyjowskiego zalicza (что к этим последним и пана Володыёвского относит), on zaś przyjął wdzięcznie odpowiedź (он же принял благодарно ответ). “Polityczna jakaś dziewczyna (политичная какая девушка)” — pomyślał i zaraz zaczął łamać głowę (подумал /он/ и тотчас принялся ломать голову), jakim by w zamian ruszyć komplementem (каким бы взамен ответить комплиментом).

 

Po chwili siedzieli w karabonie i jechali do Mokotowa. Pani stolnikowa z panną Drohojowską zajęły tylne siedzenie, na przodku zaś usadowił się mały rycerz koło panny Jeziorkowskiej. Ciemno już było, więc twarzom ich nie mógł się przyjrzeć.

— Waćpanny znają Warszawę? — spytał pochyliwszy się do panny Drohojowskiej i podnosząc głos, aby turkot karabonu zagłuszyć.

— Nie — odrzekła niskim, ale dźwięcznym i miłym głosem. — Parafianki z nas prawdziwe i dotąd nie znamy ni sławnych miast, ni sławnych ludzi. To rzekłszy skłoniła nieco głowę, jakby dając znać, że do tych ostatnich pana Wołodyjowskiego zalicza, on zaś przyjął wdzięcznie odpowiedź. “Polityczna jakaś dziewczyna” — pomyślał i zaraz zaczął łamać głowę, jakim by w zamian ruszyć komplementem.

 

— Choćby to miasto było i dziesięć razy większe, niż jest (будь даже этот город в десять раз больше) — rzekł wreszcie (сказал наконец /Володыёвский/) — jeszcze byście waćpanny najcelniejszy jego mogły stanowić ornament (и тогда бы милостивые панны его самый лучший могли бы составить орнамент = могли бы служить украшением).

— A waćpan skąd wiesz, kiedy ciemno (а /ты/, ваша милость, откуда знаешь, если темно)? — spytała nagle panna Jeziorkowska (спросила вдруг панна Езёрковская).

“Ot! koza (вот коза)!” — pomyślał pan Wołodyjowski (подумал Володыёвский).

Ale nie odrzekł nic i przez czas jakiś jechali w milczeniu (но ничего не ответил, и некоторое время ехали в молчании); wtem znów panna Jeziorkowska zwróciła się do małego rycerza (вдруг снова панна Езёрковская повернулась к маленькому рыцарю):

— Nie wiesz waćpan (не знаешь, ваша милость), czy tam w stajniach dość miejsca (достаточно ли там места в конюшне), bo to my mamy dziesięć koni i dwa podjezdki (поскольку мы имеем десять лошадей и двух жеребят)?

— Choćby i trzydzieści; znajdzie się gdzie pomieścić (хоть бы и тридцать, найдется, где поместить).

A panna na to (а панна на это):

— Fiu! Fiu (фью, фью)!

— Baśka (Баська)! — rzekła tonem perswazji pani stolnikowa (сказала увещевательным тоном пани стольникова).

— Aha! Dobrze (ага! хорошо же)! Baśka! Baśka (Баська! Баська)! A na czyjej głowie były konie przez całą drogę (а на чьей голове = на чьем попечении были кони всю дорогу)?

 

— Choćby to miasto było i dziesięć razy większe, niż jest — rzekł wreszcie — jeszcze byście waćpanny najcelniejszy jego mogły stanowić ornament.

— A waćpan skąd wiesz, kiedy ciemno? — spytała nagle panna Jeziorkowska.

“Ot! koza!" — pomyślał pan Wołodyjowski.

Ale nie odrzekł nic i przez czas jakiś jechali w milczeniu; wtem znów panna Jeziorkowska zwróciła się do małego rycerza:

— Nie wiesz waćpan, czy tam w stajniach dość miejsca, bo to my mamy dziesięć koni i dwa podjezdki?

— Choćby i trzydzieści; znajdzie się gdzie pomieścić.

A panna na to:

— Fiu! fiu!

— Baśka! — rzekła tonem perswazji pani stolnikowa.

— Aha! dobrze! Baśka! Baśka! A na czyjej głowie były konie przez całą drogę?

 

W ten sposób rozmawiając zajechali przed dom Ketlingowy (таким образом беседуя, доехали до дома Кетлинга). Wszystkie okna jasno już były oświecone na przyjęcie pani stolnikowej (все окна уже были ярко освещены в честь приезда пани стольниковой). Wybiegła służba z panem Zagłobą na czele (выбежала прислуга с паном Заглобой во главе), który przyskoczywszy do wasągu i ujrzawszy trzy niewiasty spytał zaraz (который, подойдя к повозке и увидя трех женщин, тотчас спросил):

— W którejże z pań mam zaszczyt powitać osobliwą moją dobrodziejkę (в которой из дам /я/ имею честь приветствовать особенную мою благодетельницу), a zarazem siostrę mego najlepszego przyjaciela, Michała (и одновременно сестру моего лучшего друга, Михала)?

— Jam jest (это я)! — odrzekła pani stolnikowa (ответила пани стольникова).

Wówczas Zagłoba chwycił ją za rękę i począł pośpiesznie całować powtarzając (Заглоба припал ей к руке и принялся поспешно целовать, повторяя):

— Czołem biję, czołem (челом бью, челом)!

Następnie pomógł jej zsiąść z karabonu (потом /он/ помог ей сойти с шарабана) i prowadził z wielką atencją oraz z szurganiem nogami do sieni (и проводил с большими почестями, а также с расшаркиваньем ногами в сени).

— Niech mi za progiem wolno będzie jeszcze raz powitać (пусть мне за порогом будет дозволено еще раз приветствовать) — mówił po drodze (сказал по дороге).

 

W ten sposób rozmawiając zajechali przed dom Ketlingowy. Wszystkie okna jasno już były oświecone na przyjęcie pani stolnikowej. Wybiegła służba z panem Zagłobą na czele, który przyskoczywszy do wasągu i ujrzawszy trzy niewiasty spytał zaraz:

— W którejże z pań mam zaszczyt powitać osobliwą moją dobrodziejkę,
a zarazem siostrę mego najlepszego przyjaciela, Michała?

— Jam jest! — odrzekła pani stolnikowa.

Wówczas Zagłoba chwycił ją za rękę i począł pośpiesznie całować powtarzając:

— Czołem biję, czołem!

Następnie pomógł jej zsiąść z karabonu i prowadził z wielką atencją oraz z szurganiem nogami do sieni.

— Niech mi za progiem wolno będzie jeszcze raz powitać — mówił po drodze.

 

A tymczasem pan Michał pomagał zsiadać pannom (а тем временем пан Михал помогал сойти барышням). Że zaś karabon był wysoki (поскольку шарабан был высокий), a stopnia po ciemku trudno było nogą zmacać (а ступеньку в темноте трудно было ногой нащупать), więc chwycił wpół pannę Drohojowską i uniósłszy ją w powietrzu (/он/ обнял за талию панну Дрогоёвскую и, подняв ее в воздух), postawił przed sobą na ziemi (поставил перед собой на землю). Ona zaś nie opierając się zaciężyła przez oka mgnienie piersią na jego piersi i rzekła (она же, не сопротивляясь /этому/, на мгновение прижалась грудью к его груди и сказала):

— Dziękuję waćpanu (благодарю вашу милость)!

Pan Wołodyjowski zwrócił się z kolei (пан Володыёвский обернулся в свою очередь) do panny Jeziorkowskiej (к панне Езёрковской), ale ona zeskoczyła już na drugą stronę wasągu (но она соскочила уже на другую сторону повозки), więc podał ramię Drohojowskiej (/он/ же подал руку Дрогоёвской).

W izbie nastąpiła znajomość z panem Zagłobą (в комнате состоялось знакомство /барышень/ с паном Заглобой), który na widok dwóch panien wpadł w doskonały humor (который при виде двух девушек пришел в отличное настроение) i zaraz zaprosił do wieczerzy (и тотчас пригласил /всех/ к ужину).

Już też i dymiło się z półmisków na stole (уже дымились миски на столе), a jak przewidywał pan Michał (а как предвидел пан Михал), wszystkiego była taka obfitość (всего было такое обилие), że i na dwa razy tyle osób by starczyło (что и на два раза /по/ столько персон хватило бы).

Więc siedli (все сели). Pani stolnikowa zajęła naczelne miejsce (пани стольникова заняла место во главе стола), obok niej Zagłoba po prawicy (около нее по правую руку пан Заглоба), a za nim panna Jeziorkowska (а за ним панна Езёрковская). Wołodyjowski siadł z lewej strony, obok Drohojowskiej (Володыёвский сел с левой стороны, рядом с Дрогоёвской).

 

A tymczasem pan Michał pomagał zsiadać pannom. Że zaś karabon był wysoki, a stopnia po ciemku trudno było nogą zmacać, więc chwycił wpół pannę Drohojowską i uniósłszy ją w powietrzu, postawił przed sobą na ziemi. Ona zaś nie opierając się zaciężyła przez oka mgnienie piersią na jego piersi i rzekła:

— Dziękuję waćpanu!

Pan Wołodyjowski zwrócił się z kolei do panny Jeziorkowskiej, ale ona zeskoczyła już na drugą stronę wasągu, więc podał ramię Drohojowskiej.

W izbie nastąpiła znajomość z panem Zagłobą, który na widok dwóch panien wpadł w doskonały humor i zaraz zaprosił do wieczerzy.

Już też i dymiło się z półmisków na stole, a jak przewidywał pan Michał, wszystkiego była taka obfitość, że i na dwa razy tyle osób by starczyło.

Więc siedli. Pani stolnikowa zajęła naczelne miejsce, obok niej Zagłoba po prawicy, a za nim panna Jeziorkowska. Wołodyjowski siadł z lewej strony, obok Drohojowskiej.

 

I tu dopiero mały rycerz mógł się dobrze pannom przypatrzyć (и тут только маленький рыцарь смог хорошо рассмотреть барышень). Obie były ładne, ale każda w swoim rodzaju (обе были хорошенькие, но каждая в своем роде). Drohojowska miała czarne jak krucze skrzydła włosy (Дрогоёвская имела черные, как вороново крыло, волосы), takież brwi (такие же брови), duże błękitne oczy (большие голубые глаза), płeć smagłą a bladą i tak delikatną (кожу смуглую и бледную, и такую нежную), że widać jej było przez skórę niebieskie żyłki na skroniach (что видны были у нее сквозь кожу голубые жилки на висках). Ledwie dostrzegalny ciemny puszek pokrywał jej wierzchnią wargę (едва заметный темный пушок покрывал ее верхнюю губу), uwydatniając usta słodkie a ponętne (делая более заметными уста, сладкие и полные), jakby trochę do pocałunku złożone (как бы немного для поцелуя сложенные). Była w żałobie, bo niedawno ojca straciła (/она/ была в трауре, поскольку недавно потеряла отца), i ta barwa stroju (и этот цвет одежды), przy delikatności cery i czarnych włosach (при нежности кожи и черных волосах), nadawała jej pewien pozór smutku i surowości (создавал некоторую видимость печали и суровости). Na pierwszy rzut oka wydawała się starszą od swej towarzyszki (на первый взгляд /она/ казалась старше своей подруги) i dopiero przyjrzawszy się lepiej (и только приглядевшись получше), spostrzegł pan Michał (заметил пан Михал), że krew pierwszej młodości płynęła pod tą przezroczystą skórą (что кровь первой молодости текла под этой прозрачной кожей). I im więcej patrzył (и чем больше /он/ смотрел), tym więcej podziwiał (тем больше удивлялся): i pańskość postawy, i szyję łabędzią (и величию осанки, и лебединой шее), i te kształty smukłe a pełne dziewiczych uroków (и фигуре, стройной и полной девичьего очарования).

“To jest wielka pani (это великая госпожа = повелительница) — myślał sobie (думал /он/) — która duszę musi mieć wspaniałą (которая душу должна иметь возвышенную)! Za to ta druga istny pacholik (зато та, вторая, сущий сорванец)!"

 

I tu dopiero mały rycerz mógł się dobrze pannom przypatrzyć. Obie były ładne, ale każda w swoim rodzaju. Drohojowska miała czarne jak krucze skrzydła włosy, takież brwi, duże błękitne oczy, płeć smagłą a bladą i tak delikatną, że widać jej było przez skórę niebieskie żyłki na skroniach. Ledwie dostrzegalny ciemny puszek pokrywał jej wierzchnią wargę, uwydatniając usta słodkie a ponętne, jakby trochę do pocałunku złożone. Była w żałobie, bo niedawno ojca straciła, i ta barwa stroju, przy delikatności cery i czarnych włosach, nadawała jej pewien pozór smutku i surowości. Na pierwszy rzut oka wydawała się starszą od swej towarzyszki i dopiero przyjrzawszy się lepiej, spostrzegł pan Michał, że krew pierwszej młodości płynęła pod tą przezroczystą skórą. I im więcej patrzył, tym więcej podziwiał: i pańskość postawy, i szyję łabędzią, i te kształty smukłe a pełne dziewiczych uroków.

“To jest wielka pani — myślał sobie — która duszę musi mieć wspaniałą! Za to ta druga istny pacholik!”

 

Jakoż porównanie było trafne (сравнение было меткое).

Jeziorkowska była o wiele od Drohojowskiej mniejsza i w ogóle drobna (Езёрковская была гораздо меньше = ниже ростом, чем Дрогоёвская и вообще мелкая), choć nie chuda (хотя не худая); różowa jak pączek róży, jasnowłosa (свежая, как бутон розы, светловолосая). Ale włosy miała, widocznie po chorobie, obcięte i w złotą siatkę schowane (но волосы имела, видимо после болезни, остриженные и под золотую сетку спрятанные). Te jednak, na niespokojnej głowie siedząc (/они/, однако, на непокорной голове сидя), nie chciały także zachować się spokojnie (тоже не хотели сохранять спокойствие), jeno wyglądały kończykami przez wszystkie oka siatki (выглядывали /их/ кончика сквозь ячейки сетки), a nad czołem tworzyły bezładną płową czuprynę (а над лбом создавали беспорядочную выгоревшую шевелюру = челку), która spadała aż na brwi, na kształt kozackiego osełedca (которая спадала на брови, наподобие казацкого оселедца), co przy bystrych niespokojnych oczkach i zawadiackiej minie (что при быстрых беспокойных глазах и плутовской мине) czyniło tę różową twarzyczkę podobną do twarzy żaka (делало это розовое личико похожим на лицо жака = школяра), który jeno patrzy, jak by co zbroić bezkarnie (который только и смотрит, как бы где-нибудь напроказить безнаказанно).

Jednak tak była ładna i świeża (однако так была хороша и свежа), że trudno było oczu od niej oderwać (что трудно было глаза от нее отвести). Nosek miała cienki (носик имела тонкий), nieco zadarty (немного вздернутый), o ruchomych, ciągle rozdymających się nozdrzach (с подвижными, раздувающимися ноздрями), dołki na twarzy i dołek w brodzie — znak wesołego usposobienia (ямочки на лице и ямочку на подбородке — знак веселого нрава).

Ale teraz siedziała poważnie i jadła smacznie (но сейчас /она/ сидела и с удовольствием ела), co chwila tylko strzelając oczyma (ежеминутно стреляя глазками): to na pana Zagłobę, to na pana Wołodyjowskiego (то на пана Заглобу, то на пана Володыёвского), i spoglądając na nich z dziecinną prawie ciekawością (и наблюдая за ними с почти детским любопытством) jak na jakieś osobliwości (как за какими-то диковинками).

Pan Wołodyjowski milczał (пан Володыёвский молчал), bo chociaż czuł (ибо, хотя понимал), że mu wypada zająć rozmową pannę Drohojowską (что ему положено занять разговором панну Дрогоёвскую), nie wiedział, od czego zacząć (не знал, с чего начать). W ogóle nie był zręczny do niewiast mały rycerz (вообще не был речист с женщинами маленький рыцарь), a teraz miał przy tym duszę tym smutniejszą (а сейчас имел при этом душу тем смущенную), że mu te dziewczyny żywo na pamięć kochaną zmarłą przywiodły (что ему эти девушки живо напомнили любимую покойницу).

 

Jakoż porównanie było trafne.

Jeziorkowska była o wiele od Drohojowskiej mniejsza i w ogóle drobna, choć nie chuda; różowa jak pączek róży, jasnowłosa. Ale włosy miała, widocznie po chorobie, obcięte i w złotą siatkę schowane. Te jednak, na niespokojnej głowie siedząc, nie chciały także zachować się spokojnie, jeno wyglądały kończykami przez wszystkie oka siatki, a nad czołem tworzyły bezładną płową czuprynę, która spadała aż na brwi, na kształt kozackiego osełedca, co przy bystrych niespokojnych oczkach i zawadiackiej minie czyniło tę różową twarzyczkę podobną do twarzy żaka, który jeno patrzy, jak by co zbroić bezkarnie.

Jednak tak była ładna i świeża, że trudno było oczu od niej oderwać. Nosek miała cienki, nieco zadarty, o ruchomych, ciągle rozdymających się nozdrzach, dołki na twarzy i dołek w brodzie — znak wesołego usposobienia.

Ale teraz siedziała poważnie i jadła smacznie, co chwila tylko strzelając oczyma: to na pana Zagłobę, to na pana Wołodyjowskiego, i spoglądając na nich z dziecinną prawie ciekawością jak na jakieś osobliwości.

Pan Wołodyjowski milczał, bo chociaż czuł, że mu wypada zająć rozmową pannę Drohojowską, nie wiedział, od czego zacząć. W ogóle nie był zręczny do niewiast mały rycerz, a teraz miał przy tym duszę tym smutniejszą, że mu te dziewczyny żywo na pamięć kochaną zmarłą przywiodły.

 

Natomiast pan Zagłoba bawił panią stolnikową (зато пан Заглоба развлекал пани стольникову), prawiąc jej o czynach pana Michałowych i własnych (рассказывая ей о подвигах пана Михала и /своих/ собственных). W środku wieczerzy wpadł na opowiadanie (в середине ужина до рассказа), jak niegdyś z kniaziówną Kurcewiczówną i Rzędzianem samoczwart przed całym czambułem umykali (как когда-то /они/ с княжной Курцевич и Редзяном сам-четверт от целого отряда /татар/ удирали) i jak wreszcie dla ocalenia kniaziówny i zatrzymania pogoni rzucili się we dwóch na czambuł (и как в конце концов ради спасения княжны и остановки погони двинули вдвоем на целый отряд /татар/).

Panna Jeziorkowska aż jeść przestała (панна Езёрская аж есть перестала) i wsparłszy brodę na rękach (и подперев подбородок руками), słuchała pilnie, potrząsając co chwila czupryną (слушала внимательно, ежеминутно встряхивая челкой), mrugając oczyma (мигая глазами), trzaskając w palce w najciekawszych miejscach i powtarzając (хлопая в ладони в самых интересных местах и повторяя):

— Aha! Aha (ага! ага)! No i co (ну и что /дальше/)? no i co (ну и что /дальше/)?

 

Natomiast pan Zagłoba bawił panią stolnikową, prawiąc jej o czynach pana Michałowych i własnych. W środku wieczerzy wpadł na opowiadanie, jak niegdyś z kniaziówną Kurcewiczówną i Rzędzianem samoczwart przed całym czambułem umykali i jak wreszcie dla ocalenia kniaziówny i zatrzymania pogoni rzucili się we dwóch na czambuł.

Panna Jeziorkowska aż jeść przestała i wsparłszy brodę na rękach, słuchała pilnie, potrząsając co chwila czupryną, mrugając oczyma, trzaskając w palce w najciekawszych miejscach i powtarzając:

— Aha! aha! No i co? no i co?

 

Aż gdy przyszło do tego miejsca (но когда /рассказ/ дошел до того места), jak dragoni Kuszla (как драгуны Кушеля), nadbiegłszy niespodzianie w pomoc (подоспев неожиданно на помощь), wsiedli na kark Tatarom i jechali na nich siekąc przez pół mili (уселись на шею татарам и ехали на них, рубя, полмили), nie mogła dłużej wytrzymać panna Jeziorkowska (не могла дольше выдержать панна Езёрковская), więc klasnąwszy z całej siły w ręce (всплеснув изо всех сил руками), zakrzyknęła (закричала):

— Chciałabym tam być, dalipan (хотела бы /я/ там быть, ей-Богу)!

— Baśka (Баська)! — zawołała tłuściuchna pani Makowiecka wybitnym rusińskim akcentem (возопила толстуха пани Маковецкая с явным русинским акцентом) — toż tu między polityczny naród przyjechałaś (ты ж между политичными людьми находишься), odzwyczajże się od swoich “dalipan” (отвыкай же от своих “ей-Богу”)! Tego tylko, Boże wielki, braknie, żebyś zakrzyknęła (того только не хватает, Боже милый, чтобы закричала): “Niech mnie kule biją! (пусть меня ядром разорвет)”

Panienka rozśmiała się świeżym i dźwięcznym jak srebro śmiechem i nagle uderzyła się rękami po kolanach (барышня засмеялась свежим и звонким, как серебро, смехом и вдруг ударила руками по коленям).

— No (ну)! to niech mnie kule biją, ciotula (пусть меня ядром разорвет, тетушка)!

— O Boże (о Боже)! uszy więdną (уши вянут): Przeproś całe towarzystwo (извинись перед обществом)! — wołała pani stolnikowa (вопила пани стольникова).

 

Aż gdy przyszło do tego miejsca, jak dragoni Kuszla, nadbiegłszy niespodzianie w pomoc, wsiedli na kark Tatarom i jechali na nich siekąc przez pół mili, nie mogła dłużej wytrzymać panna Jeziorkowska, więc klasnąwszy z całej siły w ręce, zakrzyknęła:

— Chciałabym tam być, dalipan!

— Baśka! — zawołała tłuściuchna pani Makowiecka wybitnym rusińskim akcentem — toż tu między polityczny naród przyjechałaś, odzwyczajże się od swoich “dalipan”! Tego tylko, Boże wielki, braknie, żebyś zakrzyknęła:

“Niech mnie kule biją!”

Panienka rozśmiała się świeżym i dźwięcznym jak srebro śmiechem i nagle uderzyła się rękami po kolanach.

— No! to niech mnie kule biją, ciotula!

— O Boże! uszy więdną: Przeproś całe towarzystwo! — wołała pani stolnikowa.

 

Wówczas Baśka (в это время Баська), chcąc zacząć od pani stolnikowej przeprosiny (желая начать извинения с пани стольниковой), zerwała się z miejsca (сорвалась с места), ale zarazem zrzuciła pod stół nóż i łyżkę (но уронила под стол нож и ложку), więc następnie sama nurknęła za nimi (и следом сама нырнула за ними /под стол/).

Okrągluchna pani stolnikowa nie mogła dłużej śmiechu powstrzymać (кругленькая пани стольникова не могла дольше смех сдержать = от смеха удержаться), a miała dziwny śmiech (а имела /она/ странный смех), bo naprzód zaczynała się trząść i podrygiwać (поскольку сначала начинала трястись и подрагивать /всем телом/), a potem piszczeć cienko (а потом пищала тоненько). Rozweselili się wszyscy (развеселились все). Zagłoba był zachwycony (Заглоба был в восторге).

— Patrzcie państwo, co ja mam z tą dziewczyną (видят господа, что я имею = сколько хлопот с этой девицей)! — powtarzała trzęsąc się stolnikowa (повторяла, трясясь, стольникова).

— Czyste delicje, jak mnie Bóg miły (чистые деликатесы = просто объедение, как Бог свят)! — mówił Zagłoba (сказал Заглоба).

Tymczasem panna Basia wylazła spod stołu (тем временем Бася вылезла из-под стола), łyżkę i nóż znalazła (ложку и нож нашла), ale zgubiła siatkę z głowy (но потеряла сетку с головы); czupryna całkiem jej spadła na oczy (челка совсем упала ей на глаза). Wyprostowawszy się poruszyła nozdrzami i rzekła (выпрямившись, раздувала ноздри и сказала):

— Aha (ага)! śmiejecie się waćpaństwo z mojej konfuzji (смеетесь, ваши милости, над моим конфузом). Dobrze (ну ладно)!

 

Wówczas Baśka, chcąc zacząć od pani stolnikowej przeprosiny, zerwała się z miejsca, ale zarazem zrzuciła pod stół nóż i łyżkę, więc następnie sama nurknęła za nimi.

Okrągluchna pani stolnikowa nie mogła dłużej śmiechu powstrzymać, a miała dziwny śmiech, bo naprzód zaczynała się trząść i podrygiwać, a potem piszczeć cienko. Rozweselili się wszyscy. Zagłoba był zachwycony.

— Patrzcie państwo, co ja mam z tą dziewczyną! — powtarzała trzęsąc się stolnikowa.

— Czyste delicje, jak mnie Bóg miły! — mówił Zagłoba.

Tymczasem panna Basia wylazła spod stołu, łyżkę i nóż znalazła, ale zgubiła siatkę z głowy; czupryna całkiem jej spadła na oczy. Wyprostowawszy się poruszyła nozdrzami i rzekła:

— Aha! śmiejecie się waćpaństwo z mojej konfuzji. Dobrze!

 

— Nikt się nie śmieje (никто не смеется) — rzekł tonem przekonania Zagłoba (сказал убедительным тоном Заглоба) — nikt się nie śmieje (никто не смеется)! nikt się nie śmieje (никто не смеется)! Cieszymy się tylko (радуемся только), że nam Pan Bóg radość w osobie waćpanny zesłał (что нам Господь Бог радость в лице милостивой панны послал).

Po wieczerzy przeszli do bawialnej izby (после ужина перешли в гостиную). Tam panna Drohojowska (там панна Дрогоёвская), ujrzawszy wiszącą na ścianie lutnię (увидев висящую на стене лютню), zdjęła ją i poczęła w struny brzękać (сняла ее и начала по струнам тренькать). Wołodyjowski prosił jej (Володыёвский попросил ее), żeby zaśpiewała co do wtóru (чтобы она спела что-нибудь, вторя /струнам/), ona zaś odrzekła z prostotą i dobrocią (она же ответила с простотой и добротой):

— Gotowam, jeśli troskę z waćpanowej duszy wygnać zdołam (/я/ готова, если тоску с души вашей милости согнать сумею)...

— Dziękuję (благодарю)! — odpowiedział mały rycerz podnosząc na nią z wdzięcznością oczy (ответил маленький рыцарь, поднимая на нее с благодарностью глаза).

Po chwili śpiew się rozległ (через мгновение пение раздалось):

Wierzcie, rycerze (знай, рыцарь),

Na nic pancerze (никуда не годится панцирь = не поможет панцирь),

      Na nic się tarcze zdały (никуда не годится щит = не поможет щит, сделанный)!

 

Przez stal, żelazo (из стали, железа)

W serce się wrażą (/если/ в сердце поразит)

      Kupida ostre strzały (Купидона злая стрела)!

 

— Nikt się nie śmieje — rzekł tonem przekonania Zagłoba — nikt się nie śmieje! nikt się nie śmieje! Cieszymy się tylko, że nam Pan Bóg radość w osobie waćpanny zesłał. Po wieczerzy przeszli do bawialnej izby. Tam panna Drohojowska, ujrzawszy wiszącą na ścianie lutnię, zdjęła ją i poczęła w struny brzękać. Wołodyjowski prosił jej, żeby zaśpiewała co do wtóru, ona zaś odrzekła z prostotą i dobrocią:

— Gotowam, jeśli troskę z waćpanowej duszy wygnać zdołam...

— Dziękuję! — odpowiedział mały rycerz podnosząc na nią z wdzięcznością oczy.

Po chwili śpiew się rozległ:

Wierzcie, rycerze,

Na nic pancerze,

Na nic się tarcze zdały!

Przez stal, żelazo

W serce się wrażą

Kupida ostre strzały!

— Już nie wiem, jak waćpani dziękować (уж не знаю, как вашу милость благодарить) — mówił Zagłoba siedząc opodal z panią stolnikową i całując ją po rękach (сказал Заглоба, садясь в сторонке с пани стольниковой и целуя ее руки) — żeś i sama przyjechała, i tak foremne dziewki ze sobą przywiozła (что и сами приехали, и таких красивых девок с собой привезли), że Gracje same mogłyby przy nich w piecu palić (что даже грации могли бы при них в топить печи = быть прислугой). Szczególniej mi ów hajduczek do serca przypadł (особенно мне вон тот гайдучок по душе пришелся), bo to ci taka bestyjka tak smutki rozgoni (ибо эта бестийка /от бестия/ так печаль разгонит), że i łasica lepiej myszy nie rozpędzi (что и ласка лучше мышей не разгонит). Cóż bowiem są smutki (что такое печаль), jeśli nie myszy (если не мыши), które gryzą ziarna wesołości złożone w naszych sercach (которые грызут зерна веселья, хранимые в наших сердцах)? Trza waćpani dobrodziejce wiedzieć (нужно /вам/, милостивая благодетельница, знать), że dawny nasz król, Joannes Casimirus (что прежний наш король, Ян Казимир), tak moje сomparationes lubił (так мои [сomparationes — лат. сравнения] любил), że jednego dnia się bez nich obejść nie mógł (что и единого дня без них обойтись не мог). Musiałem i przypowieści (/я/ должен был и притчи), i mądre maksymy dla niego układać (и мудрые правила для него сочинять), które kazał sobie zawsze przed nocą powtarzać (которые /он/ приказывал себе всегда на ночь = перед сном повторять) i według których politykę prowadził (и в соответствии с которыми политику проводил). Ale to inna material (но это другая материя). Ufam, że i nasz Michał do reszty przy tych delicjach o przygodzie swej nieszczęśliwej zapomni (/я/ верю, что и наш Михал в конце концов возле этих нежных созданий о происшествии своем несчастном забудет). Waćpani nie wiesz, że ja go dopiero tydzień wyciągnąłem od kamedułów (ваша милость, не знаешь, что только неделя /как я/ вытащил /его/ от камедулов), gdzie chciał już śluby czynić (где /он/ хотел уж обет дать). Alem sobie samego nuncjusza instancję zjednał (но /я/ самого нунция подговорил), któren przeorowi zapowiedział (который приора предупредил), że cały klasztor w dragony pośle (что весь монастырь в драгуны пошлет), jeśli zaraz Michała nie wypuszczą (если Михала тотчас не выпустят). Nic tam było po nim (нечего там было ему /делать/)!... Chwała Bogu (слава Богу)! Chwała Bogu (слава Богу)!... Znam ja go (знаю я его)! Nie dziś, to jutro którakolwiek z tych dwóch (не сегодня, так завтра какая-нибудь из этих двух) takie iskry z niego wykrzesze (такие искры из него высечет), że się od nich serce w nim jak huba zajmie (что от них сердце его, как трут, займется).

 

— Już nie wiem, jak waćpani dziękować — mówił Zagłoba siedząc opodal z panią stolnikową i całując ją po rękach — żeś i sama przyjechała, i tak foremne dziewki ze sobą przywiozła, że Gracje same mogłyby przy nich w piecu palić. Szczególniej mi ów hajduczek do serca przypadł, bo to ci taka bestyjka tak smutki rozgoni, że i łasica lepiej myszy nie rozpędzi. Cóż bowiem są smutki, jeśli nie myszy, które gryzą ziarna wesołości złożone w naszych sercach? Trza waćpani dobrodziejce wiedzieć, że dawny nasz król, Joannes Casimirus, tak moje comparationes lubił, że jednego dnia się bez nich obejść nie mógł. Musiałem i przypowieści, i mądre maksymy dla niego układać, które kazał sobie zawsze przed nocą powtarzać i według których politykę prowadził. Ale to inna materia. Ufam, że i nasz Michał do reszty przy tych delicjach o przygodzie swej nieszczęśliwej zapomni. Waćpani nie wiesz, że ja go dopiero tydzień wyciągnąłem od kamedułów, gdzie chciał już śluby czynić. Alem sobie samego nuncjusza instancję zjednał, któren przeorowi zapowiedział, że cały klasztor w dragony pośle, jeśli zaraz Michała nie wypuszczą. Nic tam było po nim!... Chwała Bogu! Chwała Bogu!... Znam ja go! Nie dziś, to jutro którakolwiek z tych dwóch takie iskry z niego wykrzesze, że się od nich serce w nim jak huba zajmie.

 

Tymczasem panna Drohojowska śpiewała dalej (тем временем панна Дрогоёвская пела дальше):

Lecz gdy pawęża (если щит)

Hardego męża (гордого мужа)

Przed grotem nie obroni (от стрел не защитит ) —

Mdła białogłowa (молодая невеста)

Jakże się schowa (как же защитится)

I gdzie się biedna schroni (и где бедная спрячется)?

 

Tymczasem panna Drohojowska śpiewała dalej:

Lecz gdy pawęża

Hardego męża

Przed grotem nie obroni —

Mdła białogłowa

Jakże się schowa

I gdzie się biedna schroni?

 

— Tak się białogłowy tych grotów boją jak pies sadła (так белоголовые = девушки тех стрел боятся, как пес сала) — szepnął pani stolnikowej Zagłoba (шепнул пани стольниковой Заглоба). — Ale przyznaj, waćpani dobrodzika, żeś nie bez jakowychś ukrytych zamiarów te sikory tu przywiozła (но признайся, милостивая благодетельница, что не без какого-то тайного умысла ты сюда этих синиц привезла). Setne dziewki (отличные девки)! Szczególniej ów hajduczek, żebym tak zdrów był (особенно оный гайдучок, чтоб он здоров был)! Chytrą Michał ma siostrzyczkę, co (хитрую Михал имеет сестренку, не так ли)?

Pani Makowiecka uczyniła istotnie bardzo chytrą minę (пани Маковецкая состроила по-настоящему хитрую мину), która zresztą zupełnie nie przypadła do jej prostodusznej (которая впрочем совсем не подходила к ее простодушному), poczciwej twarzy (доброму лицу), i odrzekła (и ответила):

— Myślało się o tym i o owym (/я/ подумала и о том, и о сем), jak to zwykle nam, niewiastom (как всегда, нам, женщинам), na przebiegłości nie braknie (хитрости хватает). Mój mąż ma tu przyjechać na elekcję (мой муж должен сюда приехать на выборы), a ja dziewczyny wcześniej zabrałam (а я девушек пораньше увезла), bo Tatarów tylko u nas patrzeć (ибо татары у нас того и гляди /нагрянут/). Gdyby zaś miało z tego co szczęśliwego dla Michała się zdarzyć (а если бы имело из этого что-нибудь счастливое случиться), ofiarowałabym się piechotą do jakiego cudownego obrazu (/я/ бы принести жертву пешком к каком-нибудь чудотворному образу /пошла/).

 

— Tak się białogłowy tych grotów boją jak pies sadła — szepnął pani stolnikowej Zagłoba. — Ale przyznaj, waćpani dobrodzika, żeś nie bez jakowychś ukrytych zamiarów te sikory tu przywiozła. Setne dziewki! Szczególniej ów hajduczek, żebym tak zdrów był! Chytrą Michał ma siostrzyczkę, co?

Pani Makowiecka uczyniła istotnie bardzo chytrą minę, która zresztą zupełnie nie przypadła do jej prostodusznej, poczciwej twarzy, i odrzekła:

— Myślało się o tym i o owym, jak to zwykle nam, niewiastom, na przebiegłości nie braknie. Mój mąż ma tu przyjechać na elekcję, a ja dziewczyny wcześniej zabrałam, bo Tatarów tylko u nas patrzeć. Gdyby zaś miało z tego co szczęśliwego dla Michała się zdarzyć, ofiarowałabym się piechotą do jakiego cudownego obrazu.

 

— Zdarzy się (случится), zdarzy (случится)! — rzekł Zagłoba (сказал Заглоба).

— Obie dziewczyny z wielkich domów i obie dostatnie (обе девушки из хороших домов и обе с приданым), a i to coś w dzisiejszych ciężkich czasach znaczy (а и то чего-то в теперешние тяжкие времена значит)...

— Nie mnie taką rzecz trzeba powtarzać (не мне о таком нужно говорить). Michałową fortunę wojna zjadła (Михалово состояние война съела), choć wiem, że ma coś grosiwa na prowizji u wielkich panów (хотя знаю, что имеет кое-какие деньжата на проценты у больших господ). Braliśmy nieraz znamienite łupy, mościa pani (/мы/ брали не раз знаменитые трофеи, милостивая пани), a choć się to na dyskrecję hetmańską oddawało (и хоть то на содержание гетманское отдавали), przecie część szła na podział (некоторая часть шла на дележку), jak się to mówi u nas po żołniersku: “od szabli” (как говорят солдаты: “на саблю”). Na Michałową tyle nieraz wypadało (на Михалову саблю столько перепадало), że gdyby był wszystko zachował (что если бы все сохранил), miałby dziś piękną fortunę (имел бы сейчас неплохое состояние). Ale to żołnierz nie patrzy na jutro, jeno dziś hula (но солдат не думает про завтра, он сегодня гуляет). A Michał byłby i wszystko przehulał (а Михал бы и все прогулял), gdyby nie to, żem go zawsze powściągał (если бы не то, что /я/ его всегда сдерживал). Powiadasz tedy waćpani, że to dziewki wielkiej krwi (говоришь, ваша милость, что это девки знатного происхождения)?

 

— Zdarzy się, zdarzy! — rzekł Zagłoba.

— Obie dziewczyny z wielkich domów i obie dostatnie, a i to coś w dzisiejszych ciężkich czasach znaczy...

— Nie mnie taką rzecz trzeba powtarzać. Michałową fortunę wojna zjadła, choć wiem, że ma coś grosiwa na prowizji u wielkich panów. Braliśmy nieraz znamienite łupy, mościa pani, a choć się to na dyskrecję hetmańską oddawało, przecie część szła na podział, jak się to mówi u nas po żołniersku: “od szabli”. Na Michałową tyle nieraz wypadało, że gdyby był wszystko zachował, miałby dziś piękną fortunę. Ale to żołnierz nie patrzy na jutro, jeno dziś hula. A Michał byłby i wszystko przehulał, gdyby nie to, żem go zawsze powściągał. Powiadasz tedy waćpani, że to dziewki wielkiej krwi?

 

— W Drohojowskiej jest senatorska krew (у Дрогоёвской есть сенаторская кровь). Prawda i to, że tam nasze pobrzeżne kasztelanie to nie krakowska (конечно, наши окраинные каштеляны непохожи на краковских), a są i takie, o których mało kto w Rzeczypospolitej słyszał (есть и такие, о которых мало кто в Речи Посполитой слышал); ale przecie, kto raz na krześle zasiadł, ten swój splendor i potomstwu przekazuje (но тот, кто раз в /таком/ кресле сидел, тот свое великолепие и потомству передаст). Co zaś do paranteli, to Jeziorkowska prawie jeszcze Drohojowską przewyższa (что касается родословной, то Езёрковская немного еще Дрогоёвскую превосходит).

— Proszę, proszę (прошу, прошу)! ja sam się od pewnego króla Masagietów wywodzę (я и сам свою /родословную/ от старинного короля Масагетов вывожу), więc lubię o czyimś pokrewieństwie posłuchać (поэтому люблю о чьей-нибудь родословной послушать).

— Z tak wysokiego gniazda Jeziorkowska się znowu nie wywodzi (из такого высокого гнезда Езёрковская не происходит), ale jeśli waćpan życzysz posłuchać (но если, ваша милость, желаешь послушать)... bo my tam w naszych stronach każdego domu na palcach możemy wyliczyć koligacje (ибо там у наших краях каждого дома на пальцах можем перечислить родство) ... Owóż ona jest krewna: i Potockich, i Jazłowieckich, i Łaszczów (итак, она имеет кровь: и Потоцких, и Язловецких, и Лащей). Widzi waćpan, to było tak (видит ваша милость, это было так)...

 

— W Drohojowskiej jest senatorska krew. Prawda i to, że tam nasze pobrzeżne kasztelanie to nie krakowska, a są i takie, o których mało kto w Rzeczypospolitej słyszał; ale przecie, kto raz na krześle zasiadł, ten swój splendor i potomstwu przekazuje. Co zaś do paranteli, to Jeziorkowska prawie jeszcze Drohojowską przewyższa.

— Proszę, proszę! ja sam się od pewnego króla Masagietów wywodzę, więc lubię o czyimś pokrewieństwie posłuchać.

— Z tak wysokiego gniazda Jeziorkowska się znowu nie wywodzi, ale jeśli waćpan życzysz posłuchać... bo my tam w naszych stronach każdego domu na palcach możemy wyliczyć koligacje... Owóż ona jest krewna: i Potockich, i Jazłowieckich, i Łaszczów. Widzi waćpan, to było tak..

 

Tu pani stolnikowa rozgarnęła fałdy sukni i usadowiła się wygodniej (тут пани стольникова расправила подол платья и уселась удобнее), aby żadnej w ulubionym opowiadaniu nie znaleźć przeszkody (чтобы ничто в ее любимых рассказах не знало препятствий = ничто не мешало предаваться разговору); rozstawiła palce jednej dłoni (растопырила пальцы одной руки), a wskazujący drugiej przygotowała do liczenia dziadków i babek (а указательный другой приготовила к счету дедов и бабок), po czym zaczęła (после чего начала):

— Córka pana Jakuba Potockiego (дочка пана Якуба Потоцкого), Elżbieta (Эльжбета), z drugiej jego żony (от второй его жены), Jazłowieckiej (Язловецкой), wyszła za pana Jana Smiotanko (вышла за пана Яна Смётанку), chorążego podolskiego (подольского хорунжего)...

— Zakonotowałem (сделал зарубку)! — rzekł Zagłoba (сказал Заглоба).

— Z tego małżeństwa urodził się pan Mikołaj Smiotanko (в том браке родился пан Миколай Смётанко), takoż chorąży podolski (тоже подольский хорунжий).

— Hm (гм)! Piękna godność (высокая должность)!

— Ten był żonaty pierwszy raz z Dorohostaj (а тот был женат первый раз на Дорогостайской)... nie (нет)! z Rożyńską (на Рожиньской)... nie (нет)! z Woroniczówną (на Вороничувне)... Bodajże cię (ах, чтоб тебя)! Zapomniałam (забыла)!

 

Tu pani stolnikowa rozgarnęła fałdy sukni i usadowiła się wygodniej, aby żadnej w ulubionym opowiadaniu nie znaleźć przeszkody; rozstawiła palce jednej dłoni, a wskazujący drugiej przygotowała do liczenia dziadków i babek, po czym zaczęła:

— Córka pana Jakuba Potockiego, Elżbieta, z drugiej jego żony, Jazłowieckiej, wyszła za pana Jana Smiotanko, chorążego podolskiego...

— Zakonotowałem! — rzekł Zagłoba.

— Z tego małżeństwa urodził się pan Mikołaj Smiotanko, takoż chorąży podolski.

— Hm! Piękna godność!

— Ten był żonaty pierwszy raz z Dorohostaj... nie! z Rożyńską... nie! z Woroniczówną... Bodajże cię! zapomniałam!

 

— Wieczny jej pokój, jakkolwiek się nazywała (вечная ей память, как бы ни называлась)! — rzekł z powagą Zagłoba (сказал важно Заглоба).

— A drugi raz ożenił się z Łaszczówną (а второй раз /он/ женился на Лащувне)...

— Tum go czekał (вот оно)! Jakiż był tego małżeństwa effectus (каков же был [effectus — лат. результат] этого супружества)?

— Synowie im pomarli (сыновья у них умерли)...

— Każda radość krucha w tym świecie (любая радость на этом свете недолговечна)...

— A z czterech córek najmłodsza (а из четырех дочек самая младшая), Anna (Анна), poszła za Jeziorkowskiego (вышла за Езёрковского), herbu Rawicz (герба Равичей = из рода Равичей), komisarza do rozgraniczenia Podola (комиссара по размежеванию Подолья), któren był potem (который был потом), jeśli się nie mylę (если не ошибаюсь), i miecznikiem podolskim (и мечником подольским).

— Był, pamiętam (был, помню)! — rzekł z całą pewnością Zagłoba (сказал с абсолютной уверенностью Заглоба).

— Z tego małżeństwa, widzisz waćpan, rodzi się Basia (в этом супружестве видишь, ваша милость, родилась Бася).

— Widzę i to przy tym, że się w tej chwili z Ketlingowego szturmaka przymierza (вижу и то, что в эту минуту /она/ из Кетлинговой пищали целится).

 

— Wieczny jej pokój, jakkolwiek się nazywała! — rzekł z powagą Zagłoba.

— A drugi raz ożenił się z Łaszczówną...

— Tum go czekał! Jakiż był tego małżeństwa effectus?

— Synowie im pomarli...

— Każda radość krucha w tym świecie...

— A z czterech córek najmłodsza, Anna, poszła za Jeziorkowskiego, herbu Rawicz, komisarza do rozgraniczenia Podola, któren był potem, jeśli się nie mylę, i miecznikiem podolskim.

— Był, pamiętam! — rzekł z całą pewnością Zagłoba.

— Z tego małżeństwa, widzisz waćpan, rodzi się Basia.

— Widzę i to przy tym, że się w tej chwili z Ketlingowego szturmaka przymierza.

 

Jakoż Drohojowska i mały rycerz zajęci byli rozmową (пока Дрогоёвская и маленький рыцарь заняты были разговором), a panna Basia mierzyła sobie dla rozrywki ze szturmaka ku oknu (панна Бася целилась ради развлечения из пищали в окно). Pani Makowiecka poczęła się na ten widok trząść i piszczeć (Маковецкая начала при виде этого зрелища трястись и пищать).

— Waćpan sobie nie wyimaginujesz, co ja mam z tą dziewczyną (ваша милость себе не представляет, сколько я имею с этой девушкой /хлопот/)! Czysty hajdamaka (чистый гайдамак)!

— Żeby wszyscy hajdamakowie byli tacy, zaraz bym do nich przystał (если бы все гайдамаки были такие, /я/ тотчас бы к ним пристал)!

— Jej nic w głowie, jeno oręż a konie, a wojna (у нее ничего в голове /нет/, кроме коней и войны)! Raz wyrwała się z domu na polowanie na kaczki (раз вырвалась на охоту из дома на уток), z guldynką (с дробовиком). Zalazło to gdzieś między trzciny (залезла куда-то между тростником), aż tu patrzy (аж тут глядь): trzciny się rozsuwają i co widzi (камыши раздвинулись и что же видит)?... Głowę Tatarzyna, który trzcinami pod wieś się przekradał (голову татарина, который через камыши к деревне крался)... Inna byłaby się przestraszyła, a ta bieda kiedy nie gruchnie z guldynki (другая бы испугалась, а эта беда как бахнет из дробовика). Tatarzyn chlup w wodę (татарин хлоп в воду)! Na miejscu, imainuj sobie waćpan, go położyła (на месте, представь себе, ваша милость, его положила)... i czym (и чем)?... kaczym śrutem (утиной дробью)...

 

Jakoż Drohojowska i mały rycerz zajęci byli rozmową, a panna Basia mierzyła sobie dla rozrywki ze szturmaka ku oknu. Pani Makowiecka poczęła się na ten widok trząść i piszczeć.

— Waćpan sobie nie wyimaginujesz, co ja mam z tą dziewczyną! Czysty hajdamaka!

— Żeby wszyscy hajdamakowie byli tacy, zaraz bym do nich przystał!

— Jej nic w głowie, jeno oręż a konie, a wojna! Raz wyrwała się z domu na polowanie na kaczki, z guldynką. Zalazło to gdzieś między trzciny, aż tu patrzy: trzciny się rozsuwają i co widzi?... Głowę Tatarzyna, który trzcinami pod wieś się przekradał... Inna byłaby się przestraszyła, a ta bieda kiedy nie gruchnie z guldynki. Tatarzyn chlup w wodę! Na miejscu, imainuj sobie waćpan, go położyła... i czym?... kaczym śrutem...

 

Tu pani Makowiecka poczęła się znów trząść i chychotać nad przygodą Tatarzyna (тут пани Маковецкая начала снова трястись и хихикать над приключением = незадачей татарина), po czym dodała (после чего прибавила):

— I co prawda, ocaliła nas wszystkich, bo cały czambulik szedł (и что правда, спасла нас всех, поскольку целый отряд шел); ale że wróciwszy narobiła alarmu, więc mieliśmy czas z czeladzią w lasy uskoczyć (но /она/, вернувшись, подняла тревогу, и мы с челядью имели время = успели в лес убежать)! U nas tak ciągle (у нас так постоянно)!...

Twarz Zagłoby oblała się takim zachwytem (лицо Заглобы выразило такой восторг), że aż oko na chwilę przymrużył, za czym zerwał się (что аж глаз на минутку зажмурил, после чего сорвался /с места/), poskoczył do dziewczyny i nim się opatrzyła, pocałował ją w czoło (подскочил к девушке и, пока она не опомнилась, поцеловал ее в лоб).

— To od starego żołnierza za tego Tatarzyna w trzcinach (это от старого солдата за того татарина в камышах)! — rzekł (сказал /Заглоба/).

 

Tu pani Makowiecka poczęła się znów trząść i chychotać nad przygodą Tatarzyna, po czym dodała:

— I co prawda, ocaliła nas wszystkich, bo cały czambulik szedł; ale że wróciwszy narobiła alarmu, więc mieliśmy czas z czeladzią w lasy uskoczyć! U nas tak ciągle!...

Twarz Zagłoby oblała się takim zachwytem, że aż oko na chwilę przymrużył, za czym zerwał się, poskoczył do dziewczyny i nim się opatrzyła, pocałował ją w czoło.

— To od starego żołnierza za tego Tatarzyna w trzcinach! — rzekł.

 

Panienka potrząsnęła zamaszyście swoją płową czupryną (барышня тряхнула размашисто своими светлыми вихрами).

— Co (что = ну и что)? zadałam mu bobu (всыпала ему перцу)! — zawołała swym świeżym, dziecinnym głosikiem (закричала своим свежим, детским голоском), który tak dziwnie brzmiał wobec sensu jej słów (который так странно звучал по отношению к смыслу ее слов).

— Mójże ty hajduczku najmilszy (мой же ты гайдучок милый)! — rzekł rozrzewniony Zagłoba (сказал растроганный Заглоба).

— Ale co tam jeden Tatar (да что там один татарин)! Waćpanowieście tysiącami ich nasiekli, i Szwedów, i Niemców, i Węgrzynów Rakoczego (ваши милости тысячами их насекли, и шведов, и немцев, и венгров Ракоци). Co ja tam przy waćpanach znaczę (что я там перед вашими милостями значу), przy takich rycerzach, jakich drugich w całej Rzeczypospolitej nie masz (перед такими рыцарями, каких других в целой Речи Посполитой не имеется). Wiem doskonale (/я/ знаю доподлинно)! Oho (ого)!

— Będziem cię uczyć szabelką robić, kiedy masz taki animusz (будем тебя учить сабелькой махать, если имеешь такой задор = охоту). Ja już trochę przyciężki, ale Michał to także mistrz (я уже немного староват, но Михал на это мастер).

 

Panienka potrząsnęła zamaszyście swoją płową czupryną.

— Co? zadałam mu bobu! — zawołała swym świeżym, dziecinnym głosikiem, który tak dziwnie brzmiał wobec sensu jej słów.

— Mójże ty hajduczku najmilszy! — rzekł rozrzewniony Zagłoba.

— Ale co tam jeden Tatar! Waćpanowieście tysiącami ich nasiekli, i Szwedów, i Niemców, i Węgrzynów Rakoczego. Co ja tam przy waćpanach znaczę, przy takich rycerzach, jakich drugich w całej Rzeczypospolitej nie masz. Wiem doskonale! oho!

— Będziem cię uczyć szabelką robić, kiedy masz taki animusz. Ja już trochę przyciężki, ale Michał to także mistrz.

 

Panienka na taką propozycję aż podskoczyła w górę (барышня на такое предложение аж подскочила вверх), następnie pocałowała w ramię pana Zagłobę i dygnęła małemu rycerzowi mówiąc (потом поцеловала пана Заглобу в плечо и сделала маленькому рыцарю реверанс, сказав):

— Dziękuję za obietnicę (благодарю за обещание)! Już trochę umiem (/я/ уже немного умею)!

Ale Wołodyjowski cały był zajęty rozmową z Krzysią Drohojowską (но Володыёвский был полностью занят разговором с Кшисею Дрогоёвской), więc odpowiedział z dystrakcją (поэтому ответил рассеянно):

— Co tylko waćpanna rozkażesz (как прикажет милостивая панна)!

Zagłoba z rozpromienionym obliczem przysiadł się znów do pani stolnikowej latyczowskiej (Заглоба с сияющим лицом подсел снова к пани латычевской стольниковой).

— Moja mościwa dobrodziejko (моя милостивая благодетельница) — rzekł (сказал /он/). — Wiem ja to dobrze, jako bakalie tureckie są wyborne (знаю я хорошо, какие турецкие сладости отменные), bom długie lata w Stambule przesiedział (поскольку долгие годы в Стамбуле просидел), ale i to wiem także (но и то также знаю), że właśnie jest siła na nie łakomych (что обычно есть множество лакомых до них). Jakże się to stało, że się na tę dziewczynę nikt dotąd nie złakomił (как же так случилось, что этими девушками никто до сих пор не соблазнился)?

— Dla Boga (ради Бога)! nie brakło takich, którzy się obydwom zalecali (хватало таких, которые за обеими ухаживали). A Baśkę to nazywamy, śmiejąc się (а Баську называем, смеясь), wdową po trzech mężach (вдовой трех мужей = трижды вдовой), bo naraz trzech godnych kawalerów puściło się do niej w zaloty (поскольку сразу три достойных кавалера пустились в ухаживания за ней): pan Świrski, pan Kondracki i pan Ćwilichowski (пан Свирский, пан Кондрацкий и пан Чвилиховский). Wszystko szlachta z naszych stron i posesjonaci, których koligacje mogę także dokładnie waćpanu wymienić (все шляхтичи из нашего края, с поместьями, чьи родословные могу так же детально вашей милости изложить).

 

Panienka na taką propozycję aż podskoczyła w górę, następnie pocałowała w ramię pana Zagłobę i dygnęła małemu rycerzowi mówiąc:

— Dziękuję za obietnicę! Już trochę umiem!

Ale Wołodyjowski cały był zajęty rozmową z Krzysią Drohojowską, więc odpowiedział Ale Wołodyjowski cały był zajęty rozmową z Krzysią Drohojowską, więc odpowiedział z dystrakcją:

— Co tylko waćpanna rozkażesz!

Zagłoba z rozpromienionym obliczem przysiadł się znów do pani stolnikowej latyczowskiej.

— Moja mościwa dobrodziejko — rzekł. — Wiem ja to dobrze, jako bakalie tureckie są wyborne, bom długie lata w Stambule przesiedział, ale i to wiem także, że właśnie jest siła na nie łakomych. Jakże się to stało, że się na tę dziewczynę nikt dotąd nie złakomił?

— Dla Boga! nie brakło takich, którzy się obydwom zalecali. A Baśkę to nazywamy, śmiejąc się, wdową po trzech mężach, bo naraz trzech godnych kawalerów puściło się do niej w zaloty: pan Świrski, pan Kondracki i pan Ćwilichowski. Wszystko szlachta z naszych stron i posesjonaci, których koligacje mogę także dokładnie waćpanu wymienić.

 

To rzekłszy pani stolnikowa rozstawiła już znowu palce lewej ręki i przyładowała wskazujący prawej, lecz Zagłoba spytał co prędzej (сказав это, пани стольникова растопырила уже снова пальцы левой руки и приготовила указательный правой, но Заглоба спросил прежде):

— I cóż się z nimi stało (и что же с ними случилось)?

— Wszyscy trzej na wojnie dali gardła (все трое на войне отдали горла = сложили головы), dlatego też to i Baśkę zowiemy wdową (потому Баську и зовем трижды вдовой).

— Hm (гм)! a ona jakże to przeniosła (а она как это перенесла)?

— Widzi waćpan, to u nas codzienna rzecz i rzadko kto (видишь, ваша милость, это у нас ежедневное дело и редко кто), późnego wieku doszedłszy (до преклонных лет дожив), własną śmiercią schodzi (собственной смертью умирает). Mówią nawet u nas (говорят даже у нас), że i nie wypada inaczej szlachcicowi jak w polu (что и не подобает шляхтичу иначе, чем в поле /умирать/). Jak Baśka to przeniosła (как Баська это перенесла)? Pochlipała trochę, nieboga, a najwięcej w stajni (поплакала немного, бедняга, отсиделась в конюшне), bo już jak jej co dolega, to ona zaraz do stajni (потому что если ее что-нибудь мучит, так она сразу на конюшню /бежит/)! Poszłam kiedyś za nią i pytam: “Po którym płaczesz (пошла /я/ как-то за ней и спрашиваю: по которому /из них/ плачешь = кого оплакиваешь)?” A ona na to: “Po wszystkich trzech (а она на это: по всем трем = всех трех)!” Z tego responsu zaraz zmiarkowałam (из этого /я/ тотчас сделала вывод), że żadnego sobie po szczególe nie upodobała (что ни одного /она/ по отдельности не полюбила) ... I tak myślę, że mając głowę czym innym zaprzątniętą (и так думаю, что имеет голову чем-то иным занятую), wcale ona jeszcze woli bożej nie czuje (совсем она еще воли Божьей не слышит); Krzysia więcej, ale Baśka chyba jeszcze nic (Кшися чует, но Баська еще нет)!...

 

To rzekłszy pani stolnikowa rozstawiła już znowu palce lewej ręki i przyładowała wskazujący prawej, lecz Zagłoba spytał co prędzej:

— I cóż się z nimi stało?

— Wszyscy trzej na wojnie dali gardła, dlatego też to i Baśkę zowiemy wdową.

— Hm! a ona jakże to przeniosła?

— Widzi waćpan, to u nas codzienna rzecz i rzadko kto, późnego wieku doszedłszy, własną śmiercią schodzi. Mówią nawet u nas, że i nie wypada inaczej szlachcicowi jak w polu. Jak Baśka to przeniosła? Pochlipała trochę, nieboga, a najwięcej w stajni, bo już jak jej co dolega, to ona zaraz do stajni! Poszłam kiedyś za nią i pytam: “Po którym płaczesz?” A ona na to: “Po wszystkich trzech!” Z tego responsu zaraz zmiarkowałam, że żadnego sobie po szczególe nie upodobała... I tak myślę, że mając głowę czym innym zaprzątniętą, wcale ona jeszcze woli bożej nie czuje; Krzysia więcej, ale Baśka chyba jeszcze nic!...

 

— Poczuje (услышит)! — rzekł Zagłoba (сказал Заглоба). — Mościa dobrodziejko (милостивая благодетельница)! My to najlepiej rozumiemy (мы это лучше понимаем)! Poczuje, poczuje (услышит, услышит)!...

— Takie nasze przeznaczenie (такое наше предназначение)! — odpowiedziała pani stolnikowa (ответила пани стольникова).

— Otóż to właśnie (то-то и оно)! Z ust mi to waćpani wyjęłaś (с моих уст это ваша милость сняла)!

Dalszą rozmowę przerwało zbliżenie się młodszej kompanii (дальнейший разговор прервало приближение молодой компании).

Mały rycerz bardzo był już ośmielony do panny Krzysi (маленький рыцарь очень уже осмелел в /обществе/ панны Кшиси), a ona, widocznie przez dobroć serca (а она, видимо, из-за доброго сердца), zajmowała się nim i jego smutkiem tak (занималась им и его печалью так), jak lekarz zajmuje się chorym (как лекарь занимается больным). I może właśnie dlatego więcej okazywała mu życzliwości (и, может, именно потому оказывала ему сострадания больше), niż pozwalała na to ich krótka znajomość (чем это позволяло их недолгое знакомство). Ale że pan Michał był bratem stolnikowej (но пан Михал был братом стольниковой), a panienka krewną jej męża (а барышня — родственницей ее мужа), więc nikogo to nie dziwiło (поэтому никого это не удивляло). Baśka natomiast została jakoby na uboczu (Баська же зато осталась, словно в стороне) i tylko pan Zagłoba zwracał na nią ustawiczną uwagę (и только пан Заглоба обращал на нее неустанное внимание). Lecz zresztą było jej to widocznie wszystko jedno (но, в конце концов, ей было все равно), czy się kto nią zajmował, czy nie (занимал ее кто-нибудь или нет). Z początku spoglądała z podziwieniem na obydwóch rycerzy (сначала наблюдала с удивлением за обоими рыцарями), ale z równym podziwieniem przypatrywała się (но с таким же удивлением рассматривала) i cudnej Ketlingowej broni porozwieszanej na ścianach (и чудесное оружие Кетлинга, развешенное на стенах). Potem zaczęła trochę ziewać (потом начала понемногу зевать), potem oczy kleiły się coraz bardziej (потом глаза у нее начали слипаться все больше), a wreszcie rzekła (и наконец сказала):

— Jak się kropnę spać, tak się pojutrze chyba obudzę (как бухнусь спать, так послезавтра разве что проснусь) ...

 

— Poczuje! — rzekł Zagłoba. — Mościa dobrodziejko! My to najlepiej rozumiemy! Poczuje, poczuje!...

— Takie nasze przeznaczenie! — odpowiedziała pani stolnikowa.

— Otóż to właśnie! Z ust mi to waćpani wyjęłaś!

Dalszą rozmowę przerwało zbliżenie się młodszej kompanii.

Mały rycerz bardzo był już ośmielony do panny Krzysi, a ona, widocznie przez dobroć serca, zajmowała się nim i jego smutkiem tak, jak lekarz zajmuje się chorym. I może właśnie dlatego więcej okazywała mu życzliwości, niż pozwalała na to ich krótka znajomość. Ale że pan Michał był bratem stolnikowej, a panienka krewną jej męża, więc nikogo to nie dziwiło. Baśka natomiast została jakoby na uboczu i tylko pan Zagłoba zwracał na nią ustawiczną uwagę. Lecz zresztą było jej to widocznie wszystko jedno, czy się kto nią zajmował, czy nie. Z początku spoglądała z podziwieniem na obydwóch rycerzy, ale z równym podziwieniem przypatrywała się i cudnej Ketlingowej broni porozwieszanej na ścianach. Potem zaczęła trochę ziewać, potem oczy kleiły się coraz bardziej, a wreszcie rzekła:

— Jak się kropnę spać, tak się pojutrze chyba obudzę...

 

Po tych słowach rozeszli się zaraz wszyscy (после этих слов разошлись сразу же все), bo niewiasty były bardzo zdrożone i czekały tylko na łóżek posłanie (поскольку женщины были очень утомлены дорогой и ждали только постилание постелей = когда постелят).

Gdy pan Zagłoba znalazł się wreszcie sam na sam z Wołodyjowskim (когда пан Заглоба остался наконец наедине с Володыёвским), naprzód począł mrugać znacząco (сначала принялся подмигивать /ему/ многозначительно), następnie zaś obsypał małego rycerza gradem lekkich kułaków (потом же осыпал маленького рыцаря градом легких ударов = слегка оттузил).

— Michał! a co Michał, hę (Михал! а что, Михал, хе)? jak rzepy (/девки/ как репки)! Co (что)? mnichem zostaniesz, co (монахом останешься или нет)? A ta borówka Drohojowska (а эта ягодка Дрогоёвская), smaczna (вкусна)? A ów hajduczek różowiuchny, uch (а тот гайдучок румяный, ух)! Cóż ty na to, Michale (что ты на это /скажешь/, Михал)?

— Cóż, nic (что ж, ничего)! — odpowiedział mały rycerz (ответил маленький рыцарь).

— Pryncypalnie mi się ów hajduczek udał (лично мне этот гайдучок понравился). To powiadam ci (/я/ так скажу тебе), że kiedym przy niej podczas wieczerzy siedział (что когда возле нее во время всего ужина сидел = весь ужин просидел), tak mnie od niej piekło jak od piecyka (так мне от нее пекло, как от печки).

— Koza to jeszcze; tamta gdzie stateczniejsza (коза /она/ еще, вторая куда степенней)!

— Drohojowska węgierska śliwka (Дрогоёвская венгерская сливка), istna węgierska śliwka (истинная венгерская сливка)! Ale tamten orzeszek (но тот орешек)!... Dalibóg, żebym miał zęby (дал бы Бог, чтобы у меня были зубы)!... chciałem rzec, żebym miał taką córkę (/я/ хотел сказать, если бы имел такую дочку), tobie jednemu bym ją oddał (тебе одному ее отдал бы). Migdał, powiadam, migdał (миндаль, скажу /тебе/, миндаль)!

 

Po tych słowach rozeszli się zaraz wszyscy, bo niewiasty były bardzo zdrożone i czekały tylko na łóżek posłanie.

Gdy pan Zagłoba znalazł się wreszcie sam na sam z Wołodyjowskim, naprzód począł mrugać znacząco, następnie zaś obsypał małego rycerza gradem lekkich kułaków.

— Michał! a co Michał, hę? jak rzepy! co? mnichem zostaniesz, co? A ta
borówka Drohojowska, smaczna? A ów hajduczek różowiuchny, uch! Cóż ty na to, Michale?

— Cóż, nic! — odpowiedział mały rycerz.

— Pryncypalnie mi się ów hajduczek udał. To powiadam ci, że kiedym przy niej podczas wieczerzy siedział, tak mnie od niej piekło jak od piecyka.

— Koza to jeszcze; tamta gdzie stateczniejsza!

— Drohojowska węgierska śliwka, istna węgierska śliwka! Ale tamten orzeszek!... Dalibóg, żebym miał zęby!... chciałem rzec, żebym miał taką córkę, tobie jednemu bym ją oddał. Migdał, powiadam, migdał!

 

Wołodyjowski posmutniał nagle (Володыёвский опечалился вдруг), bo mu się przypomniały przezwiska (ибо ему припомнились прозвища), jakie pan Zagłoba Anusi Borzobohatej dawał (какие пан Заглоба Анусе Борзобогатой давал). Jako żywa stanęła mu nagle w myśli i pamięci jej postać (как живая, встала перед ним вдруг в мыслях и памяти ее фигура), jej twarz malutka (ее маленькое личико), jej ciemne warkocze (ее темные косы), jej wesołość i szczebiotanie, i sposób patrzenia (ее веселость и щебетанье, и способ гляденья = ей свойственный взгляд). Te obie były młodsze (эти обе были моложе), ale przecie tamta była droższa stokroć od wszystkich młodszych (но та была дороже стократ всех молодых)...

Mały rycerz ukrył twarz w dłoniach i żal porwał go tym większy (маленький рыцарь спрятал лицо в ладонях и печаль охватила его тем сильнее), że niespodziany (что /была она/ неожиданной).

Zagłoba zadziwił się (Заглоба удивился): czas jakiś milczał i patrzył niespokojnie (время какое-то молчал и беспокойно наблюдал /за ним/), następnie rzekł (потом сказал):

— Michale, co ci to (Михал, что с тобой)? Przemów, dla Boga (скажи ради Бога)!

Wołodyjowski przemówił (Володыёвский сказал):

— Tyle ich żyje, tyle ich chodzi po świecie (столько их живет, столько ходит по свету), jeno mojego jagniątka już nie ma (только моей овечки уже нет), jeno jej jednej nigdy już nie obaczę (только ее одну никогда уж не увижу)!...

Za czym ból mu głos zdławił (потом боль перехватила у него горло), więc czoło wsparł o poręcz ławy (упер лоб в край лавки) i począł szeptać przez zaciśnięte wargi (и принялся шептать сквозь стиснутые губы):

— Boże! Boże! Boże (Боже! Боже! Боже)!..

 

Wołodyjowski posmutniał nagle, bo mu się przypomniały przezwiska, jakie pan Zagłoba Anusi Borzobohatej dawał. Jako żywa stanęła mu nagle w myśli i pamięci jej postać, jej twarz malutka, jej ciemne warkocze, jej wesołość i szczebiotanie, i sposób patrzenia. Te obie były młodsze, ale przecie tamta była droższa stokroć od wszystkich młodszych...

Mały rycerz ukrył twarz w dłoniach i żal porwał go tym większy, że niespodziany.
Zagłoba zadziwił się: czas jakiś milczał i patrzył niespokojnie, następnie rzekł:

— Michale, co ci to? Przemów, dla Boga!

Wołodyjowski przemówił:

— Tyle ich żyje, tyle ich chodzi po świecie, jeno mojego jagniątka już nie ma, jeno jej jednej nigdy już nie obaczę!...

Za czym ból mu głos zdławił, więc czoło wsparł o poręcz ławy i począł szeptać przez zaciśnięte wargi:

— Boże! Boże! Boże!...

 

 

 

Rozdział VII (Глава VII)

 

Panna Basia dopilnowała jednak Wołodyjowskiego, żeby ją “fechtów” uczył (панна Бася упросила однако Володыёвского, чтобы ее «фехтам» учил), on zaś nie odmówił, bo po kilku dniach, choć zawsze wolał Drohojowską (он же не отказался, поскольку через несколько дней, хоть всегда благоволил Дрогоёвской), jednak i Baśkę bardzo polubił, ile że zresztą trudno jej było nie lubić (однако и Баську сильно полюбил, впрочем, трудно было ее не полюбить).

Pewnego poranku zaczęła się tedy pierwsza lekcja (как-то утром состоялся первый урок), głównie chełpliwością Baśki wywołana i jej upewnieniami (главным образом хвастливостью Баськи вызванный и ее уверениями), jako że już tę sztukę wcale nieźle posiada (что этим искусством в целом /она/ неплохо владеет) i nie byle kto potrafi jej pola dotrzymać (и мало кто сумеет на ее поле удержаться = против нее устоять).

— Starzy żołnierze mnie uczyli (старые солдаты меня учили) — mówiła (говорила /она/) — których u nas nie brak (которых у нас хватает: «нет нехватки»; brak —  нехватка), a wiadomo przecie (а известно), że nie masz nad naszych szermierzów (что нет лучше наших фехтовальщиков)... Ba, to jeszcze pytanie (да еще вопрос), czybyście i waćpanowie równych sobie nie znaleźli (разве бы и ваши милости равных себе не нашли = найдутся ли и среди ваших милостей равные им).

— Co waćpanna mówisz (что /ты/, милостивая барышня, говоришь) — zawołał Zagłoba (возопил Заглоба) — my w całym świecie równych nie mamy (да нам во всем мире равных нет)!

— Chciałabym, żeby się pokazało, iż i ja rowan (хотела бы доказать, что и я ровня). Nie spodziewam się, ale chciałabym (не надеюсь, но хотела бы)!

— Na strzelanie z bandoleciku to i ja bym się popróbowała (в стрельбе из мушкетона и я, быть может, попробовала бы) — rzekła śmiejąc się pani Makowiecka (сказала, смеясь, пани Маковецкая).

 

Panna Basia dopilnowała jednak Wołodyjowskiego, żeby ją "fechtów" uczył, on zaś nie odmówił, bo po kilku dniach, choć zawsze wolał Drohojowską, jednak i Baśkę bardzo polubił, ile że zresztą trudno jej było nie lubić.

Pewnego poranku zaczęła się tedy pierwsza lekcja, głównie chełpliwością Baśki wywołana i jej upewnieniami, jako że już tę sztukę wcale nieźle posiada i nie byle kto potrafi jej pola dotrzymać.

— Starzy żołnierze mnie uczyli — mówiła — których u nas nie brak, a wiadomo przecie, że nie masz nad naszych szermierzów... Ba, to jeszcze pytanie, czybyście i waćpanowie równych sobie nie znaleźli.

— Co waćpanna mówisz — zawołał Zagłoba — my w całym świecie równych nie mamy!

— Chciałabym, żeby się pokazało, iż i ja równa. Nie spodziewam się, ale chciałabym!

— Na strzelanie z bandoleciku to i ja bym się popróbowała — rzekła śmiejąc się pani Makowiecka.

 

— Dla Boga (О Боже)! chyba same amazonki w Latyczowskiem mieszkają (разве = похоже одни амазонки в Латычёве обитают) — rzekł Zagłoba (сказал Заглоба).

Tu zwrócił się do Drohojowskiej (тут /он/ обратился к Дрогоёвской):

— A waćpanna jaką bronią najlepiej władasz (а милостивая панна каким оружием лучше владеет)?

— Żadną (никаким) — odpowiedziała Krzysia (ответила Кшися).

— Aha (да уж)! Żadną (никаким)! — zakrzyknęła Baśka (закричала Баська).

I tu przedrwiwając Krzysię poczęła śpiewać (и тут, передразнивая Кшисю, начала петь = запела):

Wierzcie, rycerze (знай, рыцарь),

Na nic pancerze (не поможет панцирь),

      Na nic się tarcze zdały (не поможет щит, сделанный)!

 

Przez stal, żelazo (из стали, железа)

W serce się wrażą (/если/ в сердце поразит)

      Kupida ostre strzały (Купидона острая стрела)!

— Taką ona bronią władnie, nie bójcie się (таким оружием она владеет, не бойтесь = будьте спокойны)! — dodała zwracając się do Wołodyjowskiego i Zagłoby (добавила, обращаясь к Володыёвскому и Заглобе). — Szermierz też z niej nie lada (фехтует ею = им /оружием/ не кое-как = изрядно).

— Wychodź waćpanna (выходи, милостивая панна)! — rzekł pan Michał chcąc ukryć lekkie pomieszanie (сказал пан Михал, желая скрыть легкое замешательство).

— Ej, Boże! żeby się pokazało, co ja myślę (ой, Боже! чтобы все вышло, как я задумала)! — zawołała Basia rumieniąc się z radości (закричала Бася, зардевшись от радости).

 

— Dla Boga! chyba same amazonki w Latyczowskiem mieszkają — rzekł Zagłoba.

Tu zwrócił się do Drohojowskiej:

— A waćpanna jaką bronią najlepiej władasz?

— Żadną — odpowiedziała Krzysia.

— Aha! żadną! — zakrzyknęła Baśka.

I tu przedrwiwając Krzysię poczęła śpiewać:

Wierzcie, rycerze,

Na nic pancerze,

      Na nic się tarcze zdały!

 

Przez stal, żelazo

W serce się wrażą

      Kupida ostre strzały!

— Taką ona bronią władnie, nie bójcie się! — dodała zwracając się do Wołodyjowskiego i Zagłoby. — Szermierz też z niej nie lada

— Wychodź waćpanna! — rzekł pan Michał chcąc ukryć lekkie pomieszanie.

— Ej, Boże! żeby się pokazało, co ja myślę! — zawołała Basia rumieniąc się z radości.

 

I stanęła zaraz w pozycji mając lekką polską szabelkę w prawicy (и встала тотчас в позицию, имея легкую польскую сабельку в правой руке), lewą zaś rękę zasunęła za plecy i z wysuniętą piersią naprzód (левую же руку засунула за плечи = спрятала за спину, и с выпяченной грудью), z podniesioną głową i rozdętymi chrapkami była tak ładna i tak różowa (с поднятой головой и раздутыми ноздрями была так хороша и так румяна), że Zagłoba szepnął do pani stolnikowej (что Заглоба шепнул пани стольниковой):

— Żaden gąsiorek, choćby ze stuletnim węgrzynem (ни одна бутылка, хоть бы и со столетним венгерским), nie udelektowałby mnie tak swym widokiem (не порадовала бы меня так своим видом)!

— Uważ waćpanna (заметь, милостивая панна) — rzekł Wołodyjowski (сказал Володыёвский) — ja się tylko będę bronił, ni razu nie przytnę (я буду только защищаться, ни разу не нападу), a waćpanna atakuj (а /ты/, милостивая панна, нападай), jak się jej żywnie podoba (как /твоей душе/ заблагорассудится).

— Dobrze (ладно). Kiedy zaś waćpan będziesz chciał (когда же ваша милость будешь хотеть = захочешь), żebym przestała (чтобы перестала), to mi słowo rzeknij (то мне /только/ слово скажи).

— Mogłoby się i tak skończyć, kiedy bym tylko zechciał (/я/ могу и так закончить, когда только захочу)!..

— A to jakim sposobem (а это же каким способом)?

— Bo takiemu szermierzykowi łatwie bym szabelkę z rąk wytrącić zdołał (ибо у такого фехтовальщика /как ты/ легко бы сабельку из рук выбить).

— Zobaczymy (увидим)!

— Nie zobaczymy, bo tego przez politykę nie uczynię (не увидим, ибо того по политесу не сделаю).

— Nie trzeba tu żadnej polityki (не нужно тут никакого политеса). Uczyń to waść, jeśli zdołasz (сделай так, ваша милость, если сможешь). Wiem, że mniej umiem od waćpana, ale tego przecie sobie nie dam uczynić (знаю, что /я/ меньше умею, чем ваша милость, но такого с собой не позволю сотворить)!

— Więc waćpanna pozwalasz (значит, ваша милость разрешает)?

— Pozwalam (разрешаю)!

— Dajże spokój, hajduczku najsłodszy (дай же покой = успокойся, гайдучок самый сладкий) — rzekł Zagłoba (сказал Заглоба). — On to z największymi mistrzami czynił (он это с самыми большими мастерами проделывал).

— Zobaczymy (увидим)! — powtórzyła Basia (повторила Бася).

— Zaczynajmy (начнем)! — rzekł Wołodyjowski (сказал Володыёвский), nieco zniecierpliwiony przechwałkam i dziewczyny (/которому/ немного надоело терпеть хвастовство девушки: zniecierpliwiony от niecierpliwy — нетерпеливый).

 

I stanęła zaraz w pozycji mając lekką polską szabelkę w prawicy, lewą zaś rękę zasunęła za plecy i z wysuniętą piersią naprzód, z podniesioną głową i rozdętymi chrapkami była tak ładna i tak różowa, że Zagłoba szepnął do pani stolnikowej:

— Żaden gąsiorek, choćby ze stuletnim węgrzynem, nie udelektowałby mnie tak swym widokiem!

— Uważ waćpanna — rzekł Wołodyjowski — ja się tylko będę bronił, ni razu nie przytnę, a waćpanna atakuj, jak się jej żywnie podoba.

— Dobrze. Kiedy zaś waćpan będziesz chciał, żebym przestała, to mi słowo rzeknij.

— Mogłoby się i tak skończyć, kiedy bym tylko zechciał!..

— A to jakim sposobem?

— Bo takiemu szermierzykowi łatwie bym szabelkę z rąk wytrącić zdołał.

— Zobaczymy!

— Nie zobaczymy, bo tego przez politykę nie uczynię.

— Nie trzeba tu żadnej polityki. Uczyń to waść, jeśli zdołasz. Wiem, że mniej umiem od waćpana, ale tego przecie sobie nie dam uczynić!

— Więc waćpanna pozwalasz?

— Pozwalam!

— Dajże spokój, hajduczku najsłodszy — rzekł Zagłoba. — On to z największymi mistrzami czynił.

— Zobaczymy! — powtórzyła Basia.

— Zaczynajmy! — rzekł Wołodyjowski, nieco zniecierpliwiony przechwałkam i dziewczyny.

 

Zaczęli (начали).

Basia przycięła okrutnie, skacząc przy tym jak konik polny (Бася сделала выпад лихо, скача при этом, как кузнечик полевой).

Wołodyjowski zaś stał w miejscu (Володыёвский же остался на месте), czyniąc, wedle swego zwyczaju (делая, по своему обыкновению), malusieńkie ruchy szablą i nie bardzo nawet zważając na atak (едва заметные: «незначительные» движения саблей и не очень даже обращая внимание на атаки).

— A waćpan to się ode mnie jak od uprzykrzonej muchy oganiasz (а, ваша милость от меня, как от надоедливой мухи, отбиваешься)! — zawołała podrażniona Basia (закричала недовольная Бася).

— Jaż się z waćpanną nie próbuję, jeno ją uczę (я же с милостивой панной не дерусь, а учу ее)! — odparł mały rycerz (ответил маленький рыцарь).— Dobrze tak (хорошо так)! Jak na białogłowę, wcale nieźle (как для женщины в общем неплохо)! Spokojniej z dłonią (спокойней с руками)!

— Jak na białogłowę (как для женщины)? Masz waćpan za białogłowę (получай ваша милость за женщину)! masz (получай)! masz (получай)!

Ale pan Michał, lubo Basia zażyła swych cięć najznamienitszych (но пан Михал, хотя Бася использовала свои самые знаменитые приемы), nic nie miał (ничего не получил). Owszem, umyślnie począł rozmawiać z Zagłobą (напротив, умышленно начал разговаривать с Заглобой), aby okazać, jak mało dba o Basine ciosy (чтобы показать, как мало беспокоят /его/ Басины удары).

— Odstąp waćpan od okna, bo pannie ciemno (отступи, ваша милость, от окна, а то панне темно), a choć szabla większa od igły (и хоть сабля больше иглы), za to ma panna mniej eksperiencji do szabli niż do igły (похоже, что панна имеет меньше опыта /владения/ саблей, чем иглой).

Chrapki Basi rozdęły się jeszcze więcej (ноздри Баси раздулись еще больше), a czupryna spadła całkiem na błyszczące oczka (а волосы совсем упали на блестевшие глаза).

— Waćpan mnie lekceważysz (ваша милость, пренебрегаешь мной)? — spytała dysząc mocno (спросила /она/, тяжело дыша).

— Nie osobę, broń Boże (не /твоей/ персоной, Боже упаси)!

— Nie cierpię pana Michała (не терплю пана Михала)!

— Masz, bakałarzu, za twą naukę (имеешь = нá тебе, бакалавр, за твою науку)! — odpowiedział mały rycerz (ответил маленький рыцарь).

 

Zaczęli.

Basia przycięła okrutnie, skacząc przy tym jak konik polny.

Wołodyjowski zaś stał w miejscu, czyniąc, wedle swego zwyczaju, malusieńkie ruchy szablą i nie bardzo nawet zważając na atak.

— A waćpan to się ode mnie jak od uprzykrzonej muchy oganiasz!— zawołała podrażniona Basia.

— Jaż się z waćpanną nie próbuję, jeno ją uczę! — odparł mały rycerz. — Dobrze tak! Jak na białogłowę, wcale nieźle! Spokojniej z dłonią!

— Jak na białogłowę? Masz waćpan za białogłowę! masz! masz!

Ale pan Michał, lubo Basia zażyła swych cięć najznamienitszych, nic nie miał. Owszem, umyślnie począł rozmawiać z Zagłobą, aby okazać, jak mało dba o Basine ciosy.

— Odstąp waćpan od okna, bo pannie ciemno, a choć szabla większa od
igły, za to ma panna mniej eksperiencji do szabli niż do igły.

Chrapki Basi rozdęły się jeszcze więcej, a czupryna spadła całkiem na błyszczące oczka.

— Waćpan mnie lekceważysz? — spytała dysząc mocno.

— Nie osobę, broń Boże!

— Nie cierpię pana Michała!

— Masz, bakałarzu, za twą naukę! — odpowiedział mały rycerz.

 

Po czym znów do Zagłoby (потом снова к Заглобе):

— Dalibóg, że śnieg zaczyna padać (даст Бог, еще снег пойдет).

— Ot, śnieg! śnieg! śnieg (вот снег! снег! снег)! — powtarzała przycinając Baśka (повторяла, коля = размахивая сабелькой Баська).

— Baśka, dosyć (Баська, хватит)! ledwie już dyszysz (едва уже дышишь)! — wtrąciła pani stolnikowa (вмешалась стольникова).

— No, trzymaj waćpanna szablę, bo wytrącę (ну, держи, милостивая панна, саблю, а то потеряешь)!

— Zobaczymy (увидим)!

— A ot (а вот)!

I szabelka, wyfrunąwszy jako ptak z rąk Basi, upadła z brzękiem aż koło pieca (и сабелька, вылетев, словно птица, из рук Баси, упала с лязгом аж около печи).

— To ja sama (это я сама)! Niechcący (нечаянно)! To nie waćpan (это не ваша милость)! — wołała ze łzami w głosie panienka (кричала со слезами в голосе барышня) i chwyciwszy w mig szabelkę (схватив мигом сабельку), znowu przycięła (снова сделала выпад).

— Sprobuj waćpan teraz (попробуй ваша милость еще)...

— A ot (а вот)! — powtórzył pan Michał (повторил пан Михал).

I szabelka znów się znalazła pod piecem (и сабелька снова оказалась под печкой).

 

Po czym znów do Zagłoby:

— Dalibóg, że śnieg zaczyna padać.

— Ot, śnieg! śnieg! śnieg! — powtarzała przycinając Baśka.

— Baśka, dosyć! ledwie już dyszysz! — wtrąciła pani stolnikowa.

— No, trzymaj waćpanna szablę, bo wytrącę!

— Zobaczymy!

— A ot!

I szabelka, wyfrunąwszy jako ptak z rąk Basi, upadła z brzękiem aż koło pieca.

— To ja sama! niechcący! To nie waćpan! — wołała ze łzami w głosie panienka i chwyciwszy w mig szabelkę, znowu przycięła.

— Sprobuj waćpan teraz...

— A ot! — powtórzył pan Michał.

I szabelka znów się znalazła pod piecem.

 

Pan Michał zaś rzekł (пан Михал сказал):

— Na dzisiaj dość (на сегодня достаточно)!

Pani stolnikowa poczęła drgać i piszczeć głośniej jak zwykle (пани стольникова начала трястись и пищать громко, как обычно = по своему обыкновению), Basia zaś stała na środku izby (Бася же остановилась посреди комнаты), zmieszana, odurzona, dysząc mocno, gryząc wargi i tłumiąc łzy (смущенная, растерянная, тяжело дыша, кусая губы и удерживая слезы), które przemocą cisnęły się jej do oczu (которые смачивали = набегали обильно ей на глаза). Wiedziała, że tym bardziej będą się śmieli (знала, что сильнее над ней будут смеяться), jeżeli wybuchnie płaczem (если разразится плачем), i koniecznie chciała się wstrzymać (и обязательно хотела удержаться), ale widząc, że nie zdoła, wypadła nagle z izby (но чувствуя, что не переборет /слезы/, выбежала вдруг из комнаты).

— Dla Boga (о Боже)! — zawołała pani stolnikowa (завопила пани стольникова). — Pewnie do stajni uciekła (верно, в конюшню убежала), a taka zgrzana (а такая разгоряченная)... jeszcze ją zamróz chyci (еще ее мороз прохватит). Trzeba chyba pójść za nią (разве пойти за ней)! Krzysiu, nie wychodź (Кшися, не выходи)!

To rzekłszy wyszła i porwawszy ciepłą jubkę w sieni (это сказав, вышла и, схватив теплую шубку в сенях), biegła z nią do stajni (побежала в конюшню), a za nią biegł Zagłoba (а за ней бежал Заглоба), niespokojny o swego hajduczka (беспокоясь о своем гайдучке). Chciała wybiec i Drohojowska, lecz mały rycerz chwycił ją za rękę (хотела выбежать и Дрогоёвская, но маленький рыцарь схватил ее за руку).

— Słyszałaś waćpanna zakaz (слышала милостивая панна приказ)? Nie puszczę tej ręki, póki nie wrócą (не отпущу твоей руки, пока не вернутся).

I rzeczywiście nie puszczał (и на самом деле не пускал). A była to ręka jakoby atłasowa (а была та рука словно атласная), miękka (мягкая); panu Michałowi wydało się (пану Михалу показалось), że jakiś strumień ciepły przepływa z tych cienkich palców w jego kości (что какой-то поток теплый струится от этих тонких пальцев в его запястья), sprawując w nich lubość niezwykłą, więc trzymał je coraz mocniej (вызывая в них нежность необычайную, и держал ее еще сильней).

 

Pan Michał zaś rzekł:

— Na dzisiaj dość!

Pani stolnikowa poczęła drgać i piszczeć głośniej jak zwykle, Basia zaś stała na środku izby, zmieszana, odurzona, dysząc mocno, gryząc wargi i tłumiąc łzy, które przemocą cisnęły się jej do oczu. Wiedziała, że tym bardziej będą się śmieli, jeżeli wybuchnie płaczem, i koniecznie chciała się wstrzymać, ale widząc, że nie zdoła, wypadła nagle z izby.

— Dla Boga! — zawołała pani stolnikowa. — Pewnie do stajni uciekła, a taka zgrzana... jeszcze ją zamróz chyci. Trzeba chyba pójść za nią! Krzysiu, nie wychodź!

To rzekłszy wyszła i porwawszy ciepłą jubkę w sieni, biegła z nią do stajni, a za nią biegł Zagłoba, niespokojny o swego hajduczka. Chciała wybiec i Drohojowska, lecz mały rycerz chwycił ją za rękę.

— Słyszałaś waćpanna zakaz? Nie puszczę tej ręki, póki nie wrócą. I rzeczywiście nie puszczał. A była to ręka jakoby atłasowa, miękka; panu Michałowi wydało się, że jakiś strumień ciepły przepływa z tych cienkich palców w jego kości, sprawując w nich lubość niezwykłą, więc trzymał je coraz mocniej.

 

Lekkie rumieńce przeleciały przez smagławą twarz Krzysi (легкий румянец проступил на смуглом лице Кшиси).

— Tom, widzę, branka w jasyr wzięta (так, вижу, я пленница, в ясырь взята)! — rzekła (сказала).

— Kto by taki jasyr wziął (тот, кто такой ясырь взял), sułtanowi nie miałby czego zazdrościć (/самому/ султану не завидовал бы), któren i sułtan pół państwa swojego chętnie by za taką oddał (/наоборот/, тому и султан полцарства своего охотно за такой /ясырь/ отдал бы).

— Aleby mnie waćpan przecie poganom nie sprzedał (но меня ваша милость язычникам не продали б)!

— Jakobym i duszy diabłu nie sprzedał (как и душу дьяволу не продал бы)!

Tu pomiarkował pan Michał (тут подумал пан Михал), że chwilowy zapał zbyt daleko go unosi, i poprawił (что минутный пыл слишком далеко его занес, и поправился):

— Jakobym i siostry nie sprzedał (как и сестру не продал бы)!

 

Lekkie rumieńce przeleciały przez smagławą twarz Krzysi.

— Tom, widzę, branka w jasyr wzięta! — rzekła.

— Kto by taki jasyr wziął, sułtanowi nie miałby czego zazdrościć, któren i sułtan pół państwa swojego chętnie by za taką oddał.

— Aleby mnie waćpan przecie poganom nie sprzedał!

— Jakobym i duszy diabłu nie sprzedał!

Tu pomiarkował pan Michał, że chwilowy zapał zbyt daleko go unosi, i poprawił:

— Jakobym i siostry nie sprzedał!

 

A Drohojowska odrzekła poważnie (а Дрогоёвская ответила серьезно):

— Toś waćpan utrafił (/в точку/ ваша милость попала). Siostrą afektem jestem dla pani stolnikowej (/я/ сестра по нежным чувствам = люблю как сестру пани стольникову), będę i waćpanową (буду и для вашей милости /сестрой/).

— Dziękuję z serca (сердечно благодарю) — rzekł pan Michał całując jej rękę (сказал пан Михал, целуя ей руку) — bo mi okrutnie pociechy potrzeba (поскольку мне очень утешенье нужно).

— Wiem, wiem (знаю, знаю)! — powtórzyła panienka (повторила барышня) — jam też sierota (я тоже сирота)!

Tu mała łezka stoczyła się jej z powieki i osiadła na owym puszku nad ustami (тут маленькая слезинка потекла у нее из-под века и осела на пушке над устами). A Wołodyjowski patrzył na łezkę, na usta lekko ocienione, wreszcie rzekł (а Володыёвский смотрел на слезинку, на уста, легко оттененные пушком, наконец сказал):

— Takaś waćpanna dobra jako właśnie anioł (такая милостивая панна добрая, как ангел)! Już mi ulżyło (уже мне полегчало)!

Krzysia uśmiechnęła się słodko (Кшися улыбнулась сладко).

— Daj Boże waćpanu (дай Бог вашей милости /чтоб так и было/)!

— Jak mi Bóg miły (ей-Богу)!

 

A Drohojowska odrzekła poważnie:

— Toś waćpan utrafił. Siostrą afektem jestem dla pani stolnikowej, będę i waćpanową.
— Dziękuję z serca — rzekł pan Michał całując jej rękę — bo mi okrutnie pociechy potrzeba.
— Wiem, wiem! — powtórzyła panienka — jam też sierota!

Tu mała łezka stoczyła się jej z powieki i osiadła na owym puszku nad ustami.
A Wołodyjowski patrzył na łezkę, na usta lekko ocienione, wreszcie rzekł:

— Takaś waćpanna dobra jako właśnie anioł! Już mi ulżyło!

Krzysia uśmiechnęła się słodko.

— Daj Boże waćpanu!

— Jak mi Bóg miły!

 

Czuł przy tym mały rycerz (чувствовал при этом маленький рыцарь), że gdyby powtórnie pocałował ją w rękę (что если бы повторно поцеловал ей руку), to by mu jeszcze bardziej ulżyło (то ему бы еще сильнее полегчало). Ale w tej chwili weszła pani Makowiecka (но в ту минуту вошла пани Маковецкая).

— Baśka jubkę wzięła (Баська шубку взяла) — rzekła (сказала) — ale w takiej jest konfuzji (но /она/ в такой конфузии), że za nic nie chce przyjść (что ни за что не хочет прийти). Pan Zagłoba ugania się za nią po całej stajni (пан Заглоба гоняется за ней по всей конюшне).

Jakoż Zagłoba, nie szczędząc pociech i perswazyj (Заглоба же, не скупясь на утешения и увещевания), nie tylko się uganiał za Baśką po całej stajni (не только гонялся за Баськой по всей конюшне), ale wyparł ją wreszcie na dwór w tej nadziei (но и вытеснил ее наконец во двор, в надежде), że ją prędzej do ciepłej izby namówi (что ее перейти в теплую комнату уговорит).

Ona umykała przed nim powtarzając (она удирала от него, повторяя):

 

Czuł przy tym mały rycerz, że gdyby powtórnie pocałował ją w rękę, to by mu jeszcze bardziej ulżyło. Ale w tej chwili weszła pani Makowiecka.

— Baśka jubkę wzięła — rzekła — ale w takiej jest konfuzji, że za nic nie chce przyjść. Pan Zagłoba ugania się za nią po całej stajni.

Jakoż Zagłoba, nie szczędząc pociech i perswazyj, nie tylko się uganiał za Baśką po całej stajni, ale wyparł ją wreszcie na dwór w tej nadziei, że ją prędzej do ciepłej izby namówi.

Ona umykała przed nim powtarzając:

 

— Otóż nie pójdę (вот не пойду)! Niech mnie zamróz chyci (пусть меня мороз схватит)! Nie pójdę (не пойду)! nie pójdę (не пойду)!... — Na koniec dostrzegłszy już przy domu słup ze szczeblami (наконец углядела возле дома столб с перекладинами), a na nim drabinę (а на нем лестницу), skoczyła na nią jak wiewiórka (вскочила на нее, как белочка) i oparła się dopiero na skraju dachu (и оперлась только на краешек крыши). Tam siadłszy zwróciła się ku panu Zagłobie (там сидя, повернулась к пану Заглобе) i na wpół już ze śmiechem zawołała (и уже полушутя закричала):

— Dobrze, pójdę, jeśli waćpan wleziesz tu po mnie (ладно, пойду, если ваша милость влезет сюда ко мне)!

— A cóż to ja koczur jestem (а что я кот, что ли), hajduczku (гайдучок), żebym za tobą po dachach łaził (чтобы за тобой по крышам лазить)? Tak to mi płacisz za to, że cię kocham (так ты мне платишь за то, что /я/ тебя люблю)?

— I ja waćpana kocham, ale z dachu (и я вашу милость люблю, но с крыши)!

— Dziad swoje — baba swoje (дед свое — баба свое)! Złaź mi tu zaraz (слезай мне сейчас же)!

— Nie zlazę (не слезу)!

 

— Otóż nie pójdę! Niech mnie zamróz chyci! Nie pójdę! nie pójdę!... — Na koniec dostrzegłszy już przy domu słup ze szczeblami, a na nim drabinę, skoczyła na nią jak wiewiórka i oparła się dopiero na skraju dachu. Tam siadłszy zwróciła się ku panu Zagłobie i na wpół już ze śmiechem zawołała:

— Dobrze, pójdę, jeśli waćpan wleziesz tu po mnie!

— A cóż to ja koczur jestem, hajduczku, żebym za tobą po dachach łaził? Tak to mi płacisz za to, że cię kocham?

— I ja waćpana kocham, ale z dachu!

— Dziad swoje — baba swoje! Złaź mi tu zaraz!

— Nie zlazę!

 

— Śmiech, jak mi Bóg miły, żeby do serca tak brać konfuzję (смех, ей-Богу, чтоб так близко к сердцу принимать конфузию)! Nie tobie, łasico utrapiona, ale Kmicicowi (не тебе, ласочка несносная, но Кмицицу), któren za mistrza nad mistrze uchodził (который мастер над мастерами считается), Wołodyjowski to samo uczynił (Володыёвский так же точно сделал = выбил саблю) — i nie na żarty (и не в шутку), lecz w pojedynku (а в поединке). Jemu najznamienitsi szermierze włoscy (ему самые знаменитые фехтовальщики итальянские), niemieccy i szwedzcy nie dłużej jak przez jeden pacierz mogli dać opór (немецкие и шведские не дольше, чем одну молитву «Отче наш» могли противостоять), a tu jeden bąk taki do serca bierze przeprawę (а ты один промах = неудачу такую близко к сердцу принимаешь). Fe (фу)! wstydź się (стыдись)! Złaź, złaź (слезай, слезай)! Przecie ty się dopiero uczysz (ведь ты только учишься)!

— Ale pana Michała nie cierpię (но пана Михала не терплю)!

— Bogać tam! Za to, że exquisitissimus w tym, co sama chcesz umieć? Powinnaś go tym bardziej kochać (побойся Бога! За то, что /он/ [exquisitissimus — лат. превосходнейший] в том, что сама хочешь уметь)!

 

— Śmiech, jak mi Bóg miły, żeby do serca tak brać konfuzję! Nie tobie, łasico utrapiona, ale Kmicicowi, któren za mistrza nad mistrze uchodził, Wołodyjowski to samo uczynił — i nie na żarty, lecz w pojedynku. Jemu najznamienitsi szermierze włoscy, niemieccy i szwedzcy nie dłużej jak przez jeden pacierz mogli dać opór, a tu jeden bąk taki do serca bierze przeprawę. Fe! wstydź się! Złaź, złaź! Przecie ty się dopiero uczysz!

— Ale pana Michała nie cierpię!

— Bogać tam! Za to, że exquisitissimus w tym, co sama chcesz umieć? Powinnaś go tym bardziej kochać!

 

— Pan Zagłoba nie mylił się (пан Заглоба не ошибался).

Uwielbienie Basi dla małego rycerza wzrosło pomimo jej konfuzji, ale odrzekła (преклонение Баси перед маленьким рыцарем возросло, несмотря на ее конфуз, но /она/ ответила):

— Niech go Krzysia kocha (пусть его Кшися любит)!

— Złaź, złaź (слезай, слезай)!

— Nie zlazę (не слезу)!

— Dobrze, to siedź (хорошо, тогда сиди); powiem ci jeno (скажу тебе только одно), że to nawet i niepolitycznie pannie na drabinie siedzieć (что это даже и неполитично панне на лестнице сидеть), bo ucieszny może dać światu prospekt (потому что приятный может дать миру проспект = открыть вид)!

— A nieprawda (а неправда)! — rzekła Basia ogarniając rękoma jubkę (сказала Бася, охватывая руками юбку).

— Ja tam stary, oczu nie wypatrzę, ale zaraz tu wszystkich zawołam, niech się dziwują (я уже старый, глаза не прогляжу, но сейчас сюда всех позову, пусть посмотрят)!

— Już zlazę (уже слезаю)! — wołała Basia (кричала Бася).

Wtem Zagłoba zwrócił się w bok domu (вдруг Заглоба повернулся в сторону дома).

— Dalibóg, ktoś idzie (ей-Богу, кто-то идет)! — rzekł (сказал).

Jakoż zza węgła ukazał się młody pan Nowowiejski (как раз из-за угла показался молодой пан Нововейский), który przyjechawszy konno (который, приехав верхом), przywiązał konia przy bocznej furcie (привязал коня возле боковой калитки), sam zaś obchodził dom pragnąc wejść przez główne drzwi (сам же пытался войти в главные двери).

Basia ujrzawszy go znalazła się w dwóch skokach na ziemi (Бася, заметив его, слезла в два прыжка на землю), lecz niestety było już za późno (но, увы, было уже поздно).

 

— Pan Zagłoba nie mylił się.

Uwielbienie Basi dla małego rycerza wzrosło pomimo jej konfuzji, ale odrzekła:

— Niech go Krzysia kocha!

— Złaź, złaź!

— Nie zlazę!

— Dobrze, to siedź; powiem ci jeno, że to nawet i niepolitycznie pannie na drabinie siedzieć, bo ucieszny może dać światu prospekt!

— A nieprawda! — rzekła Basia ogarniając rękoma jubkę.

— Ja tam stary, oczu nie wypatrzę, ale zaraz tu wszystkich zawołam, niech się dziwują!

— Już zlazę! — wołała Basia.

Wtem Zagłoba zwrócił się w bok domu.

— Dalibóg, ktoś idzie! — rzekł.

Jakoż zza węgła ukazał się młody pan Nowowiejski, który przyjechawszy konno, przywiązał konia przy bocznej furcie, sam zaś obchodził dom pragnąc wejść przez główne drzwi.

Basia ujrzawszy go znalazła się w dwóch skokach na ziemi, lecz niestety było już za późno.

 

Pan Nowowiejski widział ją zeskakującą z drabiny (пан Нововейский увидел ее соскакивающей с лестницы), więc stanął zmieszany (и остановился в замешательстве), zdumiony (изумленный), oblany rumieńcami jak panna (залитый румянцем, как панна = как красна девица); Basia stała przed nim tak samo (Бася стояла перед ним такая же). Aż nagle zakrzyknęła (и вдруг воскликнула):

— Druga konfuzja (второй конфуз)!

Pan Zagłoba, rozbawiony wielce, mrugał czas jakiś swym zdrowym okiem, na koniec rzekł (пан Заглоба, позабавленный очень, подмигивал некоторое время своим здоровым глазом, наконец сказал):

— Pan Nowowiejski, naszego Michała przyjaciel i podkomendny (пан Нововейский, нашего Михала друг и подчиненный), a to jest panna Drabinowska (а это панна Драбиновская: от drabina — лестница)... tfu (тьфу)!... chciałem powiedzieć: Jeziorkowska (хотел сказать: Езёрковская)!

Nowowiejski przyszedł prędko do siebie (Нововейский быстро пришел в себя), a że był to żołnierz bystrego dowcipu (а так как был солдат быстрого ума = находчивый), choć młody (хоть и молодой), więc skłonił się i podniósłszy oczy na cudne zjawisko, rzekł (поклонился и, подняв глаза на чудесное видение, сказал):

— Dla Boga! róże na śniegu w Ketlingowym ogrodzie kwitną (о Боже! розы на снегу у Кетлинга в саду цветут)!

 

Pan Nowowiejski widział ją zeskakującą z drabiny, więc stanął zmieszany, zdumiony, oblany rumieńcami jak panna; Basia stała przed nim tak samo. Aż nagle zakrzyknęła:

— Druga konfuzja!

Pan Zagłoba, rozbawiony wielce, mrugał czas jakiś swym zdrowym okiem, na koniec rzekł:

— Pan Nowowiejski, naszego Michała przyjaciel i podkomendny, a to jest panna Drabinowska... tfu!... chciałem powiedzieć: Jeziorkowska!

Nowowiejski przyszedł prędko do siebie, a że był to żołnierz bystrego dowcipu, choć młody, więc skłonił się i podniósłszy oczy na cudne zjawisko, rzekł:

— Dla Boga! róże na śniegu w Ketlingowym ogrodzie kwitną!

 

A Basia dygnąwszy mruknęła sama do siebie (А Бася, делая реверанс, буркнула сама себе):

— Dla innego nosa niż twój (для другого носа, не для твоего)!

Po czym rzekła bardzo wdzięcznie (после чего сказала очень мило):

— Proszę do komnat (прошу в комнаты)!

I sunęła sama naprzód (и прошла сама вперед), a wpadłszy prędko do izby (а вбежав быстро в комнату), w której pan Michał siedział z resztą kompanii (где пан Михал сидел с остальной компанией), zawołała robiąc przytyk do czerwonego kontusza pana Nowowiejskiego (закричала, делая намек на красный кунтуш пана Нововейского):

— Gil przyleciał (снегирь прилетел)!

Za czym siadła na stołku (потом уселась на табуретку), złożywszy ręce w małdrzyk (сложив руки в ватрушку), a buzię w ciup (а губки бантиком), jak przystało na skromną i przystojnie wychowaną panienkę (как подобает скромной и хорошо воспитанной барышне).

 

A Basia dygnąwszy mruknęła sama do siebie:

— Dla innego nosa niż twój!

Po czym rzekła bardzo wdzięcznie:

— Proszę do komnat!

I sunęła sama naprzód, a wpadłszy prędko do izby, w której pan Michał siedział z resztą kompanii, zawołała robiąc przytyk do czerwonego kontusza pana Nowowiejskiego:

— Gil przyleciał!

Za czym siadła na stołku, złożywszy ręce w małdrzyk, a buzię w ciup, jak przystało na skromną i przystojnie wychowaną panienkę.

 

Pan Michał przedstawił młodego przyjaciela siostrze i Krzysi Drohojowskiej (пан Михал представил молодого друга сестре и Кшисе Дрогоёвской), a ów ujrzawszy drugą pannę (а тот, увидев вторую барышню), chociaż w odmiennym rodzaju (хотя и в другом роде), lecz równie niepośledniej urody (но тоже равной, не худшей красоты), zmieszał się po raz wtóry (смутился второй раз); pokrył to jednak ukłonem (прикрыл это, однако, поклоном) i dla dodania sobie fantazji ręką do wąsów (и для придания себе удали = уверенности рукой к усам), które mu jeszcze nie rosły (которые у него еще не росли), sięgnął (потянулся).

Zakręciwszy tedy palcami nad wargą (закрутив пальцами над губой /несуществующий ус/), zwrócił się do Wołodyjowskiego i opowiedział mu cel swego przybycia (обратился к Володыёвскому и сообщил ему о цели своего прибытия). Oto pan hetman wielki pilnie pożądał widzieć małego rycerza (итак, пан великий гетман пожелал непременно видеть маленького рыцаря). О ile pan Nowowiejski się domyślał (насколько пан Нововейский догадывался), chodziło o jakąś funkcję wojskową (/речь/ шла о какой-то функции войсковой), hetman bowiem odebrał świeżo kilka listów (гетман как будто получил недавно несколько писем), mianowicie od pana Wilczkowskiego (от пана Вильчковского), od pana Silnickiego, od pułkownika Piwo (от пана Сильницкого, от полковника Пиво) i od innych komendantów na Ukrainie i Podolu rozrzuconych (и от других комендантов на Украине и Подолье размещенных), z doniesieniami o krymskich wypadkach (с донесениями о крымских случаях), które nie zapowiadały się pomyślnie (которые не обещали благополучия).

 

Pan Michał przedstawił młodego przyjaciela siostrze i Krzysi Drohojowskiej, a ów ujrzawszy drugą pannę, chociaż w odmiennym rodzaju, lecz równie niepośledniej urody, zmieszał się po raz wtóry; pokrył to jednak ukłonem i dla dodania sobie fantazji ręką do wąsów, które mu jeszcze nie rosły, sięgnął.

Zakręciwszy tedy palcami nad wargą, zwrócił się do Wołodyjowskiego i opowiedział mu cel swego przybycia. Oto pan hetman wielki pilnie pożądał widzieć małego rycerza. О ile pan Nowowiejski się domyślał, chodziło o jakąś funkcję wojskową, hetman bowiem odebrał świeżo kilka listów, mianowicie od pana Wilczkowskiego, od pana Silnickiego, od pułkownika. Piwo i od innych komendantów na Ukrainie i Podolu rozrzuconych, z doniesieniami o krymskich wypadkach, które nie zapowiadały się pomyślnie.

 

— Sam chan i sułtan Gałga (сам хан и султан Галга), który z nami u Podhajec paktował (который с нами в Подгайцах пакт заключил) — mówił dalej pan Nowowiejski (сказал далее пан Нововейский) — chcą paktów dotrzymać (хочет договор соблюдать); ale Budziak szumi już jako ul na wyroju (но Буджак шумит уж, как улей на роении); białogrodzka orda również się burzy (белогородская орда тоже бурлит); ci nie chcą ni chana, ni Gałgi słuchać (те не хотят ни хана, ни Галгу слушать)...

— Już mi to pan Sobieski konfidował i o radę pytał (пан Собеский меня конфиденциально о совете просил) — rzekł Zagłoba (сказал Заглоба). — Co tam mówią teraz o wiośnie (что там говорят теперь о весне)?

— Powiadają, że z pierwszą trawą ruszy się na pewno to robactwo (говорят, что с первой травой двинут наверняка эти паразиты), które znowu trzeba będzie wygnieść (которых снова нужно будет выгонять) — odpowiedział pan Nowowiejski (ответил пан Нововейский).

To rzekłszy okrutnego marsa postawił i począł wąsy tak kręcić (так сказав, лихо марса поставил = придал лицу грозное выражение и принялся усы так крутить), że aż mu górna warga poczerwieniała (что у него даже верхняя губа покраснела).

Basia, patrząc bystrze spostrzegła to zaraz (Бася, быстро поглядывая, тотчас это заметила), więc zasunęła się nieco w tył (передвинулась немного в тыл /ему/), by jej pan Nowowiejski nie widział (чтобы ее пан Нововейский не видел), i dalej także wąsy kręcić naśladując młodocianego kawalera (и давай тоже усы крутить, передразнивая молодого кавалера).

 

— Sam chan i sułtan Gałga, który z nami u Podhajec paktował — mówił dalej pan Nowowiejski — chcą paktów dotrzymać; ale Budziak szumi już jako ul na wyroju; białogrodzka orda również się burzy; ci nie chcą ni chana, ni Gałgi słuchać...

— Już mi to pan Sobieski konfidował i o radę pytał — rzekł Zagłoba. — Co tam mówią teraz o wiośnie?

— Powiadają, że z pierwszą trawą ruszy się na pewno to robactwo, które znowu trzeba będzie wygnieść — odpowiedział pan Nowowiejski.

To rzekłszy okrutnego marsa postawił i począł wąsy tak kręcić, że aż mu górna warga poczerwieniała.

Basia, patrząc bystrze spostrzegła to zaraz, więc zasunęła się nieco w tył, by jej pan Nowowiejski nie widział, i dalej także wąsy kręcić naśladując młodocianego kawalera.

 

Pani stolnikowa zgromiła ją zaraz oczyma (пани стольникова погрозила ей тотчас глазами), lecz jednocześnie poczęła drgać tamując usilnie śmiech (но одновременно начала трястись, с трудом удерживая смех); pan Michał również wargi przygryzał (пан Михал тоже губы закусил), a Drohojowska spuściła tak oczy (а Дрогоёвская опустила так глаза), że aż jej długie rzęsy rzucały cień na policzki (что ее длинные ресницы бросали тень на щеки).

— Waćpan (ваша милость) — rzekł Zagłoba (сказал Заглоба) — młody człek, ale doświadczony żołnierz (молодой человек, но опытный воин)!

— Mam dwadzieścia dwa lat (мне двадцать два года), a siedm, nie wymawiając, ojczyźnie służę (а семь, /и/ не выговорить, отчизне служу), bo w piętnastym roku w pole z infimy uciekłem (потому что на пятнадцатом году в поле = на войну с ученья = из школы убежал)! — odpowiedział młodzieńczyk (ответил юноша).

— I ze stepem się zna (и со степью знаком), i trawami umie chodzić (и травами умеет ходить), i jak kania na pardwy na ordyńców spadać (и, как коршун на куропатку, на ордынцев /умеет/ падать) — dodał pan Wołodyjowski (прибавил пан Володыёвский). — Zagończyk to nie lada (всадник это изрядный)! Jemu się Tatar w stepie nie przytai (от него татарам в степи не спрятаться)!

Pan Nowowiejski spłonął z ukontentowania (пан Нововейский вспыхнул от удовольствия), że go chwalba z tak sławnych ust wobec panien spotykała (что ему похвала из таких славных уст при дамах досталась).

 

Pani stolnikowa zgromiła ją zaraz oczyma, lecz jednocześnie poczęła drgać tamując usilnie śmiech; pan Michał również wargi przygryzał, a Drohojowska spuściła tak oczy, że aż jej długie rzęsy rzucały cień na policzki.

— Waćpan — rzekł Zagłoba — młody człek, ale doświadczony żołnierz!

— Mam dwadzieścia dwa lat, a siedm, nie wymawiając, ojczyźnie służę, bo w piętnastym roku w pole z infimy uciekłem! — odpowiedział młodzieńczyk.

— I ze stepem się zna, i trawami umie chodzić, i jak kania na pardwy na ordyńców spadać — dodał pan Wołodyjowski. — Zagończyk to nie lada! Jemu się Tatar w stepie nie przytai!

Pan Nowowiejski spłonął z ukontentowania, że go chwalba z tak sławnych ust wobec panien spotykała.

 

Był to przy tym nie tylko jastrząb stepowy (был это не только ястреб степной), ale i piękny chłopak (но красивый парень), czarniawy, wichrami spalony (чернявый, опаленный ветрами). Na twarzy nosił bliznę od ucha aż do nosa (на лице носил = имел шрам от уха аж до носа), który od przycięcia z jednej strony był cieńszy niż z drugiej (который от пореза с одной стороны был тоньше, чем с другой). Oczy miał bystre, przywykłe w dal patrzyć (глаза имел быстрые, привыкшие в даль глядеть), nad nimi mocne czarne brwi (над ними широкие черные брови), zrośnięte nad nosem i tworzące jakoby łuk tatarski (сросшиеся на переносице и создающие впечатление татарского лука). Na wygolonej głowie wichrzył mu się czarny (на побритой голове вихрился у него черный), niesforny czub (непослушный чуб). Basi podobał się i z mowy, i z postawy (Басе нравился /он/ и речью, и осанкой), ale mimo tego nie przestała go udawać (но все равно не переставала его представлять = передразнивать).

— Proszę (прошу)! — rzekł Zagłoba (сказал Заглоба). — Miło widzieć starym jak ja, że godne nas młodsze pokolenie roście (приятно видеть /таким/ старикам, как я, что достойное нас молодое поколение растет).

— Jeszcze nie godne (еще не достойное)! — odparł Nowowiejski (ответил Нововейский).

— Chwalę i modestię (хвалю и скромность)! Rychło patrzeć, jak waćpanu zaczną i komendy pomniejsze powierzać (скоро увидим, как ваша милость начнет и команды младшим отдавать).

— Jakże (а как же)! — zawołał pan Michał (воскликнул пан Михал) — już bywał komendantem i na własną rękę gromił (уж бывал комендантом = командиром и собственными руками громил /неприятеля/)!

 

Był to przy tym nie tylko jastrząb stepowy, ale i piękny chłopak, czarniawy, wichrami spalony. Na twarzy nosił bliznę od ucha aż do nosa, który od przycięcia z jednej strony był cieńszy niż z drugiej. Oczy miał bystre, przywykłe w dal patrzyć, nad nimi mocne czarne brwi, zrośnięte nad nosem i tworzące jakoby łuk tatarski. Na wygolonej głowie wichrzył mu się czarny, niesforny czub. Basi podobał się i z mowy, i z postawy, ale mimo tego nie przestała go udawać.

— Proszę! — rzekł Zagłoba. — Miło widzieć starym jak ja, że godne nas młodsze pokolenie roście.

— Jeszcze nie godne! — odparł Nowowiejski.

— Chwalę i modestię! Rychło patrzeć, jak waćpanu zaczną i komendy pomniejsze powierzać.

— Jakże! — zawołał pan Michał — już bywał komendantem i na własną rękę gromił!

 

Pan Nowowiejski począł tak wąsy kręcić (пан Нововейский так начал крутить ус), że o mało sobie wargi nie urwał (что едва себе губу не оторвал). A Basia, nie spuszczając z niego oczu (а Бася, не спуская с него глаз), podniosła również obie ręce do twarzy (подняла так же обе руки к лицу) i naśladowała go we wszystkim (и подражала ему во всем).

Lecz sprytny żołnierz spostrzegł wkrótce (но смекалистый солдат заметил вскоре), że spojrzenia całej kompanii kierują się w bok (что взгляды всей компании устремлены в сторону), tam gdzie nieco za nim siedzi owa panna (там где немного за ним сидела та панна), którą na drabinie widział (которую на лестнице видел), i zaraz domyślił się (и /он/ тотчас сообразил), że musi ona tam coś przeciw niemu knować (что, должно быть, она там что-то против него интригует). Niby więc nie zważając rozmawiał dalej (/он/ как ни в чем не бывало разговаривал дальше) i wąsów po staremu szukał (и усы по-прежнему искал = нащупывал), wreszcie upatrzywszy chwilę obrócił się takszybko (но вдруг, улучив момент, неожиданно так быстро обернулся), że Basia nie miała czasu ni oczu od niego odwrócić (что Бася не имела времени ни глаза от него отвести), ni rąk od twarzy odjąć (ни рук от лица опустить).

Zaczerwieniła się też okrutnie i sama nie wiedząc (покраснела тоже сильно и, сама не зная), co czynić (как поступить), powstała z krzesła (встала с кресла). Wszyscy się trochę zmieszali (все немного смутились) i nastała chwila milczenia (и настала минута молчания). Nagle Basia uderzyła się rękoma po sukience (вдруг Бася ударила руками по платью).

— Trzecia konfuzja (третий конфуз)! — zakrzyknęła swym srebrnym głosem (закричала своим серебряным голосом).

— Moja mościa panno (моя милостивая панна)! — rzekł żywo pan Nowowiejski (сказал живо пан Нововейский). — Zaraz spostrzegłem (я сразу же заметил), iż się za mną coś nieszczerego dzieje (что за мной что-то неискреннее делается). Przyznaję, że mi za wąsami tęskno (признаюсь, что я по усам тоскую), ale jeśli ich, nie doczekam (но если их не дождусь), to dlatego, że dla ojczyzny polegnę (то потому, что ради отчизны /на войне/ полягу), a w takim razie mam nadzieję (а в таком случае имею надежду), że prędzej na płacz niż na uśmiech u waćpanny zarobię (что скорее на плач, чем на усмешку у милостивой панны заработаю).

 

Pan Nowowiejski począł tak wąsy kręcić, że o mało sobie wargi nie urwał. A Basia, nie spuszczając z niego oczu, podniosła również obie ręce do twarzy i naśladowała go we wszystkim.

Lecz sprytny żołnierz spostrzegł wkrótce, że spojrzenia całej kompanii kierują się w bok, tam gdzie nieco za nim siedzi owa panna, którą na drabinie widział, i zaraz domyślił się, że musi ona tam coś przeciw niemu knować. Niby więc nie zważając rozmawiał dalej i wąsów po staremu szukał, wreszcie upatrzywszy chwilę obrócił się takszybko, że Basia nie miała czasu ni oczu od niego odwrócić, ni rąk od twarzy odjąć. Zaczerwieniła się też okrutnie i sama nie wiedząc, co czynić, powstała z krzesła. Wszyscy się trochę zmieszali i nastała chwila milczenia. Nagle Basia uderzyła się rękoma po sukience.

— Trzecia konfuzja! — zakrzyknęła swym srebrnym głosem.

— Moja mościa panno! — rzekł żywo pan Nowowiejski. — Zaraz spostrzegłem, iż się za mną coś nieszczerego dzieje. Przyznaję, że mi za wąsami tęskno, ale jeśli ich, nie doczekam, to dlatego, że dla ojczyzny polegnę, a w takim razie mam nadzieję, że prędzej na płacz niż na uśmiech u waćpanny zarobię.

 

Basia stała ze spuszczonymi oczyma (Бася стояла с опущенными глазами), szczerymi słowy kawalera tym bardziej zawstydzona (искренними словами кавалера очень смущенная).

— Musisz jej waćpan wybaczyć (должен ее, ваша милость, простить) — rzekł Zagłoba (сказал Заглоба). — Płocha jest, bo młoda, ale to złote serce (ветреная /она/, поскольку молодая, но зато сердце золотое)!

A ona, jakby na potwierdzenie słów pana Zagłoby, szepnęła zaraz po cichu (а она, словно в подтверждение слов пана Заглобы, шепнула тотчас тихо):

— Przepraszam waćpana... bardzo (простите, ваша милость... очень прошу)...

Pan Nowowiejski zaś chwycił ją w tej samej chwili za ręce i począł je całować (пан Нововейский же схватил ее в то же мгновение за руку и принялся ее целовать).

— Dla Boga (ради Бога)! Już też waćpanna do serca nie bierz (уж тоже, милостивая панна, не принимай близко к сердцу)! Toć ja przecie nie żaden barbarus (я тоже не какой-нибудь [barbarus — лат. варвар]). Mnie to należy przepraszać waćpannę za to (я должен извиниться перед милостивой панной за то), żem śmiał jej zabawę popsować (что посмел ей забаву испортить). My sami, żołnierze, kochamy się w pustocie (мы, солдаты, любим баловство)! Mea culpa [мea culpa — лат. моя вина])! Jeszcze raz te rączęta pocałuję (еще раз эти рученьки поцелую), a jeśli póty mam całować (а если до тех пор должен целовать), póki mi waćpanna nie wybaczysz (пока меня милостивая панна не простит), to — na rany boskie — nie odpuszczaj choćby do wieczora (то — раны Господни — не прощайте /меня/ хоть бы до вечера)!

— O, to grzeczny kawaler (вот любезный кавалер)! Widzisz, Basiu (видишь, Бася)! — rzekła pani Makowiecka (сказала пани Маковейская).

— Widzę (вижу)! — odpowiedziała Basia (ответила Бася).

— Już i dobrze (уже и хорошо)! — zawołał pan Nowowiejski (воскликнул пан Нововейский).

 

Basia stała ze spuszczonymi oczyma, szczerymi słowy kawalera tym bardziej zawstydzona.

— Musisz jej waćpan wybaczyć — rzekł Zagłoba. — Płocha jest, bo młoda, ale to złote serce!

A ona, jakby na potwierdzenie słów pana Zagłoby, szepnęła zaraz po cichu:

— Przepraszam waćpana... bardzo...

Pan Nowowiejski zaś chwycił ją w tej samej chwili za ręce i począł je całować.

— Dla Boga! Już też waćpanna do serca nie bierz! Toć ja przecie nie żaden barbarus. Mnie to należy przepraszać waćpannę za to, żem śmiał jej zabawę popsować. My sami, żołnierze, kochamy się w pustocie! Mea culpa! Jeszcze raz te rączęta pocałuję, a jeśli póty mam całować, póki mi waćpanna nie wybaczysz, to — na rany boskie — nie odpuszczaj choćby do wieczora!

— O, to grzeczny kawaler! Widzisz, Basiu! — rzekła pani Makowiecka.

— Widzę! — odpowiedziała Basia.

— Już i dobrze! — zawołał pan Nowowiejski.

 

To powiedziawszy wyprostował się i z wielką fantazją do wąsów z przyzwyczajenia sięgnął (так сказав это, /он/ выпрямился и с большой удалью к усам по привычке потянулся), ale się wnet spostrzegł i wybuchnął szczerym śmiechem (но тотчас заметил /это/ и разразился искренним смехом); Basia za nim, inni za Basią (Бася за ним, остальные за Басей). Wesołość ogarnęła wszystkich (веселье охватило всех). Zagłoba kazał zaraz jedną i drugą butlę z Ketlingowej piwnicy przynieść i dobrze im się działo (Заглоба приказал сейчас же одну — две бутылки из погреба Кетлинга принести и хорошо это на них подействовало). Pan Nowowiejski, stukając ostrogą o ostrogę, czuprynę palcami nastroszał (пан Нововейский, щелкая шпорой о шпору, чуб пальцами ерошил) i coraz ogniściej na Basię spoglądał (и все пламенней на Басю посматривал). Spodobała mu się bardzo (понравилась она ему очень). Stał się też wymowny niepomiernie (сделался /он/ непомерно словоохотливым), a że to przy hetmanie będąc żył na wielkim świecie (а так как при гетмане пребывая, жил в большом свете), więc miał co opowiadać (то имел о чем рассказать).

Prawił tedy o sejmie convocationis (говорил /он/ тогда о сейме конвокационном), o jego zakończeniu i o tym (о его окончании и о том), jak się piec pod ciekawymi arbitrami w izbie senatorskiej (как печь под /натиском/ любопытных арбитров в сенаторской палате), ku wielkiej uciesze wszystkich, zawalił (на огромную потеху всем обвалилась). Odjechał na koniec aż po obiedzie, mając oczy, serce i duszę Basi pełną (уехал /он/ в конце концов только после обеда, имея глаза, сердце и душу, наполненные Басей).

 

To powiedziawszy wyprostował się i z wielką fantazją do wąsów z przyzwyczajenia sięgnął, ale się wnet spostrzegł i wybuchnął szczerym śmiechem; Basia za nim, inni za Basią. Wesołość ogarnęła wszystkich. Zagłoba kazał zaraz jedną i drugą butlę z Ketlingowej piwnicy przynieść i dobrze im się działo. Pan Nowowiejski, stukając ostrogą o ostrogę, czuprynę palcami nastroszał i coraz ogniściej na Basię spoglądał. Spodobała mu się bardzo. Stał się też wymowny niepomiernie, a że to przy hetmanie będąc żył na wielkim świecie, więc miał co opowiadać.

Prawił tedy o sejmie convocationis, o jego zakończeniu i o tym, jak się piec pod ciekawymi arbitrami w izbie senatorskiej, ku wielkiej uciesze wszystkich, zawalił. Odjechał na koniec aż po obiedzie, mając oczy, serce i duszę Basi pełną.
 

 

 

Rozdział VIII (Глава VIII)

 

Tego samego dnia oznajmił się mały rycerz u hetmana (в тот же день маленький рыцарь объявился у гетмана), który kazawszy go zaraz puścić rzekł mu (который, приказав сразу пустить его, сказал ему):

— Muszę Ruszczyca do Krymu wysłać (/я/ должен Рушица в Крым послать), aby patrzył (чтобы наблюдал), na co się tam zanosi (на что там заносит = куда там дела поворачиваются), i aby u chana o dotrzymanie paktów kołatał (и чтобы от хана соблюдения договора добивался). Chceszli na nowo wstąpić do służby i komendę po nim objąć (хотел бы /ты/ снова вступить на службу и командование после него принять)? Ty, Wilczkowski, Silnicki i Piwo będziecie mieć oko na Dorosza i na Tatarów (ты, Вильчковский, Сильницкий и Пиво будете с Дороша /т. е. Дорошенко/ и татар не спускать глаз), którym nigdy zupełnie ufać nie można (которым никогда полностью доверять нельзя).

Pan Wołodyjowski posmutniał (пан Володыёвский приуныл). Przecie oto kwiat wieku przesłużył (этому вот /он/ цвет /своей/ жизни отдал). Przez całe dziesiątki lat spokoju nie zaznał (на протяжении целых десятилетий не знал покоя); żył w ogniu, w dymach, w trudzie, w bezsenności (жил в огне, в дыму, в трудах, в бессоннице), głodzie, bez dachu nad głową, bez garści słomy do snu (в голоде, без крыши над головой, без охапки соломы для сна = для постели). Bóg wie, jakiej krwi nie toczyła już jego szabla (Бог знает, какой только крови не пролила его сабля). Ni się ustalił, ni się ożenił (не устроился, не женился). Stokroć mniej zasłużeni pożywali już panem bene merentium (стократ менее заслуженные пользовались уже [panem bene merentium — лат. имениями, которые давались за заслуги: «хлебом, хорошо заслуженным»]), dochodzili do honorów, urzędów, starostw (получали звания, почести, должности). On bogatszym począł służyć, niż był teraz (он более богатым начинал служить, чем был теперь). A jednak oto zachciano na nowo nim zamiatać jak starą miotłą (и однако вот опять о нем вспомнили, как о старой метле). Przecie i duszę miał rozdartą na dwoje (душу имел разорванную пополам); za czym zaledwie znalazły się słodkie i przyjazne ręce (однако едва нашлись мягкие и дружеские руки), które poczęły mu rany obwiązywać (которые начали ему раны перевязывать), już mu kazano zrywać się i lecieć na pustynne (уж ему приказано трогаться /с места/ и лететь в пустынные /края/), dalekie brzegi Rzeczypospolitej bez względu (далекие окраины Речи Посполитой без оглядки /на то/), że on znużon tak bardzo na duszy (что он утомлен так сильно душой).

 

Tego samego dnia oznajmił się mały rycerz u hetmana, który kazawszy go zaraz puścić rzekł mu:

— Muszę Ruszczyca do Krymu wysłać, aby patrzył, na co się tam zanosi, i aby u chana o dotrzymanie paktów kołatał. Chceszli na nowo wstąpić do służby i komendę po nim objąć? Ty, Wilczkowski, Silnicki i Piwo będziecie mieć oko na Dorosza i na Tatarów, którym nigdy zupełnie ufać nie można.

Pan Wołodyjowski posmutniał. Przecie oto kwiat wieku przesłużył. Przez całe dziesiątki lat spokoju nie zaznał; żył w ogniu, w dymach, w trudzie, w bezsenności, głodzie, bez dachu nad głową, bez garści słomy do snu. Bóg wie, jakiej krwi nie toczyła już jego szabla. Ni się ustalił, ni się ożenił. Stokroć mniej zasłużeni pożywali już panem bene merentium, dochodzili do honorów, urzędów, starostw. On bogatszym począł służyć, niż był teraz. A jednak oto zachciano na nowo nim zamiatać jak starą miotłą. Przecie i duszę miał rozdartą na dwoje; za czym zaledwie znalazły się słodkie i przyjazne ręce, które poczęły mu rany obwiązywać, już mu kazano zrywać się i lecieć na pustynne, dalekie brzegi Rzeczypospolitej bez względu, że on znużon tak bardzo na duszy.

 

Toż gdyby nie owe zrywania się i służby (ведь если бы не эти походы и служба), byłby się nacieszył choć parę lat swoją Anusią (порадовался бы хоть пару лет своей Анусе). Gdy o tym wszystkim teraz pomyślał (когда /он/ обо всем этом сейчас размышлял), gorycz wezbrała w nim niepomierna (горечь поднималась в нем непомерная); ale że mu się nie zdało rzeczą godną kawalera służby swe wymawiać i przypominać (но так как ему не показалось делом достойным кавалера от своей службы отказываться и припоминать = предаваться воспоминаниям), więc odpowiedział krótko (то сказал коротко):

— Pojadę (поеду).

Atoli sam hetman rzekł (на это сам гетман сказал):

— Nie jesteś w służbie, możesz odmówić (/ты/ еще не на службе, можешь отказаться). Sam najlepiej wiesz, czy ci to nie za rychło (ты лучше знаешь, не слишком ли рано)!

Wołodyjowski na to (Володыёвский на это):

— Już mi i umrzeć nie za rychło (уж мне и умереть не слишком рано)!

 

Toż gdyby nie owe zrywania się i służby, byłby się nacieszył choć parę lat swoją Anusią. Gdy o tym wszystkim teraz pomyślał, gorycz wezbrała w nim niepomierna; ale że mu się nie zdało rzeczą godną kawalera służby swe wymawiać i przypominać, więc odpowiedział krótko:

— Pojadę.

Atoli sam hetman rzekł:

— Nie jesteś w służbie, możesz odmówić. Sam najlepiej wiesz, czy ci to nie za rychło!

Wołodyjowski na to:

— Już mi i umrzeć nie za rychło!

 

Pan Sobieski przeszedł się kilkakrotnie po komnacie (пан Собеский прошелся несколько раз по комнате), następnie zatrzymał się nad małym rycerzem (потом задержался перед маленьким рыцарем) i położył mu poufale rękę na ramieniu (и положил ему фамильярно = дружески руку на плечо).

— Jeśli ci łzy dotąd nie obeschły (если не успели высохнуть твои слезы), to ci je wiatr w stepie osuszy (то тебе их ветер в степи осушит). Harowałeś ty (тяжко потрудился ты), żołnierzyku (солдатик), przez całe życie, haruj jeszcze (всю жизнь, потрудись еще). A jeśli przyjdzie ci kiedy do głowy (а если придет когда-нибудь в голову), żeć zapomniano, nie nagrodzono, spocząć nie dano (что забыли /о тебе/, не наградили, отдохнуть не дали), żeś wysłużył nie smarowane grzanki (что выслужил не намазанные /маслом/ гренки), ale suchy chleb (но сухой хлеб), nie starostwa, ale rany, nie spoczynek, ale mękę (не поместья, но раны, не отдых, но муку), to jeno zęby ściśnij i powiedz: “Tobie, ojczyzno!” (то только зубы стисни и скажи: «тебе, отчизна») Innej pociechy ci nie dam, bo nie mam (другого утешения тебе не дам, ибо не имею /его/), jeno chociażem nie ksiądz, przecie ci mogę dać zapewnienie (хотя я не ксендз, могу дать уверения), że tak służąc, dalej zajedziesz na wytartej kulbace niźli inni w poszóstnych karetach (что, так служа, дальше уедешь на потертом седле, чем иные в позолоченных каретах) i że będą takie bramy, które się przed tobą otworzą, a przed nimi zamkną (и что будут такие врата, что перед тобою откроются, а перед ними замкнутся).

“Tobie, ojczyzno (тебе, отчизна)!” — rzekł w duszy pan Wołodyjowski (повторил в душе пан Володыёвский) dziwiąc się zarazem, jak hetman mógł tak bystrze tajne jego myśli przeniknąć (удивляясь заодно, как гетман мог так живо в тайны его мыслей проникнуть).

 

Pan Sobieski przeszedł się kilkakrotnie po komnacie, następnie zatrzymał się nad małym rycerzem i położył mu poufale rękę na ramieniu.

— Jeśli ci łzy dotąd nie obeschły, to ci je wiatr w stepie osuszy. Harowałeś ty, żołnierzyku, przez całe życie, haruj jeszcze. A jeśli przyjdzie ci kiedy do głowy, żeć zapomniano, nie nagrodzono, spocząć nie dano, żeś wysłużył nie smarowane grzanki, ale suchy chleb, nie starostwa, ale rany, nie spoczynek, ale mękę, to jeno zęby ściśnij i powiedz: “Tobie, ojczyzno!” Innej pociechy ci nie dam, bo nie mam, jeno chociażem nie ksiądz, przecie ci mogę dać zapewnienie, że tak służąc, dalej zajedziesz na wytartej kulbace niźli inni w poszóstnych karetach i że będą takie bramy, które się przed tobą otworzą, a przed nimi zamkną.

“Tobie, ojczyzno!” — rzekł w duszy pan Wołodyjowski dziwiąc się zarazem, jak hetman mógł tak bystrze tajne jego myśli przeniknąć.

 

A pan Sobieski siadł naprzeciw i mówił dalej (а пан Собеский сел напротив и продолжал):

— Nie chcę z tobą gadać jak z podkomendnym (не хочу сейчас с тобой говорить, как с подчиненным), ale jak z przyjacielem, ba! jako ojciec z synem (но как с другом, мало того! как отец с сыном)! Jeszcze za tych czasów, kiedyśmy to w ogniu bywali (еще в те времена, когда мы в огне бывали), u Podhajec i przedtem na Ukrainie (у Подгаец и перед тем на Украине); kiedyśmy ledwie zdużać mogli przemocy nieprzyjacielskiej (когда мы едва сдержать могли неприятельские набеги), a tu, w sercu ojczyzny, ubezpieczeni za naszymi plecami źli ludzie warcholili się (а тут, в сердце отчизны, в безопасности за нашими плечами злые люди смуту сеяли), prywat własnych dochodząc (собственной выгоды добиваясь) — przychodziło mnie nieraz do głowy (приходило мне не раз в голову), że ta Rzeczpospolita zginąć musi (что Речь Посполитая погибнуть должна). Zbytnio tu swawola nad ładem panuje (слишком тут своеволие над миром властвует), zbytnio dobro publiczne prywatnym sprawom ustępować zwykło (слишком благо общественное частной выгоде уступать привыкло) ... Tego nigdzie nie ma w takim stopniu (такого нигде не имеется в такой степени)... Ot, gryzły mnie te konsyderacje i w dzień w polu, i w nocy w namiocie (так вот, грызли меня эти мысли и днем в поле, и ночью в палатке), bom sobie myślał (так себе думал): “Nu (ну)! my żołnierze, gorzejem (мы солдаты, /нам/ хуже)!... dobrze (ладно)!... to nasza powinność i nasz los (это наш долг и наша судьба)! Ale żebyśmy to choć wiedzieli, że z tą naszą krwią (но чтобы то хоть знали, что из той нашей крови), która wypływa nam z ran (которая вытекает у нас из ран), wypłynie i zbawienie (вытекло и спасение). “Nie (нет)! i tej pociechy nie było (и этого утешения не было). Oj, ciężkiem dni przebywał pod Podhajcami (ох, тяжкие дни пережил /я/ под Подгайцами), chociażem wam wesołe pokazywał oblicze (хотя вам веселое показывал обличье), abyście zaś nie myśleli (чтобы не думали), żem o wiktorii w polu zdesperował (что о виктории в поле сомневался). “Ludzi nie masz (людей не имеешь)! — myślałem sobie (думал себе) — ludzi nie masz prawdziwie tę ojczyznę miłujących (людей не имеешь, по-настоящему отчизну любящих)! I tak mi było (и так мне было), jakoby mi kto nóż w pierś wbijał (словно мне кто-то нож в грудь вбивал). Aż razu pewnego (но однажды)... było to ostatniego dnia w podhajeckim okopie (было это в последний день в подгаецком окопе)... gdym was w dwa tysiące posłał do ataku na dwadzieścia sześć tysięcy ordy (когда вас две тысячи послал в атаку на двадцать шесть тысяч орды), a wyście na oczywistą śmierć (и все /вы/ на верную смерть), na pewne jatki lecieli z takim okrzykiem i ochotą (на верную погибель летели с таким посвистом, с такой готовностью), jakoby na wesele (словно на свадьбу), przyszło mi nagle na myśl (пришло мне вдруг в голову): “A owi moi żołnierze? (а эти мои солдаты?)” I Bóg w jednej chwili zdjął kamień z serca (и Бог в одно мгновение снял камень с моей души), i w oczach stało mi się jasno (в глазах у меня стало ясно = с глаз пелена спала). Ci (вот эти) — rzekłem (сказал) — z czystej miłości dla matki tam giną (из чистой любви к матери-/отчизне/ там погибают); ci nie pójdą do związków ani do zdrajców (эти не пойдут в союзы к предателям); z nich utworzę święte bractwo (из них составлю святое братство), z nich utworzę szkołę (из них создам школу), w której młode pokolenia uczyć się będą (в которой молодое поколение учиться будет). Ich przykład, ich kompania podziała (их пример, их общество повлияет); przez nich ten naród nieszczęsny się odrodzi (с их помощью этот народ несчастный возродится), prywaty próżen, swawoli niepomny (корысти чуждый, и самоуправства не помнящий), i stanie jako lew okrutną moc w członkach czujący (и встанет, как лев, великую силу в членах почуяв), i świat zadziwi (и мир удивит)! Takie to bractwo z moich żołnierzów uczynię (вот такое братство из моих солдат создам)!

 

A pan Sobieski siadł naprzeciw i mówił dalej:

— Nie chcę z tobą gadać jak z podkomendnym, ale jak z przyjacielem, ba! jako ojciec z synem! Jeszcze za tych czasów, kiedyśmy to w ogniu bywali, u Podhajec i przedtem na Ukrainie; kiedyśmy ledwie zdużać mogli przemocy nieprzyjacielskiej, a tu, w sercu ojczyzny, ubezpieczeni za naszymi plecami źli ludzie warcholili się, prywat własnych dochodząc— przychodziło mnie nieraz do głowy, że ta Rzeczpospolita zginąć musi. Zbytnio tu swawola nad ładem panuje, zbytnio dobro publiczne prywatnym sprawom ustępować zwykło... Tego nigdzie nie ma w takim stopniu... Ot, gryzły mnie te konsyderacje i w dzień w polu, i w nocy w namiocie, bom sobie myślał: “Nu! my żołnierze, gorzejem!... dobrze!... to nasza powinność i nasz los! Ale żebyśmy to choć wiedzieli, że z tą naszą krwią, która wypływa nam z ran, wypłynie i zbawienie.” Nie! i tej pociechy nie było. Oj, ciężkiem dni przebywał pod Podhajcami, chociażem wam wesołe pokazywał oblicze, abyście zaś nie myśleli, żem o wiktorii w polu zdesperował. Ludzi nie masz! — myślałem sobie — ludzi nie masz prawdziwie tę ojczyznę miłujących! I tak mi było, jakoby mi kto nóż w pierś wbijał. Aż razu pewnego... było to ostatniego dnia w podhajeckim okopie... gdym was w dwa tysiące posłał do ataku na dwadzieścia sześć tysięcy ordy, a wyście na oczywistą śmierć, na pewne jatki lecieli z takim okrzykiem i ochotą, jakoby na wesele, przyszło mi nagle na myśl: “A owi moi żołnierze?” I Bóg w jednej chwili zdjął kamień z serca, i w oczach stało mi się jasno. Ci — rzekłem — z czystej miłości dla matki tam giną; ci nie pójdą do związków ani do zdrajców; z nich utworzę święte bractwo, z nich utworzę szkołę, w której młode pokolenia uczyć się będą. Ich przykład, ich kompania podziała; przez nich ten naród nieszczęsny się odrodzi, prywaty próżen, swawoli niepomny, i stanie jako lew okrutną moc w członkach czujący, i świat zadziwi! Takie to bractwo z moich żołnierzów uczynię!

 

Tu pan Sobieski sam zapłonął (тут пан Собеский сам), podniósł do góry głowę podobną do głowy rzymskiego cezara (поднял вверх голову, подобную голове римского цезаря) i wyciągnąwszy ręce zawołał (и, протянув /вперед/ руки, воскликнул):

— Panie (Господи)! Nie pisz na naszych murach Mane, Tekel, Fares (не пиши на наших стенах «мане, текел, фарес» /мане, текел, фарес — по-арамейски подсчитано, взвешено, измерено/)! i pozwól mi moją ojczyznę odrodzić (и позволь мне мою отчизну возродить)!

Nastała chwila milczenia (запало минута молчание).

Mały rycerz siedział z głową spuszczoną i czuł (маленький рыцарь сидел с опущенной головой и чувствовал), że go drżenie chwyta w całym ciele (как дрожь пробегает по его телу).

Hetman chodził czas jakiś szybkimi krokami po izbie (гетман ходил некоторое время широкими шагами по комнате), następnie zatrzymał się przed małym rycerzem (потом задержался перед маленьким рыцарем).

— Przykładów trzeba (примеры нужны) — rzekł (сказал) — przykładów co dzień (примеры ежедневно /нужны/), które by w oczy biły (которые бы в глаза били = были бы пламенными, зажигательными). Wołodyjowski (Володыёвский)! jam ciebie w pierwszym rzędzie do bractwa zaliczył (я тебя в первых рядах к братству причисляю). Zali chcesz do niego należeć (хочешь ли к нему принадлежать)?...

Mały rycerz wstał i objął hetmańskie kolana (маленький рыцарь вскочил и обнял гетману колени).

 

Tu pan Sobieski sam zapłonął, podniósł do góry głowę podobną do głowy rzymskiego cezara i wyciągnąwszy ręce zawołał:

— Panie! Nie pisz na naszych murach Mane, Tekel, Fares! i pozwól mi moją ojczyznę odrodzić!

Nastała chwila milczenia.

Mały rycerz siedział z głową spuszczoną i czuł, że go drżenie chwyta w całym ciele.
Hetman chodził czas jakiś szybkimi krokami po izbie, następnie zatrzymał się przed małym rycerzem.

— Przykładów trzeba — rzekł — przykładów co dzień, które by w oczy biły. Wołodyjowski! jam ciebie w pierwszym rzędzie do bractwa zaliczył. Zali chcesz do niego należeć?...
Mały rycerz wstał i objął hetmańskie kolana.

 

— Ot (вот)! — rzekł wzruszonym głosem (сказал взволнованным голосом) — ot (вот)! usłyszawszy, że mam znów jechać (услыхал /я/, что должен снова ехать), pomyślałem, że mi się krzywda dzieje i że mi się wczas dla mojej boleści należy (подумал, что мне обиду наносят и что мне время для моей печали принадлежит), a teraz widzę, żem zgrzeszył (а теперь вижу, чем согрешил)... i... i kajam się takowej myśli (и каюсь за такие мысли), i mówić nie mogę, bo mi wstyd (и говорить не могу, ибо мне стыд)...

Hetman przycisnął go w milczeniu do serca (гетман прижал его молча к сердцу).

— Garść nas jest (горсточка нас) — rzekł (сказал) — ale inni pójdą za przykładem (но другие пойдут за примером = вслед за нами).

— Kiedy mam jechać (когда должен ехать)? — pytał mały rycerz (спросил маленький рыцарь). — Mógłbym i do Krymu samego (могу и до самого Крыма /добраться/), bom już tam bywał (ибо уже там бывал).

— Nie (нет) — rzekł hetman (сказал гетман). — Do Krymu poślę Ruszczyca (в Крым пошлю Рущица). Ma on tam pobratymców, a nawet i imienników (у него там побратимы, и даже тезки), podobno, że braci stryjecznych (похоже, что братья двоюродные: stryjeczny — двоюродный со стороны отца), którzy dziećmi przez ordę zagarnięci (которых детьми орда угнала), zbisurmanili się i do godności między pogany doszli (обасурманились они и до высоких должностей среди язычников дошли). Ci mu będą we wszystkim pomocą (эти ему будут во всем помогать); zaś ciebie w polu potrzebuję (ты же в поле нужен), ile że nie masz, kto by ci w procederze z Tatary dorównał (поскольку же нет таких, кто бы тебе в вылазках к татарам был равен).

 

— Ot! — rzekł wzruszonym głosem — ot! usłyszawszy, że mam znów jechać, pomyślałem, że mi się krzywda dzieje i że mi się wczas dla mojej boleści należy, a teraz widzę, żem zgrzeszył... i... i kajam się takowej myśli, i mówić nie mogę, bo mi wstyd...

Hetman przycisnął go w milczeniu do serca.

— Garść nas jest — rzekł — ale inni pójdą za przykładem.

— Kiedy mam jechać? — pytał mały rycerz. — Mógłbym i do Krymu samego, bom już tam bywał.

— Nie — rzekł hetman. — Do Krymu poślę Ruszczyca. Ma on tam pobratymców, a nawet i imienników, podobno, że braci stryjecznych, którzy dziećmi przez ordę zagarnięci, zbisurmanili się i do godności między pogany doszli. Ci mu będą we wszystkim pomocą; zaś ciebie w polu potrzebuję, ile że nie masz, kto by ci w procederze z Tatary dorównał.

 

— Kiedy mam jechać (когда должен ехать)? — powtórzył mały rycerz (повторил маленький рыцарь).

— Za dwie niedziele najdłużej (через две недели самое большее). Potrzebuję się jeszcze z panem podkanclerzym koronnym rozmówić i z panem podskarbim (должен /я/ еще с паном коронным подканцлером поговорить и с паном подскарбием), listy Ruszczycowi przygotować i instrukcje mu dać (письма Рущицу приготовить и инструкции ему дать). Wszelako bądź gotów, bo się będę spieszył (но /ты/ будь готов, ибо буду спешить).

— Od jutra będę gotów (от завтра буду готов)!

— Bóg ci zapłać za intencje, ale tak prędko nie potrzeba (Бог тебе воздаст за усердие, но так быстро не надо). Nie pojedziesz też na długo (надолго тоже не поедешь), bo w czasie elekcji, jeśli tylko pokój będzie, tu mi będziesz potrzebny, w Warszawie (поскольку во время выборов, если только мир будет, ты мне будешь нужен в Варшаве). Słyszałeś o kandydatach (слышал о кандидатах)? Co też się między szlachtą mówi (что среди шляхты говорят)?

 

— Kiedy mam jechać? — powtórzył mały rycerz.

— Za dwie niedziele najdłużej. Potrzebuję się jeszcze z panem podkanclerzym koronnym rozmówić i z panem podskarbim, listy Ruszczycowi przygotować i instrukcje mu dać. Wszelako bądź gotów, bo się będę spieszył.

— Od jutra będę gotów!

— Bóg ci zapłać za intencje, ale tak prędko nie potrzeba. Nie pojedziesz też na długo, bo w czasie elekcji, jeśli tylko pokój będzie, tu mi będziesz potrzebny, w Warszawie. Słyszałeś o kandydatach? Co też się między szlachtą mówi?

 

— Z klasztorum niedawno na świat wychynął (/я/ из монастыря недавно в свет вышел), a tam nie o światowych rzeczach myślą (а там не о светских делах думают). Wiem tylko, co mi pan Zagłoba powiadał (знаю только /то/, что мне пан Заглоба рассказал).

— Prawda (верно). Mogę mieć od niego informacje (могу иметь от него информацию). Siła on między szlachtą znaczy (авторитет он среди шляхты значительный). A ty za kim myślisz dać kreskę (а ты за кого думаешь отдать голос отдать: «черточку поставить»; kreska — черточка)?

— Sam jeszcze nie wiem, jeno tak myślę, że wojennego potrzeba nam pana (сам еще не знаю, однако так думаю, что военный нам нужен вершитель судеб).

— Oto jest (вот так)! Tak (да)! Tak (да)! Mam i ja takiego na myśli (имею и я такого на мысли = и я о таком думаю), który by samym imieniem sąsiadów przeraził (который бы одним именем соседей поражал). Wojennego nam pana potrzeba (военного нам повелителя нужно), jako był Stefan Batory (каким был Стефан Баторий). No, bądź zdrów, żołnierzyku (ну, будь здоров солдатик)!... wojennego nam pana potrzeba (военного нам повелителя нужно)! Wszystkim to powtarzaj (всем это повторяй)!... bądź zdrów (будь здоров)!... Bóg ci zapłać za gotowość (Бог тебе воздаст за усердие)!...

 

— Z klasztorum niedawno na świat wychynął, a tam nie o światowych rzeczach myślą. Wiem tylko, co mi pan Zagłoba powiadał.

— Prawda. Mogę mieć od niego informacje. Siła on między szlachtą znaczy. A ty za kim myślisz dać kreskę?

— Sam jeszcze nie wiem, jeno tak myślę, że wojennego potrzeba nam pana.

— Oto jest! tak! tak! Mam i ja takiego na myśli, który by samym imieniem sąsiadów przeraził. Wojennego nam pana potrzeba, jako był Stefan Batory. No, bądź zdrów, żołnierzyku!... wojennego nam pana potrzeba! Wszystkim to powtarzaj!... bądź zdrów!... Bóg ci zapłać za gotowość!...

 

Pan Michał pożegnał się i wyszedł (пан Михал повернулся и вышел).

Przez drogę rozmyślał (по дороге /он/ размышлял). Był jednak żołnierzysko rad (был, однако, солдатик рад), że ma jeszcze przed sobą tydzień lub dwa (что имеет еще впереди неделю или две), bo miłą mu była ta przyjaźń i ta pociecha (ибо милы были ему та дружба и то утешение), którą mu Krzysia Drohojowska niosła (которые ему Кшися Дрогоёвская несла). Cieszył się też myślą (радовался /он/ и мысли), że na elekcję powróci (что на выборы вернется), i w ogóle już bez zmartwienia do domu wracał (и вообще уж без огорчения домой возвращался). Miały i stepy dla niego jakiś urok (имели и степи для него какое-то очарование), za którym nie wiedząc tęsknił (по ним, не ведая /того сам/, тосковал). Tak przecie przywykł do tych przestrzeni bez końca (так привык к этим просторам без конца), w których konny żołnierz ptakiem się więcej niż człowiekiem czuje (в которых конный воин птицей больше, чем человеком /себя/ ощущает).

— Ano pojadę (ну что ж, поеду) — mówił sobie (говорил себе) — do tych pól niezmiernych (в те поля бескрайние), do stanic i mogił (к тем заставам и могилам), starego życia na nowo skosztować (старую жизнь наново изведаю), z żołnierzami pochody odprawiać (с солдатами в походы отправлюсь), granicy po żurawiemu strzec (границы посуровей охранять), z wiosną w trawach buszować (весной в травах рыскать), ano pojadę, pojadę (ну что ж, поеду, поеду)!

 

Pan Michał pożegnał się i wyszedł.

Przez drogę rozmyślał. Był jednak żołnierzysko rad, że ma jeszcze przed sobą tydzień lub dwa, bo miłą mu była ta przyjaźń i ta pociecha, którą mu Krzysia Drohojowska niosła. Cieszył się też myślą, że na elekcję powróci, i w ogóle już bez zmartwienia do domu wracał. Miały i stepy dla niego jakiś urok, za którym nie wiedząc tęsknił. Tak przecie przywykł do tych przestrzeni bez końca, w których konny żołnierz ptakiem się więcej niż człowiekiem czuje.

— Ano pojadę — mówił sobie — do tych pól niezmiernych, do stanic i mogił, starego życia na nowo skosztować, z żołnierzami pochody odprawiać, granicy po żurawiemu strzec, z wiosną w trawach buszować, ano pojadę, pojadę!

 

Tymczasem rozpuścił konia i jechał skokiem (тем временем /он/ пришпорил коня и скакал галопом), bo już zatęsknił za pędem i za świstem wiatru w uszach (потому что уже затосковал по стремительной езде и по свисту ветра в ушах). Dzień był pogodny (день был погожий), suchy, mroźny (сухой, морозный). Śnieg zmarzły pokrywał ziemię i skrzypiał pod nogami bachmata (смерзшийся снег покрывал землю и скрипел под копытами скакуна). Zbite grudki wylatywały z impetem spod kopyt (сбитые комья вылетали из-под копыт). Pan Wołodyjowski leciał tak (пан Володыёвский летел так), że pachołek, na gorszym koniu siedzący, daleko pozostał za nim (что слуга, на худшем коне сидящий, далеко остался за ним).

Miało się ku zachodowi (клонилось к вечеру); zorze świeciły na niebie (зори = закат сиял на небе), rzucając na śnieżne przestrzenie fioletowy odblask (бросая на снежную простыню фиолетовый отблеск). Na rumiane niebo weszły pierwsze gwiazdy migotliwe i księżyc się podnosił w kształcie srebrnego sierpa (на румяном небе взошли первые мерцающие звезды, и месяц поднялся в виде серебряного серпа). Droga była pusta (дорога была пустынной), ledwie gdzieniegdzie wymijał rycerz jakąś furę i leciał ciągle (только изредка обгонял рыцарь какую-нибудь колымагу и летел дальше); dopiero ujrzawszy w dali dwór Ketlingowy (только увидев вдали двор Кетлинга), powstrzymał konia i pozwolił się dopędzić pachołkowi (придержал коня и позволил догнать себя слуге).

 

Tymczasem rozpuścił konia i jechał skokiem, bo już zatęsknił za pędem i za świstem wiatru w uszach. Dzień był pogodny, suchy, mroźny. Śnieg zmarzły pokrywał ziemię i skrzypiał pod nogami bachmata. Zbite grudki wylatywały z impetem spod kopyt. Pan Wołodyjowski leciał tak, że pachołek, na gorszym koniu siedzący, daleko pozostał za nim.

Miało się ku zachodowi; zorze świeciły na niebie, rzucając na śnieżne przestrzenie fioletowy odblask. Na rumiane niebo weszły pierwsze gwiazdy migotliwe i księżyc się podnosił w kształcie srebrnego sierpa. Droga była pusta, ledwie gdzieniegdzie wymijał rycerz jakąś furę i leciał ciągle; dopiero ujrzawszy w dali dwór Ketlingowy, powstrzymał konia i pozwolił się dopędzić pachołkowi.

 

Nagle ujrzał przed sobą idącą naprzeciw jakąś wysmukłą postać (вдруг /он/ увидел перед собой идущую навстречу какую-то стройную фигуру).

Była to Krzysia Drohojowska (была это Кшися Дрогоёвская).

Pan Michał poznawszy ją zeskoczył natychmiast z konia i oddał go pachołkowi (пан Михал тотчас соскочил с коня и отдал его слуге), sam zaś podbiegł ku niej, nieco zdziwiony (сам же подбежал к ней, немного удивленный), ale bardziej jeszcze uradowany jej widokiem (но еще более обрадованный ее видом).

— Żołnierze mówią (солдаты говорят) — rzekł (сказал) — że o zorzy można różne nadprzyrodzone persony spotkać (что на /вечерней/ зоре можно разных сверхъестественных персон встретить), które czasem złą, a czasem dobrą wróżbę znaczą (которые иногда злым, а иногда добрым предзнаменованием служат); ale już dla mnie lepszej nad spotkanie waćpanny wróżby być nie może (но уж для меня лучшего, чем встреча с милостивой панной, предзнаменования быть не может).

— Pan Nowowiejski przyjechał (пан Нововейский приехал) — odpowiedziała Krzysia (отвечала Кшися) — z Basią i panią stolnikową się zabawia (с Басей и пани стольниковой веселится), ja zaś wyszłam umyślnie naprzeciw waćpana (я же вышла нарочно встретить вашу милость), bom była niespokojna o to, co pan hetman miał waćpanu powiedzieć (потому что беспокоюсь о том, что пан гетман вашей милости сообщил).

 

Nagle ujrzał przed sobą idącą naprzeciw jakąś wysmukłą postać.

Była to Krzysia Drohojowska.

Pan Michał poznawszy ją zeskoczył natychmiast z konia i oddał go pachołkowi, sam zaś podbiegł ku niej, nieco zdziwiony, ale bardziej jeszcze uradowany jej widokiem.

— Żołnierze mówią — rzekł — że o zorzy można różne nadprzyrodzone persony spotkać, które czasem złą, a czasem dobrą wróżbę znaczą; ale już dla mnie lepszej nad spotkanie waćpanny wróżby być nie może.

— Pan Nowowiejski przyjechał — odpowiedziała Krzysia — z Basią i panią stolnikową się zabawia, ja zaś wyszłam umyślnie naprzeciw waćpana, bom była niespokojna o to, co pan hetman miał waćpanu powiedzieć.

 

Szczerość tych słów niezmiernie ujęła małego rycerza za serce (искренность этих слов безмерно тронула сердце маленького рыцаря).

— Zali naprawdę waćpanna tak się o mnie troszczysz (неужели действительно, милостивая панна, так обо мне беспокоишься)? — pytał podnosząc na nią oczy (спросил, поднимая на нее глаза).

— Tak (да)! — odrzekła niskim głosem Krzysia (ответила низким голосом Кшися).

Wołodyjowski oczu z niej nie spuszczał (Володыёвский глаз с нее не спускал), bo nigdy dotąd nie wydawała mu się tak piękną (потому что никогда перед тем не казалась она ему такой прекрасной). Na głowie miała kapturek atłasowy (на голове /она/ имела капюшон атласный), a biały puszek łabędzi otaczał jej drobną, bladawą twarz (а белый пушок лебяжий оттенял ее мелкое = с мелкими чертами, бледное лицо), na którą padał blask miesiąca (на которое падал свет луны) i rozświecał łagodnie te szlachetne brwi, oczy spuszczone, długie rzęsy i ów ciemny (освещал ласково эти благородные брови, опущенные глаза, длинные ресницы и темный), ledwie dostrzegalny puszek nad ustami (едва заметный пушок над устами). Spokój jakiś był w jej twarzy i dobroć wielka (покой какой-то был в ее лице и доброта великая).

 

Szczerość tych słów niezmiernie ujęła małego rycerza za serce.

— Zali naprawdę waćpanna tak się o mnie troszczysz? — pytał podnosząc na nią oczy.

— Tak! — odrzekła niskim głosem Krzysia.

Wołodyjowski oczu z niej nie spuszczał, bo nigdy dotąd nie wydawała mu się tak piękną. Na głowie miała kapturek atłasowy, a biały puszek łabędzi otaczał jej drobną, bladawą twarz, na którą padał blask miesiąca i rozświecał łagodnie te szlachetne brwi, oczy spuszczone, długie rzęsy i ów ciemny, ledwie dostrzegalny puszek nad ustami. Spokój jakiś był w jej twarzy i dobroć wielka.

 

Poczuł pan Michał w tej chwili, że to jest przyjacielskie, kochane oblicze (почувствовал пан Михал в ту минуту, что это дружеское, любимое лицо). Więc rzekł (сказал):

— Żeby nie pachołek, który za nami jedzie (если бы не слуга, который за нами едет), to bym na tym śniegu do nóg waćpannie z wdzięczności upadł (то /я/ бы на этом снегу к ногам милостивой пани упал).

A ona (а она):

— Waćpan takich rzeczy nie mów, bom ich niegodna (ваша милость, таких слов не говори, ибо /я/ их недостойна), a w nagrodę powiedz, że ostajesz przy nas i że cię będę mogła dłużej pocieszać (а в награду скажи, что остаешься с нами и что тебя смогу дальше утешать)!

— Nie zostaję (не останусь)! — odrzekł pan Wołodyjowski (ответил пан Володыёвский).

Krzysia zatrzymała się nagle (Кшися замерла вдруг):

— Nie może być (не может быть)?

— Zwyczajna żołnierska służba (обычная солдатская служба)! Na Ruś jadę, ku Dzikim Polom (на Русь еду, на Дикое поле)...

— Zwyczajna służba (обычная служба)... — powtórzyła Krzysia (повторила Кшися).

 

Poczuł pan Michał w tej chwili, że to jest przyjacielskie, kochane oblicze. Więc rzekł:

— Żeby nie pachołek, który za nami jedzie, to bym na tym śniegu do nóg waćpannie z wdzięczności upadł.

A ona:

— Waćpan takich rzeczy nie mów, bom ich niegodna, a w nagrodę powiedz, że ostajesz przy nas i że cię będę mogła dłużej pocieszać!

— Nie zostaję! — odrzekł pan Wołodyjowski.

Krzysia zatrzymała się nagle:

— Nie może być?

— Zwyczajna żołnierska służba! Na Ruś jadę, ku Dzikim Polom...

— Zwyczajna służba... — powtórzyła Krzysia.

 

I umilkłszy poczęła iść spiesznie ku domowi (и умолкнув, /она/ пошла быстро к дому). Pan Michał dreptał przy niej nieco zmieszany (пан Михал семенил возле нее немного смущенный). Jakoś mu było trochę i ciężko na duszy, i głupio (как-то ему было тоскливо и тяжко на душе, и глупо). Chciał coś mówić (хотел что-то сказать), chciał na nowo podjąć rozmowę (хотел снова начать разговор) — nie szło (не шло = разговор не клеился). A jednak zdawało mu się (и все равно казалось ему), że ma do powiedzenia Krzysi tysiac rzeczy (что /он/ должен сказать Кшисе тысячу вещей) i że właśnie teraz pora po temu (и что именно сейчас пора /это сделать/), póki są sami i nikt im nie przeszkadza (пока /они/ одни и никто им не мешает). “Byle zacząć (начать бы)! — pomyślał sobie (думал /пан Михал/) — to dalej pójdzie... (а дальше пойдет)”

Więc nagle spytał (вдруг /он/ спросил):

— A pan Nowowiejski dawno przyjechał (а пан Нововейский давно приехал)?

— Niedawno (недавно) — odrzekła Drohojowska (ответила Дрогоёвская).

I znów rozmowa się urwała (и снова разговор прервался).

“Nie tędy droga (не туда дорога = не так надо) — pomyślał Wołodyjowski (думал Володыёвский). — Jak tak będę zaczynał, to nigdy nic nie powiem (если так буду начинать, то никогда ничего не скажу). Ale widzę, że mi resztę dowcipu żałość wyjadła (но видно, мне остаток разума печаль выела).” I przez jakiś czas dreptał w milczeniu (и некоторое время /он/ семенил в молчании), wąsikami tylko coraz mocniej ruszając (усиками только все сильнее шевеля).

 

I umilkłszy poczęła iść spiesznie ku domowi. Pan Michał dreptał przy niej nieco zmieszany. Jakoś mu było trochę i ciężko na duszy, i głupio. Chciał coś mówić, chciał na nowo podjąć rozmowę — nie szło. A jednak zdawało mu się, że ma do powiedzenia Krzysi tysiac rzeczy i że właśnie teraz pora po temu, póki są sami i nikt im nie przeszkadza. “Byle zacząć! — pomyślał sobie — to dalej pójdzie...”

Więc nagle spytał:

— A pan Nowowiejski dawno przyjechał?

— Niedawno — odrzekła Drohojowska.

I znów rozmowa się urwała.

“Nie tędy droga — pomyślał Wołodyjowski. — Jak tak będę zaczynał, to nigdy nic nie powiem. Ale widzę, że mi resztę dowcipu żałość wyjadła." I przez jakiś czas dreptał w milczeniu, wąsikami tylko coraz mocniej ruszając.

 

Na koniec już przed samym domem przystanął i ozwał się (наконец уже перед самым домом /он/ остановился и сказал):

— Bo widzi waćpanna (видит милостивая панна), jeślim ja przez tyle lat szczęście odkładał (если я столько лет счастье откладывал), byle ojczyźnie służyć (чтобы отчизне служить), jakimże czołem pociechy teraz nie odłożę (каким же образом утехи теперь не отложу)?

Zdawało się Wołodyjowskiemu (казалось Володыёвскому), że tak prosty argument powinien od razu Krzysię przekonać (что такой простой аргумент должен сразу Кшисю убедить); jakoż po chwili odrzekła ze smutkiem i łagodnością (но через минуту /она/ ответила с печалью и ласковостью = печально и ласково):

— Im się pana Michała bliżej poznaje, tym się go więcej czci i szanuje (чем пана Михала больше узнаю, тем его больше чту и уважаю)...

To powiedziawszy weszła do domu (сказав это, /она/ вошла в дом). Już w sieni doleciały ich Basine okrzyki: “Ałła! Ałła! (еще в сенях долетели до них Басины выкрики: Алла! Алла)” A gdy weszli do gościnnej izby (а когда вошли в комнату), zobaczyli na środku pana Nowowiejskiego, z zawiązanymi oczyma (увидели посередине пана Нововейского с завязанными глазами), w pochylonej postawie i z wyciągniętymi rękoma (в наклонной позе с вытянутыми руками), usiłującego złowić Basię (пытающегося поймать Басю), która kryła się po kątach (которая пряталась по углам), okrzykiem “Ałła!” oznajmując swą obecność (восклицанием «Алла!» указывая свое присутствие). Pani stolnikowa zajęta była rozmową pod oknem z panem Zagłobą (пани стольникова занята была разговором под окном с паном Заглобой).

 

Na koniec już przed samym domem przystanął i ozwał się:

— Bo widzi waćpanna, jeślim ja przez tyle lat szczęście odkładał, byle ojczyźnie służyć, jakimże czołem pociechy teraz nie odłożę?

Zdawało się Wołodyjowskiemu, że tak prosty argument powinien od razu Krzysię przekonać; jakoż po chwili odrzekła ze smutkiem i łagodnością:

— Im się pana Michała bliżej poznaje, tym się go więcej czci i szanuje...

To powiedziawszy weszła do domu. Już w sieni doleciały ich Basine okrzyki: “Ałła! Ałła!” A gdy weszli do gościnnej izby, zobaczyli na środku pana Nowowiejskiego, z zawiązanymi oczyma, w pochylonej postawie i z wyciągniętymi rękoma, usiłującego złowić Basię, która kryła się po kątach, okrzykiem “Ałła!” oznajmując swą obecność. Pani stolnikowa zajęta była rozmową pod oknem z panem Zagłobą.

 

Ale wejście Krzysi i rycerza przerwało zabawę (но приход Кшиси и рыцаря прервал игру). Nowowiejski chustkę ściągnął i biegł witać (Нововейский платок снял и подбежал поздороваться). Wraz przypadli stolnikowa, Zagłoba i zdyszana Basia (одновременно подошли стольникова, Заглоба и запыхавшаяся Бася).

— Co tam (так что там)? co tam (так что там)! Coć pan hetman powiedział (что пан гетман сказал)? — pytali jedno przez drugie (спрашивали /перебивая/ друг друга).

— Pani siostro (пани сестра)! — odrzekł Wołodyjowski (ответил Володыёвский) — jeśli chcesz listy do męża posyłać (если хочешь письмо мужу послать), to masz okazję, bo na Ruś jadę (то имеешь оказию, поскольку /я/ на Русь еду)!...

— Już cię posyłają (уже посылают)! Dla Boga żywego (ради всего святого), nie zaciągaj się jeszcze i nie jedź (не запрягайся еще и не езди) — zawołała żałośnie pani Makowiecka (воскликнула жалобно пани Маковецкая). — Że też ci to chwili wczasu nie dadzą (что же тоже тебе минутку передышки не дают)!

 

Ale wejście Krzysi i rycerza przerwało zabawę. Nowowiejski chustkę ściągnął i biegł witać. Wraz przypadli stolnikowa, Zagłoba i zdyszana Basia.

— Co tam? co tam! Coć pan hetman powiedział? — pytali jedno przez drugie.

— Pani siostro! — odrzekł Wołodyjowski — jeśli chcesz listy do męża posyłać, to masz okazję, bo na Ruś jadę!...

— Już cię posyłają! Dla Boga żywego, nie zaciągaj się jeszcze i nie jedź— zawołała żałośnie pani Makowiecka. — Że też ci to chwili wczasu nie dadzą!

 

— Istotnie funkcję ci przeznaczono (существенные функции тебе предназначены)? — pytał zasępiony Zagłoba (спрашивал мрачный Заглоба). — Słusznie pani stolnikowa mówi (правильно пани стольникова говорит), że młócą tobą jak cepami (что молотят тобой, как цепами).

— Ruszczyc jedzie do Krymu (Рущиц едет в Крым), a ja po nim chorągiew obejmuję (а я после него хоругвь принимаю), bo jako pan Nowowiejski już wspominał (ибо, как пан Нововейский уж упоминал), szlaki pewnie się na wiosnę zaczernią (дороги весной зачернеют /от людей/).

— Zali my tylko mamy tę Rzeczpospolitą przed złodziejami obszczekiwać jak pies podwórce (неужто только мы должны Речь Посполитую от татей отбрехивать, как псы дворовые)! — zawołał Zagłoba (воскликнул Заглоба). — Inni nie wiedzą (другие не знают), którym końcem z muszkietu się strzela (каким концом из мушкета стрелять), a dla nas nigdy spoczynku (а для нас нет передышки).

— No, cicho (ну тихо)! Nie ma o czym gadać (не о чем /тут/ думать)! — odrzekł Wołodyjowski (ответил Володыёвский). — Służba to służba (служба есть служба)! Dałem hetmanowi parol (/я/ дал гетману слово чести), że się zaciągnę (что впрягусь), a czy prędzej, czy później, to wszystko jedno (а раньше или позже, это все равно)...

Tu pan Wołodyjowski przyłożył palec do czoła i powtórzył ów argument (тут пан Володыёвский приложил палец ко лбу и повторил тот аргумент), który mu już raz wobec Krzysi posłużył (который ему уже раз в отношении Кшиси послужил):

 

— Istotnie funkcję ci przeznaczono? — pytał zasępiony Zagłoba. — Słusznie pani stolnikowa mówi, że młócą tobą jak cepami.

— Ruszczyc jedzie do Krymu, a ja po nim chorągiew obejmuję, bo jako pan Nowowiejski już wspominał, szlaki pewnie się na wiosnę zaczernią.

— Zali my tylko mamy tę Rzeczpospolitą przed złodziejami obszczekiwać jak pies podwórce! — zawołał Zagłoba. — Inni nie wiedzą, którym końcem z muszkietu się strzela, a dla nas nigdy spoczynku.

— No, cicho! Nie ma o czym gadać! — odrzekł Wołodyjowski. — Służba to służba! Dałem hetmanowi parol, że się zaciągnę, a czy prędzej, czy później, to wszystko jedno...

Tu pan Wołodyjowski przyłożył palec do czoła i powtórzył ów argument, który mu już raz wobec Krzysi posłużył:

 

— Bo widzicie, waćpaństwo, jeślim ja przez tyle lat szczęście odkładał (видите ли, милостивые господа, если я столько лет счастье откладывал), byle Rzeczypospolitej służyć (чтобы Речи Посполитой служить), jakimże czołem nie wyrzekłbym się tej pociechy (каким же образом не отказаться /теперь/ от удовольствий), którą w kompanii waćpaństwa znajduję (которые в компании ваших милостей найдутся)?

Na to nikt nic nie odpowiedział (на это никто ему ничего не ответил); jedna tylko Basia przyszła namurmuszona (одна только Бася подошла насупленная), z buzią wysuniętą naprzód jak rozdąsane dziecko i rzekła (с надутыми губками, как обиженный ребенок, и сказала):

— Szkoda pana Michała (жалко пана Михала)!

A Wołodyjowski roześmiał się wesoło (а Володыёвский рассмеялся весело).

— Bodaj waćpannie los szczęścił (пусть /у/ милостивой панны судьба счастливая /будет/)! Toć jeszcze wczoraj mówiłaś (ведь /ты/ еще вчера говорила), że mnie nie cierpisz jako Tatarzyna dzikiego (что меня ненавидишь, как татарина дикого)!

— Ale (вот еще)! jako Tatarzyna (как татарина)! Wcale tego nie mówiłam (вообще такого не говорила). Waćpan tam sobie będzie na Tatarach używał (ваша милость там себя на татарах применил бы = на татарах душу отвел бы), a nam tu będzie tęskno (а нам тут будет тоскливо)!

— Pocieszże się, hajduczku (утешься, гайдучок) (wybacz waćpanna, że cię tak nazywam, ale ci to okrutnie pasuje (извини, милостивая панна, что так /тебя/ называю, но только тебе это /прозвище/ ужасно идет)). Pan hetman zapowiedział mi (пан гетман обещал мне), że to nie na długo tej komendy (что не надолго того командования). Za tydzień lub za dwa ruszam (через неделю или две отправлюсь), a na elekcją koniecznie mam być w Warszawie (а на выборы обязательно должен быть в Варшаве). Sam hetman tego pragnie i tak będzie (сам гетман того хочет, и так будет), choćby nawet Ruszczyc z Krymu na maj nie nadążył (хотя б даже Рущиц из Крыма до мая не приехал).

 

— Bo widzicie, waćpaństwo, jeślim ja przez tyle lat szczęście odkładał, byle Rzeczypospolitej służyć, jakimże czołem nie wyrzekłbym się tej pociechy, którą w kompanii waćpaństwa znajduję?

Na to nikt nic nie odpowiedział; jedna tylko Basia przyszła namurmuszona, z buzią wysuniętą naprzód jak rozdąsane dziecko i rzekła:

— Szkoda pana Michała!

A Wołodyjowski roześmiał się wesoło.

— Bodaj waćpannie los szczęścił! Toć jeszcze wczoraj mówiłaś, że mnie nie cierpisz jako Tatarzyna dzikiego!

— Ale! jako Tatarzyna! Wcale tego nie mówiłam. Waćpan tam sobie będzie na Tatarach używał, a nam tu będzie tęskno!

— Pocieszże się, hajduczku (wybacz waćpanna, że cię tak nazywam, ale ci to okrutnie pasuje). Pan hetman zapowiedział mi, że to nie na długo tej komendy. Za tydzień lub za dwa ruszam, a na elekcją koniecznie mam być w Warszawie. Sam hetman tego pragnie i tak będzie, choćby nawet Ruszczyc z Krymu na maj nie nadążył.

 

— O, to wybornie (ох, это замечательно)!

— Pociągnę i ja z panem pułkownikiem, pewnie pociągnę (впрягусь и я с паном полковником, точно впрягусь) — rzekł Nowowiejski, bystro patrząc na Basię (сказал Нововейский, остро глядя на Басю).

A ona na to (а она на это):

— Będzie takich jak waćpan niemało (будет таких, как ваша милость, немало)! Słodka to dla żołnierza rzecz pod takim komendantem służyć (сладкое для солдата дело под таким командиром служить). Jedź waćpan, jedź (езжай, ваша милость, езжай)! Będzie panu Michałowi weselej (будет пану Михалу веселее).

Chłopak westchnął tylko i po czuprynie się szeroką dłonią pogładził (юноша только вздохнул тяжко и по шевелюре широкой ладонью провел), wreszcie rzekł rozstawiając ręce (наконец сказал, расставив руки), jak w ślepej babce czynił (словно в жмурки играл: «в слепую бабку»; w ślepej babce — название игры):

— Ale pierwej pannę Barbarę złapię (но сначала панну Барбару поймаю)! dalibóg, złapię (ей-Богу, поймаю)!

— Ałła! Ałła (алла! алла)! — zawołała cofając się Basia (закричала, попятившись, Бася).

 

— O, to wybornie!

— Pociągnę i ja z panem pułkownikiem, pewnie pociągnę — rzekł Nowowiejski, bystro patrząc na Basię.

A ona na to:

— Będzie takich jak waćpan niemało! Słodka to dla żołnierza rzecz pod takim komendantem służyć. Jedź waćpan, jedź! Będzie panu Michałowi weselej.

Chłopak westchnął tylko i po czuprynie się szeroką dłonią pogładził, wreszcie rzekł rozstawiając ręce, jak w ślepej babce czynił:

— Ale pierwej pannę Barbarę złapię! dalibóg, złapię!

— Ałła! Ałła! — zawołała cofając się Basia.

 

Tymczasem Drohojowska zbliżyła się do Wołodyjowskiego z rozjaśnioną twarzą (тем временем Дрогоёвская приблизилась к Володыёвскому с прояснившимся лицом), cichej radości pełna (тихой радости полна).

— A niedobry, niedobry dla mnie pan Michał; dla Basi lepszy niż dla mnie (ах, недобрый, недобрый ко мне пан Михал; к Басе /вы относитесь/ лучше, чем ко мне).

— Ja niedobry? ja dla Basi lepszy (я недобрый? я к Басе лучше)? — pytał ze zdumieniem rycerz (спросил с удивлением рыцарь).

— Basi to pan powiedział, że na elekcję wraca, a przecie, żebym to była wiedziała, nie byłabym do serca wzięła odjazdu (Басе пан сказал, что на выборы вернется, а я, если б об этом знала, не приняла бы так близко к сердцу /ваш/ отъезд).

— Moje złocist (моя золо…)... — zakrzyknął pan Michał (воскликнул пан Михал).

Ale zaraz się pomiarkował i rzekł (но тут сообразил и сказал):

— Mój przyjacielu kochany (мой друг любимый)! Małom co ci powiedział, bom głowę stracił (должен был это тебе сказать, но голову потерял)!

 

Tymczasem Drohojowska zbliżyła się do Wołodyjowskiego z rozjaśnioną twarzą, cichej radości pełna.

— A niedobry, niedobry dla mnie pan Michał; dla Basi lepszy niż dla mnie?

— Ja niedobry? ja dla Basi lepszy? — pytał ze zdumieniem rycerz.

— Basi to pan powiedział, że na elekcję wraca, a przecie, żebym to była wiedziała, nie byłabym do serca wzięła odjazdu.

— Moje złocist... — zakrzyknął pan Michał.

Ale zaraz się pomiarkował i rzekł:

— Mój przyjacielu kochany! Małom co ci powiedział, bom głowę stracił!

 

 

 

Rozdział IX (Глава IX)

 

Począł się tedy zbierać z wolna pan Michał do wyjazdu (начал тогда собираться, не спеша, пан Михал в отъезд), nie przestając jednak Basi (не перестав однако ни Басе), którą coraz więcej lubił (которую все больше любил), lekcyj dawać ani też przechadzać się sam na sam (уроки давать, ни прогуливаться один на один) z Krzysią Drohojowską i pociechy u niej szukać (с Кшисей Дрогоёвской и утешения у нее искать). Zdawało się też (казалось также), że ją znajduje (что его находит), bo i humor mu się poprawiał z każdym dniem (потому что и настроение у него поправлялось = поднималось с каждым днем), a wieczorami brał nawet czasem udział w zabawach Basi z panem Nowowiejskim (а по вечерам даже иногда участвовал в играх Баси с паном Нововейским).

Młody ów kawaler stał się wdzięcznym w Ketlingowym dworze gościem (этот молодой кавалер стал частым гостем в доме Кетлинга). Przyjeżdżał od rana albo zaraz z południa i przesiadywał do wieczora (приезжал он с утра или сразу после полудня и просиживал до вечера), a że lubili go wszyscy, więc i radzi widzieli (а что любили его все, все и радовались, видя), tak że bardzo prędko poczęto go uważać jako należącego do rodziny (как очень скоро начали его считать как принадлежащего семье = членом семьи). On niewiasty do Warszawy woził (он возил женщин в Варшаву), sprawunki dla nich u bławatników czynił (покупки для них у торговцев делал), a wieczorami w ślepą babkę z pasją grywał powtarzając (а по вечерам в жмурки с барышнями играл, повторяя), że musi koniecznie przed wyjazdem niedoścignioną Basię złowić (что должен обязательно до отъезда недоступную = ускользавшую Басю поймать).

 

Począł się tedy zbierać z wolna pan Michał do wyjazdu, nie przestając jednak Basi, którą coraz więcej lubił, lekcyj dawać ani też przechadzać się sam na sam z Krzysią Drohojowską i pociechy u niej szukać. Zdawało się też, że ją znajduje, bo i humor mu się poprawiał z każdym dniem, a wieczorami brał nawet czasem udział w zabawach Basi z panem Nowowiejskim.

Młody ów kawaler stał się wdzięcznym w Ketlingowym dworze gościem. Przyjeżdżał od rana albo zaraz z południa i przesiadywał do wieczora, a że lubili go wszyscy, więc i radzi widzieli, tak że bardzo prędko poczęto go uważać jako należącego do rodziny. On niewiasty do Warszawy woził, sprawunki dla nich u bławatników czynił, a wieczorami w ślepą babkę z pasją grywał powtarzając, że musi koniecznie przed wyjazdem niedoścignioną Basię złowić.

 

Ale ona wywijała się zawsze (но она увертывалась всегда), chociaż pan Zagłoba mówił jej (хотя пан Заглоба говорил ей):

— Złapie cię w końcu nie ten, to który inny (поймает /тебя/ в конце концов не тот, так другой)!

Lecz stawało się rzeczą coraz bardziej jasną (но становилось с каждым разом все яснее), że właśnie ten ją chciał złapać (что именно этот ее хотел поймать). Nawet i hajduczkowi musiało to przychodzić do głowy (даже и гайдучку это должно было приходить в голову), bo się chwilami zamyślał, aż mu czupryna całkiem na oczy spadała (ибо иногда /она/ задумывалась, /сидя с опущенной головой/, так что челка аж на глаза падала).

Pan Zagłoba miał jednak swoje powody (пан Заглоба имел, однако, свои причины), dla których nie było mu to na rękę (по которым не было ему это на руку), pewnego więc wieczora, gdy się już wszyscy rozeszli (однажды вечером, когда все уже разошлись), zapukał do stancji małego rycerza (/он/ постучал в комнату маленького рыцаря).

— Tak mi żal, że się musimy rozstać (так мне жаль, что мы должны расстаться) — rzekł (сказал /он/) — iż tu przychodzę, aby się jeszcze na cię napatrzyć (и я пришел, чтобы еще /раз/ на тебя посмотреть). Bóg wie, kiedy się zobaczymy (Бог знает, когда увидимся)!

 

Ale ona wywijała się zawsze, chociaż pan Zagłoba mówił jej:

— Złapie cię w końcu nie ten, to który inny!

Lecz stawało się rzeczą coraz bardziej jasną, że właśnie ten ją chciał złapać. Nawet i hajduczkowi musiało to przychodzić do głowy, bo się chwilami zamyślał, aż mu czupryna całkiem na oczy spadała.

Pan Zagłoba miał jednak swoje powody, dla których nie było mu to na rękę, pewnego więc wieczora, gdy się już wszyscy rozeszli, zapukał do stancji małego rycerza.

— Tak mi żal, że się musimy rozstać — rzekł — iż tu przychodzę, aby się jeszcze na cię napatrzyć. Bóg wie, kiedy się zobaczymy!

 

— Na elekcję z wszelką pewnością powrócę (на выборы непременно вернусь) — odpowiedział ściskając go pan Michał (ответил, обнимая его пан Михал) — i powiem waści czemu (и скажу вашей милости почему): hetman chce mieć tu w tym czasie jak najwięcej ludzi (гетман хочет иметь тут в это время как можно больше людей), w których się szlachta kocha (которые у шляхты любимы = почитаемы), aby ci ją dla jego elekta kaptowali (чтобы те за его избранника агитировали). A że, dziękować Bogu, imię moje ma dość miru u współbraci (а что, слава Богу, имя мое имеет достаточно веса в обществе), więc mnie tu pewnie ściągnie (то /он/ меня сюда наверняка вытянет). Liczy on i na waćpana (рассчитывает он и на вашу милость).

— Ba (ба)! wielkim niewodem mnie łowi (большим неводом меня ловит), ale tak mi się coś widzi (но так мне что-то кажется), że chociażem dość grubby (что хотя /я/ достаточно крупный), jednakże się przez jakie oko tej sieci prześliznę (однако же через такие ячейки этой сети проскользну). Nie będę ja za Francuzem głosował (не буду я за француза голосовать).

— Czemu tak (почему так)?

— Bo to byłoby absolutum dominium (потому что это была бы [absolutum dominium — лат. абсолютная власть]).

— Kondeusz pacta musiałby poprzysiąc jak i każden inny (Конде на конституции должен бы присягнуть, как и каждый другой), a wódz to ma być wielki (а вождь = полководец это должен быть великий), akcjami wojennymi wsławiony (акциями = деяниями военными прославленный).

 

— Na elekcję z wszelką pewnością powrócę — odpowiedział ściskając go pan Michał — i powiem waści czemu: hetman chce mieć tu w tym czasie jak najwięcej ludzi, w których się szlachta kocha, aby ci ją dla jego elekta kaptowali. A że, dziękować Bogu, imię moje ma dość miru u współbraci, więc mnie tu pewnie ściągnie. Liczy on i na waćpana.

— Ba! wielkim niewodem mnie łowi, ale tak mi się coś widzi, że chociażem dość gruby, jednakże się przez jakie oko tej sieci prześliznę. Nie będę ja za Francuzem głosował.

— Czemu tak?

— Bo to byłoby absolutum dominium.

— Kondeusz pacta musiałby poprzysiąc jak i każden inny, a wódz to ma być wielki, akcjami wojennymi wsławiony.

 

— Za łaską bożą nie potrzebujemy wodzów we Francji szukać (слава Богу, нам не нужно вождей во Франции искать). I sam pan Sobieski pewnie od Kondeusza nie gorszy (и сам пан Собеский наверняка Конде не хуже). Uważ, Michale, że Francuzi tak samo w pończochach chodzą jak Szwedzi (заметь, Михал, что французы так же, как шведы, в чулках ходят), więc pewnie i tak samo przysiąg nie dotrzymują (небось и так же присяг не соблюдают). Carolus Gustavus gotów ci był co godzina przysięgać (Карл Густав готов был каждый час присягать). U nich to jak orzech zgryźć (у них это как орех разгрызть). Co tam pakta, jeśli kto poczciwości nie ma (да что там присяга, если кто чести не имеет)!

— Ale Rzeczpospolita obrony potrzebuje (но Речь Посполитая нуждается в защите)! Ot, żeby taki książę Jeremi Wiśniowiecki żył (вот если бы князь Иеремия Вишневецкий /был/ жив)! Unanimitate byśmy go królem obrali ([unanimitate — лат. единогласно] бы его королем избрали)!

— Żywie syn jego, ta sama krew (жив сын его, та же кровь)!

— Ale nie ta sama fantazja (но не та же удаль)! Żal się Boże na niego patrzeć (жаль Богу на него смотреть), bo on do pachołka niż do księcia z tak zacnej krwie podobniejszy (потому что он больше на слугу, чем на князя с такой знатной кровью похож). Żeby to jeszcze inne czasy były (если бы это еще не такие времена были)! Ale dziś pierwsza rzecz wzgląd na dobro ojczyzny (но сегодня первое дело — благо отчизны). To samo ci i Skrzetuski powie (то же самое тебе и Скшетуский скажет). Cokolwiek pan hetman uczyni (что пан гетман совершит), to i ja uczynię (то и я сделаю), bo w jego szczerość dla ojczyzny jak w Ewangelię wierzę (поскольку в его искренность = преданность ради отчизны, /я/ как в Евангелие, верю).

 

— Za łaską bożą nie potrzebujemy wodzów we Francji szukać. I sam pan Sobieski pewnie od Kondeusza nie gorszy. Uważ, Michale, że Francuzi tak samo w pończochach chodzą jak Szwedzi, więc pewnie i tak samo przysiąg nie dotrzymują. Carolus Gustavus gotów ci był co godzina przysięgać. U nich to jak orzech zgryźć. Co tam pakta, jeśli kto poczciwości nie ma!

— Ale Rzeczpospolita obrony potrzebuje! Ot, żeby taki książę Jeremi Wiśniowiecki żył! Unanimitate byśmy go królem obrali!

— Żywie syn jego, ta sama krew!

— Ale nie ta sama fantazja! Żal się Boże na niego patrzeć, bo on do pachołka niż do księcia z tak zacnej krwie podobniejszy. Żeby to jeszcze inne czasy były! Ale dziś pierwsza rzecz wzgląd na dobro ojczyzny. To samo ci i Skrzetuski powie. Cokolwiek pan hetman uczyni, to i ja uczynię, bo w jego szczerość dla ojczyzny jak w Ewangelię wierzę.

 

— I (ну)! Czas o tym myśleć (время ли о том думать). Gorzej to, że teraz jedziesz (хуже то, что сейчас уезжаешь).

— A waćpan co uczynisz (а, ваша милость, что делать будешь)?

— Wrócę do Skrzetuskich (вернусь к Скшетуским). Basałyki mnie tam czasem oprymują (сорванцы мне там иногда докучают), ale jednak, gdy ich długo nie widzę, to mi za nimi tęskno (но все равно, когда их долго не вижу, то мне без них тоскливо).

— Jeśli po elekcji będzie wojna (если после выборов будет война), to i Skrzetuski ruszy (то и Скшетуский тоже двинет). Ba (да)! kto wie, czy i waćpan w pole jeszcze nie wyciągniesz (кто знает, и ваша милость в поле еще не выедешь ли). Może razem na Rusi będziem wojować (может, вместе на Руси будет воевать). Tyleśmy w tamtych stronach zaznali złego i dobrego (сколько в тех краях изведали злого и доброго)!

— Prawda (правда)! jak mi Bóg miły (ей-Богу)! tam nam najlepsze lata spłynęły (там наши лучшие годы минули). Chciałoby się czasem zobaczyć wszystkie owe miejsca (иногда хотелось бы увидеть все те места), które świadkami naszej chwały były (которые свидетелями нашей славы были).

 

— I! Czas o tym myśleć. Gorzej to, że teraz jedziesz.

— A waćpan co uczynisz?

— Wrócę do Skrzetuskich. Basałyki mnie tam czasem oprymują, ale jednak, gdy ich długo nie widzę, to mi za nimi tęskno.

— Jeśli po elekcji będzie wojna, to i Skrzetuski ruszy. Ba! kto wie, czy i waćpan w pole jeszcze nie wyciągniesz. Może razem na Rusi będziem wojować. Tyleśmy w tamtych stronach zaznali złego i dobrego!

— Prawda! jak mi Bóg miły! tam nam najlepsze lata spłynęły. Chciałoby się czasem zobaczyć wszystkie owe miejsca, które świadkami naszej chwały były.

 

— To jedź waść teraz ze mną (так поезжай, ваша милость, сейчас со мной). Będzie nam wesoło (будет нам весело), a za pięć miesięcy wrócim tu znowu do Ketlinga (а через пять месяцев вернемся снова к Кетлингу). Będzie i on wówczas, i Skrzetuscy (будет и он тогда, и Скшетуский)...

— Nie, Michale, teraz mi nie pora (нет, Михал, сейчас мне не время), ale za to przyrzekam ci (но зато обещаю тебе), że jeśli się z jaką panną majętność na Rusi mającą ożenisz (что если на какой-нибудь панне, поместье на Руси имеющей, женишься), tedy cię tam odprowadzę i na instalacji waszej będę (тогда /я/ туда отправлюсь и на инсталляции = на торжестве вашем буду)...

Wołodyjowski zmieszał się nieco, ale zaraz odparł (Володыёвский смутился немного, но сразу ответил):

— Gdzie mnie tam żeniaczka w głowie (разве у меня женитьба в голове). Najlepszy masz waść dowód w tym (лучшее имеешь, ваша милость, доказательство в том), że do wojska ruszam (что в войско еду).

— Toż to mnie i trapi (это меня и тревожит), bo ja myślałem (ибо я думал): nie jedna, to druga (не одна, так другая). Michale, miej Boga w sercu, zastanów się, gdzie i kiedy znajdziesz lepszą sposobność (Михал, Богом прошу, задумайся, где и когда найдешь лучшую возможность), jako właśnie masz w tej chwili (какую имеешь именно в этот момент). Pomnij, że przyjdą później lata (помни, что придут поздней годы), w których powiesz sobie (когда скажешь себе): każden ma żonę, dzieci, a ja sam niby maćkowa grusza w polu sterczę (каждый имеет жену, детей, а я один, словно межевая груша /т.е. груша, которую сажали в поле, чтобы размежевать участки/ в поле торчу = один, как перст). I żal cię chwyci, i tęskność okrutna (и печаль /тебя/ охватит, и тоска ужасная). Bo żebyś był onę niebogę poślubił (ибо если бы /ты/ на той бедняжке женился), żeby ci była dzieci zostawiła, no (чтобы она тебе деток оставила, ну /ладно/)! dałbym spokój (/я/ оставил бы тебя в покое); już miałbyś dla afektów upust jakowyś i gotową pociechy nadzieję (ведь /ты/ имел бы для аффектов = для сильных чувств хоть какой-то выход и готовое утешение надеждой), ale tak, jak jest, może przyjść godzina (но если /останется/ так, как есть, /то/ может прийти час), że próżno bliskiego ducha będziesz koło siebie szukał (когда напрасно близкую душу будешь возле себя искать) i że sam siebie spytasz: zali ja w cudzoziemskim kraju mieszkam (и сам себя спросишь: неужели я в чужеземном краю живу)?

 

— To jedź waść teraz ze mną. Będzie nam wesoło, a za pięć miesięcy wrócim tu znowu do Ketlinga. Będzie i on wówczas, i Skrzetuscy...

— Nie, Michale, teraz mi nie pora, ale za to przyrzekam ci, że jeśli się z jaką panną majętność na Rusi mającą ożenisz, tedy cię tam odprowadzę i na instalacji waszej będę...

Wołodyjowski zmieszał się nieco, ale zaraz odparł:

— Gdzie mnie tam żeniaczka w głowie. Najlepszy masz waść dowód w tym, że do wojska ruszam.

— Toż to mnie i trapi, bo ja myślałem: nie jedna, to druga. Michale, miej Boga w sercu, zastanów się, gdzie i kiedy znajdziesz lepszą sposobność, jako właśnie masz w tej chwili. Pomnij, że przyjdą później lata, w których powiesz sobie: każden ma żonę, dzieci, a ja sam niby maćkowa grusza w polu sterczę. I żal cię chwyci, i tęskność okrutna. Bo żebyś był onę niebogę poślubił, żeby ci była dzieci zostawiła, no! dałbym spokój; już miałbyś dla afektów upust jakowyś i gotową pociechy nadzieję, ale tak, jak jest, może przyjść godzina, że próżno bliskiego ducha będziesz koło siebie szukał i że sam siebie spytasz: zali ja w cudzoziemskim kraju mieszkam?

 

Wołodyjowski milczał, rozważał, więc pan Zagłoba znów mówić począł (Володыёвский молчал, взвешивал /его слова/, поэтому пан Заглоба снова говорить начал), bystro patrząc w twarz małego rycerza (быстро поглядывая на лицо маленького рыцаря):

— W imaginacji i w sercu owego różowego hajduczka (в воображении и в сердце этого розовощекого гайдучка) w pierwszym rzędzie ci wyznaczyłem (в первую очередь тебе определил), bo primo (потому что [primo — лат. во-первых]): to złoto, nie dziewka (это золото, а не девка), a secundo (а [secundo — лат. во-вторых]): tak jadowitych żołnierzy (таких ядовитых = ядреных солдат), jakich wy byście na świat wydali (каких бы вы на свет произвели), jeszcze chyba na ziemi nie bywało (еще, пожалуй, на земле не бывало)...

— To wicher; zresztą już tam Nowowiejski chce z niej ognia wykrzesać (это вихрь, впрочем, уж там Нововейский хочет из нее огонь высечь).

— Otóż to, otóż to (то-то и оно, то-то и оно)! Dziś by ona pewnie jeszcze ciebie wolała (сегодня она бы наверняка тебя пожелала), gdyż się w sławie twojej kocha (когда в славу твою влюблена); ale gdy pojedziesz (но если уедешь), a on zostanie (а он останется), wiem zaś (знаю же), że szelma zostanie (что шельма останется), bo to nie żadna wojna (поскольку нет никакой войны), to kto wie, co będzie (то кто знает, что будет).

— Baśka wicher (Баська вихрь)! Niech ją Nowowiejski bierze (пусть ее Нововейский берет). Szczerze mu życzę, bo to setny chłop (искренне ему желаю, потому что это славный парень).

— Michale (Михал)! — rzekł składając ręce Zagłoba (сказал, складывая руки, Заглоба) — pomyśl, co by to było za potomstwo (подумай, что бы это было за потомство)!

 

Wołodyjowski milczał, rozważał, więc pan Zagłoba znów mówić począł, bystro patrząc w twarz małego rycerza:

— W imaginacji i w sercu owego różowego hajduczka w pierwszym rzędzie ci wyznaczyłem, bo primo: to złoto, nie dziewka, a secundo: tak jadowitych żołnierzy, jakich wy byście na świat wydali, jeszcze chyba na ziemi nie bywało... — To wicher; zresztą już tam Nowowiejski chce z niej ognia wykrzesać.

— Otóż to, otóż to! Dziś by ona pewnie jeszcze ciebie wolała, gdyż się w sławie twojej kocha; ale gdy pojedziesz, a on zostanie, wiem zaś, że szelma zostanie, bo to nie żadna wojna, to kto wie, co będzie.

— Baśka wicher! Niech ją Nowowiejski bierze. Szczerze mu życzę, bo to setny chłop.
— Michale! — rzekł składając ręce Zagłoba — pomyśl, co by to było za potomstwo!

 

Na to mały rycerz odpowiedział bardzo naiwnie (на это маленький рыцарь ответил очень наивно):

— Znałem dwóch Balów, którzy z Drohojowskiej byli urodzeni, a też byli żołnierze wyborni (/я/ знал двух Балей, которые из /рода/ Дрогоёвских были рождены = происходили, а тоже были солдаты отменные).

— Ha (ага)! tum cię czekał (этого /я/ ожидал)! W tę stronę skręcasz (в ту сторону поворачиваешь)? — krzyknął Zagłoba (крикнул Заглоба).

Wołodyjowski zmieszał się nadzwyczajnie (Володыёвский смутился чрезвычайно). Przez chwilę wąsikami tylko ruszał chcąc owym ruchem konfuzję pokryć; nareszcie rzekł (некоторое время усиками только шевелил, желая этим движением конфуз прикрыть; наконец сказал):

— Co waćpan mówisz (что, ваша милость, говоришь)! W żadną ja stronę nie skręcam (ни в какую сторону /я/ не поворачиваю), jeno gdyś fantazję Basi (только когда задор Баси), istotnie kawalerską (совершенно кавалерский = мальчишеский), wspomniał, zaraz mi po prostu przyszła na myśl Krzysia (вспомнил, тотчас мне попросту пришла в голову Кшися), w której bardziej białogłowska natura obrała sobie rezydencję (в которой очень женственная натура выбрала себе резиденцию). Gdy się o jednej mówi (когда об одной говоришь), to druga przychodzi do głowy (то вторая приходит на ум), bo są razem (ведь /они/ вместе = неразлучны).

 

Na to mały rycerz odpowiedział bardzo naiwnie:

— Znałem dwóch Balów, którzy z Drohojowskiej byli urodzeni, a też byli żołnierze wyborni.

— Ha! tum cię czekał! W tę stronę skręcasz? — krzyknął Zagłoba.

Wołodyjowski zmieszał się nadzwyczajnie. Przez chwilę wąsikami tylko ruszał chcąc owym ruchem konfuzję pokryć; nareszcie rzekł:

— Co waćpan mówisz! W żadną ja stronę nie skręcam, jeno gdyś fantazję Basi, istotnie kawalerską, wspomniał, zaraz mi po prostu przyszła na myśl Krzysia, w której bardziej białogłowska natura obrała sobie rezydencję. Gdy się o jednej mówi, to druga przychodzi do głowy, bo są razem.

 

— Dobrze, dobrze (ладно, ладно)! Boże ci i z Krzysią błogosław (Боже тебя с Кшисей благослови), chociaż, jak mi Bóg miły, gdybym był chłopem (хотя, ей-Богу, когда бы /я/ был парнем), to bym się w Basi na zabój kochał (то в Басю бы до смерти влюбился). Mając taką żonę (имея такую жену), nie potrzebujesz w razie wojny w domu jej ostawiać (необязательно в случае войны ее дома оставлять), ale możesz ją w pole wziąść i przy boku mieć (но можешь ее в поле взять и под боком иметь). Taka ci się i pod namiotem przygodzi (такая тебе и под шатром пригодится); a przyjdzie na nią termin (а придет ее срок), choćby w czasie bitwy (даже во время битвы), to ci jeszcze będzie bodaj z jednej ręki z rusznicy grzmieć (то еще будет хотя бы одной рукой из ружья палить). A zacneż to, a poczciwe (а благородная, а добрая)! Ej, mój hajduczku kochany (ох, мой гайдучок любимый), nie poznali się tu na tobie i niewdzięcznością cię nakarmili (не поняли тут тебя и неблагодарностью накормили = отплатили), ale żebym miał tak o kopę lat mniej (но если бы мне на кучу лет меньше /было/), wiedziałbym, kto ma być z domu Zagłobina (знал бы, кому быть из дома Заглобина)!

— Ja Basi nie ujmuję (я /достоинств/ Баси не умаляю)!

— Nie o to chodzi, żebyś jej cnót nie ujmował (не о том /речь/ идет, чтобы ее достоинств не умалял), jeno żebyś jej męża dodał (только чтобы ее мужа добавил). Ale ty Krzysię wolisz (но ты Кшисю желаешь)!

 

— Dobrze, dobrze! Boże ci i z Krzysią błogosław, chociaż, jak mi Bóg miły, gdybym był chłopem, to bym się w Basi na zabój kochał. Mając taką żonę, nie potrzebujesz w razie wojny w domu jej ostawiać, ale możesz ją w pole wziąść i przy boku mieć. Taka ci się i pod namiotem przygodzi; a przyjdzie na nią termin, choćby w czasie bitwy, to ci jeszcze będzie bodaj z jednej ręki z rusznicy grzmieć. A zacneż to, a poczciwe! Ej, mój hajduczku kochany, nie poznali się tu na tobie i niewdzięcznością cię nakarmili, ale żebym miał tak o kopę lat mniej, wiedziałbym, kto ma być z domu Zagłobina!

— Ja Basi nie ujmuję!

— Nie o to chodzi, żebyś jej cnót nie ujmował, jeno żebyś jej męża dodał. Ale ty Krzysię wolisz!

 

— Krzysia jest mi przyjacielem (Кшися мне друг).

— Przyjacielem, nie przyjaciółką (друг, не подруга)? To chyba dlatego, że ma wąsy (это не потому ли, что имеет усы)! Przyjacielem jestem ci ja, przyjacielem Skrzetuski i Ketling (друг тебе я, друг Скшетуский и Кетлинг). Tobie nie przyjaciela potrzeba, ale przyjaciółki (тебе не друг нужен, а подруга). Powiedz to sobie jasno i klimkiem w oczy nie rzucaj (скажи это себе ясно и тумана в глаза не напускай). Strzeż się, Michale, przyjaciela płci białogłowskiej (берегись, Михал, друга женского пола), chociażby miał wąsiki (хоть бы /он/ и имел усики), bo albo ty jego zdradzisz (либо ты его предашь), albo on ciebie zdradzi (либо он тебя предаст). Diabeł nie śpi i rad między takimi przyjaciółmi siada (дьявол не спит и рад между такими друзьями сесть), a egzemplum Adam i Ewa (а примером /есть/ Адам и Ева), którzy jak się zaczęli przyjaźnić (которые как начали дружить), tak aż Adamowi kością w gardle owa amicycja stanęła (так даже Адаму костью в горле оная дружба стала).

— Waćpan Krzysi nie ubliżaj, bo tego żadną miarą nie zniosę (ваша милость, Кшисю не обижай, ибо /я/ этого ни в коем случае не перенесу)!

 

— Krzysia jest mi przyjacielem.

— Przyjacielem, nie przyjaciółką? To chyba dlatego, że ma wąsy! Przyjacielem jestem ci ja, przyjacielem Skrzetuski i Ketling. Tobie nie przyjaciela potrzeba, ale przyjaciółki. Powiedz to sobie jasno i klimkiem w oczy nie rzucaj. Strzeż się, Michale, przyjaciela płci białogłowskiej, chociażby miał wąsiki, bo albo ty jego zdradzisz, albo on ciebie zdradzi. Diabeł nie śpi i rad między takimi przyjaciółmi siada, a egzemplum Adam i Ewa, którzy jak się zaczęli przyjaźnić, tak aż Adamowi kością w gardle owa amicycja stanęła.

— Waćpan Krzysi nie ubliżaj, bo tego żadną miarą nie zniosę!

 

— A niech tam Bóg jej cnotę sekunduje (да пусть там Бог ее добродетели поддерживает)! Nie masz nad mojego hajduczka (нет лучше моего гайдучка), ale i to dobra dziewka (но и эта хорошая девка)! Nie ubliżam ja jej wcale (не обижаю я ее вовсе), jeno to ci powiem (одно только тебе скажу), że gdy przy niej siedzisz (что когда /ты/ возле нее сядешь), tak ci policzki płomienieją (так у тебя щеки пламенеют), jakoby kto wyszczypał (будто кто-то нащипал), i wąsikami ruszasz (и усиками шевелишь), i czub ci się jeży (и чуб ерошишь), i sapiesz, i drepczesz, i wydeptujesz jako grzywacz (и сопишь, и дрожишь, и переминаешься /с ноги на ногу/), a to są wszystko signa żądz (а это все [signa — лат. приметы] страсти). Gadaj komu innemu o amicycji (говори кому другому о дружбе), bo ja za stary wróbel (ибо я старый воробей = стреляный воробей)!

— Tak stary, że widzisz waćpan i to, czego nie ma (такой старый, что видишь, ваша милость, и то, чего нет).

— Bodajbym się mylił (хоть /бы/ я ошибся)! Bodaj o mojego hajduczka chodziło (хоть бы о моем гайдучке /речь/ шла)! Michał, dobranoc ci (Михал, спокойной ночи тебе)! Bierz hajduczka (бери гайдучка)! hajduczek jeszcze gładszy (гайдучок еще краше)! Bierz hajduczka, bierz hajduczka (бери гайдучка, бери гайдучка)!..

To rzekłszy pan Zagłoba wstał i wyszedł z izby (сказав это, пан Заглоба поднялся и вышел из комнаты).

 

— A niech tam Bóg jej cnotę sekunduje! Nie masz nad mojego hajduczka, ale i to dobra dziewka! Nie ubliżam ja jej wcale, jeno to ci powiem, że gdy przy niej siedzisz, tak ci policzki płomienieją, jakoby kto wyszczypał, i wąsikami ruszasz, i czub ci się jeży, i sapiesz, i drepczesz, i wydeptujesz jako grzywacz, a to są wszystko signa żądz. Gadaj komu innemu o amicycji, bo ja za stary wróbel!

— Tak stary, że widzisz waćpan i to, czego nie ma.

— Bodajbym się mylił! Bodaj o mojego hajduczka chodziło! Michał, dobranoc ci! Bierz hajduczka! hajduczek jeszcze gładszy! Bierz hajduczka, bierz hajduczka!..

To rzekłszy pan Zagłoba wstał i wyszedł z izby.

 

Pan Michał rzucał się całą noc i nie mógł spać (пан Михал ворочался всю ночь и не мог заснуть), bo mu niespokojne myśli przez całą noc po głowie chodziły (потому что беспокойные мысли целую ночь в /его/ голове бродили). Przed oczyma widział twarz Drohojowskiej (перед глазами видел лицо Дрогоёвской), jej oczy z długimi rzęsami i usta puszkiem okryte (ее глаза с длинными ресницами и уста, пушком окаймленные). Chwilami brała go drzemota (время от времени брала его дремота), ale wizje nie ustępowały (но видения не отступали). Budząc się myślał o słowach Zagłoby (просыпаясь, думал о словах Заглобы) i przypominał sobie, jak rzadko dowcip tego męża w czymkolwiek zawodził (и припоминал, как редко здравый смысл этого мужа подводил). Czasem mignęło przed nim w półśnie, w półjawie różowe oblicze Basi (иногда мелькало перед ним в полусне, в полуяви розовое личико Баси) i widok ten uspokajał go (и вид этот успокаивал его); ale znowu wnet Basię zastępowała Krzysia (но снова тотчас же Басю вытесняла Кшися). Obróci się biedny rycerz do ściany (поворачивался бедный рыцарь к стене), widzi jej oczy (видел ее глаза); obróci się ku ciemności w izbie (поворачивался к темноте в комнате), widzi jej oczy (видел ее глаза), a w nich jakąś omdlałość, jakąś zachętę (а в них какая-то томность, какое-то поощрение).

Chwilami te oczy przymykały się, jakby chcąc mówić (время от времени эти глаза закрывались, словно хотели сказать): “Dziej się wola twoja (да будет: «делается» воля твоя)!” Pan Michał aż siadał na łożu i żegnał się (пан Михал даже садился на кровати и крестился).

 

Pan Michał rzucał się całą noc i nie mógł spać, bo mu niespokojne myśli przez całą noc po głowie chodziły. Przed oczyma widział twarz Drohojowskiej, jej oczy z długimi rzęsami i usta puszkiem okryte. Chwilami brała go drzemota, ale wizje nie ustępowały. Budząc się myślał o słowach Zagłoby i przypominał sobie, jak rzadko dowcip tego męża w czymkolwiek zawodził. Czasem mignęło przed nim w półśnie, w półjawie różowe oblicze Basi i widok ten uspokajał go; ale znowu wnet Basię zastępowała Krzysia. Obróci się biedny rycerz do ściany, widzi jej oczy; obróci się ku ciemności w izbie, widzi jej oczy, a w nich jakąś omdlałość, jakąś zachętę.

Chwilami te oczy przymykały się, jakby chcąc mówić: “Dziej się wola twoja!” Pan Michał aż siadał na łożu i żegnał się.

 

Nad ranem sen uleciał od niego zupełnie (под утро сон убежал от него совсем). Natomiast stało mu się ciężko, przykro (вместо этого стало ему тяжко, обидно). Ogarnął go wstyd i gorzkie począł sobie czynić wyrzuty (охватил его стыд, и горько начал себя упрекать: «и горькие начал делать себе упреки»), że nie tamtę kochaną, zmarłą, przed sobą widział (что не ту, любимую, умершую, перед собой видит), nie tamtej miał pełne oczy, serce, duszę, ale tej, żyjącej (не той полны глаза, сердце, душа, а этой, живой). Zdało mu się, iż grzeszył przeciw pamięci Anusi (показалось ему, что согрешил /он/ против памяти Ануси), więc wstrząsnął się raz, drugi i wyskoczywszy z łoża (встрепенулся раз, второй и, соскочив с кровати), chociaż jeszcze było ciemno (хотя еще было темно), począł odmawiać pacierze poranne (принялся читать утреннюю «Отче наш»). A gdy je skończył, przyłożył sobie palec do czoła i rzekł (а когда закончил, приложил себе палец ко лбу и сказал):

— Trzeba co prędzej jechać, a oną amicycję zaraz pohamować (надо поскорее ехать, а эту дружбу сейчас же умерить), bo pan Zagłoba może mieć słuszność (потому что пан Заглоба может быть прав)...

Po czym już weselszy i spokojniejszy zeszedł na śniadanie (после чего, повеселев и успокоившись, сошел к завтраку). Po śniadaniu fechtował się z Basią i zauważył (после завтрака фехтовал с Басей и заметил), zapewne po raz pierwszy (наверное, впервые), że aż oczy rwała (что аж в глаза бросалось), tak była ładna ze swymi rozdętymi chrapkami i zdyszaną piersią (как /она/ была хороша со своими раздутыми ноздрями и вздымающейся грудью). Krzysi zdawał się unikać (Кшиси старался избегать), która spostrzegłszy to (она, заметив это), wodziła za nim rozszerzonymi ze zdziwienia oczyma (водила за ним расширенными от изумления глазами). Lecz on unikał nawet jej wzroku (но он избегал даже ее взгляда). Serce mu się krajało, ale wytrzymał (сердце у него разрывалось, но он выдержал).

 

Nad ranem sen uleciał od niego zupełnie. Natomiast stało mu się ciężko, przykro. Ogarnął go wstyd i gorzkie począł sobie czynić wyrzuty, że nie tamtę kochaną, zmarłą, przed sobą widział, nie tamtej miał pełne oczy, serce, duszę, ale tej, żyjącej. Zdało mu się, iż grzeszył przeciw pamięci Anusi, więc wstrząsnął się raz, drugi i wyskoczywszy z łoża, chociaż jeszcze było ciemno, począł odmawiać pacierze poranne. A gdy je skończył, przyłożył sobie palec do czoła i rzekł:

— Trzeba co prędzej jechać, a oną amicycję zaraz pohamować, bo pan Zagłoba może mieć słuszność...

Po czym już weselszy i spokojniejszy zeszedł na śniadanie. Po śniadaniu fechtował się z Basią i zauważył, zapewne po raz pierwszy, że aż oczy rwała, tak była ładna ze swymi rozdętymi chrapkami i zdyszaną piersią. Krzysi zdawał się unikać, która spostrzegłszy to, wodziła za nim rozszerzonymi ze zdziwienia oczyma. Lecz on unikał nawet jej wzroku. Serce mu się krajało, ale wytrzymał.

 

Po obiedzie chodził z Basią do lamusa, gdzie Ketling miał drugi skład oręża (после обеда ходил с Басей в сарай, где Кетлинг имел второй склад оружия). Pokazywał jej różne bronie (показывал ей разное оружие), tłumaczył ich użytek (объяснял его употребление). Potem strzelali do celu z astrachańskich łuków (потом /они/ стреляли в цель из астраханских луков).

Dziewczyna była uszczęśliwiona z zabawy i roztrzepotała się jak nigdy (девушка была счастлива от этой забавы и разболталась, как никогда), aż pani stolnikowa musiała ją hamować (так что пани стольникова должна была ее сдерживать).

Tak upłynął dzień drugi (так /он/ заполнил второй день). Na trzeci pojechali obaj z Zagłobą do Warszawy (на третий поехали вдвоем с Заглобой в Варшаву), do Daniłowiczowskiego pałacu (во дворец Даниловичей), aby się czegoś o terminie wyjazdu dowiedzieć (чтобы узнать о сроках выезда), wieczorem zaś oświadczył pan Michał białogłowom (вечером же сообщил пан Михал женщинам), że za tydzień z pewnością rusza (что через неделю точно выезжает).

Mówiąc to starał się mówić niedbale i wesoło (сказать это /он/ постарался небрежно и весело). Ną Krzysię ani spojrzał (на Кшисю не смотрел).

Zaniepokojona panna probowała go pytać o różne rzeczy (обеспокоенная барышня пробовала его расспрашивать о разных вещах); odpowiadał grzecznie, przyjaźnie, ale więcej z Basią przestawał (/он/ отвечал вежливо, дружески, но больше с Басей общался).

 

Po obiedzie chodził z Basią do lamusa, gdzie Ketling miał drugi skład oręża. Pokazywał jej różne bronie, tłumaczył ich użytek. Potem strzelali do celu z astrachańskich łuków.

Dziewczyna była uszczęśliwiona z zabawy i roztrzepotała się jak nigdy, aż pani stolnikowa musiała ją hamować.

Tak upłynął dzień drugi. Na trzeci pojechali obaj z Zagłobą do Warszawy, do Daniłowiczowskiego pałacu, aby się czegoś o terminie wyjazdu dowiedzieć, wieczorem zaś oświadczył pan Michał białogłowom, że za tydzień z pewnością rusza.

Mówiąc to starał się mówić niedbale i wesoło. Ną Krzysię ani spojrzał.

Zaniepokojona panna probowała go pytać o różne rzeczy; odpowiadał grzecznie, przyjaźnie, ale więcej z Basią przestawał.

 

Zagłoba sądząc (Заглоба, считая), że to skutek jego rad poprzednich (что это результат его прежних советов), zacierał z radością ręce (потирал радостно руки). Że jednak przed okiem jego nic ukryć się nie mogło (однако от его глаз ничего укрыться не могло), więc dostrzegł smutek Krzysi (поэтому /он/ заметил и печаль Кшиси).

“Zalterowała się (заволновалась)! zalterowała się widocznie (заволновалась заметно) — myślał sobie (думал про себя). — No! Nic to (ну! это ничего)! Zwyczajnie białogłowska natura (обыкновенная женская натура). Ależ Michał (но Михал)! z miejsca nawrócił (с места повернул), prędzej, niżem się spodziewał (быстрее, чем /я/ надеялся). Setny to chłop (славный он парень); wszelako wicher w afektach był i wicher będzie (всегда вихрем в сильных чувствах был и вихрем останется)!”

Ale pan Zagłoba miał naprawdę dobre serce (но пан Заглоба имел действительно доброе сердце), więc zaraz mu się żal Krzysi uczyniło (поэтому ему тотчас стало жалко Кшисю).

Directe nic jej nie powiem ([directe — лат прямо] ничего не скажу) — rzekł sobie (сказал /он/ себе) — ale jakowąś pociechę muszę jej obmyślić (но какое-нибудь утешение должен ей придумать).

Za czym korzystając z przywileju jaki mu dawał wiek (после чего, используя преимущества, которые давал ему возраст) i biała głowa (и белая голова), podszedł ku niej po wieczerzy (подсел к ней после ужина) i począł ją gładzić po jedwabistych czarnych wiosach (и принялся гладить ее по шелковистым черным волосам). A ona siedziała cicho, podnosząc ku niemu swoje łagodne oczy (а она сидела тихо, подняв к нему свои ласковые глаза), nieco zdziwiona taką czułością, ale wdzięczna (немного удивленная такой чуткостью, но благодарная).

Wieczorem, przy drzwiach izby, w której sypiał Wołodyjowski, Zagłoba trącił go w bok (вечером перед дверью комнаты, в которой спал Володыёвский, Заглоба ткнул его в бок).

— A co? — rzekł — nie masz nad hajduczka (а что, — сказал, — нет лучше гайдучка)!

 

Zagłoba sądząc, że to skutek jego rad poprzednich, zacierał z radością ręce. Że jednak przed okiem jego nic ukryć się nie mogło, więc dostrzegł smutek Krzysi.

“Zalterowała się! zalterowała się widocznie — myślał sobie.-No! Nic to! Zwyczajnie białogłowska natura. Ależ Michał! z miejsca nawrócił, prędzej, niżem się spodziewał. Setny to chłop; wszelako wicher w afektach był i wicher będzie!”

Ale pan Zagłoba miał naprawdę dobre serce, więc zaraz mu się żal Krzysi uczyniło.

Directe nic jej nie powiem — rzekł sobie — ale jakowąś pociechę muszę jej obmyślić.

Za czym korzystając z przywileju jaki mu dawał wiek i biała głowa, podszedł ku niej po wieczerzy i począł ją gładzić po jedwabistych czarnych wiosach. A ona siedziała cicho, podnosząc ku niemu swoje łagodne oczy, nieco zdziwiona taką czułością, ale wdzięczna.
Wieczorem, przy drzwiach izby, w której sypiał Wołodyjowski, Zagłoba trącił go w bok.

— A co? — rzekł — nie masz nad hajduczka!

 

— Miła koza (милая козочка)! — odparł Wołodyjowski (ответил Володыёвский). — Sama jedna za czterech żołnierzy naczyni warchołu po komnatach (она одна за четырех солдат все вверх дном перевернула в комнатах). Dobosz z niej prawdziwy (барабанщик она настоящий).

— Dobosz (барабанщик)? Dajże jej Boże, by co rychlej z twoim bębnem chodziła (дай ей Бог, чтобы поскорее с твоим бубном ходила)!

— Dobranoc waćpanu (спокойной ночи вашей милости)!

— Dobranoc (спокойной ночи)! Dziwne stworzenia te białogłowy (странные создания эти женщины)! Żeś to się do Baśki trocha przysunął, uważałeś Krzysiną alterację (а когда /ты/ к Баське немного приблизился, заметил Кшисину тревогу)?...

— Nie... uważałem (не… заметил)! — odparł mały rycerz (ответил маленький рыцарь).

— Jakoby ją kto z nóg ściął (словно ее кто под ноги срубил = с ног сбил)!

— Dobranoc waćpanu (спокойной ночи вашей милости)! — powtórzył Wołodyjowski i wszedł prędko do swojej izby (повторил Володыёвский и вошел быстро в свою комнату).

Pan Zagłoba licząc na wichrowatość małego rycerza (пан Заглоба, рассчитывая на удальство маленького рыцаря) przeliczył się jednak nieco (просчитался, однако, немного) i w ogóle postąpił niezręcznie (и вообще поступил бестактно) mówiąc mu o Krzysinej alteracji (рассказав ему о Кшисиной тревоге), bo pan Michał tak się tym wzruszył od razu (потому что пан Михал так этим был растроган сразу), że go aż coś za gardło chwyciło (что у него горло перехватило).

 

— Miła koza! — odparł Wołodyjowski. — Sama jedna za czterech żołnierzy naczyni warchołu po komnatach. Dobosz z niej prawdziwy.

— Dobosz? Dajże jej Boże, by co rychlej z twoim bębnem chodziła!

— Dobranoc waćpanu!

— Dobranoc! Dziwne stworzenia te białogłowy! Żeś to się do Baśki trocha przysunął, uważałeś Krzysiną alterację?...

— Nie... uważałem! — odparł mały rycerz.

— Jakoby ją kto z nóg ściął!

— Dobranoc waćpanu! — powtórzył Wołodyjowski i wszedł prędko do swojej izby.

Pan Zagłoba licząc na wichrowatość małego rycerza przeliczył się jednak nieco i w ogóle postąpił niezręcznie mówiąc mu o Krzysinej alteracji, bo pan Michał tak się tym wzruszył od razu, że go aż coś za gardło chwyciło.

 

— A to jej się wypłacam za jej przychylność (а это /я/ ей отплатил за ее привязанность), za to, że mnie jako siostra w smutku pocieszała (за то, что меня, как сестра, в печали утешала) — mówił sobie (сказал себе). — Ba (ба)! cóżem to jej złego uczynił (что же я ей злого сделал)?— pomyślał po chwili zastanowienia (подумал после минутного размышления). — Com uczynił (что сделал)? Postponowałem ją przez trzy dni (избегал ее три дня), co było nawet i niepolitycznie (что было даже и неполитично)! Postponowałem słodką dziewkę, kochane stworzenie (избегал сладкой девки, любимого создания)! Za to, że mi chciała vulnera goić (за то, что хотела мои [vulnera — лат. раны] исцелить), niewdzięcznością ją nakarmiłem (неблагодарностью ей отплатил)... Żebym to umiał (если бы /я/ умел) — mówił dalej (вел дальше) — miarę zachować i hamując nieprzezpieczną amicycję (меру соблюсти и сдержать бесперспективную дружбу), potrafił jej nie postponować (был способен ее не избегать); ale widać dowcip mam na taką politykę za tępy (но, видать, разум имею на такую политику слишком тупой)...

I zły był pan Michał na siebie (и зол был пан Михал на себя), a zarazem wielka litość ozwała mu się w piersiach (и вместе с тем великое сострадание охватывала его грудь). Mimo woli począł myśleć o Krzysi jak o kochanym a pokrzywdzonym stworzeniu (помимо воли начал думать о Кшисе как о любимом и обиженном создании). Zawziętość przeciw sobie samemu rosła w nim z każdą chwilą (ожесточение против его /самого/ росло в нем с каждой минутой).

Barbarus jestem, barbarus (варвар я, варвар)! — powtarzał (повторял).

 

— A to jej się wypłacam za jej przychylność, za to, że mnie jako siostra w smutku pocieszała — mówił sobie. — Ba! cóżem to jej złego uczynił?— pomyślał po chwili zastanowienia. — Com uczynił? Postponowałem ją przez trzy dni, co było nawet i niepolitycznie! Postponowałem słodką dziewkę, kochane stworzenie! Za to, że mi chciała vulnera goić, niewdzięcznością ją nakarmiłem... Żebym to umiał — mówił dalej — miarę zachować i hamując nieprzezpieczną amicycję, potrafił jej nie postponować; ale widać dowcip mam na taką politykę za tępy...

I zły był pan Michał na siebie, a zarazem wielka litość ozwała mu się w piersiach.

Mimo woli począł myśleć o Krzysi jak o kochanym a pokrzywdzonym stworzeniu.

Zawziętość przeciw sobie samemu rosła w nim z każdą chwilą.

Barbarus jestem, barbarus! — powtarzał.

 

I Krzysia całkiem pogrążyła Basię w jego myśli (и Кшися полностью вытеснила Басю из его мыслей).

— Niech kto chce bierze tę kozę, ten młyn, tę kołatkę (пусть кто хочет берет эту козу, эту мельницу, эту вертихвостку)! — mówił do siebie (сказал себе).— Nowowiejski czy diabeł (Нововейский или дьявол), wszystko mi jedno (мне все равно)!

Gniew wzbierał w nim na Bogu ducha winną Basię (гнев поднимался у него на ни в чем не повинную Басю), ale ani razu nie przyszło mu do głowy (но ни разу не пришло ему в голову), że ją tym gniewem więcej może pokrzywdzić niż Krzysię udaną obojętnością (что этим гневом больше может обидеть /Басю/, чем Кшисю притворным равнодушием).

Krzysia instynktem niewieścim odgadła natychmiast (Кшися женским инстинктом отгадала сейчас же), że w panu Michale dokonywa się jakaś przemiana (что в пане Михале происходит какая-то перемена). Jednocześnie było jej i przykro, i smutno (одновременно было ей и обидно, и горестно), że mały rycerz zdawał się jej unikać (что маленький рыцарь пытался ее избегать), a zarazem rozumiała (а вместе с тем /она/ понимала), że coś się między nimi musi przeważyć (что что-то между ними должно перевесить) i że już nie będą się po staremu przyjaźnili (и уже не будут по-прежнему друзьями), tylko albo daleko więcej niż dotąd, albo wcale (только либо /чем-то/ гораздо большим, чем до сих пор, либо совсем /никем/).

 

I Krzysia całkiem pogrążyła Basię w jego myśli.

— Niech kto chce bierze tę kozę, ten młyn, tę kołatkę! — mówił do siebie.— Nowowiejski czy diabeł, wszystko mi jedno!

Gniew wzbierał w nim na Bogu ducha winną Basię, ale ani razu nie przyszło mu do głowy, że ją tym gniewem więcej może pokrzywdzić niż Krzysię udaną obojętnością.

Krzysia instynktem niewieścim odgadła natychmiast, że w panu Michale dokonywa się jakaś przemiana. Jednocześnie było jej i przykro, i smutno, że mały rycerz zdawał się jej unikać, a zarazem rozumiała, że coś się między nimi musi przeważyć i że już nie będą się po staremu przyjaźnili, tylko albo daleko więcej niż dotąd, albo wcale.

 

Więc ogarniał ją niepokój (все же охватило ее беспокойство), który powiększał się na myśl o prędkim wyjeździe pana Michała (которое усиливалось при мысли о скором отъезде пана Михала). W sercu Krzysi nie było jeszcze miłości (в сердце Кшиси не было еще любви). Jeszcze jej sobie dziewczyna nie zeznała (еще ее девушка не узнала). Natomiast i w jej sercu, i we krwi była wielka gotowość do kochania (зато и в ее сердце и в крови была большая готовность к любви).

Być może także, że czuła już lekki zawrót głowy (быть может также, что чувствовала /она/ уже легкое головокружение). Wołodyjowskiego otaczała przecie sława pierwszego żołnierza Rzeczypospolitej (Володыёвского окружала слава первого воина Речи Посполитой). Wszystkie usta rycerskie powtarzały ze czcią jego imię (все уста рыцарские повторяли с почтением его имя). Siostra wynosiła pod niebo jego zacność (сестра превозносила до небес его благородство); okrywał go urok nieszczęścia (покрывало его очарование несчастья), i w dodatku panienka (и в придачу барышня), żyjąc z nim pod jednym dachem (живя с ним под одной крышей), przyzwyczaiła się do jego urody (привыкла к его красоте).

Krzysia miała to w swej naturze (Кшися имела в своей натуре = Кшисе по ее натуре), że lubiła być kochaną (нравилось быть любимой); więc gdy w tych ostatnich dniach (когда же в эти последние дни) pan Michał począł obchodzić się z nią obojętnie (пан Михал начал вести себя с ней безразлично = холодно), miłość własna ucierpiała w niej wielce (самолюбие ее пострадало очень); ale mając z natury dobre serce (но, имея по натуре = по природе доброе сердце), postanowiła panienka nie okazywać mu ni gniewnej twarzy (решила барышня не показывать ему ни гневного лица = не дуться), ni zniecierpliwienia i przejednać go sobie dobrocią (ни раздражения, и добротой добиться прощения).

 

Więc ogarniał ją niepokój, który powiększał się na myśl o prędkim wyjeździe pana Michała. W sercu Krzysi nie było jeszcze miłości. Jeszcze jej sobie dziewczyna nie zeznała. Natomiast i w jej sercu, i we krwi była wielka gotowość do kochania.

Być może także, że czuła już lekki zawrót głowy. Wołodyjowskiego otaczała przecie sława pierwszego żołnierza Rzeczypospolitej. Wszystkie usta rycerskie powtarzały ze czcią jego imię. Siostra wynosiła pod niebo jego zacność; okrywał go urok nieszczęścia, i w dodatku panienka, żyjąc z nim pod jednym dachem, przyzwyczaiła się do jego urody.

Krzysia miała to w swej naturze, że lubiła być kochaną; więc gdy w tych ostatnich dniach pan Michał począł obchodzić się z nią obojętnie, miłość własna ucierpiała w niej wielce; ale mając z natury dobre serce, postanowiła panienka nie okazywać mu ni gniewnej twarzy, ni zniecierpliwienia i przejednać go sobie dobrocią.

 

Przyszło jej zaś to tym łatwiej (получилось у нее тем легче), że na drugi dzień pan Michał miał minę skruszoną (что на следующий день пан Михал имел виноватую мину) i nie tylko nie unikał Krzysinego wzroku (и не только не избегал Кшисиного взгляда), ale w oczy jej patrzył, jakby chciał mówić (но и в глаза ей смотрел, словно хотел сказать): “Wczoraj cię postponowałem, a dziś przepraszam (вчера /я тебя / избегал, а сегодня прошу прощения).”

I tyle jej mówił oczyma (и столько ей говорил глазами), że pod wpływem tych spojrzeń krew napływała pannie do twarzy (что под влиянием этих взоров кровь приливала барышне к лицу), a niepokój jej zwiększał się jeszcze (а беспокойство ее еще возрастало), jakby w przeczuciu (словно в предчувствии), że bardzo prędko coś ważnego się zdarzy (что очень скоро что-то важное произойдет). Jakoż i zdarzyło się (так и случилось). Po południu pani stolnikowa pojechała z Basią do Basinej krewnej (после полудня пани стольникова поехала с Басей к Басиной родственнице), pani podkomorzyny Iwowskiej (жене пана подкомория Ивовского), która bawiła w Warszawie (которая гостила в Варшаве), Krzysia zaś umyślnie udała (Кшися же умышленно притворилась), że jej ból głowy dolega (что ее боль головная мучает), bo ją ciekawość chwyciła (поскольку ее любопытство разбирало), co też sobie powiedzą z panem Michałem (что /они/ скажут с паном Михалом /друг другу/), gdy zostaną sam na sam (когда останутся с глазу на глаз).

Pan Zagłoba nie pojechał wprawdzie także do pani podkomorzyny (пан Заглоба не поехал также к пани подкомориевой), ale natomiast miewał zwyczaj sypiać po obiedzie (но зато /он/ имел привычку спать после обеда), czasem i przez parę godzin (иногда и пару часов), bo mawiał (поскольку говаривал), że go to od ociężałości broni (что его от это от усталости охраняет) i dowcip daje mu wieczorem pogodny (и настроение улучшает ему вечером); więc istotnie, pobaraszkowawszy jeszcze z godzinkę (и вот, действительно, побалагурив еще с часок), począł się zbierać do swojej stancji (засобирался /он/ в свою комнату). Krzysi serce zabiło zaraz niespokojniej (Кшисино сердце забилось тотчас тревожнее). Ale jakież czekało ją rozczarowanie (но какое же ждало ее разочарование)! Oto pan Michał zerwał się i wyszedł z nim razem (пан Михал вскочил и вышел вместе с ним).

“Nadejdzie niebawem (придет вскоре)” — pomyślała Krzysia (подумала Кшися).

 

Przyszło jej zaś to tym łatwiej, że na drugi dzień pan Michał miał minę skruszoną i nie tylko nie unikał Krzysinego wzroku, ale w oczy jej patrzył, jakby chciał mówić: “Wczoraj cię postponowałem, a dziś przepraszam.”

I tyle jej mówił oczyma, że pod wpływem tych spojrzeń krew napływała pannie do twarzy, a niepokój jej zwiększał się jeszcze, jakby w przeczuciu, że bardzo prędko coś ważnego się zdarzy. Jakoż i zdarzyło się. Po południu pani stolnikowa pojechała z Basią do Basinej krewnej, pani podkomorzyny Iwowskiej, która bawiła w Warszawie, Krzysia zaś umyślnie udała, że jej ból głowy dolega, bo ją ciekawość chwyciła, co też sobie powiedzą z panem Michałem, gdy zostaną sam na sam.

Pan Zagłoba nie pojechał wprawdzie także do pani podkomorzyny, ale natomiast miewał zwyczaj sypiać po obiedzie, czasem i przez parę godzin, bo mawiał, że go to od ociężałości broni i dowcip daje mu wieczorem pogodny; więc istotnie, pobaraszkowawszy jeszcze z godzinkę, począł się zbierać do swojej stancji. Krzysi serce zabiło zaraz niespokojniej. Ale jakież czekało ją rozczarowanie! Oto pan Michał zerwał się i wyszedł z nim razem.

“Nadejdzie niebawem” — pomyślała Krzysia.

 

I wziąwszy bębenek poczęła na nim wyszywać złocisty wierzch do czapki (и вытащив пяльцы, начала на них вышивать золотистый верх шапки), który chciała panu Michałowi na drogę podarować (которую хотела пану Михалу на дорогу подарить).

Oczy jej podnosiły się jednak co chwila i biegły aż do gdańskiego zegara (глаза ее понимались, однако, ежеминутно и бежали = устремлялись к гданьским часам), który stojąc w kącie Ketlingowej bawialni tykał poważnie (которые, стоя в углу Кетлинговой гостиной, тикали важно). Ale upłynęła jedna godzina i druga (но прошел час и второй), pana Michała nie było widać (а пана Михала не было видно). Panna położyła bębenek na kolanach (барышня положила пяльцы на колени) i skrzyżowawszy na nim dłonie rzekła półgłosem (и, скрестив на них руки, сказала вполголоса):

— Boi się, ale nim się odważy, mogą przyjechać i nic sobie nie powiemy (боится, но пока отважится, могут приехать /наши/, и ничего /друг другу/ не скажем). Albo pan Zagłoba się obudzi (либо пан Заглоба проснется)...

Zdawało jej się w tej chwili (казалось ей в ту минуту), że mają naprawdę o jakiejś ważnej mówić sprawie (что /они/ должны действительно о каком-то важном деле поговорить), która może pójść w odwłokę z winy Wołodyjowskiego (которое может отмениться = не состояться по вине Володыёвского). Na koniec jednak kroki jego dały się słyszeć w przyległej izbie (наконец, однако, шаги его стали слышны = послышались в соседней комнате).

 

I wziąwszy bębenek poczęła na nim wyszywać złocisty wierzch do czapki, który chciała panu Michałowi na drogę podarować.

Oczy jej podnosiły się jednak co chwila i biegły aż do gdańskiego zegara, który stojąc w kącie Ketlingowej bawialni tykał poważnie. Ale upłynęła jedna godzina i druga, pana Michała nie było widać. Panna położyła bębenek na kolanach i skrzyżowawszy na nim dłonie rzekła półgłosem:

— Boi się, ale nim się odważy, mogą przyjechać i nic sobie nie powiemy. Albo pan Zagłoba się obudzi...

Zdawało jej się w tej chwili, że mają naprawdę o jakiejś ważnej mówić sprawie, która może pójść w odwłokę z winy Wołodyjowskiego. Na koniec jednak kroki jego dały się słyszeć w przyległej izbie.

 

— Krąży (кружит) — rzekła panna i poczęła znów pilnie wyszywać (сказала панна и принялась снова усердно вышивать).

Wołodyjowski rzeczywiście krążył (Володыёвский действительно кружил); chodził po komnacie i wejść nie śmiał (ходил по комнате и войти не смел); a tymczasem słońce stawało się czerwone (а тем временем солнце становилось багровым) i zbliżało się ku zachodowi (и клонилось к закату).

— Panie Michale (пан Михал)! — zawołała nagle Krzysia (позвала вдруг Кшися).

Wszedł i zastał ją szyjącą (/он/ вошел и застал ее за вышиванием).

— Waćpanna mnie wołała (милостивая панна меня звала)?

— Chciałam wiedzieć, czy to nie kto obcy chodzi (/я/ хотела узнать, не чужой ли кто ходит)... Sama tu jestem od dwóch godzin (одна тут от двух часов)...

Wołodyjowski przysunął krzesło i przysiadł się na brzeżku (Володыёвский придвинул стул и присел на краешек).

Upłynęła długa chwila (прошла долгая минута); milczał, nogami nieco szurgał (/Володыёвский/ молчал, ногами шаркал) zasuwając je coraz głębiej pod stołek (засовывая их все дальше под столик) i wąsikami ruszał (и усами шевелил). Krzysia przestała szyć (Кшися перестала шить) i podniosła na niego wzrok (и подняла на него взор); spojrzenia ich spotkały się (взгляды их встретились), a potem nagle spuścili oboje oczy (а потом внезапно опустили оба глаза)...

 

— Krąży — rzekła panna i poczęła znów pilnie wyszywać.

Wołodyjowski rzeczywiście krążył; chodził po komnacie i wejść nie śmiał; a tymczasem słońce stawało się czerwone i zbliżało się ku zachodowi.

— Panie Michale! — zawołała nagle Krzysia.

Wszedł i zastał ją szyjącą.

— Waćpanna mnie wołała?

— Chciałam wiedzieć, czy to nie kto obcy chodzi... Sama tu jestem od dwóch godzin...
Wołodyjowski przysunął krzesło i przysiadł się na brzeżku.

Upłynęła długa chwila; milczał, nogami nieco szurgał zasuwając je coraz głębiej pod stołek i wąsikami ruszał. Krzysia przestała szyć i podniosła na niego wzrok; spojrzenia ich spotkały się, a potem nagle spuścili oboje oczy...

 

Gdy Wołodyjowski podniósł je znowu (когда Володыёвский поднял их снова), na twarz Krzysi padały ostatnie blaski słońca (на лицо Кшиси падали последние отблески солнца), a była w nich śliczna (и была /она/ в них прекрасна). Włosy jej błyszczały na zagięciach jak złote (волосы ее блестели на завитках, как золото).

— Za parę dni waćpan wyjedzie (через несколько дней ваша милость едет)? — rzekła tak cicho (спросила так тихо), iż pan Michał ledwie mógł dosłyszeć (что пан Михал едва смог расслышать).

— Nie może inaczej być (не может иначе быть)!

I znów nastała chwila milczenia, po której Krzysia zaczęła mówić (и снова наступила минута молчания, после которой Кшися заговорила):

— Myślałam w ostatnich dniach, że waćpan zagniewał się na mnie (/я/ думала в последние дни, что ваша милость гневается на меня)...

— Jako żywo (жизнью клянусь)! — zawołał Wołodyjowski (воскликнул Володыёвский) — byłbym niegodzien spojrzenia waćpanny (был бы недостоин и взгляда милостивой панны), gdybym był to uczynił, ale nie to było (если бы так поступил, но не это было).

— A co było (а что было)? — pytała Krzysia podnosząc nań znów oczy (спросила Кшися, поднимая на него снова глаза).

— Wolę szczerze mówić (/я/ предпочитаю искренне говорить), bo tak myślę (ибо я так думаю), że zawsze szczerość od symulowania więcej warta (что всегда искренность больше выдумки стоит)... Ale (но)... ale tego nie potrafię wypowiedzieć (но того не сумею высказать), ile mnie waćpanna wlewałaś pociechy do serca (сколько мне милостивая панна утешения вселила в сердце) i jaką ja wdzięczność dla niej żywiłem (и какую благодарность к ней испытываю)!

 

Gdy Wołodyjowski podniósł je znowu, na twarz Krzysi padały ostatnie blaski słońca, a była w nich śliczna. Włosy jej błyszczały na zagięciach jak złote.

— Za parę dni waćpan wyjedzie? — rzekła tak cicho, iż pan Michał ledwie mógł dosłyszeć.

— Nie może inaczej być!

I znów nastała chwila milczenia, po której Krzysia zaczęła mówić:

— Myślałam w ostatnich dniach, że waćpan zagniewał się na mnie...

— Jako żywo! — zawołał Wołodyjowski — byłbym niegodzien spojrzenia waćpanny, gdybym był to uczynił, ale nie to było.

— A co było? — pytała Krzysia podnosząc nań znów oczy.

— Wolę szczerze mówić, bo tak myślę, że zawsze szczerość od symulowania więcej warta... Ale... ale tego nie potrafię wypowiedzieć, ile mnie waćpanna wlewałaś pociechy do serca i jaką ja wdzięczność dla niej żywiłem!

 

— Bodajby tak zawsze było (дай Бог, чтобы так всегда было)! — odpowiedziała Krzysia splatając na bębenku ręce (ответила Кшися, сплетая на пяльцах руки).

A na to pan Michał ze smutkiem wielkim (а на это пан Михал с печалью великой):

— Bodajby (дай Бог)! bodajby było (дай Бог, чтобы было)... Ale mnie pan Zagłoba powiedział (но мне пан Заглоба сказал)... (tak mówię przed waćpanną, jako przed księdzem (так говорю милостивой панне, как ксендзу = как на духу) pan Zagłoba powiedział (пан Заглоба сказал), że amicycja z białogłowami nieprzezpieczna rzecz (что дружба с женщинами опасная штука), bo snadnie, jako żar pod popiołem (ибо тайно, как жар под пеплом), gorętszy afekt pod nią skrywać się może (пламенные чувства под ней скрываться могут). Ja zaś pomyślałem (я же подумал), że pan Zagłoba może mieć rację (что пан Заглоба может быть прав), i — przebacz, waćpanna; prostakowi żołnierzowi (и — прости, милостивая панна, простаку-солдату) — inny by to misterniej wywiódł, a mnie (другой бы это искусней представил, а мне)... jeno się serce krwawi (одно мне сердце кровавит = рвет), żem waćpannę przez te ostatnie dni postponował (что милостивой панной из-за этого в последние дни пренебрегал)... i żyć mi niemiło (и жизнь мне не мила)...

 

— Bodajby tak zawsze było! — odpowiedziała Krzysia splatając na bębenku ręce.

A na to pan Michał ze smutkiem wielkim:

— Bodajby! bodajby było... Ale mnie pan Zagłoba powiedział... (tak mówię przed waćpanną, jako przed księdzem) pan Zagłoba powiedział, że amicycja z białogłowami nieprzezpieczna rzecz, bo snadnie, jako żar pod popiołem, gorętszy afekt pod nią skrywać się może. Ja zaś pomyślałem, że pan Zagłoba może mieć rację, i — przebacz, waćpanna; prostakowi żołnierzowi — inny by to misterniej wywiódł, a mnie... jeno się serce krwawi, żem waćpannę przez te ostatnie dni postponował... i żyć mi niemiło...

 

To rzekłszy pan Michał począł ruszać wąsikami tak szybko (сказав это, пан Михал принялся шевелить усиками так быстро), jak żaden żuk nie rusza (как ни один жук не шевелит).

Krzysia spuściła głowę i po chwili dwie łezki poczęły jej płynąć po policzkach (Кшися опустила голову и через минуту две слезинки потекли у нее по щекам).

— Jeśli tak waćpanu będzie spokojniej (если так милостивому пану будет спокойней), jeśli mój siostrzyński afekt nicpotem (если моим сестринским чувствам — грош цена; nicpotem – никуда не годный, /которому/ грош цена), to ja go ukryję (то я их спрячу)...

I drugie dwie łezki, potem trzecie ukazały się jej na jagodach (и другие две слезинки, а потом и третья показались на ее щеках).

Ale na ten widok rozdarło się w panu Michale serce do reszty (но это зрелище разорвало сердце пана Михала окончательно); skoczył do Krzysi i porwał jej ręce (подскочил к Кшисе и схватил ее руку). Bębenek potoczył się z jej kolan aż na środek pokoju (пяльцы покатились с ее колен на самую середину комнаты), rycerz jednak na nic nie zważał (рыцарь, однако, на это не обращал внимания), tylko do ust przyciskał te ciepłe (только к устам прижимал эти теплые), miękkie, aksamitne dłonie powtarzając (мягкие, бархатные ладони, повторяя):

— Nie płacz waćpanna (не плачь, милостивая панна)! Dla Boga (ради Бога)! nie płacz (не плачь)!

 

To rzekłszy pan Michał począł ruszać wąsikami tak szybko, jak żaden żuk nie rusza.
Krzysia spuściła głowę i po chwili dwie łezki poczęły jej płynąć po policzkach.

— Jeśli tak waćpanu będzie spokojniej, jeśli mój siostrzyński afekt nicpotem, to ja go ukryję...

I drugie dwie łezki, potem trzecie ukazały się jej na jagodach.

Ale na ten widok rozdarło się w panu Michale serce do reszty; skoczył do Krzysi i porwał jej ręce. Bębenek potoczył się z jej kolan aż na środek pokoju, rycerz jednak na nic nie zważał, tylko do ust przyciskał te ciepłe, miękkie, aksamitne dłonie powtarzając:

— Nie płacz waćpanna! Dla Boga! nie płacz!

 

Nie przestał zaś całować tych dłoni nawet i wówczas (/он/ же не перестал целовать эти ладони даже и тогда), gdy Krzysia, jak zwykle czynią ludzie we frasunku (когда Кшися, как обычно поступают люди в печали), założyła je na głowę (заложила их на голову = обхватила ими голову); owszem całował je tym góręcej (напротив, целовал ее тем горячей), aż ciepło bijące od jej włosów i czoła (пока тепло, бьющее от ее волос и лба) upoiło go jak wino (опьянило его, как вино) i pomieszało mu zmysły (и помешало ему думать = лишило его рассудка). Wówczas, sam nie wiedział jak i kiedy (в то же время, сам не знал, как и когда), usta jego obsunęły się jej na czoło (губы его переместились ей на лоб) i całowały je jeszcze goręcej (и целовал ее еще горячей); potem zasię obsunęły się na jej spłakane oczy (потом переместились на ее заплаканные глаза) i świat zakręcił się z nim zupełnie (и мир закружился вокруг него окончательно); potem uczuł ów puszek delikatniuchny nad jej ustami (потом почувствовал /он/ нежный пушок над ее устами); potem usta ich połączyły się (потом уста их соединились) i przycisnęły do siebie długo i z całej mocy (и прижались к друг к другу надолго и изо всех сил). Cicho uczyniło się w komnacie, tylko zegar tykał poważnie (тихо стало в комнате, только часы тикали важно).

Nagle w sieni rozległo się tupotanie Basi i jej półdziecinny głos powtarzający (внезапно в сенях раздался топот Баси и ее полудетский голос, повторяющий):

— Mróz (мороз)! mróz (мороз)! mróz (мороз)!

Wołodyjowski odskoczył od Krzysi jak spłoszony ryś od ofiary (Володыёвский отскочил от Кшиси, как спугнутая рысь от жертвы), a w tej chwili wleciała z hałasem Baśka powtarzając ciągle (и в это мгновение влетела с шумом Баська, повторяя протяжно):

— Mróz (мороз)! mróz (мороз)! mróz (мороз)!

 

Nie przestał zaś całować tych dłoni nawet i wówczas, gdy Krzysia, jak zwykle czynią ludzie we frasunku, założyła je na głowę; owszem całował je tym góręcej, aż ciepło bijące od jej włosów i czoła upoiło go jak wino i pomieszało mu zmysły. Wówczas, sam nie wiedział jak i kiedy, usta jego obsunęły się jej na czoło i całowały je jeszcze goręcej; potem zasię obsunęły się na jej spłakane oczy i świat zakręcił się z nim zupełnie; potem uczuł ów puszek delikatniuchny nad jej ustami; potem usta ich połączyły się i przycisnęły do siebie długo i z całej mocy. Cicho uczyniło się w komnacie, tylko zegar tykał poważnie.

Nagle w sieni rozległo się tupotanie Basi i jej półdziecinny głos powtarzający:

— Mróz! mróz! mróz!

Wołodyjowski odskoczył od Krzysi jak spłoszony ryś od ofiary, a w tej chwili wleciała z hałasem Baśka powtarzając ciągle:

— Mróz! mróz! mróz!

 

Nagle potknęła się o bębenek leżący na środku pokoju (вдруг /она/ споткнулась о пяльцы, валяющиеся посреди комнаты). Wówczas stanęła i spoglądając ze zdziwieniem to na bębenek to na Krzysię, to na pana małego rzekła (тогда остановилась и, поглядывая удивленно то на пяльцы, то на Кшисю, то на пана маленького /рыцаря/, сказала):

— Cóż to (что это)? Godziliście w siebie wzajem jako pociskiem (бросались в друг друга /пяльцами/, как снарядом)?...

— A gdzie ciotula (а где тетушка)? — spytała Drohojowska starając się wydobyć ze swej falującej piersi spokojny i naturalny głos (спросила Дрогоёвская, стараясь добыть из своей колышущейся груди спокойный и натуральный голос = стараясь говорить спокойным и естественным голосом).

— Ciotula z sanek powoli wyłazi (тетушка из саней потихоньку выбирается) — odrzekła również zmienionym głosem Basia (ответила таким же изменившимся голосом Бася).

I ruchliwe jej nozdrza poruszyły się kilkakrotnie (и подвижные ее ноздри шевельнулись несколько раз). Spojrzała jeszcze po razu na Krzysię i na pana Wołodyjowskiego (/она/ глянула еще раз на Кшисю и на пана Володыёвского), który przez ten czas podniósł bębenek (который тем временем поднял пяльцы), po czym nagle wyszła z pokoju (потом внезапно вышла = выскочила из комнаты).

 

Nagle potknęła się o bębenek leżący na środku pokoju. Wówczas stanęła i spoglądając ze zdziwieniem to na bębenek, to na Krzysię, to na pana małego rzekła:

— Cóż to? Godziliście w siebie wzajem jako pociskiem?...

— A gdzie ciotula? — spytała Drohojowska starając się wydobyć ze swej falującej piersi spokojny i naturalny głos.

— Ciotula z sanek powoli wyłazi — odrzekła również zmienionym głosem Basia.

I ruchliwe jej nozdrza poruszyły się kilkakrotnie. Spojrzała jeszcze po razu na Krzysię i na pana Wołodyjowskiego, który przez ten czas podniósł bębenek, po czym nagle wyszła z pokoju.

 

Ale w tej chwili wtoczyła się pani stolnikowa (но в ту минуту вошла пани стольникова), zeszedł i pan Zagłoba z góry (сошел и пан Заглоба сверху) i poczęła się rozmowa o pani podkomorzynie Iwowskiej (и начался разговор о пани подкомориевой Ивовской).

— Nie wiedziałam, że to chrzestna matka pana Nowowiejskiego (/я/ не знала, что /она/ крестная мать пана Нововейского) — rzekła pani stolnikowa (сказала пани стольникова) — któren też musiał jej jakoweś konfidencje poczynić (который тоже должен был ей какую-то конфиденцию учинить = ей, очевидно, доверился), bo okrutnie nim Basię prześladowała (ибо очень /она/ Басю донимала).

— A Basia co na to (а Бася что на это)? — spytał Zagłoba (спросил Заглоба).

— I, co tam Basia (а, что там Бася)! Na psa łyko (на пса лыко = как об стенку горох)! Powiedziała pani podkomorzynie tak (сказала пани подкомориевой так): “On nie ma wąsów (он не имеет усов), a ja rozumu (а я разума) — i nie wiadomo, kto się pierwej swego doczeka (и неизвестно, кто первый своего дождется).”

— Wiedziałem, że ona języka nie zgubi (знаю, что она язык не потеряет = за словом в карман не полезет), ale kto ją tam wie, co naprawdę myśli (но кто там знает, что /она/ действительно думает). Chytrość białogłowska (хитрость женская)!

— U Basi co w sercu, to w gębie (у Баси что в сердце = на уме, то и на языке). Zresztą mówiłam już waćpanu (в конце концов, сказала ее милости), że ona jeszcze woli bożej nie czuje (что она еще воли Божьей не чует): Krzysia więcej (Кшися больше)!

— Ciotula (тетушка)! — ozwała się nagle Krzysia (окликнула /ее/ вдруг Кшися).

 

Ale w tej chwili wtoczyła się pani stolnikowa, zeszedł i pan Zagłoba z góry i poczęła się rozmowa o pani podkomorzynie Iwowskiej.

— Nie wiedziałam, że to chrzestna matka pana Nowowiejskiego — rzekła pani stolnikowa — któren też musiał jej jakoweś konfidencje poczynić, bo okrutnie nim Basię prześladowała.

— A Basia co na to? — spytał Zagłoba.

— I, co tam Basia! Na psa łyko! Powiedziała pani podkomorzynie tak: “On nie ma wąsów, a ja rozumu — i nie wiadomo, kto się pierwej swego doczeka.”

— Wiedziałem, że ona języka nie zgubi, ale kto ją tam wie, co naprawdę myśli. Chytrość białogłowska!

— U Basi co w sercu, to w gębie. Zresztą mówiłam już waćpanu, że ona jeszcze woli bożej nie czuje: Krzysia więcej!

— Ciotula! — ozwała się nagle Krzysia.

 

Dalszą rozmowę przerwał sługa (дальнейший разговор прервал слуга), który oznajmił (который объявил), że wieczerza podana (что ужин подан). Poszli więc wszyscy do jadalnej izby (пошли все в столовую), tylko Basi nie było (только Баси не было).

— Gdzie panienka (где барышня)? — spytała pani stolnikowa pachołka (спросила пани стольникова слугу).

— Panienka w stajni (барышня в конюшне). Mówiłem panience (/я/ говорил барышне), że wieczerza idzie (что ужин идет = ужинать пора), a panienka powiedziała (а барышня сказала): “dobrze (хорошо)”, i poszła do stajni (и пошла в конюшню).

— Zaliby się jej co niemiłego przygodziło (может, что-то неприятное случилось)? Taka była wesoła (такая была веселая)! — rzekła zwracając się do Zagłoby pani Makowiecka (сказала, обращаясь к Заглобе, пани Маковецкая).

Wtem mały rycerz, który miał sumienie niespokojne, rzekł (вдруг маленький рыцарь, который имел неспокойную совесть, сказал):

— Skoczę po nią (/я/ схожу за ней)!

I skoczył (и вскочил). Znalazł ją rzeczywiście zaraz za stajennymi drzwiami siedzącą na wiązce siana (/он/ нашел ее сразу же за дверью конюшни, сидящей на вязанке сена). Była tak zamyślona (была такая задумавшаяся = /она/ так задумалась), że wcale go nie spostrzegła (что совсем его не заметила), gdy wchodził (когда /он/ вошел).

— Panno Barbaro (панна Барбара)! — rzekł mały rycerz schylając się nad nią (сказал маленький рыцарь, склоняясь над ней).

Basia drgnęła jakby ze snu zbudzona (Бася вздрогнула, словно разбуженная ото сна) i podniosła nań oczy (и подняла на него глаза), w których Wołodyjowski dostrzegł z największym zdziwieniem (в которых Володыёвский увидел с великим удивлением) dwie łzy wielkie jak perły (две слезы большие, как жемчужины).

— Dla Boga (о Боже)! Co waćpannie jest (что, милостивая панна)? Płaczesz (/ты/ плачешь)?

— Ani mi się śni (/даже/ не снится мне)! — zawołała zrywając się Basia (закричала, вскакивая, Бася). — Ani mi się śni (даже не думаю)! To z mrozu (это от мороза)!

I rozśmiała się wesoło, ale śmiech to był nieco przymuszony (и рассмеялась весело, но смех этот был немного принужденный).

 

Dalszą rozmowę przerwał sługa, który oznajmił, że wieczerza podana. Poszli więc wszyscy do jadalnej izby, tylko Basi nie było.

— Gdzie panienka? — spytała pani stolnikowa pachołka.

— Panienka w stajni. Mówiłem panience, że wieczerza idzie, a panienka powiedziała: “dobrze”, i poszła do stajni.

— Zaliby się jej co niemiłego przygodziło? Taka była wesoła! — rzekła zwracając się do Zagłoby pani Makowiecka.

Wtem mały rycerz, który miał sumienie niespokojne, rzekł:

— Skoczę po nią!

I skoczył. Znalazł ją rzeczywiście zaraz za stajennymi drzwiami siedzącą na wiązce siana. Była tak zamyślona, że wcale go nie spostrzegła, gdy wchodził.

— Panno Barbaro! — rzekł mały rycerz schylając się nad nią. Basia drgnęła jakby ze snu zbudzona i podniosła nań oczy, w których Wołodyjowski dostrzegł z największym zdziwieniem dwie łzy wielkie jak perły.

— Dla Boga! Co waćpannie jest? Płaczesz?

— Ani mi się śni! — zawołała zrywając się Basia. — Ani mi się śni! To z mrozu!

I rozśmiała się wesoło, ale śmiech to był nieco przymuszony.

 

Następnie, chcąc odwrócić od siebie uwagę (потом, желая отвлечь от себя внимание), wskazała na klatkę (указала на стойло), w której stał dzianet podarowany panu Wołodyjowskiemu przez hetmana (в котором стоял жеребец, подаренный пану Володыёвскому паном гетманом), i rzekła żywo (и сказала живо):

— Waćpan mówiłeś, że do tego konia wchodzić nie można (ваша милость, говоришь, что к этому коню заходить нельзя)? Otóż zobaczymy (а ну поглядим)!

I nim pan Michał zdążył ją zatrzymać (и прежде чем пан Михал успел ее задержать), skoczyła do klatki (вскочила в стойло). Dziki rumak począł zaraz przysiadać na zadzie (дикий скакун тут же начал приседать на зад), tupać i tulić uszy (топать = бить копытами и прижимать уши).

— Dla Boga (ради Бога)! on waćpannę gotów zabić (он милостивую панну готов убить)! — krzyknął Wołodyjowski wskakując za nią (крикнул Володыёвский, вскакивая за ней).

Ale Basia poczęła już klepać całą dłonią po karku dzianeta (но Бася принялась уже хлопать ладонью коня по холке), powtarzając (повторяя):

— Niech zabije (пусть убьет)! niech zabije (пусть убьет)! niech zabije (пусть убьет)!...

A koń zwrócił ku niej dymiące nozdrza i rżał z cicha (а конь повернул к ней дымящиеся ноздри и тихо ржал), jakby rad z pieszczoty (словно /был/ рад ласке).

 

Następnie, chcąc odwrócić od siebie uwagę, wskazała na klatkę, w której stał dzianet podarowany panu Wołodyjowskiemu przez hetmana, i rzekła żywo:

— Waćpan mówiłeś, że do tego konia wchodzić nie można? Otóż zobaczymy!

I nim pan Michał zdążył ją zatrzymać, skoczyła do klatki. Dziki rumak począł zaraz przysiadać na zadzie, tupać i tulić uszy.

— Dla Boga! on waćpannę gotów zabić! — krzyknął Wołodyjowski wskakując za nią.

Ale Basia poczęła już klepać całą dłonią po karku dzianeta, powtarzając:

— Niech zabije! niech zabije! niech zabije!...

A koń zwrócił ku niej dymiące nozdrza i rżał z cicha, jakby rad z pieszczoty.

 

 

 

Rozdział X (Глава Х)

 

Niczym były wszystkie noce Wołodyjowskiego w porównaniu z tą (ничем были все ночи Володыёвского в сравнении с той), jaką spędził po owym zajściu z Krzysią (какую провел после инцидента с Кшисей). Bo oto zdradził pamięć swojej zmarłej (ибо этим /он/ предал память своей покойницы), której wspomnienie kochał przecie (воспоминания о которой любил прежде); zawiódł ufność tej żyjącej (предал доверие этой живой), nadużył przyjaźni (злоупотребил приязнью), zaciągnął jakoweś zobowiązania (затянул /в петлю/ каких-то обязательств), postąpił jak człek bez sumienia (поступил, как человек без совести). Inny żołnierz byłby sobie nic nie robił z jednego takiego pocałunku (иной солдат не делал бы /выводов/ из одного такого поцелуя) i co najwięcej, na wspomnienie o nim wąsa pokręcił (и самое большее, на память о нем усы бы подкрутил); ale pan Wołodyjowski (но пан Володыёвский), zwłaszcza od czasu śmierci Anusinej (особенно со времени смерти Ануси), był skrupulatem jak każdy człowiek (был щепетилен, как каждый человек) mający duszę zbolałą i serce rozdarte (имеющий душу изболевшуюся и сердце разбитое). Co mu zatem teraz pozostawało do roboty (что ему после такого оставалось делать)? Jak miał postąpić (как должен был поступить)?

Brakło już tylko kilku dni do jego odjazdu (недоставало = оставалось уже только несколько дней до его отъезда), któren odjazd mógł wszystko przeciąć i zakończyć (этот отъезд мог все прервать и закончить). Ale czy godziło się odjeżdżać i słowa Krzysi nie rzec (но достойно ли было уезжать, и слова Кшисе не говоря), i zostawić ją tak (и оставить ее так), jak się pierwszą lepszą dziewkę pokojową zostawia (как первую попавшуюся горничную оставляют), której się całusa ukradnie (у которой поцелуй украден)? Wzdrygało się na tę myśl waleczne serce małego rycerza (содрогалось от этой мысли доблестное сердце маленького рыцаря). Nawet w takiej rozterce (но даже в том смятении), w jakiej był w tej chwili (в каком был в те минуты), myśl o Krzysi napełniała go słodyczą (мысль о Кшисе наполняла его блаженством), a wspomnienie owego pocałunku przejmowało go dreszczem rozkosznym (а воспоминание о том поцелуе охватывало его дрожью упоительной).

 

Niczym były wszystkie noce Wołodyjowskiego w porównaniu z tą, jaką spędził po owym zajściu z Krzysią. Bo oto zdradził pamięć swojej zmarłej, której wspomnienie kochał przecie; zawiódł ufność tej żyjącej, nadużył przyjaźni, zaciągnął jakoweś zobowiązania, postąpił jak człek bez sumienia. Inny żołnierz byłby sobie nic nie robił z jednego takiego pocałunku i co najwięcej, na wspomnienie o nim wąsa pokręcił; ale pan Wołodyjowski, zwłaszcza od czasu śmierci Anusinej, był skrupulatem jak każdy człowiek mający duszę zbolałą i serce rozdarte. Co mu zatem teraz pozostawało do roboty? Jak miał postąpić?

Brakło już tylko kilku dni do jego odjazdu, któren odjazd mógł wszystko przeciąć i zakończyć. Ale czy godziło się odjeżdżać i słowa Krzysi nie rzec, i zostawić ją tak, jak się pierwszą lepszą dziewkę pokojową zostawia, której się całusa ukradnie? Wzdrygało się na tę myśl waleczne serce małego rycerza. Nawet w takiej rozterce, w jakiej był w tej chwili, myśl o Krzysi napełniała go słodyczą, a wspomnienie owego pocałunku przejmowało go dreszczem rozkosznym.

 

Wściekłość go brała z tego powodu na samego siebie (ярость его брала по этому поводу на самого себя = злился на себя), a jednak obronić się uczuciu słodyczy i rozkoszy nie mógł (но сопротивляться чувству блаженства и упоения /он/ не мог). Zresztą całą winę brał na siebie (впрочем, всю вину брал на себя).

— Jam do tego Krzysię przywiódł (я до того Кшисю довел) — powtarzał sobie z goryczą i boleścią (повторял себе с горечью и болью) — jam ją przywiódł (я ее довел), za czym nie godzi mi się i odjeżdżać bez słowa (после чего мне не годится и уезжать без слова). Więc co (так что /делать/)? Oświadczyć się i odjechać Krzysinym narzeczonym (сделать предложение и уехать Кшисиным женихом)?

Tu ubrana biało i sama bielusieńka (тут одетая в белое и сама беленькая), jakby woskowa (словно восковая), postać Anusi Borzobohatej stawała przed oczyma rycerza taka (фигура Ануси Борзобогатой представала перед глазами такой), jaką ją w trumnie złożył (какой /он/ ее в гроб уложил).

— Tyle mi się należy (только это мне принадлежит = осталось) — mówiła owa postać (сказала эта фигура) — byś mnie żałował i za mną tęsknił (чтобы /ты/ меня жалел и по мне тосковал). Mnichem z początku chciałeś zostać (монахом сначала хотел стать), całe życie mnie płakać (всю жизнь меня оплакивать), a teraz inną bierzesz (а теперь другую берешь), nim moja duszyczka zdołała do bram niebieskich dolecieć (прежде чем моя душечка смогла до врат небесных долететь). Ach (ах)! poczekaj (подожди)! niech pierwej do niebios trafię (пусть прежде на небеса попаду), niech na tę ziemię patrzeć przestanę (пусть на эту землю смотреть перестану)...

 

Wściekłość go brała z tego powodu na samego siebie, a jednak obronić się uczuciu słodyczy i rozkoszy nie mógł. Zresztą całą winę brał na siebie.

— Jam do tego Krzysię przywiódł — powtarzał sobie z goryczą i boleścią — jam ją przywiódł, za czym nie godzi mi się i odjeżdżać bez słowa. Więc co? Oświadczyć się i odjechać Krzysinym narzeczonym?

Tu ubrana biało i sama bielusieńka, jakby woskowa, postać Anusi Borzobohatej stawała przed oczyma rycerza taka, jaką ją w trumnie złożył.

— Tyle mi się należy — mówiła owa postać — byś mnie żałował i za mną tęsknił. Mnichem z początku chciałeś zostać, całe życie mnie płakać, a teraz inną bierzesz, nim moja duszyczka zdołała do bram niebieskich dolecieć. Ach! poczekaj! niech pierwej do niebios trafię, niech na tę ziemię patrzeć przestanę...

 

I zdawało się rycerzowi (и казалось рыцарю), że jest jakimś krzywoprzysięzcą względem tej duszki jasnej (что /он/ какой-то клятвопреступник по отношению к этой душеньке светлой), której pamięć winien był czcić (чью память должен был чтить) i przechowywać jak świętość (и беречь, как святыню). Brał go żal i wstyd niezmierny (охватывала его печаль и стыд безмерный), i pogarda dla samego siebie (и презрение к самому себе). Śmierci pragnął (смерти жаждал).

— Anulu (Ануля)! — powtarzał na klęczkach (повторял на коленях) — jać cię do śmierci płakać nie przestanę (я тебя до смерти оплакивать не перестану), ale co mam teraz uczynić (но что должен сейчас сделать)?

Bieluchna postać nie odpowiadała na to nic (очень белая фигура ничего не отвечала на это), rozpraszając się jak mgła lekka (рассеиваясь, как легкая дымка), a natomiast zjawiały się w wyobraźni rycerza oczy Krzysi (а вместо нее появлялись в воображении рыцаря глаза Кшиси) i jej usta puszkiem pokryte (и ее губы, пушком окаймленные), a wraz z nimi pokusy (и вместе с ними искушения), z których otrząsał się biedny żołnierz jako ze strzał tatarskich (от которых отмахивался бедный солдат, как от стрел татарских). I ponętom samym byłby się obronił (с соблазном одним /он/ бы совладал), lecz jednocześnie sumienie mówiło mu (но одновременно совесть говорила ему): źle postąpisz (плохо поступишь), jeśli jej odjedziesz i zacną pannę (если уедешь и благородную панну), którą do winy przywiodłeś (которую до греха довел), we wstydzie zostawisz (в позоре бросишь).

 

I zdawało się rycerzowi, że jest jakimś krzywoprzysięzcą względem tej duszki jasnej, której pamięć winien był czcić i przechowywać jak świętość. Brał go żal i wstyd niezmierny, i pogarda dla samego siebie. Śmierci pragnął.

— Anulu! — powtarzał na klęczkach — jać cię do śmierci płakać nie przestanę, ale co mam teraz uczynić?

Bieluchna postać nie odpowiadała na to nic, rozpraszając się jak mgła lekka, a natomiast zjawiały się w wyobraźni rycerza oczy Krzysi i jej usta puszkiem pokryte, a wraz z nimi pokusy, z których otrząsał się biedny żołnierz jako ze strzał tatarskich. I ponętom samym byłby się obronił, lecz jednocześnie sumienie mówiło mu: źle postąpisz, jeśli jej odjedziesz i zacną pannę, którą do winy przywiodłeś, we wstydzie zostawisz.

 

Tak wahało się serce rycerza na obie strony (так колебалось сердце бедного рыцаря в обе стороны) w niepewności, zmartwieniu, męce (в неуверенности, тревоге, муке). Chwilami przychodziło mu do głowy (иногда приходило ему в голову), żeby pójść, wszystko wyznać panu Zagłobie (пойти, во всем открыться пану Заглобе) i poradzić się tego męża (и посоветоваться с этим /почтенным/ мужем), którego rozum umiał każdej trudności sprostać (чей ум умел любую трудность упростить). Przecie on wszystko przewidział (ведь он все предвидел), przecie on z góry przepowiedział (ведь он заранее предсказывал): co to jest z białogłowami w “amicycję” wchodzić (что такое с женщинами в «дружбу» входить)...

Ale właśnie ten wzgląd wstrzymywał małego rycerza (но именно это соображение сдерживало маленького рыцаря). Przypomniał sobie (/он/ вспоминал), jak ostro zakrzyknął na pana Zagłobę (как строго закричал на пана Заглобу): “Waćpan Krzysi nie ubliżaj (ваша милость, Кшисю не обижай)!” I ot, kto ubliżył Krzysi (и вот, кто обидел Кшисю)? Kto teraz namyślał się (кто сейчас размышлял), czy nie lepiej ją jako pokojową zostawić (не лучше ли ее, как горничную, бросить), a samemu odjechać (а самому уехать)?

— Żeby nie tamta nieboga (если бы не бедняжка/-покойница/), to ja bym się i minuty nie namyślał (то я бы и минуты не размышлял) — rzekł do siebie mały rycerz (сказал сам себе маленький рыцарь) — za czym bym i zgoła się nie martwił (после бы и совсем не тревожился), owszem, radować by mi się w duszy (только радовался бы в душе), żem takiego specjału zakosztował (что такого деликатеса отведал)!

Po chwili zaś mruknął (через минуту же пробормотал):

— Zakosztowałbym ja go chętnie i sto razy (отведал бы я его охотно и сто раз)!

Widząc jednak, że na nowo pokusy go opadają (видя, однако, что новые искушения его окутывают), otrząsnął się z nich mocno i tak począł rozumować (отмахнулся от них решительно и так принялся размышлять):

 

Tak wahało się serce rycerza na obie strony w niepewności, zmartwieniu, męce. Chwilami przychodziło mu do głowy, żeby pójść, wszystko wyznać panu Zagłobie i poradzić się tego męża, którego rozum umiał każdej trudności sprostać. Przecie on wszystko przewidział, przecie on z góry przepowiedział: co to jest z białogłowami w “amicycję” wchodzić...

Ale właśnie ten wzgląd wstrzymywał małego rycerza. Przypomniał sobie, jak ostro zakrzyknął na pana Zagłobę: “Waćpan Krzysi nie ubliżaj!” I ot, kto ubliżył Krzysi? Kto teraz namyślał się, czy nie lepiej ją jako pokojową zostawić, a samemu odjechać?

— Żeby nie tamta nieboga, to ja bym się i minuty nie namyślał — rzekł do siebie mały rycerz — za czym bym i zgoła się nie martwił, owszem, radować by mi się w duszy, żem takiego specjału zakosztował!

Po chwili zaś mruknął:

— Zakosztowałbym ja go chętnie i sto razy!

Widząc jednak, że na nowo pokusy go opadają, otrząsnął się z nich mocno i tak począł rozumować:

 

“Stało się (случилось /уже/)! Skorom raz postąpił jak ten (если однажды я поступил как тот), któren nie amicycji pragnie (кто не к дружбе стремиться), ale od Kupidyna kontentacji wygląda (но от Купидона удовольствия ждет), to już muszę tą drogą iść (то уже должен этой дорогой идти) i powiedzieć jutro Krzysi, że ją chcę pojąć (и сказать завтра Кшисе, что я хочу на ней жениться).”

Tu zastanowił się chwilę, po czym tak dalej rozmyślał (тут /он/ остановился на мгновенье, после чего так дальше размышлял): “...Przez którą deklarację i owa dzisiejsza konfidencja (этот поступок и вчерашнюю вольность сгладит) zgoła jakowejś poczciwości nabierze (благородства ей придав), i jutro nowych będę mógł zaraz sobie pozwol (а завтра новые смогу себе позвол…)...”

Lecz w tym miejscu uderzył się dłonią po ustach (но в этом месте /он/ ударил себя ладонью по губам).

— Tfu (тьфу)! — rzekł (сказал) — chyba cały czambuł diabłów za kołnierzem mi siedzi (никак целый отряд дьяволов у меня за шиворотом сидит)!

Ale już myśli o oświadczynach (но уж мысли о предложении) nie zaniechał rozumując sobie po prostu (не отбросил, утешая себя попросту /тем/), że jeśli przez to kochanej zmarłej uchybi (что если перед любовью к покойнице провинился), to mszami może ją przebłagać i pobożnością (то заупокойными мессами сможет замолить /грех/), czym zarazem jej okaże (чем разом ей покажет), że wciąż pamięta i świadczyć jej nie przestaje (что все /время/ помнит /о ней/ и молиться /за нее/ не перестает).

 

“Stało się! Skorom raz postąpił jak ten, któren nie amicycji pragnie, ale od Kupidyna kontentacji wygląda, to już muszę tą drogą iść i powiedzieć jutro Krzysi, że ją chcę pojąć.”

Tu zastanowił się chwilę, po czym tak dalej rozmyślał:

“...Przez którą deklarację i owa dzisiejsza konfidencja zgoła jakowejś poczciwości nabierze, i jutro nowych będę mógł zaraz sobie pozwol...”

Lecz w tym miejscu uderzył się dłonią po ustach.

— Tfu! — rzekł — chyba cały czambuł diabłów za kołnierzem mi siedzi!

Ale już myśli o oświadczynach nie zaniechał rozumując sobie po prostu, że jeśli przez to kochanej zmarłej uchybi, to mszami może ją przebłagać i pobożnością, czym zarazem jej okaże, że wciąż pamięta i świadczyć jej nie przestaje.

 

Zresztą, jeśli i będą się ludzie dziwić a naśmiewać (впрочем, если и будут люди удивляться и посмеиваться), że parę niedziel temu mnichem z żałości chciał zostać (что несколько недель тому /назад/ монахом от горя хотел стать), a teraz już się drugiej z afektem oświadczył (а теперь уже другой в любви признался), to wstyd będzie tylko po jego stronie (то позор будет только на его стороне = на нем), gdy w przeciwnym razie (тогда как в противном случае) musiałaby się niewinna Krzysia (должна была бы невинная Кшися) i wstydem, i winą z nim dzielić (и позор, и вину с ним делить).

— Tedy będę jutro deklarował, nie może inaczej być (тогда буду завтра делать предложение, не может иначе быть)! — rzekł w końcu (сказал себе наконец).

Po czym uspokoił się znacznie i odmówiwszy pacierze (после чего успокоился заметно и прочитав «Отче наш»), i pomodliwszy się żarliwie za Anusię (и, помолившись страстно за Анусю), zasnął (заснул).

A nazajutrz zbudziwszy się powtórzył (а наутро, проснувшись, повторил):

— Dziś będę deklarował (сегодня буду делать предложение)!...

Jednakże nie było to tak ławym (однако же было это не так легко), bo nie chciał pan Michał wszystkim o tym oznajmiać (ибо не хотел пан Михал всем о том объявлять), jeno z Krzysią naprzód pomówić (/решил/ сначала с Кшисей поговорить), a potem postąpić (а потом поступить), jak wypadnie (как получится). Tymczasem od rana przyjechał pan Nowowiejski (тем временем с утра приехал пан Нововейский) i wszędy go było pełno (и всюду его было полно = весь дом им заполнился).

 

Zresztą, jeśli i będą się ludzie dziwić a naśmiewać, że parę niedziel temu mnichem z żałości chciał zostać, a teraz już się drugiej z afektem oświadczył, to wstyd będzie tylko po jego stronie, gdy w przeciwnym razie musiałaby się niewinna Krzysia i wstydem, i winą z nim dzielić.

— Tedy będę jutro deklarował, nie może inaczej być! — rzekł w końcu.

Po czym uspokoił się znacznie i odmówiwszy pacierze, i pomodliwszy się żarliwie za Anusię, zasnął.

A nazajutrz zbudziwszy się powtórzył:

— Dziś będę deklarował!...

Jednakże nie było to tak ławym, bo nie chciał pan Michał wszystkim o tym oznajmiać, jeno z Krzysią naprzód pomówić, a potem postąpić, jak wypadnie. Tymczasem od rana przyjechał pan Nowowiejski i wszędy go było pełno.

 

Krzysia chodziła jak struta przez cały dzień (Кшися ходила, как отравленная = неживая целый день): była blada, zmęczona i co chwila spuszczała oczy (была бледная, утомленная и ежеминутно = то и дело опускала глаза); czasem rumieniła się tak (иногда заливалась румянцем так), że kolory biły jej aż na szyję (что румянец обливал ей даже шею = краснела до самой шеи); czasem usta jej drgały jakby do płaczu (иногда уста ее дрожали, словно к плачу = вот-вот заплачет); to znów była jakaś senna i omdlała (то снова была какая-то сонная и неживая). Trudno było rycerzowi się do niej zbliżyć (трудно было рыцарю к ней подойти), a zwłaszcza pozostać dłużej sam na sam (а тем более остаться подольше с ней с глазу на глаз). Mógł ją wprawdzie wyprowadzić po prostu za dom na przechadzkę (/пан Михал/ мог ее пригласить попросту из дома на прогулку), bo pogoda była cudna (поскольку погода было чудесная), i dawniej byłby to bez żadnego skrupułu uczynił (и прежде бы так без какого-либо сомнения поступил); ale teraz nie śmiał (но теперь не смел), bo mu się zdało (ибо ему казалось), że wszyscy zaraz domyślą się (что все сейчас же сообразят), o co mu chodzi — wszyscy deklarację odgadną (о чем он собирается /говорить/ — все предложения /руки и сердца/ отгаданные).

Na szczęście wyręczył go Nowowiejski (на счастье, выручил его Нововейский). Ten odwiódłszy na bok panią stolnikową (тот, отведя в сторону пани стольникову) rozmawiał z nią o czymś dość długo (разговаривал с ней о чем-то довольно долго); potem wrócili oboje do izby (потом вернулись оба в комнату), w której siedział mały rycerz z dwoma pannami oraz panem Zagłobą (в которой сидел маленький рыцарь с двумя барышнями и паном Заглобой) — i pani stolnikowa rzekła (и пани стольникова сказала):

— Ot, przejechalibyście się, młodzi, saniami we dwie pary, bo od śniegu aż skry idą (вот, прокатились бы, молодые, в санях в две пары, от снега аж искры летят = снег искрится).

 

Krzysia chodziła jak struta przez cały dzień: była blada, zmęczona i co chwila spuszczała oczy; czasem rumieniła się tak, że kolory biły jej aż na szyję; czasem usta jej drgały jakby do płaczu; to znów była jakaś senna i omdlała. Trudno było rycerzowi się do niej zbliżyć, a zwłaszcza pozostać dłużej sam na sam. Mógł ją wprawdzie wyprowadzić po prostu za dom na przechadzkę, bo pogoda była cudna, i dawniej byłby to bez żadnego skrupułu uczynił; ale teraz nie śmiał, bo mu się zdało, że wszyscy zaraz domyślą się, o co mu chodzi — wszyscy deklarację odgadną.

Na szczęście wyręczył go Nowowiejski. Ten odwiódłszy na bok panią stolnikową rozmawiał z nią o czymś dość długo; potem wrócili oboje do izby, w której siedział mały rycerz z dwoma pannami oraz panem Zagłobą — i pani stolnikowa rzekła:

— Ot, przejechalibyście się, młodzi, saniami we dwie pary, bo od śniegu aż skry idą.

 

Na to Wołodyjowski pochylił się prędko do ucha Krzysi i rzekł (на это Володыёвский наклонился быстро к уху Кшиси и сказал):

— Zaklinam waćpannę, byś siadła ze mną (умоляю милостивую панну, чтобы села со мной)... Siła mam do mówienia (/я/ многое должен сказать).

— Dobrze (хорошо) — odpowiedziała Drohojowska (ответила Дрогоёвская).

Po czym obaj z Nowowiejskim skoczyli do stajni (после чего оба с Нововейским побежали на конюшню), a Basia z nimi trzecia (а Бася с ними третья), i w kilka pacierzy dwoje sanek zajechało przed dom (и через несколько минут /pacierzy — молитва «Отче наш», т.е. время, за которое можно прочитать несколько раз «Отче наш», очень быстро/ двое саней подъехали к дому). Wołodyjowski z Krzysią siedli w jedne (Володыёвский с Кшисей сели в одни), Nowowiejski z hajduczkiem w drugie (Нововейский с гайдучком в другие) i ruszyli bez woźniców (и поехали без возниц).

Zaś pani Makowiecka zwróciła się do Zagłoby i rzekła (пани же стольникова вернулась к Заглобе и сказала):

— Pan Nowowiejski o Basię deklarował (пан Нововейский просит Басиной руки).

— Jakże to (как это)? — spytał niespokojnie Zagłoba (спросил встревоженный Заглоба).

 

Na to Wołodyjowski pochylił się prędko do ucha Krzysi i rzekł:

— Zaklinam waćpannę, byś siadła ze mną... Siła mam do mówienia.

— Dobrze — odpowiedziała Drohojowska.

Po czym obaj z Nowowiejskim skoczyli do stajni, a Basia z nimi trzecia, i w kilka pacierzy dwoje sanek zajechało przed dom. Wołodyjowski z Krzysią siedli w jedne, Nowowiejski z hajduczkiem w drugie i ruszyli bez woźniców.

Zaś pani Makowiecka zwróciła się do Zagłoby i rzekła:

— Pan Nowowiejski o Basię deklarował.

— Jakże to? — spytał niespokojnie Zagłoba.

 

— Pani podkomorzyna Iwowska (пани подкомориева Ивовская), jego chrzestna matka (его крестная мать), ma tu jutro przyjechać ze mną się rozmówić (должна завтра приехать со мной поговорить), zaś pan Nowowiejski prosił mnie (пан же Нововейский просил меня), by mógł choć z daleka Basię wyrozumieć (чтобы мог хоть издалека понять Басю), bo sam pojmuje (ибо сам понимает), że jeśli Basia nie jest mu przyjacielem (что если Бася не любит его), to próżne będą fatygi i zachody (то пустыми будут /все/ хлопоты и уловки).

— I dlatego waćpani dobrodziejka wyprawiłaś ich do sani (и потому милостивая пани сударыня отправила их в санях /кататься/)?..

— Dlatego (поэтому). Mąż mój wielki skrupulat (муж мой очень щепетильный). Nieraz on mi mówił (не раз он мне говорил): “Majętnościami ja się opiekuję (их поместья я опекаю), ale męża niech sobie każda sama wybiera (но мужа пусть себе каждая сама выберет); byle był uczciwy (был бы /человек/ порядочный), to ja się nie sprzeciwię (то я бы не противился = не возражал), choćby i w fortunie była różnica (хоть бы в средствах была разница = хоть бы и беднее был).” Zresztą, obie z Krzysią mają lata i mogą sobą rządzić (в конце концов, они с Кшисей уже не дети и могут собой управлять = сами решать).

— A co waćpani zamierzasz pani podkomorzynie Iwowskiej odpowiedzieć (а что ваша милость собирается пани подкомориевой Ивовской ответить)?

— Mój mąż przyjeżdża w maju; na niego to zdam; ale tak myślę, że jak Basia zechce, tak będzie (мой муж приедет в мае; ему это передам; но так думаю, что как Бася захочет, так и будет).

— Nowowiejski młodzik (Нововейский еще мальчишка)!

— Ale sam Michał powiadał (но сам Михал говорил), że żołnierz znamienity (что солдат /он/ отменный), wojennymi akcjami już wsławiony (военными акциями уже прославленный). Fortunę grzeczną ma (состоянием приличным владеет), a koligacje wszystkie pani podkomorzyna mi wyłuszczyła (а родословную всю пани подкомориева мне представила). Widzi waćpan (видит ваша милость), to było tak (это было так): jego pradziad, urodzony z kniaziówny Sieniutówny (его прадед, рожденный от княжны Сенютувны), primo voto był żonaty ([primo voto — лат. в первом браке] был женат)...

 

— Pani podkomorzyna Iwowska, jego chrzestna matka, ma tu jutro przyjechać ze mną się rozmówić, zaś pan Nowowiejski prosił mnie, by mógł choć z daleka Basię wyrozumieć, bo sam pojmuje, że jeśli Basia nie jest mu przyjacielem, to próżne będą fatygi i zachody.

— I dlatego waćpani dobrodziejka wyprawiłaś ich do sani?..

— Dlatego. Mąż mój wielki skrupulat. Nieraz on mi mówił: “Majętnościami ja się opiekuję, ale męża niech sobie każda sama wybiera; byle był uczciwy, to ja się nie sprzeciwię, choćby i w fortunie była różnica.” Zresztą, obie z Krzysią mają lata i mogą sobą rządzić.

— A co waćpani zamierzasz pani podkomorzynie Iwowskiej odpowiedzieć?

— Mój mąż przyjeżdża w maju; na niego to zdam; ale tak myślę, że jak Basia zechce, tak będzie.

— Nowowiejski młodzik!

— Ale sam Michał powiadał, że żołnierz znamienity, wojennymi akcjami już wsławiony. Fortunę grzeczną ma, a koligacje wszystkie pani podkomorzyna mi wyłuszczyła. Widzi waćpan, to było tak: jego pradziad, urodzony z kniaziówny Sieniutówny, primo voto był żonaty...

 

— A co mnie do jego koligacyj (а что мне до его родословной)! — przerwał Zagłoba nie tając złego humoru (прервал /ее/ Заглоба, не скрывая досады) — ni on mi brat, ni swat, a ja powiem waćpani (он мне ни брат ни сват, а я скажу милостивой пани), że hajduczka dla Michała przeznaczałem (что /я/ гайдучка для Михала предназначил), bo jeśli między dziewkami (ибо если между девками), które na dwóch nogach chodzą po świecie (которые на двух ногах ходят по свету), jest od niej lepsza i poczciwsza (есть лучше ее и порядочнее), to niech ja od tej chwili zacznę chodzić na czterech jako ursus (то пусть /я/ с этой минуты начну ходить на четырех /лапах/, как [ursus — лат. медведь])!

— Michał jeszcze o niczym nie myśli (Михал еще ни о чем /таком/ не думает), a choćby i myślał (а хоть бы и думал), to jemu więcej Krzysia w oko wpadła (то ему больше Кшися приглянулась)... Ha (ха)! Bóg to zdecyduje (Бог это решает), którego wyroki są niezbadane (которого решения непостижимы)!

— Ale żeby ten gołowąs z harbuzem wyjechał (но если бы этот молокосос с тыквой уехал = с отказом /по польскому обычаю, незадачливому жениху невеста вручала тыкву в знак отказа/), upiłbym się z radości (/я/ упился бы с радости)! — dodał Zagłoba (прибавил Заглоба).

Tymczasem w obu saniach ważyły się losy rycerzy (тем временем в обоих санях решали свою судьбу рыцари). Pan Wołodyjowski długo nie mógł się zdobyć na słowo (пан Володыёвский долго не мог вымолвить ни слова), nareszcie tak ozwał się do Krzysi (наконец так обратился к Кшисе):

— Waćpanna nie myśl (милостивая панна не думает), żebym ja był człek lekki albo jakowyś mydłek (чтобы я был человек легкомысленный или какой-то хлыщ), bo mi i lata nie po temu (ибо у меня и лета не те).

 

— A co mnie do jego koligacyj! — przerwał Zagłoba nie tając złego humoru — ni on mi brat, ni swat, a ja powiem waćpani, że hajduczka dla Michała przeznaczałem, bo jeśli między dziewkami, które na dwóch nogach chodzą po świecie, jest od niej lepsza i poczciwsza, to niech ja od tej chwili zacznę chodzić na czterech jako ursus!

— Michał jeszcze o niczym nie myśli, a choćby i myślał, to jemu więcej Krzysia w oko wpadła... Ha! Bóg to zdecyduje, którego wyroki są niezbadane!

— Ale żeby ten gołowąs z harbuzem wyjechał, upiłbym się z radości! — dodał Zagłoba.

Tymczasem w obu saniach ważyły się losy rycerzy. Pan Wołodyjowski długo nie mógł się zdobyć na słowo, nareszcie tak ozwał się do Krzysi:

— Waćpanna nie myśl, żebym ja był człek lekki albo jakowyś mydłek, bo mi i lata nie po temu.

 

Krzysia nic nie odrzekła (Кшися ничего не ответила).

— Waćpanna mi przebacz to (милостивая панна извинит мне то), com wczoraj uczynił (что вчера сделал), bo to było z tak ekstraordynaryjnej dla waćpanny życzliwości (потому что случилось это из-за чрезвычайного к милостивой панне расположения), żem jej zgoła pohamować nie umiał (что его совсем скрыть не сумел)... Moja mościa panno, moja Krzysiu kochana (моя милостивая панна, моя любимая Кшися)! zważ, ktom jest, żem prosty żołnierz (подумай, кто я, простой солдат), któremu wiek życia na wojnach zeszedł (которому жизнь провести на войнах судилось)... Inny byłby naprzód z oracją się popisał (иной бы сначала ораторским искусством щегольнул), a potem do konfidencji przystąpił (а потом бы фамильярничать начал), ja zaś od konfidencji zacząłem (я же с фамильярности начал)... Pomnij też na to (помни же о том), że jeśli koń (что если конь), chociaż i wyjeżdżony (хоть и выезженный), człowieka czasem (человека иногда), na kieł wziąwszy uniesie (на дыбы встав = заупрямившись, понесет) — jakże afekt nie ma unosić (как же сильные чувства не понесут), którego pęd jest większy (ведь разгон тут больше)? Tako i mnie afekt uniósł (так и меня сильные чувства понесли), dlatego właśnie, żeś mi miła (потому что, собственно, ты мне мила)... Moja Krzysiu kochana (моя Кшися любимая)! kasztelanów i senatorów tyś godna (каштелянов и сенаторов ты достойна); ale jeśli nie pogardzisz żołnierzem (но если не пренебрежешь солдатом), który choć i w prostym stanie służył ojczyźnie nie bez jakowejś sławy (который хоть и в простых чинах, но служил отчизне не без некоторой славы), tedy ja ci do nóg padam (тогда я тебе к ногам припадаю), nogi twoje całuję i pytam (ноги твои целую и спрашиваю): chceszże mnie (хочешь меня)? możeszli bez abominacji o mnie pomyśleć (можешь ли без отвращения обо мне думать)?

— Panie Michale (пан Михал)!... — odpowiedziała Krzysia (отвечала Кшися).

 

Krzysia nic nie odrzekła.

— Waćpanna mi przebacz to, com wczoraj uczynił, bo to było z tak ekstraordynaryjnej dla waćpanny życzliwości, żem jej zgoła pohamować nie umiał... Moja mościa panno, moja Krzysiu kochana! zważ, ktom jest, żem prosty żołnierz, któremu wiek życia na wojnach zeszedł... Inny byłby naprzód z oracją się popisał, a potem do konfidencji przystąpił, ja zaś od konfidencji zacząłem... Pomnij też na to, że jeśli koń, chociaż i wyjeżdżony, człowieka czasem, na kieł wziąwszy, uniesie — jakże afekt nie ma unosić, którego pęd jest większy? Tako i mnie afekt uniósł, dlatego właśnie, żeś mi miła... Moja Krzysiu kochana! kasztelanów i senatorów tyś godna; ale jeśli nie pogardzisz żołnierzem, który choć i w prostym stanie służył ojczyźnie nie bez jakowejś sławy, tedy ja ci do nóg padam, nogi twoje całuję i pytam: chceszże mnie? możeszli bez abominacji o mnie pomyśleć?

— Panie Michale!... — odpowiedziała Krzysia.

 

I ręka jej wysunąwszy się z zarękawka ukryła się w dłoni rycerza (и рука ее, высунувшись из муфты, скрылась в ладони рыцаря).

— Zgadzasz się (/ты/ согласна)? — pytał Wołodyjowski (спрашивал Володыёвский).

— Tak (да)! — odrzekła Krzysia (отвечала Кшися) — i wiem, że zacniejszego w całej Polsce nie mogłabym znaleźć (и знаю, более достойного /человека/ во всей Польше не могла бы найти)!

— Bóg waćpannie zapłać (Бог вознаградит /тебя/)! Bóg ci zapłać, Krzychna (Бог вознаградит, Кшиська)! — mówił rycerz pokrywając pocałunkami tę rękę (сказал рыцарь, покрывая поцелуями эту руку). — Już też nie mogła mnie większa potkać szczęśliwość (не могло меня постичь большее счастье)! Powiedz mi jeno (скажи мне только), że się nie gniewasz za wczorajszą konfidencję (что не гневаешься /на меня/ за вчерашнюю фамильярность), abym i na sumieniu miał ulgę (чтобы и на совести имел облегчение = на душе полегчало)?

Krzysia zamrużyła oczy (Кшися зажмурила глаза).

— Nie gniewam się (не гневаюсь)! — rzekła (ответила).

— Że to w tych saniach nie ma jak po nogach całować (вот только в этих санях никак не могу /тебе/ ножки целовать)! — zakrzyknął Wołodyjowski (воскликнул Володыёвский).

Czas jakiś sunęli w milczeniu (некоторое время ехали в молчании), tylko płozy świszczały po śniegu (только полозья свистели по снегу) i spod kopyt końskich padał grad grudek śniegowych (и из-под копыт конских летел град снежных комьев).

 

I ręka jej wysunąwszy się z zarękawka ukryła się w dłoni rycerza.

— Zgadzasz się? — pytał Wołodyjowski.

— Tak! — odrzekła Krzysia — i wiem, że zacniejszego w całej Polsce nie mogłabym znaleźć!

— Bóg waćpannie zapłać! Bóg ci zapłać, Krzychna! — mówił rycerz pokrywając pocałunkami tę rękę. — Już też nie mogła mnie większa potkać szczęśliwość! Powiedz mi jeno, że się nie gniewasz za wczorajszą konfidencję, abym i na sumieniu miał ulgę?

Krzysia zamrużyła oczy.

— Nie gniewam się! — rzekła.

— Że to w tych saniach nie ma jak po nogach całować! — zakrzyknął Wołodyjowski.

Czas jakiś sunęli w milczeniu, tylko płozy świszczały po śniegu i spod kopyt końskich padał grad grudek śniegowych.

 

Po czym Wołodyjowski znów ozwał się (после чего Володыёвский снова подал голос):

— Aż mi to dziwno, że mnie nawidzisz (мне даже странно, что /ты/ меня не ненавидишь)!

— Więcej to dziwno (больше то странно) — odrzekła Krzysia (ответила Кшися) — żeś waćpan mnie tak prędko pokochał (что ваша милость меня так быстро полюбили)...

Na to twarz Wołodyjowskiego spoważniała bardzo i tak mówić począł (на это лицо Володыёвского сильно нахмурилось и так говорить начал):

— Krzysiu, może i tobie się to źle wydaje (Кшися, может, и тебе это покажется грехом), że nimem się z boleści otrząsnął po jednej (что прежде чем /я/ от скорби освободиться по одной), jużem drugą pokochał (уже другую полюбил). Wyznaję ci też jako na spowiedzi (признаюсь тебе, как на исповеди), że swego czasu bywałem płochy (что в свое время был ветреным). Ale teraz to inna rzecz (но сейчас другое дело). Nie zapomniałem ja tamtej niebogi (не забыл я той бедняжки) i nie zapomnę jej nigdy (и не забуду ее никогда); miłuję ją dotąd i gdybyś wiedziała (люблю ее до сих пор, и если бы /ты/ знала), ile jest po niej płaczu we mnie (сколько по ней плача во мне), sama byś nade mną zapłakała (сама бы надо мной заплакала)...

Tu zbrakło głosu małemu rycerzowi, bo się wzruszył bardzo i może dlatego nie spostrzegł (тут маленькому рыцарю перехватило горло, потому что разволновался сильно, и может поэтому, /он/ не заметил), że te słowa jego nie zdawały się czynić na Krzysi zbyt mocnego wrażenia (что слова его не произвели на Кшисю слишком сильного впечатления).

Więc znów zapadła cisza chwilowa, ale tym razem przerwała ją Krzysia (и снова наступила тихая минута, но в этот раз прервала ее Кшися):

— Będę się starała waćpana pocieszać, ile sił starczy (буду стараться вашу милость утешить, сколько сил хватит).

 

Po czym Wołodyjowski znów ozwał się:

— Aż mi to dziwno, że mnie nawidzisz!

— Więcej to dziwno — odrzekła Krzysia — żeś waćpan mnie tak prędko pokochał...

Na to twarz Wołodyjowskiego spoważniała bardzo i tak mówić począł:

— Krzysiu, może i tobie się to źle wydaje, że nimem się z boleści otrząsnął po jednej, jużem drugą pokochał. Wyznaję ci też jako na spowiedzi, że swego czasu bywałem płochy. Ale teraz to inna rzecz. Nie zapomniałem ja tamtej niebogi i nie zapomnę jej nigdy; miłuję ją dotąd i gdybyś wiedziała, ile jest po niej płaczu we mnie, sama byś nade mną zapłakała...

Tu zbrakło głosu małemu rycerzowi, bo się wzruszył bardzo i może dlatego nie spostrzegł, że te słowa jego nie zdawały się czynić na Krzysi zbyt mocnego wrażenia.
Więc znów zapadła cisza chwilowa, ale tym razem przerwała ją Krzysia:

— Będę się starała waćpana pocieszać, ile sił starczy.

 

Na to mały rycerz (на это маленький рыцарь /ответил/):

— Właśniem dlatego cię tak prędko pokochał (именно поэтому /я/ так скоро полюбил /тебя/), żeś ty od pierwszego dnia poczęła mi rany opatrować (что ты с первого дня начала мои раны врачевать). Czym ci byłem (чем /я/ для тебя был)? Niczym (ничем)! A dlatego zaraz się do tego zabrałaś mając w sercu miłosierdzie nad nieszczęśnikiem (но /ты/ тотчас взялась за это /дело/, в сердце имея милосердие к страдальцу). Ach (ах)! siła jaci, siła zawdzięczam (многим я тебе, многим обязан)! Kto tego nie wie (кто этого не знает), będzie mi może przyganiał (будет меня, может, осуждать), żem to w nowembrze chciał mnichem zostawać (за то, что в ноябре хотел монахом стать), a w decembrze do stanu małżeńskiego się zabieram (а в декабре к женатому состоянию стремлюсь). Pierwszy pan Zagłoba gotów podrwiwać (первый пан Заглоба готов подсмеиваться), bo on rad dworuje (потому что он рад посмеяться), gdy mu się okazja zdarzy (когда ему случай представится), ale niech drwi zdrów (но пусть насмехается на здоровье)! Nie dbam ja o to (не беспокоюсь я о том), zwłaszcza że nie na ciebie przygana spadnie (тем более, что не на тебя порицание ляжет), jeno na mnie (а только на меня)...

Tu Krzysia poczęła patrzeć w niebo, namyślać się, wreszcie odrzekła (тут Кшися принялась смотреть в небо, обдумывая что-то, наконец ответила):

— Zali koniecznie mamy oznajmiać ludziom o naszym przymierzu (а обязательно /мы/ должны объявить людям о нашем союзе)?

— Jakże to (как это)?

— Waćpan przecie za parę dni wyjeżdżasz (ваша милость через несколько дней уезжает)?

— Choćbym i nierad, muszę (хотя бы и неохотно, /но/ должен /ехать/).

 

Na to mały rycerz:

— Właśniem dlatego cię tak prędko pokochał, żeś ty od pierwszego dnia poczęła mi rany opatrować. Czym ci byłem? Niczym! A dlatego zaraz się do tego zabrałaś mając w sercu miłosierdzie nad nieszczęśnikiem. Ach! siła jaci, siła zawdzięczam! Kto tego nie wie, będzie mi może przyganiał, żem to w nowembrze chciał mnichem zostawać, a w decembrze do stanu małżeńskiego się zabieram. Pierwszy pan Zagłoba gotów podrwiwać, bo on rad dworuje, gdy mu się okazja zdarzy, ale niech drwi zdrów! Nie dbam ja o to, zwłaszcza że nie na ciebie przygana spadnie, jeno na mnie...

Tu Krzysia poczęła patrzeć w niebo, namyślać się, wreszcie odrzekła:

— Zali koniecznie mamy oznajmiać ludziom o naszym przymierzu?

— Jakże to?

— Waćpan przecie za parę dni wyjeżdżasz?

— Choćbym i nierad, muszę.

 

— Ja też żałobne szatki po ojcu noszę (я тоже траурную одежду по отцу ношу). Po co się na podziw ludzki wystawiać (зачем на удивление людское = на суд людской выставлять)? Niechże układ stoi między nami (пусть уговор останется между нами), a ludzie niech o nim nie wiedzą (а люди пусть о нем не знают), póki pan Michał z Rusi nie wróci (пока пан Михал с Руси не вернется). Dobrze (ладно)?

— To i siostrze nie mam nic gadać (/я/ и сестре не должен говорить ничего)?

— Sama ja jej powiem (/я/ сама ей скажу), ale po pana Michałowym odjeździe (но после отъезда пана Михала).

— A panu Zagłobie (а пану Заглобе)?

— Pan Zagłoba na mnie, niebodze, by swój dowcip ostrzył (пан Заглоба на мне, бедняжке, свое остроумие оттачивал бы). Ej, lepiej nic nie mówić (ой, лучше ничего не говорить)! Basia by mi także dogadywała (Бася бы мне тоже докучала), a ona się i tak czegoś w ostatnich czasach dziwaczy (а она и так почему-то последнее время чудит) i humor ma tak zmienny jak nigdy (и нрав имеет такой переменчивый, как никогда). Ej, lepiej nie mówić (ой, лучше не говорить)!

 

— Ja też żałobne szatki po ojcu noszę. Po co się na podziw ludzki wystawiać? Niechże układ stoi między nami, a ludzie niech o nim nie wiedzą, póki pan Michał z Rusi nie wróci. Dobrze?

— To i siostrze nie mam nic gadać?

— Sama ja jej powiem, ale po pana Michałowym odjeździe.

— A panu Zagłobie?

— Pan Zagłoba na mnie, niebodze, by swój dowcip ostrzył. Ej, lepiej nic nie mówić! Basia by mi także dogadywała, a ona się i tak czegoś w ostatnich czasach dziwaczy i humor ma tak zmienny jak nigdy. Ej, lepiej nie mówić!

 

Tu Krzysia znów podniosła swe ciemnoniebieskie oczy do góry (тут Кшися снова подняла свои темно-синие глаза вверх):

— Bóg nad nami świadek, a ludzie niech w niewiadomości zostają (Бог нам свидетель, а люди пусть в неведении остаются).

— Widzę, że rozum w waćpannie gładkości wyrównywa (вижу, что разум милостивой пани /ее/ красоте равен). Zgoda (согласен)! Tedy Bóg nam świadek — amen (тогда Бог нам свидетель — аминь)! Oprzyjże się o mnie ramionkiem (опирайся о меня локотком), bo skoro układ stoi (поскольку уговор состоялся), to się już modestii nie przeciwi (то уж скромности не против). Nie bój się (не бойся)! Wczorajszego uczynku choćbym chciał się dopuścić (вчерашнего поступка хоть бы и хотел допустить = повторить), nie mogę, bo muszę na konie uważać (не могу, потому что должен за конями присматривать).

Krzysia uczyniła zadość żądaniu rycerza, a ten znów rzekł (Кшися поступила по желанию рыцаря, а тот снова сказал):

— Ilekroć będziemy sam na sam, mów mi po imieniu (когда будем наедине, зови меня по имени).

— Jakoś mi nieskładno (как-то мне неловко) — odrzekła z uśmiechem (ответила с улыбкой). — Nigdy się nie odważę (/я/ никогда не отважусь)!

— A ja się odważyłem (а я отважился)!

— Bo pan Michał rycerz, pan Michał odważny, pan Michał żołnierz (потому что пан Михал рыцарь, пан Михал отважный, пан Михал солдат)...

— Krzychna! moja ty kochana (Кшиська! моя любимая)!

— Mich (Мих)...

 

Tu Krzysia znów podniosła swe ciemnoniebieskie oczy do góry:

— Bóg nad nami świadek, a ludzie niech w niewiadomości zostają.

— Widzę, że rozum w waćpannie gładkości wyrównywa. Zgoda! Tedy Bóg nam świadek — amen! Oprzyjże się o mnie ramionkiem, bo skoro układ stoi, to się już modestii nie przeciwi. Nie bój się! Wczorajszego uczynku choćbym chciał się dopuścić, nie mogę, bo muszę na konie uważać.

Krzysia uczyniła zadość żądaniu rycerza, a ten znów rzekł:

— Ilekroć będziemy sam na sam, mów mi po imieniu.

— Jakoś mi nieskładno — odrzekła z uśmiechem. — Nigdy się nie odważę!

— A ja się odważyłem!

— Bo pan Michał rycerz, pan Michał odważny, pan Michał żołnierz...

— Krzychna! moja ty kochana!

— Mich...

 

Lecz nie odważyła się Krzysia dokończyć i zakryła twarz zarękawkiem (но не решилась Кшися закончить и закрыла лицо муфтой).

Po niejakim czasie nawrócił pan Michał do domu (через некоторое время повернул пан Михал к дому) i niewiele już mówili przez drogę (и немного уже разговаривали по дороге), tylko w samym kołowrocie spytał jeszcze mały rycerz (только у самых ворот спросил еще маленький рыцарь):

— A po wczorajszym.... wiesz!... bardzo ci było smutno (а после вчерашнего… скажи… очень тебе было грустно)?

— Było i wstyd, i smutno, ale... dziwnie (было и стыдно, и грустно, но… удивительно)! — dodała ciszej (добавила /она/ тише).

I zaraz uczynili twarze obojętne (и сразу же сделали лица безучастные), aby nikt nie poznał (чтобы никто не узнал), co między nimi zaszło (что между ними произошло). Ale niepotrzebna to była ostrożność (но ненужная это была предосторожность), bo nikt na nich nie zważał (поскольку никто на них не обращал внимания). Wprawdzie Zagłoba z panią stolnikową wybiegli aż do sieni na spotkanie obu par (правда, Заглоба с пани стольниковой выбежали в самые сени навстречу обеим парам), jednak oczy ich były zwrócone tylko na Basię i Nowowiejskiego (однако глаза их были обращены только на Басю и Нововейского).

 

Lecz nie odważyła się Krzysia dokończyć i zakryła twarz zarękawkiem.

Po niejakim czasie nawrócił pan Michał do domu i niewiele już mówili przez drogę, tylko w samym kołowrocie spytał jeszcze mały rycerz:

— A po wczorajszym.... wiesz!... bardzo ci było smutno?

— Było i wstyd, i smutno, ale... dziwnie! — dodała ciszej.

I zaraz uczynili twarze obojętne, aby nikt nie poznał, co między nimi zaszło. Ale niepotrzebna to była ostrożność, bo nikt na nich nie zważał. Wprawdzie Zagłoba z panią stolnikową wybiegli aż do sieni na spotkanie obu par, jednak oczy ich były zwrócone tylko na Basię i Nowowiejskiego.

 

Basia zaś była czerwona (Бася же была красная), nie wiadomo (неизвестно), z mrozu czy ze wzruszenia (с мороза или от волнения), a Nowowiejski jak struty (а Нововейский как отравленный = неживой). Zaraz też w sieni począł się żegnać z panią stolnikową (/он/ сейчас же в сенях начал прощаться с пани стольниковой). Próżno go zatrzymywała (напрасно /она/ его удерживала), próżno i sam Wołodyjowski (напрасно и сам Володыёвский), który był w humorze wybornym (который был в отменном настроении), namawiał go do pozostania na wieczerzę (уговаривал его остаться: «к задержке» на ужин); wymówił się służbą i odjechał (/тот/ отговорился службой и уехал). Wówczas pani stolnikowa (тогда пани стольникова), nie mówiąc nic (не говоря ничего), pocałowała Basię w czoło (поцеловала Басю в лоб) — ona zaś poleciała zaraz do swojej izby (она же помчалась тотчас в свою комнату) i nie wróciła, aż na wieczerzę (и не вернулась даже на ужин).

Na drugi dzień dopiero pan Zagłoba przydybawszy ją samą spytał (на следующий день только пан Заглоба, перехватив ее одну, спросил):

— A co, hajduczku, w Nowowiejskiego jakoby piorun trzasł (а что, гайдучок, в Нововейского словно молния ударила)?

— Aha (ага)! — odrzekła potakując głową i mrugając oczyma (ответила /она/, кивая головой и моргая глазами).

— Powiedzże, coś mu powiedziała (расскажи, что /ты/ ему сказала)?

— Prędkie było pytanie, bo to rezolut, ale prędka odpowiedź, bo i ja rezolutka: nie (скорый это был вопрос, поскольку /он/ решительный, но скорый и ответ, ибо и я решительная: нет)!

— Wybornieś postąpiła (отлично поступила)! Niech cię uściskam (дай я /тебя/ обниму)! Cóż on (что же он)? dał się krótko zbyć (сдался слишком быстро)?

— Pytał, czyli z czasem nie będzie mógł czego uzyskać (спрашивал, не сможет ли со временем чего-нибудь добиться)! Żal mi go było, ale nie, nie (жаль мне его было, но нет, нет); nie może z tego nic być (не может из того ничего получиться = не будет толку)!...

 

Basia zaś była czerwona, nie wiadomo, z mrozu czy ze wzruszenia, a Nowowiejski jak struty. Zaraz też w sieni począł się żegnać z panią stolnikową. Próżno go zatrzymywała, próżno i sam Wołodyjowski, który był w humorze wybornym, namawiał go do pozostania na wieczerzę; wymówił się służbą i odjechał. Wówczas pani stolnikowa, nie mówiąc nic, pocałowała Basię w czoło — ona zaś poleciała zaraz do swojej izby i nie wróciła, aż na wieczerzę.

Na drugi dzień dopiero pan Zagłoba przydybawszy ją samą spytał:

— A co, hajduczku, w Nowowiejskiego jakoby piorun trzasł?

— Aha! — odrzekła potakując głową i mrugając oczyma.

— Powiedzże, coś mu powiedziała?

— Prędkie było pytanie, bo to rezolut, ale prędka odpowiedź, bo i ja rezolutka: nie!

— Wybornieś postąpiła! Niech cię uściskam! Cóż on? dał się krótko zbyć?

— Pytał, czyli z czasem nie będzie mógł czego uzyskać! Żal mi go było, ale nie, nie; nie może z tego nic być!...

 

Tu Basia rozdęła chrapki i poczęła trząść czupryną trochę smutno i jakoby w zamyśleniu (тут Бася раздула ноздри и принялась трясти вихрами немного грустно и словно в задумчивости).

— Powiedzże mi swoje racje (расскажи мне свои резоны)? — rzekł Zagłoba (сказал Заглоба).

— Tego samego i on chciał, ale na próżno (того самого и он хотел, но напрасно); jemu nie powiedziałam i nikomu nie powiem (/я/ ему не сказала и никому не скажу).

— A może (а может) — rzekł Zagłoba patrząc jej bystro w oczy (сказал Заглоба, быстро взглянув ей в глаза) — a może ty w sercu jakowyś ukryty afekt nosisz, hę (а может, ты в сердце какой-то скрытый аффект = симпатию носишь, а)?

— Figę, nie afekt (фигу, /а/ не симпатию)! — zawołała Basia (вскричала Бася).

I porwawszy się z miejsca poczęła powtarzać prędko (и сорвавшись с места, принялась повторять быстро = тараторить), jakby chcąc pokryć pomieszanie (словно желая скрыть замешательство):

— Nie chcę pana Nowowiejskiego (не хочу пана Нововейского)! nie chcę pana Nowowiejskiego (не хочу пана Нововейского)! Nie chcę nikogo (не хочу никого)! Czemu mi waćpan dokuczasz (почему, ваша милость, мне докучаешь)? czemu mi wszyscy dokuczają (почему мне все докучают)?...

I rozpłakała się nagle (и расплакалась внезапно).

 

Tu Basia rozdęła chrapki i poczęła trząść czupryną trochę smutno i jakoby w zamyśleniu.

— Powiedzże mi swoje racje? — rzekł Zagłoba.

— Tego samego i on chciał, ale na próżno; jemu nie powiedziałam i nikomu nie powiem.

— A może — rzekł Zagłoba patrząc jej bystro w oczy — a może ty w sercu jakowyś ukryty afekt nosisz, hę?

— Figę, nie afekt! — zawołała Basia.

I porwawszy się z miejsca poczęła powtarzać prędko, jakby chcąc pokryć pomieszanie:

— Nie chcę pana Nowowiejskiego! nie chcę pana Nowowiejskiego! Nie chcę nikogo! Czemu mi waćpan dokuczasz? czemu mi wszyscy dokuczają?...

I rozpłakała się nagle.

 

Pan Zagłoba pocieszał ją, jak umiał (пан Заглоба утешал ее, как умел), ale przez cały dzień była i smutna, i zła (но целый день /она/ была и грустная, и злая).

— Panie Michale (пан Михал) — rzekł przy obiedzie Zagłoba (сказал за обедом Заглоба) — ty odjeżdżasz, a tymczasem Ketling powróci (ты уедешь, а тем временем Кетлинг вернется), a gładysz to nad gładysze (а /ведь он/ красавец из красавцев)! Nie wiem, jak tam panniątka dadzą sobie rady (не знаю, как барышни устоят), ale tak myślę (но так думаю), że po przyjeździe zastaniesz je obie rozamorowane (что после приезда застанешь обеих влюбленными).

— Dobra nasza (хорошо бы)! — odrzekł Wołodyjowski (ответил Володыёвский). — Pannę Basię mu zaraz zaswatamy (панну Басю ему сейчас же засватаю)!

Basia utkwiła w nim wzrok rysi i odrzekła (Бася вперила в него рысий взгляд и ответила):

— A czemu to waćpan o Krzysię mniej troskliwy (а почему ваша милость о Кшисе менее заботливый)?

Zmieszał się na te słowa mały rycerz niezmiernie i odrzekł (смутился на эти слова маленький рыцарь безмерно и ответил):

— Waćpanna jeszcze nie znasz Ketlingowej mocy, ale jej doznasz (милостивая панна еще не знаешь силы Кетлинга, но /ты/ ее узнаешь)!

— A czemu Krzysia nie ma doznać (а почему Кшися не должна узнать)? Toć przecie nie ja śpiewam (ведь это не я пою):

Mdła białogłowa (молодая невеста)

Jakże się schowa (как же защитится)

      I gdzie się biedna schroni (и где бедная спрячется)?

 

Pan Zagłoba pocieszał ją, jak umiał, ale przez cały dzień była i smutna, i zła.

— Panie Michale — rzekł przy obiedzie Zagłoba — ty odjeżdżasz, a tymczasem Ketling powróci, a gładysz to nad gładysze! Nie wiem, jak tam panniątka dadzą sobie rady, ale tak myślę, że po przyjeździe zastaniesz je obie rozamorowane.

— Dobra nasza! — odrzekł Wołodyjowski. — Pannę Basię mu zaraz zaswatamy!

Basia utkwiła w nim wzrok rysi i odrzekła:

— A czemu to waćpan o Krzysię mniej troskliwy?

Zmieszał się na te słowa mały rycerz niezmiernie i odrzekł:

— Waćpanna jeszcze nie znasz Ketlingowej mocy, ale jej doznasz!

— A czemu Krzysia nie ma doznać? Toć przecie nie ja śpiewam:

Mdła białogłowa

Jakże się schowa

      I gdzie się biedna schroni?

 

Tu znów Krzysia zmieszała się z kolei (тут снова Кшися смутилась в свою очередь), a mała gadzina mówiła dalej (а маленькая змейка сказала далее):

— W ostatku pana Nowowiejskiego poproszę (в конце концов пана Нововейского попрошу), żeby mi tarczy swojej pożyczył (чтобы мне свой щит одолжил /от стрел укрыться/), ale jak waćpan wyjedzie (но когда ваша милость уедет), nie wiem (не знаю), czym się Krzysia będzie bronić (чем Кшися будет защищаться), jeśli na nią termin przyjdzie (если ее срок придет)?...

Ale Wołodyjowski już ochłonął, więc odrzekł nieco surowo (но Володыёвский уже остыл, поэтому ответил несколько сурово):

— Może też i znajdzie czym się bronić lepiej od waćpanny (может, /она/ найдет чем защищаться лучше милостивой панны).

— A to jakim sposobem (а это каким образом)?

— Bo mniej płocha, a statku i rozwagi ma więcej (ибо /она/ менее ветреная, а благоразумия и рассудительности имеет больше)...

Pan Zagłoba i pani stolnikowa myśleli (пан Заглоба и пани стольникова думали), że czupurny hajduczek zaraz stanie do walki (что строптивый гайдучок сейчас же кинется в бой), ale ku wielkiemu ich zdziwieniu (но к великому их изумлению) hajduczek spuścił głowę ku talerzowi (гайдучок опустил голову к тарелке) i po chwili dopiero rzekł cichym głosem (и после только сказал тихим голосом):

— Jeśli się waćpan gniewa, to przepraszam i waćpana, i Krzysię (если ваша милость гневается, то прошу прощения и у вашей милости, и у Кшиси)...

 

Tu znów Krzysia zmieszała się z kolei, a mała gadzina mówiła dalej:

— W ostatku pana Nowowiejskiego poproszę, żeby mi tarczy swojej pożyczył, ale jak waćpan wyjedzie, nie wiem, czym się Krzysia będzie bronić, jeśli na nią termin przyjdzie?...

Ale Wołodyjowski już ochłonął, więc odrzekł nieco surowo:

— Może też i znajdzie czym się bronić lepiej od waćpanny.

— A to jakim sposobem?

— Bo mniej płocha, a statku i rozwagi ma więcej...

Pan Zagłoba i pani stolnikowa myśleli, że czupurny hajduczek zaraz stanie do walki, ale ku wielkiemu ich zdziwieniu hajduczek spuścił głowę ku talerzowi i po chwili dopiero rzekł cichym głosem:

— Jeśli się waćpan gniewa, to przepraszam i waćpana, i Krzysię...

 

 

 

Rozdział XI (Глава XI)

 

Pan Michał mając pozwolenie jechania (пан Михал, имея разрешение ехать /тем маршрутом/), którędy by chciał (которым бы пожелал), jechał na Częstochowę i na Anusin grób (ехал на Ченстохов и на Анусину могилу). Wypłakawszy przy nim resztę łez ruszył dalej (выплакав на ней остатки слез, /он/ направился дальше), a pod wpływem świeżych wspomnień przychodziło mu do głowy (но под влиянием свежих воспоминаний приходило ему в голову), że jednak te tajemnicze zrękowiny z Krzysią były za wczesne (что все-таки тайное обручение с Кшисей было преждевременным). Czuł, że żal i żałoba mają w sobie coś świętego i nietykalnego (/он/ чувствовал, что печаль и траур имеют = содержат в себе нечто святое и нерушимое), co winno być zostawione w spokoju (что должно быть оставлено в покое = в неприкосновенности), dopóki samo nie wzniesie się jako mgła ku niebu (пока /оно/ само не вознесется, как туман к небу) i nie rozejdzie po niezmiernych przestworzach (и не развеется по безмерным просторам).

Inni wprawdzie (иные действительно), owdowiawszy (овдовев), żenili się w miesiąc lub dwa później (женились через месяц или два /после похорон/) — ale tacy nie poczynali od kamedułów (но такие не начинали от камедулов = не собирались в монастырь) ani też klęska nie spotykała ich w progu szczęścia (и удар не постигал их на пороге счастья), po całych latach oczekiwania (после долгих лет ожидания). Wreszcie, jeśli prostacy nie szanowali świętości żalu (впрочем, если простаки не понимали святости скорби), zali godziło się iść ich przykładem (то годилось ли следовать их примеру)?

Jechał więc pan Wołodyjowski na Ruś (ехал, таким образом, пан Володыёвский на Русь), a wyrzuty towarzyszyły mu w drodze (а укоры /совести/ сопровождали его в дороге). Był jednak na tyle sprawiedliwym (/он/ был, однако, настолько справедливым), że sam całą winę brał na siebie (что сам всю вину брал на себя), a na Krzysię jej nie składał (а на Кшисю ее не перекладывал). Owszem, do licznych niepokojów (в общем, к многочисленным тревогам), które go ogarnęły (которые его охватывали), dołączył się i ten (присоединилась еще и та), czy i Krzysia także nie poczytuje mu w głębi duszy za złe tego pośpiechu (не сочтет ли и Кшися тоже в глубине души за зло эту поспешность).

 

Pan Michał mając pozwolenie jechania, którędy by chciał, jechał na Częstochowę i na Anusin grób. Wypłakawszy przy nim resztę łez ruszył dalej, a pod wpływem świeżych wspomnień przychodziło mu do głowy, że jednak te tajemnicze zrękowiny z Krzysią były za wczesne. Czuł, że żal i żałoba mają w sobie coś świętego i nietykalnego, co winno być zostawione w spokoju, dopóki samo nie wzniesie się jako mgła ku niebu i nie rozejdzie po niezmiernych przestworzach.

Inni wprawdzie, owdowiawszy, żenili się w miesiąc lub dwa później — ale tacy nie poczynali od kamedułów ani też klęska nie spotykała ich w progu szczęścia, po całych latach oczekiwania. Wreszcie, jeśli prostacy nie szanowali świętości żalu, zali godziło się iść ich przykładem?

Jechał więc pan Wołodyjowski na Ruś, a wyrzuty towarzyszyły mu w drodze. Był jednak na tyle sprawiedliwym, że sam całą winę brał na siebie, a na Krzysię jej nie składał. Owszem, do licznych niepokojów, które go ogarnęły, dołączył się i ten, czy i Krzysia także nie poczytuje mu w głębi duszy za złe tego pośpiechu.

 

— Sama pewnie by tak nie postąpiła (сама /она/, наверное, так не поступила бы) — mówił sobie pan Michał (сказал себе пан Михал) — a mając duszę wielką (а имея душу великую), niechybnie i w innych tej wielkości desiderat (неизбежно и от других этого величия [desiderat — лат. требует]).

Otóż strach go brał, czy się jej nie wydał małym (вот же страх его охватывал, не показался ли он ей маленьким = ничтожным).

Jednakże był to próżny strach (однако, был это напрасный страх). Krzysi nic było do żałoby pana Michała (Кшиси не было /дела/ до скорби пана Михала) i gdy jej o niej za dużo mówił (и если /он/ ей о ней слишком много говорил), nie tylko to nie budziło w pannie współczucia (то это не только не будило в панне сочувствия), ale drażniło jej miłość własną (но дразнило ее собственную любовь). Zali to ona, żyjąca, nie była warta tej zmarłej (неужели она, живая, не была достойна той, умершей)?

Albo czy w ogólności była tak mało warta (неужели /она/ вообще так мало стоила), że zmarła Anusia mogła być jej rywalką (что покойная Ануся могла быть ей соперницей)? Pan Zagłoba, gdyby do tajemnicy należał (пан Заглоба, если бы был посвящен в тайну), pewnie uspokoiłby pana Michała (наверное, успокоил бы пана Михала), że niewiasty nie mają jedna dla drugiej zbyt wiele miłosierdzia (что женщины не имеют друг к другу слишком много милосердия).

 

— Sama pewnie by tak nie postąpiła — mówił sobie pan Michał-a mając duszę wielką, niechybnie i w innych tej wielkości desiderat.

Otóż strach go brał, czy się jej nie wydał małym.

Jednakże był to próżny strach. Krzysi nic było do żałoby pana Michała i gdy jej o niej za dużo mówił, nie tylko to nie budziło w pannie współczucia, ale drażniło jej miłość własną. Zali to ona, żyjąca, nie była warta tej zmarłej?

Albo czy w ogólności była tak mało warta, że zmarła Anusia mogła być jej rywalką? Pan Zagłoba, gdyby do tajemnicy należał, pewnie pewnie uspokoiłby pana Michała, że niewiasty nie mają jedna dla drugiej zbyt wiele miłosierdzia.

 

Niemniej jednak po wyjeździe Wołodyjowskiego (несмотря на это, все-таки после отъезда Володыёвского) panna Krzysia była zdumiona tym (панна Кшися была озадачена тем), co zaszło (что случилось), i że już klamka zapadła (и что жребий уже брошен). Jadąc do Warszawy (едучи в Варшаву), w której nigdy przedtem nie była (в которой /она/ никогда перед тем не была), wyobrażała sobie (/Кшися/ представляла себе), że będzie wcale inaczej (что будет все иначе). Oto na konwokacją i elekcją zjadą dwory biskupie i dygnitarskie (вот на конвокации и выборы съедутся дворы епископские и сановные), świetne rycerstwo podąży ze wszystkich stron Rzeczypospolitej (цвет рыцарства соберется со всех краев Речи Посполитой). Ileż tam będzie zabaw, gwaru, popisów (сколько же там будет забав, шуму, /возможностей/ показать /себя/), a wśród tego wiru (а среди этого водоворота), wśród tłumów rycerstwa zjawi się jakowyś “on” nieznany (среди толпы рыцарства найдется некий «он» незнакомый), jakowyś rycerz taki (некий рыцарь, такой), jakich tylko w snach dziewczyny widują (каких только в снах девичьих видят); ten dopiero afektem zapłonie (тот только сильные чувства воспламенит), podoknami z cytrą będzie stawał (под окнами с цитрою будет стоять), kawalkady wyprawiał (кавалькады устраивать), długo musi kochać i wzdychać (долго должен любить и вздыхать), długo wstęgę kochanej na zbroi nosić (долго ленту любимой на оружии носить), nim po licznych cierpieniach (прежде чем после многочисленных испытаний) i przezwyciężonych przeszkodach do nóg upadnie (и преодоленных препятствий к ногам падет) i miłość wzajemną uzyska (и любви взаимной попросит).

 

Niemniej jednak po wyjeździe Wołodyjowskiego panna Krzysia była zdumiona tym, co zaszło, i że już klamka zapadła. Jadąc do Warszawy, w której nigdy przedtem nie była, wyobrażała sobie, że będzie wcale inaczej. Oto na konwokacją i elekcją zjadą dwory biskupie i dygnitarskie, świetne rycerstwo podąży ze wszystkich stron Rzeczypospolitej. Ileż tam będzie zabaw, gwaru, popisów, a wśród tego wiru, wśród tłumów rycerstwa zjawi się jakowyś “on” nieznany, jakowyś rycerz taki, jakich tylko w snach dziewczyny widują; ten dopiero afektem zapłonie, podoknami z cytrą będzie stawał, kawalkady wyprawiał, długo musi kochać i wzdychać, długo wstęgę kochanej na zbroi nosić, nim po licznych cierpieniach i przezwyciężonych przeszkodach do nóg upadnie i miłość wzajemną uzyska.

 

Owóż nic się z tego nie stało (но ничего из этого /воображаемого/ не случилось). Mgły barwiste i mieniące się jak tęcza zrzedły (туманы, разноцветные и меняющиеся, как радуга, поредели = развеялись) i rycerz ukazał się wprawdzie (и рыцарь показался действительно), rycerz nawet wcale niepospolity (рыцарь даже вовсе незаурядный), za pierwszego żołnierza Rzeczypospolitej głoszony (первым воином Речи Посполитой провозглашенный), kawaler wielki (кавалер великий), ale do “onego” niezbyt (но на «него» не совсем), a nawet wcale niepodobny (и даже вовсе непохожий). Nie było też kawalkad i na lutni grania (не было также кавалькад и игры на лютне) ni turniejów, ni popisów (ни турниров, ни показов), ni wstęg na zbroi (ни ленточек на оружии), ni gwaru rycerstwa (ни гомона рыцарей), ni zabaw, ni tego wszystkiego (ни забав, ни всего того), co jako sen majaczy (что как смутный сон), jako cudowna bajka na wieczornicy ciekawi (как чудесная сказка на вечерницах вызывает интерес), jako zapach kwiatów upaja (как аромат цветов пьянит), jak ptasia ponęta nęci (как птичья приманка соблазняет); od czego płonie twarz (от чего пламенеет лицо), bije serce drży ciało (бьется сердце, дрожит тело)... Był tylko dworek za miastem (было только поместье за городом), w dworku pan Michał (в поместье пан Михал), po czym zdarzyła się konfidencja (потом состоялось объяснение) — i już (и уже)! — reszta przepadła (остальное пропало), znikła (исчезло), jak znika miesiąc na niebie (как исчезает месяц на небе), gdy chmury go zakryją (когда облако его закрывает)... Gdyby to jeszcze ten pan Wołodyjowski był przyszedł na końcu bajki (если бы еще этот пан Володыёвский пришел в конце сказки), przecie byłby pożądany (может быть, /он/ был бы желанным).

 

Owóż nic się z tego nie stało. Mgły barwiste i mieniące się jak tęcza zrzedły i rycerz ukazał się wprawdzie, rycerz nawet wcale niepospolity, za pierwszego żołnierza Rzeczypospolitej głoszony, kawaler wielki, ale do “onego” niezbyt, a nawet wcale niepodobny. Nie było też kawalkad i na lutni grania ni turniejów, ni popisów, ni wstęg na zbroi, ni gwaru rycerstwa, ni zabaw, ni tego wszystkiego, co jako sen majaczy, jako cudowna bajka na wieczornicy ciekawi, jako zapach kwiatów upaja, jak ptasia ponęta nęci; od czego płonie twarz, bije serce drży ciało... Był tylko dworek za miastem, w dworku pan Michał, po czym zdarzyła się konfidencja — i już! — reszta przepadła, znikła, jak znika miesiąc na niebie, gdy chmury go zakryją... Gdyby to jeszcze ten pan Wołodyjowski był przyszedł na końcu bajki, przecie byłby pożądany.

 

Nieraz Krzysia rozmyślając o jego sławie (не раз Кшися размышляла о его славе), o jego zacności (о его благородстве), o jego męstwie (о его мужестве), które go chlubą Rzeczypospolitej (которое его гордостью Речи Посполитой), a postrachem jej nieprzyjaciół uczyniło (и грозой ее врагов сделало), czuła, że jednak miłuje go wielce (/она/ чувствовала, что все же любит его сильно), zdało jej się tylko (казалось ей только), że ją coś ominęło (что ее что-то обошло), że ją spotkała pewna krzywda (что ее причинена какая-то обида) — trochę przez niego (немного из-за него = по его вине) — a raczej przez pośpiech (а скорее, из-за поспешности)...

Tak więc ów pośpiech (эта вот поспешность) zapadł obojgu ziarnkiem piasku na serce (упала /им/ обоим зернышком песку на сердце), a że byli coraz dalej od siebie (а чем /они/ были дальше друг от друга), więc ziarnko owe zaczęło im nieco dolegać (тем это зернышко начинало сильнее давить). Nieraz w uczuciach ludzkich coś się tak nieznacznie (часто в поступках человеческих что-то такое незначительное), jakoby maluchny cierń kłuje (словно крохотный шип, уколет) i z czasem albo się goi (и со временем /ранка/ либо заживет), albo też jątrzy coraz bardziej (либо бередится с каждым разом все сильнее) i choćby największą miłość bólem (даже самую большую любовь болью) i goryczą zaprawia (и горечью заправляет). Ale między nimi było jeszcze do bólu i goryczy daleko (но между ними было еще до боли и горечи далеко). Szczególniej dla pana Michała słodkim i uspokajającym (особенно для пана Михала сладким и успокаивающим) była Krzysia wspomnieniem (была Кшися воспоминанием) i pamięć jej tak szła za nim (и память о ней следовала за ним), jako cień idzie za człowiekiem (как тень идет за человеком).

 

Nieraz Krzysia rozmyślając o jego sławie, o jego zacności, o jego męstwie, które go chlubą Rzeczypospolitej, a postrachem jej nieprzyjaciół uczyniło, czuła, że jednak miłuje go wielce, zdało jej się tylko, że ją coś ominęło, że ją spotkała pewna krzywda — trochę przez niego — a raczej przez pośpiech...

Tak więc ów pośpiech zapadł obojgu ziarnkiem piasku na serce, a że byli coraz dalej od siebie, więc ziarnko owe zaczęło im nieco dolegać. Nieraz w uczuciach ludzkich coś się tak nieznacznie, jakoby maluchny cierń kłuje i z czasem albo się goi, albo też jątrzy coraz bardziej i choćby największą miłość bólem i goryczą zaprawia. Ale między nimi było jeszcze do bólu i goryczy daleko. Szczególniej dla pana Michała słodkim i uspokajającym była Krzysia wspomnieniem i pamięć jej tak szła za nim, jako cień idzie za człowiekiem.

 

Myślał też, że im bardziej się oddali (думал /он/ также, что чем дальше /они/ отдалятся), tym ona stanie mu się droższą (тем она станет ему дороже), tym bardziej za nią wzdychał (тем больше по ней вздыхал бы) i do niej tęsknił będzie (и тосковал бы). Jej ciężej czas upływał (для нее тяжелее время текло), bo Ketlingowego dworu od czasu wyjazdu małego rycerza (ибо Кетлингова двора со временем отъезда маленького рыцаря) nikt nie odwiedzał (никто не посещал) i dzień za dniem przechodził w jednostajności i nudzie (и день за днем проходили в однообразии и скуке).

Pani stolnikowa wyczekiwała męża licząc dnie do elekcji (пани стольникова ожидала мужа, считая дни до выборов) i o nim tylko mówiła (и о нем только говорила); Basia osowiała bardzo (Бася поникла сильно). Sprzeciwiał się jej pan Zagłoba (досаждал ей пан Заглоба, /уверяя/), że odpaliwszy Nowowiejskiego (что /она/, отвергнув Нововейского), teraz za nim tęskni (сейчас по нему тоскует). Jakoż wolałaby była (как же /Бася/ желала бы /теперь/), żeby choć on przyjeżdżał (чтобы хоть он приезжал), ale on sobie rzekł: “Nic tu po mnie” (но он себе сказал: «нечего мне тут /делать/») — i wkrótce za Wołodyjowskim wyruszył (и вскоре за Володыёвским отправился /на заставу/).

Pan Zagłoba także się z powrotem do Skrzetuskich wybierał mówiąc (пан Заглоба опять с возвращением к Скшетуским собирался, говоря), że mu za basałykami tęskno (что ему за башибузуками тоскливо = соскучился по башибузукам); wszelako ciężkim będąc (но, будучи отяжелевшим), z dnia na dzień wyjazd odkładał (со дня на день отъезд откладывал), Basi zaś tłumaczył (Басе же объяснял), że ona powodem mitręgi (что она повод проволочек), bo się w niej kocha i o jej rękę starać się zamierza (ибо /он/ в нее влюбился и ее руки домогаться намерен).

 

Myślał też, że im bardziej się oddali, tym ona stanie mu się droższą, tym bardziej za nią wzdychał i do niej tęsknił będzie. Jej ciężej czas upływał, bo Ketlingowego dworu od czasu wyjazdu małego rycerza nikt nie odwiedzał i dzień za dniem przechodził w jednostajności i nudzie.

Pani stolnikowa wyczekiwała męża licząc dnie do elekcji i o nim tylko mówiła; Basia osowiała bardzo. Sprzeciwiał się jej pan Zagłoba, że odpaliwszy Nowowiejskiego, teraz za nim tęskni. Jakoż wolałaby była, żeby choć on przyjeżdżał, ale on sobie rzekł: “Nic tu po mnie” — i wkrótce za Wołodyjowskim wyruszył.

Pan Zagłoba także się z powrotem do Skrzetuskich wybierał mówiąc, że mu za basałykami tęskno; wszelako ciężkim będąc, z dnia na dzień wyjazd odkładał, Basi zaś tłumaczył, że ona powodem mitręgi, bo się w niej kocha i o jej rękę starać się zamierza.

 

Tymczasem dotrzymywał towarzystwa Krzysi (тем временем /пан Заглоба/ держался общества Кшиси), gdy pani Makowiecka wyjeżdżała z Basią do pani podkomorzyny Iwowskiej (когда пани Маковецкая выезжала с Басей к пани подкомориевой Ивовской). Krzysia nigdy im nie towarzyszyła w tych odwiedzinach (Кшися никогда им не сопутствовала в этих визитах), bo pani podkomorzyna mimo całej swej zacności (поскольку пани подкомориева, несмотря на все свое благородство) znosić Krzysi nie mogła (переносить Кшисю не могла). Atoli często gęsto i pan Zagłoba wyruszał do Warszawy (однако же часто-густо и пан Заглоба отправлялся в Варшаву), gdzie w grzecznej kompanii czas trawiąc (где в любезной /его сердцу/ компании время проводя), wracał nieraz pijany dopiero drugiego dnia (возвращался не раз пьяный только на следующий день) — i wówczas Krzysia zostawała zupełnie sama (и тогда Кшися оставалась совсем одна), trawiąc samotne chwile na rozmyślaniach trochę o panu Wołodyjowskim (терзаясь в одинокие минуты размышлениями немного о пане Володыёвском), trochę i o tym (немного и о том), co by się mogło zdarzyć (что бы могло случиться), gdyby owa klamka nie była zapadła raz na zawsze (если бы оный жребий не был брошен раз и навсегда), a częstokroć (а часто /и о том/): jak by wyglądał ów nieznany rywal pana Michała (как выглядел бы неведомый соперник пана Михала), królewicz z bajki (королевич из сказки)...

 

Tymczasem dotrzymywał towarzystwa Krzysi, gdy pani Makowiecka wyjeżdżała z Basią do pani podkomorzyny Iwowskiej. Krzysia nigdy im nie towarzyszyła w tych odwiedzinach, bo pani podkomorzyna mimo całej swej zacności znosić Krzysi nie mogła. Atoli często gęsto i pan Zagłoba wyruszał do Warszawy, gdzie w grzecznej kompanii czas trawiąc, wracał nieraz pijany dopiero drugiego dnia — i wówczas Krzysia zostawała zupełnie sama, trawiąc samotne chwile na rozmyślaniach trochę o panu Wołodyjowskim, trochę i o tym, co by się mogło zdarzyć, gdyby owa klamka nie była zapadła raz na zawsze, a częstokroć: jak by wyglądał ów nieznany rywal pana Michała, królewicz z bajki...

 

Raz więc siedziała pod oknem (однажды она сидела под окном) i patrzyła w zamyśleniu na drzwi komnaty (и смотрела в задумчивости на двери комнаты), na które padał okrutny blask zachodzącego słońca (на которую падал яркий отблеск заходящего солнца), gdy nagle dzwonek od sani dał się słyszeć z drugiej strony domu (когда внезапный звон колокольчика саней послышался с другой стороны дома). Krzysi przebiegło przez głowę (у Кшиси промелькнуло в голове), że pani Makowiecka musiała z Basią powrócić (что пани Маковецкая должна с Басей вернуться), ale nie wywiodło to ją z zamyślenia (но не вывело это ее из задумчивости) i oczu nawet nie odwróciła ode drzwi (и глаз даже не отвела от двери); tymczasem drzwi otworzyły się (тем временем двери отворились) i na tle ciemnej głębi ukazał się oczom dziewczyny (и на фоне темной глубины предстал перед очами девушки) jakiś nieznany mężczyzna (какой-то незнакомый мужчина).

 

Raz więc siedziała pod oknem i patrzyła w zamyśleniu na drzwi komnaty, na które padał okrutny blask zachodzącego słońca, gdy nagle dzwonek od sani dał się słyszeć z drugiej strony domu. Krzysi przebiegło przez głowę, że pani Makowiecka musiała z Basią powrócić, ale nie wywiodło to ją z zamyślenia i oczu nawet nie odwróciła ode drzwi; tymczasem drzwi otworzyły się i na tle ciemnej głębi ukazał się oczom dziewczyny jakiś nieznany mężczyzna.

 

W pierwszej chwili wydało się Krzysi (в первое мгновение показалось Кшисе), że widzi obraz albo że zasnęła i śni (что видит картину или заснула и снится /ей/): tak cudne stanęło przed nią zjawisko (такое чудесное стояло перед ней видение)... Nieznajomy był to młody człowiek (незнакомый этот был молодой человек), przybrany w czarny strój cudzoziemski z białym koronkowym kołnierzem (убранный = одетый в черный чужеземного покроя наряд с белым кружевным воротником) spadającym aż na ramiona (спадающим на плечи). Krzysia w dzieciństwie jeszcze widziała raz pana Arciszewskiego (Кшися в детстве еще видела однажды пана Арцишевского), generała artylerii koronnej (генерала коронной артиллерии), przybranego podobnie (одетого похоже = подобным образом), któren też z powodu takiego stroju (который также по причине такой одежды), jak również dla nadzwyczajnej swej piękności (равно как и из-за необычайной своей красоты) długo jej został w pamięci (надолго остался в ее памяти). Owóż tak był ubrany ów młodzian (точно так же был одет этот молодой человек), tylko że pięknością gasił bez miary i pana Arciszewskiego (только по красоте превзошел намного и пана Арцишевского), i wszystkich mężów chodzących po ziemi (и всех мужчин, ходящих по земле). Włosy jego, ucięte równo nad czołem (волосы его, подстриженные ровно надо лбом), wiły się w jasnych pierścieniach (вились светлыми кольцами) po obu stronach twarzy (по обеим сторонам лица), po prostu cudnej (просто чудесного). Brwi miał ciemne (брови имел темные), wyraźnie rysujące się na białym jak marmur czole (выразительно начертанные на белом, как мрамор, лбу); oczy słodkie i smutne (глаза пленительные и грустные); płowy wąs i płową spiczastą brodę (светлый ус и светлую пушистую бородку). Była to głowa niezrównana (была это голова удивительная), w której szlachetność łączyła się z męstwem (в которой благородство сочеталось с мужеством); głowa zarazem anielska i rycerska (голова одновременно ангельская и рыцарская). Krzysi dech zaparło w piersiach (у Кшиси дух в груди перехватило), bo patrząc oczom własnym nie wierzyła (ибо, глядя, глазам собственным не верила) ani też mogła zmiarkować (не могла также понять), czy ma przed sobą ułudę (видение ли перед ней), czy rzeczywistego człowieka (реальный ли человек). On stał przez chwilę nieruchomo (он стоял минуту неподвижно), zdumiony lub udający (изумленный или делающий вид) przez grzeczność zdumienie nad Krzysiną pięknością (из вежливости удивления Кшисиной красотой); wreszcie ruszył ode drzwi (наконец отошел от двери) i spuściwszy kapelusz ku ziemi (и, опустив шляпу к земле) począł piórami zamiatać podłogę (начал перьями подметать пол). Krzysia podniosła się, ale nogi pod nią drżały (Кшися поднялась, но ноги под ней дрожали), i to płonąc, to blednąc zamknęła oczy (и то краснея, то бледнея, /она/ закрыла глаза).

 

W pierwszej chwili wydało się Krzysi, że widzi obraz albo że zasnęła i śni: tak cudne stanęło przed nią zjawisko... Nieznajomy był to młody człowiek, przybrany w czarny strój cudzoziemski z białym koronkowym kołnierzem spadającym aż na ramiona. Krzysia w dzieciństwie jeszcze widziała raz pana Arciszewskiego, generała artylerii koronnej, przybranego podobnie, któren też z powodu takiego stroju, jak również dla nadzwyczajnej swej piękności długo jej został w pamięci. Owóż tak był ubrany ów młodzian, tylko że pięknością gasił bez miary i pana Arciszewskiego, i wszystkich mężów chodzących po ziemi. Włosy jego, ucięte równo nad czołem, wiły się w jasnych pierścieniach po obu stronach twarzy, po prostu cudnej. Brwi miał ciemne, wyraźnie rysujące się na białym jak marmur czole; oczy słodkie i smutne; płowy wąs i płową spiczastą brodę. Była to głowa niezrównana, w której szlachetność łączyła się z męstwem; głowa zarazem anielska i rycerska. Krzysi dech zaparło w piersiach, bo patrząc oczom własnym nie wierzyła ani też mogła zmiarkować, czy ma przed sobą ułudę, czy rzeczywistego człowieka. On stał przez chwilę nieruchomo, zdumiony lub udający przez grzeczność zdumienie nad Krzysiną pięknością; wreszcie ruszył ode drzwi i spuściwszy kapelusz ku ziemi począł piórami zamiatać podłogę. Krzysia podniosła się, ale nogi pod nią drżały, i to płonąc, to blednąc zamknęła oczy.

 

Wtem zabrzmiał jego głos niski a miękki jak aksamit (тогда прозвучал его голос, низкий и мягкий, как бархат):

— Jestem Ketling of Elgin (я Кетлинг оф Эльджин). Panam Wołodyjowskiego przyjaciel i towarzysz broni (друг пана Володыёвского и /его/ товарищ по оружию). Służba powiedziała mi już (прислуга сообщила мне уже), że mam niewypowiedziane szczęście (что имею неизъяснимое счастье) i honor ugaszczać pod swym dachem siostrę i krewne mego Pallada (и честь принимать под своей крышей сестру и кровных /родственников/ моего Пилада), ale przebacz, dostojna panno, mojej konfuzji (но прости, благородная панна, мой конфуз), bo służba nie powiedziała mi tego (ибо прислуга не сообщила мне того), co oczy widzą (что глаза видят), a i oczy same twego blasku znieść nie mogą (а глаза сами твоего блеска вынести не могут)...

Takim komplementem powitał rycerski Ketling Krzysię (таким комплиментом приветствовал рыцарь Кетлинг Кшисю), ale ona nie wypłaciła mu podobnym (но она не отплатила ему подобным), bo się na żadne słowo zdobyć nie mogła (поскольку ни единого слова добыть = произнести не могла). Domyśliła się tylko (догадалась только), że skończywszy (что закончив), zapewne jej powtórny pokłon oddaje (/он/ отдает ей повторный поклон), bo w ciszy usłyszała znów szelest piór o podłogę (поскольку услышала снова шелест перьев о пол). Czuła także, że trzeba (/она/ чувствовала также, что нужно), że trzeba koniecznie coś odpowiedzieć (что нужно обязательно что-то ответить) i komplementem za komplement się wywdzięczyć (и комплиментом за комплимент отблагодарить), że inaczej za prostaczkę poczytaną być może (что иначе простушкой /он ее/ посчитать может), a tu tymczasem tchu jej brak (а тут тем временем дух у нее перехватило), pulsa w skroniach i w ręku biją (пульс в висках и в руке бьется), pierś podnosi się i opada (грудь вздымается и опадает), jakby się zmęczyła bardzo (словно устала сильно). Otwiera powieki (/она/ подняла веки) — on stoi przed nią z pochyloną nieco głową (и он стоит перед ней с чуть склоненной головой), z admiracją i uszanowaniem w swej cudnej twarzy (с вниманием и почтением на своем прекрасном лице). Drżącymi rękoma chwyciła Krzysia za suknię (дрожащими руками схватилась Кшися за платье), aby choć dygnąć przed kawalerem (что хоть сделать реверанс перед кавалером), na szczęście w tejże chwili wołania (на счастье, в ту минуту вопли): “Ketling! Ketling! (Кетлинг! Кетлинг)”, rozległy się za drzwiami (раздались за дверью) i do komnaty wpadł z otwartymi ramiony zasapany pan Zagłoba (и в комнату влетел с распростертыми объятиями запыхавшийся пан Заглоба).

 

Wtem zabrzmiał jego głos niski a miękki jak aksamit:

— Jestem Ketling of Elgin. Panam Wołodyjowskiego przyjaciel i towarzysz broni. Służba powiedziała mi już, że mam niewypowiedziane szczęście i honor ugaszczać pod swym dachem siostrę i krewne mego Pallada, ale przebacz, dostojna panno, mojej konfuzji, bo służba nie powiedziała mi tego, co oczy widzą, a i oczy same twego blasku znieść nie mogą...

Takim komplementem powitał rycerski Ketling Krzysię, ale ona nie wypłaciła mu podobnym, bo się na żadne słowo zdobyć nie mogła. Domyśliła się tylko, że skończywszy, zapewne jej powtórny pokłon oddaje, bo w ciszy usłyszała znów szelest piór o podłogę. Czuła także, że trzeba, że trzeba koniecznie coś odpowiedzieć i komplementem za komplement się wywdzięczyć, że inaczej za prostaczkę poczytaną być może, a tu tymczasem tchu jej brak, pulsa w skroniach i w ręku biją, pierś podnosi się i opada, jakby się zmęczyła bardzo. Otwiera powieki — on stoi przed nią z pochyloną nieco głową, z admiracją i uszanowaniem w swej cudnej twarzy. Drżącymi rękoma chwyciła Krzysia za suknię, aby choć dygnąć przed kawalerem, na szczęście w tejże chwili wołania: “Ketling! Ketling!”, rozległy się za drzwiami i do komnaty wpadł z otwartymi ramiony zasapany pan Zagłoba.

 

Wzięli się tedy w objęcia (/они/ обнялись), a przez ten czas panna starała się ochłonąć (а в это время барышня старалась оправиться) i zarazem spojrzeć dwa lub trzy razy na młodego rycerza (и заодно взглянуть два или три раза на молодого рыцаря). On zaś obejmował pana Zagłobę serdecznie (он же обнимал пана Заглобу сердечно), ale z tą nadzwyczajną szlachetnością w każdym ruchu (но с тем необычайным благородством в каждом движении), którą bądź po przodkach odziedziczył (которое либо от предков унаследовал), bądź nabył takowej na wykwintnych królewskich i magnackich dworach (либо приобрел таковое при изысканных королевских и вельможных дворах).

— Jak się masz (как поживаешь)? — wołał pan Zagłoba (вопил пан Заглоба). — Radem ci w twoim domu jakoby w moim własnym (рад /я/ тебе в твоем доме, как в моем собственном). Niechże ci się przypatrzę (дай на тебя посмотрю)! Ha (ха)! pomizerniałeś (похудел)! Czy nie jakowe amory (небось какие-нибудь амуры)? Dalibóg, pomizerniałeś (ей-Богу, похудел)! Wiesz, Michał do chorągwi wyjechał (знаешь, Михал в хоругвь поехал). O! toś wybornie uczynił przyjechawszy (о! /ты/ отлично поступил, приехав)! Michał o klasztorze już nie myśli (Михал о монастыре уже не помышляет). Bawi tu jego siostra z dwiema pannami (пребывает тут его сестра с двумя барышнями). Dziewki jak rzepy (девки, как репки)! Jedna Jeziorkowska, druga Drohojowska (одна Езёрковская, вторая Дрогоёвская). Dla Boga (о Боже)! panna Krzysia tu jest (панна Кшися тут есть)! Przepraszam waćpannę (прошу прощения у милостивой панны), ale niech temu oczy wylezą (но пусть у того глаза вылезут), kto wam gładkości zaprzeczy (кто вам в красоте откажет), a na waćpaninej już się ten kawaler poznać musiał (а милостивую панну этот кавалер увидеть уже должен был).

Ketling skłonił po raz trzeci głową i rzekł z uśmiechem (Кетлинг поклонился в третий раз и сказал с улыбкой):

 

Wzięli się tedy w objęcia, a przez ten czas panna starała się ochłonąć i zarazem spojrzeć dwa lub trzy razy na młodego rycerza. On zaś obejmował pana Zagłobę serdecznie, ale z tą nadzwyczajną szlachetnością w każdym ruchu, którą bądź po przodkach odziedziczył, bądź nabył takowej na wykwintnych królewskich i magnackich dworach.

— Jak się masz? — wołał pan Zagłoba. — Radem ci w twoim domu jakoby w moim własnym. Niechże ci się przypatrzę! Ha! pomizerniałeś! Czy nie jakowe amory? Dalibóg, pomizerniałeś! Wiesz, Michał do chorągwi wyjechał. O! toś wybornie uczynił przyjechawszy! Michał o klasztorze już nie myśli. Bawi tu jego siostra z dwiema pannami. Dziewki jak rzepy! Jedna Jeziorkowska, druga Drohojowska. Dla Boga! panna Krzysia tu jest! Przepraszam waćpannę, ale niech temu oczy wylezą, kto wam gładkości zaprzeczy, a na waćpaninej już się ten kawaler poznać musiał. Ketling skłonił po raz trzeci głową i rzekł z uśmiechem:

 

— Zostawiłem dom cekhauzem, a zastałem go Olimpem (/я/ оставил дом цейхгаузом, а застал его Олимпом), bom boginią ujrzał na wstępie (ибо богиню увидел при входе = войдя).

— Ketling! jak się masz (Кетлинг! Как поживаешь)! — zawołał po raz wtóry Zagłoba (воскликнул во второй раз пан Заглоба), któremu mało było jednego powitania (которому мало было одного приветствия), i znów chwycił go w objęcia (и снова схватил его в объятия). — Nic to (ничего это)! — mówił (сказал) — hajduczkaś jeszcze nie widział (гайдучка еще не видел)! Jedna gładka, ale i druga miód, miód (одна хороша, но и вторая мед, мед)! Jak się masz, Ketling (как поживаешь, Кетлинг)! Daj ci Boże zdrowie (дай тебе Бог здоровья)! Będę ci mówił: ty (буду тебе говорить «ты»)! Dobrze (ладно)? Staremu poręczniej (старому /так/ сподручнее)... Radeś z gości, co (рад гостям, да)? Pani Makowiecka tu zajechała (пани Маковецкая тут поселилась), bo o gospodę było czasu konwokacji trudno (поскольку с помещениями было во время конвокации трудно), ale teraz już łatwiej (но сейчас уже легче) i pewnie się wyniesie (и наверное, выедет), bo z pannami w kawalerskim domu mieszkać nie wypada (поскольку с барышнями в холостяцком доме проживать не годится), żeby ludzie krzywo nie patrzyli (чтобы люди криво не смотрели = не косились) i żeby jakowego gadania nie było (и чтобы каких-нибудь сплетен не было)...

 

— Zostawiłem dom cekhauzem, a zastałem go Olimpem, bom boginią ujrzał na wstępie.

— Ketling! jak się masz! — zawołał po raz wtóry Zagłoba, któremu mało było jednego powitania, i znów chwycił go w objęcia. — Nic to! — mówił — hajduczkaś jeszcze nie widział! Jedna gładka, ale i druga miód, miód! Jak się masz, Ketling! Daj ci Boże zdrowie! Będę ci mówił: ty! Dobrze? Staremu poręczniej... Radeś z gości, co? Pani Makowiecka tu zajechała, bo o gospodę było czasu konwokacji trudno, ale teraz już łatwiej i pewnie się wyniesie, bo z pannami w kawalerskim domu mieszkać nie wypada, żeby ludzie krzywo nie patrzyli i żeby jakowego gadania nie było...

 

— Na Boga (ради Бога)! Nigdy na to nie pozwolę (/я/ никогда этого не позволю)! Jam Wołodyjowskiemu nie przyjaciel (я Володыёвскому не друг), ale brat (но брат), zatem panią Makowiecką jako siostrę przyjąć pod dachem mogę (поэтому пани Маковецкую как сестру принять под /своей/ крышей могу). Do waćpanny pierwszej o instancję się udaję (к милостивой панне за помощью обращаюсь), a jeśli trzeba (а если надо), to na kolanach będę o nią błagał (то на коленях буду ее умолять)!

To rzekłszy klęknął przed Krzysią (так сказав, преклонил колени перед Кшисей) i chwyciwszy jej rękę do ust przycisnął (и, схватив ее руку, к устам прижал), a patrzył w jej oczy błagalnie (и смотрел в ее глаза с мольбой), wesoło i smutno zarazem (весело и печально одновременно); ona zaś poczęła płonić się (она же начала краснеть), zwłaszcza że Zagłoba zaraz wykrzyknął (особенно же когда Заглоба выкрикнул):

— Ledwie przyjechał, już przed nią na kolanach (едва приехал, уже пред ней на коленях). Dla Boga (о Боже)! powiem pani Makowieckiej (расскажу пани Маковецкой), żem was tak zastał (что вас так застал)!... Ostro, Ketling (лихо, Кетлинг)!... Krzysiu (Кшися)! Poznaj waćpanna dworskie obyczaje (полюбуйся, милостивая панна, на светские обычаи)!...

 

— Na Boga! Nigdy na to nie pozwolę! Jam Wołodyjowskiemu nie przyjaciel, ale brat, zatem panią Makowiecką jako siostrę przyjąć pod dachem mogę. Do waćpanny pierwszej o instancję się udaję, a jeśli trzeba, to na kolanach będę o nią błagał!

To rzekłszy klęknął przed Krzysią i chwyciwszy jej rękę do ust przycisnął, a patrzył w jej oczy błagalnie, wesoło i smutno zarazem; ona zaś poczęła płonić się, zwłaszcza że Zagłoba zaraz wykrzyknął:

— Ledwie przyjechał, już przed nią na kolanach. Dla Boga! powiem pani Makowieckiej, żem was tak zastał!... Ostro, Ketling!... Krzysiu! Poznaj waćpanna dworskie obyczaje!...

 

— Jam dworskich obyczajów nieświadoma (я светских обычаев не понимаю)! — szepnęła w największym zmieszaniu panna (шепнула в большом смущении барышня).

— Mogęż liczyć na instancję (могу ли я рассчитывать на /вашу/ помощь)? — pytał Ketling (спрашивал Кетлинг).

— Wstań waćpan (встань, ваша милость)!...

— Mogęż liczyć na instancję (могу ли я рассчитывать на /вашу/ помощь)? Jam brat pana Michałowy (я брат пана Михала)! Jemu się krzywda stanie (ему обида будет /нанесена/), gdy ten dom opustoszeje (если этот дом опустеет)!...

— Na nic tu moja chęć (не при чем тут мое желание)! — odrzekła przytomniej Krzysia (ответила, опомнившись, Кшися) — chociaż za waćpanową wdzięczną być muszę (хотя вашей милости за добрую волю благодарна быть должна).

— Dziękuję (благодарю)! — odparł Ketling przyciskając do ust jej rękę (ответил Кетлинг, прижимая к губам ее руку).

 

— Jam dworskich obyczajów nieświadoma! — szepnęła w największym zmieszaniu panna.

— Mogęż liczyć na instancję? — pytał Ketling.

— Wstań waćpan!...

— Mogęż liczyć na instancję? Jam brat pana Michałowy! Jemu się krzywda stanie, gdy ten dom opustoszeje!...

— Na nic tu moja chęć! — odrzekła przytomniej Krzysia — chociaż za waćpanową wdzięczną być muszę.

— Dziękuję! — odparł Ketling przyciskając do ust jej rękę.

 

— Ha (ха)! mróz na dworze (мороз на дворе), a Kupido golec (а Купидон голый): wszelako tak myślę (впрочем, /я/ думаю), że byle się tu dostał (что если бы cюда добрался), to w tym domu nie zmarznie (то в этом доме не замерзнет)! — zakrzyknął Zagłoba (закричал Заглоба).

— Daj waćpan spokój (оставь, милостивый пан, /его/ в покое)! — rzekła Krzysia (сказала Кшися).

— A widzę już (а вижу уже): od samych wzdychań odliga będzie (от одних только вздохов оттепель будет)! Nic! tylko od wzdychań (только от вздохов)!...

— Dziękuję Bogu (слава Богу), żeś waćpan jowialnego humoru nie utracił (что ваша милость жизнерадостного настроения не утратил) — rzekł Ketling (сказал Кетлинг) — bo wesołość znak zdrowia (ибо веселье знак здоровья).

— I czystego sumienia, i czystego sumienia (и чистой совести, и чистой совести)! — odparł Zagłoba (ответил Заглоба). — Mędrzec pański powiada (мудрость людская гласит): “Ten się drapie, kogo swędzi (тот чешется, у кого свербит)”, a mnie nic nie swędzi (а у меня ничего не свербит); przetom wesół (потому весел)!! Jak się masz Ketling (как поживаешь, Кетлинг)! O! do stu bisurmanów (о! сто басурманов)! co to ja widzę (что я вижу)? Wszakżem to ciebie po polsku widział (всегда же /я/ тебя по-польски /одетым/ видел), w rysim kołpaczku i przy szabli (в рысьей шапке и при сабле), a teraześ się znowu na jakowegoś Angielczyka przemienił (в теперь /ты/ снова на какого-то англичанина переменился) i na cienkich nogach niby żuraw chodzisz (и на тонких ногах, словно журавль, ходишь)?

 

— Ha! mróz na dworze, a Kupido golec: wszelako tak myślę, że byle się tu dostał, to w tym domu nie zmarznie! — zakrzyknął Zagłoba.

— Daj waćpan spokój! — rzekła Krzysia.

— A widzę już: od samych wzdychań odliga będzie! Nic! tylko od wzdychań!...

— Dziękuję Bogu, żeś waćpan jowialnego humoru nie utracił — rzekł Ketling — bo wesołość znak zdrowia.

— I czystego sumienia, i czystego sumienia! — odparł Zagłoba. — Mędrzec pański powiada: “Ten się drapie, kogo swędzi”, a mnie nic nie swędzi; przetom wesół!! Jak się masz Ketling! O! do stu bisurmanów! co to ja widzę? Wszakżem to ciebie po polsku widział, w rysim kołpaczku i przy szabli, a teraześ się znowu na jakowegoś Angielczyka przemienił i na cienkich nogach niby żuraw chodzisz?

 

— Bom w Kurlandii długi czas siedział (потому что в Курляндии долгое время сидел), gdzie polskiego stroju nie zażywają (где польская одежда не в обычае), a teraz dwa dni spędziłem u angielskiego rezydenta w Warszawie (а сейчас два дня гостил у английского консула в Варшаве).

— To z Kurlandii wracasz (так /ты/ из Курляндии возвращаешься)?

— Tak jest (да). Przybrany rodzic mój zmarł i tamże mi majętność drugą zostawił (приемный отец мой умер и второе тамошнее поместье мне оставил).

— Wieczny mu spokój (вечная ему память)! Katolik-że on był (он же католик был)?

— Tak jest (да).

— To przynajmniej masz pociechę (такое, по крайней мере, имеешь утешение). A nie porzuciszże ty nas dla owej kurlandzkiej substancji (а не покинешь ты нас ради своих курляндских поместий)?

— Tu mi żyć i umierać (тут мне жить и умереть)! — odrzekł spojrzawszy na Krzysię Ketling (ответил, поглядев на Кшисю, Кетлинг).

 

— Bom w Kurlandii długi czas siedział, gdzie polskiego stroju nie zażywają, a teraz dwa dni spędziłem u angielskiego rezydenta w Warszawie.

— To z Kurlandii wracasz?

— Tak jest. Przybrany rodzic mój zmarł i tamże mi majętność drugą zostawił.

— Wieczny mu spokój! Katolik-że on był?

— Tak jest.

— To przynajmniej masz pociechę. A nie porzuciszże ty nas dla owej kurlandzkiej substancji?

— Tu mi żyć i umierać! — odrzekł spojrzawszy na Krzysię Ketling.

 

A ona spuściła zaraz swe długie rzęsy na oczy (а она опустила тотчас длинные ресницы на глаза).

Pani Makowiecka nadjechała o zupełnym już mroku (пани Маковецкая приехала уже в полной темноте), a Ketling wyszedł aż przed bramę na jej spotkanie (Кетлинг вышел к воротам навстречу ей) i prowadził ją do domu z takim uszanowaniem (и проводил ее в дом с такими почестями), jakby księżnę udzielną (словно удельную княгиню). Chciała, było, zaraz na drugi dzień szukać sobie innej gospody w samym mieście (/она/ хотела, было, сразу же, на следующий день искать себе другое помещение в самом городе), ale na nic się nie przydał jej opór (но не удалось ей сопротивление /просьбам Кетлинга/). Młody rycerz póty błagał (молодой рыцарь до тех пор /ее/ умолял), póty się na swoje braterstwo z Wołodyjowskim powoływał (до тех пор на свое братство с Володыёвским ссылался), póty klękał (до тех пор стоял на коленях), aż zgodziła się i nadal u niego zamieszkać (пока не согласилась и далее у него обитать). Ułożono tylko (договорились только), że i pan Zagłoba czas jakiś jeszcze zostanie (что и пан Заглоба на некоторое время еще останется), aby swą powagą i wiekiem niewiasty od złych języków zasłonić (чтобы своей почтенностью и возрастом девушек от злых языков заслонить = защитить). On zgodził się chętnie (он согласился охотно), bo do hajduczka niezmiernie się przywiązał (поскольку к гайдучку безмерно привязался), a przy tym zaczął sobie pewne plany w głowie układać (к тому же /он/ начал себе некоторые планы в голове составлять), które koniecznie jego obecności wymagały (которые обязательно его присутствия требовали). Dziewczyny obie były rade (девушки обе были рады), a Basia od razu otwarcie po stronie Ketlinga wystąpiła (а Бася сразу откровенно на стороне Кетлинга выступила).

 

A ona spuściła zaraz swe długie rzęsy na oczy.

Pani Makowiecka nadjechała o zupełnym już mroku, a Ketling wyszedł aż przed bramę na jej spotkanie i prowadził ją do domu z takim uszanowaniem, jakby księżnę udzielną. Chciała, było, zaraz na drugi dzień szukać sobie innej gospody w samym mieście, ale na nic się nie przydał jej opór. Młody rycerz póty błagał, póty się na swoje braterstwo z Wołodyjowskim powoływał, póty klękał, aż zgodziła się i nadal u niego zamieszkać. Ułożono tylko, że i pan Zagłoba czas jakiś jeszcze zostanie, aby swą powagą i wiekiem niewiasty od złych języków zasłonić. On zgodził się chętnie, bo do hajduczka niezmiernie się przywiązał, a przy tym zaczął sobie pewne plany w głowie układać, które koniecznie jego obecności wymagały. Dziewczyny obie były rade, a Basia od razu otwarcie po stronie Ketlinga wystąpiła.

 

— Dziś i tak się nie wyniesiem (сегодня и так не выедем) — rzekła do wahającej się pani stolnikowej (сказала колеблющейся пани стольниковой) — a później czy jedna doba, czy dwadzieścia, to już wszystko jedno (а позднее одни ли сутки, двадцать ли, это уже все равно)!

Ketling podobał się jej (Кетлинг нравился ей), zarówno jak Krzysi (равно как и Кшисе), bo on się wszystkim niewiastom podobał (потому что он всем женщинам нравился); Basia przy tym nigdy dotąd nie widziała (Бася к тому же никогда доселе не видела) zagranicznego kawalera (заграничного кавалера) prócz oficerów cudzoziemskiej piechoty (кроме офицеров иностранной пехоты), ludzi mniejszej szarży (людей меньших чинов) i dość prostych (и достаточно простых); więc obchodziła go wkoło (поэтому обходила его вокруг), potrząsając czupryną (потряхивая вихрами), rozdymając chrapki (раздувая ноздри) i przypatrując mu się z dziecinną ciekawością (и рассматривала его с детской любознательностью) tak natarczywą (так настырно), że aż usłyszała cichą naganę od pani Makowieckiej (что получила тихий нагоняй от пани Маковецкой). Ale mimo nagany nie przestała go badać oczyma (но несмотря на нагоняй не перестала его изучать глазами = есть глазами), jakby chcąc jego wartość żołnierską ocenić (словно желая его ценность = достоинства солдатские оценить), a wreszcie poczęła wypytywać o niego pana Zagłobę (и наконец принялась расспрашивать о нем пана Заглобу).

 

— Dziś i tak się nie wyniesiem — rzekła do wahającej się pani stolnikowej — a później czy jedna doba, czy dwadzieścia, to już wszystko jedno!

Ketling podobał się jej, zarówno jak Krzysi, bo on się wszystkim niewiastom podobał; Basia przy tym nigdy dotąd nie widziała zagranicznego kawalera prócz oficerów cudzoziemskiej piechoty, ludzi mniejszej szarży i dość prostych; więc obchodziła go wkoło, potrząsając czupryną, rozdymając chrapki i przypatrując mu się z dziecinną ciekawością tak natarczywą, że aż usłyszała cichą naganę od pani Makowieckiej. Ale mimo nagany nie przestała go badać oczyma, jakby chcąc jego wartość żołnierską ocenić, a wreszcie poczęła wypytywać o niego pana Zagłobę.

 

— Wielkiż to żołnierz (хороший ли /он/ солдат)? — spytała po cichu starego szlachcica (спросила потихоньку старого шляхтича).

— Że i znamienitszy być nie może (лучше и быть не может). Widzisz, eksperiencję ma niezmierną (видишь, опыт /он/ имеет большой), bo od czternastego roku życia przeciw Angielczykom rokoszanom służył (потому что с четырнадцати лет против английских бунтовщиков служил), przy prawdziwej wierze stając (за настоящую веру выступая). Szlachcic też to jest wysokiego rodu (шляхтич это высокого рода), co i po jego obyczajności snadnie poznać możesz (что и по его манерам узнать можно).

— Waćpan go widział w ogniu (ваша милость его видел в огне = в бою)?

— Tysiąc razy (тысячу раз)! Będzie ci stał ani się zmarszczy (бывало, стоит, не дрогнет); konia czasem po karku poklepie i o afektach gotów gadać (коня время от времени по холке похлопывает и о нежных чувствах готов говорить).

— Zali moda o afektach wtedy rozmawiać (разве мода такая про нежные чувства тогда = в такой момент разговаривать)? Co (да)?

— Moda wszystko czynić (мода все делать), przez co się kontempt dla kul okazuje (что пренебрежение к пулям выказывает).

— No, a wręcz, w pojedynkę, równie on wielki (ну все же, в поединке, равен он великим /воинам/)?

— Ba, ba! szerszeń jest, nie ma co gadać (ба, ба! шершень = увертливый, как шершень, не о чем говорить)!

— A panu Michałowi by wytrzymał (а /против/ пана Михала устоит)?

— A! Michałowi by nie wytrzymał (а! /против/ Михала не устоит)!

— Ha (ха)! — zawołała z radosną dumą Basia (закричала с радостной гордостью Бася) — wiedziałam, że nie wytrzyma (/я так и/ знала, что не устоит)! Zaraz pomyślałam, że nie wytrzyma (сразу же подумала, что не устоит)!

 

— Wielkiż to żołnierz? — spytała po cichu starego szlachcica.

— Że i znamienitszy być nie może. Widzisz, eksperiencję ma niezmierną, bo od czternastego roku życia przeciw Angielczykom rokoszanom służył, przy prawdziwej wierze stając. Szlachcic też to jest wysokiego rodu, co i po jego obyczajności snadnie poznać możesz.

— Waćpan go widział w ogniu?

— Tysiąc razy! Będzie ci stał ani się zmarszczy; konia czasem po karku poklepie i o afektach gotów gadać.

— Zali moda o afektach wtedy rozmawiać? Co?

— Moda wszystko czynić, przez co się kontempt dla kul okazuje.

— No, a wręcz, w pojedynkę, równie on wielki?

— Ba, ba! szerszeń jest, nie ma co gadać!

— A panu Michałowi by wytrzymał?

— A! Michałowi by nie wytrzymał!

— Ha! — zawołała z radosną dumą Basia — wiedziałam, że nie wytrzyma! Zaraz pomyślałam, że nie wytrzyma!

 

I poczęła w ręce klaskać (и захлопала в ладоши).

— Także to przy Michale się oponujesz (так /ты/ за Михала оппонируешь)? — spytał Zagłoba (спросил Заглоба).

Basia potrząsnęła czupryną i umilkła (Бася тряхнула вихрами и умолкла); po chwili dopiero ciche westchnienie podniosło jej pierś (через минуту только тихий вздох поднял ее грудь).

— E! co tam! Radam, bo nasz (э, да что там! радуюсь, потому что наш)!

— Ale to sobie zauważ i zakonotuj, hajduczku (но так себе заметь и запомни, гайдучок), — rzekł Zagłoba (сказал Заглоба) — iż jeśli na polu bitwy trudno o lepszego niż Ketling (уж если на поле битвы трудно лучшего, чем Кетлинг, /найти/), tedy dla niewiast jeszcze on bardziej periculosus (то для девушек он еще более [periculosus — лат. опасен]), które się w nim dla jego urody zapamiętale kochają (которые в него из-за его красоты страстно влюбляются)! Praktyk też to i w amorach znakomity (практик это в амурах знаменитый)!

 

I poczęła w ręce klaskać.

— Także to przy Michale się oponujesz? — spytał Zagłoba.

Basia potrząsnęła czupryną i umilkła; po chwili dopiero ciche westchnienie podniosło jej pierś.

— E! co tam! Radam, bo nasz!

— Ale to sobie zauważ i zakonotuj, hajduczku — rzekł Zagłoba — iż jeśli na polu bitwy trudno o lepszego niż Ketling, tedy dla niewiast jeszcze on bardziej periculosus, które się w nim dla jego urody zapamiętale kochają! Praktyk też to i w amorach znakomity!

 

— Powiedz to waćpan Krzysi, bo mnie amory nie w głowie (скажите это, ваша милость, Кшисе, ибо у меня нет в голове амуров) — rzekła Basia i zwróciwszy się ku Drohojowskiej (сказала Бася и, повернувшись к Дрогоёвской), poczęła wołać (начала кричать): — Krzysiu! Krzysiu! Chodź jeno na słowo (Кшися! Кшися! Иди на одно слово)!

— Jestem (я /тут/)— rzekła panna Drohojowska (сказала панна Дрогоёвская).

— Pan Zagłoba powiada (пан Заглоба сказал), że żadna panna nie spojrzy na Ketlinga (что ни одна барышня не взглянет на Кетлинга), żeby się zaraz w nim nie rozkochała (чтобы сразу же в него не влюбилась). Ja już go obejrzałam ze wszystkich stron (я уже его рассмотрела со всех сторон) i jakoś mi nic (и как-то мне ничего), a ty zali już co czujesz (а ты что чувствуешь)?

— Baśka! Baśka (Баська! Баська)! — rzekła tonem perswazji Krzysia (сказала тоном увещевания Кшися).

— Spodobał ci się, co (понравился тебе, да)?

— Daj spokój! statkuj! Moja Basiu, nie powiadaj byle czego, bo właśnie pan Ketling się przybliża (оставь /меня/ в покое! успокойся! милая Бася, не говори чего попало, потому что пан Кетлинг приближается).

 

— Powiedz to waćpan Krzysi, bo mnie amory nie w głowie — rzekła Basia i zwróciwszy się ku Drohojowskiej, poczęła wołać: — Krzysiu! Krzysiu! Chodź jeno na słowo!

— Jestem — rzekła panna Drohojowska.

— Pan Zagłoba powiada, że żadna panna nie spojrzy na Ketlinga, żeby się zaraz w nim nie rozkochała. — Ja już go obejrzałam ze wszystkich stron i jakoś mi nic, a ty zali już co czujesz?

— Baśka! Baśka! — rzekła tonem perswazji Krzysia.

— Spodobał ci się, co?

— Daj spokój! statkuj! Moja Basiu, nie powiadaj byle czego, bo właśnie pan Ketling się przybliża.

 

Jakoż Krzysia nie zdołała jeszcze usiąść (Кшися не успела еще усесться), gdy Ketling zbliżył się i spytał (когда Кетлинг приблизился и спросил):

— Wolno się do kompanii przyłączyć (могу ли /я/ к компании присоединиться)?

— Wdzięcznie prosim (милости просим)! — odpowiedziała Jeziorkowska (ответила Езёрковская).

— Więc śmielej już spytam, o czym była rozmowa (осмелюсь уж спросить, о чем был разговор)?

— O amorach (об амурах)! — wykrzyknęła bez namysłu Basia (выкрикнула, не задумываясь, Бася).

Ketling usiadł przy Krzysi (Кетлинг сел возле Кшиси). Przez chwilę milczeli (минуту /они/ молчали), bo Krzysia (потому что Кшися), zwykle przytomna i władnąca sobą (обычно хладнокровная и владеющая собой), dziwnie jakoś stawała się nieśmiałą wobec tego kawalera (как-то странно робела перед этим кавалером), więc on pierwszy spytał (он же первый спросил):

— Zali w istocie o tak wdzięcznym obiekcie była narada (действительно ли о таком благодарном объекте был разговор)?..

— Tak (да)! — odrzekła półgłosem panna Drohojowska (ответила вполголоса панна Дрогоёвская).

— Rad bym nad wszystko usłyszeć waćpanny mniemanie (/я/ очень рад был бы услышать милостивой панны мнение).

 

Jakoż Krzysia nie zdołała jeszcze usiąść, gdy Ketling zbliżył się i spytał:

— Wolno się do kompanii przyłączyć?

— Wdzięcznie prosim! — odpowiedziała Jeziorkowska.

— Więc śmielej już spytam, o czym była rozmowa?

— O amorach! — wykrzyknęła bez namysłu Basia.

Ketling usiadł przy Krzysi. Przez chwilę milczeli, bo Krzysia, zwykle przytomna i władnąca sobą, dziwnie jakoś stawała się nieśmiałą wobec tego kawalera, więc on pierwszy spytał:

— Zali w istocie o tak wdzięcznym obiekcie była narada?...

— Tak! — odrzekła półgłosem panna Drohojowska.

— Rad bym nad wszystko usłyszeć waćpanny mniemanie.

 

— Wybacz waćpan (извини, ваша милость), bo i śmiałości brak mi (потому что и смелости мне не хватает), i dowcipu (и опыта), tak też myślę (так тоже думаю), że ja bym to raczej od waćpana coś nowego usłyszeć mogła (что я бы скорее от милостивого пана что-нибудь новое услышать могла).

— Krzysia ma rację (Кшися права)! — wtrącił Zagłoba (вмешался Заглоба). — Słuchamy (слушаем /тебя/)!...

— Pytaj pani (спрашивай, пани)! — odpowiedział Ketling (ответил Кетлинг).

I podniósłszy oczy nieco w górę (/он/ поднял глаза /горé/), zamyślił się (задумался), następnie zaś (потом же), choć i nie pytany (хотя и не спрошенный), począł mówić jakoby do siebie (заговорил, словно сам с собою):

— Kochanie to niedola ciężka (любовь — это тяжкая доля), bo przez nie człek wolny niewolnikiem się staje (потому что из-за нее человек свободный невольником делается). Równie jak ptak (так же, как птица), z łuku ustrzelon (из лука подстреленная), spada pod nogi myśliwca (падает под ноги охотника), tak i człek (так и человек), miłością porażon (любовью пораженный), nie ma już mocy odlecieć od nóg kochanych (не имеет уже сил отлететь от ног любимых)...

 

— Wybacz waćpan, bo i śmiałości brak mi, i dowcipu, tak też myślę, że ja bym to raczej od waćpana coś nowego usłyszeć mogła.

— Krzysia ma rację! — wtrącił Zagłoba. — Słuchamy!...

— Pytaj pani! — odpowiedział Ketling.

I podniósłszy oczy nieco w górę, zamyślił się, następnie zaś, choć i nie pytany, począł mówić jakoby do siebie:

— Kochanie to niedola ciężka, bo przez nie człek wolny niewolnikiem się staje. Równie jak ptak, z łuku ustrzelon, spada pod nogi myśliwca, tak i człek, miłością porażon, nie ma już mocy odlecieć od nóg kochanych...

 

Kochanie to kalectwo (любовь это увечье), bo człek, jak ślepy (потому что человек, как слепой), świata za swoim kochaniem nie widzi (света, кроме своего любимого, не видит)...

Kochanie to smutek (любовь это грусть), bo kiedyż więcej łez płynie (ведь когда больше слез льется), kiedyż więcej wzdychań boki wydają (когда больше вздохов бока издают)? Kto pokocha (кто полюбил), temu już nie w głowie ni stroje (тому уж не в голове = на ум нейдут ни наряды), ni tańce (ни танцы), ni kości (ни кости), ni łowy (ни охота); siedzieć on gotów (сидеть он готов), kolana własne dłońmi objąwszy (колени руками обхватив), tak tęskniąc rzewliwie (так тоскуя тяжко), jako ów (как тот), który kogoś bliskiego postradał (кто кого-нибудь близкого потерял)...

Kochanie to choroba (любовь это болезнь), gdyż w nim (когда у него), jako w chorobie (как у больного), twarz bieleje (лицо бледнеет), oczy wpadają (глаза западают), ręce się trzęsą (руки дрожат) i palce chudną (и пальцы худеют), a człowiek o śmierci rozmyśla (а человек о смерти размышляет) albo jak w obłąkaniu ze zjeżoną głową chodzi (либо как в сумасшествии с нечесаной головой ходит), z miesiącem gada (с луной разговаривает), rad miłe imię na piasku pisze (рад милое имя на песке писать), a gdy mu je wiatr zwieje (а когда ему его /имя/ ветер сметет), tedy powiada (тогда говорит): “nieszczęście (несчастье)!”... i ślochać gotów (и плакать готов)...

 

Kochanie to kalectwo, bo człek, jak ślepy, świata za swoim kochaniem nie widzi...

Kochanie to smutek, bo kiedyż więcej łez płynie, kiedyż więcej wzdychań boki wydają? Kto pokocha, temu już nie w głowie ni stroje, ni tańce, ni kości, ni łowy; siedzieć on gotów, kolana własne dłońmi objąwszy, tak tęskniąc rzewliwie, jako ów, który kogoś bliskiego postradał...

Kochanie to choroba, gdyż w nim, jako w chorobie, twarz bieleje, oczy wpadają, ręce się trzęsą i palce chudną, a człowiek o śmierci rozmyśla albo jak w obłąkaniu ze zjeżoną głową chodzi, z miesiącem gada, rad miłe imię na piasku pisze, a gdy mu je wiatr zwieje, tedy powiada: “nieszczęście!”... i ślochać gotów...

 

Tu Ketling umilkł na chwilę (тут Кетлинг умолк на мгновенье): rzekłby kto, że się w rozpamiętywaniu pogrążył (сказал бы кто-нибудь, что /он/ в размышления погрузился). Krzysia słuchała słów jego jakoby pieśni (Кшися слушала его слова, словно песню), duszą całą (душой всей). Rozchyliły się jej ocienione usta (раскрылись ее оттененные /пушком/ уста), a oczy nie schodziły ze ślicznej twarzy rycerza (а глаза не сходили с прекрасного лица рыцаря). Baśce czupryna spadła całkiem na oczy (у Баськи вихры спадали полностью на глаза), więc nie było można poznać (поэтому нельзя было понять), co myśli (о чем /она/ думает), ale siedziała także cicho (но /она/ сидела тоже тихо).

Wtem ziewnął pan Zagłoba głośno (вдруг зевнул пан Заглоба звучно), odsapnął, wyciągnął nogi i rzekł (засопел, вытянул ноги и сказал):

— Każże z takiego kochania psom buty uszyć (из такой любви собакам сапоги шить)!

— A jednak (но все равно) — zaczął znów rycerz (начал снова рыцарь) — jeśli miłować ciężko (если любить тяжело), to nie miłować ciężej jeszcze (то не любить еще тяжелее), bo kogóż bez kochania nasyci rozkosz (ибо кого без любви насытит роскошь), sława, bogactwa, wonności lub klejnoty (слава, богатство, благовония либо драгоценности)? Kto kochanej nie powie (кто любимой не скажет): “olę cię niźli królestwo (/ты/ мне дороже целого королевства), niźli sceptr (/дороже,/ чем скипетр), niźli zdrowie (чем здоровье), niźli długi wiek (чем долгий век)?...” ponieważ każdy chętnie by oddał życie za kochanie (потому что каждый хотел бы отдать жизнь за любовь), tedy kochanie więcej jest warte od życia (тогда любовь бóльшего стоит, чем жизнь)...

 

Tu Ketling umilkł na chwilę: rzekłby kto, że się w rozpamiętywaniu pogrążył. Krzysia słuchała słów jego jakoby pieśni, duszą całą. Rozchyliły się jej ocienione usta, a oczy nie schodziły ze ślicznej twarzy rycerza. Baśce czupryna spadła całkiem na oczy, więc nie było można poznać, co myśli, ale siedziała także cicho.

Wtem ziewnął pan Zagłoba głośno, odsapnął, wyciągnął nogi i rzekł:

— Każże z takiego kochania psom buty uszyć!

— A jednak — zaczął znów rycerz — jeśli miłować ciężko, to nie miłować ciężej jeszcze, bo kogóż bez kochania nasyci rozkosz, sława, bogactwa, wonności lub klejnoty? Kto kochanej nie powie: “olę cię niźli królestwo, niźli sceptr, niźli zdrowie, niźli długi wiek?...” ponieważ każdy chętnie by oddał życie za kochanie, tedy kochanie więcej jest warte od życia...

 

Ketling skończył (Кетлинг закончил).

Panny siedziały przytulone jedna do drugiej (барышни сидели, прижавшись друг к другу), podziwiając i czułość jego mowy (удивляясь и нежности его языка), i owe wywody misterne (и выводам искусным), obce polskim kawalerom (чуждым польским кавалерам); aż pan Zagłoba, któren się był zdrzemnął pod koniec (даже пан Заглоба, который было задремал под конец), zbudził się i począł (пробудился и начал), mrugając oczyma (моргая глазами), spoglądać to na jedno, to na drugie, to na trzecie (поглядывать то на одну, то на вторую, то на третьего: «то на одно, то на второе, то на третье»), wreszcie zebrawszy przytomność spytał wielkim głosem (наконец, придя в себя, спросил громким голосом):

— Co powiadacie (что рассказываете)?

— Powiadamy waćpanu: dobranoc (скажем милостивому пану: спокойной ночи)! — rzekła Basia (сказала Бася).

— Aha (ага)! już wiem (уже знаю): mówiliśmy o amorach (разговаривали об амурах). Jakiż był koniec (каков был конец = вывод)?

— Podszewka była lepsza od płaszcza (отделка была лучше плаща).

 

Ketling skończył.

Panny siedziały przytulone jedna do drugiej, podziwiając i czułość jego mowy, i owe wywody misterne, obce polskim kawalerom; aż pan Zagłoba, któren się był zdrzemnął pod koniec, zbudził się i począł, mrugając oczyma, spoglądać to na jedno, to na drugie, to na trzecie, wreszcie zebrawszy przytomność spytał wielkim głosem:

— Co powiadacie?

— Powiadamy waćpanu: dobranoc! — rzekła Basia.

— Aha! już wiem: mówiliśmy o amorach. Jakiż był koniec?

— Podszewka była lepsza od płaszcza.

 

— Nie ma co mówić (не о чем говорить = еще бы)! Zmorzyło mnie (сморило меня). Ale bo to (но ибо это): kochanie, płakanie, wzdychanie (любование, стенания, вздыхания)! A ja jeszcze jeden rym wynalazłem (а я еще одну рифму нашел), a mianowicie: “rzemanie (а именно: дреманье)...” i ponoć najlepszy, bo godzina późna (и это самое лучшее, поскольку час поздний). Dobranoc całej kompanii i dajcie mi już z amorami spokój (спокойной ночи всей компании и оставьте уже меня в покое с амурами)... Boże, Boże (Боже, Боже)! póty kot miauczy (до тех пор кот мяукает), póki sperki nie zje (пока шкварки не съест), a potem się oblizuje (в потом облизывается)... I ja byłem w swoim czasie (и я был в свое время) kubek w kubek (точь-в-точь: «кубок в кубок»; kubek — кубок) do Ketlinga podobny (на Кетлинга похож), a kochałem się tak zapamiętale (а влюблялся так страстно), że mógł mnie baran przez godzinę z tyłu trykać (что мог меня баран час под зад толкать), nimem się spostrzegł (пока я б заметил). Wszelako pod starość wolę się wywczasować dobrze (однако под старость предпочитаю выспаться хорошо), zwłaszcza gdy polityczny gospodarz nie tylko odprowadzi (особенно когда обходительный хозяин не только проводит), ale przepija do poduszki (но напоит /так, что голова клонится/ к подушке).

— Służę waszmości (служу вашей милости)! — rzekł Ketling (сказал Кетлинг).

— Chodźmy, chodźmy (пойдем, пойдем). Patrzcie (посмотрите), jak to już miesiąc wysoko (как уже луна высоко). Pogoda na jutro (погожий день /будет/ завтра), wyiskrzyło się, a widno jak w dzień (выискрилось = /снег/ искрится, а видно, как днем). Ketling o afektach gotów wam całą noc prawić (Кетлинг об нежных чувствах готов вам всю ночь толковать), ale pamiętajcie (но помните), kozy, że on zdrożony (козы, что он дорогой /утомлен/).

 

— Nie ma co mówić! Zmorzyło mnie. Ale bo to: kochanie, płakanie, wzdychanie! A ja jeszcze jeden rym wynalazłem, a mianowicie: “rzemanie...” i ponoć najlepszy, bo godzina późna. Dobranoc całej kompanii i dajcie mi już z amorami spokój... Boże, Boże! póty kot miauczy, póki sperki nie zje, a potem się oblizuje... I ja byłem w swoim czasie kubek w kubek do Ketlinga podobny, a kochałem się tak zapamiętale, że mógł mnie baran przez godzinę z tyłu trykać, nimem się spostrzegł. Wszelako pod starość wolę się wywczasować dobrze, zwłaszcza gdy polityczny gospodarz nie tylko odprowadzi, ale przepija do poduszki.

— Służę waszmości! — rzekł Ketling.

— Chodźmy, chodźmy. Patrzcie, jak to już miesiąc wysoko. Pogoda na jutro, wyiskrzyło się, a widno jak w dzień. Ketling o afektach gotów wam całą noc prawić, ale pamiętajcie, kozy, że on zdrożony.

 

— Nie zdrożonym, bom w mieście dwa dni wypoczywał (/я/ не утомлен, поскольку в городе два дня отдыхал). Boję się tylko, że waćpanny nienawykłe do czuwania (боюсь только, что милостивые панны не привычны к бодрствованию).

— Prędko by noc zeszła na słuchaniu waćpana (быстро бы ночь прошла, /если бы/ слушали вашу милость) — rzekła Krzysia (сказала Кшися).

— Nie masz tam nocy (нет там ночи), gdzie słońce świeci (где солнце светит)! — odpowiedział Ketling (отвечал Кетлинг).

Po czym rozeszli się (после чего разошлись), bo istotnie było już późno (поскольку действительно было уже поздно). Panny sypiały razem (барышни спали вместе = в одной комнате) i gawędziły zwykle przed snem długo (и беседовали обычно перед сном долго), ale tego wieczora nie mogła Basia Krzysi rozgadać (но в тот вечер не могла Бася Кшисю разговорить), o ile bowiem pierwsza miała ochotę do rozmowy (насколько первая имела охоту к разговору), o tyle druga była milcząca i odpowiadała półsłówkami (настолько вторая была молчалива и отвечала = односложно). Kilkakroć też, gdy Basia mówiąc o Ketlingu poczęła wymyślać koncepta (несколько раз, когда Бася, говоря о Кетлинге, начинала придумывать шутки), trochę się z niego naśmiewać (немного над ним насмехаясь), trochę go naśladować (немного его передразнивая), Krzysia obejmowała ją z niezwykłą tkliwością za szyję prosząc (Кшися обнимала ее с необычной нежностью за шею, прося), by zaniechała tej pustoty (чтобы прекратила это баловство).

 

— Nie zdrożonym, bom w mieście dwa dni wypoczywał. Boję się tylko, że waćpanny nienawykłe do czuwania.

— Prędko by noc zeszła na słuchaniu waćpana — rzekła Krzysia.

— Nie masz tam nocy, gdzie słońce świeci! — odpowiedział Ketling.

Po czym rozeszli się, bo istotnie było już późno. Panny sypiały razem i gawędziły zwykle przed snem długo, ale tego wieczora nie mogła Basia Krzysi rozgadać, o ile bowiem pierwsza miała ochotę do rozmowy, o tyle druga była milcząca i odpowiadała półsłówkami. Kilkakroć też, gdy Basia mówiąc o Ketlingu poczęła wymyślać koncepta, trochę się z niego naśmiewać, trochę go naśladować, Krzysia obejmowała ją z niezwykłą tkliwością za szyję prosząc, by zaniechała tej pustoty.

 

— On tu gospodarz, Basiu (он тут хозяин, Бася) — mówiła (говорила) — my pod jego dachem mieszkamy (мы под его крышей живем)... i to widziałam, że cię polubił od razu (и то /я/ заметила, что тебя полюбил сразу).

— Skąd wiesz (откуда /ты/ знаешь)? — pytała Basia (спрашивала Бася).

— Bo kto by cię nie polubił (но кто бы тебя не полюбил)? Ciebie wszyscy kochają (тебя все любят)... i ja... bardzo (и я… очень).

Tak mówiąc zbliżyła swą cudną twarz do twarzy Basi (так говоря = с этими словами приблизила свое чудное лицо к лицу Баси) i tuliła się do niej (и прижималась к ней), i całowała jej oczy (и целовала ее глаза).

Poszły na koniec do łóżek (пошли наконец в кровати), ale Krzysia długi czas zasnąć nie mogła (но Кшися долгое время заснуть не могла). Ogarnął ją niepokój (охватило ее беспокойство). Chwilami serce biło jej tak mocno (временами сердце билось так сильно), że obie ręce przykładała do swej atłasowej piersi (что обе руки прикладывала к своей атласной груди), aby jego bicie potłumić (чтобы его биение унять). Chwilami również (временами также), zwłaszcza gdy próbowała przymknąć oczy (особенно, когда пробовала закрыть глаза), zdawało się jej (казалось ей), że jakaś piękna jak sen głowa pochyla się nad nią (что какая-то прекрасная, как сон, голова склоняется над ней), a cichy głos szepcze jej do ucha (а тихий голос шепчет ей на ухо):

— Wolę cię niźli królestwo (желаю тебя /больше/, чем королевство), niźli sceptr (чем скипетр), niźli zdrowie (чем здоровье), niźli długi wiek i życie (чем долгий век и жизнь)!

 

— On tu gospodarz, Basiu — mówiła — my pod jego dachem mieszkamy... i to widziałam, że cię polubił od razu.

— Skąd wiesz? — pytała Basia.

— Bo kto by cię nie polubił? Ciebie wszyscy kochają... i ja... bardzo.

Tak mówiąc zbliżyła swą cudną twarz do twarzy Basi i tuliła się do niej, i całowała jej oczy.

Poszły na koniec do łóżek, ale Krzysia długi czas zasnąć nie mogła. Ogarnął ją niepokój. Chwilami serce biło jej tak mocno, że obie ręce przykładała do swej atłasowej piersi, aby jego bicie potłumić. Chwilami również, zwłaszcza gdy próbowała przymknąć oczy, zdawało się jej, że jakaś piękna jak sen głowa pochyla się nad nią, a cichy głos szepcze jej do ucha:

— Wolę cię niźli królestwo, niźli sceptr, niźli zdrowie, niźli długi wiek i życie!

 

 

 

Rozdział XII (Глава XII)

 

W kilka dni później pan Zagłoba pisał do Skrzetuskiego list z następującym zakończeniem (несколькими днями позднее пан Заглоба писал Скшетускому письмо с таким окончанием):

“A jeśli przed elekcją do domu nie ściągnę (а если до выборов домой не прибуду), to się nie dziwujcie (то не удивляйтесь). Nie stanie się to z małej dla was życzliwości (не случится это не из-за малой к вам привязанности), ale że diabeł nie śpi (но /потому/, что дьявол не спит), ja zasię nie chcę (я очень не хочу), aby mi zamiast ptaka coś nierzetelnego w garści zostało (чтобы у меня вместо птички что-то неведомое в горсти осталось). “le wypadnie, jeśli Michałowi, gdy wróci (не годится, если Михалу, когда вернется), nie będę mógł od razu powiedzieć (не буду мочь = не смогу сразу сказать): “Wszystko w mocy bożej (все в силе Божьей), ale tak myślę (но так думаю), że wonczas nie trzeba będzie Michała popychać (что тогда не нужно будет Михала /ни/ подталкивать) ni długich praeparationes czynić (ни долгих [praeparationes — лат. приготовлений] творить) i że już na gotową deklarację przyjedziecie (и что /он/ уж на готовое признание /в любви/ приедет).

Tymczasem na Ulissesa wspomniawszy (тем временем, вспомнив Улисса), fortelów zażyć wypadnie i nieraz koloryzować (уловки употреблять придется и не раз приукрашать /события/ = интриговать), co mi i niełatwo (что мне и нелегко), bom przez całe życie (потому что всю жизнь) prawdę nad wszelkie specjały przekładał (правду выше всяких деликатесов почитал) i rad się nią pasłem (и рад /бы/ ею кормиться). Wszelako dla Michała i dla hajduczka (все же ради Михала и ради гайдучка) i to na sobie przeniosę (и этот /грех/ на себя приму), bo oboje czyste złoto (поскольку оба /они/ чистое золото). Przy czym obejmuję was oboje (за сим обнимаю вас обоих) i wraz z basałykami do serca przyciskam (и вместе с сорванцами к сердцу прижимаю), Bogu najwyższemu was polecając (Богу всевышнему вас препоручая).”

 

W kilka dni później pan Zagłoba pisał do Skrzetuskiego list z następującym zakończeniem:

“A jeśli przed elekcją do domu nie ściągnę, to się nie dziwujcie. Nie stanie się to z małej dla was życzliwości, ale że diabeł nie śpi, ja zasię nie chcę, aby mi zamiast ptaka coś nierzetelnego w garści zostało. “le wypadnie, jeśli Michałowi, gdy wróci, nie będę mógł od razu powiedzieć: Wszystko w mocy bożej, ale tak myślę, że wonczas nie trzeba będzie Michała popychać ni długich praeparationes czynić i że już na gotową deklarację przyjedziecie.

Tymczasem na Ulissesa wspomniawszy, fortelów zażyć wypadnie i nieraz koloryzować, co mi i niełatwo, bom przez całe życie prawdę nad wszelkie specjały przekładał i rad się nią pasłem. Wszelako dla Michała i dla hajduczka i to na sobie przeniosę, bo oboje czyste złoto. Przy czym obejmuję was oboje i wraz z basałykami do serca przyciskam, Bogu najwyższemu was polecając.”

 

Skończywszy pisanie zasypał pan Zagłoba list piaskiem (закончив писанину, посыпал пан Заглоба письмо песком), następnie uderzył weń dłonią (потом ударил по нему ладонью), odczytał raz jeszcze (перечел еще раз), z dala od oczu trzymając (далеко от глаз держа), po czym złożył (после чего сложил), zdjął sygnet z palca (снял перстень с пальца), poślinił i do pieczętowania się zabierał (послюнявил /его/ и запечатать собрался), przy której czynności zastał go Ketling (при этом действии застал его Кетлинг).

— Dzień dobry waszmości (день добрый вашей милости)!

— Dzień dobry, dzień dobry (добрый день, добрый день)! — odrzekł pan Zagłoba (ответил пан Заглоба). — Pogoda, dzięki Bogu, przednia (погода, слава Богу, отменная), a właśnie posłańca wysłać do Skrzetuskich zamierzam (а я как раз гонца послать к Скшетуским собираюсь).

— Pokłoń się waszmość ode mnie (поклон их милостям от меня /передайте/).

— Jużem to uczynił (уже это сделал). Zaraz sobie powiedziałem (сейчас себе сказал): trzeba się i od Ketlinga pokłonić (надо и от Кетлинга поклониться). Oboje się tam ucieszą (оба там потешатся = обрадуются), wieści dobre otrzymawszy (вести добрые получив). Oczywiście, żem się im od ciebie pokłonił (очевидно, что им от тебя поклонился), ile że o tobie i o pannach całą epistołę napisałem (поскольку о тебе и о барышнях целую эпистолу написал = сочинил).

— Jakże to (как это)? — spytał Ketling (спросил Кетлинг).

 

Skończywszy pisanie zasypał pan Zagłoba list piaskiem, następnie uderzył weń dłonią, odczytał raz jeszcze, z dala od oczu trzymając, po czym złożył, zdjął sygnet z palca, poślinił i do pieczętowania się zabierał, przy której czynności zastał go Ketling.

— Dzień dobry waszmości!

— Dzień dobry, dzień dobry! — odrzekł pan Zagłoba. — Pogoda, dzięki Bogu, przednia, a właśnie posłańca wysłać do Skrzetuskich zamierzam.

— Pokłoń się waszmość ode mnie.

— Jużem to uczynił. Zaraz sobie powiedziałem: trzeba się i od Ketlinga pokłonić. Oboje się tam ucieszą, wieści dobre otrzymawszy. Oczywiście, żem się im od ciebie pokłonił, ile że o tobie i o pannach całą epistołę napisałem.

— Jakże to? — spytał Ketling.

 

Zagłoba położył dłonie na kolanach (Заглоба положил руки на колени) i począł palcami przebierać (и принялся пальцами перебирать), sam zaś pochylił głowę (сам же склонил голову) i patrząc spod brwi na Ketlinga rzekł (и, наблюдая из-под бровей за Кетлингом, сказал):

— Mój Ketling (мой = любезный Кетлинг)! jużci na to nie potrzeba być prorokiem (уж нет необходимости быть пророком = не надо быть пророком), żeby przewidzieć (чтобы предвидеть), że gdzie jest krzemień a krzesiwo (что /там/, где есть кремень и огниво), tam się prędzej, później iskry posypią (там раньше или позже искры посыплются). Tyś gładysz nad gładysze (ты ж красавец из красавцев), a dziewkom chyba i sam nie przyganisz (а девок и сам не осудишь = не будешь хулить).

Ketling zmieszał się mocno (Кетлинг смутился сильно).

— Bielmo na oczach nosić bym musiał (бельмо на глазах носить = слепцом /я/ бы должен был быть) albo zgoła być barbarzyńcą dzikim (или совсем варваром диким) — odrzekł (ответил) — gdybym piękności ich nie dojrzał i nie uwielbił (если бы красоты их не заметил и не преклонялся /перед/ ней)!

— A widzisz (вот видишь)! — rzekł na to Zagłoba (сказал на это Заглоба) patrząc z uśmiechem na zapłonione Ketlingowe oblicze (глядя с улыбкой на пламенеющее Кетлингово лицо). — Tylko jeśliś nie barbarus (только если /ты/ не варвар), tedy nie godzi ci się w obiedwie mierzyć (тогда не годится в обеих целиться), bo tak tylko Turcy czynią (поскольку так только турки поступают).

 

Zagłoba położył dłonie na kolanach i począł palcami przebierać, sam zaś pochylił głowę i patrząc spod brwi na Ketlinga rzekł:

— Mój Ketling! jużci na to nie potrzeba być prorokiem, żeby przewidzieć, że gdzie jest krzemień a krzesiwo, tam się prędzej, później iskry posypią. Tyś gładysz nad gładysze, a dziewkom chyba i sam nie przyganisz.

Ketling zmieszał się mocno.

— Bielmo na oczach nosić bym musiał albo zgoła być barbarzyńcą dzikim — odrzekł — gdybym piękności ich nie dojrzał i nie uwielbił!

— A widzisz! — rzekł na to Zagłoba patrząc z uśmiechem na zapłonione Ketlingowe oblicze. — Tylko jeśliś nie barbarus, tedy nie godzi ci się w obiedwie mierzyć, bo tak tylko Turcy czynią.

 

— Jak waćpan możesz suponować (как ваша милость можешь /такое/ предполагать)?

— Ja też nie suponuję (я уж вот не предполагаю), jeno tak sobie powiadam (только так тебе скажу)... Ha (ха)! zdrajco (изменник)! takżeś to im o amorach kwilił (вот /ты/ так им об амурах щебетал), że Krzysia trzeci dzień blada na gębie chodzi (что Кшися третий день с бледной рожей ходит) jakoby po lekarstwie (словно после лекарства = зелья). Ha (ха)! nie dziwota (не диво)! Sam młodym będąc (/я/ сам, молодым будучи) z lutnią na mrozie pod oknem pewnej czarnuszki stawałem (с лютней на морозе под окном одной смуглянки простаивал) (do Drohojowskiej była podobna (на Дрогоёвскую была похожа)) i pamiętam, jakom śpiewał (и помню, как пел):

Tam waćpanna śpisz po trudzie (там, милостивая панна, спишь, после трудов = утомленная),

A ja tu brząkam na dudzie (а я тут играю на свирели).

      Hoc (хоп)! Hoc (хоп)!

Chcesz, to ci tej pieśni pożyczę albo zgoła nową skomponuję (хочешь, /я/ тебе эту песню одолжу или совсем новую сочиню), gdyż jeniuszu mi nie brak (поскольку /мне/ гения не нехватка = не занимать). Uważałeśli, że Drohojowska cośkolwiek dawną Billewiczównę przypomina (заметил ли /ты/, что Дрогоёвская немного давнюю Биллевичевну напоминает), tylko że tamta ma włosy jak konopie (только что та имеет = у той волосы, как конопля) i nie ma onego puchu nad gębą (и не имеет = нет такого пушка над губой); ale są, którzy w tym większą urodę widzą (но впрочем, некоторые в этом бόльшую красоту видят) i za rarytas to poczytują (и лакомством: «редкостью» это считают). Bardzo ona wdzięcznie na ciebie patrzy (очень она кокетливо на тебя поглядывает). Napisałem to właśnie do Skrzetuskich (/я/ написал именно об этом Скшетуским). Czy nieprawda, że ona do Billewiczówny podobna (или неправда, что она на Биллевичевну похожа)?

 

— Jak waćpan możesz suponować?

— Ja też nie suponuję, jeno tak sobie powiadam... Ha! zdrajco! takżeś to im o amorach kwilił, że Krzysia trzeci dzień blada na gębie chodzi jakoby po lekarstwie. Ha! nie dziwota! Sam młodym będąc z lutnią na mrozie pod oknem pewnej czarnuszki stawałem (do Drohojowskiej była podobna) i pamiętam, jakom śpiewał:

Tam waćpanna śpisz po trudzie,

A ja tu brząkam na dudzie.

      Hoc! Hoc!

Chcesz, to ci tej pieśni pożyczę albo zgoła nową skomponuję, gdyż jeniuszu mi nie brak. Uważałeśli, że Drohojowska cośkolwiek dawną Billewiczównę przypomina, tylko że tamta ma włosy jak konopie i nie ma onego puchu nad gębą; ale są, którzy w tym większą urodę widzą i za rarytas to poczytują. Bardzo ona wdzięcznie na ciebie patrzy. Napisałem to właśnie do Skrzetuskich. Czy nieprawda, że ona do Billewiczówny podobna?

 

— W pierwszym momencie owego podobieństwa nie dostrzegłem (в первые минуты /я/ такого сходства не заметил), ale być może (но может быть /это и так/). Wzrostem ją i postawą przypomina (ростом ее и осанкой напоминает).

— A teraz słuchaj, coć powiem (а теперь слушай, что /я тебе/ скажу): arcana familijne po prostu wyjawię ([arcana — лат. секреты] фамильные попросту раскрою), ale żeś i ty przyjaciel (но ты же друг), więc powinieneś wiedzieć (потому должен знать): pilnuj się oto (следи вот), abyś Wołodyjowskiego niewdzięcznością nie nakarmił (чтобы Володыёвского неблагодарностью не накормил = не отплатил), bo my oboje z panią Makowiecką (поскольку мы с пани Маковецкой) jedną z tych dziewek dla niego przeznaczamy (одну из этих девок для него предназначаем).

Tu pan Zagłoba począł patrzeć bystrze i natarczywie (тут пан Заглоба глянул быстро и настойчиво) w oczy Ketlinga (в глаза Кетлинга), a ów przybladł i spytał (а тот побледнел и спросил):

— Którą (которую)?

— Dro-ho-jow-ską (Дро-го-ёв-скую) — odrzekł powolnie Zagłoba (ответил медленно = по слогам Заглоба).

I wysunąwszy naprzód dolną wargę (и, высунув вперед = оттопырив нижнюю губу) począł mrugać spod namarszczonej brwi zdrowym okiem (принялся подмигивать из-под насупленной брови здоровым глазом).

Ketling milczał i milczał tak długo (Кетлинг молчал и молчал так долго), że aż w końcu Zagłoba spytał (что даже Заглоба, наконец, /не выдержал и/ спросил):

— Cóż ty na to (что ты на это /скажешь/)? Hę (а)?

 

— W pierwszym momencie owego podobieństwa nie dostrzegłem, ale być może. Wzrostem ją i postawą przypomina.

— A teraz słuchaj, coć powiem: arcana familijne po prostu wyjawię, ale żeś i ty przyjaciel, więc powinieneś wiedzieć: pilnuj się oto, abyś Wołodyjowskiego niewdzięcznością nie nakarmił, bo my oboje z panią Makowiecką jedną z tych dziewek dla niego przeznaczamy.

Tu pan Zagłoba począł patrzeć bystrze i natarczywie w oczy Ketlinga, a ów przybladł i spytał:

— Którą?

— Dro-ho-jow-ską — odrzekł powolnie Zagłoba.

I wysunąwszy naprzód dolną wargę począł mrugać spod namarszczonej brwi zdrowym okiem.

Ketling milczał i milczał tak długo, że aż w końcu Zagłoba spytał:

— Cóż ty na to? hę?

 

A ów odrzekł zmienionym głosem, ale z mocą (а тот ответил изменившимся голосом, но с силой):

— Możesz waćpan być pewien (можешь, ваша милость, быть уверенным), że nie pofolguję sercu na Michałową szkodę (что не дам волю сердцу Михалу во вред).

— Pewien jesteś (уверен)?

— Siłam w życiu przecierpiał (/я/ много в жизни испытал) — odparł rycerz (ответил рыцарь) — kawalerski parol (слово чести кавалера /даю/): nie pofolguję (не дам воли /сердцу/)!

Dopieroż pan Zagłoba otworzył mu ramiona (тут пан Заглоба открыл ему объятия).

— Ketling! pofolguj sobie (дай волю себе), folguj (давай волю), niebożę, ile chcesz (бедняга, сколько хочешь), bom cię chciał jeno doświadczyć (ибо /я/ хотел только убедиться). Nie Drohojowską (не Дрогоёвскую), ale hajduczka Michałowi przeznaczamy (но гайдучка Михалу /мы/ предназначаем).

Ketlinga twarz rozjaśniła się szczerą i głęboką radością (лицо Кетлинга осветилось искренней и глубокой радостью), więc chwyciwszy Zagłobę w objęcia trzymał go długo (/он/, схватив Заглобу в объятия, держал его долго), następnie spytał (потом спросил):

— Zali to już pewne, że oni się kochają (неужели и впрямь они любят /друг друга/)?

— A kto by mojego hajduczka nie kochał, kto (а кто моего гайдучка не любил, кто)? — odpowiedział Zagłoba (спросил Заглоба).

— To i zrękowiny już były (так и помолвка была)?

 

A ów odrzekł zmienionym głosem, ale z mocą:

— Możesz waćpan być pewien, że nie pofolguję sercu na Michałową szkodę.

— Pewien jesteś?

— Siłam w życiu przecierpiał — odparł rycerz — kawalerski parol: nie pofolguję!

Dopieroż pan Zagłoba otworzył mu ramiona.

— Ketling! pofolguj sobie, folguj, niebożę, ile chcesz, bom cię chciał jeno doświadczyć. Nie Drohojowską, ale hajduczka Michałowi przeznaczamy.

Ketlinga twarz rozjaśniła się szczerą i głęboką radością, więc chwyciwszy Zagłobę w objęcia trzymał go długo, następnie spytał:

— Zali to już pewne, że oni się kochają?

— A kto by mojego hajduczka nie kochał, kto? — odpowiedział Zagłoba.

— To i zrękowiny już były?

 

— Zrękowin nie było (помолвки не было), bo Michał ledwie się z żalu otrząsnął (поскольку Михал едва от скорби отряхнулся); wszelako będą (но все равно будет /помолвка/)... zdaj to na moją głowę (оставь это на мою голову)! Dziewczyna — chociaż to się wykręca jak łasica (девушка — хотя увертывается, как ласочка) — wielce mu życzliwa (очень к нему приветлива), bo u niej szabla grunt (поскольку у нее сабля основа)...

— Uważałem to, jak mi Bóg miły (я это сразу заметил, ей-Богу)! — przerwał rozpromieniony Ketling (прервал /его/ повеселевший Кетлинг).

— Ha (ха)! uważałeś (заметил)! Michał po tamtej jeszcze płacze (Михал по той еще плачет), atoli jeśli mu która do duszy przypadnie (однако если ему какая-нибудь придется по душе), to pewnie hajduczek (то наверняка /это будет/ гайдучок), bo ona do tamtej podobniejsza (поскольку она на ту похожа); jeno mniej oczyma strzyże (только меньше глазами стреляет), jako młodsza (поскольку моложе). Dobrze się wszystko składa, co (хорошо все складывается, правда)? Ja w tym, że tu dwa wesela na elekcję będą (я о том, что тут две свадьбы на выборы будут)!

Ketling nie mówiąc nic objął znów pana Zagłobę (Кетлинг, ничего не говоря, снова обнял пана Заглобу) i począł przykładać swą piękną twarz do jego czerwonych policzków (и прижался своим прекрасным лицом к его красным щекам), aż stary szlachcic odsapnął i spytał (так что старый шляхтич засопел и спросил):

— Także ci to już Drohojowska za skórę się zaszyła (так тебе уже Дрогоёвская за шкуру залезла = до душе пришлась)?

 

— Zrękowin nie było, bo Michał ledwie się z żalu otrząsnął; wszelako będą... zdaj to na moją głowę! Dziewczyna — chociaż to się wykręca jak łasica — wielce mu życzliwa, bo u niej szabla grunt...

— Uważałem to, jak mi Bóg miły! — przerwał rozpromieniony Ketling.

— Ha! uważałeś! Michał po tamtej jeszcze płacze, atoli jeśli mu która do duszy przypadnie, to pewnie hajduczek, bo ona do tamtej podobniejsza; jeno mniej oczyma strzyże, jako młodsza. Dobrze się wszystko składa, co? Ja w tym, że tu dwa wesela na elekcję będą!

Ketling nie mówiąc nic objął znów pana Zagłobę i począł przykładać swą piękną twarz do jego czerwonych policzków, aż stary szlachcic odsapnął i spytał:

— Także ci to już Drohojowska za skórę się zaszyła?

 

— Nie wiem, nie wiem (не знаю, не знаю) — odrzekł Ketling (ответил Кетлинг) — wiem jedno to (знаю только то), że ledwie jej niebiański widok ucieszył moje oczy (что едва ее небесный вид порадовал мои глаза), wnet rzekłem sobie (тотчас сказал себе), i że ją jedną strapione serce moje mogłoby jeszcze pokochać (и что она /та/ единственная, /которую/ исстрадавшееся сердце мое могло бы полюбить), i tej samej nocy wzdychaniami sen płosząc (и в ту же ночь вздохи сон прогнали), lubej zaraz oddałem się tęsknocie (/а я/ милой отдался грусти). Odtąd ona z pamięci mi nie schodzi ni z myśli (с тех пор /ни/ из памяти моей она не уходит, ни из мыслей), gdyż tak właśnie zawładnęła moim jestestwem (если так именно завладела моим естеством), jako monarchini włada krajem poddanym i wiernym (как монархиня владеет краем подданным и верным). Jestli to miłość czy też co innego, nie wiem (есть ли это любовь или что-то иное, не знаю)!

— Ale wiesz (но знаешь), że to nie czapka ani trzy łokcie sukna na pludry (что это не шапка или три локтя сукна на штаны), ani popręg, ani podogonie, ani kiełbasa z jajecznicą, ani manierka z gorzałką (не подпруга, не шлея, не яичница с колбасой, не манерка с водкой). Jeśliś tego pewien, to o resztę spytaj Krzysi (если ты уверен в этом, то обо /всем/ остальном спроси Кшисю), a chcesz, to ja spytam (а хочешь, так и я спрошу)?

— Nie czyń tego waćpan (не делай этого, ваша милость) — odrzekł uśmiechając się Ketling.(ответил, улыбаясь, Кетлинг) — Jeśli mam utonąć (если должен утонуть), niech choć przez parę dni zdaje mi się jeszcze (пусть хоть пару дней еще кажется мне), że płynę (что плыву).

— Widzę, że Szkoci do bitwy dobre pachołki (вижу, шотландцы к битве хорошо приспособлены), ale w amorach nic po nich (но в амурах ничего по ним = никакие). Na niewiastę jako na nieprzyjaciela impet potrzebny (на женщину, как на неприятеля, натиск нужен). Veni, vidi, vici ([veni, vidi, vici — лат. пришел, увидел, победил]!— to była moja maksyma (таков был мой девиз)...

 

— Nie wiem, nie wiem — odrzekł Ketling — wiem jedno to, że ledwie jej niebiański widok ucieszył moje oczy, wnet rzekłem sobie, i że ją jedną strapione serce moje mogłoby jeszcze pokochać, i tej samej nocy wzdychaniami sen płosząc, lubej zaraz oddałem się tęsknocie. Odtąd ona z pamięci mi nie schodzi ni z myśli, gdyż tak właśnie zawładnęła moim jestestwem, jako monarchini włada krajem poddanym i wiernym. Jestli to miłość czy też co innego, nie wiem!

— Ale wiesz, że to nie czapka ani trzy łokcie sukna na pludry, ani popręg, ani podogonie, ani kiełbasa z jajecznicą, ani manierka z gorzałką. Jeśliś tego pewien, to o resztę spytaj Krzysi, a chcesz, to ja spytam?

— Nie czyń tego waćpan — odrzekł uśmiechając się Ketling. — Jeśli mam utonąć, niech choć przez parę dni zdaje mi się jeszcze, że płynę.

— Widzę, że Szkoci do bitwy dobre pachołki, ale w amorach nic po nich. Na niewiastę jako na nieprzyjaciela impet potrzebny. Veni, vidi, vici! — to była moja maksyma...

 

— Z czasem, gdyby się moje najgorętsze pragnienia spełnić miały (со временем, если бы мои самые горячие стремления исполниться должны были) — rzekł Ketling (сказал Кетлинг) — może waćpana o przyjacielskie auxilium poproszę (может, вашу милость о дружеской [auxilium — лат. помощи] попросил бы). Chociażem indygenat otrzymał (хотя /дворянский/ титул получил) i krew szlachetna płynie w moich żyłach (и кровь благородная течет в моих жилах), jednak nazwisko moje tu nie znane (однако фамилия моя неизвестная) i nie wiem, czyby pani stolnikowa (и не знаю, пани стольникова ли)...

— Pani stolnikowa (пани стольникова)? — przerwał Zagłoba (перебил Заглоба). — Już też się o to nie bój (уж этого не бойся). Pani stolnikowa istna tabakierka grająca (пани стольникова табакерка играющая = музыкальная). Jak nakręcę, tak i zagra (как накрутишь, так и сыграет). Zaraz do niej idę (сейчас к ней пойду). Trzeba ją nawet uprzedzić (нужно ее предупредить), aby na twój proceder z panną krzywo nie patrzyła (чтобы на твой маневр с барышней косо не смотрела), ile że wasz szkocki proceder inny (поскольку ваш шотландский маневр иной), a nasz inny (а наш иной). Jużci nie będę zaraz deklarował w twoim imieniu (еще не буду сейчас говорить от твоего имени), jeno tak sobie wspomnę (только так намекну), że ci dziewka w oko wpadła (что тебе девка в глаз влетела = тебе девка приглянулась) i że dobrze by było, żeby z tej mąki chleba rozczynić (и что хорошо было бы, чтобы из этой муки хлеба испечь). Jak mi Bóg miły, że zaraz idę (ей-Богу, сейчас пойду), a ty się nie strachaj (а ты не бойся), bo przecie wolno mi powiedzieć (ибо свободно /могу/ сказать), co mi się spodoba (что мне нравится).

 

— Z czasem, gdyby się moje najgorętsze pragnienia spełnić miały — rzekł Ketling — może waćpana o przyjacielskie auxilium poproszę. Chociażem indygenat otrzymał i krew szlachetna płynie w moich żyłach, jednak nazwisko moje tu nie znane i nie wiem, czyby pani stolnikowa...

— Pani stolnikowa? — przerwał Zagłoba. — Już też się o to nie bój. Pani stolnikowa istna tabakierka grająca. Jak nakręcę, tak i zagra. Zaraz do niej idę. Trzeba ją nawet uprzedzić, aby na twój proceder z panną krzywo nie patrzyła, ile że wasz szkocki proceder inny, a nasz inny. Jużci nie będę zaraz deklarował w twoim imieniu, jeno tak sobie wspomnę, że ci dziewka w oko wpadła i że dobrze by było, żeby z tej mąki chleba rozczynić. Jak mi Bóg miły, że zaraz idę, a ty się nie strachaj, bo przecie wolno mi powiedzieć, co mi się spodoba.

 

I mimo iż Ketling wstrzymywał jeszcze (и, несмотря на то, что Кетлинг удерживал /его/), pan Zagłoba wstał i poszedł (пан Заглоба встал и вышел). Po drodze spotkał rozpędzoną, jak zwykle, Basię, której rzekł (по дороге встретил разбежавшуюся, как обычно, Басю, которой сказал):

— Wiesz, Krzysia ze szczętem pogrążyła Ketlinga (знаешь, Кшися окончательно погубила Кетлинга)!

— Nie jego pierwszego (не его первого)! — odrzekła Basia (ответила Бася).

— A tyś o to nie krzywa (а тебя это не обижает)?

— Ketling kukła (Кетлинг кукла)! grzeczny kawaler (любезный кавалер), ale kukła (но кукла)! Stłukłam sobie oto kolano o dyszel i cała rzecz (/я/ ударила себе вот колено о дышло и все тут)!

Tu Basia schyliwszy się poczęła sobie rozcierać kolano (тут Бася, наклонившись, принялась себе растирать колено), patrząc jednocześnie na pana Zagłobę (поглядывая одновременно на пана Заглобу), a on rzekł (а он сказал):

— Dla Boga (ради Бога)! bądźże ostrożna (будь осторожна)! Gdzie teraz lecisz (куда сейчас летишь)?

— Do Krzysi (к Кшисе).

— A co ona porabia (а что она делает)?

 

I mimo iż Ketling wstrzymywał jeszcze, pan Zagłoba wstał i poszedł. Po drodze spotkał rozpędzoną, jak zwykle, Basię, której rzekł:

— Wiesz, Krzysia ze szczętem pogrążyła Ketlinga!

— Nie jego pierwszego! — odrzekła Basia.

— A tyś o to nie krzywa?

— Ketling kukła! grzeczny kawaler, ale kukła! Stłukłam sobie oto kolano o dyszel i cała rzecz!

Tu Basia schyliwszy się poczęła sobie rozcierać kolano, patrząc jednocześnie na pana Zagłobę, a on rzekł:

— Dla Boga! bądźże ostrożna! Gdzie teraz lecisz?

— Do Krzysi.

— A co ona porabia?

 

— Ona (она)? Od niejakiego czasu ciągle mnie całuje (с некоторых пор постоянно меня целует) i tak się o mnie ociera jak kot (и так об меня трется, как кот).

— Nie mówże jej, że Ketlinga pogrążyła (не говори же ей, что Кетлинга погубила = Кетлинг голову потерял).

— Aha (ага)! niby to wytrzymam (как будто /я/ это выдержу)!

Pan Zagłoba wiedział dobrze (пан Заглоба знал хорошо), że Basia nie wytrzyma (что Бася не выдержит), i tylko dlatego jej zakazywał (и только потому ей приказывал /молчать/).

Więc poszedł dalej (/он/ же пошел дальше), bardzo rad ze swej chytrości (очень рад своей хитрости), a Basia wpadła jak bomba do panny Drohojowskiej (а Бася влетела, как бомба, к панне Дрогоёвской).

— Stłukłam sobie kolano (/я/ ушибла колено), a Ketling w tobie na umór rozkochany (а Кетлинг в тебя до безумия влюблен)!— zawołała zaraz w progu (закричала сразу же на пороге). — Nie uważałam, że z wozowni dyszel wygląda (/я/ не заметила, что из каретного сарая дышло высовывается)... i łup (и бах)! Świeczki mi w oczach stanęły (свечки у меня в глазах зажглись = искры из глаз посыпались), ale nic to (но ничего)! Pan Zagłoba prosił, żeby ci tego nie mówić (пан Заглоба просил тебе этого не говорить)! Nie powiedziałam ci, że tak będzie (/разве/ не говорила я тебе, что так будет)? Zaraz powiedziałam (/я/ сразу сказала), a tyś go chciała we mnie wmówić (а ты хотела его уговорить в меня /влюбиться/)! Nie bój się, znają cię (не бойся, я знаю)! Trochę jeszcze boli (немного еще болит)! Ja pana Nowowiejskiego w ciebie nie wmawiałam (я пана Нововейского в тебя не уговаривала /влюбиться/), ale Ketlinga (но Кетлинга), oho (ого)! Chodzi teraz po całym domu (ходит сейчас по дому) i za głowę się trzyma (и за голову держится), i do samego siebie gada (и сам с собой разговаривает).

 

— Ona? Od niejakiego czasu ciągle mnie całuje i tak się o mnie ociera jak kot.

— Nie mówże jej, że Ketlinga pogrążyła.

— Aha! niby to wytrzymam!

Pan Zagłoba wiedział dobrze, że Basia nie wytrzyma, i tylko dlatego jej zakazywał.

Więc poszedł dalej, bardzo rad ze swej chytrości, a Basia wpadła jak bomba do panny Drohojowskiej.

— Stłukłam sobie kolano, a Ketling w tobie na umór rozkochany!— zawołała zaraz w progu. — Nie uważałam, że z wozowni dyszel wygląda... i łup! Świeczki mi w oczach stanęły, ale nic to! Pan Zagłoba prosił, żeby ci tego nie mówić! Nie powiedziałam ci, że tak będzie? Zaraz powiedziałam, a tyś go chciała we mnie wmówić! Nie bój się, znają cię! Trochę jeszcze boli! Ja pana Nowowiejskiego w ciebie nie wmawiałam, ale Ketlinga, oho! Chodzi teraz po całym domu i za głowę się trzyma, i do samego siebie gada.

 

Ładnie, Krzysiu, ładnie! Szkot, Szkot, kot, kot (хорошо, Кшися, хорошо! Скот, скот /т.е. шотландец/, кот, кот)!

Tu Basia poczęła przysuwać palec do oczu towarzyszki (тут Бася принялась грозить пальцем перед глазами товарки).

— Basiu (Бася)! — zawołała Drohojowska (воскликнула Дрогоёвская).

— Szkot, Szkot, kot, kot (скот, скот, кот, кот)!

— Jaka ja nieszczęśliwa, jaka ja nieszczęśliwa (какая я несчастная, какая я несчастная)! — wykrzyknęła nagle Krzysia i zalała się łzami (выкрикнула вдруг Кшися и залилась слезами).

Po chwili Baśka zaczęła ją pocieszać (через мгновенье Бася принялась ее утешать), ale to nic nie pomogło (но это ничего не помогало) i dziewczyna rozślochała się jak nigdy przedtem w życiu (и девушка разрыдалась, как никогда перед тем в жизни).

 

Ładnie, Krzysiu, ładnie! Szkot, Szkot, kot, kot!

Tu Basia poczęła przysuwać palec do oczu towarzyszki.

— Basiu! — zawołała Drohojowska.

— Szkot, Szkot, kot, kot!

— Jaka ja nieszczęśliwa, jaka ja nieszczęśliwa! — wykrzyknęła nagle Krzysia i zalała się łzami.

Po chwili Baśka zaczęła ją pocieszać, ale to nic nie pomogło i dziewczyna rozślochała się jak nigdy przedtem w życiu.

 

Rzeczywiście w całym tym domu nie wiedział nikt (действительно, во всем этом доме не знал никто), jak dalece była nieszczęśliwa (насколько /она/ была несчастлива). Od kilku dni była w gorączce (несколько дней была /как/ в лихорадке), twarz jej zbladła (лицо у нее побледнело), oczy zapadły (глаза запали), pierś poruszała się krótkim i przerywanym oddechem (грудь содрогалась короткими и прерывистыми вздохами), stało się z nią coś dziwnego (случилось с ней нечто странное); zapadła jakby w gwałtowną niemoc (словно тяжелая болезнь /налетела/), i nie przyszło to z wolna (и не случилось это медленно), stopniowo, ale od razu (постепенно, но сразу); porwało ją to jak wicher (охватило ее, как вихрь), jak burza (как буря); rozżarzyło jej krew jak płomień (раскалило ей кровь, как пламенем); olśniło jej wyobraźnię jak błyskawica (поразило ее воображение, как молния). Ani chwili nie mogła stawić oporu tej sile (ни минуты не могла оказывать сопротивление той силе), tak nielitościwie nagłej (такой безжалостно внезапной). Spokojność opuściła ją (хладнокровие оставило ее). Wola jej była jako ptak ze złamanymi skrzydłami (воля ее была, как птица со сломанными крыльями)...

 

Rzeczywiście w całym tym domu nie wiedział nikt, jak dalece była nieszczęśliwa. Od kilku dni była w gorączce, twarz jej zbladła, oczy zapadły, pierś poruszała się krótkim i przerywanym oddechem, stało się z nią coś dziwnego; zapadła jakby w gwałtowną niemoc, i nie przyszło to z wolna, stopniowo, ale od razu; porwało ją to jak wicher, jak burza; rozżarzyło jej krew jak płomień; olśniło jej wyobraźnię jak błyskawica. Ani chwili nie mogła stawić oporu tej sile, tak nielitościwie nagłej. Spokojność opuściła ją. Wola jej była jako ptak ze złamanymi skrzydłami...

 

Sama nie wiedziała, czy kocha Ketlinga (/она/ сама не знала, любит ли Кетлинга), czy go nienawidzi (ненавидит ли), i strach niezmierny ogarniał ją przed tym pytaniem (и безмерный страх охватывал ее перед этим вопросом); ale to czuła, że serce jej bije tak szybko tylko przez niego (но то чувствовала, что сердце ее бьется так сильно только из-за него); że głowa myśli tak bezładnie tylko o nim (что голова думает так беспорядочно только о нем); że pełno go w niej, koło niej, nad nią (что полно его в ней, вокруг нее, над нею). I ani sposób od tego się obronić (и нет способа от этого защититься)! Łatwiej by go nie kochać niż o nim nie myśleć (легче было бы его не любить, чем о нем не думать), bo upoiły się jego widokiem oczy (ибо одурманились его видом очи), zasłuchały się w jego głos uszy (заслушались его голосом уши), nasiąknęła nim dusza cała (пропиталась им вся душа)... Sen nie uwalniał ją od tego natrętnika (cон не избавлял ее от этого назойливого /видения/), bo ledwie zamknęła oczy (потому что едва /она/ закрывала глаза), natychmiast twarz jego pochylała się nad nią szepcąc (тотчас лицо его склонялось над ней, шепча): “Wolę cię niż królestwo, niż sceptr, niż sławę, niż bogactwa (/я/ жажду тебя больше целого королевства, /больше/, чем скипетр, чем славу, чем богатство)...” I głowa ta była blisko, tak blisko (и голова эта была так близко, так близко), że nawet w ciemności krwawe rumieńce oblewały czoło dziewczyny (что даже в темноте кровавый румянец обливал лоб девушки). Była to Rusinka o krwi gorącej (это была русинка с кровью горячей), więc jakieś ognie nieznane wstawały w jej piersi (следовательно, какой-то огонь неведомый возникал в ее груди), ognie, o których nie wiedziała dotąd (огонь, о котором не знала доселе), że istnieć mogą (что /такой/ существует), a pod żarem których ogarniał ją zarazem i strach (и под жаром которого охватывал ее одновременно и страх), i wstyd, i wielka niemoc, i jakaś omdlałość (и стыд, и тяжкая болезнь, и какое-то томление), zarazem bolesna i luba (одновременно болезненное и приятное). Noc nie przynosiła jej spoczynku (ночь не приносила ей передышки). Opanowywało ją coraz większe zmęczenie (овладевало ее все большая усталость), jakoby po pracy ciężkiej (словно после тяжкой работы).

 

Sama nie wiedziała, czy kocha Ketlinga, czy go nienawidzi, i strach niezmierny ogarniał ją przed tym pytaniem; ale to czuła, że serce jej bije tak szybko tylko przez niego; że głowa myśli tak bezładnie tylko o nim; że pełno go w niej, koło niej, nad nią. I ani sposób od tego się obronić! Łatwiej by go nie kochać niż o nim nie myśleć, bo upoiły się jego widokiem oczy, zasłuchały się w jego głos uszy, nasiąknęła nim dusza cała... Sen nie uwalniał ją od tego natrętnika, bo ledwie zamknęła oczy, natychmiast twarz jego pochylała się nad nią szepcąc: “Wolę cię niż królestwo, niż sceptr, niż sławę, niż bogactwa...” I głowa ta była blisko, tak blisko, że nawet w ciemności krwawe rumieńce oblewały czoło dziewczyny. Była to Rusinka o krwi gorącej, więc jakieś ognie nieznane wstawały w jej piersi, ognie, o których nie wiedziała dotąd, że istnieć mogą, a pod żarem których ogarniał ją zarazem i strach, i wstyd, i wielka niemoc, i jakaś omdlałość, zarazem bolesna i luba. Noc nie przynosiła jej spoczynku. Opanowywało ją coraz większe zmęczenie, jakoby po pracy ciężkiej.

 

— Krzysiu! Krzysiu (Кшися! Кшися)! co się z tobą dzieje (что с тобой происходит)! — wołała sama na siebie (кричала сама себе). Lecz była jakoby w odurzeniu i w zapamiętaniu nieustającym (но была словно в одурении и в беспрерывном беспамятстве). Nic się jeszcze nie stało (ничего еще не произошло), nic nie zaszło (ничего не случилось), z Ketlingiem nie zamienili dotychczas dwóch słów na osobności (с Кетлингом /они/ не обменялись до сих пор /и/ парой слов наедине), a choć myśl o nim ogarnęła ją całkowicie (и хоть мысли о нем захватили ее полностью), przecie jakiś instynkt szeptał jej ustawicznie (какой-то инстинкт шептал ей неустанно): “Strzeż się (берегись)! Unikaj go (избегай его)!...” I unikała (и /она/ избегала)...

O tym, że była zmówiona z Wołodyjowskim (о том, что была помолвлена с Володыёвским), nie myślała dotąd (не думала до сих пор), i to było jej szczęście (и это было ее счастье); nie myślała zaś dlatego właśnie (не думала же именно потому), że dotąd nic się nie stało (что до сих пор ничего не произошло) i że nie myślała o nikim (и уже не думала ни о ком); ni o sobie, ni o innych, tylko o Ketlingu (ни о себе, ни о других, только о Кетлинге)! Ukrywała też to w duszy najgłębiej i myśl (/она/ спрятала это в душе в самой глубине и мысль), że nikt się tego nie domyśla (что никто не догадался), co się w niej dzieje (что с ней происходит), że nikt się nią i Ketlingiem razem nie zajmuje (что никто ее и Кетлинга рядом не ставит), przynosiła jej ulgę niemałą (приносила ей немалое облегчение). Nagle słowa Basi przekonały ją (неожиданные слова Баси убедили ее), że jest inaczej (что все иначе), że już się ludzie na nich patrzą (что уж люди на них смотрят), że ich już łączą w myśli (что их уж в мыслях соединяют), że odgadują (что угадывают /тайну/). Więc frasunek, wstyd i ból, razem wzięte (смущение же, стыд и боль, вместе взятые), przezwyciężyły jej wolę (победили ее волю) i rozpłakała się jak małe dziecko (и /она/ расплакалась, как малое дитя).

 

— Krzysiu! Krzysiu! co się z tobą dzieje! — wołała sama na siebie. Lecz była jakoby w odurzeniu i w zapamiętaniu nieustającym. Nic się jeszcze nie stało, nic nie zaszło, z Ketlingiem nie zamienili dotychczas dwóch słów na osobności, a choć myśl o nim ogarnęła ją całkowicie, przecie jakiś instynkt szeptał jej ustawicznie: “Strzeż się! Unikaj go!...” I unikała...

O tym, że była zmówiona z Wołodyjowskim, nie myślała dotąd, i to było jej szczęście; nie myślała zaś dlatego właśnie, że dotąd nic się nie stało i że nie myślała o nikim; ni o sobie, ni o innych, tylko o Ketlingu! Ukrywała też to w duszy najgłębiej i myśl, że nikt się tego nie domyśla, co się w niej dzieje, że nikt się nią i Ketlingiem razem nie zajmuje, przynosiła jej ulgę niemałą. Nagle słowa Basi przekonały ją, że jest inaczej, że już się ludzie na nich patrzą, że ich już łączą w myśli, że odgadują. Więc frasunek, wstyd i ból, razem wzięte, przezwyciężyły jej wolę i rozpłakała się jak małe dziecko.

 

Słowa Basi były jednakże dopiero początkiem tych rozlicznych przytyków (слова Баси были, однако же, только началом различных намеков), tych znaczących spojrzeń (тех многозначительных переглядываний), mrugań oczyma (подмигиванья глазами), potrząsań głową (потряхиваний головой), tych wreszcie słów obosiecznych (тех, наконец, слов обоюдоострых), które musiała przenieść (которые /она/ должна была перенести = выдержать). Rozpoczęło się to zaraz przy obiedzie (началось это тотчас же за обедом). Pani stolnikowa jęła przenosić wzrok (пани стольникова начала переводить взгляд) z niej na Ketlinga (с нее на Кетлинга) i z Ketlinga na nią (и с Кетлинга на нее), czego nie czyniła dawniej (чего не делала давнее = раньше). Pan Zagłoba chrząkał znacząco (пан Заглоба покашливал многозначительно). Chwilami rozmowa przerywała się nie wiadomo dlaczego (временами разговор прерывался неизвестно почему) i nastawało milczenie (и наступало молчание), a raz w czasie takiej przerwy roztrzepana Basia zawołała na cały stół (а раз во время такого перерыва в разговоре Бася закричала на весь стол):

Wiem coś, ale nie powiem (/а я/ что-то знаю, но не скажу)!

 

Słowa Basi były jednakże dopiero początkiem tych rozlicznych przytyków, tych znaczących spojrzeń, mrugań oczyma, potrząsań głową, tych wreszcie słów obosiecznych, które musiała przenieść. Rozpoczęło się to zaraz przy obiedzie. Pani stolnikowa jęła przenosić wzrok z niej na Ketlinga i z Ketlinga na nią, czego nie czyniła dawniej. Pan Zagłoba chrząkał znacząco. Chwilami rozmowa przerywała się nie wiadomo dlaczego i nastawało milczenie, a raz w czasie takiej przerwy roztrzepana Basia zawołała na cały stół:

— Wiem coś, ale nie powiem!

 

Krzysia spłonęła natychmiast (Кшися тотчас же вспыхнула в ответ), a potem zaraz zbladła (а потом сразу побледнела), jakby jakieś groźne niebezpieczeństwo przeleciało koło niej (словно какая-то грозная опасность промелькнула рядом с ней); Ketling schylił także głowę (Кетлинг также опустил голову). Oboje czuli doskonale (оба чувствовали точно), że się to do nich stosuje (что это их касается), i chociaż unikali ze sobą rozmowy (и хотя избегали разговоров между собой), choć ona strzegła się (хоть она старалась), żeby na niego nie spojrzeć (на него не смотреть), przecie jasnym było dla obojga (однако понятно было обоим), że między nimi coś się staje (что между ними что-то происходит), że wytwarza się jakowaś nieokreślona wspólność konfuzji (что возникает какая-то неопределенная общая конфузия), która ich łączy (которая их объединяет), a zarazem i oddala (но вместе с тем и разделяет /их/), bo przez nią tracą całkiem swobodę (ибо из-за нее /они/ теряют полностью свободу) i nie mogą być już sobie zwykłymi przyjaciółmi (и не могут быть уж друг другу обычными друзьями). Szczęściem dla nich nikt nie zwrócił uwagi na słowa Basi (к счастью для них, никто не обратил внимания на слова Баси), bo pan Zagłoba wybierał się do miasta (поскольку пан Заглоба собирался в город) i miał wrócić z liczną rycerską kompanią (и должен был вернуться с большой рыцарской компанией), tym więc wszyscy byli zajęci (этим же все были поглощены).

 

Krzysia spłonęła natychmiast, a potem zaraz zbladła, jakby jakieś groźne niebezpieczeństwo przeleciało koło niej; Ketling schylił także głowę. Oboje czuli doskonale, że się to do nich stosuje, i chociaż unikali ze sobą rozmowy, choć ona strzegła się, żeby na niego nie spojrzeć, przecie jasnym było dla obojga, że między nimi coś się staje, że wytwarza się jakowaś nieokreślona wspólność konfuzji, która ich łączy, a zarazem i oddala, bo przez nią tracą całkiem swobodę i nie mogą być już sobie zwykłymi przyjaciółmi. Szczęściem dla nich nikt nie zwrócił uwagi na słowa Basi, bo pan Zagłoba wybierał się do miasta i miał wrócić z liczną rycerską kompanią, tym więc wszyscy byli zajęci.

 

Jakoż wieczorem dworek Ketlinga zajaśniał światłem (вечером имение Кетлинга засветилось светом); przybyło kilkunastu wojskowych i muzyka (прибыло несколько десятков военных и музыка = музыканты), którą uprzejmy gospodarz dla rozrywki pań sprowadził (которых любезный хозяин для развлечения дам пригласил). Tańców nie można wprawdzie było wyprawić (танцев нельзя было устраивать), bo wielki post i żałoba Ketlinga stały na przeszkodzie (поскольку великий пост и траур Кетлинга стали преградой), ale słuchano kapeli i zabawiano się rozmową (но /гости/ слушали капеллу и развлекались разговорами). Panie przybrały się odświętnie (дамы оделись изящно); pani stolnikowa wystąpiła we wschodnich jedwabiach (пани стольникова выступала в восточных шелках), hajduczek wystroił się pstro i rwał oczy żołnierskie swoją różową buzią i jasną czupryną (гайдучок оделся пестро и резал глаза = бросался в глаза своей розовой мордашкой и светлыми вихрами), która spadała co chwila na oczy (которые ежеминутно спадали /ей/ на глаза); budził śmiech rezolutnością mowy i dziwił manierami (/она/ вызывала смех бойкостью речи и удивляла манерами), w których kozacza śmiałość mieszała się z wdziękiem niewymownym (в которых казачья удаль сочеталась с необычайным обаянием).

Krzysia, której żałoba po ojcu była już przy końcu (Кшися, у которой траур по отцу подходил к концу), miała na sobie suknię białą, przetykaną srebrem (имела на себе платье белое, затканное серебром). Rycerze porównywali ją jedni do Junony, drudzy do Diany (рыцари сравнивали ее одни с Юноной, другие с Дианой), ale nikt nie przysuwał się do niej (но никто не приблизился к ней) zbyt blisko (слишком близко) nikt nie kręcił wąsa (никто не подкручивал ус), nie szurgał nogami (не шаркал ногами) i nie zarzucał wylotów (и не закидывал вылетов = удочек); żaden nie spoglądał na nią iskrzącymi oczyma (ни один не смотрел на нее искрящимися глазами) i o afektach nie zaczynał rozmowy (и о нежных чувствах не заводил разговоров). Natomiast zaraz zauważyła (вместо этого /она/ сразу заметила), że ci, którzy spoglądają z podziwem i uwielbieniem na nią (что те, кто поглядывал с изумлением и восхищением на нее), spoglądają potem na Ketlinga (смотрели = переводили взгляд потом на Кетлинга); że niektórzy zbliżywszy się do niego ściskają mu rękę (что некоторые, подойдя к нему, пожимали ему руку), jakby czegoś winszując (словно с чем-то поздравляя) i życząc (и высказывая /добрые/ пожелания); że on podnosi ramiona i rozkłada dłonie (что он пожимал плечами и разводил руками), jakby się czegoś wypierał (словно что-то отрицал).

 

Jakoż wieczorem dworek Ketlinga zajaśniał światłem; przybyło kilkunastu wojskowych i muzyka, którą uprzejmy gospodarz dla rozrywki pań sprowadził. Tańców nie można wprawdzie było wyprawić, bo wielki post i żałoba Ketlinga stały na przeszkodzie, ale słuchano kapeli i zabawiano się rozmową. Panie przybrały się odświętnie; pani stolnikowa wystąpiła we wschodnich jedwabiach, hajduczek wystroił się pstro i rwał oczy żołnierskie swoją różową buzią i jasną czupryną, która spadała co chwila na oczy; budził śmiech rezolutnością mowy i dziwił manierami, w których kozacza śmiałość mieszała się z wdziękiem niewymownym.

Krzysia, której żałoba po ojcu była już przy końcu, miała na sobie suknię białą, przetykaną srebrem. Rycerze porównywali ją jedni do Junony, drudzy do Diany, ale nikt nie przysuwał się do niej zbyt blisko nikt nie kręcił wąsa, nie szurgał nogami i nie zarzucał wylotów; żaden nie spoglądał na nią iskrzącymi oczyma i o afektach nie zaczynał rozmowy. Natomiast zaraz zauważyła, że ci, którzy spoglądają z podziwem i uwielbieniem na nią, spoglądają potem na Ketlinga; że niektórzy zbliżywszy się do niego ściskają mu rękę, jakby czegoś winszując i życząc; że on podnosi ramiona i rozkłada dłonie, jakby się czegoś wypierał.

 

Krzysia, która z natury była czujną i przenikliwą (Кшися, которая по натуре была чувствительная и проницательная), była prawie pewną (была почти уверена), że to o niej do niego mówią (что это о ней с ним говорят), że ją niemal za jego narzeczoną uważają (ее почти его невестой считают). A ponieważ nie mogła przewidzieć (а поскольку не могла представить), że pan Zagłoba szepnął już każdemu z ichmościów (что пан Заглоба шепнул уж каждому из их милостей) coś do ucha (что-то на ухо), więc zachodziła w głowę (таким образом, /она/ терялась в догадках), skąd się owe ludzkie przypuszczenia biorą (откуда эти людские домыслы берутся).

“Czy ja mam co na czole napisanego (я что, имею что-то на лбу написанное)?” — myślała z niepokojem (думала с беспокойством), zawstydzona i stroskana (смущенная и озабоченная).

A wtem i słowa zaczęły ją dolatywać przez powietrze (а тут и слова начали долетать по воздуху), niby nie do niej mówione (словно и не ей сказанные), ale głośne (но громкие): “Szczęśliwy Ketling (счастливый Кетлинг)!...” “W czepku się rodził (в чепчике = в сорочке родился)...” “Nie dziw, bo i on gładysz (не дивно, он и сам красавец)!...” i tym podobne (и тому подобное).

 

Krzysia, która z natury była czujną i przenikliwą, była prawie pewną, że to o niej do niego mówią, że ją niemal za jego narzeczoną uważają. A ponieważ nie mogła przewidzieć, że pan Zagłoba szepnął już każdemu z ichmościów coś do ucha, więc zachodziła w głowę, skąd się owe ludzkie przypuszczenia biorą.

“Czy ja mam co na czole napisanego?” — myślała z niepokojem, zawstydzona i stroskana.

A wtem i słowa zaczęły ją dolatywać przez powietrze, niby nie do niej mówione, ale głośne: “Szczęśliwy Ketling!...” “W czepku się rodził...” “Nie dziw, bo i on gładysz!...” i tym podobne.

 

Inni, grzeczni kawalerowie (иные любезные кавалеры), chcąc ją zabawić i coś miłego jej rzec (желая ее позабавить и что-то приятное сказать), rozmawiali z nią o Ketlingu (разговаривали с ней о Кетлинге) chwaląc go niezmiernie (хваля его безмерно), wynosząc jego męstwo, uczynność i dworskie obyczaje, i ród starożytny (превознося его мужество, учтивость и светские манеры, и древний род). A Krzysia, rada nierada, musiała słuchać (а Кшися рада-не рада = волей-неволей должна была слушать) i oczy jej mimo woli szukały tego (и глаза ее невольно искали того), o którym była mowa (о котором шла речь), a czasem spotykały się z jego oczyma (и иногда встречались с его глазами). Wówczas czar ogarniał ją z nową siłą (тогда чары охватывали ее с новой силой) i sama o tym nie wiedząc (и, сама о том не зная), upajała się jego widokiem (упивалась его видом). Bo jakże różnił się Ketling (ибо как же отличался Кетлинг) od tych wszystkich szorstkich postaci żołnierskich (от тех всех суровых: «шершавых» фигур солдатских)! “Królewicz między swymi dworzany (королевич со своей свитой)” — myślała Krzysia patrząc na tę szlachetną, arystokratyczną głowę (думала Кшися, глядя на эту благородную, аристократическую голову) i na te anielskie oczy (и на эти ангельские очи), pełne jakowejś przyrodzonej melancholii (исполненные какой-то прирожденной меланхолии), i nato czoło ocienione płowym, bujnym włosem (и на это чело, осененное кудрявыми, буйными волосами). Serce poczynało w niej mdleć i zamierać (сердце начинало в ней млеть и замирать), jakby to była dla niej najdroższa w świecie głowa (словно это была для нее самая дорогая в мире голова). On to widział i nie chcąc powiększać jej zmieszania (он это видел и, не желая увеличивать ее смятение), nie zbliżał się (не приближался), chyba że kto inny siedział obok (разве что если кто-нибудь еще сидел рядом /с ней/). Gdyby też była królową (если тут была королева), nie mógłby otaczać ją większą czcią i większymi atencjami (не мог бы окружить = удостоить ее бóльших почестей и бóльшего уважения), niż to czynił (чем это делал /для Кшиси/). Mówiąc do niej schylał głowę (разговаривая с ней, склонял голову) i zasuwał za siebie jedną nogę (и отставлял одну ногу), jakby na znak (словно в знак того), że przyklęknąć w każdej chwili gotów (что в каждую минуту готов пасть перед ней на колени); mówił zaś z powagą (говорил же с уважением), nigdy żartobliwie (никогда шутливо = всегда серьёзно), chociaż na przykład z Baśką rad żartował (хотя с Басей, например, с удовольствием шутил). W obchodzeniu się jego z nią (в обхождении его с ней) obok czci największej był raczej pewien odcień pełnego słodyczy smutku (наряду с наибольшими почестями был некий оттенок грусти, полной сладости). Dzięki tej powadze nikt inny nie pozwolił sobie (благодаря той почтительности никто другой не позволил себе) również ni na słowa zbyt wyraźne (одинаково ни на слова быть совсем откровенным), ni na żart zbyt śmiały (ни на шутку совсем смелым), jak gdyby wszystkim udzieliło się przekonanie (как если бы всем передалось убеждение), że to jest panna godnością i urodzeniem od wszystkich wyższa (что это панна знатностью и благородством всех выше), z którą nigdy nie dość polityki (с которой никогда слишком много политеса /не будет/).

 

Inni, grzeczni kawalerowie, chcąc ją zabawić i coś miłego jej rzec, rozmawiali z nią o Ketlingu chwaląc go niezmiernie, wynosząc jego męstwo, uczynność i dworskie obyczaje, i ród starożytny. A Krzysia, rada nierada, musiała słuchać i oczy jej mimo woli szukały tego, o którym była mowa, a czasem spotykały się z jego oczyma. Wówczas czar ogarniał ją z nową siłą i sama o tym nie wiedząc, upajała się jego widokiem. Bo jakże różnił się Ketling od tych wszystkich szorstkich postaci żołnierskich! “Królewicz między swymi dworzany” — myślała Krzysia patrząc na tę szlachetną, arystokratyczną głowę i na te anielskie oczy, pełne jakowejś przyrodzonej melancholii, i nato czoło ocienione płowym, bujnym włosem. Serce poczynało w niej mdleć i zamierać, jakby to była dla niej najdroższa w świecie głowa. On to widział i nie chcąc powiększać jej zmieszania, nie zbliżał się, chyba że kto inny siedział obok. Gdyby też była królową, nie mógłby otaczać ją większą czcią i większymi atencjami, niż to czynił. Mówiąc do niej schylał głowę i zasuwał za siebie jedną nogę, jakby na znak, że przyklęknąć w każdej chwili gotów; mówił zaś z powagą, nigdy żartobliwie, chociaż na przykład z Baśką rad żartował. W obchodzeniu się jego z nią obok czci największej był raczej pewien odcień pełnego słodyczy smutku. Dzięki tej powadze nikt inny nie pozwolił sobie również ni na słowa zbyt wyraźne, ni na żart zbyt śmiały, jak gdyby wszystkim udzieliło się przekonanie, że to jest panna godnością i urodzeniem od wszystkich wyższa, z którą nigdy nie dość polityki.

 

Krzysia była mu za to serdecznie wdzięczna (Кшися была за это ему сердечно благодарна). W ogóle wieczór ten upłynął dla niej kłopotliwie (вообще вечер этот был для нее хлопотливый), ale słodko (но сладкий). Gdy się zbliżyła północ (когда приблизилась полночь), kapela ustała grać (капелла устала играть), panie pożegnały towarzystwo (дамы оставили общество), a między rycerstwem poczęły krążyć gęsto kielichy (а между рыцарством пошли кружить часто чаши) i rozpoczęła się szumniejsza zabawa (и началась шумная забава), w której godność hetmańską objął pan Zagłoba (в которой должность гетманскую занял пан Заглоба).

Baśka poszła na górę wesoła jak ptak (Баська пошла наверх веселая, как птичка), bo wybawiła się okrutnie (ибо повеселилась сильно = от души), więc zanim klęknęła do pacierza (поэтому перед тем как встать на колени к вечерней молитве), poczęła szaleć (принялась болтать), terkotać (стрекотать), naśladować różnych gości (передразнивать разных гостей), wreszcie rzekła do Krzysi klaszcząc w ręce (наконец сказала Кшисе, хлопая в ладоши):

— Doskonale, że ten twój Ketling przyjechał (отлично, что этот твой Кетлинг приехал)! Przynajmniej na żołnierzach nie zbraknie (по крайней мере, /теперь/ вояк будет много /в доме/)! Oho (ого)! niech się jeno post skończy (пусть только пост кончится), zatańcuję się na umor (будем танцевать до упаду). To będziem używały (это будем использовать)! A na twoich zrękowinach z Ketlingiem (а на твоей помолвке с Кетлингом), a na twoim weselu (а на твоей свадьбе)! No, jeśli domu nie przewrócę (но если дом не опрокинем /вверх дном/), to niech mnie Tatarzy w jasyr wezmą (то пусть меня татары в ясырь возьмут)! Co by to było, żeby nas tak wzięli (что бы было, если бы нас действительно взяли)? To by dopiero było (что бы только было)! Ha (ха)! Dobry Ketling (милый Кетлинг)! Dla ciebie to on muzykusów sprowadza (для тебя он музыкантов пригласит), ale przy tobie i ja używam (но и я с тобой повеселюсь). Będzie on dla ciebie coraz nowe dziwy wyprawiał (будет для тебя все новые чудеса придумывать), póki nie zrobi tak (пока не сделает так)!..

 

Krzysia była mu za to serdecznie wdzięczna. W ogóle wieczór ten upłynął dla niej kłopotliwie, ale słodko. Gdy się zbliżyła północ, kapela ustała grać, panie pożegnały towarzystwo, a między rycerstwem poczęły krążyć gęsto kielichy i rozpoczęła się szumniejsza zabawa, w której godność hetmańską objął pan Zagłoba.

Baśka poszła na górę wesoła jak ptak, bo wybawiła się okrutnie, więc zanim klęknęła do pacierza, poczęła szaleć, terkotać, naśladować różnych gości, wreszcie rzekła do Krzysi klaszcząc w ręce:

— Doskonale, że ten twój Ketling przyjechał! Przynajmniej na żołnierzach nie zbraknie! Oho! niech się jeno post skończy, zatańcuję się na umor. To będziem używały! A na twoich zrękowinach z Ketlingiem, a na twoim weselu! No, jeśli domu nie przewrócę, to niech mnie Tatarzy w jasyr wezmą! Co by to było, żeby nas tak wzięli? To by dopiero było! ha! Dobry etling! Dla ciebie to on muzykusów sprowadza, ale przy tobie i ja używam. Będzie on dla ciebie coraz nowe dziwy wyprawiał, póki nie zrobi tak!..

 

To rzekłszy Baśka rzuciła się nagle na kolana przed Krzysią (это сказав, Баська упала на колени перед Кшисей) i objąwszy ją wpół rękoma (и, обвив ее талию руками), poczęła mówić udając niski głos Ketlinga (заговорила, подражая низкому голосу Кетлинга):

— Waćpanno (милостивая панна)! Tak waćpannę miłuję, że dychać nie mogę (так милостивую панну люблю, что дышать не могу)... Miłuję waćpannę i piechotą, i na koniu (люблю милостивую панну и пешком, и на коне), i na czczo (и натощак), i po jedzeniu (и после еды), i na wieki (и навеки), i po szkocku (и по-шотландски)... Chcesz-li być moją (хочешь быть моей)?...

— Baśka (Баська)! będę się gniewać (/я/ буду гневаться)! — wołała Krzysia (воскликнула Кшися):

Ale zamiast się gniewać (но вместо /того, чтобы/ рассердиться) chwyciła ją w ramiona (схватила /ее/ в объятия) i niby usiłując ją podnieść poczęła całować jej oczy (и, как бы пытаясь ее поднять, принялась целовать ее в очи).

 

To rzekłszy Baśka rzuciła się nagle na kolana przed Krzysią i objąwszy ją wpół rękoma, poczęła mówić udając niski głos Ketlinga:

— Waćpanno! Tak waćpannę miłuję, że dychać nie mogę... Miłuję waćpannę i piechotą, i na koniu, i na czczo, i po jedzeniu, i na wieki, i po szkocku... Chcesz-li być moją?...

— Baśka! będę się gniewać! — wołała Krzysia:

Ale zamiast się gniewać chwyciła ją w ramiona i niby usiłując ją podnieść poczęła całować jej oczy.

 

 

 

Rozdział XIII (Глава XIII)

 

Pan Zagłoba wiedział doskonale (пан Заглоба знал точно), że mały rycerz miał się więcej ku Krzysi niż ku Baśce (что маленький рыцарь больше /склонялся/ к Кшисе, чем к Баське), ale właśnie dlatego postanowił Krzysię usunąć (но именно потому решил Кшисю отодвинуть /в сторону/). Znając na wskroś Wołodyjowskiego był przekonany (зная Володыёвского насквозь, /он/ был убежден), że ten, byle nie miał wyboru (что когда /Володыёвский/ не будет иметь выбора), zwróci się niechybnie ku Basi (/он/ обратится обязательно к Басе), w której sam stary szlachcic tak się zaślepił (которую старый шляхтич так любил), iż w głowie nie chciało mu się pomieścić (что в голове у него не укладывалось), jak ktokolwiek mógł inną nad nią przekładać (как кто-нибудь мог иную ей предпочесть). Rozumował też sobie (размышлял сам с собой), że nie może oddać Wołodyjowskiemu (что не может оказать Володыёвскому) większej przysługi (большей услуги) nad zaswatanie mu swego hajduczka (чем посватать за него своего гайдучка), i rozpływał się na myśl o tym stadle (и расплывался /в улыбке/ при мысли об этой супружеской чете). Na Wołodyjowskiego był zły (на Володыёвского был зол), na Krzysię także (на Кшисю тоже); wolałby wprawdzie (хотя предпочел бы), żeby pan Michał ożenił się z Krzysią (чтобы пан Михал женился на Кшисе) niż z nikim (чем ни на ком = остался холостяком), ale postanowił uczynić wszystko (но решил сделать все), żeby się ożenił z hajduczkiem (чтобы /он/ женился на гайдучке).

 

Pan Zagłoba wiedział doskonale, że mały rycerz miał się więcej ku Krzysi niż ku Baśce, ale właśnie dlatego postanowił Krzysię usunąć. Znając na wskroś Wołodyjowskiego był przekonany, że ten, byle nie miał wyboru, zwróci się niechybnie ku Basi, w której sam stary szlachcic tak się zaślepił, iż w głowie nie chciało mu się pomieścić, jak ktokolwiek mógł inną nad nią przekładać. Rozumował też sobie, że nie może oddać Wołodyjowskiemu większej przysługi nad zaswatanie mu swego hajduczka, i rozpływał się na myśl o tym stadle. Na Wołodyjowskiego był zły, na Krzysię także; wolałby wprawdzie, żeby pan Michał ożenił się z Krzysią niż z nikim, ale postanowił uczynić wszystko, żeby się ożenił z hajduczkiem.

 

I właśnie dlatego, że wiadomy mu był pociąg małego rycerza do Drohojowskiej (и именно потому, что известно ему было влечение маленького рыцаря к Дрогоёвской), postanowił co prędzej Ketlingową z niej uczynić (/Заглоба/ решил скорее /пани/ Кетлинг из нее сделать).

Jednakże odpowiedź (однако, ответ), jaką w kilkanaście dni później odebrał od Skrzetuskiego (который несколькими днями позднее /он/ получил от Скшетуского), zachwiała go nieco w postanowieniu (поколебал его немного в решении).

Skrzetuski radził mu w nic się nie wdawać (Скшетуски советовал ему ни во что не вмешиваться), obawiał się bowiem (беспокоился ибо), że w przeciwnym razie snadnie wielkie niesnaski między przyjaciółmi wyniknąć mogą (что в противном случае большие раздоры между друзьями возникнуть могут). Tego i pan Zagłoba sobie nie życzył (этого и пан Заглоба себе не желал), więc oto ozwały się w nim pewne wyrzuty (таким образом, это вызвало в нем определенные угрызения /совести/), które uspokajał następującym rozumowaniem (которые успокаивал следующими рассуждениями):

— Gdyby to już sobie Michał z Krzysią obiecali (если бы уж себе Михал с Кшисей пообещали) i gdybym wówczas Ketlinga między nich jako klin wbijał (и если бы тогда Кетлинга между ними, как клин, вбил), to nie mówię (то не о чем говорить = ничего не поделаешь)! Salomon powiada (Соломон говорил): “Nie wścibiaj nosa do cudzego trzosa (не суй носа в чужое просо)” — i ma rację (и был прав). Ale życzyć każdemu wolno (но желать = мечтать каждый волен). Zresztą właściwie biorąc (впрочем, по совести говоря), cóż to ja takiego uczyniłem (что я такого сделал)? Niech mi kto powie, co (пусть мне кто-нибудь скажет, что)?

 

I właśnie dlatego, że wiadomy mu był pociąg małego rycerza do Drohojowskiej, postanowił co prędzej Ketlingową z niej uczynić.

Jednakże odpowiedź, jaką w kilkanaście dni później odebrał od Skrzetuskiego, zachwiała go nieco w postanowieniu.

Skrzetuski radził mu w nic się nie wdawać, obawiał się bowiem, że w przeciwnym razie snadnie wielkie niesnaski między przyjaciółmi wyniknąć mogą. Tego i pan Zagłoba sobie nie życzył, więc oto ozwały się w nim pewne wyrzuty, które uspokajał następującym rozumowaniem:

— Gdyby to już sobie Michał z Krzysią obiecali i gdybym wówczas Ketlinga między nich jako klin wbijał, to nie mówię! Salomon powiada: “Nie wścibiaj nosa do cudzego trzosa” — i ma rację. Ale życzyć każdemu wolno. Zresztą właściwie biorąc, cóż to ja takiego uczyniłem? Niech mi kto powie, co?

 

To rzekłszy pan Zagłoba wziął się w boki (это сказав, пан Заглоба взялся за бока = подбоченился) i wysunąwszy wargę (и, оттопырив губы) począł spoglądać wyzywająco na ściany swojej izby (принялся разглядывать стены своей комнаты), jakby od nich spodziewał się zarzutów (словно от них ожидал упреков), ale że ściany nie odrzekły nic (но стены не ответили ничего), więc sam mówił dalej (стало быть, сам /он/ говорил дальше):

— Powiedziałem Ketlingowi (/я/ сказал Кетлингу), że hajduczka przeznaczam dla Michała (что гайдучка предназначил для Михала). Albo to mi nie wolno (или мне это нельзя)? Może nieprawda (может, /это/ неправда)? Jeśli Michałowi kogo innego życzę (если Михалу какую-нибудь иную /невесту/ желаю), to niech mnie pedogra ukąsi (то пусть меня подагра укусит)!...

Ściany przyznały zupełnym milczeniem słuszność panu Zagłobie (стены признали полным молчанием правоту пана Заглобы).

On zaś ciągnął (он же продолжил):

 

To rzekłszy pan Zagłoba wziął się w boki i wysunąwszy wargę począł spoglądać wyzywająco na ściany swojej izby, jakby od nich spodziewał się zarzutów, ale że ściany nie odrzekły nic, więc sam mówił dalej:

— Powiedziałem Ketlingowi, że hajduczka przeznaczam dla Michała. Albo to mi nie wolno? Może nieprawda? Jeśli Michałowi kogo innego życzę, to niech mnie pedogra ukąsi!...

Ściany przyznały zupełnym milczeniem słuszność panu Zagłobie.

On zaś ciągnął:

 

— Powiedziałem hajduczkowi (/я/ сказал гайдучку), że Ketling przez Drohojowską ustrzelon (что Кетлинг Дрогоёвской взят в плен), może nieprawda (может, /это/ неправда)? Zali sam się nie przyznał (разве /он/ сам не признался /в этом/), zali nie wzdychał siedząc przy piecu (разве не вздыхал, сидя возле печки, /так/), aż popiół wylatywał na izbę (/что/ даже пепел разлетался по комнате)? A com widział (а что /я/ видел), tom i innym powiedział (о том и другим поведал). Skrzetuski jest realista (Скшетуский реалист), ale też i moim dowcipem za psami nikt nie ciskał (да ведь и мой ум за псами никто не бросал = я ведь тоже не лыком шит). Sam wiem, co można powiedzieć (сам знаю, что можно сказать), a o czym lepiej zamilczeć (а о чем лучше промолчать).:. Hm (гм)! pisze, żeby się w nic nie wdawać (пишет, чтобы ни во что не вмешивался)! Może i to być (может, оно и так). Tak dalece nie będę się w nic wdawał (так дальше не буду ни во что вмешиваться), że jak kiedy zostaniem samotrzeć z Krzysią i Ketlingiem w izbie (что как когда-нибудь останемся сам-третий с Кшисей и Кетлингом в комнате), to sobie pójdę, a ich samych ostawię (то /я/ себе пойду, а их одних оставлю). Niech sobie radzą beze mnie (пусть себе решают без меня). Ba, myślę, że i poradzą (да, думаю, что и нарешают). Nie trzeba im żadnej pomocy (не нужно им никакой помощи), bo już i tak prze ich jedno ku drugiemu (ибо уж и так их друг к другу тянет), że im oczy bieleją (что у них глаза белеют = слепнут). A w dodatku idzie wiosna (а в придачу идет весна), w której to porze nie tylko słońce (когда не только солнце), ale i żądze zaczynają mocniej przypiekać (но и похоть начинает сильней припекать)... Dobrze (ладно)! zaniecham (прекращаю), jeno obaczym (только поглядим), co z tego wyniknie (что из этого получится)...

 

— Powiedziałem hajduczkowi, że Ketling przez Drohojowską ustrzelon, może nieprawda? Zali sam się nie przyznał, zali nie wzdychał siedząc przy piecu, aż popiół wylatywał na izbę? A com widział, tom i innym powiedział. Skrzetuski jest realista, ale też i moim dowcipem za psami nikt nie ciskał. Sam wiem, co można powiedzieć, a o czym lepiej zamilczeć.:. Hm! pisze, żeby się w nic nie wdawać! Może i to być. Tak dalece nie będę się w nic wdawał, że jak kiedy zostaniem samotrzeć z Krzysią i Ketlingiem w izbie, to sobie pójdę, a ich samych ostawię. Niech sobie radzą beze mnie. Ba, myślę, że i poradzą. Nie trzeba im żadnej pomocy, bo już i tak prze ich jedno ku drugiemu, że im oczy bieleją. A w dodatku idzie wiosna,w której to porze nie tylko słońce, ale i żądze zaczynają mocniej przypiekać... Dobrze! zaniecham, jeno obaczym, co z tego wyniknie...

 

Jakoż wynik miał wkrótce nastąpić (и последствия должны были вскоре наступить). Na czas Wielkiego Tygodnia całe towarzystwo (на время Страстной недели все общество) z Ketlingowego dworu przeniosło się do Warszawy (из Кетлингова дома переселилось в Варшаву) i stanęło w gospodzie przy ulicy Długiej (и остановилось на постоялом дворе на улице Длугой), aby być w pobliżu kościołów (чтобы быть поближе к костелам) i nabożeństwa zażyć do woli (и богослужений вкусить вволю), a zarazem nasycić oczy świątecznym gwarem miejskim (а заодно насытить глаза праздничным шумом городским = праздничной городской толпой).

Ketling i tu czynił honory gospodarskie (Кетлинг и тут принимал гостей как хозяин), bo choć cudzoziemiec z pochodzenia (потому что хоть /и был/ чужеземцем по происхождению), najlepiej znał stolicę (лучше всех знал столицу) i wszędy miał pełno znajomych (и всюду имел полно знакомых), przez których wszystko mógł ułatwić (благодаря которым все мог уладить). Przesadzał się w uprzejmościach (/он/ рассыпался в любезностях) i prawie myśli towarzyszek zgadywał (и, казалось, мысли подруг угадывал), a zwłaszcza Krzysine (а особенно Кшисины). Wszystkie też pokochały go szczerze (все тоже полюбили его искренне); pani Makowiecka zaś (пани Маковецкая же), uprzedzona już poprzednio przez pana Zagłobę (предупрежденная уже предварительно паном Заглобой), spoglądała na niego i na Krzysię (посматривала на него и на Кшисю) coraz przychylniejszym okiem (все более благосклонным глазом) i jeśli nic dotąd nie mówiła z dziewczyną (и если ни о чем до сих пор не говорила с девушкой), to tylko dlatego, że i on dotąd milczał (то только потому, что и он до сих пор молчал). Ale zdawało się zacnej “ciotuli” rzeczą i naturalną (но казалось благородной «тетушке» вещью и естественной), i przystojną (и пристойной), że kawaler wysługuje się panience (что кавалер прислуживает барышне), zwłaszcza że to był kawaler prawdziwie świetny (особенно потому, что это был кавалер действительно светский), którego na każdym kroku spotykały oznaki szacunku (которого на каждом шагу встречали знаки внимания) i przyjaźni nie tylko od niższych (и приязни не только от низших), ale od wyższych (но и от высших /лиц/), tak wszystkich umiał sobie zjednać swoją istotnie cudną urodą (так /он/ всех умел привлечь своей действительно чудесной красотой), obyczajami, powagą, hojnością, słodyczą w czasie pokoju (манерами, почтением, щедростью, обходительностью во времена мира), męstwem w czasie wojny (мужеством во время войны).

 

Jakoż wynik miał wkrótce nastąpić. Na czas Wielkiego Tygodnia całe towarzystwo z Ketlingowego dworu przeniosło się do Warszawy i stanęło w gospodzie przy ulicy Długiej, aby być w pobliżu kościołów i nabożeństwa zażyć do woli, a zarazem nasycić oczy świątecznym gwarem miejskim.

Ketling i tu czynił honory gospodarskie, bo choć cudzoziemiec z pochodzenia, najlepiej znał stolicę i wszędy miał pełno znajomych, przez których wszystko mógł ułatwić. Przesadzał się w uprzejmościach i prawie myśli towarzyszek zgadywał, a zwłaszcza Krzysine. Wszystkie też pokochały go szczerze; pani Makowiecka zaś, uprzedzona już poprzednio przez pana Zagłobę, spoglądała na niego i na Krzysię coraz przychylniejszym okiem i jeśli nic dotąd nie mówiła z dziewczyną, to tylko dlatego, że i on dotąd milczał. Ale zdawało się zacnej “ciotuli” rzeczą i naturalną, i przystojną, że kawaler wysługuje się panience, zwłaszcza że to był kawaler prawdziwie świetny, którego na każdym kroku spotykały oznaki szacunku i przyjaźni nie tylko od niższych, ale od wyższych, tak wszystkich umiał sobie zjednać swoją istotnie cudną urodą, obyczajami, powagą, hojnością, słodyczą w czasie pokoju, męstwem w czasie wojny.

 

“Będzie, co Bóg da i mój mąż postanowi (будет, что Бог даст и мой муж решит) — myślała sobie pani stolnikowa (думала пани стольникова) — ale nie będę im przeszkadzała (но не буду им препятствовать).”

Dzięki temu postanowieniu (благодаря этому решению) Ketling częściej teraz przestawał z Krzysią (Кетлинг чаще теперь виделся с Кшисей) i dłużej z nią przebywał (и дольше с ней оставался) niż we własnym domu (чем в собственном доме). Zresztą całe towarzystwo chodziło ciągle razem (впрочем, все общество ходило постоянно вместе). Zagłoba podawał zwykle ramię samej stolnikowej (Заглоба подавал обычно руку самой стольниковой), Ketling Krzysi (Кетлинг Кшисе), a Basia, jako najmłodsza, biegła luzem (а Бася, как самая молодая, бежала отдельно), to zapędzając się nadto naprzód (то забегая далеко вперед), to zatrzymując się przed bazarami dla pogapienia się na towary (то задерживаясь перед базарами = в торговых рядах, чтобы поглазеть на товары) i różne zamorskie dziwa (и разные заморские чудеса), których nigdy dotąd nie widziała (каких никогда до сих пор не видела). Krzysia oswoiła się z wolna z Ketlingiem (Кшися освоилась = привыкла постепенно к Кетлингу) i gdy teraz wspierała się na jego ramieniu (и когда теперь опиралась на его руку), gdy słuchała jego rozmowy (когда слушала его разговоры) lub patrzyła w jego szlachetną twarz (либо смотрела на его благородное лицо), serce nie tłukło się już z dawnym niepokojem w jej piersi (сердце не билось уж с прежней тревогой в ее груди), nie odchodziła od niej przytomność (не покидало ее сознание), nie ogarniała jej konfuzja (не охватывало ее смущение), ale niezmierna i upajająca słodycz (но неизмеримая и упоительная радость). Byli ciągle ze sobą (/они/ были постоянно вместе): klękali obok siebie w kościołach (прклоняли колени рядом друг с другом в костелах), głosy ich mieszały się w modlitwie (голоса их соединялись в молитвах) i śpiewach pobożnych (и песнопениях божественных).

Ketling znał dobrze stan swego serca (Кетлинг знал хорошо состояние своего сердца); Krzysia bądź z braku odwagi (Кшися то ли от недостатка отваги), bądź dlatego (то ли потому), że sama siebie chciała oszukać (что сама себя хотела обмануть), nie powiedziała sobie (не говорила себе): “kocham go (/я/ люблю его)” — ale pokochali się bardzo mocno (но полюбили /друг друга/ очень сильно). Że zaś obok tego zawiązała się między nimi wielka przyjaźń (наряду с этим завязалась между ними большая дружба), że poza miłością jeszcze się lubili niezmiernie (потому что, вне любви еще, любили безмерно), a o samej miłości nic dotąd sobie nie rzekli (а о самой любви ничего до этих пор друг другу не говорили), przeto czas im schodził jak sen i pogoda była nad nimi (поэтому время для них проходило, как сон, и душевное спокойствие царило между ними).

 

“Będzie, co Bóg da i mój mąż postanowi — myślała sobie pani stolnikowa — ale nie będę im przeszkadzała.”

Dzięki temu postanowieniu Ketling częściej teraz przestawał z Krzysią i dłużej z nią przebywał niż we własnym domu. Zresztą całe towarzystwo chodziło ciągle razem. Zagłoba podawał zwykle ramię samej stolnikowej, Ketling Krzysi, a Basia, jako najmłodsza, biegła luzem, to zapędzając się nadto naprzód, to zatrzymując się przed bazarami dla pogapienia się na towary i różne zamorskie dziwa, których nigdy dotąd nie widziała. Krzysia oswoiła się z wolna z Ketlingiem i gdy teraz wspierała się na jego ramieniu, gdy słuchała jego rozmowy lub patrzyła w jego szlachetną twarz, serce nie tłukło się już z dawnym niepokojem w jej piersi, nie odchodziła od niej przytomność, nie ogarniała jej konfuzja, ale niezmierna i upajająca słodycz. Byli ciągle ze sobą: klękali obok siebie w kościołach, głosy ich mieszały się w modlitwie i śpiewach pobożnych.

Ketling znał dobrze stan swego serca; Krzysia bądź z braku odwagi, bądź dlatego, że sama siebie chciała oszukać, nie powiedziała sobie: “kocham go” — ale pokochali się bardzo mocno. Że zaś obok tego zawiązała się między nimi wielka przyjaźń, że poza miłością jeszcze się lubili niezmiernie, a o samej miłości nic dotąd sobie nie rzekli, przeto czas im schodził jak sen i pogoda była nad nimi.

 

Wkrótce miały ją dla Krzysi przesłonić chmury wyrzutów (вскоре должны были его для Кшиси заслонить тучи угрызений /совести/), ale obecnie była pora spoczynku (но пока была пора покоя). Właśnie przez zbliżenie się do Ketlinga (именно из-за сближения с Кетлингом), przez oswojenie się z nim (из-за привыкания к нему), przez ową przyjaźń (из-за этой дружбы), jaka razem z miłością między nimi zakwitła (которая вместе с любовью между ними зацвела), skończyły się Krzysine niepokoje (кончились Кшисины тревоги), wrażenia nie były tak gwałtowne (впечатления не были такими бурными), uciszyły się rozterki krwi i wyobraźni (утихли волнения в крови и воображении). Oto byli siebie blisko (так были близки друг другу), było im przy sobie dobrze (было им друг с другом /так/ хорошо) i Krzysia, oddawszy się całą duszą tej wdzięcznej obecności (и Кшися, отдавшись всей душой этой милой минуте: «приятному сегодняшнему дню»), nie chciała myśleć o tym (не хотела думать о том), że ona skończy się kiedykolwiek (что она закончится когда-нибудь) i że do rozproszenia ułudy potrzeba tylko jednego słowa Ketlinga (и что для того, чтобы рассеялось очарование, нужно было только одно слово Кетлинга): “Kocham (люблю)!”

Słowo to zostało wkrótce wymówione (слово это вскоре было сказано). Raz, gdy stolnikowa z Basią były u chorej krewnej (однажды, когда стольникова с Басей были у больной родственницы), namówił Ketling Krzysię i pana Zagłobę do zwiedzenia zamku królewskiego (уговорил Кетлинг Кшисю и пана Заглобу посетить королевский замок), którego Krzysia nie znała dotąd (которого Кшися не знала до сих пор), a o którego osobliwościach dziwy opowiadano w całym kraju (и об особенных чудесах которого рассказывали по всему краю). Udali się więc we troje (/они/ отправились втроем).

 

Wkrótce miały ją dla Krzysi przesłonić chmury wyrzutów, ale obecnie była pora spoczynku. Właśnie przez zbliżenie się do Ketlinga, przez oswojenie się z nim, przez ową przyjaźń, jaka razem z miłością między nimi zakwitła, skończyły się Krzysine niepokoje, wrażenia nie były tak gwałtowne, uciszyły się rozterki krwi i wyobraźni. Oto byli siebie blisko, było im przy sobie dobrze i Krzysia, oddawszy się całą duszą tej wdzięcznej obecności, nie chciała myśleć o tym, że ona skończy się kiedykolwiek i że do rozproszenia ułudy potrzeba tylko jednego słowa Ketlinga: “Kocham!”

Słowo to zostało wkrótce wymówione. Raz, gdy stolnikowa z Basią były u chorej krewnej, namówił Ketling Krzysię i pana Zagłobę do zwiedzenia zamku królewskiego, którego Krzysia nie znała dotąd, a o którego osobliwościach dziwy opowiadano w całym kraju. Udali się więc we troje.

 

Hojność Ketlingowa otworzyła im wszystkie wejścia (щедрость Кетлинга открыла им все двери) i Krzysię witały tak uniżone ukłony odźwiernych (и Кшисю приветствовали такими низкими поклонами слуги), jak gdyby była królową (как если бы /она/ королевой) i do własnej wstępowała rezydencji (и в собственную вступила резиденцию). Ketling, znający doskonale zamek (Кетлинг, зная досконально замок), oprowadzał ją po wspaniałych salach i komnatach (водил ее по пышным залам и комнатам). Oglądali teatrum (/они/ осмотрели театр), łaźnie królewskie (королевские бани); zatrzymywali się przed obrazami przedstawiającymi bitwy (задержались перед картинами, изображающими битвы) i zwycięstwa Zygmunta i Władysława (и победы Зигмунта и Владислава), odniesione nad wschodnią dziczą (совершенными над восточными дикарями); przeszli na tarasy (перешли на террасу), z których wzrok ogarniał niezmierną przestrzeń kraju (с которой взору открывался необозримый простор края). Krzysia nie mogła wyjść z podziwu (Кшися не могла опомниться от удивления), on zaś tłumaczył jej każdą rzecz i przedstawiał (он же объяснял и показывал ей каждую вещь), a od czasu do czasu milknął (а время от времени замолкал) i spoglądając w jej ciemnoniebieskie oczy (и глядя в ее темно-синие глаза) zdawał się mówić wzrokiem (казалось, говорил взглядом): “Co znaczą te wszystkie cuda wobec ciebie, cudzie (что значат эти все чудеса рядом с тобой, /мое/ чудо)! Co znaczą te skarby wobec ciebie, skarbie (что значат эти сокровища рядом с тобой, /мое/ сокровище)!"

 

Hojność Ketlingowa otworzyła im wszystkie wejścia i Krzysię witały tak uniżone ukłony odźwiernych, jak gdyby była królową i do własnej wstępowała rezydencji. Ketling, znający doskonale zamek, oprowadzał ją po wspaniałych salach i komnatach. Oglądali teatrum, łaźnie królewskie; zatrzymywali się przed obrazami przedstawiającymi bitwy i zwycięstwa Zygmunta i Władysława, odniesione nad wschodnią dziczą; przeszli na tarasy, z których wzrok ogarniał niezmierną przestrzeń kraju. Krzysia nie mogła wyjść z podziwu, on zaś tłumaczył jej każdą rzecz i przedstawiał, a od czasu do czasu milknął i spoglądając w jej ciemnoniebieskie oczy zdawał się mówić wzrokiem: “o znaczą te wszystkie cuda wobec ciebie, cudzie! Co znaczą te skarby wobec ciebie, skarbie!”

 

Panna zaś rozumiała tę cichą mowę (панна же понимала этот тихий язык). Za czym wwiódł ją do jednej z komnat królewskich (потом /он/ ввел ее в одну из комнат королевских) i stanąwszy przed ukrytymi drzwiami w ścianie (и, остановившись перед закрытыми дверями в стене), rzekł (сказал):

— Tędy aż do katedry dojść można (отсюда до кафедрального собора дойти можно). Jest tu długi korytarz (тут длинный коридор), który się kończy ganeczkiem niedaleko wielkiego ołtarza (который заканчивается хорами недалеко от большого алтаря). Z onego ganeczku królestwo mszy zwykle słuchają (с этих хоров королевская чета мессы обычно слушает).

— Znam dobrze tę drogę (/я/ хорошо знаю эту дорогу) — odpowiedział Zagłoba (ответил Заглоба) — bo żem to był z Janem Kazimierzem konfident (потому что был с Яном Казимиром близок) i Maria Ludowika pasjami mnie kochała (и Мария Людвика меня страстно любила), więc często mnie oboje na mszę ze sobą zapraszali (оба же часто меня на мессу с собой приглашали), a to żeby się moją kompanią cieszyć i pobożnością budować (для того, чтобы моей компанией насладиться и набожностью укрепить /свой дух/).

— Chcesz waćpanna wstąpić (хочешь, милостивая панна, войти)? — pytał Ketling dając znak odźwiernemu (спросил Кетлинг, делая привратнику знак), by drzwi otworzył (чтобы открыл двери).

— Wejdźmy (пойдемте) — rzekła Krzysia (сказала Кшися).

— Idźcie sami (идите одни) — ozwał się pan Zagłoba (откликнулся пан Заглоба) — młodziście i macie dobre nogi (/вы/ моложе и имеете хорошие ноги), a jam się już dosyć nadreptał (а я уж достаточно натоптался). Idźcie, idźcie, ja tu z odźwiernym zostanę (идите, идите, я тут с привратником останусь). Choćbyście też i po parę pacierzy zmówili (хотя бы и по две молитвы «Отче наш» прочитаете), nie będę gniewny na mitręgę (не буду сердиться на задержку), bo sobie przez ten czas wypocznę (ибо в это время отдохну).

 

Panna zaś rozumiała tę cichą mowę. Za czym wwiódł ją do jednej z komnat królewskich i stanąwszy przed ukrytymi drzwiami w ścianie, rzekł:

— Tędy aż do katedry dojść można. Jest tu długi korytarz, który się kończy ganeczkiem niedaleko wielkiego ołtarza. Z onego ganeczku królestwo mszy zwykle słuchają.

— Znam dobrze tę drogę — odpowiedział Zagłoba — bo żem to był z Janem Kazimierzem konfident i Maria Ludowika pasjami mnie kochała, więc często mnie oboje na mszę ze sobą zapraszali, a to żeby się moją kompanią cieszyć i pobożnością budować.

— Chcesz waćpanna wstąpić? — pytał Ketling dając znak odźwiernemu, by drzwi otworzył.

— Wejdźmy — rzekła Krzysia.

— Idźcie sami — ozwał się pan Zagłoba — młodziście i macie dobre nogi, a jam się już dosyć nadreptał. Idźcie, idźcie, ja tu z odźwiernym zostanę. Choćbyście też i po parę pacierzy zmówili, nie będę gniewny na mitręgę, bo sobie przez ten czas wypocznę.

 

Więc weszli (итак, /они/ вошли).

On wziął jej rękę i prowadził długim korytarzem (он взял ее руку и провел по длинному коридору). Ręki tej nie przyciskał do serca (руку ее не прижимал к сердцу); szedł spokojny i skupiony (шел покойный и сосредоточенный). Boczne okienka rozświecały raz w raz ich postaci (боковые оконца освещали раз за разом = то и дело их фигуры), po czym znowu pogrążali się w mroku (потом снова погружались во тьму). Jej nieco serce biło (ее сердце билось /чаще/), bo oto pozostali pierwszy raz sam na sam (потому что /они/ остались впервые с глазу на глаз), ale jego spokój i słodycz uspokajały i ją także (но его спокойствие и кротость успокоили и ее). Weszli na koniec na ganeczek (вошли, наконец, на хоры), umieszczony w prawej ścianie kościelnej (сделанные в правой стене костела), już za stallami (за скамьями), nie opodal wielkiego ołtarza (неподалеку от большого алтаря).

Więc naprzód klękli i poczęli się modlić (/они/ опустились на колени и принялись молиться). Kościół był cichy i pusty (костел был тихий и пустынный). Dwie świece paliły się przed wielkim ołtarzem (две свечи горели перед большим алтарем), jednak cała ta głębsza część nawy pogrążona była w uroczystym półcieniu (однако вся глубинная часть нефа была погружена в торжественный полумрак). Tylko od szyb tęczowych wchodziły blaski rozmaite (только от витражных рам исходили блики разноцветные) i padały na te dwie przecudne twarze (и падали на два прекрасных лица) pogrążone w modlitwie (погруженных в молитву), spokojne, podobne do twarzy cherubinów (спокойных, похожих на лица херувимов).

 

Więc weszli.

On wziął jej rękę i prowadził długim korytarzem. Ręki tej nie przyciskał do serca; szedł spokojny i skupiony. Boczne okienka rozświecały raz w raz ich postaci, po czym znowu pogrążali się w mroku. Jej nieco serce biło, bo oto pozostali pierwszy raz sam na sam, ale jego spokój i słodycz uspokajały i ją także. Weszli na koniec na ganeczek, umieszczony w prawej ścianie kościelnej, już za stallami, nie opodal wielkiego ołtarza.

Więc naprzód klękli i poczęli się modlić. Kościół był cichy i pusty. Dwie świece paliły się przed wielkim ołtarzem, jednak cała ta głębsza część nawy pogrążona była w uroczystym półcieniu. Tylko od szyb tęczowych wchodziły blaski rozmaite i padały na te dwie przecudne twarze pogrążone w modlitwie, spokojne, podobne do twarzy cherubinów.

 

Ketling podniósł się pierwszy (Кетлинг поднялся первым) i począł szeptać (заговорил шепотом), bo w kościele nie śmiał podnosić głosu (ибо в костеле /он/ не смел повысить голос):

— Patrz pani na one aksamitne oparcia (пусть пани посмотрит на эту бархатные спинки): są na nich ślady (есть на них следы), gdzie wspierały się głowy obojga królestwa (где опиралась головами королевская чета). Królowa siadała z tej strony, bliżej ołtarza (королева сидела с той стороны, ближе к алтарю). Odpocznij pani na jej miejscu (пусть пани отдохнет на ее месте)...

— Zali prawda, że ona całe życie była nieszczęśliwa (правда, что она всю жизнь была несчастна)? — szepnęła siadając Krzysia (прошептала, садясь, Кшися).

— Historię jej słyszałem jeszcze dzieckiem (историю ее /я/ слышал еще ребенком), bo opowiadano ją po wszystkich rycerskich zamkach (ибо рассказывали ее по всем рыцарским замкам). Być może, że była nieszczęśliwa (наверное, была несчастна), gdyż nie mogła zaślubić tego (если не могла выйти замуж за того), którego pokochało jej serce (кого полюбило ее сердце).

Krzysia oparła głowę o to samo miejsce (Кшися оперлась головой о то самое место), na którym było wgłębienie wytłoczone przez głowę Marii Ludwiki (на котором было углубление, оставленное головой Марии Людвики), i przymknęła oczy (и закрыла глаза); jakieś bolesne uczucie ścisnęło jej pierś (какое-то мучительное чувство сжимало ее грудь); jakiś chłód wionął nagle z pustej nawy i zmroził ten spokój (какой-то холод повеял внезапно из пустого нефа и заморозил тот покой), który przed chwilą jeszcze przepełniał całą jej istotę (который еще мгновение тому назад переполнял все ее естество). Ketling patrzył na nią w milczeniu (Кетлинг смотрел на нее в молчании); zrobiła się cisza prawdziwie kościelna (наступила настоящая костельная тишина).

 

Ketling podniósł się pierwszy i począł szeptać, bo w kościele nie śmiał podnosić głosu:

— Patrz pani na one aksamitne oparcia: są na nich ślady, gdzie wspierały się głowy obojga królestwa. Królowa siadała z tej strony, bliżej ołtarza. Odpocznij pani na jej miejscu...

— Zali prawda, że ona całe życie była nieszczęśliwa? — szepnęła siadając Krzysia.

— Historię jej słyszałem jeszcze dzieckiem, bo opowiadano ją po wszystkich rycerskich zamkach. Być może, że była nieszczęśliwa, gdyż nie mogła zaślubić tego, którego pokochało jej serce.

Krzysia oparła głowę o to samo miejsce, na którym było wgłębienie wytłoczone przez głowę Marii Ludwiki, i przymknęła oczy; jakieś bolesne uczucie ścisnęło jej pierś; jakiś chłód wionął nagle z pustej nawy i zmroził ten spokój, który przed chwilą jeszcze przepełniał całą jej istotę. Ketling patrzył na nią w milczeniu; zrobiła się cisza prawdziwie kościelna.

 

Po czym obsunął się z wolna do nóg Krzysinych (потом /Кетлинг/ медленно опустился к ногам Кшиси) i tak mówić począł głosem wzruszonym (и так заговорил голосом растроганным), lecz spokojnym (но спокойным):

— Nie grzech to (не грех это), że w świętym miejscu przed tobą klękam (что в святом месте перед тобой преклоняю /колени/), bo gdzież, jeśli nie do kościoła (поскольку куда же, если не в костел), czysta miłość po błogosławieństwo przychodzi (чистая любовь за благословеньем приходит). Miłuję cię więcej niż zdrowie (люблю тебя больше, чем здоровье), miłuję cię nad wszelkie dobro ziemskie (люблю тебя больше всех земных благ), miłuję cię duszą (люблю тебя душой), miłuję cię sercem (люблю тебя сердцем) i tu, wobec tego ołtarza, miłość ci moją wyznawam (и тут, возле алтаря, в любви к тебе моей признаюсь)!...

Twarz Krzysi pobielała jak płótno (лицо Кшиси побледнело, как полотно). Wsparta głową na aksamicie poręczy (опирающаяся головой на бархат спинки) nie uczyniła nieszczęsna panna żadnego ruchu (не сделала несчастная панна ни одного движения), on zaś mówił dalej (он же продолжал):

— Więc nogi twoje obejmuję (ноги же твои обнимаю) i o wyrok cię błagam (и о приговоре твоем молю): mamli odejść z radością niebiańską (должен ли уйти с радостью неземной) czy też z żalem nieznośnym (или же с печалью невыносимой), którego zgoła przeżyć nie zdołam (которой вовсе пережить не смогу)?...

 

Po czym obsunął się z wolna do nóg Krzysinych i tak mówić począł głosem wzruszonym, lecz spokojnym:

— Nie grzech to, że w świętym miejscu przed tobą klękam, bo gdzież, jeśli nie do kościoła, czysta miłość po błogosławieństwo przychodzi. Miłuję cię więcej niż zdrowie, miłuję cię nad wszelkie dobro ziemskie, miłuję cię duszą, miłuję cię sercem i tu, wobec tego ołtarza, miłość ci moją wyznawam!...

Twarz Krzysi pobielała jak płótno. Wsparta głową na aksamicie poręczy nie uczyniła nieszczęsna panna żadnego ruchu, on zaś mówił dalej:

— Więc nogi twoje obejmuję i o wyrok cię błagam: mamli odejść z radością niebiańską czy też z żalem nieznośnym, którego zgoła przeżyć nie zdołam?...

 

Tu chwilę czekał odpowiedzi (тут минуту ждал ответа), lecz gdy jej nie było (но поскольку его не было), skłonił głowę tak (склонил голову так /низко/), że prawie dotykała stóp Krzysinych (что /она/ почти касалась ног Кшиси), i wzruszenie widocznie opanowywało go coraz większe (и заметное волнение овладевало им все больше), bo głos mu drgał (ибо голос у него дрожал), jak gdyby piersiom jego brakło oddechu (как если бы груди его не хватало дыхания).

— W ręce twoje oddaję szczęście i życie moje (в руки твои отдаю счастье и жизнь мою). Zmiłowania wyglądam, bo mi ciężko okrutnie (о снисхождении умоляю, ибо мне тяжко безмерно)...

— Módlmy się o boskie miłosierdzie (будем молить о Божьем милосердии)! — zawołała nagle Krzysia obsuwając się na kolana (неожиданно воскликнула Кшися, падая на колени).

Ketling nie zrozumiał (Кетлинг не понял), ale nie śmiał się tej intencji sprzeciwić (но не посмел этому желанию противоречить), więc pełen oczekiwania (исполненный ожидания), niepokoju, klęknął przy niej (беспокойства, встал на колени возле нее) i znów się poczęli modlić (и /они/ снова принялись молиться).

W pustym kościele słychać było chwilami podnoszące się głosy (в пустом костеле слышны были время от времени повышающиеся голоса), którym echo nadawało dźwięki dziwne i żałobne (которым эхо придавало тембр странный и скорбный).

 

Tu chwilę czekał odpowiedzi, lecz gdy jej nie było, skłonił głowę tak, że prawie dotykała stóp Krzysinych, i wzruszenie widocznie opanowywało go coraz większe, bo głos mu drgał, jak gdyby piersiom jego brakło oddechu.

— W ręce twoje oddaję szczęście i życie moje. Zmiłowania wyglądam, bo mi ciężko okrutnie...

— Módlmy się o boskie miłosierdzie! — zawołała nagle Krzysia obsuwając się na kolana.

Ketling nie zrozumiał, ale nie śmiał się tej intencji sprzeciwić, więc pełen oczekiwania, niepokoju, klęknął przy niej i znów się poczęli modlić.

W pustym kościele słychać było chwilami podnoszące się głosy, którym echo nadawało dźwięki dziwne i żałobne.

 

— Boże, bądź miłościw (Боже, будь милостив)! — ozwała się Krzysia (воскликнула Кшися).

— Boże, bądź miłościw (Боже, будь милостив)! — powtórzył Ketling (повторил Кетлинг).

— Zmiłuj się nad nami (смилуйся над нами)!

— Zmiłuj się nad nami (смилуйся над нами)!

Dalej modliła się już cicho (дальше /Кшися/ молилась уже тихо), ale widział Ketling (но видел Кетлинг), że płacz wstrząsa całą jej postacią (что плач сотрясает всю ее фигуру). Długo nie mogła się uspokoić (долго не могла успокоиться), potem uspokoiwszy się (потом успокоилась), długo jeszcze klęczała bez ruchu wreszcie podniosła się i rzekła (долго еще стояла на коленях неподвижно, наконец, поднялась и сказала):

— Pójdźmy (пойдем)...

Wyszli znów na ów długi korytarzyk (вышли снова в тот длинный коридор). Ketling spodziewał się (Кетлинг надеялся), że w drodze otrzyma od niej jakowąś odpowiedź (что по дороге получит от нее какой-нибудь ответ), i patrzył w jej oczy (и заглядывал ей в глаза), ale na próżno (но напрасно).

Szła śpiesznie (/она/ шла поспешно), jakby pragnąc (словно желая) co prędzej znaleźć się w komnacie (как можно скорее оказаться в комнате), w której czekał na nich pan Zagłoba (где ждал их пан Заглоба).

 

— Boże, bądź miłościw! — ozwała się Krzysia.

— Boże, bądź miłościw! — powtórzył Ketling.

— Zmiłuj się nad nami!

— Zmiłuj się nad nami!

Dalej modliła się już cicho, ale widział Ketling, że płacz wstrząsa całą jej postacią. Długo nie mogła się uspokoić, potem uspokoiwszy się, długo jeszcze klęczała bez ruchu wreszcie podniosła się i rzekła:

— Pójdźmy...

Wyszli znów na ów długi korytarzyk. Ketling spodziewał się, że w drodze otrzyma od niej jakowąś odpowiedź, i patrzył w jej oczy, ale na próżno.

Szła śpiesznie, jakby pragnąc co prędzej znaleźć się w komnacie, w której czekał na nich pan Zagłoba.

 

Więc gdy już drzwi były o kilkanaście kroków (когда уже до дверей было несколько десятков шагов), rycerz uchwycił za kraj jej sukni (рыцарь схватил ее за край платья).

— Panno Krystyno (панна Кристина)! — rzekł (сказал) — na wszystko, coć święte (ради всего святого)...

Wówczas Krzysia odwróciła się i chwyciwszy tak szybko jego dłoń (тотчас Кшися обернулась и, схватив так быстро его руку), że nie miał czasu postawić najmniejszego oporu (что не успел этому воспротивиться), przycisnęła ją w mgnieniu oka do ust (прижала ее в мгновенье ока к устам).

— Miłuję cię z całej duszy (люблю тебя всей душой), ale nigdy nie będę twoją (но никогда не буду твоей)! — rzekła (сказала).

I nim zdumiony Ketling zdołał wymówić słowo (и прежде чем изумленный Кетлинг смог слово вымолвить), dodała jeszcze (добавила еще):

— Zapomnij o wszystkim, co było (забудь все, что было)!..

Po chwili znaleźli się oboje w komnacie (через мгновенье оба оказались в комнате).

 

Więc gdy już drzwi były o kilkanaście kroków, rycerz uchwycił za kraj jej sukni.

— Panno Krystyno! — rzekł — na wszystko, coć święte...

Wówczas Krzysia odwróciła się i chwyciwszy tak szybko jego dłoń, że nie miał czasu postawić najmniejszego oporu, przycisnęła ją w mgnieniu oka do ust.

— Miłuję cię z całej duszy, ale nigdy nie będę twoją! — rzekła.

I nim zdumiony Ketling zdołał wymówić słowo, dodała jeszcze:

— Zapomnij o wszystkim, co było!...

Po chwili znaleźli się oboje w komnacie.

 

Odźwierny spał w jednym krześle (привратник дремал в одном кресле), a pan Zagłoba w drugim (а пан Заглоба в другом). Jednak wejście młodych zbudziło ich (однако, вход молодых разбудил их). Zagłoba otworzył oko i począł nim mrugać na wpół przytomnie (Заглоба открыл глаз и принялся им мигать полусонно). Z wolna jednak wróciła mu pamięć czasu i osób (постепенно вернулась к нему память, /он вспомнил/ время и лиц /вокруг/).

— Ha (ха)! to wy (это вы)! — rzekł obciągając pas ku dołowi (сказал, оттягивая пояс на животе). — Śniło mi się, że nowy elekt stanął (снилось мне, что нового короля избрали), ale to był Piast (но это был Пяст). Byliście na ganeczku (побывали на хорах)?

— Tak jest (да).

— A dusza Marii Ludowiki nie ukazała się wam przypadkiem (а душа Марии Людвики не показалась вам случайно)?

— Owszem (конечно)! — odrzekła głucho Krzysia (глухо ответила Кшися).

 

Odźwierny spał w jednym krześle, a pan Zagłoba w drugim. Jednak wejście młodych zbudziło ich. Zagłoba otworzył oko i począł nim mrugać na wpół przytomnie. Z wolna jednak wróciła mu pamięć czasu i osób.

— Ha! to wy! — rzekł obciągając pas ku dołowi. — Śniło mi się, że nowy elekt stanął, ale to był Piast. Byliście na ganeczku?

— Tak jest.

— A dusza Marii Ludowiki nie ukazała się wam przypadkiem?

— Owszem! — odrzekła głucho Krzysia.

 

 

 

Rozdział XIV (Глава XIV)

 

Po wyjściu z zamku Ketling potrzebując zebrać myśli (после выхода из замка Кетлинг, которому необходимо было собраться с мыслями) i otrząsnąć się ze zdumienia (и отряхнуть изумление), w które wprawiło go postępowanie Krzysi (до которого его довел поступок Кшиси), pożegnał ją i Zagłobę zaraz przed bramą (простился с ней и Заглобой сразу же у ворот), oni zaś oboje udali się z powrotem do gospody (они же оба пошли обратно в гостиницу). Basia z panią stolnikową już były od chorej wróciły także (Бася со стольниковой уж тоже вернулись от больной) i pani stolnikowa przywitała pana Zagłobę następującymi słowy (и пани стольникова приветствовала пана Заглобу следующими словами):

— Miałam pismo od męża (/я/ получила письмо от мужа), któren przy Michale w stanicy dotąd bawi (который с Михалом на заставе до сих пор находится). Zdrowi są obaj i niedługo się tu obiecują (здоровы оба и вскоре тут обещают /быть/). Jest list od Michała do waćpana (есть письмо от Михала к милостивому пану), a do mnie tylko podskryptum w mężowskim (а мне только постскриптум в мужнином /письме/). Pisze też mąż (пишет также муж), że dyferencję (что тяжбу), która była z Żubrami o jedną Basiną majętność (которая была с Жубрами об одном Басином имении), szczęśliwie ukończył (счастливо закончил). Teraz już tam sejmiki z bliska (теперь уже там сеймики скоро)... Powiada, że tam imię pana Sobieskiego okrutnie znaczy (рассказал, что там имя пана Собеского много значит), więc i sejmik po jego myśli wypadnie (сеймик же, по его мнению, тоже силу имеет). Kto żyw, na elekcję się wybiera (кто жив, на выборы выберется), ale nasze strony będą z panem marszałkiem koronnym (но наш край будет с паном коронным маршалом). Ciepło już tam i dżdże chodzą (тепло уже там, и дожди идут)... W Werchutce u nas spaliły się zabudowania (в Верхутке у нас сожгли постройки)... Czeladnik ogień zapuścił, a że,wiatr był (челядинец огонь забросил, а что ветер был)...

 

Po wyjściu z zamku Ketling potrzebując zebrać myśli i otrząsnąć się ze zdumienia, w które wprawiło go postępowanie Krzysi, pożegnał ją i Zagłobę zaraz przed bramą, oni zaś oboje udali się z powrotem do gospody. Basia z panią stolnikową już były od chorej wróciły także i pani stolnikowa przywitała pana Zagłobę następującymi słowy:

— Miałam pismo od męża, któren przy Michale w stanicy dotąd bawi. Zdrowi są obaj i niedługo się tu obiecują. Jest list od Michała do waćpana, a do mnie tylko podskryptum w mężowskim. Pisze też mąż, że dyferencję, która była z Żubrami o jedną Basiną majętność, szczęśliwie ukończył. Teraz już tam sejmiki z bliska... Powiada, że tam imię pana Sobieskiego okrutnie znaczy, więc i sejmik po jego myśli wypadnie. Kto żyw, na elekcję się wybiera, ale nasze strony będą z panem marszałkiem koronnym. Ciepło już tam i dżdże chodzą... W Werchutce u nas spaliły się zabudowania... Czeladnik ogień zapuścił, a że,wiatr był...

 

— Gdzie list Michałowy do mnie (где письмо от Михала ко мне)? — spytał pan Zagłoba (спросил пан Заглоба) przerywając potok nowin (прерывая поток новостей) wypowiadanych jednym tchem przez zacną panią stolnikową (выпаливаемых = которые выпаливала одним духом почтенная пани стольникова).

— Ot, jest (вот /оно/)! — odrzekła podając mu pismo pani stolnikowa (ответила, подавая ему письмо, пани стольникова).— Że wiatr był, a ludzie na jarmarku (ветер был, а люди на ярмарке)...

— Jakże się te listy tu dostały (как же письмо сюда попало)? — spytał znów Zagłoba (спросил снова Заглоба).

— Przyszły do pana Ketlingowego dworca (/оно/ пришло пану Кетлингу в усадьбу), a stamtąd czeladnik odniósł (а оттуда челядинец принес)... Że zaś, powiadam, wiatr był (ну вот, говорю, ветер был)...

— Chcesz waćpani dobrodziejka posłuchać (хочешь, милостивая пани благодетельница, послушать /письмо/)?

— Owszem, bardzo proszę (конечно, очень прошу = пожалуйста).

 

— Gdzie list Michałowy do mnie? — spytał pan Zagłoba przerywając potok nowin wypowiadanych jednym tchem przez zacną panią stolnikową.

— Ot, jest! — odrzekła podając mu pismo pani stolnikowa.— Że wiatr był, a ludzie na jarmarku...

— Jakże się te listy tu dostały? — spytał znów Zagłoba.

— Przyszły do pana Ketlingowego dworca, a stamtąd czeladnik odniósł... Że zaś, powiadam, wiatr był...

— Chcesz waćpani dobrodziejka posłuchać?

— Owszem, bardzo proszę.

 

Pan Zagłoba złamał pieczęcie i począł czytać (пан Заглоба сломал печать и начал читать), naprzód półgłosem dla samego siebie (сначала вполголоса самому себе), potem głośno dla wszystkich (потом громко для всех):

“Pierwsze to pismo do was posyłam (первое письмо к вам посылаю), ale bogdaj drugiego nie będzie (но, Бог даст, второго не будет), bo tu i poczty niepewne (ибо тут и почта не надежная), i sam personaliter niedługo się między wami stawię (и сам вскоре [personaliter — лат. лично] между вами окажусь). Dobrze tu w polu (хорошо тут в поле), ale przecie do was serce okrutnie mnie ciągnie (но к вам сердце меня ужасно тянет) i rozmyślaniom a wspominkom końca nie masz (и размышлениям и воспоминаниям конца нет), kwoli którym solitudo milsza mi od kompanii (для которых [solitudo — лат. уединение] милее любой компании). Robota obiecana minęła (работа обычная кончилась), bo ordy cicho siedzą (ибо орды тихо сидят), jeno mniejsze kupy w łąkach buszują (только меньшие отряды в лугах бушуют), które też dwukrotnie podeszliśmy tak fortunnie (к которым /мы/ также дважды подкрались так успешно), że ni świadek klęski nie ostał (что и свидетелей не осталось).”

— O, to ich przygrzali (о, это их /хорошо/ попугали)! — zawołała z radością Basia (закричала с радостью Бася). — Nie masz nad stan żołnierski (нет выше положения солдатского)!

 

Pan Zagłoba złamał pieczęcie i począł czytać, naprzód półgłosem dla samego siebie, potem głośno dla wszystkich:

“Pierwsze to pismo do was posyłam, ale bogdaj drugiego nie będzie, bo tu i poczty niepewne, i sam personaliter niedługo się między wami stawię. Dobrze tu w polu, ale przecie do was serce okrutnie mnie ciągnie i rozmyślaniom a wspominkom końca nie masz, kwoli którym solitudo milsza mi od kompanii. Robota obiecana minęła, bo ordy cicho siedzą, jeno mniejsze kupy w łąkach buszują, które też dwukrotnie podeszliśmy tak fortunnie, że ni świadek klęski nie ostał.”

— O, to ich przygrzali! — zawołała z radością Basia. — Nie masz nad stan żołnierski!

 

“Ci z Doroszeńkowej hassy (кое-кто из Дорошенковской банды) (czytał dalej Zagłoba (читал далее Заглоба)) radzi by z nami pohałasować (рады бы с нами пошуметь), ale im bez ordy nijak (но им без орды никак). Jeńcy zeznają (пленные показывают = дают показания), że znikąd się żaden większy czambuł nie ruszy (что ни один больше отряд не тронется), zaś i ja tak myślę (и я так думаю), bo miałobyli co z tego być (что если должно было что случиться), to by już było (то уже случилось бы), gdyż trawy od tygodnia zielenieją (если уже с неделю травы зеленеют) i jest czym konie popaść (и есть чем коней пасти). W jarach tu i owdzie jeszcze się coś śniegu przytaiło (в ярах и оврагах тут и там еще немного снега притаилось), ale wysoki step zielony i wiatr ciepły wieje (но высокая степь зеленая и теплый ветер веет), od którego konie poczynają lenieć (от которого кони начинают линять), a to najpewniejsze wiosny signum (а это самый первый весенний [signum — лат признак]). Po permisję już posłałem (за заменой /я/ уже послал), która lada dzień nadejdzie (которая со дня на день придет), i zaraz ruszę (и сразу же отправлюсь)...Pan Nowowiejski zastąpi mnie w stróżowaniu (пан Нововейский заменит меня в дозоре), przy którym tak mało roboty (в котором так мало работы), żeśmy z Makowieckim liszki po całych dniach szczwali dla samej uciechy (что мы с Маковецким травим лисиц целыми днями только ради развлечения), boć futro ku wiośnie nicpotem (ибо /их/ мех весной негодный). Jest też siła dropiów (есть тут тьма-тьмущая дроф), a czeladnik mój ustrzelił pelikana z guldynki (а челядинец мой подстрелил пеликана из самопала). Ściskam waćpana z całego serca (обнимаю вашу милость от всего сердца), pani siostrze ręce całuję (пани сестре руку целую), a także pannie Krzysi (а также панне Кшисе), której przychylności fortissime się polecam (на благосклонности которой [fortissime — лат. особенно] полагаюсь), o to głównie Boga prosząc (о том главным образом Бога прошу), abym ją niezmienioną zastał (чтобы ее неизменившейся застал) i tej samej pociechy mógł zażywać (и тем самым утешения мог вкусить). Pokłoń się waćpan ode mnie pannie Basi (поклонись, ваша милость, от меня панне Басе).

 

“Ci z Doroszeńkowej hassy (czytał dalej Zagłoba) radzi by z nami pohałasować, ale im bez ordy nijak. Jeńcy zeznają, że znikąd się żaden większy czambuł nie ruszy, zaś i ja tak myślę, bo miałobyli co z tego być, to by już było, gdyż trawy od tygodnia zielenieją i jest czym konie popaść. W jarach tu i owdzie jeszcze się coś śniegu przytaiło, ale wysoki step zielony i wiatr ciepły wieje, od którego konie poczynają lenieć, a to najpewniejsze wiosny signum. Po permisję już posłałem, która lada dzień nadejdzie, i zaraz ruszę...Pan Nowowiejski zastąpi mnie w stróżowaniu, przy którym tak mało roboty, żeśmy z Makowieckim liszki po całych dniach szczwali dla samej uciechy, boć futro ku wiośnie nicpotem. Jest też siła dropiów, a czeladnik mój ustrzelił pelikana z guldynki. Ściskam waćpana z całego serca, pani siostrze ręce całuję, a także pannie Krzysi, której przychylności fortissime się polecam, o to głównie Boga prosząc, abym ją niezmienioną zastał i tej samej pociechy mógł zażywać. Pokłoń się waćpan ode mnie pannie Basi.

 

Nowowiejski złość za mokotowską rekuzę kilkakrotnie na karkach hultajskich wywierał (Нововейский злость за мокотовское поражение многократно на шеях головорезов /hultaj — так называли безземельных странствующих крестьян/ выместил), ale jeszcze się zapamiętywa (но еще помнит); znać nie ze wszystkim mu ulżyło (значит, не все у него зажило). Bogu i Jego przenajświętszej łasce was polecam (Богу и Его милосердию вас поручаю).

P. scriptum ([Post Scriptum — лат. после написанного]): Kupiłem od przejezdnych Ormianów błam gronostajów bardzo zacny (купил у проезжих армян накидку горностаевую отменную); ten gościńcem pannie Krzysi przywiozę (этот гостинец панне Кшисе привезу), a i dla naszego hajduczka znajdą się bakalijki tureckie (а для нашего гайдучка найдутся сладости турецкие).”

— Niech sobie je pan Michał sam zje (пусть их пан Михал сам съест), bom ja nie dziecko (потому что я не ребенок)! — ozwała się Basia (откликнулась Бася), której policzki zapłonęły jakoby od nagłej przykrości (у которой щечки запылали, словно от внезапной обиды).

— To nierada go zobaczysz (так /ты/ не рада /будешь/ его увидеть)? Gniewasz się na niego (/ты/ сердишься на него)? — spytał Zagłoba (спросил Заглоба).

Lecz ona mruknęła coś tylko z cicha (но она буркнула только что-то тихо) i naprawdę pogrążyła się w gniewie (и действительно рассердилась), rozmyślając trochę o tym (размышляя немного о том), jak pan Michał lekko ją traktuje (как пан Михал легко ее трактует = не воспринимает всерьез), a trochę o dropiach i o owym pelikanie (а немного о дрофах и том пеликане), który szczególnie podniecił jej ciekawość (который особенно вызвал ее любопытство).

 

Nowowiejski złość za mokotowską rekuzę kilkakrotnie na karkach hultajskich wywierał, ale jeszcze się zapamiętywa; znać nie ze wszystkim mu ulżyło. Bogu i Jego przenajświętszej łasce was polecam.

P. scriptum: Kupiłem od przejezdnych Ormianów błam gronostajów bardzo zacny; ten gościńcem pannie Krzysi przywiozę, a i dla naszego hajduczka znajdą się bakalijki tureckie."

— Niech sobie je pan Michał sam zje, bom ja nie dziecko! — ozwała się Basia, której policzki zapłonęły jakoby od nagłej przykrości.

— To nierada go zobaczysz? Gniewasz się na niego? — spytał Zagłoba.

Lecz ona mruknęła coś tylko z cicha i naprawdę pogrążyła się w gniewie, rozmyślając trochę o tym, jak pan Michał lekko ją traktuje, a trochę o dropiach i o owym pelikanie, który szczególnie podniecił jej ciekawość.

 

Krzysia podczas czytania siedziała z zamkniętymi oczyma (Кшися во время чтения сидела с закрытыми глазами), odwrócona od światła (отвернувшись от света), było zaś to prawdziwe szczęście (было же это настоящее счастье), że obecni nie mogli widzieć jej twarzy (что близкие не могли видеть ее лица), gdyż zaraz poznaliby (по которому сразу же догадались бы), że się dzieje z nią coś nadzwyczajnego (что с ней происходит нечто необычное). To, co zaszło w kościele (то, что произошло в костеле), a następnie list pana Wołodyjowskiego to były dla niej jakoby dwa uderzenia obucha (и последовавшее письмо пана Володыёвского было для нее словно два удара обуха). Sen cudny pierzchnął (сон прекрасный рассеялся) i od tej chwili stanęła dziewczyna twarzą w twarz rzeczywistości ciężkiej jak nieszczęście (и с этой минуты оказалась девушка лицом к лицу с действительностью, тяжкой, как несчастье). Na poczekaniu nie mogła zebrać myśli (сначала не могла собраться с мыслями) i tylko niewyraźne (и только невыразительные), mgliste uczucia wichrzyły w jej sercu (неясные чувства бурлили в ее сердце). Wołodyjowski razem ze swoim listem (Володыёвский вместе со своим письмом), razem z zapowiedzią przyjazdu (вместе с обещанием приезда) i z błamem gronostajów wydał jej się tak płaskim (и с горностаевым палантином показался ей таким пошлым), że prawie wstrętnym (почти отвратительным). Natomiast nigdy Ketling nie był jej droższym (зато никогда Кетлинг не был ей более дорогим). Drogą jej była sama myśl o nim (дорога была ей сама мысль о нем), drogie jego słowa (дороги его слова), kochana jego twarz (любимое его лицо), drogim jego smutek (дорога его печаль). I oto trzeba będzie odejść od kochania (и вот нужно будет отказаться от любви), od uwielbienia (от обожания), od tego, do którego rwie się serce (от того, к чему рвется сердце), wyciągają ramiona (тянутся руки); zostawić umiłowanego człowieka w desperacji (оставить любимого человека в отчаянье), w wiecznym smutku (в вечной печали), w zmartwieniu (в тоске), a oddać duszę i ciało innemu (и отдать душу и сердце другому), któren dla tego samego (который из-за того), że jest innym (что другой), staje się niemal nienawistnym (становится почти ненавистным).

 

Krzysia podczas czytania siedziała z zamkniętymi oczyma, odwrócona od światła, było zaś to prawdziwe szczęście, że obecni nie mogli widzieć jej twarzy, gdyż zaraz poznaliby, że się dzieje z nią coś nadzwyczajnego. To, co zaszło w kościele, a następnie list pana Wołodyjowskiego to były dla niej jakoby dwa uderzenia obucha. Sen cudny pierzchnął i od tej chwili stanęła dziewczyna twarzą w twarz rzeczywistości ciężkiej jak nieszczęście. Na poczekaniu nie mogła zebrać myśli i tylko niewyraźne, mgliste uczucia wichrzyły w jej sercu. Wołodyjowski razem ze swoim listem, razem z zapowiedzią przyjazdu i z błamem gronostajów wydał jej się tak płaskim, że prawie wstrętnym. Natomiast nigdy Ketling nie był jej droższym. Drogą jej była sama myśl o nim, drogie jego słowa, kochana jego twarz, drogim jego smutek. I oto trzeba będzie odejść od kochania, od uwielbienia, od tego, do którego rwie się serce, wyciągają ramiona; zostawić umiłowanego człowieka w desperacji, w wiecznym smutku, w zmartwieniu, a oddać duszę i ciało innemu, któren dla tego samego, że jest innym, staje się niemal nienawistnym.

 

“Nie zmogę się, nie zmogę się (не смогу, не смогу)!” — wołała w duszy Krzysia (кричала душа Кшиси).

I czuła to, co czuje branka, której wiążą ręce (и чувствовала то, что чувствует пленница, которой вяжут руки), a jednak sama się ona związała (а ведь она сама себе их связала), bo przecie mogła powiedzieć swego czasu Wołodyjowskiemu (ибо могла сказать в свое время Володыёвскому), że mu będzie siostrą, niczym więcej (что ему будет сестрой, ничем больше).

Tu przyszedł jej na pamięć ów pocałunek przyjęty i oddany (тут пришел ей на память = припомнился ей тот поцелуй, принятый и отданный), więc ogarnął ją wstyd i pogarda dla samej siebie (поэтому охватил ее стыд и презрение к самой себе). Zali kochała już wówczas Wołodyjowskiego (разве любила уже тогда Володыёвского)? — Nie (нет)! W sercu jej nie było miłości (в сердце ее не было любви), tylko prócz współczucia ciekawość i bałamuctwo (только, кроме сострадания, любопытство и баловство), pozorami siostrzeńskiego afektu pokryte (видимостью сестринского чувства покрытое). Teraz dopiero poznała (теперь только узнала), że między pocałowaniem z wielkiej miłości (что между поцелуем от большой любви) a pocałowaniem z popędu krwi jest taka różnica (и поцелуем от влечения крови есть такая разница), jak między aniołem i diabłem (как между ангелом и дьяволом). Obok pogardy wezbrał gniew w Krzysi (вместе с презрением рос гнев в Кшисе), atoli poczęła się w niej dusza burzyć i przeciw Wołodyjowskiemu (начала в ней душа бурлить и против Володыёвского). On także był winien (он тоже был виноват), czemuż cała pokuta i zgryzota (почему же все раскаянье и угрызения /совести/), i zawód ma spadać na nią (и разочарование должны падать на нее)? Czemu by i on nie miał zakosztować tego gorzkiego chleba (почему бы и он не должен попробовать этого горького хлеба)? Zali ona nie ma prawa powiedzieć mu, gdy powróci (почему она не имеет права сказать ему, когда /он/ вернется):

— Zmyliłam się (/я/ ошиблась)... litość nad waćpanem wzięłam za afekt (сострадание к вашей милости посчитала любовью); zmyliłeś się i ty (ошибся и ты); teraz poniechaj mnie (теперь отрекись от меня), jako ja ciebie poniechałam (как я от тебя отрекаюсь)!...

 

“Nie zmogę się, nie zmogę się!” — wołała w duszy Krzysia.

I czuła to, co czuje branka, której wiążą ręce, a jednak sama się ona związała, bo przecie mogła powiedzieć swego czasu Wołodyjowskiemu, że mu będzie siostrą, niczym więcej.

Tu przyszedł jej na pamięć ów pocałunek przyjęty i oddany, więc ogarnął ją wstyd i pogarda dla samej siebie. Zali kochała już wówczas Wołodyjowskiego? — Nie! W sercu jej nie było miłości, tylko prócz współczucia ciekawość i bałamuctwo, pozorami siostrzeńskiego afektu pokryte. Teraz dopiero poznała, że między pocałowaniem z wielkiej miłości a pocałowaniem z popędu krwi jest taka różnica, jak między aniołem i diabłem. Obok pogardy wezbrał gniew w Krzysi, atoli poczęła się w niej dusza burzyć i przeciw Wołodyjowskiemu. On także był winien, czemuż cała pokuta i zgryzota, i zawód ma spadać na nią? Czemu by i on nie miał zakosztować tego gorzkiego chleba? Zali ona nie ma prawa powiedzieć mu, gdy powróci:

— Zmyliłam się... litość nad waćpanem wzięłam za afekt; zmyliłeś się i ty; teraz poniechaj mnie, jako ja ciebie poniechałam!...

 

Nagle strach ją porwał za włosy przed zemstą groźnego męża (внезапный страх схватил ее за волосы = поднял ей волосы дыбом перед местью грозного мужа), strach nie o siebie (страх не за себя), ale o głowę ukochaną (но за голову любимую), na którą ta zemsta spadłaby niechybnie (на которую эта месть падет неминуемо). W wyobraźni ujrzała Ketlinga stawającego do walki (в воображении видела Кетлинга, вступающего в поединок) z tym złowrogim szermierzem nad szermierze i następnie padającego (с тем враждебным фехтовальщиком из фехтовальщиков и затем падающего /замертво/), jak pada kwiat podcięty kosą (как падает цветок, подкошенный косой); ujrzała jego krew (видела его кровь), jego wybladłą twarz (его побледневшее лицо), jego zamknięte na wieki oczy (его закрывшиеся навеки глаза) i cierpienia jej przeszły miarę wszelką (и страдания ее превзошли всякую меру).

Wstała czym prędzej i wyszła do swojej izby (/она/ встала быстро и вышла в свою комнату), by zejść ludziom z oczu (чтобы скрыться от людских глаз), by nie słuchać rozmowy o Wołodyjowskim (чтобы не слушать разговоров о Володыёвском) i o jego bliskim powrocie (и о его близком возвращении). W sercu jej wzbierała coraz większa przeciw małemu rycerzowi zawziętość (в сердце ее поднималась все бóльшая против маленького рыцаря досада). Ale zgryzota i żal poszły w trop za nią (но раскаяние и печаль пошли след за ней); nie opuściły ją w czasie pacierzy (не отпустили и во время молитвы); siadły na jej łóżku (сидели на ее кровати), gdy położyła się w nie zmożona słabością (когда легла на нее, изнуренная слабостью), i poczęły przemawiać do niej (и принялись говорить с ней):

 

Nagle strach ją porwał za włosy przed zemstą groźnego męża, strach nie o siebie, ale o głowę ukochaną, na którą ta zemsta spadłaby niechybnie. W wyobraźni ujrzała Ketlinga stawającego do walki z tym złowrogim szermierzem nad szermierze i następnie padającego, jak pada kwiat podcięty kosą; ujrzała jego krew, jego wybladłą twarz, jego zamknięte na wieki oczy i cierpienia jej przeszły miarę wszelką.

Wstała czym prędzej i wyszła do swojej izby, by zejść ludziom z oczu, by nie słuchać rozmowy o Wołodyjowskim i o jego bliskim powrocie. W sercu jej wzbierała coraz większa przeciw małemu rycerzowi zawziętość. Ale zgryzota i żal poszły w trop za nią; nie opuściły ją w czasie pacierzy; siadły na jej łóżku, gdy położyła się w nie zmożona słabością, i poczęły przemawiać do niej:

 

— Gdzie on (где он)? — pytał żal (спрашивала печаль). — Patrz, nie wrócił dotąd do gospody (смотри, /он/ не вернулся до сих пор в гостиницу); chodzi po nocy i ręce łamie (бродит в ночи и руки ломает). Chciałabyś mu nieba przychylić (хотела бы ему небо наклонить = готова все сделать /для него/), oddałabyś za niego krew serdeczną (отдала бы за него кровь сердечную), a napoiłaś go trucizną (а /вместо этого/ напоила его отравой), nóż wepchnęłaś mu w serce (нож вонзила ему в сердце)...

— Gdyby nie twoja płochość (если бы не твоя ветреность), gdyby nie chęć wabienia każdego (если бы /ты/ не хотела увлечь каждого), którego spotkasz (кого встретишь)! — mówiła zgryzota (говорило раскаянье) — inaczej by wszystko być mogło (иначе бы все быть могло), a teraz jeno desperacja ci zostaje (а теперь только отчаянье тебе осталось). Twoja wina (твоя вина)! twoja wielka wina (твоя великая вина)! Nie ma już rady (нет уже выхода), nie ma już dla cię ratunku (нет уже для тебя спасения), jeno wstyd a ból (только стыд и боль), a płakanie (и плач)...

— Jak to on w kościele klęczał przed tobą (/помнишь/ как он в костеле стоял перед тобой на коленях) — mówił znów żal (сказала снова печаль). — Dziw, że ci serce nie pękło (диво, что твое сердце не разбилось), kiedy ci w oczy patrzył i zmiłowania prosił (когда в глаза тебе смотрел и милости просил). Słuszna było nad obcym się zlitować (справедливо над чужим сжалиться), a cóż dopiero nad nim (а как же было /не сжалиться/ над ним), nad kochanym, nad najmilszym (над любимым, над самым любимым)! Boże mu błogosław, Boże go pociesz (Боже, его благослови, Боже, пошли ему утешение)!

 

— Gdzie on? — pytał żal. — Patrz, nie wrócił dotąd do gospody; chodzi po nocy i ręce łamie. Chciałabyś mu nieba przychylić, oddałabyś za niego krew serdeczną, a napoiłaś go trucizną, nóż wepchnęłaś mu w serce...

— Gdyby nie twoja płochość, gdyby nie chęć wabienia każdego, którego spotkasz! — mówiła zgryzota — inaczej by wszystko być mogło, a teraz jeno desperacja ci zostaje. Twoja wina! twoja wielka wina! Nie ma już rady, nie ma już dla cię ratunku, jeno wstyd a ból, a płakanie...

 — Jak to on w kościele klęczał przed tobą — mówił znów żal. — Dziw, że ci serce nie pękło, kiedy ci w oczy patrzył i zmiłowania prosił. Słuszna było nad obcym się zlitować, a cóż dopiero nad nim, nad kochanym, nad najmilszym! Boże mu błogosław, Boże go pociesz!

 

— Gdyby nie twoja płochość (если бы не твое легкомыслие), mógł w radości odejść ten najmilszy (мог бы в радости уйти тот возлюбленный) — powtarzała zgryzota (повторяло раскаяние) — i tyś mu mogła w ramiona pójść jako wybrana, jako żona (и ты могла бы в /его/ объятия пойти как избранница, как жена)...

— I wiecznie z nim być (и вечно с ним быть)! — dodawał żal (добавила печаль).

A zgryzota (а раскаянье):

— Twoja wina (твоя вина)!

A żal (а печаль):

— Krzysiu, płacz (Кшися, плачь)!

Więc znów zgryzota (и снова раскаянье):

— Tym winy nie zmażesz (этим вины не смоешь)!

Więc znów żal (и снова печаль):

— Uczyń, co chcesz, a pociesz go (сделай, что хочешь, но помоги ему).

— Wołodyjowski go zabije (Володыёвский его убьет)! — odpowiedziała natychmiast zgryzota (отозвалось вместо этого раскаянье).

 

— Gdyby nie twoja płochość, mógł w radości odejść ten najmilszy— powtarzała zgryzota — i tyś mu mogła w ramiona pójść jako wybrana, jako żona...

— I wiecznie z nim być! — dodawał żal.

A zgryzota:

— Twoja wina!

A żal:

— Krzysiu, płacz!

Więc znów zgryzota:

— Tym winy nie zmażesz!

Więc znów żal:

— Uczyń, co chcesz, a pociesz go.

— Wołodyjowski go zabije! — odpowiedziała natychmiast zgryzota.

 

Zimny pot oblał Krzysię i siadła na łóżku (холодный пот обдал Кшисю и /она/ села на постели). Mocne światło księżyca wpadało do izby (сильный свет месяца освещал комнату), która w tych białych blaskach wydawała się jakoś dziwnie i straszno (которая в этих белых бликах казалась странной и страшной).

“Co to jest (что это)? — myślała Krzysia (думала Кшися) — oto tam Basia śpi (вон там Бася спит), widzę ją (/я/ вижу ее), bo miesiąc jej w twarz świeci (потому что месяц ей в лицо светит), a ani wiem, kiedy przyszła (а /я/ даже не знаю, когда /она/ пришла), kiedy się rozebrała i położyła (когда разделась и легла). Nie spałam przecież ani chwili (/я/ не спала еще ни минуты), ale widać, że moja biedna głowa już na nic (но видно, моя бедная голова уж ни на что /не годится/)...”

Tak rozmyślając położyła się znowu (так размышляя, легла вновь), lecz wnet żal i zgryzota zasiadły także na krawędzi jej łóżka (но тотчас же печаль и раскаянье сели снова на краешек ее постели), zupełnie jakby jakieś dwie boginki (совсем как две богини), które wedle woli zanurzały się w blasku księżycowym (которые согласно своей воле погружались в месячные блики) lub też wypływały z tej srebrnej topieli na powrót (либо выплывали из этой серебряной купели обратно).

— Nie będę dziś wcale spała (не буду сегодня совсем спать = не засну)! — rzekła sobie Krzysia (сказала себе Кшися).

I poczęła rozmyślać o Ketlingu (и принялась размышлять о Кетлинге), a przy tym cierpieć coraz bardziej (и при этом страдая все сильнее).

 

Zimny pot oblał Krzysię i siadła na łóżku. Mocne światło księżyca wpadało do izby, która w tych białych blaskach wydawała się jakoś dziwnie i straszno.

“Co to jest? — myślała Krzysia — oto tam Basia śpi, widzę ją, bo miesiąc jej w twarz świeci, a ani wiem, kiedy przyszła, kiedy się rozebrała i położyła. Nie spałam przecież ani chwili, ale widać, że moja biedna głowa już na nic...”

Tak rozmyślając położyła się znowu, lecz wnet żal i zgryzota zasiadły także na krawędzi jej łóżka, zupełnie jakby jakieś dwie boginki, które wedle woli zanurzały się w blasku księżycowym lub też wypływały z tej srebrnej topieli na powrót.

— Nie będę dziś wcale spała! — rzekła sobie Krzysia.

I poczęła rozmyślać o Ketlingu, a przy tym cierpieć coraz bardziej.

 

Nagle, wśród ciszy nocnej, ozwał się żałosny głos Basi (внезапно, посреди ночной тишины, раздался жалобный голос Баси):

— Krzysiu (Кшися)!

— Nie śpisz (не спишь)?

— Bo mi się przyśniło (мне приснилось), że jakowyś Turczyn pana Michała strzałą przeszył (что какой-то турок пана Михала стрелой пронзил). Jezu Chryste (Иисус Христос)! sen mara (сон — бред)! Ale aż mnie febra trzęsie (но у меня аж лихорадка трясет). Zmówmy litanię, by Bóg nieszczęście odwrócił (/давай/ помолимся, чтобы Бог несчастье отвел)!

Krzysi przeleciała przez głowę błyskawicą myśl (у Кшиси в голове молнией мелькнула мысль): “Bogdaj go kto ustrzelił (пусть бы его кто подстрелил)!” Ale natychmiast przeraziła się własną złością (но тут же поразилась собственной злобе), więc choć trzeba się jej było zdobyć na nadludzką siłę (и хотя необходимо ей было собраться со сверхчеловеческой силой = сделать сверхчеловеческое усилие), aby w tej właśnie chwili modlić się o szczęśliwy powrót Wołodyjowskiego (чтобы в тот момент молиться о счастливом возвращении Володыёвского), jednak odrzekła (однако ответила):

— Dobrze, Basiu (хорошо, Бася)!

Za czym podniosły się obie z łóżek (после чего поднялись обе с кроватей) i klęknąwszy nagimi kolankami na zalanej księżycowym światłem podłodze (и встав голыми коленями на залитый месячным светом пол), poczęły odmawiać litanię (принялись молиться). Głosy ich odpowiadały sobie wzajemnie (голоса их вторили друг другу), to podnosząc się (то возвышаясь), to zniżając (то снижаясь); rzekłbyś (казалось): izba zmieniła się w celę klasztorną (комната превратилась в келью монастырскую), w której dwie białe mniszeczki odprawiają nocne modlitwy (в которой две белые монашеские фигуры совершали ночную молитву).

 

Nagle, wśród ciszy nocnej, ozwał się żałosny głos Basi:

— Krzysiu!

— Nie śpisz?

— Bo mi się przyśniło, że jakowyś Turczyn pana Michała strzałą przeszył.

Jezu Chryste! sen mara! Ale aż mnie febra trzęsie. Zmówmy litanię, by Bóg nieszczęście odwrócił!

Krzysi przeleciała przez głowę błyskawicą myśl: “ogdaj go kto ustrzelił!”Ale natychmiast przeraziła się własną złością, więc choć trzeba się jej było zdobyć na nadludzką siłę, aby w tej właśnie chwili modlić się o szczęśliwy powrót Wołodyjowskiego, jednak odrzekła:

— Dobrze, Basiu!

Za czym podniosły się obie z łóżek i klęknąwszy nagimi kolankami na zalanej księżycowym światłem podłodze, poczęły odmawiać litanię. Głosy ich odpowiadały sobie wzajemnie, to podnosząc się, to zniżając; rzekłbyś: izba zmieniła się w celę klasztorną, w której dwie białe mniszeczki odprawiają nocne modlitwy.

 

 

 

Rozdział XV (Глава XV)

 

Nazajutrz dzień była już Krzysia spokojniejsza (на следующий день была уже Кшися спокойней), albowiem wśród poplątanych ścieżek (потому что среди запутанных тропинок) i manowców wybrała sobie drogę ciężką niezmiernie (и бездорожья выбрала себе дорогу тяжкую безмерно), ale nie błędną (но не ложную). Wstępując na nią wiedziała przynajmniej (вступая на нее, знала хотя бы), dokąd dojdzie (куда придет). Przede wszystkim jednak postanowiła widzieć się z Ketlingiem (прежде всего, /Кшися/ решила увидеться с Кетлингом) i rozmówić się z nim po raz ostatni (и поговорить с ним в последний раз), aby go od wszelakiej przygody zasłonić (чтобы от прихоти случая уберечь). Przyszło jej to niełatwo (выполнить ей это /было/ нелегко), bo Ketling nie pokazał się przez kilka następnych dni (ибо Кетлинг не показывался уже несколько дней) i na noc nie wracał (и на ночь не возвращался).

Krzysia poczęła wstawać do dnia i chodzić do pobliskiego kościoła Dominikanów w tej nadziei (Кшися начала вставать до света и ходить в ближний доминиканский костел в надежде), że któregokolwiek ranka spotka go (что в какое-нибудь утро встретит его там) i rozmówi się z nim bez świadków (и поговорит с ним без свидетелей).

Jakoż w kilka dni później spotkała go w samej bramie (как-то несколькими днями позднее /она/ встретила его возле самых ворот). On spostrzegłszy ją zdjął kapelusz (он, увидев ее, снял шляпу) i schyliwszy w milczeniu głowę (и, склонив в молчании голову) stał bez ruchu (стоял неподвижно); twarz miał zmęczoną bezsennością i cierpieniem (лицо его было измучено бессонницей и страданиями), oczy zapadłe (глаза запали), na skroniach złotawe piętna (на висках желтели пятна); delikatna cera jego stała się woskową (нежная кожа стала восковой) i wyglądał po prostu jak cudny kwiat (и выглядела, просто как чудесный цветок), który więdnie (который вянет). Krzysi na jego widok rozdarło się na dwoje serce (Кшисе его вид разрывал сердце пополам), więc choć każdy krok stanowczy kosztował ją bardzo wiele (хотя каждый шаг стоил ей очень многого), bo z natury była nieśmiałą (поскольку по натуре была робкая), jednak pierwsza wyciągnęła doń rękę i rzekła (однако /она/ первая протянула ему: «до него» руку и сказала):

 

Nazajutrz dzień była już Krzysia spokojniejsza, albowiem wśród poplątanych ścieżek i manowców wybrała sobie drogę ciężką niezmiernie, ale nie błędną. Wstępując na nią wiedziała przynajmniej, dokąd dojdzie. Przede wszystkim jednak postanowiła widzieć się z Ketlingiem i rozmówić się z nim po raz ostatni, aby go od wszelakiej przygody zasłonić. Przyszło jej to niełatwo, bo Ketling nie pokazał się przez kilka następnych dni i na noc nie wracał.

Krzysia poczęła wstawać do dnia i chodzić do pobliskiego kościoła Dominikanów w tej nadziei, że któregokolwiek ranka spotka go i rozmówi się z nim bez świadków.

Jakoż w kilka dni później spotkała go w samej bramie. On spostrzegłszy ją zdjął kapelusz i schyliwszy w milczeniu głowę stał bez ruchu; twarz miał zmęczoną bezsennością i cierpieniem, oczy zapadłe, na skroniach złotawe piętna; delikatna cera jego stała się woskową i wyglądał po prostu jak cudny kwiat, który więdnie. Krzysi na jego widok rozdarło się na dwoje serce, więc choć każdy krok stanowczy kosztował ją bardzo wiele, bo z natury była nieśmiałą, jednak pierwsza wyciągnęła doń rękę i rzekła:

 

— Niech waćpana Bóg pocieszy i ześle mu zapomnienie (пусть вашу милость Бог утешит и пошлет вам забытье).

Ketling wziął jej rękę (Кетлинг взял ее руку), przyłożył ją sobie do rozpalonego czoła (приложил ее себе к разгоряченному лбу), potem do ust (потом к губам), do których przyciskał ją długo i z całej mocy (к которым прижимал ее долго и изо всех сил), wreszcie ozwał się głosem pełnym śmiertelnego smutku i rezygnacji (наконец отозвался голосом, полным смертельной печали и отчаянья):

— Nie masz dla mnie pociechy ni zapomnienia (нет для меня утешения, нет забвения)!..

Była chwila (была минута), że Krzysia potrzebowała całej mocy nad sobą (когда Кшисе понадобилась вся сила воли), by nie zarzucić mu z żalu rąk na szyję (чтобы не закинуть ему от жалости рук на шею) i nie zakrzyknąć (и не закричать): “Kocham cię nad wszystko (люблю тебя больше всего)! Bierz mnie (бери меня)!” Czuła, że jeśli porwie ją płacz (чувствовала, что если прорвется плач), to ona tak uczyni (то она так /и/ сделает); więc długi czas stała przed nim w milczeniu (поэтому долгое время стояла перед ним в молчании), pasując się ze łzami (борясь со слезами). Jednak się wreszcie zmogła i poczęła mówić spokojnie (однако наконец превозмогла /себя/ и заговорила спокойно), chociaż bardzo prędko (хотя очень быстро). bo tchu jej brakło (потому что дыхания ей не хватало):

— Możeć to przyniesie jakowąś ulgę (может, это принесет /тебе/ какое-то утешение), gdy powiem, że nie będę niczyją (если скажу, что не буду ничья)... Idę za kratę (иду за решетку = в монастырь)... Waćpan mnie nigdy nie sądź źle (пусть ваша милость никогда не вспоминает меня злом = не поминает лихом), bom i tak już nieszczęśliwa (потому что /я/ и так несчастна)!

 

— Niech waćpana Bóg pocieszy i ześle mu zapomnienie.

Ketling wziął jej rękę, przyłożył ją sobie do rozpalonego czoła, potem do ust, do których przyciskał ją długo i z całej mocy, wreszcie ozwał się głosem pełnym śmiertelnego smutku i rezygnacji:

— Nie masz dla mnie pociechy ni zapomnienia!..

Była chwila, że Krzysia potrzebowała całej mocy nad sobą, by nie zarzucić mu z żalu rąk na szyję i nie zakrzyknąć: “Kocham cię nad wszystko! Bierz mnie!” Czuła, że jeśli porwie ją płacz, to ona tak uczyni; więc długi czas stała przed nim w milczeniu, pasując się ze łzami. Jednak się wreszcie zmogła i poczęła mówić spokojnie, chociaż bardzo prędko. bo tchu jej brakło:

— Możeć to przyniesie jakowąś ulgę, gdy powiem, że nie będę niczyją... Idę za kratę... Waćpan mnie nigdy nie sądź źle, bom i tak już nieszczęśliwa!

 

Waćpan mi przyrzeknij (ваша милость, мне пообещай), daj mi parol (дай мне слово чести), że się z afektu dla mnie nie spuścisz nikomu (что из любви ко мне не скажешь никому)... że się nie przyznasz (что не признаешься)... że tego, co było, nie odkryjesz ni przyjacielowi, ni krewnemu (что того, что было, не откроешь ни другу, ни родственнику). To moja ostatnia prośba (это моя последняя просьба). Przyjdzie ten czas (придет такое время), że waćpan będziesz wiedział (когда, ваша милость, будешь знать), dlaczego to czynię (почему /я/ так поступила)... Ale i wtedy miej wyrozumienie (но и тогда будь снисходительным ко мне: «имей понимание»). Dziś nie powiem więcej (сегодня не скажу больше), bo od żalu zgoła nie mogę (потому что от печали совсем не могу /говорить/). Waćpan mi to przyrzeknij (ваша милость, мне в этом поклянись), to mnie pocieszysz (этим меня утешишь), a inaczej chyba zamrę (а иначе, пожалуй, умру)!

— Przyrzekam i parol daję (клянусь и даю слово чести)! — odpowiedział Ketling (ответил Кетлинг).

— Bóg waćpanu zapłać (Бог вашу милость вознаградит), a ja z całego serca dziękuję (а я от всего сердца благодарю)! Ale i przy ludziach spokojną twarz pokazuj (но и при людях спокойное лицо показывай = не подавай виду), by się zaś kto czego nie domyślił (чтобы никто ни о чем не догадался). Czas mi odejść (время мне идти). Waćpan jesteś taki dobry, że słów brak (ваша милость такой добрый, что мне слов не хватает). Odtąd się już osobno nie będziem widzieli (с этих пор уже наедине не будем видеться), jeno przy ludziach (только на людях). Powiedzże mi jeszcze (скажи мне еще), że do mnie urazy nie chowasz (что на меня обиды не таишь)... Bo męka co innego (поскольку мука это одно), a uraza co innego (а обида это другое)... Bogu mię ustępujesz (Богу меня уступаешь), nie komu innemu (не кому-нибудь другому)... pamiętaj (помни)!

 

Waćpan mi przyrzeknij, daj mi parol, że się z afektu dla mnie nie spuścisz nikomu... że się nie przyznasz... że tego, co było, nie odkryjesz ni przyjacielowi, ni krewnemu. To moja ostatnia prośba. Przyjdzie ten czas, że waćpan będziesz wiedział, dlaczego to czynię... Ale i wtedy miej wyrozumienie. Dziś nie powiem więcej, bo od żalu zgoła nie mogę. Waćpan mi to przyrzeknij, to mnie pocieszysz, a inaczej chyba zamrę!

— Przyrzekam i parol daję! — odpowiedział Ketling.

— Bóg waćpanu zapłać, a ja z całego serca dziękuję! Ale i przy ludziach spokojną twarz pokazuj, by się zaś kto czego nie domyślił. Czas mi odejść. Waćpan jesteś taki dobry, że słów brak. Odtąd się już osobno nie będziem widzieli, jeno przy ludziach. Powiedzże mi jeszcze, że do mnie urazy nie chowasz... Bo męka co innego, a uraza co innego... Bogu mię ustępujesz, nie komu innemu... pamiętaj!

 

Ketling chciał coś przemówić (Кетлинг хотел что-то сказать), ale że cierpiał nad miarę (но страдания его были безмерные), więc tylko jakieś niewyraźne dźwięki podobne do jęczenia wyszły z jego ust (поэтому только какие-то невыразительные звуки, похожие на стон, вышли из его уст); następnie dotknął palcami Krzysinych skroni (потом прикоснулся пальцами Кшисе к виску) i trzymał je tak czas jakiś na znak (и держал ее так некоторое время в знак того), że jej przebacza i że ją błogosławi (что ее прощает и ее благословляет).

Po czym się rozstali (после чего /они/ расстались); ona poszła do kościoła (она пошла в костел), a on znów w ulicę (а он снова на улицу), by nie spotkać się z kim ze znajomych w gospodzie (чтобы не встретиться с кем-нибудь из знакомых в гостинице).

Krzysia wróciła dopiero w południe (Кшися вернулась только в полдень), a wróciwszy znalazła znamienitego gościa (а вернувшись, нашла важного гостя): był to ksiądz podkanclerzy Olszowski (был это ксендз подканцлер Ольшовский). Przyjechał on niespodzianie w odwiedziny do pana Zagłoby pragnąc (приехал он неожиданно, желая посетить пана Заглобу), jak sam powiadał (как сам сказал), poznać tak wielkiego kawalera (познакомиться с таким великим кавалером), “którego przewagi wojenne są wzorem (которого превосходство военное образцом), a rozum przewodnikiem dla całego rycerstwa w tej wspaniałej Rzeczypospolitej (а разум проводником для всего рыцарства в этой славной Речи Посполитой /служат/)”.

Pan Zagłoba był po prawdzie wielce zdumiony (пан Заглоба был на самом деле очень удивлен), lecz nie mniej kontent (но не меньше и доволен), iż go tak wielki honor wobec niewiast spotyka (что его такая великая честь при дамах постигла = он удостоен такой великой чести); puszył się więc niezmiernie (распушивал огромные усы), czerwienił (краснел), pocił (потел), a jednocześnie starał się okazać pani stolnikowej (но одновременно старался показать пани стольниковой), iż przywykł do podobnych odwiedzin (что привык к подобным посещениям) ze strony największych dostojników w kraju (со стороны самых больших сановников в стране) i że nic sobie z nich nie robi (и что ничего себе из этого не делает = это /для него/ дело привычное).

Krzysia, przedstawiona prałatowi i ucałowawszy pobożnie jego ręce (Кшися, представленная прелату, поцеловав набожно у него руку), usiadła przy Basi (уселась возле Баси), rada, iż nikt na jej twarzy śladu niedawnych wzruszeń nie wyczyta (обрадованная, что никто на ее лице следов недавней бури не прочитает).

 

Ketling chciał coś przemówić, ale że cierpiał nad miarę, więc tylko jakieś niewyraźne dźwięki podobne do jęczenia wyszły z jego ust; następnie dotknął palcami Krzysinych skroni i trzymał je tak czas jakiś na znak, że jej przebacza i że ją błogosławi.

Po czym się rozstali; ona poszła do kościoła, a on znów w ulicę, by nie spotkać się z kim ze znajomych w gospodzie.

Krzysia wróciła dopiero w południe, a wróciwszy znalazła znamienitego gościa: był to ksiądz podkanclerzy Olszowski. Przyjechał on niespodzianie w odwiedziny do pana Zagłoby pragnąc, jak sam powiadał, poznać tak wielkiego kawalera, “którego przewagi wojenne są wzorem, a rozum przewodnikiem dla całego rycerstwa w tej wspaniałej Rzeczypospolitej”.

Pan Zagłoba był po prawdzie wielce zdumiony, lecz nie mniej kontent, iż go tak wielki honor wobec niewiast spotyka; puszył się więc niezmiernie, czerwienił, pocił, a jednocześnie starał się okazać pani stolnikowej, iż przywykł do podobnych odwiedzin ze strony największych dostojników w kraju i że nic sobie z nich nie robi.

Krzysia, przedstawiona prałatowi i ucałowawszy pobożnie jego ręce, usiadła przy Basi, rada, iż nikt na jej twarzy śladu niedawnych wzruszeń nie wyczyta.

 

Tymczasem ksiądz podkanclerzy (тем временем ксендз подканцлер) obsypywał pochwałami pana Zagłobę tak obficie i tak łatwo (осыпал похвалами пана Заглобу так обильно и так щедро), iż zdawało się (что казалось), że coraz nowe ich zapasy wydobywał ze swych fioletowych (что каждый раз новые их запасы добывал из своих фиолетовых), poobszywanych koronkami rękawów (обшитых кружевами рукавов).

— Waszmość nie myśl (/пусть/ ваша милость не думает) — mówił (сказал) — iż mnie tu sama ciekawość (что меня сюда только одно любопытство) poznania pierwszego między rycerstwem męża przygnała (познакомиться с первым среди рыцарства мужем привело), bo jakkolwiek podziw słusznym jest dla bohaterów hołdem (ибо несмотря на то, что восхищение справедливая для героев честь), jednakże gdzie obok męstwa (все же если рядом с мужеством) eksperiencja i bystry rozum sedes sobie obrały (опытность и острый разум себе сиденье избрали), tam ludzie i dla własnej korzyści odprawować zwykli pielgrzymki (туда люди и для собственной пользы отправиться в простое паломничество рады).

— Eksperiencja (опытность) — rzekł skromnie pan Zagłoba (сказал скромно пан Заглоба) — szczególniej w wojennym rzemiośle (особенно в военном ремесле), z samym wiekiem przyjść musiała (только с возрастом прийти может) i może dlatego jeszcze nieboszczyk pan Koniecpolski (и, может быть, потому покойник пан Конецпольский), ojciec chorążego (отец хорунжего), czasem o radę mnie pytał (иногда совета у меня спрашивал), potem zaś (потом же): i pan Mikołaj Potocki (и пан Миколай Потоцкий), i książę Jeremi Wiśniowiecki (и князь Иеремия Вишневецкий), i pan Sapieha (и пан Сапега), i pan Czarniecki (и пан Чарнецкий), ale co do przezwiska Ulisses (но что /касается/ прозвища Улисс), temu się zawsze przez modestię oponowałem (этому /я/ всегда смиренно сопротивлялся).

 

Tymczasem ksiądz podkanclerzy obsypywał pochwałami pana Zagłobę tak obficie i tak łatwo, iż zdawało się, że coraz nowe ich zapasy wydobywał ze swych fioletowych, poobszywanych koronkami rękawów.

— Waszmość nie myśl — mówił — iż mnie tu sama ciekawość poznania pierwszego między rycerstwem męża przygnała, bo jakkolwiek podziw słusznym jest dla bohaterów hołdem, jednakże gdzie obok męstwa eksperiencja i bystry rozum sedes sobie obrały, tam ludzie i dla własnej korzyści odprawować zwykli pielgrzymki.

— Eksperiencja — rzekł skromnie pan Zagłoba — szczególniej w wojennym rzemiośle, z samym wiekiem przyjść musiała i może dlatego jeszcze nieboszczyk pan Koniecpolski, ojciec chorążego, czasem o radę mnie pytał, potem zaś: i pan Mikołaj Potocki, i książę Jeremi Wiśniowiecki, i pan Sapieha, i pan Czarniecki, ale co do przezwiska Ulisses, temu się zawsze przez modestię oponowałem.

 

— A jednak tak ono z waścią związane (и все же так оно с вами связано), że czasem i prawdziwego nazwiska ktoś nie powie (что иногда и настоящей фамилии кто-то не назовет), jeno rzeknie (только скажет): “nasz Ulisses (наш Улисс)”, i wszyscy wraz odgadną (и все сразу отгадают), kogo orator chciał wyrazić (кого оратор хотел назвать). Więc też w dzisiejszych trudnych (впрочем, в сегодняшние трудные) a przewrotnych czasach (и коварные времена), gdy niejeden waha się w umyśle i nie wie (когда не один колеблется в мыслях и не знает), gdzie ma się obrócić (куда же должен повернуть), przy kim stanąć (возле кого встать), rzekłem sobie (сказал /я/ себе): “Pójdę (пойду)! zdania wysłucham (мнение выслушаю), wątpliwości się pozbędę (от сомнений избавлюсь), światłą radą się oświecę (мудрым советом просвещу /свой разум/).” Zgadujesz waszmość (догадываешься, ваша милость), iż o bliskiej elekcji chcę mówić (что о близких выборах хочу говорить), wobec której każda censura candidatorum (согласно с которой каждая [censura candidatorum — лат. оценка кандидатов]) ku czemuś dobremu przywieść może (к чему-нибудь хорошему привести может), a cóż dopiero taka (а особенно такая), która z ust waszmościowych wypłynie (которая из уст вашей милости следует). Słyszałem już między rycerstwem (/я/ слышал уж между рыцарством /суждение/) z największym aplauzem powtarzane (с наибольшим одобрением повторяемое), że waść nierad owych cudzoziemców widzisz (что ваша милость не рады этих чужеземцев видеть), którzy się na nasz tron wspaniały cisną (которые на наш трон собираются сесть). W żyłach Wazów (в жилах Вазов) (miałeś waszmość powiedzieć (имел ваша милость сказать = говорил)) płynęła krew Jagiellońska (текла кровь Ягеллонов), przeto za obcych nie mogli być uważani (поэтому за чужих не могли быть посчитаны), ale ci cudzoziemcy (но те чужеземцы) (miałeś waszmość powiedzieć (якобы ваша милость говорил)) ani naszych staropolskich obyczajów nie znają (ни наших старопольских обычаев не знают), ani naszych wolności uszanować nie potrafią (ни наших вольностей уважать не умеют) i łatwo absolutum dominium wyniknąć stąd może (и от этого легко [absolutum dominium — лат. абсолютная власть] получиться может). Przyznaję waszmości, iż głębokie to słowa (признаюсь вашей милости, что глубокие эти слова), ale wybacz, jeżeli spytam (но прости, если спрошу): zali istotnie je wypowiedziałeś (действительно /вы/ так говорили), czyli też opinio publica wszystkie głębsze sentencje (или же [opinio publica — лат. общественное мнение] глубокие сентенции) tobie w pierwszym rzędzie ze zwyczaju już przypisuje (тебе в первую очередь уже, как обычно, приписывает)?

 

— A jednak tak ono z waścią związane, że czasem i prawdziwego nazwiska ktoś nie powie, jeno rzeknie: “nasz Ulisses”, i wszyscy wraz odgadną, kogo orator chciał wyrazić. Więc też w dzisiejszych trudnych a przewrotnych czasach, gdy niejeden waha się w umyśle i nie wie, gdzie ma się obrócić, przy kim stanąć, rzekłem sobie: “Pójdę! zdania wysłucham, wątpliwości się pozbędę, światłą radą się oświecę.” Zgadujesz waszmość, iż o bliskiej elekcji chcę mówić, wobec której każda censura candidatorum ku czemuś dobremu przywieść może, a cóż dopiero taka, która z ust waszmościowych wypłynie. Słyszałem już między rycerstwem z największym aplauzem powtarzane, że waść nierad owych cudzoziemców widzisz, którzy się na nasz tron wspaniały cisną. W żyłach Wazów (miałeś waszmość powiedzieć) płynęła krew Jagiellońska, przeto za obcych nie mogli być uważani, ale ci cudzoziemcy (miałeś waszmość powiedzieć) ani naszych staropolskich obyczajów nie znają, ani naszych wolności uszanować nie potrafią i łatwo absolutum dominium wyniknąć stąd może. Przyznaję waszmości, iż głębokie to słowa, ale wybacz, jeżeli spytam: zali istotnie je wypowiedziałeś, czyli też opinio publica wszystkie głębsze sentencje tobie w pierwszym rzędzie ze zwyczaju już przypisuje?

 

— Świadkiem te białogłowy (свидетельницы эти дамы) — odpowiedział Zagłoba (ответил Заглоба) — a choć niestosowna to dla nich materia (и хоть неподходящая это для них тема), niechaj mówią (пусть скажут), skoro Opatrzność (коль скоро провидение) w niezbadanych swych wyrokach (в неисповедимых своих путях) dar mowy na równi z nami im przyznała (даром речи их наравне с нами наделило)!

Ksiądz podkanclerzy mimo woli spojrzał na panią Makowiecką (ксендз подканцлер невольно глянул на пани Маковецкую), a następnie na dwie przytulone do siebie panienki (а потом на двух прижавшихся друг к другу барышень).

Nastała chwila ciszy (на мгновенье наступило молчание).

Nagle rozległ się srebrzysty głos Basi (вдруг раздался серебристый голос Баси):

— Ja nie słyszałam (я не слыхала)!

Za czym Basia zmieszała się okrutnie (после чего Бася смутилась ужасно) i zaczerwieniła się po same uszy (и покраснела до самых ушей), zwłaszcza że pan Zagłoba zaraz rzekł (особенно, когда пан Заглоба сразу же сказал):

 

— Świadkiem te białogłowy — odpowiedział Zagłoba — a choć niestosowna to dla nich materia, niechaj mówią, skoro Opatrzność w niezbadanych swych wyrokach dar mowy na równi z nami im przyznała!

Ksiądz podkanclerzy mimo woli spojrzał na panią Makowiecką, a następnie na dwie przytulone do siebie panienki.

Nastała chwila ciszy.

Nagle rozległ się srebrzysty głos Basi:

— Ja nie słyszałam!

Za czym Basia zmieszała się okrutnie i zaczerwieniła się po same uszy, zwłaszcza że pan Zagłoba zaraz rzekł:

 

— Wybacz wasza dostojność (простите ее, ваша милость)! Młode to, więc płoche (молода эта, неразумна)! Ale quod attinet kandydatów, nieraz mówiłem (но [quod attinet — лат. что касается] кандидатов, /я/ не раз говорил), że na tych cudzoziemców będzie płakała wolność polska (что от этих чужеземцев будет плакать вольность польская).

— Boję się i ja tego (боюсь и я того) — odparł ksiądz Olszowski (ответил ксендз Ольшовский) — lecz choćbyśmy chcieli jakowegoś Piasta (но если бы /мы/ хотели какого-нибудь Пяста /здесь — поляка по происхождению; династия Пястов правила в Польше с X по XIV в./), krew z krwi (кровь от крови = родную кровь), kość z kości naszych (кость от кости = плоть от плоти наших), obrać (избрать), powiedz waszmość (скажи, ваша милость), w którą stronę serca nasze zwrócić się mają (в какую сторону сердца наши повернуться должны)? Sama waszmościna myśl (сама вашей милости мысль) o Piaście jest wielka (о Пясте есть великая) i jako płomień szerzy się po kraju (и как пламя ширится по всему краю), bo słyszę (ибо слышал), że wszędy na sejmikach (что всюду на сеймиках), gdzie jeno korupcji nie pobrano (если только коррупцией не захвачены), jeden głos słychać (один голос слыхать): Piast (Пяст)! Piast (Пяст)!...

— Słusznie (правильно)! Słusznie (правильно)! — przerwał Zagłoba (прервал Заглоба).

— Wszelako (все же) — ciągnął dalej podkanclerzy (продолжал подканцлер) — łatwiej jest obwoływać Piasta (легче провозгласить Пяста) niż tak pożądanego znaleźć (чем такого желанного найти), więc nie dziwuj się waszmość (поэтому пусть не удивляется ваша милость), że cię spytam (если так спрошу): kogo miałeś na myśli (кого имеешь на мысли = на уме)?

— Kogo miałem na myśli (кого имею на уме)? — powtórzył nieco zakłopotany Zagłoba (спросил немного озадаченный Заглоба).

 

— Wybacz wasza dostojność! Młode to, więc płoche! Ale quod attinet kandydatów, nieraz mówiłem, że na tych cudzoziemców będzie płakała wolność polska.

— Boję się i ja tego — odparł ksiądz Olszowski — lecz choćbyśmy chcieli jakowegoś Piasta, krew z krwi, kość z kości naszych, obrać, powiedz waszmość, w którą stronę serca nasze zwrócić się mają? Sama waszmościna myśl o Piaście jest wielka i jako płomień szerzy się po kraju, bo słyszę, że wszędy na sejmikach, gdzie jeno korupcji nie pobrano, jeden głos słychać:

Piast! Piast!...

— Słusznie! słusznie! — przerwał Zagłoba.

— Wszelako — ciągnął dalej podkanclerzy — łatwiej jest obwoływać Piasta niż tak pożądanego znaleźć, więc nie dziwuj się waszmość, że cię spytam: kogo miałeś na myśli?

— Kogo miałem na myśli? — powtórzył nieco zakłopotany Zagłoba.

 

I wysunąwszy wargę zmarszczył brwi (и, оттопырив губу, наморщил брови). Ciężko mu było zdobyć się na prędką odpowiedź (трудно было ему добыть скорый ответ), bo dotychczas nie tylko nikogo nie miał na myśli (потому что до этого времени не только никого не имел на мысли), ale w ogóle nie miał wcale i tych myśli (но вообще не имел вовсе и таких мыслей), które zręczny ksiądz podkanclerzy już mu był wmówił (на которые ловкий ксендз подканцлер ему намекал). Zresztą sam wiedział o tym i rozumiał (впрочем, сам знал о том и понимал), że podkanclerzy ciągnie go w jakowąś stronę (что подканцлер тянет его в какую-то сторону), ale umyślnie ciągnąć się pozwolił (но намеренно тянуть себя позволял), bo mu to pochlebiało wielce (поскольку ему это очень льстило).

— Twierdziłem tylko in principio (/я/ твержу только [in principio — лат. в принципе], że nam potrzeba Piasta (что нам нужен Пяст) — odrzekł wreszcie (ответил /он/ наконец) — ale co prawda, tom nikogo dotąd nie wymienił (но это правда, что никого до сих пор не называл по имени).

— Słyszałem o ambitnych zamiarach księcia Bogusława Radziwiłła (/я/ слышал об амбициозных намерениях князя Богуслава Радзивилла)!— mruknął jakby sam do siebie ksiądz Olszowski (буркнул словно сам себе ксендз Ольшовский).

— Póki tchu w nozdrzech moich (пока дыхание в ноздрях моих), póki ostatnia kropla krwi w piersi (пока последняя капля крови в груди) — zawołał z siłą głębokiego przekonania Zagłoba (закричал с силой глубокого убеждения Заглоба) — nic z tego (не будет этого)! Żyć bym w tak pohańbionym narodzie nie chciał (жить среди такого опозоренного народа не хочу), który by zdrajcę i judasza swego królem w nagrodę kreował (который бы предателя и иуду своим королем в награду выбрал)!

 

I wysunąwszy wargę zmarszczył brwi. Ciężko mu było zdobyć się na prędką odpowiedź, bo dotychczas nie tylko nikogo nie miał na myśli, ale w ogóle nie miał wcale i tych myśli, które zręczny ksiądz podkanclerzy już mu był wmówił. Zresztą sam wiedział o tym i rozumiał, że podkanclerzy ciągnie go w jakowąś stronę, ale umyślnie ciągnąć się pozwolił, bo mu to pochlebiało wielce.

— Twierdziłem tylko in principio, że nam potrzeba Piasta — odrzekł wreszcie — ale co prawda, tom nikogo dotąd nie wymienił.

— Słyszałem o ambitnych zamiarach księcia Bogusława Radziwiłła!— mruknął jakby sam do siebie ksiądz Olszowski.

— Póki tchu w nozdrzech moich, póki ostatnia kropla krwi w piersi— zawołał z siłą głębokiego przekonania Zagłoba — nic z tego! Żyć bym w tak pohańbionym narodzie nie chciał, który by zdrajcę i judasza swego królem w nagrodę kreował!

 

— Głos to nie tylko rozumu (/это/ голос не только разума), ale i obywatelskiej cnoty (но и гражданской добродетели)! — mruknął znów podkanclerzy (буркнул снова подканцлер).

“Ha (ха)! — pomyślał Zagłoba (подумал Заглоба) — chcesz ty mnie pociągnąć (хочешь ты меня потянуть /в свою сторону/), pociągnę ja ciebie (потяну /в свою/ я тебя).”

Na to znów Olszowski (на это снова Ольшовский):

— Kędyż tedy zapłyniesz (куда тогда поплывешь), skołatana nawo ojczyzny mojej (изнуренный корабль отчизны моей)! Jakież cię burze, jakież cię skały czekają (какие бури, какие скалы тебя ожидают)? Zaprawdę, źle będzie, gdy cudzoziemiec sternikiem twoim zostanie (действительно, плохо будет, если чужеземец рулевым твоим станет), ale widać tak musi być (но, видно, так должно быть), gdy nie masz między twymi synami godniejszego (если нет между твоими сынами достойного)!

Tu rozłożył białe ręce zdobne błyszczącymi pierścieniami (тут /он/ развел белые руки, украшенные сверкающими перстнями) i schyliwszy głowę rzekł z rezygnacją (и, склонив голову, сказал с сожалением):

— Zatem Kondeusz, Lotaryńczyk lub książę Neyburski (итак, Конде, лотарингец или князь Нейбургский)?... Nie masz innej rady (нет другого выхода)!

— Nie może być (не может быть)! Piast (Пяст)! — odpowiedział Zagłoba (ответил Заглоба).

— Kto (кто)? — spytał ksiądz (спросил ксендз).

 

— Głos to nie tylko rozumu, ale i obywatelskiej cnoty! — mruknął znów podkanclerzy.

“Ha! — pomyślał Zagłoba — chcesz ty mnie pociągnąć, pociągnę ja ciebie.”

Na to znów Olszowski:

— Kędyż tedy zapłyniesz, skołatana nawo ojczyzny mojej! Jakież cię burze, jakież cię skały czekają? Zaprawdę, źle będzie, gdy cudzoziemiec sternikiem twoim zostanie, ale widać tak musi być, gdy nie masz między twymi synami godniejszego!

Tu rozłożył białe ręce zdobne błyszczącymi pierścieniami i schyliwszy głowę rzekł z rezygnacją:

— Zatem Kondeusz, Lotaryńczyk lub książę Neyburski?... Nie masz innej rady!

— Nie może być! Piast! — odpowiedział Zagłoba.

— Kto? — spytał ksiądz.

 

I nastało milczenie (и наступило молчание).

Za czym znów zabrał głos podkanclerzy (после чего снова подал голос подканцлер):

— Czy jest aby jeden, na którego zgodziliby się wszyscy (есть ли хоть один, на которого согласились бы все)? Gdzie jest taki (где есть такой), który by od razu tak przypadł rycerstwu do serca (который так сразу пришелся бы рыцарству по душе), by nikt nie śmiał przeciw wyborowi jego szemrać (что никто не посмел бы против его избрания роптать)?... Był jeden taki (был один такой), największy, najzasłużeńszy, twój, zacny rycerzu (самый великий, самый знаменитый, твой, благородный рыцарь), przyjaciel, ten, który w sławie jak w słońcu chodził (друг, тот, который в славе, словно в солнце, ходил = слава его озаряла, словно солнце)... Był taki (был такой)...

— Książę Jeremi Wiśniowiecki (князь Иеремия Вишневецкий)! — przerwał Zagłoba (прервал /его/ Заглоба).

— Tak jest (да)! Ale on w grobie (но он в могиле)...

— Żyje syn jego (жив его сын)! — odpowiedział Zagłoba (отвечал Заглоба).

Podkanclerzy zamrużył oczy (подканцлер закрыл глаза) i siedział czas jakiś w milczeniu (и сидел некоторое время в молчании); nagle podniósł głowę (вдруг поднял голову), spojrzał na pana Zagłobę (глянул на пана Заглобу) i począł mówić z wolna (и медленно произнес):

 

I nastało milczenie.

Za czym znów zabrał głos podkanclerzy:

— Czy jest aby jeden, na którego zgodziliby się wszyscy? Gdzie jest taki, który by od razu tak przypadł rycerstwu do serca, by nikt nie śmiał przeciw wyborowi jego szemrać?... Był jeden taki, największy, najzasłużeńszy, twój, zacny rycerzu, przyjaciel, ten, który w sławie jak w słońcu chodził... Był taki...

— Książę Jeremi Wiśniowiecki! — przerwał Zagłoba.

— Tak jest! Ale on w grobie...

— Żyje syn jego! — odpowiedział Zagłoba.

Podkanclerzy zamrużył oczy i siedział czas jakiś w milczeniu; nagle podniósł głowę, spojrzał na pana Zagłobę i począł mówić z wolna:

 

— Dziękuję Bogu, że mnie natchnął myślą poznania waszmości (благодарю Бога за то, что /он/ в меня вдохнул мысль знакомства с вашей милостью). Tak jest (да)! żywie syn wielkiego Jeremiego (жив сын великого Иеремии), młode i pełne nadziei książę (молодой и подающий надежды князь), względem którego ma Rzeczpospolita nie uiszczony (перед которым имеет Речь Посполитая неоплаченный), dotąd dług do spłacenia (до сих пор долг, /предъявленный/ к оплате). Ale z olbrzymiej fortuny nic mu nie zostało (но из огромных богатств / огромного состояния ничего у него не осталось), jeno sława jako jedyna spuścizna (только слава его единственная спутница). Więc w dzisiejszych zepsutych czasach (в теперешние испорченные времена), gdy każdy oczy tam tylko kieruje (когда каждый глаза туда только направляет), gdzie je złoto przyciąga (куда его золото притягивает), kto wymówi jego imię (кто произнесет его имя), kto będzie miał odwagę jego kandydaturę postawić (кто будет иметь отвагу его кандидатуру выставить)? Waćpan (ваша милость)? —tak (да)! Zali jednak znajdzie się takich wielu (но много ли найдется таких)? Niedziwno (не диво), że ten (что тот), komu wiek życia w bohaterskich zapasach na wszystkich polach przeminął (у кого вся жизни в героических боях на всех полях прошла), nie ulęknie się i na elekcyjnym polu hołd głośno słuszności oddać (не устрашится и на электоральном поле громко воздать почести справедливости) ... Ale czy inni pójdą za nim (но другие пойдут ли за ним)?.

Tu podkanclerzy zamyślił się (тут подканцлер задумался), po czym wzniósł oczy i dalej mówił (после чего поднял глаза и сказал):

— Bóg nad wszystkich mocniejszy (Бог всех могущественнее). Kto wie, jakie są jego wyroki (кто знает, какие его решения = его пути неисповедимы)? kto wie (кто /их/ знает)?

 

— Dziękuję Bogu, że mnie natchnął myślą poznania waszmości. Tak jest! żywie syn wielkiego Jeremiego, młode i pełne nadziei książę, względem którego ma Rzeczpospolita nie uiszczony, dotąd dług do spłacenia. Ale z olbrzymiej fortuny nic mu nie zostało, jeno sława jako jedyna spuścizna. Więc w dzisiejszych zepsutych czasach, gdy każdy oczy tam tylko kieruje, gdzie je złoto przyciąga, kto wymówi jego imię, kto będzie miał odwagę jego kandydaturę postawić? Waćpan? — tak! Zali jednak znajdzie się takich wielu? Niedziwno, że ten, komu wiek życia w bohaterskich zapasach na wszystkich polach przeminął, nie ulęknie się i na elekcyjnym polu hołd głośno słuszności oddać... Ale czy inni pójdą za nim?.

Tu podkanclerzy zamyślił się, po czym wzniósł oczy i dalej mówił:

— Bóg nad wszystkich mocniejszy. Kto wie, jakie są jego wyroki? kto wie?

 

Skoro pomyślę (когда подумаю), jak całe rycerstwo wierzy i ufa waćpanu (как все рыцарство верит и доверяет вашей милости), zaprawdę spostrzegam ze zdumieniem (/я/ наблюдаю с удивлением), że jakowaś nadzieja wstępuje mi w serce (что некая надежда просыпается в сердце). Powiedz mi waćpan szczerze (скажи мне, ваша милость, искренне), zali niepodobieństwa istniały dla cię kiedykolwiek (неужели невозможности существовали для тебя когда-нибудь)?

— Nigdy (никогда)! — odrzekł z przekonaniem Zagłoba (ответил с убеждением Заглоба).

— Zbyt ostro jednak tej kandydatury stawiać od razu nie należy (слишком прямо, однако, эту кандидатуру ставить сразу не нужно). Niech się to imię o uszy ludzkie odbija (пусть это имя уши людские обойдет), ale niech nie wydaje się przeciwnikom zbyt groźne (но пусть не кажется противникам слишком грозным); niech lepiej śmieją się i szydzą (пусть лучше смеются и шутят), by zbyt silnych nie stawiali impedimentów (чтобы слишком сильных козней не строили)... Może też Bóg da (может, Бог даст), że nagle wypłynie (неожиданно возникнет), gdy tamte partie wzajem zniweczą swoje zabiegi (когда тамошние партии взаимно уничтожат свои попытки = враждовать перестанут)... Toruj mu waszmość z wolna drogę (прокладывай ему, ваша милость, дорогу постепенно) i nie ustawaj w pracy (и не уставай в борьбе), bo to kandydat twój (поскольку это кандидат твой), godny twego rozumu i doświadczenia (достойный твоего разума и опытности)... Boże cię błogosław w tych zamiarach (да благословит Боже тебя в этих намерениях)...

— Mamże suponować (смею ли /я/ предположить) — spytał Zagłoba (спросил Заглоба) — że wasza dostojność także o księciu Michale zamyślał (что ваша милость также о князе Михале помышлял)?

 

Skoro pomyślę, jak całe rycerstwo wierzy i ufa waćpanu, zaprawdę spostrzegam ze zdumieniem, że jakowaś nadzieja wstępuje mi w serce. Powiedz mi waćpan szczerze, zali niepodobieństwa istniały dla cię kiedykolwiek?

— Nigdy! — odrzekł z przekonaniem Zagłoba.

— Zbyt ostro jednak tej kandydatury stawiać od razu nie należy. Niech się to imię o uszy ludzkie odbija, ale niech nie wydaje się przeciwnikom zbyt groźne; niech lepiej śmieją się i szydzą, by zbyt silnych nie stawiali impedimentów... Może też Bóg da, że nagle wypłynie, gdy tamte partie wzajem zniweczą swoje zabiegi... Toruj mu waszmość z wolna drogę i nie ustawaj w pracy, bo to kandydat twój, godny twego rozumu i doświadczenia... Boże cię błogosław w tych zamiarach...

— Mamże suponować — spytał Zagłoba — że wasza dostojność także o księciu Michale zamyślał?

 

Ksiądz podkanclerzy wydobył zza rękawa małą książeczkę (ксендз подканцлер вытащил из-за рукава маленькую книжечку), na której czerniał grubymi literami wybity tytuł (на которой черными толстыми буквами вытеснено название) Censura candidatorum ([сensura candidatorum — лат. оценка кандидатов], i rzekł (и сказал):

— Czytaj waszmość (читай, ваша милость), niech to pismo za mnie odpowie (пусть это писание за меня ответит)!

To rzekłszy ksiądz podkanclerzy począł się zbierać (это сказав, ксендз подканцлер начал собираться /уходить/), lecz pan Zagłoba zatrzymał go i rzekł (но пан Заглоба задержал его и сказал):

— Pozwolisz wasza dostojność (разрешишь, ваша милость), że ja jeszcze coś odpowiem (что я еще кое-что скажу). Więc naprzód dziękuję Bogu (народ сначала благодарит Бога), że mniejsza pieczęć w takich znajduje się rękach (за то, что перстень с печаткой в таких находится руках), które umieją na wosk ludzi ugniatać (которые умеют, как воск, людей сминать).

— Jak to (как это)? — spytał zdziwiony podkanclerzy (спросил удивленный подканцлер).

— Po drugie, z góry powiadam waszej dostojności (во-вторых, еще скажу вашей милости), że kandydatura księcia Michała bardzo do serca mi przypada (что кандидатура князя Михала очень по сердцу мне пришлась), bom jego ojca znał i miłował (потому что отца его /я/ знал и любил), i biłem się pod nim wraz z mymi przyjaciółmi (и, бывало, бился под ним /под его командованием/ вместе с моими друзьями), którzy także dusznie się uradują na myśl (которые также душой возрадуются при мысли), że synowi będą mogli okazać tę miłość (что сыну смогут оказать ту любовь), jaką dla wielkiego ojca mieli (которую к великому отцу питали).

 

Ksiądz podkanclerzy wydobył zza rękawa małą książeczkę, na której czerniał grubymi literami wybity tytuł Censura candidatorum, i rzekł:

— Czytaj waszmość, niech to pismo za mnie odpowie!

To rzekłszy ksiądz podkanclerzy począł się zbierać, lecz pan Zagłoba zatrzymał go i rzekł:

— Pozwolisz wasza dostojność, że ja jeszcze coś odpowiem. Więc naprzód dziękuję Bogu, że mniejsza pieczęć w takich znajduje się rękach, które umieją na wosk ludzi ugniatać.

— Jak to? — spytał zdziwiony podkanclerzy.

— Po drugie, z góry powiadam waszej dostojności, że kandydatura księcia Michała bardzo do serca mi przypada, bom jego ojca znał i miłował, i biłem się pod nim wraz z mymi przyjaciółmi, którzy także dusznie się uradują na myśl, że synowi będą mogli okazać tę miłość, jaką dla wielkiego ojca mieli.

 

Przeto chwytam się tej kandydatury oburącz (поэтому хватаюсь за эту кандидатуру обеими руками) i dziś jeszcze pomówię z panem podkomorzym Krzyckim (и сегодня же поговорю с паном подкоморием Кшицким), familiantem wielkim i moim znajomkiem (великим вельможей и моим знакомцем), który ma niepośledni mir u szlachty (который имеет не последний авторитет у шляхты), bo trudno go nie kochać (потому что трудно его не любить). Obaj tedy będziem czynić (оба /мы/ будем делать), co w mocy naszej (что в силах наших), i Bóg da (и Бог даст), że coś wskóramy (что чего-нибудь добьемся).

— Niech was aniołowie prowadzą (пусть вас ангелы сопровождают) — odrzekł ksiądz (ответил ксендз) — jeśli tak, to o nic więcej nie chodzi (если так, то не о чем больше /говорить/).

— Za pozwoleniem waszej dostojności (кроме благословения вашей милости). Mnie chodzi jeszcze o jedną rzecz (для меня важна еще одна вещь): mianowicie, żeby wasza dostojność nie pomyślała sobie tak (чтобы ваша милость не подумал так): “Swoje własne desiderata w gębę mu włożyłem (свои собственные [desiderata — лат. пожелания] в губы ему вложил), wmówiłem w niego (вдолбил ему), że to on z własnego rozumu invenit księcia Michałową kandydaturę (что он собственным умом [invenit — лат. придумал] кандидатуру князя Михала), krótko mówiąc (короче говоря): ugniotłem kpa w ręku, jakby był z wosku (смял хлопа в руках, словно /он/ был из воска)...” Wasza dostojność (ваша милость)! Będę promował księcia Michała dlatego (буду называть пана Михала потому), że mi do serca przypadł (что /он/ мне по сердцу пришелся) — ot, co (вот почему)!... że waszej dostojności także, jako widzę, przypada (что вашей милости также, как вижу, приходится /по сердцу/) — ot, co (вот почему)!... Będę promował dla księżnej wdowy (буду называть ради княгини-вдовы), dla moich przyjaciół (ради моих друзей), dla ufności (ради веры), jaką mam w rozumie (какую имею в разум) (tu pan Zagłoba skłonił się (тут пан Заглоба поклонился)), z którego ta Minerwa wyskoczyła (из которого эта Минерва выскочила), ale nie dlatego (но не потому), żem sobie dał wmówić jako małe dziecko (что себя дал уговорить, как малое дитя), że to moja inwencja (что это моя выдумка: «мое изобретение»); nie dlatego wreszcie (не потому, наконец), żem kiep (что глупец), ale dlatego (но потому), że jak mi ktoś mądry co mądrego mówi (что когда мне кто-то мудрый что-то мудрое говорит), to stary Zagłoba powiada: Zgoda (то старый Заглоба говорит: согласен)!

 

Przeto chwytam się tej kandydatury oburącz i dziś jeszcze pomówię z panem podkomorzym Krzyckim, familiantem wielkim i moim znajomkiem, który ma niepośledni mir u szlachty, bo trudno go nie kochać. Obaj tedy będziem czynić, co w mocy naszej, i Bóg da, że coś wskóramy.

— Niech was aniołowie prowadzą — odrzekł ksiądz — jeśli tak, to o nic więcej nie chodzi.

— Za pozwoleniem waszej dostojności. Mnie chodzi jeszcze o jedną rzecz: mianowicie, żeby wasza dostojność nie pomyślała sobie tak: “Swoje własne desiderata w gębę mu włożyłem, wmówiłem w niego, że to on z własnego rozumu invenit księcia Michałową kandydaturę, krótko mówiąc: ugniotłem kpa w ręku, jakby był z wosku...” Wasza dostojność! Będę promował księcia Michała dlatego, że mi do serca przypadł — ot, co!... że waszej dostojności także, jako widzę, przypada — ot, co!... Będę promował dla księżnej wdowy, dla moich przyjaciół, dla ufności, jaką mam w rozumie (tu pan Zagłoba skłonił się), z którego ta Minerwa wyskoczyła, ale nie dlatego, żem sobie dał wmówić jako małe dziecko, że to moja inwencja; nie dlatego wreszcie, żem kiep, ale dlatego, że jak mi ktoś mądry co mądrego mówi, to stary Zagłoba powiada: Zgoda!

 

Tu skłonił się szlachcic raz jeszcze i umilkł (тут поклонился шляхтич еще раз и умолк). Ksiądz podkanclerzy zmieszał się (ксендз подканцлер смутился), było (было), z początku znacznie (сначала сильно), ale widząc i dobry humor szlachcica (но, видя и доброе настроение шляхтича), i to, że sprawa tak pożądany obrót bierze (и то, что дело такой желанный оборот принимает), rozśmiał się z całej duszy (рассмеялся от всей души), za czym chwyciwszy się za głowę (потом схватившись за голову), jął powtarzać (стал повторять):

— Ulisses, jak mi Bóg miły, czysty Ulisses (Улисс, ей-Богу, настоящий Улисс). Panie bracie (пан брат), kto chce co dobrego sprawić (кто хочет что-нибудь доброе сделать), różnie ludzi obchodzić musi (разных людей уговорить должен), ale z wami (но с вами), widzę (вижу), trzeba prosto w sedno (нужно прямо к сути /переходить/). Okrutnieście mi do serca przypadli (очень вы мне по сердцу пришлись)!

— Jako mnie książę Michał (как мне князь Михал)!

— Niechże wam Bóg da zdrowie (дай вам Бог здоровья)! Ha (ха)! pobitym, alem rad (побили /вы меня/, но /я/ рад)! Siła musieliście szpaków zjeść za młodu (/такой человек/ много должен скворцов наесться в молодости = быть не лыком шитым с молодости)... A ten sygnecik, gdyby się na pamiątkę naszego colloquium przygodził (а этот перстенек, если в память нашего [colloquium — лат. разговора] послужит)...

Na to Zagłoba (на это Заглоба):

— A ten sygnecik niech na miejscu ostanie (а этот перстенек пусть на месте останется)...

— Już to dla mnie uczyńcie (уж ради меня сделайте)...

 

Tu skłonił się szlachcic raz jeszcze i umilkł. Ksiądz podkanclerzy zmieszał się, było, z początku znacznie, ale widząc i dobry humor szlachcica, i to, że sprawa tak pożądany obrót bierze, rozśmiał się z całej duszy, za czym chwyciwszy się za głowę, jął powtarzać:

— Ulisses, jak mi Bóg miły, czysty Ulisses. Panie bracie, kto chce co dobrego sprawić, różnie ludzi obchodzić musi, ale z wami, widzę, trzeba prosto w sedno. Okrutnieście mi do serca przypadli!

— Jako mnie książę Michał!

— Niechże wam Bóg da zdrowie! Ha! pobitym, alem rad! Siła musieliście szpaków zjeść za młodu... A ten sygnecik, gdyby się na pamiątkę naszego colloquium przygodził...

Na to Zagłoba:

— A ten sygnecik niech na miejscu ostanie...

— Już to dla mnie uczyńcie...

 

— Żadnym sposobem nie może być (ни в коем случае этого не будет)! Chyba innym razem (разве что в другой раз)... kiedy później (если позднее)... po elekcji (после избрания)...

Zrozumiał ksiądz podkanclerzy i nie nalegał dłużej (понял ксендз подканцлер и не настаивал дальше), wyszedł jednak z promieniejącą twarzą (вышел, однако, с прояснившимся лицом).

Pan Zagłoba odprowadził go aż za bramę i wracając mruczał (пан Заглоба проводил его за самые ворота и, возвращаясь, бурчал):

— Ha (ха)! dałem mu naukę (проучил /я/ его)! Trafił frant na franta (нашла коса на камень: «плут на плута»; frant — пройдоха, плут)... Ale honor jest (но честь /мне оказана/)! Będą się tu dygnitarze na wyprzodki przed tę bramę zjeżdżali (будут теперь сановники наперегонки к воротам подъезжать)... Ciekawym, co tam białogłowy sobie myślą (интересно, что там дамы думают)?

Białogłowy pełne były istotnie podziwu (дамы полны были настоящего изумления) i pan Zagłoba urósł (и пан Заглоба вырос), zwłaszcza w oczach pani Makowieckiej (особенно в глазах пани Маковецкой), do pułapu (до потолка), toteż zaledwie się pokazał (поэтому, едва /он/ показался), zaraz zakrzyknęła z wielkim zapałem (/она/ сейчас же закричала с большим воодушевлением):

— Waćpan Salomona rozumem przeszedł (ваша милость Соломона разумом превзошел)!

A on rad był bardzo (а он рад был очень):

— Kogo, mówisz waćpani, przeszedłem (кого, говоришь, милостивая пани, превзошел)? Poczekaj waćpani (подожди, милостивая пани): obaczysz tu i hetmanów (увидишь тут и гетманов), i biskupów (и епископов), i senatorów (и сенаторов); nieledwie trzeba się będzie od nich opędzać (еще нужно будет от них отделываться); chyba się za kotarkę chować przyjdzie (разве что за портьерою прятаться придется)...

 

— Żadnym sposobem nie może być! Chyba innym razem... kiedy później... po elekcji...

Zrozumiał ksiądz podkanclerzy i nie nalegał dłużej, wyszedł jednak z promieniejącą twarzą.

Pan Zagłoba odprowadził go aż za bramę i wracając mruczał:

— Ha! dałem mu naukę! Trafił frant na franta... Ale honor jest! Będą się tu dygnitarze na wyprzodki przed tę bramę zjeżdżali... Ciekawym, co tam białogłowy sobie myślą?

Białogłowy pełne były istotnie podziwu i pan Zagłoba urósł, zwłaszcza w oczach pani Makowieckiej, do pułapu, toteż zaledwie się pokazał, zaraz zakrzyknęła z wielkim zapałem:

— Waćpan Salomona rozumem przeszedł!

A on rad był bardzo:

— Kogo, mówisz waćpani, przeszedłem? Poczekaj waćpani: obaczysz tu i hetmanów, i biskupów, i senatorów; nieledwie trzeba się będzie od nich opędzać; chyba się za kotarkę chować przyjdzie...

 

Dalszą rozmowę przerwało wejście Ketlinga (дальнейший разговор прервало появление Кетлинга).

— Ketling, chcesz promocji (Кетлинг, хочешь протекции / продвижения по службе)? — zawołał pan Zagłoba, upojony jeszcze własnym znaczeniem (вскричал пан Заглоба, упоенный еще собственной значимостью).

— Nie (нет)! — odparł ze smutkiem rycerz (ответил с грустью рыцарь) — bo mi znów na długo wyjechać przyjdzie (потому что мне снова надолго уехать придется).

Zagłoba spojrzał na niego uważniej (Заглоба посмотрел на него внимательнее).

— Coś ty taki z nóg ścięty (что ты такой с ног сбитый = словно с креста снятый)?

— Właśnie dlatego, że wyjeżdżam (именно потому, что уезжаю).

— Dokąd (куда)?

— Odebrałem listy ze Szkocji (/я/ получил письмо из Шотландии), od dawnych przyjaciół ojca i moich (от старых друзей отца и моих). Sprawy moje wymagają (дела мои требуют), abym się tam udał koniecznie (чтобы /я/ туда поехал обязательно), może na długo (может, надолго)... Żal mi się z waćpaństwem rozstawać (жаль мне с вашими милостями расставаться), ale — muszę (но должен)!

Zagłoba, wyszedłszy na środek izby (Заглоба, выйдя на середину комнаты), spojrzał na panią Makowiecką (посмотрел на пани Маковецкую), kolejno na panny i spytał (поочередно на панн и спросил):

— Słyszałyście (слышали)? W imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego, amen (во имя Отца и Сына и Святого Духа, аминь)!

 

Dalszą rozmowę przerwało wejście Ketlinga.

— Ketling, chcesz promocji? — zawołał pan Zagłoba, upojony jeszcze własnym znaczeniem.

— Nie! — odparł ze smutkiem rycerz — bo mi znów na długo wyjechać przyjdzie.

Zagłoba spojrzał na niego uważniej.

— Coś ty taki z nóg ścięty?

— Właśnie dlatego, że wyjeżdżam.

— Dokąd?

— Odebrałem listy ze Szkocji, od dawnych przyjaciół ojca i moich. Sprawy moje wymagają, abym się tam udał koniecznie, może na długo... Żal mi się z waćpaństwem rozstawać, ale — muszę!

Zagłoba, wyszedłszy na środek izby, spojrzał na panią Makowiecką, kolejno na panny i spytał:

— Słyszałyście? W imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego, amen!

 

 

 

Rozdział XVI (Глава XVI)

 

Jakkolwiek pan Zagłoba przyjął ze zdumieniem wieść o wyjeździe Ketlinga (сначала пан Заглоба принял с удивлением весть об отъезде Кетлинга), jednakże nie przyszły mu do głowy żadne podejrzenia (но все же не пришли ему в голову никакие подозрения), łatwo bowiem było przypuścić (ибо легко было поверить), że Karol II przypomniał sobie usługi (что Карл II припомнил услуги), jakie rodzina Ketlingów w czasach burzy tronowi oddała (которые семья Кетлингов во времена волнений трону оказала), i że zapragnął okazać wdzięczność ostatniemu tej rodziny potomkowi (и что захотел оказать благодарность последнему представителю этой семьи). Dziwniejszym nawet mogłoby się zdawać (еще более странно показалось бы), gdyby miało być inaczej (если бы случилось иначе). Ketling w dodatku pokazał panu Zagłobie jakieś “zamorskie listy” (Кетлинг к тому же показал пану Заглобе какие-то «заморские письма») i przekonał go ostatecznie (и убедил его окончательно).

Swoją drogą wyjazd ów zagroził wszystkim planom starego szlachcica (однако этот отъезд угрожал всем планам старого шляхтича), toteż z niepokojem myślał (поэтому /он/ с беспокойством думал), co będzie dalej (что будет дальше). Wołodyjowski, miarkując z jego listu (Володыёвский, судя по тому письму), mógł wrócić lada godzina (мог вернуться в любой час = в любой момент) — a wiatry mu tam w stepie resztki żalu wywiały (а ветры ему там, в степи, остатки скорби развеяли) (myślał pan Zagłoba (думал пан Заглоба)). Wróci rezolutem większym (вернется резолютом большим = более решительным), niż wyjechał (чем поехал), że zaś do Krzysi mocniej go jakoś licho ciągnęło (что же к Кшисе сильней его какое-то лихо тянуло), zaraz deklarować gotów (сразу же предложение делать готов /будет/)... a potem (а потом)?... — Potem Krzysia odpowie zgodą (потом Кшися ответит согласием), bo jakżeby takiemu kawalerowi i przy tym bratu pani Makowieckiej odpowiedzieć mogła (ибо как же такому кавалеру и притом брату пани Маковецкой ответить может), i biedny, najmilszy hajduczek ostanie na lodzie (и бедный, милый гайдучок останется на льдине = на мели).

 

Jakkolwiek pan Zagłoba przyjął ze zdumieniem wieść o wyjeździe Ketlinga, jednakże nie przyszły mu do głowy żadne podejrzenia, łatwo bowiem było przypuścić, że Karol II przypomniał sobie usługi, jakie rodzina Ketlingów w czasach burzy tronowi oddała, i że zapragnął okazać wdzięczność ostatniemu tej rodziny potomkowi. Dziwniejszym nawet mogłoby się zdawać, gdyby miało być inaczej. Ketling w dodatku pokazał panu Zagłobie jakieś “zamorskie listy” i przekonał go ostatecznie.

Swoją drogą wyjazd ów zagroził wszystkim planom starego szlachcica, toteż z niepokojem myślał, co będzie dalej. Wołodyjowski, miarkując z jego listu, mógł wrócić lada godzina — a wiatry mu tam w stepie resztki żalu wywiały (myślał pan Zagłoba). Wróci rezolutem większym, niż wyjechał, że zaś do Krzysi mocniej go jakoś licho ciągnęło, zaraz deklarować gotów... a potem?... — Potem Krzysia odpowie zgodą, bo jakżeby takiemu kawalerowi i przy tym bratu pani Makowieckiej odpowiedzieć mogła, i biedny, najmilszy hajduczek ostanie na lodzie.

 

Pan Zagłoba zaś z zawziętością właściwą (пан Заглоба же с упрямством, присущим) starym ludziom (старым людям) uparł się koniecznie połączyć Basię z małym rycerzem (решил обязательно соединить Басю с маленьким рыцарем).

Nie pomogły ostatecznie ani perswazje Skrzetuskiego (не помогли, в конце концов, ни советы: «убеждения» Скшетуского), ani te, które sam sobie od czasu do czasu czynił (ни те /советы/, которые сам себе время от времени давал). Chwilami obiecywał sobie wprawdzie nie mieszać się już więcej do niczego (иногда обещал себе действительно не вмешиваться уже более ни во что), następnie zaś wracał mimo woli do myśli skojarzenia tej pary z tym większym uporem (потом же возвращался невольно к мысли соединения этой пары с еще большим упорством). Rozważał po całych dniach (/он/ размышлял целыми днями), jak ręki do tego przyłożyć (как руки к этому приложить = как все устроить); tworzył plany (составлял планы), układał fortele (придумывал уловки). I przejmował się tym tak dalece (и заходил в этом так далеко), że gdy mu się wydało (что когда ему казалось), iż wynalazł sposób (уже нашел способ), wówczas wykrzykiwał głośno (тогда выкрикивал громко), jakby po dokonanej już sprawie (словно уже после завершенного дела):

— Niechże was Bóg błogosławi (пусть вас Бог благословит)!

Ale obecnie ujrzał przed sobą niemal ruinę swoich życzeń (но теперь увидел перед собой чуть ли не руины своих желаний). Nie pozostawało mu nic innego (не оставалось ему ничего иного), jak tylko zaniechać wszelkich usiłowań (как только забросить все усилия = махнуть на все рукой) i przyszłość zdać na wolę bożą (и положиться на волю Божью), bo ów cień nadziei (ибо даже тень надежды), że Ketling uczyni przed wyjazdem jakiś krok stanowczy względem Krzysi (что Кетлинг сделал перед отъездом какой-то решительный шаг по отношению к Кшисе), nie mógł się długo w głowie pana Zagłoby ostać (не могла уже долго в голове пана Заглобы оставаться). Więc z żalu już tylko i ciekawości postanowił wybadać bliżej młodego rycerza tak o sam termin wyjazdu (впрочем, от жалости только и любопытства решил расспросить подробней молодого рыцаря как о самом сроке отъезда), jak również o to (как равно и о том), co przed opuszczeniem Rzeczypospolitej uczynić zamierza (что перед отъездом из Речи Посполитой сделать намерен).

 

Pan Zagłoba zaś z zawziętością właściwą starym ludziom uparł się koniecznie połączyć Basię z małym rycerzem.

Nie pomogły ostatecznie ani perswazje Skrzetuskiego, ani te, które sam sobie od czasu do czasu czynił. Chwilami obiecywał sobie wprawdzie nie mieszać się już więcej do niczego, następnie zaś wracał mimo woli do myśli skojarzenia tej pary z tym większym uporem. Rozważał po całych dniach, jak ręki do tego przyłożyć; tworzył plany, układał fortele. I przejmował się tym tak dalece, że gdy mu się wydało, iż wynalazł sposób, wówczas wykrzykiwał głośno, jakby po dokonanej już sprawie:

— Niechże was Bóg błogosławi!

Ale obecnie ujrzał przed sobą niemal ruinę swoich życzeń. Nie pozostawało mu nic innego, jak tylko zaniechać wszelkich usiłowań i przyszłość zdać na wolę bożą, bo ów cień nadziei, że Ketling uczyni przed wyjazdem jakiś krok stanowczy względem Krzysi, nie mógł się długo w głowie pana Zagłoby ostać. Więc z żalu już tylko i ciekawości postanowił wybadać bliżej młodego rycerza tak o sam termin wyjazdu, jak również o to, co przed opuszczeniem Rzeczypospolitej uczynić zamierza.

 

Zawezwawszy go więc na rozmowę (стараясь вызвать его на разговор) rzekł mu ze zmartwioną wielce twarzą (/Заглоба/ сказал ему с очень озабоченным лицом):

— Trudno (трудно)! każdy sam najlepiej rozumie (каждый сам лучше понимает), co mu czynić przystoi (что ему сделать пристойнее), nie będę ja cię przeto namawiał (не буду я тебя уговаривать), abyś został (чтобы остался), ale chciałbym się przynajmniej czegoś o powrocie twoim dowiedzieć (но хотел бы, по крайней мере, кое-что о возвращении твоем узнать)...

— Zali ja mogę odgadnąć (разве я могу угадать), co mnie tam czeka, gdzie jadę (что меня там ждет, куда еду) — odrzekł Ketling (ответил Кетлинг) — jakie sprawy i jakie przygody (какие дела и какие приключения)?... Wrócę kiedyś (вернусь когда-нибудь), jeśli będę mógł (если смогу); zostanę tam na zawsze (останусь там навсегда), jeśli będę musiał (если буду должен = если придется).

— Obaczysz, że cię i serce będzie do nas ciągnęło (увидишь, что тебя сердце будет к нам тянуть).

— Bogdaj grób mój był nie gdzie indziej (дай Бог, /чтобы/ могила моя была не где где-нибудь в ином месте), ale na tej ziemi (но на той земле), która wszystko mi dała (которая все мне дала), co dać mogła (что дать могла).

— A widzisz (вот видишь)! W innych stronach cudzoziemiec do śmierci pasierzbem zostaje (в других краях чужеземец до смерти пасынком остается), a nasza matka to ci zaraz wyciągnie ramiona i jak swego przytuli (а наша /земля/-матушка к тебе тотчас протянет руки и как своего прижмет /к груди/) .

— Prawda, wielka prawda (правда, истинная правда)! Ej, żebym tylko mógł (эх, если б только мог)... Bo wszystko może mi się w starej ojczyźnie przygodzić (ибо все может со мной в старой отчизне случиться), jeno szczęście się nie przygodzi (единственно счастье не случится).

— Ha (ха)! mówiłem ci (говорил тебе): ustal się (останься), ożeń (женись), nie chciałeś słuchać (не хотел слушать). A żonatym będąc (а женатым будучи), choćbyś wyjechał (если бы и поехал), to byś wrócić musiał (то вернуться должен был бы), chybabyś i żonę przez rozbujałe flukta chciał przewozić (разве что и жену через разбушевавшуюся стихию хотел перевезти), a tego nie suponuję (а этого не советую). Raiłem ci, cóż (советовал тебе, что ж)! nie chciałeś słuchać (не хотел слушать)!

 

Zawezwawszy go więc na rozmowę rzekł mu ze zmartwioną wielce twarzą:

— Trudno! każdy sam najlepiej rozumie, co mu czynić przystoi, nie będę ja cię przeto namawiał, abyś został, ale chciałbym się przynajmniej czegoś o powrocie twoim dowiedzieć...

— Zali ja mogę odgadnąć, co mnie tam czeka, gdzie jadę — odrzekł Ketling — jakie sprawy i jakie przygody?... Wrócę kiedyś, jeśli będę mógł; zostanę tam na zawsze, jeśli będę musiał.

— Obaczysz, że cię i serce będzie do nas ciągnęło.

— Bogdaj grób mój był nie gdzie indziej, ale na tej ziemi, która wszystko mi dała, co dać mogła.

— A widzisz! W innych stronach cudzoziemiec do śmierci pasierzbem zostaje, a nasza matka to ci zaraz wyciągnie ramiona i jak swego przytuli.

— Prawda, wielka prawda! Ej, żebym tylko mógł... Bo wszystko może mi się w starej ojczyźnie przygodzić, jeno szczęście się nie przygodzi.

— Ha! mówiłem ci: ustal się, ożeń, nie chciałeś słuchać. A żonatym będąc, choćbyś wyjechał, to byś wrócić musiał, chybabyś i żonę przez rozbujałe flukta chciał przewozić, a tego nie suponuję. Raiłem ci, cóż! nie chciałeś słuchać!

 

Tu pan Zagłoba począł uważnie wpatrywać się w twarz Ketlinga (тут пан Заглоба начал внимательно всматриваться в лицо Кетлинга), chcąc wyraźnie jakowychś od niego objaśnień (желая более ясного от него объяснения /получить/), ale Ketling milczał (но Кетлинг молчал), głowę tylko spuścił (голову только опустил) i oczy wbił w podłogę (и глаза вперил в пол).

— Cóż ty na to (что ты на это /скажешь/)? Hę (хе)? — rzekі po chwili Zagіoba (сказал спустя минуту Заглоба).

— Nie było do tego nijakiego podobieństwa (не было к этому никакого повода) — odparł z wolna młody rycerz (ответил медленно молодой рыцарь).

Zagłoba począł chodzić po izbie (Заглоба принялся ходить по комнате), potem stanął przed Ketlingiem (потом остановился перед Кетлингом), założył ręce w tył i rzekł (заложил руки назад и сказал):

— A ja ci powiadam, że było (а я тебе скажу, что был)! Jeśli nie było (если не было), to niech od dziś dnia nigdy tego oto brzucha tym oto pasem nie obwiążę (то пусть с сегодняшнего дня никогда своего брюха этим поясом не обвяжу). Krzysia jest ci przyjacielem (Кшися тебе друг)!

— Da Bóg, że i zostanie, chociaż nas morza przedzielą (дай Бог, чтобы и осталась /им/, хоть бы и моря нас разделили)!

— Więc co (тогда что)?

— Nic więcej (ничего более)! nic więcej (ничего более)!

— Pytałeś się jej (/а ты/ спрашивал ее)?

— Daj waćpan spokój (оставь, ваша милость, /меня/ в покое)! Już mi i tak smutno (уж мне и так грустно), że odjeżdżam (что уезжаю)!

— Ketling! chcesz, żebym ja jeszcze, póki czas, spytał (хочешь, чтобы я еще, пока есть время = пока не поздно, спросил)?

 

Tu pan Zagłoba począł uważnie wpatrywać się w twarz Ketlinga, chcąc wyraźnie jakowychś od niego objaśnień, ale Ketling milczał, głowę tylko spuścił i oczy wbił w podłogę.

— Cóż ty na to? hę? — rzekł po chwili Zagłoba.

— Nie było do tego nijakiego podobieństwa — odparł z wolna młody rycerz.

Zagłoba począł chodzić po izbie, potem stanął przed Ketlingiem, założył ręce w tył i rzekł:

— A ja ci powiadam, że było! Jeśli nie było, to niech od dziś dnia nigdy tego oto brzucha tym oto pasem nie obwiążę. Krzysia jest ci przyjacielem!

— Da Bóg, że i zostanie, chociaż nas morza przedzielą!

— Więc co?

— Nic więcej! nic więcej!

— Pytałeś się jej?

— Daj waćpan spokój! Już mi i tak smutno, że odjeżdżam!

— Ketling! chcesz, żebym ja jeszcze, póki czas, spytał?

 

Ketling pomyślał (Кетлинг подумал), że jeśli Krzysia tak bardzo życzyła sobie (что если Кшися так сильно желала себе), aby ich uczucia pozostały w ukryciu (чтобы их чувства остались в тайне), to może będzie rada (то, может, будет рада), gdy się trafi sposobność zaprzeczenia ich otwarcie (если, /он/ воспользуется возможностью от них отречься), więc odrzekł (поэтому сказал):

— Ja waści upewniam (я вашу милость заверяю), że to się na nic nie zdało (что ничего не получится), i sam jestem pewien tak dalece (и сам в этом уверен настолько), żem uczynił wszystko (что сделал все), żeby sobie ten afekt z głowy wybić (чтобы у себя эти чувства из головы выбить), ale jeśli waćpan cudu się spodziewasz (но если, ваша милость, на чудо надеешься), to pytaj (то спрашивай)!

— Ha (ха)! jeśliś ty ją sobie z głowy wybił (если ты ее у себя из головы выбил) — rzekł z pewną goryczą pan Zagłoba (сказал с некоторой горечью Заглоба) — w takim razie istotnie nie ma co robić (в таком случае действительно не имею что делать = ничего не попишешь). Tylko pozwól sobie powiedzieć (только позволь тебе сказать), żem cię za stateczniejszego uważał kawalera (что тебя более степенным считал кавалером).

 

Ketling pomyślał, że jeśli Krzysia tak bardzo życzyła sobie, aby ich uczucia pozostały w ukryciu, to może będzie rada, gdy się trafi sposobność zaprzeczenia ich otwarcie, więc odrzekł:

— Ja waści upewniam, że to się na nic nie zdało, i sam jestem pewien tak dalece, żem uczynił wszystko, żeby sobie ten afekt z głowy wybić, ale jeśli waćpan cudu się spodziewasz, to pytaj!

— Ha! jeśliś ty ją sobie z głowy wybił— rzekł z pewną goryczą pan Zagłoba — w takim razie istotnie nie ma co robić. Tylko pozwól sobie powiedzieć, żem cię za stateczniejszego uważał kawalera.

 

Ketling wstał i wyciągnąwszy gorączkowo obie ręce ku górze (Кетлинг встал и, вытянув лихорадочно обе руки вверх), odrzekł z niezwykłą sobie gwałtownością (ответил с необычным для него волнением):

— Co mi pomoże której z tych tam gwiazd pożądać (что мне толку какую-нибудь из тех звезд жаждать)? Ni ja do niej wzlecieć mogę (ни я к ней взлететь не могу), ni ona do mnie nie zejdzie (ни она ко мне не спустится)! Gorze takim, którzy do srebrnej luny wzdychają (горе таким = тем, кто о серебряной луне вздыхает)!

Lecz pan Zagłoba rozgniewał się także i sapać począł (но пан Заглоба разгневался тоже и засопел). Przez chwilę nie mógł nawet mówić (минуту не мог даже говорить) i dopiero opanowawszy złość tak odparł przerywanym głosem (и только переборов злость, так ответил прерывающимся голосом):

 

Ketling wstał i wyciągnąwszy gorączkowo obie ręce ku górze, odrzekł z niezwykłą sobie gwałtownością:

— Co mi pomoże której z tych tam gwiazd pożądać? Ni ja do niej wzlecieć mogę, ni ona do mnie nie zejdzie! Gorze takim, którzy do srebrnej luny wzdychają!

Lecz pan Zagłoba rozgniewał się także i sapać począł. Przez chwilę nie mógł nawet mówić i dopiero opanowawszy złość tak odparł przerywanym głosem:

 

— Mój kochany (мой милый), nie czyńże mnie kpem (не делай же мне насмешки) i masz mi racje dawać (и должен мне право давать), to dawaj jak człowiekowi (то давай, как человеку), co się żywi chlebem i mięsem (который хлебом и мясом питается), nie zaś szalejem (а не беленой)... Bo żebym ja teraz sfiksował i powiedział sobie (ибо если бы я сейчас спятил и сказал себе), że moja ta czapka jest luna (что моя шапка — луна), której ręką nie dosięgnę (до которой рукой не дотянуться), to bym z gołym łysem po mieście chodził (то с голой лысиной по городу ходил бы) i mróz by mnie w uszy kąsał jak pies (и мороз меня за уши кусал бы, как пес). Ja takimi racjami nie wojuję (я такими истинами не воюю), jeno to wiem (только знаю), że ta dziewka stąd o trzy izby siedzi (что эта девка сейчас отсюда в третьей комнате сидит), że je, pije, że jak chodzi (что ест, пьет, что когда ходит), to nogami przebierać musi (то ногами перебирать должна); że na mróz nos jej czerwienieje (что на морозе у нее нос краснеет), a w upał jej gorąco (а в жару ей жарко); że jak ją komar utnie (что когда ее комар укусит), to ją swędzi (то она чешется), i że do luny w tym chyba podobna (и что на луну разве что в том похожа), iż brody nie ma (что бороды не имеет). Ale w taki sposób (но на такой лад), w jaki ty mówisz (на какой ты рассуждаешь), można także powiedzieć (можно также сказать), że rzepa to astrolog (что репа /здесь: девка/ — это астролог). Co się zaś Krzysi tyczy (что же Кшиси касается), jeśliś nie próbował (если не пробовал), jeśliś nie pytał (если не спрашивал), to twoja sprawa (то твое дело), ale jeśliś dziewkę rozkochał (но если девку влюбил /в себя/), a teraz odjeżdżasz powiedziawszy sobie ”luna” (а теперь уезжаешь, сказав себе «луна»), to uczciwość swoją (то честь свою), równie jak rozum (так же, как и разум), lada strawą nakarmić możesz (любым блюдом накормить можешь). Ot (вот)! w czym rzecz (в чем дело)!

 

— Mój kochany, nie czyńże mnie kpem i masz mi racje dawać, to dawaj jak człowiekowi, co się żywi chlebem i mięsem, nie zaś szalejem... Bo żebym ja teraz sfiksował i powiedział sobie, że moja ta czapka jest luna, której ręką nie dosięgnę, to bym z gołym łysem po mieście chodził i mróz by mnie w uszy kąsał jak pies. Ja takimi racjami nie wojuję, jeno to wiem, że ta dziewka stąd o trzy izby siedzi, że je, pije, że jak chodzi, to nogami przebierać musi; że na mróz nos jej czerwienieje, a w upał jej gorąco; że jak ją komar utnie, to ją swędzi, i że do luny w tym chyba podobna, iż brody nie ma. Ale w taki sposób, w jaki ty mówisz, można także powiedzieć, że rzepa to astrolog. Co się zaś Krzysi tyczy, jeśliś nie próbował, jeśliś nie pytał, to twoja sprawa, ale jeśliś dziewkę rozkochał, a teraz odjeżdżasz powiedziawszy sobie ”luna”, to uczciwość swoją, równie jak rozum, lada strawą nakarmić możesz. Ot! w czym rzecz!

 

Na to Ketling (на это Кетлинг /отвечал/):

— Nie słodko mi (не сладко мне), ale gorzko w gębie od tej strawy (но горько во рту от этого блюда), którą się karmię (которым питаюсь). Jadę, bo muszę (еду, ибо должен); nie spytam, bo nie mam o co (не спросил, потому что не о чем). Ale waść mnie krzywo sądzisz (но ваша милость обо мне неверно судит)... Bóg widzi, jak krzywo (Бог видит, как неверно)!

— Ketling! ja przecie wiem (я, конечно, знаю), żeś ty porządny człowiek (что ты порядочный человек), tylko tych waszych manier wyrozumieć nie mogę (только этих ваших манер уразуметь не могу). Za moich czasów (в мои времена) szło się do dziewki (шли к девке) i mówiło się jej w oczy tym rytmem (и говорили ей в глаза таким образом): “Chcesz, to będziem żyli w kupie (хочешь, так будем жить вместе), a nie, to ja cię nie kupię (а нет, то я тебя не беру)!” I każdy wiedział, czego się trzymać (и каждый знал, чего держаться)... Kto zaś był ciemięga (кто же был тюфяк) i sam nie śmiał gadać (и сам не смел спросить), to mówniejszego od siebie posyłał (то более красноречивого, чем сам, посылал). Ofiarowałem ci się i jeszcze ofiaruję (предлагал тебе и еще предлагаю). Pójdę, przemówię, respons ci odniosę (пойду, поговорю, ответ тебе принесу), a ty wedle tego pojedziesz albo zostaniesz (а ты в соответствии с этим поедешь или останешься)...

 

Na to Ketling:

— Nie słodko mi, ale gorzko w gębie od tej strawy, którą się karmię. Jadę, bo muszę; nie spytam, bo nie mam o co. Ale waść mnie krzywo sądzisz... Bóg widzi, jak krzywo!

— Ketling! ja przecie wiem, żeś ty porządny człowiek, tylko tych waszych manier wyrozumieć nie mogę. Za moich czasów szło się do dziewki i mówiło się jej w oczy tym rytmem: ”Chcesz, to będziem żyli w kupie, a nie, to ja cię nie kupię!” I każdy wiedział, czego się trzymać... Kto zaś był ciemięga i sam nie śmiał gadać, to mówniejszego od siebie posyłał. Ofiarowałem ci się i jeszcze ofiaruję. Pójdę, przemówię, respons ci odniosę, a ty wedle tego pojedziesz albo zostaniesz...

 

— Pojadę (поеду)! nie może inaczej być i nie będzie (не может иначе быть и не будет)!

— To wrócisz (так вернешься).

— Nie (нет)! Uczyńże mi waćpan łaskę (сделай мне, ваша милость, одолжение) i nie mówmy o tym więcej (и не говорим = не будем говорить об этом больше). Chcesz waćpan rozpytać dla własnej ciekawości (хочешь, ваша милость, расспросить ради собственного любопытства), dobrze (хорошо), ale nie w moim imieniu (но не от моего имени)...

— Dla Boga (ради Бога)! chyba żeś już pytał (разве ж /ты/ уже спрашивал)?

— Nie mówmy o tym (не говори об этом)! Uczyń mi waćpan tę łaskę (сделай мне, ваша милость, такое одолжение)!

— Dobrze, mówmy o aurze (хорошо, поговорим о погоде)... Niechże was piorun zatrzaśnie razem z waszymi manierami (пусть вас молнией ударит вместе с вашими манерами)! Tak, ty musisz jechać, a ja kląć (да, ты должен ехать, а я проклинать)!

— Żegnam waćpana (разговор окончен / до свидания: «прощаюсь с паном»).

— Czekaj, czekaj (подожди, подожди)! Zaraz mnie cholera minie (сейчас у меня холера /вспышка гнева/ пройдет = остыну немного)! Mój Ketling (дорогой Кетлинг)! czekaj, bo miałem z tobą pomówić (подожди, потому что /я/ должен с тобой поговорить). Kiedy jedziesz (когда едешь)?...

— Jak tylko sprawy załatwię (как только дела улажу). Chciałbym się z Kurlandii ćwierci dzierżawnej doczekać (хотел бы из Курляндии четверти арендной дождаться), a dworek ten (а именьице это), w którym mieszkaliśmy (в котором ми жили), sprzedałbym chętnie (/я/ продать бы хотел), gdyby się kto ochotny do kupna trafił (если бы кто охоту купить проявил).

 

— Pojadę! nie może inaczej być i nie będzie!

— To wrócisz.

— Nie! Uczyńże mi waćpan łaskę i nie mówmy o tym więcej. Chcesz waćpan rozpytać dla własnej ciekawości, dobrze, ale nie w moim imieniu...

— Dla Boga! chyba żeś już pytał?

— Nie mówmy o tym! Uczyń mi waćpan tę łaskę!

— Dobrze, mówmy o aurze... Niechże was piorun zatrzaśnie razem z waszymi manierami! Tak, ty musisz jechać, a ja kląć!

— Żegnam waćpana.

— Czekaj, czekaj! Zaraz mnie cholera minie! Mój Ketling! czekaj, bo miałem z tobą pomówić. Kiedy jedziesz?...

— Jak tylko sprawy załatwię. Chciałbym się z Kurlandii ćwierci dzierżawnej doczekać, a dworek ten, w którym mieszkaliśmy, sprzedałbym chętnie, gdyby się kto ochotny do kupna trafił.

 

— Niech Makowiecki kupuje albo Michał (пусть Маковецкий покупает или Михал)! Na Boga (ради Бога)! przecie bez pożegnania się z Michałem nie wyjedziesz (неужели без прощания с Михалом уедешь)?

— Rad bym go z duszy pożegnał (/я/ рад был бы с ним проститься)!

— Lada moment będzie (/он/ в любой момент будет)! lada moment (в любой момент)! Może on cię do Krzysi namówi (может, он тебя с Кшисей сведет)...

Tu urwał pan Zagłoba (тут умолк пан Заглоба), bo go nagle ogarnął jakiś niepokój (поскольку его вдруг охватила какая-то тревога).

“Przysługiwałem się Michałowi w dobrej chęci (прислужиться Михалу /я/ старался) — pomyślał (подумал) — ale diablo wbrew jego chęci (но, видать, дьявол вмешался); miałaby zaś discordia z tego pomiędzy nim (того и гляди [discordia — лат. размолвка] из-за этого между ним) a Ketlingiem wyniknąć (и Кетлингом возникнет), to niech sobie Ketling lepiej jedzie (так пусть себе Кетлинг лучше едет)...”

Tu pan Zagłoba począł pocierać ręką łysinę (тут пан Заглоба принялся потирать рукой лысину), wreszcie rzekł (наконец сказал):

— Mówi się to (говорю это) i owo ze szczerej życzliwości ku tobie (и оно от искренней привязанности к тебе). Takem cię pokochał (так тебя полюбил), że rad bym cię wszelkimi sposobami zatrzymał (что рад бы всякими способами задержать), więc ci Krzysię jako słoninkę nastawiłem (таким образом тебя Кшисей, словно солонинкой, приманивал)... Ale to jeno z życzliwości (но это уж только по доброжелательности = по доброте душевной)... Cóż mnie staremu do tego (что мне, старому, до этого)!... Naprawdę to jeno życzliwość (на самом деле только по доброте душевной)... nic więcej (не больше). Jać przecie swatami się nie trudnię (в сваты не набиваюсь), bo gdybym chciał swatać (ибо если бы хотел посватать), to bym był siebie wyswatał (то себе бы сосватал)... Daj, Ketling, pyska (давай, Кетлинг, морду = разреши поцеловать)... a nie gniewaj się (и не гневайся)...

 

— Niech Makowiecki kupuje albo Michał! Na Boga! przecie bez pożegnania się z Michałem nie wyjedziesz?

— Rad bym go z duszy pożegnał!

— Lada moment będzie! lada moment! Może on cię do Krzysi namówi...

Tu urwał pan Zagłoba, bo go nagle ogarnął jakiś niepokój.

”Przysługiwałem się Michałowi w dobrej chęci — pomyślał — ale diablo wbrew jego chęci; miałaby zaś discordia z tego pomiędzy nim a Ketlingiem wyniknąć, to niech sobie Ketling lepiej jedzie...”

Tu pan Zagłoba począł pocierać ręką łysinę, wreszcie rzekł:

— Mówi się to i owo ze szczerej życzliwości ku tobie. Takem cię pokochał, że rad bym cię wszelkimi sposobami zatrzymał, więc ci Krzysię jako słoninkę nastawiłem... Ale to jeno z życzliwości... Cóż mnie staremu do tego!... Naprawdę to jeno życzliwość... nic więcej. Jać przecie swatami się nie trudnię, bo gdybym chciał swatać, to bym był siebie wyswatał... Daj, Ketling, pyska... a nie gniewaj się...

 

Ketling wziął w objęcia pana Zagłobę (Кетлинг обнял пана Заглобу), który rozczulił się istotnie (который расчувствовался по-настоящему) i zaraz gąsiorek kazał podać mówiąc (и тотчас же бутыль приказал подать, говоря):

— Już też z okazji tego odjazdu co dzień taki jeden wypijem (уже теперь по этому поводу каждый день такую одну выпивать /будем/).

I wypili, po czym Ketling pożegnał się i odszedł (и выпили, после чего Кетлинг простился и уехал). Wino tymczasem podniosło fantazję w panu Zagłobie (вино тем временем распалило удаль пана Заглобы); począł bardzo tęgo rozmyślać o Basi (принялся больше прежнего размышлять о Басе), o Krzysi, o Wołodyjowskim i o Ketlingu (о Кшисе, о Володыёвском и о Кетлинге); począł łączyć ich w pary (принялся составлять их в пары), błogosławić (благословлять), wreszcie zatęsknił do dziewczyn i rzekł sobie (наконец соскучился по девушкам и сказал себе):

— Ano, pójdę zobaczyć te kozy (а ну, пойду, посмотрю на этих козочек)...

Panny siedziały w izbie po drugiej stronie sieni i szyły (панны сидели в комнате по другую сторону сеней и шили). Pan Zagłoba powitawszy je jął chodzić po izbie (пан Заглоба, поздоровавшись, стал ходить по комнате) wlokąc za sobą nieco nogi (волоча ноги), bo mu już, zwłaszcza po winie (ибо /они/ ему уже, особенно после вина), nie służyły jak dawniej (не служили, как прежде). Chodząc spoglądał na dziewczyny (прохаживаясь, /он/ поглядывал на девушек), które siedziały bliziutko jedna drugiej (которые сидели очень близко друг к другу), tak że jasna główka Basi prawie wspierała się o ciemną Krzysiną (так, что светлая головка Баси почти касалась темной Кшисиной). Basia wodziła za nim oczyma (Бася водила за ним глазами), a Krzysia wyszywała tak pilnie (а Кшися вышивала так внимательно), że ledwie można było uchwycić okiem migotanie jej igły (что едва можно было заметить глазом мелькание ее иглы).

 

Ketling wziął w objęcia pana Zagłobę, który rozczulił się istotnie i zaraz gąsiorek kazał podać mówiąc:

— Już też z okazji tego odjazdu co dzień taki jeden wypijem.

I wypili, po czym Ketling pożegnał się i odszedł. Wino tymczasem podniosło fantazję w panu Zagłobie; począł bardzo tęgo rozmyślać o Basi, o Krzysi, o Wołodyjowskim i o Ketlingu; począł łączyć ich w pary, błogosławić, wreszcie zatęsknił do dziewczyn i rzekł sobie:

— Ano, pójdę zobaczyć te kozy...

Panny siedziały w izbie po drugiej stronie sieni i szyły. Pan Zagłoba powitawszy je jął chodzić po izbie wlokąc za sobą nieco nogi, bo mu już, zwłaszcza po winie, nie służyły jak dawniej. Chodząc spoglądał na dziewczyny, które siedziały bliziutko jedna drugiej, tak że jasna główka Basi prawie wspierała się o ciemną Krzysiną. Basia wodziła za nim oczyma, a Krzysia wyszywała tak pilnie, że ledwie można było uchwycić okiem migotanie jej igły.

 

— Hum (гм)! — ozwał się Zagłoba (подал голос Заглоба).

— Hum (гм)! — powtórzyła Basia (повторила Бася).

— Nie przedrzeźniaj mnie, bom gniewny (не передразнивай меня, я сердитый)!

— Pewnie szyję utnie (наверняка горло /мне/ перережет)! — zawołała udając przestrach Basia (вскричала, притворяясь напуганной, Бася).

— Kołat (трещотка)! Kołat (трещотка)! Kołatko (трещоточка)! Język ci uciąć (язык тебе отрежу)! ot, co (вот что)!

To rzekłszy pan Zagłoba zbliżył się tuż do panienek (это сказав, пан Заглоба приблизился уж к барышням) i wziąwszy się nagle w boki (и внезапно подбоченившись), spytał bez żadnego wstępu (спросил без какого-либо вступления):

— Chcesz Ketlinga za męża (хочешь Кетлинга в мужья)?

— I takich pięciu (и таких пятерых)! — ozwała się zaraz Basia (тотчас отозвалась Бася).

— Cicho bądź (тихо), mucho (муха), nie do ciebie mówię (не с тобой говорю)! Krzysiu, do ciebie mowa (Кшися, тебе говорю). Chcesz Ketlinga za męża (хочешь Кетлинга в мужья)?

 

— Hum! — ozwał się Zagłoba.

— Hum! — powtórzyła Basia.

— Nie przedrzeźniaj mnie, bom gniewny!

— Pewnie szyję utnie! — zawołała udając przestrach Basia.

— Kołat! kołat! kołatko! Język ci uciąć! ot, co!

To rzekłszy pan Zagłoba zbliżył się tuż do panienek i wziąwszy się nagle w boki, spytał bez żadnego wstępu:

— Chcesz Ketlinga za męża?

— I takich pięciu! — ozwała się zaraz Basia.

— Cicho bądź, mucho, nie do ciebie mówię! Krzysiu, do ciebie mowa. Chcesz Ketlinga za męża?

 

Krzysia przybladła nieco (Кшися побледнела слегка), chociaż z początku sądziła (хотя сначала /тоже/ поняла), że pan Zagłoba Basię (что пан Заглоба Басю), nie ją zapytuje (/а/ не ее спрашивает); za czym podniosła na starego szlachcica swoje śliczne ciemnoniebieskie oczy (потом подняла на старого шляхтича свои прекрасные темно-синие глаза).

— Nie (нет)! — odrzekła spokojnie (ответила спокойно).

— Ano proszę (ну и пожалуйста)! Nie (нет)! przynajmniej krótko (по крайней мере, коротко)! Proszę (пожалуйста)! Proszę (пожалуйста)! I czemuż to waćpanna jego z łaski swojej nie chcesz (и почему же это, милостивая панна, будьте любезны, его не хочешь)?

— Bo ja nikogo nie chcę (потому что никого не хочу).

— Krzychna (Кшиська)! powiedz to komu innemu (расскажи это кому-нибудь другому)! — wtrąciła Basia (вмешалась Бася).

— Cóż to stan małżeński w taką abominację podało (почему положение замужнее в такое пренебрежение попало)? — pytał dalej pan Zagłoba (спрашивал далее пан Заглоба).

— To nie abominacja (это не пренебрежение), jeno mam do zakonu wolę (только в орден = в монастырь имею желание) — odrzekła Krzysia (ответила Кшися).

 

Krzysia przybladła nieco, chociaż z początku sądziła, że pan Zagłoba Basię, nie ją zapytuje; za czym podniosła na starego szlachcica swoje śliczne ciemnoniebieskie oczy.

— Nie! — odrzekła spokojnie.

— Ano proszę! Nie! przynajmniej krótko! Proszę! proszę! I czemuż to waćpanna jego z łaski swojej nie chcesz?

— Bo ja nikogo nie chcę.

— Krzychna! powiedz to komu innemu! — wtrąciła Basia.

— Cóż to stan małżeński w taką abominację podało? — pytał dalej pan Zagłoba.

— To nie abominacja, jeno mam do zakonu wolę — odrzekła Krzysia.

 

Była w jej głosie taka powaga i taki smutek (и была в ее голосе такая решимость и такая печаль), że i Basia, i pan Zagłoba na chwilę nawet nie przypuścili (что и Бася, и пан Заглоба /и/ на мгновенье даже не допустили), że to żarty (что это /она/ шутит). Zdumienie tylko ogarnęło oboje tak wielkie (удивление только охватило их такое огромное), że poczęli spoglądać to na siebie, to na Krzysię, jak błędni (что принялись глядеть то друг на друга, то на Кшисю, как безумные).

— Hę (хе)? — rzekł pierwszy Zagłoba (сказал первым Заглоба).

— Mam wolę do zakonu (/я/ желаю в монастырь)! — powtórzyła ze słodyczą Krzysia (повторила с кротостью Кшися).

Basia spojrzała na nią raz i drugi (Бася глянула на нее раз и второй), nagle zarzuciwszy jej ręce na szyję (вдруг, обвив ее шею руками) przytuliła swoje różane usta do jej policzka (прижалась своими розовыми устами к ее щеке) i poczęła mówić prędko (и принялась говорить быстро = затараторила):

— Krzysiu, bo beknę (Кшися, ибо зареву)! Powiedz zaraz (скажи сейчас), że jeno na wiatr tak mówisz (что только на ветер = для отвода глаз так говоришь), bo beknę (ибо зареву), jak Bóg na niebie (как Бог на небе), beknę (зареву)!

 

Była w jej głosie taka powaga i taki smutek, że i Basia, i pan Zagłoba na chwilę nawet nie przypuścili, że to żarty. Zdumienie tylko ogarnęło oboje tak wielkie, że poczęli spoglądać to na siebie, to na Krzysię, jak błędni.

— Hę? — rzekł pierwszy Zagłoba.

— Mam wolę do zakonu! — powtórzyła ze słodyczą Krzysia.

Basia spojrzała na nią raz i drugi, nagle zarzuciwszy jej ręce na szyję przytuliła swoje różane usta do jej policzka i poczęła mówić prędko:

— Krzysiu, bo beknę! Powiedz zaraz, że jeno na wiatr tak mówisz, bo beknę, jak Bóg na niebie, beknę!

 

 

 

Rozdział XVII (Глава XVII)

 

Po widzeniu się z Zagłobą (после разговора с Заглобой) Ketling był jeszcze u pani Makowieckiej (Кетлинг побывал еще у пани Маковецкой), której oświadczył (которой объяснил), że dla pilnych spraw musi pozostać w mieście (что из-за неотложных дел должен остаться в городе), a może i wyjechać jeszcze przed główną podróżą na kilka tygodni do Kurlandii (а, может, и поедет еще перед главным путешествием на несколько недель в Курляндию), że zatem nie będzie mógł podejmować pani stolnikowej nadal osobiście w swym wiejskim dworku (поэтому не смог бы принимать пани стольникову по-прежнему лично в своем сельском имении). Jednakże błagał ją (однако умолял ее), by ów dworek chciała (чтобы это имение хотела = продолжала), jak i dotąd (как и до сих пор), uważać za swoją rezydencję (считать своей резиденцией) i wraz z mężem i panem Michałem w nim w czasie bliskiej już elekcji zamieszkać (и вместе с мужем и паном Михалом в нем во время близких уже выборов проживать). Pani Makowiecka zgodziła się (пани Маковецкая согласилась), ponieważ w przeciwnym razie dworek stałby pustką (поскольку в противном случае имение стояло бы пустым) i nikomu by pożytku nie przyniósł (и никому бы пользы не принесло).

Po owej rozmowie Ketling zniknął (после этого разговора Кетлинг исчез) i nie pokazywał się więcej ani w gospodzie, ani później w okolicach Mokotowa (и не показывался больше ни в гостинице, ни позднее в околицах Мокотова), gdy pani Makowiecka wraz z pannami na wieś wróciła (когда пани Маковецкая вместе с барышнями в деревню вернулась). Lecz jedna tylko Krzysia odczuwała tę nieobecność (но одна только Кшися заметила это отсутствие), pan Zagłoba bowiem cały zajęty był zbliżającą się elekcją (так как пан Заглоба был полностью занят приближающимися выборами), zaś Basia i stolnikowa tak dalece wzięły do serca nagłe postanowienie Krzysine (Бася же и стольникова так близко приняли к сердцу неожиданное решение Кшиси), że nie mogły o niczym innym myśleć (что не могли ни о чем ином думать).

Jednakże pani Makowiecka (однако пани Маковецкая) nie próbowała nawet (не пробовала даже) odmawiać Krzysi od tego kroku (отговорить Кшисю от такого шага) i wątpiła (и сомневалась), czy mąż będzie odmawiał (будет ли муж отговаривать); w owych czasach bowiem sprzeciwianie się podobnym (в те времена препятствование подобным) przedsięwzięciom (решениям) wydawało się ludziom (казалось людям) krzywdą i obrazą bożą (кривдой и обидой для Бога).

 

Po widzeniu się z Zagłobą Ketling był jeszcze u pani Makowieckiej, której oświadczył, że dla pilnych spraw musi pozostać w mieście, a może i wyjechać jeszcze przed główną podróżą na kilka tygodni do Kurlandii, że zatem nie będzie mógł podejmować pani stolnikowej nadal osobiście w swym wiejskim dworku. Jednakże błagał ją, by ów dworek chciała, jak i dotąd, uważać za swoją rezydencję i wraz z mężem i panem Michałem w nim w czasie bliskiej już elekcji zamieszkać. Pani Makowiecka zgodziła się, ponieważ w przeciwnym razie dworek stałby pustką i nikomu by pożytku nie przyniósł.

Po owej rozmowie Ketling zniknął i nie pokazywał się więcej ani w gospodzie, ani później w okolicach Mokotowa, gdy pani Makowiecka wraz z pannami na wieś wróciła. Lecz jedna tylko Krzysia odczuwała tę nieobecność, pan Zagłoba bowiem cały zajęty był zbliżającą się elekcją, zaś Basia i stolnikowa tak dalece wzięły do serca nagłe postanowienie Krzysine, że nie mogły o niczym innym myśleć.

Jednakże pani Makowiecka nie próbowała nawet odmawiać Krzysi od tego kroku i wątpiła, czy mąż będzie odmawiał; w owych czasach bowiem sprzeciwianie się podobnym przedsięwzięciom wydawało się ludziom krzywdą i obrazą bożą.

 

Jeden pan Zagłoba (один пан Заглоба), przy całej swej pobożności (при всей своей набожности), miałby był odwagę protestować (мог бы отважиться протестовать), gdyby mu cokolwiek na tym zależało (если бы ему сколько-нибудь это нужно было), ale że mu nic nie zależało (но его это совсем не интересовало), więc cicho siedział (поэтому /он/ тихо сидел); owszem (наоборот), kontent był w duszy (рад был в душе), że rzeczy układały się w ten sposób (что все складывалось таким образом), iż Krzysia usuwała się spomiędzy Wołodyjowskiego a hajduczka (что Кшися устранялась = не будет стоять между Володыёвским и гайдучком). Teraz pan Zagłoba był przekonany (теперь пан Заглоба был уверен) o pomyślnym spełnieniu się swych najtajniejszych życzeń (в благополучном исполнении своих самых тайных желаний) i z całą swobodą oddał się pracom elekcyjnym (и с полной свободой отдался работе выборной); objeżdżał szlachtę przybyłą do stolicy (/он/ объезжал шляхту, прибывшую в столицу) lub spędzał czas na rozmowach z księdzem Olszowskim (либо проводил время в беседах с ксендзом Ольшовским), którego w końcu polubił bardzo (которого, в конце концов, полюбил очень) i stał się poufałym wspólnikiem (и стал /его/ верным союзником).

Po każdej też takiej rozmowie wracał do domu (после каждого такого разговора /он/ возвращался домой) coraz gorliwszym partyzantem “Piasta” (все более горячим приверженцем «Пяста»), a coraz zaciętszym wrogiem cudzoziemców (и все более яростным врагом чужеземцев). Stosując się do instrukcji księdza podkanclerzego (соответственно с инструкцией ксендза подканцлера), cicho z tym jeszcze siedział (/он/ тихо пока с тем сидел), ale nie upłynął dzień (но не проходило и дня), by kogoś dla tej kryjącej się kandydatury nie skaptował (чтобы кого-нибудь в пользу этой тайной кандидатуры не завербовал) — i stało się to (и случилось так), co zwykle w takich razach się dzieje (что обычно в таких случаях бывает): oto zacietrzewił się sam tak dalece (вот разгорячился сам настолько), że ta kandydatura stała się (что эта кандидатура стала) — obok połączenia Basi z Wołodyjowskim (вместе с соединением Баси с Володыёвским) — drugim w życiu jego celem (второй в его жизни целью).

 

Jeden pan Zagłoba, przy całej swej pobożności, miałby był odwagę protestować, gdyby mu cokolwiek na tym zależało, ale że mu nic nie zależało, więc cicho siedział; owszem, kontent był w duszy, że rzeczy układały się w ten sposób, iż Krzysia usuwała się spomiędzy Wołodyjowskiego a hajduczka. Teraz pan Zagłoba był przekonany o pomyślnym spełnieniu się swych najtajniejszych życzeń i z całą swobodą oddał się pracom elekcyjnym; objeżdżał szlachtę przybyłą do stolicy lub spędzał czas na rozmowach z księdzem Olszowskim, którego w końcu polubił bardzo i stał się poufałym wspólnikiem.

Po każdej też takiej rozmowie wracał do domu coraz gorliwszym partyzantem “Piasta”, a coraz zaciętszym wrogiem cudzoziemców. Stosując się do instrukcji księdza podkanclerzego, cicho z tym jeszcze siedział, ale nie upłynął dzień, by kogoś dla tej kryjącej się kandydatury nie skaptował— i stało się to, co zwykle w takich razach się dzieje: oto zacietrzewił się sam tak dalece, że ta kandydatura stała się — obok połączenia Basi z Wołodyjowskim — drugim w życiu jego celem.

 

Tymczasem do elekcji było coraz bliżej (тем временем выборы были все ближе).

Już wiosna rozpętała wody z lodów (уже весна освободила воду ото льдов); już poczęły wiać wiatry ciepłe (уже начали дуть теплые ветры), duże (сильные), pod których oddechem drzewa obsypują się pąkami (под дыханием которых деревья распускают почки), a łańcuchy jaskółek rozczepiają się (а цепочки ласточек рассыпаются), wedle wiary prostactwa (согласно вере простых людей), by lada chwila wychynąć z zimnej topieli na jasny świat słoneczny (чтобы в любую минуту вынырнуть из зимней пучины на ясный свет солнечный). Więc razem z jaskółkami i innym wędrownym ptactwem poczęli ściągać goście na elekcję (вместе с ласточками и другими перелетными птицами начали подтягиваться гости на выборы).

Naprzód kupcy (сначала купцы), którym znaczyło się obfite żniwo zysku tam (которым /съезд/ сулил значительные урожай прибыли там), gdzie miało się zgromadzić przeszło pół miliona ludu licząc panów (где должно было собраться полмиллиона людей, считая господ), ich poczty, szlachtę, sługi, wojsko (их свиты, шляхту, слуг, войско). Ciągnęli tedy Anglicy (потянулись туда англичане), Holendrzy, Niemcy, Moskale (голландцы, немцы, москали), ciągnęli Tatarzy, Turcy, Ormianie, Persowie nawet (потянулись татары, турки, армяне, даже персы), przywożąc sukna, płótna, adamaszki i złotogłowy (привозя сукна, полотна, ткани дамасские и парчу), futra, klejnoty, wonności, bakalie (меха, драгоценности, пряности, сладости). Poustawiano budy na ulicach i za miastem (поставлены /были/ ларьки на улицах и за городом), a w nich wszelaki towar (а в них всякие товары). Niektóre “bazary” poustawiały się nawet we wsiach podmiejskich (некоторые «базары» установили даже в пригородных деревнях), wiadomo bowiem było (потому что было известно), że gospody stołeczne nie obejmą dziesiątej części elektorów (что гостиницы столичные не вместят /и/ десятой части выборщиков), ale że ogromna ich większość stanie obozem za obrębem murów (но что огромная часть их станет лагерем за пределами /городских/ стен), jak zresztą zawsze czyniono podczas elekcji (как, впрочем, всегда поступали во время выборов).

 

Tymczasem do elekcji było coraz bliżej.

Już wiosna rozpętała wody z lodów; już poczęły wiać wiatry ciepłe, duże, pod których oddechem drzewa obsypują się pąkami, a łańcuchy jaskółek rozczepiają się, wedle wiary prostactwa, by lada chwila wychynąć z zimnej topieli na jasny świat słoneczny. Więc razem z jaskółkami i innym wędrownym ptactwem poczęli ściągać goście na elekcję.

Naprzód kupcy, którym znaczyło się obfite żniwo zysku tam, gdzie miało się zgromadzić przeszło pół miliona ludu licząc panów, ich poczty, szlachtę, sługi, wojsko. Ciągnęli tedy Anglicy, Holendrzy, Niemcy, Moskale, ciągnęli Tatarzy, Turcy, Ormianie, Persowie nawet, przywożąc sukna, płótna, adamaszki i złotogłowy, futra, klejnoty, wonności, bakalie. Poustawiano budy na ulicach i za miastem, a w nich wszelaki towar. Niektóre “bazary” poustawiały się nawet we wsiach podmiejskich, wiadomo bowiem było, że gospody stołeczne nie obejmą dziesiątej części elektorów, ale że ogromna ich większość stanie obozem za obrębem murów, jak zresztą zawsze czyniono podczas elekcji.

 

Poczęła wreszcie ściągać i szlachta tak rojnie (начала наконец стягиваться и шляхта так оживленно), tak tłumno (так многолюдно), że gdyby podobnie u zagrożonych granic Rzeczypospolitej stawała (что если бы так в момент опасности возле границ Речи Посполитой стояла), nigdy by ich noga nieprzyjacielska nie mogła przekroczyć (никогда бы их нога неприятельская не смогла переступить).

Chodziły słuchy (ходили слухи), że elekcja będzie burzliwą (что выборы будут бурными), bo cały kraj był rozdarty między trzech głównych kandydatów (потому что весь край был разорван между тремя основными кандидатами): Kondeusza, księcia Neyburskiego i Lotaryńskiego (Конде, герцогами Нейбургским и Лотарингским). Mówiono, że każda partia będzie się starała (говорили, что каждая партия будет стараться) choćby siłą przeprowadzić swego kandydata (хотя бы и силой провести своего кандидата).

Niepokój ogarniał serca (беспокойство охватило сердца), dusze rozpaliły się stronniczą zawziętością (души распалились страстным соперничеством). Niektórzy przepowiadali wojnę domową (некоторые предсказывали войну междоусобную), a wieści te znajdowały wiarę wobec olbrzymich drużyn wojennych (и слухи эти находили веру перед = среди огромных военных дружин), jakimi otaczali się magnaci (какими окружили /себя/ магнаты). Ciągnęli i oni na wczesny termin (подтягивались и они на ранний срок = заранее), by mieć czas do praktyk wszelakich (чтобы иметь время для практик = для стычек разных).

 

Poczęła wreszcie ściągać i szlachta tak rojnie, tak tłumno, że gdyby podobnie u zagrożonych granic Rzeczypospolitej stawała, nigdy by ich noga nieprzyjacielska nie mogła przekroczyć.

Chodziły słuchy, że elekcja będzie burzliwą, bo cały kraj był rozdarty między trzech głównych kandydatów: Kondeusza, księcia Neyburskiego i Lotaryńskiego. Mówiono, że każda partia będzie się starała choćby siłą przeprowadzić swego kandydata.

Niepokój ogarniał serca, dusze rozpaliły się stronniczą zawziętością. Niektórzy przepowiadali wojnę domową, a wieści te znajdowały wiarę wobec olbrzymich drużyn wojennych, jakimi otaczali się magnaci. Ciągnęli i oni na wczesny termin, by mieć czas do praktyk wszelakich.

 

Gdy Rzeczpospolita bywała w potrzebie (когда Речь Посполитая бывала в нужде), gdy nieprzyjaciel ostrze do gardła jej przykładał (когда враг за горло ее хватал), nie mógł król (не мог король), nie mogli hetmani (не могли гетманы) więcej jak lichą garść wojska (больше горсточки войска) przeciw niemu wyprowadzić (против него выставить); teraz zaś sami Radziwiłłowie przyciągnęli (теперь же одни /только/ Радзивиллы прибыли) — wbrew prawu i postanowieniom (вопреки закону и постановлениям) — z armią kilkanaście tysięcy ludzi liczącą (с армией, несколько десятков тысяч насчитывающей; kilkanaście – досл. «скольконадцать», т. е. больше десяти).

Pacowie równą niemal wiedli ze sobą siłę (Пацы так же немалые вели за собой силы); z nie mniejszą gotowali się potężni Potoccy (не меньшие /силы/ готовили могучие Потоцкие); z niewiele mniejszą inne “królewięta” polskie (с немного меньшими /силами/ иные «королята» польские), litewskie i ruskie (литовские и русские /прибыли/). “Kędyż zapłyniesz, skołatana ojczyzny nawo (куда поплывешь, измученная отчизна наша)?” — powtarzał coraz częściej ksiądz Olszowski (повторял все чаще ксендз Ольшовский), ale on sam prywatę miał w sercu (но он сам личные /интересы/ имел в сердце); o sobie i potędze domów własnych myślało tylko zepsute (только о себе и могуществе собственных домов думали испорченные), z małymi wyjątkami (за небольшим исключением), do szpiku kości możnowładztwo (до мозга костей власть имущие), gotowe w każdej chwili wzniecić wichurę wojny domowej (готовые каждую минуту разжечь пламя войны междоусобной).

 

Gdy Rzeczpospolita bywała w potrzebie, gdy nieprzyjaciel ostrze do gardła jej przykładał, nie mógł król, nie mogli hetmani więcej jak lichą garść wojska przeciw niemu wyprowadzić; teraz zaś sami Radziwiłłowie przyciągnęli— wbrew prawu i postanowieniom — z armią kilkanaście tysięcy ludzi liczącą.

Pacowie równą niemal wiedli ze sobą siłę; z nie mniejszą gotowali się potężni Potoccy; z niewiele mniejszą inne “królewięta” polskie, litewskie i ruskie. “Kędyż zapłyniesz, skołatana ojczyzny nawo?” — powtarzał coraz częściej ksiądz Olszowski, ale on sam prywatę miał w sercu; o sobie i potędze domów własnych myślało tylko zepsute, z małymi wyjątkami, do szpiku kości możnowładztwo, gotowe w każdej chwili wzniecić wichurę wojny domowej.

 

Tłumy szlachty rosły z każdym dniem (толпы шляхты увеличивались с каждым днем) i znać już było (и ясно уже было), że gdy po sejmie sama elekcja się pocznie (что когда после сейма начнутся сами выборы), przerosną choćby największą moc magnacką (обречена =не устоит против них даже самая большая мощь магнатская). Ale i te tłumy niezdolne były (но и эти толпы не способны были) szczęśliwie nawą Rzeczypospolitej na ciche wody pokierować (счастливо корабль Речи Посполитой на тихие воды вывести), bo głowy ich pogrążone były w mroku i ciemności (потому что головы их погружены были в мрак и темноту), a serca przeważnie popsute (а сердца преимущественно испорчены).

Więc elekcja zapowiadała się potwornie i nikt nie przewidywał (всем выборы казались роковыми, и никто не предвидел), że wypadnie tylko nędznie (что станут только жалкими), bo prócz pana Zagłoby ci nawet (ибо, кроме пана Заглобы, те даже), którzy pracowali dla “Piasta” (кто работал ради «Пяста»), nie mogąc odgadnąć (не могли догадаться), o ile im bezmyślność szlachecka i praktyki magnackie pomogą (насколько им бездумность шляхты и борьба меж магнатами: «действия магнатские» помогут), niewiele mieli nadziei (/они/ мало надеялись), by mogli przeprowadzić takiego (что смогут провести такого), jak książę Michał (как князь Михал), kandydata (кандидата). Lecz pan Zagłoba pływał w tym morzu jak ryba (но пан Заглоба плавал в этом море, как рыба). Z chwilą rozpoczęcia sejmu zamieszkał stale w mieście (с момента начала сейма /он/ поселился постоянно в городе) i w dworku Ketlingowym bywał tylko o tyle (и в поместье Кетлинга бывал только постольку), o ile zatęsknił czasem za swoim hajduczkiem (поскольку иногда тосковал по своему гайдучку), lecz że i Basia wielce z powodu Krzysinego postanowienia straciła na wesołości (но поскольку и Бася весьма из-за Кшисиного решения утратила веселость), zabierał ją czasem pan Zagłoba do miasta (забирал ее иногда пан Заглоба в город), aby się mogła rozerwać i oczy widokiem bazarów rozweselić (чтобы могла развеяться и глаза видом базаров порадовать).

 

Tłumy szlachty rosły z każdym dniem i znać już było, że gdy po sejmie sama elekcja się pocznie, przerosną choćby największą moc magnacką. Ale i te tłumy niezdolne były szczęśliwie nawą Rzeczypospolitej na ciche wody pokierować, bo głowy ich pogrążone były w mroku i ciemności, a serca przeważnie popsute.

Więc elekcja zapowiadała się potwornie i nikt nie przewidywał, że wypadnie tylko nędznie, bo prócz pana Zagłoby ci nawet, którzy pracowali dla “Piasta”, nie mogąc odgadnąć, o ile im bezmyślność szlachecka i praktyki magnackie pomogą, niewiele mieli nadziei, by mogli przeprowadzić takiego, jak książę Michał, kandydata. Lecz pan Zagłoba pływał w tym morzu jak ryba. Z chwilą rozpoczęcia sejmu zamieszkał stale w mieście i w dworku Ketlingowym bywał tylko o tyle, o ile zatęsknił czasem za swoim hajduczkiem, lecz że i Basia wielce z powodu Krzysinego postanowienia straciła na wesołości, zabierał ją czasem pan Zagłoba do miasta, aby się mogła rozerwać i oczy widokiem bazarów rozweselić.

 

Wyjeżdżali zwykle z rana (/они/ выезжали обычно с утра), a odwoził ją pan Zagłoba nieraz późnym dopiero wieczorem (а отвозил ее пан Заглоба не раз только поздним вечером). Po drodze i w samym mieście (по дороге и в самом городе) cieszyło się serce dziewczynine (тешилось сердце девушки) widokiem rzeczy i ludów nieznanych (видом вещей и людей неизвестных), tłumów różnobarwnych (пестрой толпы), wojsk pysznych (войск великолепных).

Wówczas oczy jej poczynały świecić jak dwa węgielki (тотчас глаза ее начинали сиять, как два уголька), głowa obracała się jak na śrubkach (голова поворачивалась, как на шарнирах); nie mogła się napatrzeć (не могла налюбоваться), naoglądać i zasypywała pana Zagłobę tysiącami pytań (наглядеться и засыпала пана Заглобу тысячью вопросов), on zaś rad odpowiadał (он же с удовольствием отвечал), bo mógł przez to swe doświadczenie i uczoność okazać (поскольку мог свою опытность и ученость показать). Nieraz też i grzeczna kompania wojskowych otaczała skarbniczek (не раз также и любезная компания военных окружала коляску), w którym jeździli (в которой ездили); podziwiało wielce rycerstwo Basiną urodę (дивилось рыцарство Басиной красоте), bystrość dowcipu i rezolutność (быстроте ума и бойкости), a pan Zagłoba jeszcze im zawsze (а пан Заглоба еще им всегда) historię Tatara ustrzelonego kaczym śrutem opowiadał (историю татарина, подстреленного утиной дробью, рассказывал), by ich do reszty w osłupieniu i zachwycie pogrążyć (чтобы их вконец в ослепление и восторг погрузить = привести).

 

Wyjeżdżali zwykle z rana, a odwoził ją pan Zagłoba nieraz późnym dopiero wieczorem. Po drodze i w samym mieście cieszyło się serce dziewczynine widokiem rzeczy i ludów nieznanych, tłumów różnobarwnych, wojsk pysznych.

Wówczas oczy jej poczynały świecić jak dwa węgielki, głowa obracała się jak na śrubkach; nie mogła się napatrzeć, naoglądać i zasypywała pana Zagłobę tysiącami pytań, on zaś rad odpowiadał, bo mógł przez to swe doświadczenie i uczoność okazać. Nieraz też i grzeczna kompania wojskowych otaczała skarbniczek, w którym jeździli; podziwiało wielce rycerstwo Basiną urodę, bystrość dowcipu i rezolutność, a pan Zagłoba jeszcze im zawsze historię Tatara ustrzelonego kaczym śrutem opowiadał, by ich do reszty w osłupieniu i zachwycie pogrążyć.

 

Pewnego razu wracali bardzo późno (однажды /они/ возвращались очень поздно), bo im cały dzień oglądanie pocztów pana Feliksa Potockiego zajęło (поскольку целый день у них заняло осматривание свиты пана Феликса Потоцкого). Noc była widna i ciepła (ночь была светлая и теплая); nad łąkami porozwieszały się białe tumany (над лугами висел белый туман). Pan Zagłoba, lubo zawsze ostrzegał (ран Заглоба, хотя любивший всегда предостерегать), że przy takim zbiorowisku ludzi służebnych i żołnierstwa (что при таком стечении людей служилых и солдатни) pilną trzeba zwracać uwagę (бдительно нужно обращать внимание), by na hultajów nie trafić (чтобы на гуляк не попасть), zasnął był mocno (крепко заснул); drzemał i woźnica (дремал и возница), sama tylko Basia nie spała (одна только Бася не спала), bo przez głowę przesuwało się jej tysiące obrazów i myśli (потому что в голове двигались = роились у нее тысячи картин и мыслей).

Nagle do uszu jej doszedł tupot kilku koni (вдруг до ее ушей долетел топот нескольких коней).

Więc pociągnąwszy pana Zagłobę za rękaw rzekła (поэтому, потянув пана Заглобу за рукав, /она/ сказала):

— Jeźdźcy jakowiś sadzą za nami (всадники какие-то мчат за нами)!

— Co (что)? Jak (как)? Kto (кто)? — spytał zaspany pan Zagłoba (спросил спросонку пан Заглоба).

— Jeźdźcy jakowiś sadzą (всадники какие-то мчат)!

Pan Zagłoba zbudził się zupełnie (пан Заглоба проснулся окончательно).

— O (ну)! zaraz “sadzą” (сразу «мчат»)! Słychać tętent (слышно топот), może kto jedzie tą samą drogą (может, кто едет этой самой дорогой)...

— Pewna jestem, że zbóje (наверняка разбойники)!

 

Pewnego razu wracali bardzo późno, bo im cały dzień oglądanie pocztów pana Feliksa Potockiego zajęło. Noc była widna i ciepła; nad łąkami porozwieszały się białe tumany. Pan Zagłoba, lubo zawsze ostrzegał, że przy takim zbiorowisku ludzi służebnych i żołnierstwa pilną trzeba zwracać uwagę, by na hultajów nie trafić, zasnął był mocno; drzemał i woźnica, sama tylko Basia nie spała, bo przez głowę przesuwało się jej tysiące obrazów i myśli.

Nagle do uszu jej doszedł tupot kilku koni.

Więc pociągnąwszy pana Zagłobę za rękaw rzekła:

— Jeźdźcy jakowiś sadzą za nami!

— Co? jak? kto? — spytał zaspany pan Zagłoba.

— Jeźdźcy jakowiś sadzą!

Pan Zagłoba zbudził się zupełnie.

— O! zaraz “sadzą”! Słychać tętent, może kto jedzie tą samą drogą...

— Pewna jestem, że zbóje!

 

Basia dlatego tak była pewna (Бася потому была так уверена), że w duszy bardzo sobie przygody (что в душе очень приключений), zbójów i sposobności do okazania swej odwagi życzyła (разбойников и возможности для выказывания своей смелости жаждала), toteż gdy pan Zagłoba sapiąc i mrucząc (поэтому, когда пан Заглоба, сопя и моргая) począł wyciągać z siedzenia krócice (принялся вытаскивать из сиденья пистолеты), które zawsze “od trafunku” ze sobą woził (которые всегда «на /всякий/ случай» с собой возил), ona zaraz jęła się napierać (она тотчас же стала настаивать), by jej jedną oddał (чтобы ей один отдал).

— Już ja pierwszego, który się zbliży, nie chybię (уж я в первого, который приблизится, не промахнусь). Ciotka okrutnie z bandoleciku strzela (тетушка беспощадно из мушкета стреляет), ale ona w nocy nie widzi (но она ночью не видит). Przysięgłabym, że to zbóje (клянусь, это разбойники)! Aj, Boże, żeby choć nas zaczepili (дай Боже, чтобы /они/ нас зацепили)! Dawaj waćpan prędzej krócicę (давай, ваша милость, быстро пистолет)!

— Dobrze (хорошо) — odrzekł Zagłoba (ответил Заглоба) — ale mi przyrzekniesz (но мне пообещай), że przede mną i póki nie powiem: “pal!”, nie strzelisz (что прежде меня и пока /я/ не крикну «пли!», не выстрелишь). Dać tobie broń (дать тебе оружие), toś gotowa wygarnąć do pierwszego lepszego szlachcica (так /ты/ готова пальнуть в первого встречного шляхтича), nie spytawszy się pierwej: “werdo” (не спросив сначала «кто?»), a później sprawa (а потом дело = выстрел)!

— To naprzód spytam: “werdo?” (тогда сначала спрошу «кто?»)

 

Basia dlatego tak była pewna, że w duszy bardzo sobie przygody, zbójów i sposobności do okazania swej odwagi życzyła, toteż gdy pan Zagłoba sapiąc i mrucząc począł wyciągać z siedzenia krócice, które zawsze “od trafunku” ze sobą woził, ona zaraz jęła się napierać, by jej jedną oddał.

— Już ja pierwszego, który się zbliży, nie chybię. Ciotka okrutnie z bandoleciku strzela, ale ona w nocy nie widzi. Przysięgłabym, że to zbóje! Aj, Boże, żeby choć nas zaczepili! Dawaj waćpan prędzej krócicę!

— Dobrze — odrzekł Zagłoba — ale mi przyrzekniesz, że przede mną i póki nie powiem: “pal!”, nie strzelisz. Dać tobie broń, toś gotowa wygarnąć do pierwszego lepszego szlachcica, nie spytawszy się pierwej: “werdo”, a później sprawa!

— To naprzód spytam: “werdo?”

 

— Ba, a jak pijacy będą przejeżdżać i poznawszy niewieści głos (ну, а если пьяницы будут проезжать и, услышав женский голос), coś niepolitycznego ci odpowiedzą (что-нибудь неполитичное тебе ответят)?

— Gruchnę wtedy z krócicy (грохну тогда из пистолета)! Dobrze (ладно)?

— No (ну)! bierzże tu człeku taką paliwodę do miasta (взял же человек такую сорвиголову в город)! Powiadam ci (говорю тебе), że nie masz strzelać bez komendy (что не должна стрелять без команды)!

— Spytam: “werdo”, ale tak grubo, że nie poznają (спрошу «кто», но так толсто = басом, что не узнают /что женщина/).

— Niechże i tak będzie (пусть так и будет)! Ha (ха)! słyszę już ich z bliska (слышу уж их вблизи). Bądź pewna (будь уверена), że to jacyś stateczni ludzie (что эти какие-то порядочные люди), bo łotrzykowie wypadliby znienacka z rowu (ибо разбойники выскочили бы внезапно из рва).

Że jednak hultajstwo włóczyło się istotnie po drogach (но поскольку гуляк волочилось немало по дорогам) i nieraz słychać było o wypadkach (и не раз слышно было о /подобных/ случаях), kazał pan Zagłoba powożącemu czeladnikowi (приказал пан Заглоба сопровождающему челядинцу) nie wjeżdżać między drzewa czerniące się tuż na zakręcie (не въезжать между деревьями, чернеющими тут же на повороте), ale stanąć na dobrze oświeconym miejscu (но остановиться на хорошо освещенном месте).

 

— Ba, a jak pijacy będą przejeżdżać i poznawszy niewieści głos, coś niepolitycznego ci odpowiedzą?

— Gruchnę wtedy z krócicy! Dobrze?

— No! bierzże tu człeku taką paliwodę do miasta! Powiadam ci, że nie masz strzelać bez komendy!

— Spytam: “werdo”, ale tak grubo, że nie poznają.

— Niechże i tak będzie! Ha! słyszę już ich z bliska. Bądź pewna, że to jacyś stateczni ludzie, bo łotrzykowie wypadliby znienacka z rowu.

Że jednak hultajstwo włóczyło się istotnie po drogach i nieraz słychać było o wypadkach, kazał pan Zagłoba powożącemu czeladnikowi nie wjeżdżać między drzewa czerniące się tuż na zakręcie, ale stanąć na dobrze oświeconym miejscu.

 

Tymczasem czterech jeźdźców zbliżyło się na kilkanaście kroków (тем временем четверка наездников приблизилась на несколько десятков шагов). Wówczas Basia zdobywszy się na bas (тогда Бася, перейдя на бас), który jej samej wydał się godnym dragona (который ей самой показался достойным драгуна), spytała groźnie (спросила грозно):

— Werdo (кто)?

— A czego to stoicie na drodze (а чего это /вы/ стоите на дороге)? — odrzekł jeden z jeźdźców (отвечал один из всадников), któremu widocznie przyszło do głowy (которому, очевидно, пришло в голову), że podróżnym musiało się coś popsuć w zaprzęgu lub wozie (что у путников должно было что-то сломаться в упряжи или возе).

Lecz na ten głos Basia opuściła zaraz krócicę (но на этот голос Бася опустила тотчас же пистолет) i rzekła pospiesznie do pana Zagłoby (и сказала поспешно пану Заглобе):

— Doprawdy, że to wujko (право, это дядюшка)!... O dla Boga (ей-Богу)!...

— Jaki wujko (какой дядюшка)?

— Makowiecki (Маковецкий)...

— Hej tam (эй там)! — krzyknął Zagłoba (крикнул Заглоба) — a czy to nie pan Makowiecki z panem Wołodyjowskim (а это не пан ли Маковецкий с паном Володыёвским)?

— Pan Zagłoba? — ozwał się mały rycerz (отозвался маленький рыцарь).

— Michale (Михал)!

 

Tymczasem czterech jeźdźców zbliżyło się na kilkanaście kroków. Wówczas Basia zdobywszy się na bas, który jej samej wydał się godnym dragona, spytała groźnie:

— Werdo?

— A czego to stoicie na drodze? — odrzekł jeden z jeźdźców, któremu widocznie przyszło do głowy, że podróżnym musiało się coś popsuć w zaprzęgu lub wozie.

Lecz na ten głos Basia opuściła zaraz krócicę i rzekła pospiesznie do pana Zagłoby:

— Doprawdy, że to wujko!... O dla Boga!...

— Jaki wujko?

— Makowiecki...

— Hej tam! — krzyknął Zagłoba — a czy to nie pan Makowiecki z panem Wołodyjowskim?

— Pan Zagłoba? — ozwał się mały rycerz.

— Michale!

 

Tu pan Zagłoba począł z wielkim pośpiechem przekładać nogi przez poręcz skarbniczka (тут пан Заглоба начал с большой поспешностью перекидывать ноги через порог возка), lecz nim przełożył jedną (но едва перекинул одну), Wołodyjowski zeskoczył z konia (Володыёвский соскочил с коня) i już był przy wasągu (и уж был возле возка). Poznawszy przy świetle księżyca Basię (узнав при свете месяца Басю), chwycił ją za obie ręce i zawołał (схватил ее за обе руки и воскликнул):

— Witam waćpannę całym sercem (приветствию милостивую панну всем сердцем)! A gdzie panna Krzysia (а где панна Кшися)? Siostra (сестра)? Zdrowiż wszyscy (все здоровы)?

— Zdrowi, dziękować Bogu (здоровы, слава Богу)! Że to na koniec waćpan przyjechał (что это наконец ваши милости приехали)!— odrzekła z bijącym sercem Basia (ответила с бьющимся сердцем Бася). — Wujko jest także (дядюшка тоже тут)? Wujku (дядюшка)!

To rzekłszy chwyciła za szyję pana Makowieckiego (это сказав, обхватила за шею пана Маковецкого), który właśnie nadszedł do skarbniczka (который подошел к возку), a pan Zagłoba otworzył tymczasem Wołodyjowskiemu ramiona (а пан Заглоба раскрыл тем временем Володыёвскому объятия). Po długich powitaniach nastąpiła prezentacja pana stolnika Zagłobie (после долгих приветствий наступило представление пана стольника Заглобе), następnie zaś obaj przyjezdni panowie oddawszy konie czeladnikom siedli do wasągu (потом же оба верховых господина, отдав коней челядинцу, сели в возок); Makowiecki z Zagłobą zajęli poczesne siedzenie (Маковецкий с Заглобой заняли почетное сиденье), zaś Basia z Wołodyjowskim usadowili się na przodku (Бася же с Володыёвским уселись на передке).

 

Tu pan Zagłoba począł z wielkim pośpiechem przekładać nogi przez poręcz skarbniczka, lecz nim przełożył jedną, Wołodyjowski zeskoczył z konia i już był przy wasągu. Poznawszy przy świetle księżyca Basię, chwycił ją za obie ręce i zawołał:

— Witam waćpannę całym sercem! A gdzie panna Krzysia? Siostra? Zdrowiż wszyscy?

— Zdrowi, dziękować Bogu! Że to na koniec waćpan przyjechał!— odrzekła z bijącym sercem Basia. — Wujko jest także? Wujku!

To rzekłszy chwyciła za szyję pana Makowieckiego, który właśnie nadszedł do skarbniczka, a pan Zagłoba otworzył tymczasem Wołodyjowskiemu ramiona. Po długich powitaniach nastąpiła prezentacja pana stolnika Zagłobie, następnie zaś obaj przyjezdni panowie oddawszy konie czeladnikom siedli do wasągu; Makowiecki z Zagłobą zajęli poczesne siedzenie, zaś Basia z Wołodyjowskim usadowili się na przodku.

 

Nastąpiły krótkie zapytania i krótkie odpowiedzi (начались короткие вопросы и короткие ответы), jako zwyczajnie bywa (как обычно бывает), gdy się ludzie po długim niewidzeniu spotykają (когда люди встречаются после долгой разлуки).

Wypytywał więc pan Makowiecki o żonę (расспрашивал поэтому пан Маковецкий о жене), a Wołodyjowski raz jeszcze o zdrowie panny Krzysi (а Володыёвский еще раз /спросил/ о здоровье панны Кшиси); za czym zdumiał się nad Ketlingowym bliskim wyjazdem (после чего удивился близкому Кетлинговому отъезду), ale nie miał czasu nad nim się zastanawiać (но не было времени на нем остановиться), bo zaraz musiał opowiadać (потому что сразу же должен был рассказывать), co tam w kresowej stanicy porabiał (что там на глухой заставе поделывал), jako ordzińskich grasantów podchodził (как на ордынских разбойников ходил), jak mu było tęskno (как ему было там тоскливо), ale zdrowo starego życia zakosztować (но здорово старой жизни попробовать).

— Ot (вот)! zdawało mi się (казалось мне) — mówił (сказал /он/) — że łubniańskie czasy nie minęły (что лубненские времена не минули), żeśmy to jeszcze razem ze Skrzetuskim i Kuszlem (что мы еще вместе с Скшетуским и Кушелем), i Wierszułłem (и Вершуллом)... Dopiero jak mi rankiem wiadro wody do umywania przynosili (только когда мне утром ведро воды для умывания приносили), a siwe włosy na skroniach w nim ujrzałem (и седые волосы на висках в нем видел), dopieroż człek się opamiętywał (только тогда человек вспоминал), że już nie ten, co był dawniej (что уж не тот, что был раньше), chociaż z drugiej strony przychodziło znów do głowy (хотя, с другой стороны, приходило снова в голову), że póki ochota taż sama (что пока желания те же самые), to i człek ten sam (то и человек тот же).

 

Nastąpiły krótkie zapytania i krótkie odpowiedzi, jako zwyczajnie bywa, gdy się ludzie po długim niewidzeniu spotykają.

Wypytywał więc pan Makowiecki o żonę, a Wołodyjowski raz jeszcze o zdrowie panny Krzysi; za czym zdumiał się nad Ketlingowym bliskim wyjazdem, ale nie miał czasu nad nim się zastanawiać, bo zaraz musiał opowiadać, co tam w kresowej stanicy porabiał, jako ordzińskich grasantów podchodził, jak mu było tęskno, ale zdrowo starego życia zakosztować.

— Ot! zdawało mi się — mówił — że łubniańskie czasy nie minęły, żeśmy to jeszcze razem ze Skrzetuskim i Kuszlem, i Wierszułłem... Dopiero jak mi rankiem wiadro wody do umywania przynosili, a siwe włosy na skroniach w nim ujrzałem, dopieroż człek się opamiętywał, że już nie ten, co był dawniej, chociaż z drugiej strony przychodziło znów do głowy, że póki ochota taż sama, to i człek ten sam.

 

— O (о)! toś w sedno utrafił (тут в суть = в точку попал)! — odrzekł Zagłoba (ответил Заглоба) — widać, że ci się tam na świeżych trawach i dowcip odpasł (видно, что ты там на своих травах и разум выпас), bo dawniej nie był taki rączy (поскольку раньше /он/ не был такой резвый). Ochota to grunt (желания это основа)! i nie masz lepszej na melankolię driakwi (и нет лучшего от меланхолии лекарства).

— Że prawda, to prawda (что правда, то правда) — dodał pan Makowiecki (добавил пан Маковецкий). — Siła tam w Michałowej stanicy żurawi studziennych (множество там на Михаловой заставе колодцев студеных), bo żywej wody w pobliżu brakuje (потому что живой воды = родников поблизости не хватает). To powiadam waćpanu (то скажу вашей милости), że kiedy świtaniem żołnierze poczną owymi żurawiami skrzypieć (что когда на рассвете солдаты начинают этими журавлями скрипеть), budzisz się waszmość z taką ochotą (просыпаешься с такой охотой), że ci się chce zaraz Bogu dziękować za to tylko, że żyjesz (что тебе хочется сразу же Бога благодарить за то только, что живешь).

— Ha (ха)! żebym choć na dzień mogła tam być (если бы /я/ хотя на день туда могла попасть)! — zawołała Basia (воскликнула Бася).

— Jeden na to sposób (один есть способ) — odrzekł Zagłoba (ответил Заглоба) — wyjdź za rotmistrza strażowego (выходи за ротмистра стражевого).

— Pan Nowowiejski prędzej (пан Нововейский рано), później rotmistrzem zostanie (или поздно ротмистром станет) — wtrącił mały rycerz (ввернул /словечко/ маленький рыцарь).

 

— O! toś w sedno utrafił! — odrzekł Zagłoba — widać, że ci się tam na świeżych trawach i dowcip odpasł, bo dawniej nie był taki rączy. Ochota to grunt! i nie masz lepszej na melankolię driakwi.

— Że prawda, to prawda — dodał pan Makowiecki. — Siła tam w Michałowej stanicy żurawi studziennych, bo żywej wody w pobliżu brakuje. To powiadam waćpanu, że kiedy świtaniem żołnierze poczną owymi żurawiami skrzypieć, budzisz się waszmość z taką ochotą, że ci się chce zaraz Bogu dziękować za to tylko, że żyjesz.

— Ha! żebym choć na dzień mogła tam być! — zawołała Basia.

— Jeden na to sposób — odrzekł Zagłoba — wyjdź za rotmistrza strażowego.

— Pan Nowowiejski prędzej, później rotmistrzem zostanie — wtrącił mały rycerz.

 

— Już (вот)! — zawołała gniewnie Basia (закричала сердито Бася) — nie prosiłam waćpana (не просила вашу милость), byś mi pan Nowowiejskiego zamiast gościńca przywoził (чтобы пана Нововейского вместо гостинца привез)!

— Ja też co innego przywiozłem (я кое-что другое привез), bo bakalijki zacne (ибо сладости знатные). Będzie pannie Basi słodko (будет панне Басе сладко), a onemu biedakowi tam gorzko (а тому бедняге там горько).

— To trzeba mu było bakalijki oddać (так нужно было ему эти сладости отдать), niechby je zjadł (пусть бы их ел), póki mu wąsy nie urosną (пока у него усы не вырастут).

— Imainuj sobie waćpan (хватай = заметь себе, ваша милость) — rzekł do Makowieckiego pan Zagłoba (сказал Маковецкому пан Заглоба) — to tak oni ze sobą zawsze (вот так они между собой всегда)! Szczęściem (/одно/ утешенье), że proverbium powiada (что [proverbium — лат. пословица] гласит): “Kto się czubi, ten się lubi (кто кого чубит = за чуб таскает, тот того и любит).”

Basia nic nie odrzekła (Бася ничего не ответила), pan Wołodyjowski zaś (пан Володыёвский же), jakby oczekując odpowiedzi (словно ожидая ответа), spojrzał wesoło na jej maluchną (весело глянул на ее хорошенькое), oświeconą jasnym światłem twarzyczkę (освещенное ясным светом личико), która wydała mu się tak ładną (которое показалось ему таким милым), że mimo woli pomyślał (что невольно подумал):

“Ależ i to licho tak gładkie (но и это личико такое хорошенькое), że można by oczy zgubić (что можно глаза потерять = глаз не оторвешь)!...”

 

— Już! — zawołała gniewnie Basia — nie prosiłam waćpana, byś mi pan Nowowiejskiego zamiast gościńca przywoził!

— Ja też co innego przywiozłem, bo bakalijki zacne. Będzie pannie Basi słodko, a onemu biedakowi tam gorzko.

— To trzeba mu było bakalijki oddać, niechby je zjadł, póki mu wąsy nie urosną.

— Imainuj sobie waćpan — rzekł do Makowieckiego pan Zagłoba — to tak oni ze sobą zawsze! Szczęściem, że proverbium powiada: “Kto się czubi, ten się lubi.”

Basia nic nie odrzekła, pan Wołodyjowski zaś, jakby oczekując odpowiedzi, spojrzał wesoło na jej maluchną, oświeconą jasnym światłem twarzyczkę, która wydała mu się tak ładną, że mimo woli pomyślał:

“Ależ i to licho tak gładkie, że można by oczy zgubić!...”

 

Lecz widocznie zaraz co innego musiało mu przyjść na myśl (впрочем, видимо, тотчас что-то иное пришло ему в голову), bo odwrócił się do woźnicy (ибо обернулся к вознице).

— A porachuj no tam biczem konie (а подгони там кнутом коней) — rzekł (сказал) — i jedź żywiej (и езжай быстрее).

Wartko potoczył się skarbniczek po tych słowach (быстро покатился возок после этих слов), tak wartko (так быстро), że jadący czas jakiś siedzieli w milczeniu (что путники некоторое время сидели в молчании) i dopiero gdy wjechali na piaski (и только когда въехали на пески), Wołodyjowski ozwał się znowu (Володыёвский снова подал голос):

— Ale mi ten wyjazd Ketlingowy po głowie chodzi (но у меня этот отъезд Кетлинга из головы нейдет)! Że też mu wypadło pod sam mój przyjazd i pod elekcję (что ему так приспичило перед самым моим приездом и перед выборами)...

— Tyle Angielczykowie na naszą elekcję zważają (столько англичанам до наших выборов дело есть), ile na twój przyjazd (сколько и до твоего приезда) — odparł Zagłoba (ответил Заглоба). — Ketling sam z nóg ścięty (Кетлинг сам как в воду опущенный), że musi wyjeżdżać i nas zostawić (/из-за того/ что должен уехать и нас покинуть)...

Basia już miała na języku (Бася уже имела на языке): “Szczególniej Krzysię (особенно Кшисю)”, ale coś nagle tknęło ją (но что-то вдруг толкнуло ее), żeby o tym (чтобы об этом), również jak i o niedawnym postanowieniu Krzysi nie wspominać (так же, как и о недавнем решении Кшиси, не упоминать). Instynktem niewieścim odgadła (инстинктом женским /она/ угадала), że tak jedno (что как одно), jak drugie może zaraz na wstępie pana Michała dotknąć (так и второе может теперь пана Михала уязвить), zaboleć (сделать больно), i samą ją coś zaraz zabolało (и у самой ее что-то сейчас же заболело), więc mimo całej swej porywczości zamilkła (/и она/, несмотря на всю свою порывистость, замолкла).

“O intencjach Krzysinych i tak on się dowie (о помыслах Кшисиных и так он узнает) — pomyślała sobie (думала про себя) — ale widać lepiej o tym teraz nie mówić (но, видно, об этом сейчас лучше не говорить), skoro i pan Zagłoba żadnym słówkiem nie wspomniał (/коль/ скоро и пан Заглоба ни единым словом не вспомнил).”

 

Lecz widocznie zaraz co innego musiało mu przyjść na myśl, bo odwrócił się do woźnicy.

— A porachuj no tam biczem konie — rzekł — i jedź żywiej.

Wartko potoczył się skarbniczek po tych słowach, tak wartko, że jadący czas jakiś siedzieli w milczeniu i dopiero gdy wjechali na piaski, Wołodyjowski ozwał się znowu:

— Ale mi ten wyjazd Ketlingowy po głowie chodzi! Że też mu wypadło pod sam mój przyjazd i pod elekcję...

— Tyle Angielczykowie na naszą elekcję zważają, ile na twój przyjazd— odparł Zagłoba. — Ketling sam z nóg ścięty, że musi wyjeżdżać i nas zostawić...

Basia już miała na języku: “Szczególniej Krzysię”, ale coś nagle tknęło ją, żeby o tym, również jak i o niedawnym postanowieniu Krzysi nie wspominać. Instynktem niewieścim odgadła, że tak jedno, jak drugie może zaraz na wstępie pana Michała dotknąć, zaboleć, i samą ją coś zaraz zabolało, więc mimo całej swej porywczości zamilkła.

“O intencjach Krzysinych i tak on się dowie — pomyślała sobie — ale widać lepiej o tym teraz nie mówić, skoro i pan Zagłoba żadnym słówkiem nie wspomniał.”

 

Tymczasem Wołodyjowski znów zwrócił się do woźnicy (тем временем Володыёвский снова повернулся к вознице).

— Jedź no żywiej (езжай-ка живей)! — rzekł (сказал).

— Konie i rzeczy zostawiliśmy na Pradze (коней и вещи /мы/ оставили на Праге) — mówił pan Makowiecki do Zagłoby (сказал пан Маковецкий Заглобе) — a jeno samoczwart ruszyliśmy (и только сам-четверт отправились), choć i pod noc (хоть /время/ и к ночи), bo i mnie, i Michałowi okrutnie było pilno (поскольку и мне, и Михалу ужасно было срочно = не терпелось).

— Wierzę (верю) — odrzekł Zagłoba (ответил Заглоба) — widziałeś waszmość (видели, ваша милость), jakie to tłumy zjechały się do stolicy (какие толпы съехались в столицу)? Za rogatkami obozy i bazary stoją (за заставами лагеря и базары стоят), że i przejechać trudno (так что и проехать трудно). Dziwne też rzeczy opowiadają ludzie o tej przyszłej elekcji (странные вещи рассказывают люди об этих грядущих выборах), które waćpanu w domu sposobnym czasem powtórzę (о которых вашим милостям дома в удобное время повторю)...

Tu poczęli rozmowę o polityce (тут принялись рассуждать о политике). Pan Zagłoba starał się z lekka wyrozumieć opinie stolnika (пан Заглоба старался исподволь выведать мнение стольника), w końcu zaś zwrócił się do Wołodyjowskiego i spytał bez ogródki (наконец обратился к Володыёвскому и спросил без обиняков):

— A ty, Michale, komu dasz kreskę (а ты, Михал, кому отдашь голос)?

 

Tymczasem Wołodyjowski znów zwrócił się do woźnicy.

— Jedź no żywiej! — rzekł.

— Konie i rzeczy zostawiliśmy na Pradze — mówił pan Makowiecki do Zagłoby — a jeno samoczwart ruszyliśmy, choć i pod noc, bo i mnie, i Michałowi okrutnie było pilno.

— Wierzę — odrzekł Zagłoba — widziałeś waszmość, jakie to tłumy zjechały się do stolicy? Za rogatkami obozy i bazary stoją, że i przejechać trudno. Dziwne też rzeczy opowiadają ludzie o tej przyszłej elekcji, które waćpanu w domu sposobnym czasem powtórzę...

Tu poczęli rozmowę o polityce. Pan Zagłoba starał się z lekka wyrozumieć opinie stolnika, w końcu zaś zwrócił się do Wołodyjowskiego i spytał bez ogródki:

— A ty, Michale, komu dasz kreskę?

 

Lecz Wołodyjowski zamiast odpowiedzi drgnął jakby rozbudzony i rzekł (но Володыёвский вместо ответа вздрогнул, словно разбуженный, и сказал):

— Ciekawym, czy też śpią i czy je dzisiaj jeszcze ujrzymy (интересно, спят ли уже и увидим ли /их/ еще сегодня)?

— Pewnie śpią (наверное, спят) — odrzekła słodkim i jakby sennym głosem Basia (ответила нежным и словно сонным голосом Бася) — ale się rozbudzą i niechybnie przyjdą waszmościów powitać (но проснутся и обязательно придут ваши милости приветствовать).

— Tak waćpanna myślisz (так, милостивая панна, думаешь)? — spytał z radością mały rycerz (спросил с радостью маленький рыцарь).

I znów spojrzał na Basię (и снова глянул на Басю), i znów mimo woli pomyślał (и снова невольно подумал): “Ależ to licho wdzięczne w tym świetle miesiąca (ну и чертовски хороша /она/ в этом свете месяца)!”

Blisko już było do Ketlingowego dworu i po chwili zajechali (близко уже было до поместья Кетлинга и через минуту заехали /во двор/).

Pani stolnikowa i Krzysia spały już (пани стольникова и Кшися спали уже), czuwała tylko służba (бодрствовали только слуги), czekano bowiem na Basię i na pana Zagłobę z wieczerzą (потому что ждали Басю и пана Заглобу с ужином). Wnet uczynił się w domu ruch niemały (тотчас же поднялась в доме суета: «движение немалое»): Zagłoba rozkazał zbudzić więcej ludzi (Заглоба приказал разбудить больше людей), by ciepła strawa i dla gości była podana (чтобы горячее блюдо и для гостей было подано).

 

Lecz Wołodyjowski zamiast odpowiedzi drgnął jakby rozbudzony i rzekł:

— Ciekawym, czy też śpią i czy je dzisiaj jeszcze ujrzymy?

— Pewnie śpią — odrzekła słodkim i jakby sennym głosem Basia — ale się rozbudzą i niechybnie przyjdą waszmościów powitać.

— Tak waćpanna myślisz? — spytał z radością mały rycerz.

I znów spojrzał na Basię, i znów mimo woli pomyślał: “Ależ to licho wdzięczne w tym świetle miesiąca!”

Blisko już było do Ketlingowego dworu i po chwili zajechali.

Pani stolnikowa i Krzysia spały już, czuwała tylko służba, czekano bowiem na Basię i na pana Zagłobę z wieczerzą. Wnet uczynił się w domu ruch niemały: Zagłoba rozkazał zbudzić więcej ludzi, by ciepła strawa i dla gości była podana.

 

Pan stolnik chciał zaraz iść do żony (пан стольник хотел сразу идти к жене), ale ona dosłyszała już niezwykły skrzęt (но она уже услыхала необычный шум) i domyśliwszy się (и догадавшись), kto przyjechał (кто приехал), w chwilę później zbiegła na dół w zarzuconej naprędce sukni (через минуту сбежала вниз в задравшемся впереди платье), zdyszana (запыхавшаяся), ze łzami radości w oczach i pełnymi uśmiechów ustami (со слезами радости на глазах и полными улыбки губами = с улыбкой на устах); poczęły się powitania, uściski i bezładna rozmowa, przerywana okrzykami (начались приветствия, объятия и беспорядочный разговор, прерываемый восклицаниями).

Pan Wołodyjowski spoglądał ustawicznie na drzwi (пан Володыёвский пристально смотрел на двери), w których znikła Basia (за которыми исчезла Бася), a w których lada chwila spodziewał się ujrzeć ukochaną Krzysię (и в которых в любую минуту надеялся увидеть любимую Кшисю), promienną od cichej radości (светящуюся от тихой радости), jasną (светлую), z błyszczącymi oczyma i rozwiązaną z pośpiechu kosą (с блестящими глазами и не заплетенной в спешке косой); ale tymczasem gdański zegar stojący w jadalnej izbie gdakał i gdakał (но тем временем гданьские часы, стоящие в столовой, тикали и тикали), czas upływał (время шло), podano wieczerzę (подали ужин), a ukochana i droga dla pana Michała dziewczyna nie ukazywała się w komnacie (а любимая и дорогая для пана Михала девушка не появлялась в комнате).

 

Pan stolnik chciał zaraz iść do żony, ale ona dosłyszała już niezwykły skrzęt i domyśliwszy się, kto przyjechał, w chwilę później zbiegła na dół w zarzuconej naprędce sukni, zdyszana, ze łzami radości w oczach i pełnymi uśmiechów ustami; poczęły się powitania, uściski i bezładna rozmowa, przerywana okrzykami.

Pan Wołodyjowski spoglądał ustawicznie na drzwi, w których znikła Basia, a w których lada chwila spodziewał się ujrzeć ukochaną Krzysię, promienną od cichej radości, jasną, z błyszczącymi oczyma i rozwiązaną z pośpiechu kosą; ale tymczasem gdański zegar stojący w jadalnej izbie gdakał i gdakał, czas upływał, podano wieczerzę, a ukochana i droga dla pana Michała dziewczyna nie ukazywała się w komnacie.

 

Weszła wreszcie Basia (вошла, наконец, Бася), ale sama (но одна), poważna jakaś i zasępiona (серьезная какая-то и мрачная), zbliżyła się do stołu (приблизилась к столу) i ogarniając rączką świecę zwróciła się do pana Makowieckiego (и, прикрывая ручкой свечу, обратилась к пану Маковецкому).

— Wujku (дядюшка)! — rzekła (сказала) — Krzysia trochę niezdrowa (Кшися немного нездорова) i nie przyjdzie (и не придет), ale prosi (но просит), aby wujko choć pode drzwi podszedł (чтобы дядюшка хоть к дверям подошел), żeby go mogła powitać (чтобы с ним могла поздороваться).

Pan Makowiecki wstał zaraz i wyszedł, a Basia za nim (пан Маковецкий встал тотчас и вышел, а Бася за ним).

Sposępniał mały rycerz okrutnie i rzekł (помрачнел маленький рыцарь ужасно и сказал):

— Tegom się nie spodziewał, żebym panny Krzysi nie miał dziś ujrzeć (/на/ это не надеялся, чтобы панну Кшисю не мог сегодня увидеть). Zali naprawdę chora (неужели действительно /она/ больна)?

— E (эх)! zdrowa (здорова) — odrzekła pani Makowiecka (ответила пани Маковецкая)— ale ona teraz nie do ludzi (но ей сейчас не до людей).

— Czemu to (почему это)?

— To jegomość pan Zagłoba nie wspominał ci o jej intencji (разве его милость пан Заглоба не упомянул тебе о ее намерении)?

— O jakiej intencji, na rany boskie (о каком намерении, ради Бога)?!

— Ona do zakonu idzie (она в монастырь идет)...

 

Weszła wreszcie Basia, ale sama, poważna jakaś i zasępiona, zbliżyła się do stołu i ogarniając rączką świecę zwróciła się do pana Makowieckiego.

— Wujku! — rzekła — Krzysia trochę niezdrowa i nie przyjdzie, ale prosi, aby wujko choć pode drzwi podszedł, żeby go mogła powitać.

Pan Makowiecki wstał zaraz i wyszedł, a Basia za nim.

Sposępniał mały rycerz okrutnie i rzekł:

— Tegom się nie spodziewał, żebym panny Krzysi nie miał dziś ujrzeć. Zali naprawdę chora?

— E! zdrowa — odrzekła pani Makowiecka — ale ona teraz nie do ludzi.

— Czemu to?

— To jegomość pan Zagłoba nie wspominał ci o jej intencji?

— O jakiej intencji, na rany boskie?!

— Ona do zakonu idzie...

 

Pan Michał począł mrugać oczyma (пан Михал заморгал глазами), jak człowiek (как человек), który nie dosłyszał (который не расслышал), co do niego mówią (что ему говорят), potem zmienił się na twarzy (потом изменился в лице), wstał, usiadł znowu (встал, уселся снова); pot w jednej chwili okrył mu perłami czoło (пот в одно мгновенье покрыл ему жемчужинами лоб), więc począł je dłońmi obcierać (/он/ принялся его вытирать ладонями).

W izbie nastało głuche milczenie (в комнате наступило долгое молчание).

— Michale (Михал) — ozwała się pani stolnikowa (позвала /его/ пани стольникова).

A on patrząc błędnie to na nią (а он, глядя блуждающим /взором/ то на нее), to na Zagłobę rzekł wreszcie strasznym głosem (то на Заглобу, сказал наконец страшным голосом):

— Czy klątwa ciąży nade mną (не проклятье ли тяготеет надо мной)?!

— Miej Boga w sercu (имей Бога в сердце = побойся Бога)! — zakrzyknął Zagłoba (закричал Заглоба).

 

Pan Michał począł mrugać oczyma, jak człowiek, który nie dosłyszał, co do niego mówią, potem zmienił się na twarzy, wstał, usiadł znowu; pot w jednej chwili okrył mu perłami czoło, więc począł je dłońmi obcierać.

W izbie nastało głuche milczenie.

— Michale — ozwała się pani stolnikowa.

A on patrząc błędnie to na nią, to na Zagłobę rzekł wreszcie strasznym głosem:

— Czy klątwa ciąży nade mną?!

— Miej Boga w sercu! — zakrzyknął Zagłoba.

 

 

 

Rozdział XVIII (Глава XVIII)

 

Odgadli po owym wykrzyku Zagłoba z panią Makowiecką (отгадали по этому восклицанию Заглоба с пани Маковецкой) tajemnicę serca małego rycerza (тайну сердца маленького рыцаря) i gdy on, zerwawszy się nagle (и когда он, сорвавшись вдруг /с места/), opuścił izbę (оставил комнату), spoglądali czas jakiś na się w osłupieniu i niepokoju (смотрели некоторое время друг на друга в остолбенении и тревоге), aż na koniec pani Makowiecka rzekła (наконец пани Маковецкая сказала):

— Dla Boga (ради Бога)! idź waćpan za nim (иди, ваша милость, за ним), perswaduj, pociesz (уговаривай, утешай), a nie, to ja pójdę (а нет, то я пойду).

— Nie czyń tego waćpani (не делай этого, милостивая пани) — odrzekł Zagłoba (ответил Заглоба). — Nie żadnego z nas, ale Krzysi tam by potrzeba (никто из нас, только Кшися там нужна бы), co gdy nie może być (но если не может быть /она там/), lepiej go w samotności ostawić (лучше его в одиночестве оставить), bo pociecha nie w porę do większej jeszcze desperacji doprowadza (ибо утешение не вовремя к большему еще отчаянию приведет).

— To już widzę jako na dłoni (уж /я/ вижу, как на ладони), że on do Krzysi chciał (что он Кшиси хотел). Patrzże waćpan Wiedziałam (видит Господь Бог Всевидящий), że lubił ją bardzo (что нравилась она /ему/ очень) i kompanii jej rad szukał (и общества ее радостно искал), ale żeby się tak w niej zapamiętał (но чтобы так в нее влюбился), to mi nie przyszło do głowy (это мне не приходило в голову).

— Musiał tu z gotowym przedsięwzięciem przyjechać (Михал сюда с готовым решением приехал), w którym szczęśliwość swoją upatrywał (в котором счастье свое видел), a tymczasem jakoby piorun w to strzelił (а тем временем словно молнией это в него ударило).

 

Odgadli po owym wykrzyku Zagłoba z panią Makowiecką tajemnicę serca małego rycerza i gdy on, zerwawszy się nagle, opuścił izbę, spoglądali czas jakiś na się w osłupieniu i niepokoju, aż na koniec pani Makowiecka rzekła:

— Dla Boga! idź waćpan za nim, perswaduj, pociesz, a nie, to ja pójdę.

— Nie czyń tego waćpani — odrzekł Zagłoba. — Nie żadnego z nas, ale Krzysi tam by potrzeba, co gdy nie może być, lepiej go w samotności ostawić, bo pociecha nie w porę do większej jeszcze desperacji doprowadza.

— To już widzę jako na dłoni, że on do Krzysi chciał. Patrzże waćpan Wiedziałam, że lubił ją bardzo i kompanii jej rad szukał, ale żeby się tak w niej zapamiętał, to mi nie przyszło do głowy.

— Musiał tu z gotowym przedsięwzięciem przyjechać, w którym szczęśliwość swoją upatrywał, a tymczasem jakoby piorun w to strzelił.

 

— To czemuż o tym nikomu nie wspomniał (так почему о том никому не рассказал), ni mnie, ni waćpanu, ani Krzysi samej (ни мне, ни вашей милости, ни самой Кшисе)? Byłaby może dziewczyna nie uczyniła ślubu (может быть, девушка не дала б /монашеский/ обет)...

— Dziwna to jest rzecz (странное дело) — odrzekł Zagłoba (ответил Заглоба) — ze mną on przecie konfident (со мной он /был/ откровенный) i ufa mojej głowie więcej jak swojej (и верил моей голове больше, чем своей), a nie tylko mi nic o owym afekcie nie wyznał (но не только мне ничего об этих /своих/ чувствах не сказал), ale rzekł mi nawet kiedyś (но говорил мне даже когда-то), że to jest amicycja, nic więcej (что это дружба, не больше).

— Zawsze on był skryty (всегда он был скрытный)!

— To waćpani, chociażeś siostra, chyba go nie znasz (это, ваша милость, хоть и сестра /ты ему/, все же его не знаешь). Serce u niego, jak oczy u karasia (сердце у него, как глаза у карася), na samym wierzchu (на самом верху). Nie spotkałem człeka szczerszego (/я/ не встречал человека более открытого). Ale przyznaję, że teraz postąpił inaczej (но признаю, что теперь /он/ поступил иначе). Jeno czy waćpani jesteś pewna, że on i z Krzysią nic nie mówił (только уверена ли милостивая пани, что он и Кшисе ничего не говорил)?

— Mocny Boże (Боже всемогущий)! Krzysia panią swej woli (Кшися госпожа своей воли), bo mój mąż, jako opiekun, tak jej powiedział (поскольку мой муж, как опекун, так ей сказал): “Byle człek był godny i krwi zacnej (попадется /тебе/ человек достойный и благородной крови), możesz i na substancję nie zważać (можешь и на богатство не обращать внимания).” Gdyby Michał był z nią przed wyjazdem mówił (если бы Михал с ней перед отъездом говорил), to by mu odpowiedziała: tak! albo: nie (то /она/ бы ему ответила: да! или: нет)! — i wiedziałby, czego się spodziewać (и /он/ знал бы, на что надеяться).

 

— To czemuż o tym nikomu nie wspomniał, ni mnie, ni waćpanu, ani Krzysi samej? Byłaby może dziewczyna nie uczyniła ślubu...

— Dziwna to jest rzecz — odrzekł Zagłoba — ze mną on przecie konfident i ufa mojej głowie więcej jak swojej, a nie tylko mi nic o owym afekcie nie wyznał, ale rzekł mi nawet kiedyś, że to jest amicycja, nic więcej.

— Zawsze on był skryty!

— To waćpani, chociażeś siostra, chyba go nie znasz. Serce u niego, jak oczy u karasia, na samym wierzchu. Nie spotkałem człeka szczerszego. Ale przyznaję, że teraz postąpił inaczej. Jeno czy waćpani jesteś pewna, że on i z Krzysią nic nie mówił?

— Mocny Boże! Krzysia panią swej woli, bo mój mąż, jako opiekun, tak jej powiedział: “Byle człek był godny i krwi zacnej, możesz i na substancję nie zważać.” Gdyby Michał był z nią przed wyjazdem mówił, to by mu odpowiedziała: tak! albo: nie! — i wiedziałby, czego się spodziewać.

 

— Prawda, że to niespodzianie w niego uderzyło (правда, что это неожиданно его поразило). Waćpani dajesz swoje białogłowskie racje wcale do rzeczy (ваша милость даешь свою женскую правду совсем кстати = своим женским чутьем угадала).

— Co tam racje (что там правда)! Tu radzić trzeba (тут советовать нужно)!

— Niech bierze Basię (пусть берет Басю)!

— Kiedy tamtą widać woli (/но/ ведь ту, видимо, желает)... Ha (ха)! żeby mi to choć do głowy przyszło (если бы мне это хоть в голову пришло)!

— Szkoda, że waćpani nie przyszło (жаль, что милостивой пани не пришло).

— Jakże mnie miało przyjść (как же мне могло прийти), gdy i takiemu Salomonowi jak waćpan nie przyszło (если и такому Соломону, как милостивый пан, не пришло)?

— A skąd waćpani wiesz (а откуда милостивая пани знает)?

— Boś Ketlinga raił (потому что за Кетлинга /ее/ сватал).

— Ja (я)? Bóg mi świadek (Бог мне свидетель), nikogom nie raił (никого не сватал). Mówiłem, że się ma ku niej (говорил, что имеет к ней /симпатию/), bo była prawda (потому что это была правда); mówiłem, że Ketling godny kawaler (говорил, что Кетлинг достойный кавалер), bo była i jest prawda (потому что это была и есть правда); ale swaty białogłowom zostawuję (но сватовство женщинам оставил). Moja pani (моя госпожа)! toż na mojej głowie pół Rzeczypospolitej spoczywa (это же на моей голове почивает = моим умом живет половина Речи Посполитой)! Zali ja mam nawet czas myśleć o czym innym jak de publicis (неужели у меня есть время думать о чем-то ином, кроме как об /благе/ [de publicis — лат. общества]). Łyżki strawy nie mam oto często czasu do gęby wziąć (часто ложки еды не имею времени в рот взять)...

— Radź waćpan teraz (советуйся = уповай, милостивый пан, теперь), na miłosierdzie boże (на милосердие Божье)! Wszak naokoło słyszę, że nie masz głowy nad waćpanową (однако, /я/ со всех сторон слышу, что нет разума выше /разума/ вашей милости).

— Bez przestanku o tej mojej głowie gadają (без устали о моей голове болтают). Mogliby dać spokój (могли бы оставить в покое /мою голову/). Co do rady (что же /касается/ совета), są dwie (их два): albo niech Michał Basię bierze (либо пусть Михал Басю берет), albo niech Krzysia intencję odmieni (либо пусть Кшися решение отменяет). Intencja to nie ślub (намерение не обет)!

 

— Prawda, że to niespodzianie w niego uderzyło. Waćpani dajesz swoje białogłowskie racje wcale do rzeczy.

— Co tam racje! Tu radzić trzeba!

— Niech bierze Basię!

— Kiedy tamtą widać woli... Ha! żeby mi to choć do głowy przyszło!

— Szkoda, że waćpani nie przyszło.

— Jakże mnie miało przyjść, gdy i takiemu Salomonowi jak waćpan nie przyszło?

— A skąd waćpani wiesz?

— Boś Ketlinga raił.

— Ja? Bóg mi świadek, nikogom nie raił. Mówiłem, że się ma ku niej, bo była prawda; mówiłem, że Ketling godny kawaler, bo była i jest prawda; ale swaty białogłowom zostawuję. Moja pani! toż na mojej głowie pół Rzeczypospolitej spoczywa! Zali ja mam nawet czas myśleć o czym innym jak de publicis. Łyżki strawy nie mam oto często czasu do gęby wziąć...

— Radź waćpan teraz, na miłosierdzie boże! Wszak naokoło słyszę, że nie masz głowy nad waćpanową.

— Bez przestanku o tej mojej głowie gadają. Mogliby dać spokój. Co do rady, są dwie: albo niech Michał Basię bierze, albo niech Krzysia intencję odmieni. Intencja to nie ślub!

 

Tu nadszedł pan Makowiecki, któremu żona powiedziała zaraz wszystko (тут пришел пан Маковецкий, которому жена рассказала сразу же обо всем).

Stropił się bardzo szlachcic (озадачен /был/ очень шляхтич), bo pana Michała nadzwyczaj lubił i cenił (поскольку пана Михала чрезвычайно любил и ценил), ale na razie nic wymyślić nie mógł (но в /этом/ случае ничего придумать не мог).

— Jeśli Krzysia się zatnie (если Кшися упрется) — mówił trąc czoło (сказал, потирая лоб) — to jak tu nawet taką rzecz perswadować (то как тут даже такое дело уговаривать = в таком деле отговаривать)?..

— Krzysia się zatnie (Кшися упрется)! — odrzekła pani stolnikowa (ответила пани стольникова). — Krzysia zawsze była taka (Кшися всегда была такая)!

Na to stolnik (на это стольник):

— Co Michałowi było w głowie (что у Михала было в голове), że się przed wyjazdem nie upewnił (что перед отъездом не убедился)? Toż mogło się jeszcze gorzej zdarzyć (ведь могло еще горше случиться): mógł kto inny przez ten czas serce dziewki pozyskać (мог кто другой за это время сердце девки пленить)...

— To by do klasztoru wtenczas nie szła (тогда бы /она/ в монастырь не шла) — odrzekła pani stolnikowa (ответила пани стольникова).— Przecie wolna jest (/она/ вольна /выбирать/).

— Prawda (правда)! — odrzekł stolnik (ответил стольник).

 

Tu nadszedł pan Makowiecki, któremu żona powiedziała zaraz wszystko.

Stropił się bardzo szlachcic, bo pana Michała nadzwyczaj lubił i cenił, ale na razie nic wymyślić nie mógł.

— Jeśli Krzysia się zatnie — mówił trąc czoło — to jak tu nawet taką rzecz perswadować?..

— Krzysia się zatnie! — odrzekła pani stolnikowa. — Krzysia zawsze była taka!

Na to stolnik:

— Co Michałowi było w głowie, że się przed wyjazdem nie upewnił? Toż mogło się jeszcze gorzej zdarzyć: mógł kto inny przez ten czas serce dziewki pozyskać...

— To by do klasztoru wtenczas nie szła — odrzekła pani stolnikowa.— Przecie wolna jest.

— Prawda! — odrzekł stolnik.

 

Ale Zagłobie poczęło już w głowie świtać (но у Заглобы уже начало светать в голове = уже начал догадываться). Gdyby sekret Krzysi i Wołodyjowskiego był mu znany (если бы секрет Кшиси и Володыёвского был ему известен), wszystko byłoby mu od razu jasne (все было бы ему сразу понятно), ale bez tej znajomości istotnie trudno było cośkolwiek zrozumieć (но без этого достаточно трудно было что-нибудь понять).

Jednakże bystry dowcip pana Zagłoby począł przebijać mgłę (все же быстрый разум пана Заглобы начал пробивать мглу) i odgadywać istotne powody i intencji Krzysi (и отгадывать действительные причины и решения Кшиси), i rozpaczy Wołodyjowskiego (и отчаяния Володыёвского).

Po chwili był już pewien (через минуту уж был уверен), że Ketling tkwi w tym, co się stało (что Кетлинг причастен к тому, что случилось). Przypuszczeniom jego brakło tylko pewności (предположениям его не хватало только уверенности), postanowił więc pójść do Michała i zbadać go bliżej (/он/ решил пойти к Михалу и расспросить его подробнее).

Po drodze ogarnął go niepokój, bo tak sobie pomyślał (по дороге охватило его беспокойство, ибо подумал так):

“Mojej w tym dużo roboty (моей в этом много работы). Chciałem zasycić miodu na Basine i Michała wesele (хотел отведать меда на свадьбе Баси и Михала), ale nie wiem (но не знаю), jeślim (я) — zamiast miodu (вместо меда) — kwaśnego piwa nie nawarzył (кислого пива не наварил ли), bo nuż Michał do dawnego postanowienia wróci (ибо ну ж Михал к давнему решению вернется) i idąc śladem Krzysi (и, идя вслед за Кшисей), habit wdzieje (рясу наденет)...”

Tu aż zimno uczyniło się panu Zagłobie (тут аж в холод бросило пана Заглобу: «холодно стало ему»), więc przyspieszył kroku (поэтому прибавил шагу) i po chwili był w izbie pana Michała (и через минуту был в комнате пана Михала).

 

Ale Zagłobie poczęło już w głowie świtać. Gdyby sekret Krzysi i Wołodyjowskiego był mu znany, wszystko byłoby mu od razu jasne, ale bez tej znajomości istotnie trudno było cośkolwiek zrozumieć.

Jednakże bystry dowcip pana Zagłoby począł przebijać mgłę i odgadywać istotne powody i intencji Krzysi, i rozpaczy Wołodyjowskiego.

Po chwili był już pewien, że Ketling tkwi w tym, co się stało. Przypuszczeniom jego brakło tylko pewności, postanowił więc pójść do Michała i zbadać go bliżej.

Po drodze ogarnął go niepokój, bo tak sobie pomyślał:

“Mojej w tym dużo roboty. Chciałem zasycić miodu na Basine i Michała wesele, ale nie wiem, jeślim — zamiast miodu — kwaśnego piwa nie nawarzył, bo nuż Michał do dawnego postanowienia wróci i idąc śladem Krzysi, habit wdzieje...”

Tu aż zimno uczyniło się panu Zagłobie, więc przyspieszył kroku i po chwili był w izbie pana Michała.

 

Mały rycerz chodził po komnacie jak zwierz dziki po klatce (маленький рыцарь метался по комнате, словно дикий зверь по клетке). Czoło miał groźnie namarszczone, oczy szklane — cierpiał niezmiernie (лоб был грозно нахмурен, глаза стеклянные — страдал безмерно). Ujrzawszy pana Zagłobę stanął nagle przed nim (увидев пана Заглобу, остановился вдруг перед ним) i założywszy ręce na piersiach, zakrzyknął (и, сложив руки на груди, воскликнул):

— Powiedz mi waćpan, co to wszystko znaczy (скажи мне, ваша милость, что все это значит)?

— Michale (Михал)! — odrzekł Zagłoba — pomyśl, ile to dziewek co rok do klasztorów wchodzi (подумай, сколько девок ежегодно в монастырь уходит). Zwyczajna rzecz (обычное дело). Są takie, które wbrew woli rodzicielskiej idą dufając (есть такие, которые против воли родительской идут, уповая), że Pan Jezus będzie po ich stronie (что Господь Бог будет на их стороне), a cóż dopiero taka, która jest wolna (а только /эта/ такая, которая вольна)...

— Nie masz już dłużej tajemnicy (нет уже более тайны)! — zawołał pan Michał (закричал пан Михал). — Ona nie jest wolna (она не вольна), bo mi afekt i rękę przed odjazdem przyrzekła (ибо мне чувства и руку перед отъездом отдала)!

 

Mały rycerz chodził po komnacie jak zwierz dziki po klatce. Czoło miał groźnie namarszczone, oczy szklane — cierpiał niezmiernie. Ujrzawszy pana Zagłobę stanął nagle przed nim i założywszy ręce na piersiach, zakrzyknął:

— Powiedz mi waćpan, co to wszystko znaczy?

— Michale! — odrzekł Zagłoba — pomyśl, ile to dziewek co rok do klasztorów wchodzi. Zwyczajna rzecz. Są takie, które wbrew woli rodzicielskiej idą dufając, że Pan Jezus będzie po ich stronie, a cóż dopiero taka, która jest wolna...

— Nie masz już dłużej tajemnicy! — zawołał pan Michał. — Ona nie jest wolna, bo mi afekt i rękę przed odjazdem przyrzekła!

 

— Ha (ха)! — rzekł Zagłoba (сказал Заглоба) — tegom nie wiedział (этого /я/ не знал).

— Tak jest (так было)! — powtórzył mały rycerz (повторил маленький рыцарь).

— Może tedy perswazji usłucha (может, тогда /она/ уговоры услышит = уговорить /ее/ удастся)?

— Nie dba już o mnie (/она/ не беспокоится уж обо мне = равнодушна ко мне)! Nie chciała mnie widzieć (не захотела меня видеть)! — zawołał z głębokim żalem Wołodyjowski (закричал с глубокой печалью Володыёвский). — Jam tu dzień i noc dążył (я сюда день и ночь стремился), a ona już mnie i widzieć nie chce (а она уж меня и видеть не хочет)! Com ja takiego uczynił (что я такого сделал)! Jakie grzechy na mnie ciążą (какие грехи надо мной тяготеют), że mnie gniew boży ściga (что меня гнев Божий настигает), że mną wiatr jakoby liściem zeschłym żenie (что меня ветер, словно листок засохший, гонит)? Jedna umarła (одна умерла), druga do klasztoru idzie (вторая в монастырь идет), obie Bóg mi sam odjął (обеих Бог у меня сам отнял), bom widać przeklęty (ибо, видать, проклятый /я/), bo dla każdego jest zmiłowanie (потому что для каждого есть милосердие /у него/), dla każdego łaska (для каждого любовь), jeno nie dla mnie (только не для меня)!...

 

— Ha! — rzekł Zagłoba — tegom nie wiedział.

— Tak jest! — powtórzył mały rycerz.

— Może tedy perswazji usłucha?

— Nie dba już o mnie! Nie chciała mnie widzieć! — zawołał z głębokim żalem Wołodyjowski. — Jam tu dzień i noc dążył, a ona już mnie i widzieć nie chce! Com ja takiego uczynił! Jakie grzechy na mnie ciążą, że mnie gniew boży ściga, że mną wiatr jakoby liściem zeschłym żenie? Jedna umarła, druga do klasztoru idzie, obie Bóg mi sam odjął, bom widać przeklęty, bo dla każdego jest zmiłowanie, dla każdego łaska, jeno nie dla mnie!...

 

Pan Zagłoba zadrżał w duszy (пан Заглоба испугался в душе), by mały rycerz (чтобы маленький рыцарь), żalem uniesion (печалью охваченный), znów bluźnić nie zaczął jako niegdyś po śmierci Anusi Borzobohatej (снова богохульствовать не начал, как когда-то после смерти Ануси Борзобогатой), więc by myśl jego w inną stronę odwrócić (и чтобы его мысли в другую сторону повернуть), ozwał się (сказал):

— Michale, nie wątp, że i nad tobą jest miłosierdzie (Михал, не сомневайся, что и над тобой есть милосердие /Божье/), bo to grzech (поскольку это грех), a przecie nie możesz tego wiedzieć (а ведь /ты/ не можешь того знать), co cię jutro czeka (что тебя утром ждет)? Może ta sama Krzysia (может, та же самая Кшися), wspomniawszy na twoje sieroctwo (вспомнив о твоем сиротстве), jeszcze intencję odmieni i słowo ci zdzierży (еще решение отменит и слово /свое/ тебе сдержит)? Po wtóre, słuchaj mnie (во-вторых, послушай меня), Michale, zali i to nie pociecha (Михал, разве и это не утешение), że ci one gołębie sam Bóg (что у тебя этих голубок сам Бог), nasz Ojciec miłosierny (наш Отец милосердный), zabiera (забирает), nie zaś mąż po ziemi chodzący (но не муж, по земле ходящий)? Sam powiedz, czyliby tak było lepiej (сам подумай, разве так было бы лучше)?

Na to mały rycerz począł straszliwie wąsikami ruszać (на это маленький рыцарь начал устрашающе шевелить усами), zgrzyt dobył się z jego zębów (скрежет раздался от его зубов = заскрежетал зубами) i zakrzyknął przyduszonym i urywanym głosem (и воскликнул приглушенным и срывающимся голосом):

 

Pan Zagłoba zadrżał w duszy, by mały rycerz, żalem uniesion, znów bluźnić nie zaczął jako niegdyś po śmierci Anusi Borzobohatej, więc by myśl jego w inną stronę odwrócić, ozwał się:

— Michale, nie wątp, że i nad tobą jest miłosierdzie, bo to grzech, a przecie nie możesz tego wiedzieć, co cię jutro czeka? Może ta sama Krzysia, wspomniawszy na twoje sieroctwo, jeszcze intencję odmieni i słowo ci zdzierży? Po wtóre, słuchaj mnie, Michale, zali i to nie pociecha, że ci one gołębie sam Bóg, nasz Ojciec miłosierny, zabiera, nie zaś mąż po ziemi chodzący? Sam powiedz, czyliby tak było lepiej?

Na to mały rycerz począł straszliwie wąsikami ruszać, zgrzyt dobył się z jego zębów i zakrzyknął przyduszonym i urywanym głosem:

 

— Gdyby to był człek żywy (если бы это был человек живой = смертный)? — ha (ха)!... niechby się taki znalazł (пусть бы такой нашелся)! wolałbym (хотел бы /такого/)!... zostałaby pomsta (осталась бы месть)...

— A tak zostaje modlitwa (а так останется молитва)! — rzekł Zagłoba (сказал Заглоба). — Słuchaj mnie, stary przyjacielu (послушай меня, старый друг), bo lepszej rady nikt ci nie da (ибо лучшего совета никто тебе не даст)... Może też Bóg zmieni jeszcze wszystko na dobre (может, Бог изменит еще все к лучшему). Ja sam (я сам)... wiesz (знаешь)... innej ci życzyłem (другую тебе предназначал), ale widząc twoją boleść (но, видя твои страдания), boleję razem z tobą i razem z tobą będę Boga prosił (страдаю вместе с тобой и вместе с тобой буду Бога просить), by cię pocieszył i serce tej nieużytej panny ku tobie znowu nakłonił (чтобы утешил тебя и сердце той суровой панны к тебе снова склонил).

To rzekłszy pan Zagłoba począł ocierać łzy (это сказав, пан Заглоба принялся утирать слезы); były to zaś łzy szczerej przyjaźni i politowania (были это слезы искренней дружбы и сострадания). Gdyby to było w mocy pana Zagłoby (если было в силах пана Заглобы), byłby w tej chwili odrobił wszystko (/он/ бы в ту же минуту исправил все), co dla usunięcia Krzysi uczynił (что для устранения Кшиси сделал), i pierwszy rzucił ją w ramiona Wołodyjowskiemu (и первым бы толкнул ее в объятия Володыёвского).

 

— Gdyby to był człek żywy? — ha!... niechby się taki znalazł! wolałbym!... zostałaby pomsta...

— A tak zostaje modlitwa! — rzekł Zagłoba. — Słuchaj mnie, stary przyjacielu, bo lepszej rady nikt ci nie da... Może też Bóg zmieni jeszcze wszystko na dobre. Ja sam... wiesz... innej ci życzyłem, ale widząc twoją boleść, boleję razem z tobą i razem z tobą będę Boga prosił, by cię pocieszył i serce tej nieużytej panny ku tobie znowu nakłonił.

To rzekłszy pan Zagłoba począł ocierać łzy; były to zaś łzy szczerej przyjaźni i politowania. Gdyby to było w mocy pana Zagłoby, byłby w tej chwili odrobił wszystko, co dla usunięcia Krzysi uczynił, i pierwszy rzucił ją w ramiona Wołodyjowskiemu.

 

— Słuchaj (слушай)! — rzekł po chwili (сказал /Заглоба/ через минуту) — rozmów się jeszcze z Krzysią (поговори еще /раз/ с Кшисей), przedstaw jej swój lament (представь ей свои жалобы), swoją boleść nieznośną i niech cię Bóg błogosławi (свою муку невыносимую, и пусть тебя Бог благословит). Chybaby w niej było serce z kamienia (разве что у нее было бы сердце из камня), gdyby nie miała się nad tobą ulitować (если бы не имела к тебе жалости). Ale dufam (но верю), że tego nie uczyni (что так не поступит). Chwalebna to rzecz habit (похвальная это вещь — ряса), ale nie z krzywdy ludzkiej uszyty (но не из обид человеческих сшитая). Powiedz jej to (расскажи ей это). Obaczysz (увидишь)... Ej, Michale (эх, Михал)! dziś płaczem (сегодня плачем), a jutro może będziem na zrękowinach pili (а завтра, может, будем на помолвке пить). Pewien jestem, że tak będzie (/я/ уверен, что так и будет)! Pannisko się stęskniło (девчушка истосковалось) i dlatego jej habit do głowy przyszedł (и поэтому ей ряса в голову пришла). Pójdzie ona do klasztoru (пойдет она в монастырь), ale do takiego (но в такой), w którym ty będziesz na chrzciny dzwonił (в котором ты будешь на крестины звонить)... Może też istotnie trocha słabuje (может, на самом деле немного приболела), a nam o habicie gadała dlatego jeno (а нам о рясе рассказала потому только), żeby nam oczy zamydlić (чтобы глаза отвести). Przecie z jej gęby tego nie słyszałeś (ведь из ее уст того не слышал), a da Bóg, i nie usłyszysz (и даст Бог, не услышишь)! Ha (ха)! umówiliście tajemnicę (ведь /вы/ договорились /сохранять/ тайну), a ona nie chciała jej zdradzić (а она не хотела ее выдать) i klimkiem w oczy (и туманом в глаза)! klimkiem w oczy (туманом в глаза)! Jako żywo (наверняка), nic to innego (не что иное /это/), jeno niewieścia chytrość (только женская хитрость)!

 

— Słuchaj! — rzekł po chwili — rozmów się jeszcze z Krzysią, przedstaw jej swój lament, swoją boleść nieznośną i niech cię Bóg błogosławi. Chybaby w niej było serce z kamienia, gdyby nie miała się nad tobą ulitować. Ale dufam, że tego nie uczyni. Chwalebna to rzecz habit, ale nie z krzywdy ludzkiej uszyty. Powiedz jej to. Obaczysz... Ej, Michale! dziś płaczem, a jutro może będziem na zrękowinach pili. Pewien jestem, że tak będzie! Pannisko się stęskniło i dlatego jej habit do głowy przyszedł. Pójdzie ona do klasztoru, ale do takiego, w którym ty będziesz na chrzciny dzwonił... Może też istotnie trocha słabuje, a nam o habicie gadała dlatego jeno, żeby nam oczy zamydlić. Przecie z jej gęby tego nie słyszałeś, a da Bóg, i nie usłyszysz! Ha! umówiliście tajemnicę, a ona nie chciała jej zdradzić i klimkiem w oczy! klimkiem w oczy! Jako żywo, nic to innego, jeno niewieścia chytrość!

 

Słowa pana Zagłoby podziałały (слова пана Заглобы подействовали) jak balsam na stroskane serce małego rycerza (как бальзам, на огорченное сердце маленького рыцаря); nadzieja wstąpiła weń na nowo (надежда снова родилась в нем), oczy wezbrały łzami (глаза наполнились слезами), i długi czas nic mówić nie mógł (и долгое время не мог ничего сказать); dopiero gdy łzy pohamował (только когда слезы обуздал), rzucił się w ramiona pana Zagłoby i rzekł (кинулся в объятия пана Заглобы и сказал):

— Bodaj się tacy przyjaciele na kamieniu rodzili (дай Бог, /чтобы/ такие друзья на камнях родились)! Czy aby tak będzie, jak waćpan mówisz (неужели так будет, как ваша милость говоришь)?

— Nieba bym ci przychylił (небо бы к тебе наклонил = все что угодно для тебя сделал бы)! Będzie tak (будет так)! zali pamiętasz, żebym kiedy fałszywie prorokował (разве /ты/ помнишь, чтобы /я/ когда-нибудь ложно пророчил), zali nie ufasz mojej eksperiencji i dowcipowi (разве не веришь моей опытности и моему разуму)?...

— Bo waćpan nie imainujesz sobie nawet (потому что, ваша милость, не знаешь даже), jak ja tę pannę miłuję (как я эту барышню люблю). Nie, żebym o tamtej kochanej niebodze zapomniał (нет, не потому что /я/ о той любимой покойнице забыл), co dzień się za nią modlę (ежедневно /я/ о ней молюсь)! Ale i do tej tak serce przywarło (но и к этой сердце присохло) jako huba do drzewa (как трут к дереву). Mojeż to kochanie (моя же это любовь)! Co ja się o tej niebodze tam w trawach namyślałem (что я о той покойнице там, в травах, думал), i rankiem, i wieczorem, i w południe (и утром, и вечером, и в полдень)! W końcu tom już do siebie gadać począł (под конец уж сам с собою разговаривать начал), ile że konfidenta żadnego nie miałem (поскольку ни одного конфидента не имел). Jak mi Bóg miły (как Бога люблю = ей-Богу), że gdy się ordyńca gonić w burzanach przygodziło (когда ордынца гнать в бурьянах приходилось), tom już w pędzie jeszcze o niej myślał (то в погоне еще о ней думал).

 

Słowa pana Zagłoby podziałały jak balsam na stroskane serce małego rycerza; nadzieja wstąpiła weń na nowo, oczy wezbrały łzami, i długi czas nic mówić nie mógł; dopiero gdy łzy pohamował, rzucił się w ramiona pana Zagłoby i rzekł:

— Bodaj się tacy przyjaciele na kamieniu rodzili! Czy aby tak będzie, jak waćpan mówisz?

— Nieba bym ci przychylił! Będzie tak! zali pamiętasz, żebym kiedy fałszywie prorokował, zali nie ufasz mojej eksperiencji i dowcipowi?...

— Bo waćpan nie imainujesz sobie nawet, jak ja tę pannę miłuję. Nie, żebym o tamtej kochanej niebodze zapomniał, co dzień się za nią modlę! Ale i do tej tak serce przywarło jako huba do drzewa. Mojeż to kochanie! Co ja się o tej niebodze tam w trawach namyślałem, i rankiem, i wieczorem, i w południe! W końcu tom już do siebie gadać począł, ile że konfidenta żadnego nie miałem. Jak mi Bóg miły, że gdy się ordyńca gonić w burzanach przygodziło, tom już w pędzie jeszcze o niej myślał.

 

— Wierzę (верю). Mnie z płaczu za jedną dziewką oko w młodości wypłynęło (у меня от плача за одной девкой глаз в молодости вытек), a jeśli nie wypłynęło całkiem (а если не вытек), to bielmem zaszło (то бельмом зарос).

— Nie dziwuj się waćpan (не диво это, ваша милость); przyjeżdżam, ledwie tchu mi staje (/я/ приехал, едва духу мне хватает = едва дух перевел), aż tu pierwsze słowo: klasztor (а тут первое слово: монастырь). Ale przecie w perswazję ufam i w jej serce (но ведь /я/ в уговоры верю и в ее сердце), i słowo (и слово). Jak to waćpan powiedziałeś (как это ваша милость сказал)? “Dobry habit (хороша ряса)...” ale z czego (но из чего)?

— Ale nie z krzywdy ludzkiej (но не из обид людских)...

— Wybornie powiedziane (отлично сказано)! Że to ja nigdy żadnej maksymy nie mogłem ułożyć (зато я никогда ни одного девиза не мог сложить). W stanicy byłaby rozrywka gotowa (на заставе было бы готовое развлечение). Niepokój siedzi wciąż we mnie (беспокойство сидит в середине меня), ale przecie otuchę mi waćpan wlałeś (но бодрость /ты/, ваша милость, в меня вливаешь). Ułożyliśmy z nią istotnie (/мы/ договорились с ней именно /о том/), żeby rzecz w tajemnicy została (чтобы все в тайне осталось), więc to słuszne (это же правильно), że dziewka mogła jeno dla pozoru o habicie mówić (что девка могла только для вида о рясе говорить)... Jeszcze jakoweś walne argumentum waćpan przytoczyłeś (еще какой-то аргумент ваша милость привел), ale nie mogę sobie przypomnieć (но не могу вспомнить)... Znacznie mi ulżyło (значительно мне полегчало).

 

— Wierzę. Mnie z płaczu za jedną dziewką oko w młodości wypłynęło, a jeśli nie wypłynęło całkiem, to bielmem zaszło.

— Nie dziwuj się waćpan; przyjeżdżam, ledwie tchu mi staje, aż tu pierwsze słowo: klasztor. Ale przecie w perswazję ufam i w jej serce, i słowo. Jak to waćpan powiedziałeś? “Dobry habit...” ale z czego?

— Ale nie z krzywdy ludzkiej...

— Wybornie powiedziane! Że to ja nigdy żadnej maksymy nie mogłem ułożyć. W stanicy byłaby rozrywka gotowa. Niepokój siedzi wciąż we mnie, ale przecie otuchę mi waćpan wlałeś. Ułożyliśmy z nią istotnie, żeby rzecz w tajemnicy została, więc to słuszne, że dziewka mogła jeno dla pozoru o habicie mówić... Jeszcze jakoweś walne argumentum waćpan przytoczyłeś, ale nie mogę sobie przypomnieć... Znacznie mi ulżyło.

 

— To chodź do mnie albo tu każę gąsiorek przynieść (так пойдем ко мне, либо ты прикажи бутыль принести). Po drodze się przygodzi (после дороги пригодится)!...

Poszli i pili znacznie do późna (/они/ пошли и пили много допоздна).

Nazajutrz przybrał pan Wołodyjowski ciało w piękne suknie (на следующий день переодел пан Володыёвский тело в роскошный наряд), a twarz w powagę (а лицо в почтение), uzbroił się we wszystkie argumenta (вооружился всеми аргументами), które mu do głowy samemu przyszły (которые ему в голову самому пришли), i w te, które mu pan Zagłoba poddał (и теми, что ему пан Заглоба подсказал), i tak uzbrojony zeszedł do jadalnej izby (и так во всеоружии спустился в столовую комнату), gdzie wszyscy zwykle zgromadzali się na śniadanie (где все обычно собирались на завтрак). Z całej kompanii brakło też tylko Krzysi (из всей компании не хватало только Кшиси), lecz i ona nie dała na się długo czekać (но и ее не пришлось долго ждать), zaledwie bowiem mały rycerz zdołał przełknąć dwie łyżki polewki (едва маленький рыцарь одолел проглотить две ложки похлебки), gdy przez otwarte drzwi dał się słyszeć szelest sukni (когда через открытые двери послышался шелест платья) i dziewczyna weszła do pokoju (и девушка вошла в комнату).

Weszła bardzo prędko (вошла очень быстро), raczej wpadła (скорей влетела). Policzki jej płonęły (щечки у нее пламенели), powieki miała spuszczone (веки имела опущенные), w twarzy pomieszanie, przymus i bojaźń (в лице смятение, и испуг).

Zbliżywszy się do Wołodyjowskiego (приблизилась к Володыёвскому), podała mu obie ręce (подала ему обе руки), ale nie podniosła nań wcale oczu (но не подняла совсем глаза), i gdy on począł całować z zapałem te ręce (и когда он начал целовать с жаром ее руки), zbladła zaraz bardzo (побледнела сразу сильно), przy tym nie zdobyła się ani na jedno słowo powitania (и при этом не смогла сказать ни слова приветствия).

 

— To chodź do mnie albo tu każę gąsiorek przynieść. Po drodze się przygodzi!...

Poszli i pili znacznie do późna.

Nazajutrz przybrał pan Wołodyjowski ciało w piękne suknie, a twarz w powagę, uzbroił się we wszystkie argumenta, które mu do głowy samemu przyszły, i w te, które mu pan Zagłoba poddał, i tak uzbrojony zeszedł do jadalnej izby, gdzie wszyscy zwykle zgromadzali się na śniadanie. Z całej kompanii brakło też tylko Krzysi, lecz i ona nie dała na się długo czekać, zaledwie bowiem mały rycerz zdołał przełknąć dwie łyżki polewki, gdy przez otwarte drzwi dał się słyszeć szelest sukni i dziewczyna weszła do pokoju.

Weszła bardzo prędko, raczej wpadła. Policzki jej płonęły, powieki miała spuszczone, w twarzy pomieszanie, przymus i bojaźń.

Zbliżywszy się do Wołodyjowskiego, podała mu obie ręce, ale nie podniosła nań wcale oczu, i gdy on począł całować z zapałem te ręce, zbladła zaraz bardzo, przy tym nie zdobyła się ani na jedno słowo powitania.

 

A jego serce przepełniła wnet miłość (а его сердце переполнила тотчас же любовь), niepokój i zachwycenie na widok tej twarzy delikatnej (беспокойство и восторг при виде этого лица нежного) a mieniącej się jak cudowny obraz (и меняющегося, как дивная картина); na widok tej postaci wysmukłej a lubej (при виде этой фигуры стройной и милой), od której biło jeszcze ciepło niedawnego snu (от которой веяло еще тепло недавнего сна); wzruszyło go nawet jej pomieszanie (тронуло его даже ее замешательство) i owa bojaźń malująca się w obliczu (и та боязнь, написанная на лице).

“Kwiatuszku najdroższy (цветочек самый дорогой)! — pomyślał sobie w duszy (подумал /он/ в душе) — czego się boisz (чего /ты/ боишься)? Toż ja bym życie i krew oddał za ciebie (да я же жизнь и кровь отдал бы за тебя)...”

Ale nie powiedział tego głośno (но не сказал этого вслух), tylko swoje spiczaste wąsiki przyciskał tak długo (только свои острые усики прижимал так долго) i silnie do jej rąk atłasowych (и сильно к ее атласным рукам), że aż ślady czerwone na nich zostawił (что даже следы красные на них оставил). Basia, patrząc na to wszystko, umyślnie nagarnęła sobie płową czuprynę na oczy (Бася, наблюдая все это, нарочно надвинула себе светлые вихры на глаза), by nikt wzruszenia jej nie dostrzegł (чтобы никто ее волнения не заметил), ale nikt na nią nie zwracał w tej chwili uwagi (но никто на нее не обращал в тот момент внимания); wszyscy spoglądali na tamtę parę (все наблюдали за этой парой) i nastało kłopotliwe milczenie (и настало неловкое молчание).

Przerwał je pierwszy pan Michał (первым нарушил его пан Михал).

 

A jego serce przepełniła wnet miłość, niepokój i zachwycenie na widok tej twarzy delikatnej a mieniącej się jak cudowny obraz; na widok tej postaci wysmukłej a lubej, od której biło jeszcze ciepło niedawnego snu; wzruszyło go nawet jej pomieszanie i owa bojaźń malująca się w obliczu.

“Kwiatuszku najdroższy! — pomyślał sobie w duszy — czego się boisz? Toż ja bym życie i krew oddał za ciebie...”

Ale nie powiedział tego głośno, tylko swoje spiczaste wąsiki przyciskał tak długo i silnie do jej rąk atłasowych, że aż ślady czerwone na nich zostawił. Basia, patrząc na to wszystko, umyślnie nagarnęła sobie płową czuprynę na oczy, by nikt wzruszenia jej nie dostrzegł, ale nikt na nią nie zwracał w tej chwili uwagi; wszyscy spoglądali na tamtę parę i nastało kłopotliwe milczenie.

Przerwał je pierwszy pan Michał.

 

— Noc mi w smutku i niepokoju zeszła (ночь для меня в печали и тревоге минула) — rzekł (сказал /он/) — bom wszystkich wczoraj widział prócz waćpanny (ибо всех вчера видел, кроме милостивой панны) i takie mi okrutne wieści o niej powiedziano (и такие мне ужасные вещи о ней рассказали), że mi do płakania więcej niż do snu było (что мне скорее плакать хотелось, чем спать).

Krzysia słysząc tak otwartą mowę przybladła jeszcze mocniej (Кшися, слыша такие откровенные слова, побледнела еще сильнее), tak że Wołodyjowski przez chwilę pomyślał (так что Володыёвский через миг подумал), iż ją omdlenie chwyci (что она потеряет сознание), więc rzekł pośpiesznie (потому сказал поспешно):

— Musimy się w tej materii rozmówić (/мы/ должны на эту тему поговорить), ale teraz o nic nie będę więcej pytał (но теперь не буду больше спрашивать), żebyś się waćpanna uspokoić i ochłonąć mogła (чтобы милостивая панна успокоиться и опомниться могла). Toć ja nie żaden barbarus ani wilk jestem (я же не варвар какой-нибудь, не волк), a Bóg widzi (а Бог видит), ile mam życzliwości dla waćpanny (сколько имею я доброжелательности к милостивой панне).

— Dziękuję (благодарю)! — szepnęła Krzysia (шепнула Кшися).

Pan Zagłoba, stolnik i jego żona poczęli bezprzestannie zamieniać ze sobą spojrzenia (пан Заглоба, стольник и его жена принялись беспрестанно подавать друг другу знаки), jakby zachęcając się wzajemnie do poczęcia zwykłej rozmowy (словно призывая взаимно к началу обычного разговора), ale długo żadne nie mogło się jakoś na to odważyć (но долго никто из них не мог на это отважиться), dopiero pierwszy pan Zagłoba zaczął (пока первым пан Заглоба /не/ начал).

 

— Noc mi w smutku i niepokoju zeszła — rzekł — bom wszystkich wczoraj widział prócz waćpanny i takie mi okrutne wieści o niej powiedziano, że mi do płakania więcej niż do snu było.

Krzysia słysząc tak otwartą mowę przybladła jeszcze mocniej, tak że Wołodyjowski przez chwilę pomyślał, iż ją omdlenie chwyci, więc rzekł pośpiesznie:

— Musimy się w tej materii rozmówić, ale teraz o nic nie będę więcej pytał, żebyś się waćpanna uspokoić i ochłonąć mogła. Toć ja nie żaden barbarus ani wilk jestem, a Bóg widzi, ile mam życzliwości dla waćpanny.

— Dziękuję! — szepnęła Krzysia.

Pan Zagłoba, stolnik i jego żona poczęli bezprzestannie zamieniać ze sobą spojrzenia, jakby zachęcając się wzajemnie do poczęcia zwykłej rozmowy, ale długo żadne nie mogło się jakoś na to odważyć, dopiero pierwszy pan Zagłoba zaczął.

 

— Trzeba (надо) — rzekł zwracając się do przybyłych (сказал, обращаясь к прибывшим /мужчинам/) — żebyśmy pojechali dziś do miasta (чтобы /мы/ поехали сегодня в город). Wre już tam przed elekcją jak w ukropie (просто бурлит уж там перед выборами, как в кипятке), bo każdy swego kandydata zaleca (ибо каждый своего кандидата хвалит). Po drodze powiem waszmościom (по дороге расскажу вашим милостям), komu, moim zdaniem, powinniśmy dać kreskę (кому, по моему разумению, должны отдать голос).

Nikt się nie ozwał (никто не отозвался), więc pan Zagłoba potoczył osowiałym okiem naokoło (пан Заглоба повел осовелым глазом вокруг), wreszcie zwrócił się do Basi (наконец обратился к Басе):

— A ty, chrząszczu, pojedziesz z nami (а ты, букашка, поедешь с нами; chrząszcz — майский жук)?

— Pojadę choćby na Ruś (поеду хоть на Русь)! — odrzekła szorstko Basia (ответила сердито Бася).

I znów nastało milczenie (и вновь наступило молчание). Na takich próbach klejenia rozmów (в таких попытках склеивания разговора = завести разговор), które nie chciały się kleić (который не хотел клеиться), przeszło całe śniadanie (прошел весь завтрак).

Na koniec uczestnicy wstali (наконец участники /трапезы/ встали).

 

— Trzeba — rzekł zwracając się do przybyłych — żebyśmy pojechali dziś do miasta. Wre już tam przed elekcją jak w ukropie, bo każdy swego kandydata zaleca. Po drodze powiem waszmościom, komu, moim zdaniem, powinniśmy dać kreskę.

Nikt się nie ozwał, więc pan Zagłoba potoczył osowiałym okiem naokoło, wreszcie zwrócił się do Basi:

— A ty, chrząszczu, pojedziesz z nami?

— Pojadę choćby na Ruś! — odrzekła szorstko Basia.

I znów nastało milczenie. Na takich próbach klejenia rozmów, które nie chciały się kleić, przeszło całe śniadanie.

Na koniec uczestnicy wstali.

 

Wówczas Wołodyjowski zbliżył się natychmiast do Krzysi i rzekł (тотчас Володыёвский приблизился к Кшисе и сказал):

— Muszę z waćpanną sam na sam pomówić (/я/ должен с милостивой панной с глазу на глаз поговорить).

Po czym podał jej ramię i wyprowadził ją do przyległej izby (после чего подал ей руку и проводил ее в соседнюю комнату), do tej samej, która była świadkiem pierwszego ich pocałunku (в ту самую, которая была свидетельницей их первого поцелуя).

Posadziwszy Krzysię na sofie (усадив Кшисю на софе), sam siadł przy niej (сам сел возле нее) i począł głaskać ją dłonią po włosach (и принялся гладить ее рукой по волосам), jakoby głaskał małe dziecko (словно гладил маленького ребенка).

— Krzysiu (Кшися)! — ozwał się wreszcie łagodnym głosem (сказал наконец ласковым голосом). — Zali ci konfuzja przeszła (неужели у тебя уже смущение прошло = ты уже успокоилась)? Możeszże mi spokojnie i przytomnie odpowiadać (можешь мне спокойно и ясно ответить)?

Jej konfuzja przeszła (ее смущение прошло), a prócz tego wzruszyła ją jego dobroć (а, кроме того, ее тронула его доброта), więc po raz pierwszy podniosła na niego na chwilę oczy (поэтому впервые подняла на него через миг глаза):

— Mogę (могу) — odrzekła cicho (ответила тихо).

— Zali prawda, żeś ty się ofiarowała do zakonu (неужели правда, что ты жертвуешь /себя/ ордену = идешь в монастырь)?

 

Wówczas Wołodyjowski zbliżył się natychmiast do Krzysi i rzekł:

— Muszę z waćpanną sam na sam pomówić.

Po czym podał jej ramię i wyprowadził ją do przyległej izby, do tej samej, która była świadkiem pierwszego ich pocałunku.

Posadziwszy Krzysię na sofie, sam siadł przy niej i począł głaskać ją dłonią po włosach, jakoby głaskał małe dziecko.

— Krzysiu! — ozwał się wreszcie łagodnym głosem. — Zali ci konfuzja przeszła? Możeszże mi spokojnie i przytomnie odpowiadać?

Jej konfuzja przeszła, a prócz tego wzruszyła ją jego dobroć, więc po raz pierwszy podniosła na niego na chwilę oczy:

— Mogę — odrzekła cicho.

— Zali prawda, żeś ty się ofiarowała do zakonu?

 

Na to Krzysia złożyła ręce i poczęła szeptać błagalnie (на это Кшися сложила руки и начала шептать умоляюще):

— Nie bierz mi tego waćpan za złe, nie przeklinaj mnie, ale tak (не гневайся на меня за это, ваша милость, не проклинай меня, но да = это правда)!

— Krzysiu (Кшися)! — rzekł Wołodyjowski (сказал Володыёвский) — godziż to się deptać po szczęśliwości ludzkiej (разве годится топтать человеческое счастье), jako ty po mojej depcesz (как ты мое топчешь)? Gdzie twoje słowo, gdzie nasza umowa (где твое слово, где наш уговор)? Jać z Bogiem wojny prowadzić nie mogę (я с Богом войну вести не могу), ale to ci naprzód powiem (но тебе наперед скажу), co pan Zagłoba wczoraj do mnie powiedział (это пан Заглоба вчера мне поведал), że habit nie powinien być z krzywdy ludzkiej zszywany (что ряса не должна быть из обиды людской сшита). Krzywdą moją chwały bożej nie pomnożysz (обида моя славы Бога не умножит), bo Pan Bóg nad całym światem króluje (ибо Господь Бог над всем миром царит); jego są narody wszelkie (его народы все), jego lądy i morza (его суша и моря), i rzeki, i ptactwo powietrzne (и реки, и птицы небесные), i zwierz leśny (и звери лесные), i słońca, i gwiazdy (и солнце, и звезды); on ma wszystko (он имеет все), co ci tylko na myśl przyjść może (что тебе только в голову прийти может), i jeszcze więcej (и еще больше), a ja jeno ciebie jedną, kochaną i drogą (а я только тебя единственную, любимую и милую); tyś moje szczęście (ты мое счастье), tyś moje mienie całe (ты ж мое достояние единственное). I czyli ty możesz przypuścić (и можешь ли ты допустить), że Pan Bóg potrzebuje (что Господь Бог нуждается = собирается), on, taki bogacz (Он, такой богач), jedyny skarb ubogiemu żołnierzowi wydzierać (единственное сокровище у убогого солдата отобрать)?... Że on w dobroci swojej się na to zgodzi (что Он в своей доброте на это согласится), że się uraduje, nie obrazi (что возрадуется, не обидится)?... Patrzże, co mu dajesz — siebie (смотри, что Ему отдаешь — себя)? Aleś ty moja, boś mi sama przyrzekła (но ты ж моя, ибо сама мне обещала), więc cudze mu dajesz (ведь чужое Ему отдаешь), nie własne (не свое); dajesz mu moje płakanie (отдаешь Ему мои стенания), moją boleść (мою боль), może śmierć moją (может, смерть мою). Maszże do tego prawo (имеешь ли /ты/ на это право)? Rozważ to w sercu i w umyśle (взвесь это в сердце и в мыслях), w końcu spytaj sumienia własnego (наконец, спроси свою совесть)... Bo żebym cię był obraził (вот если бы я тебя обидел), żebym się w kochaniu sprzeniewierzył (если бы в любви предал), żebym cię zapomniał (если бы тебя позабыл), żebym się win jakowychś i zbrodni dopuścił (если бы вину какую-нибудь и бесчестье допустил) — ha (эх)! nie mówię, nie mówię (не говорю, не говорю)! Alem ja pojechał do ordy nasłuchiwać (но я поехал от орды /границу/ караулить), grasantów podchodzić (разбойников ловить), ojczyźnie krwią, zdrowiem i wczasem służyć (отчизне кровью, здоровьем и досугом служить), a ciebiem kochał (а тебя любил), o tobiem po dniach całych i nocach przemyśliwał (о тебе днями целыми и ночами думал) i jako jeleń do wód (и как олень к воде), jako ptak do powietrza (как птица в воздух), jako dziecko do matki (как дитя к матери) i jak rodzic do dziecka (и как отец к ребенку), takem do ciebie tęsknił (так /и я/ к тебе стремился)!... I za to wszystko takież mi powitanie (и за все это такая мне встреча), taką mi nagrodę zgotowałaś (такая награда мне приготовлена)?... Krzysiu najmilsza (Кшися, дорогая), mój przyjacielu (мой друг), moje kochanie wybrane (моя любовь прекрасная), powiedz mi (скажи мне), skąd się to wzięło (откуда это взялось)? Wymień mi swoje racje równie szczerze (скажи мне свои причины так же искренне), równie otwarcie (так же открыто), jak ja ci swoje racje i swoje prawa przytaczam (как я тебе свои доводы и свою правду привожу); dochowaj mi wiary (сохрани мою веру), nie ostawiaj mnie samego jeno z nieszczęściem (не оставляй меня наедине с несчастьем). Samaś mi dała prawo (сама ты дала мне право) — nie czyń mnie banitem (не делай меня изгнанником)!...

 

Na to Krzysia złożyła ręce i poczęła szeptać błagalnie:

— Nie bierz mi tego waćpan za złe, nie przeklinaj mnie, ale tak!

— Krzysiu! — rzekł Wołodyjowski — godziż to się deptać po szczęśliwości ludzkiej, jako ty po mojej depcesz? Gdzie twoje słowo, gdzie nasza umowa? Jać z Bogiem wojny prowadzić nie mogę, ale to ci naprzód powiem, co pan Zagłoba wczoraj do mnie powiedział, że habit nie powinien być z krzywdy ludzkiej zszywany. Krzywdą moją chwały bożej nie pomnożysz, bo Pan Bóg nad całym światem króluje; jego są narody wszelkie, jego lądy i morza, i rzeki, i ptactwo powietrzne, i zwierz leśny, i słońca, i gwiazdy; on ma wszystko, co ci tylko na myśl przyjść może, i jeszcze więcej, a ja jeno ciebie jedną, kochaną i drogą; tyś moje szczęście, tyś moje mienie całe. I czyli ty możesz przypuścić, że Pan Bóg potrzebuje, on, taki bogacz, jedyny skarb ubogiemu żołnierzowi wydzierać?... Że on w dobroci swojej się na to zgodzi, że się uraduje, nie obrazi?... Patrzże, co mu dajesz — siebie? Aleś ty moja, boś mi sama przyrzekła, więc cudze mu dajesz, nie własne; dajesz mu moje płakanie, moją boleść, może śmierć moją. Maszże do tego prawo? Rozważ to w sercu i w umyśle, w końcu spytaj sumienia własnego... Bo żebym cię był obraził, żebym się w kochaniu sprzeniewierzył, żebym cię zapomniał, żebym się win jakowychś i zbrodni dopuścił — ha! nie mówię, nie mówię! Alem ja pojechał do ordy nasłuchiwać, grasantów podchodzić, ojczyźnie krwią, zdrowiem i wczasem służyć, a ciebiem kochał, o tobiem po dniach całych i nocach przemyśliwał i jako jeleń do wód, jako ptak do powietrza, jako dziecko do matki i jak rodzic do dziecka, takem do ciebie tęsknił!... I za to wszystko takież mi powitanie, taką mi nagrodę zgotowałaś?... Krzysiu najmilsza, mój przyjacielu, moje kochanie wybrane, powiedz mi, skąd się to wzięło? Wymień mi swoje racje równie szczerze, równie otwarcie, jak ja ci swoje racje i swoje prawa przytaczam; dochowaj mi wiary, nie ostawiaj mnie samego jeno z nieszczęściem. Samaś mi dała prawo — nie czyń mnie banitem!...

 

Nie wiedział nieszczęsny pan Michał (не знал несчастный пан Михал), że jest prawo większe i starsze od wszelkich ludzkich (что есть право больше и выше всех человеческих), na mocy którego serce za miłością tylko iść musi i idzie (в силу которого сердце за любовью только идти должно и идет), a które kochać przestaje (а которое любить перестает), to już tym samym najgłębszego wiarołomstwa się dopuszcza (то уж тем самым самое глубокое вероломство допускает), choć często tak niewinnie (хоть часто так же невинно), jak niewinnie gaśnie lampa (как невинно гаснет лампада), w której się olej wypalił (в которой масло выгорело).

Więc nie wiedząc o tym Wołodyjowski za kolana Krzysię objął i prosił (но, не зная о том, Володыёвский припал к коленям Кшиси и просил), i błagał (и умолял), a ona odpowiadała mu tylko potokami łez (а она отвечала ему только потоками слез), bo właśnie już sercem odpowiedzieć nie mogła (потому что как раз сердцем уж отвечать не могла).

— Krzysiu (Кшися) — rzekł wreszcie, wstając, rycerz (сказал, наконец, поднимаясь, рыцарь) — we łzach twoich szczęśliwość moja utonąć może (в слезах твоих счастье мое утонуть может), a ja cię nie o to, jeno o ratunek proszę (а я тебя не о том, только о спасении прошу)!

— Nie pytaj mnie waćpan o racje (не спрашивай меня, ваша милость, об аргументах)! — odrzekła łkając Krzysia (ответила, плача, Кшися) — nie pytaj o przyczyny (не спрашивай о причинах), bo to już tak być musi i inaczej być nie może (потому что так быть должно и иначе быть не может). Nie wartam takiego (не стою /я/ такого), jak waćpan (как ваша милость), człowieka i nigdy nie byłam warta (человека и никогда не стоила: «не была достойна»)... Wiem, jaką waćpanu krzywdę czynię (знаю, какую вашей милости обиду причиняю), i to mnie boli tak okrutnie (и это мне больно так ужасно), że ot (что вот)! rady dać sobie nie mogę (справиться с собой не могу: «совета дать себе не могу»)!... Ja wiem, że to krzywda (я знаю, что это обида)... O Boże wielki, serce się kraje (О Боже великий, сердце у меня рвется)! Wybacz waćpan (прости, ваша милость), nie opuszczaj mnie w gniewie (не покидай меня в гневе), odpuść, nie przeklinaj (прости, не проклинай)!

 

Nie wiedział nieszczęsny pan Michał, że jest prawo większe i starsze od wszelkich ludzkich, na mocy którego serce za miłością tylko iść musi i idzie, a które kochać przestaje, to już tym samym najgłębszego wiarołomstwa się dopuszcza, choć często tak niewinnie, jak niewinnie gaśnie lampa, w której się olej wypalił.

Więc nie wiedząc o tym Wołodyjowski za kolana Krzysię objął i prosił, i błagał, a ona odpowiadała mu tylko potokami łez, bo właśnie już sercem odpowiedzieć nie mogła.

— Krzysiu — rzekł wreszcie, wstając, rycerz — we łzach twoich szczęśliwość moja utonąć może, a ja cię nie o to, jeno o ratunek proszę!

— Nie pytaj mnie waćpan o racje! — odrzekła łkając Krzysia — nie pytaj o przyczyny, bo to już tak być musi i inaczej być nie może. Nie wartam takiego, jak waćpan, człowieka i nigdy nie byłam warta... Wiem, jaką waćpanu krzywdę czynię, i to mnie boli tak okrutnie, że ot! rady dać sobie nie mogę!... Ja wiem, że to krzywda... O Boże wielki, serce się kraje! Wybacz waćpan, nie opuszczaj mnie w gniewie, odpuść, nie przeklinaj!

 

To rzekłszy Krzysia rzuciła się przed Wołodyjowskim na kolana (это сказав, Кшися опустилась перед Володыёвским на колени).

— Wiem, że cię krzywdzę, ale łaski waćpanowej i zmiłowania proszę (знаю, что тебя обижаю, но помилования у вашей милости и милосердия прошу)!

Tu ciemna główka Krzysi schyliła się aż do podłogi (тут темная головка Кшиси склонилась до самого пола). Wołodyjowski podniósł w jednej chwili przemocą biedną płaczkę (Володыёвский поднял в одно мгновенье насильно бедную плакальщицу) i posadził ją na powrót na sofie (и посадил ее обратно на софу), sam zaś począł chodzić jak błędny po komnacie (сам же принялся метаться, как безумный, по комнате). Czasami stawał nagle (иногда вдруг останавливался) i pięści do skroni przykładał (и кулаки к вискам прикладывал = хватался руками за голову), to znów chodził (то снова ходил), na koniec stanął przed Krzysią (наконец, остановился перед Кшисей).

— Zostawże sobie czas, a mnie jakowąś nadzieję (оставь себе время, а мне какую-то надежду) — rzekł (сказал). — Pomyśl; że i ja nie z kamienia (подумай, ведь и я не из камня). Czemu mi rozpalone żelazo bez żadnej litości przykładasz (почему /ты/ мне каленое железо без всякой жалости прикладываешь)? Toż choćbym nie wiem jak był cierpliwy (потому что хоть каким бы /я/ был терпеливым), przecie gdy skóra zasyczy (но когда кожа зашипит), to i mnie boleść przejmie (то и меня боль пронизывает)... Jać nie umiem nawet powiedzieć, jak mi boleśno (я не могу даже рассказать, как мне больно)... Dalibóg, nie umiem (ей-Богу, не могу)!... Prostak, widzisz, jestem i lata w wojnie zeszły (необразованный человек, видишь, я, и лета /мои/ на войне прошли)... O dla Boga (ради Бога)! O Jezu miły (Господи Иисусе)! W tej samej izbie my się kochali (в этой самой комнате мы миловались)! Krzychna (Кшиська)! Krzychna (Кшиська)! Myślałem, że po wiek będziesz moja (/я/ думал, что ты навеки будешь моя), a teraz nic (а теперь ничто = конец), nic (конец)! Co się z tobą stało (что с тобой случилось)? Kto ci serce odmienił (кто тебе сердце подменил)? Krzysiu, toćże ja ten sam (Кшися, я тот же самый)!... I tego nie wiesz (и того не знаешь), że dla mnie to gorszy cios niż dla innego (что для меня это горше, чем для другого), bom ja już jedno kochanie stracił (потому что я уже одну любовь утратил). Jezu, co ja jej powiem (Иисусе, что я ей еще скажу), żeby jej serce poruszyć (чтобы ее сердце тронуть)?... Człek się tylko męczy (человека только мучится), i tyle (и столько = и так сильно). Ostawże mi choć nadzieję (оставь мне хоть надежду)! Nie odbieraj wszystkiego od razu (не отбирай всего сразу)!...

 

To rzekłszy Krzysia rzuciła się przed Wołodyjowskim na kolana.

— Wiem, że cię krzywdzę, ale łaski waćpanowej i zmiłowania proszę!

Tu ciemna główka Krzysi schyliła się aż do podłogi. Wołodyjowski podniósł w jednej chwili przemocą biedną płaczkę i posadził ją na powrót na sofie, sam zaś począł chodzić jak błędny po komnacie. Czasami stawał nagle i pięści do skroni przykładał, to znów chodził, na koniec stanął przed Krzysią.

— Zostawże sobie czas, a mnie jakowąś nadzieję — rzekł. — Pomyśl; że i ja nie z kamienia. Czemu mi rozpalone żelazo bez żadnej litości przykładasz? Toż choćbym nie wiem jak był cierpliwy, przecie gdy skóra zasyczy, to i mnie boleść przejmie... Jać nie umiem nawet powiedzieć, jak mi boleśno... Dalibóg, nie umiem!... Prostak, widzisz, jestem i lata w wojnie zeszły... O dla Boga! O Jezu miły! W tej samej izbie my się kochali! Krzychna! Krzychna! Myślałem, że po wiek będziesz moja, a teraz nic, nic! Co się z tobą stało? Kto ci serce odmienił? Krzysiu, toćże ja ten sam!... I tego nie wiesz, że dla mnie to gorszy cios niż dla innego, bom ja już jedno kochanie stracił. Jezu, co ja jej powiem, żeby jej serce poruszyć?... Człek się tylko męczy, i tyle. Ostawże mi choć nadzieję! Nie odbieraj wszystkiego od razu!...

 

Krzysia nie odrzekła nic (Кшися не отвечала ничего), tylko łkanie wstrząsało nią coraz większe (только рыдания сотрясали ее все сильнее), mały rycerz zaś stał przed nią hamując z początku żal (маленький рыцарь же встал перед ней, сдерживая сначала скорбь), a potem gniew straszny (а потом гнев страшный) i dopiero gdy go w sobie złamał (и только когда его в себе усмирил), powtórzył (повторил):

— Ostawże mi choć nadzieję (оставь мне надежду)! Słyszysz (слышишь)?

— Nie mogę, nie mogę (не могу, не могу)! — odpowiedziała Krzysia (отвечала Кшися).

Na to pan Wołodyjowski poszedł do okna (на это пан Володыёвский подошел к окну) i głowę do zimnej szyby przyłożył (и головой к холодной раме прислонился). Długi czas stał tak bez ruchu (долгое время стоял так без движения), na koniec odwrócił się i postąpiwszy parę kroków ku Krzysi rzekł bardzo cicho (наконец обернулся и, приблизившись на пару шагов к Кшисе, сказал очень тихо):

— Bądź waćpanna zdrowa (будь здорова, милостивая панна)! Nic tu po mnie (нечего мне тут /делать/). Oby ci było dobrze (пусть тебе будет так хорошо), jako mnie będzie źle (как мне было плохо)! Wiedz o tym, że ci usty zaraz odpuszczam (знай о том, что тебя устами сейчас прощаю), a jak Bóg da, to ci i sercem odpuszczę (а если Бог даст, то тебя и сердцем прощу)... Miej jeno więcej miłosierdzia nad męką ludzką (имей только больше милосердия к муке человеческой) i drugi raz nie przyrzekaj (и в другой раз не обещай). Nie ma co gadać (нечего говорить = да что тут говорить), nie wynoszę szczęścia z tych progów (не вынес я счастье с этого порога)!... Bądź zdrowa (будь здорова)!

 

Krzysia nie odrzekła nic, tylko łkanie wstrząsało nią coraz większe, mały rycerz zaś stał przed nią hamując z początku żal, a potem gniew straszny i dopiero gdy go w sobie złamał, powtórzył:

— Ostawże mi choć nadzieję! Słyszysz?

— Nie mogę, nie mogę! — odpowiedziała Krzysia.

Na to pan Wołodyjowski poszedł do okna i głowę do zimnej szyby przyłożył. Długi czas stał tak bez ruchu, na koniec odwrócił się i postąpiwszy parę kroków ku Krzysi rzekł bardzo cicho:

— Bądź waćpanna zdrowa! Nic tu po mnie. Oby ci było dobrze, jako mnie będzie źle! Wiedz o tym, że ci usty zaraz odpuszczam, a jak Bóg da, to ci i sercem odpuszczę... Miej jeno więcej miłosierdzia nad męką ludzką i drugi raz nie przyrzekaj. Nie ma co gadać, nie wynoszę szczęścia z tych progów!... Bądź zdrowa!

 

To rzekłszy ruszył wąsikami (сказав это, шевельнул усиками), skłonił się i wyszedł (поклонился и вышел). W przyległej komnacie zastał oboje stolnikostwo i Zagłobę (в соседней комнате застал обоих стольниковых и Заглобу), którzy porwali się zaraz (которые вскочили сразу же), jakby chcąc wypytywać (словно желая расспросить /его/), ale on tylko ręką machnął (но он только рукой махнул).

— Na nic wszystko (ни к чему все)! —rzekł (сказал). — Ostawcie mnie w spokoju (оставьте меня в покое)!...

Z tej komnaty wąski korytarzyk prowadził do jego izby (из той комнаты узкий коридорчик вел к его комнате); w korytarzyku owym (в коридорчике этом), przy schodach do panieńskiej kwatery (возле входа в девичью комнату), Basia zastąpiła małemu rycerzowi drogę (Бася преградила маленькому рыцарю дорогу).

— Niech waćpana Bóg pocieszy i odmieni Krzysine serce (пусть вашу милость Бог утешит и смягчит Кшисино сердце)! — zawołała drgającym od łez głosem (воскликнула /она/ дрожащим от слез голосом).

On przeszedł mimo (он прошел мимо), nawet nie spojrzawszy na nią (даже не глянув на нее), nie powiedziawszy ni słowa (не сказав ни слова). Nagle porwał go gniew szalony (вдруг охватила его бешеная ярость), gorycz wezbrała w piersi (горечь переполнила грудь), więc zawrócił się i stanął przed niewinną Basią (/он/ повернулся и остановился перед невинной Басей) ze zmienioną i pełną szyderstwa twarzą (с измененным и полным издевки лицом).

— Przyrzecz waćpanna Ketlingowi rękę (пообещай, милостивая панна, Кетлингу руку) — rzekł chrapliwie (сказал хрипло)— rozkochaj go (влюби его /в себя/), a potem podepcz (а потом растопчи), rozedrzyj mu serce i idź do klasztoru (разорви ему сердце и иди в монастырь)!

— Panie Michale (пан Михал)! — zawołała ze zdumieniem Basia (воскликнула с изумлением Бася).

— Wygódź sobie (потешь себя), zakosztuj pocałowań (насладись поцелуями), a potem idź pokutować (а потом иди, кайся)!... Bodaj was zabito (что б вас расшибло)!...

 

To rzekłszy ruszył wąsikami, skłonił się i wyszedł. W przyległej komnacie zastał oboje stolnikostwo i Zagłobę, którzy porwali się zaraz, jakby chcąc wypytywać, ale on tylko ręką machnął.

— Na nic wszystko! — rzekł. — Ostawcie mnie w spokoju!...

Z tej komnaty wąski korytarzyk prowadził do jego izby; w korytarzyku owym, przy schodach do panieńskiej kwatery, Basia zastąpiła małemu rycerzowi drogę.

— Niech waćpana Bóg pocieszy i odmieni Krzysine serce! — zawołała drgającym od łez głosem.

On przeszedł mimo, nawet nie spojrzawszy na nią, nie powiedziawszy ni słowa. Nagle porwał go gniew szalony, gorycz wezbrała w piersi, więc zawrócił się i stanął przed niewinną Basią ze zmienioną i pełną szyderstwa twarzą.

— Przyrzecz waćpanna Ketlingowi rękę — rzekł chrapliwie — rozkochaj go, a potem podepcz, rozedrzyj mu serce i idź do klasztoru!

— Panie Michale! — zawołała ze zdumieniem Basia.

— Wygódź sobie, zakosztuj pocałowań, a potem idź pokutować!... Bodaj was zabito!...

 

Tego było już Basi zanadto (это было уже слишком для Баси). Bóg jeden wiedział (Бог один знал), ile było zaparcia się siebie w tym życzeniu (сколько самозабвения было в этом пожелании), jakie Wołodyjowskiemu wypowiedziała (которое Володыёвскому высказала), by Bóg odmienił Krzysine serce (чтобы Бог смягчил Кшисино сердце) — i za to spotykało ją niesłuszne posądzenie (и за это получила она несправедливое обвинение), szyderstwo (издевку), obelga w chwili właśnie (оскорбление именно в тот момент), w której byłaby oddała krew (когда бы отдала кровь), by pocieszyć niewdzięcznika (чтобы утешить неблагодарного).

Więc wzburzyła się w niej natychmiast prędka (взбурлила в ней вместо этого быстрая) jak płomień duszka (словно пламень, душа), policzki zapałały (щечки запылали), rozdęły się różowe nozdrza (раздулись розовые ноздри) i bez chwili namysłu zawołała (и ни секунды не раздумывая, /она/ закричала) potrząsając płową czupryną (встряхивая светлыми вихрами):

— Wiedz waćpan, że dla Ketlinga nie ja idę do klasztoru (знай же, ваша милость, что из-за Кетлинга не я иду в монастырь)!

To rzekłszy skoczyła na schody i znikła sprzed oczu rycerza (сказав это, вскочила на лестницу и исчезла с глаз рыцаря). A on stanął jak słup kamienny (а он стоял, как столб каменный), potem zaczął wodzić rękoma po twarzy (потом принялся водить руками по лицу) i przecierać sobie oczy na kształt człowieka (и протирать себе глаза, как человек), który się budzi ze snu (который пробудился ото сна). Wtem zabiegł krwią (и вдруг забурлила кровь), chwycił się za szablę (/он/ схватился за саблю) i zakrzyknął strasznym głosem (и закричал страшным голосом):

— Gorze zdrajcy (горе предателю)!

I w kwadrans później pędził do Warszawy (и через четверть часа мчался в Варшаву), aż wiatr wył mu w uszach (аж ветер выл у него в ушах), aż grudki ziemi leciały stadem spod kopyt jego konia (аж комья земли летели из-под копыт его коня).

 

Tego było już Basi zanadto. Bóg jeden wiedział, ile było zaparcia się siebie w tym życzeniu, jakie Wołodyjowskiemu wypowiedziała, by Bóg odmienił Krzysine serce — i za to spotykało ją niesłuszne posądzenie, szyderstwo, obelga w chwili właśnie, w której byłaby oddała krew, by pocieszyć niewdzięcznika.

Więc wzburzyła się w niej natychmiast prędka jak płomień duszka, policzki zapałały, rozdęły się różowe nozdrza i bez chwili namysłu zawołała potrząsając płową czupryną:

— Wiedz waćpan, że dla Ketlinga nie ja idę do klasztoru!

To rzekłszy skoczyła na schody i znikła sprzed oczu rycerza. A on stanął jak słup kamienny, potem zaczął wodzić rękoma po twarzy i przecierać sobie oczy na kształt człowieka, który się budzi ze snu. Wtem zabiegł krwią, chwycił się za szablę i zakrzyknął strasznym głosem:

— Gorze zdrajcy!

I w kwadrans później pędził do Warszawy, aż wiatr wył mu w uszach, aż grudki ziemi leciały stadem spod kopyt jego konia.

 

 

 

Rozdział XIX (Глава XIX)

 

Ujrzeli go odjeżdżającego stolnikostwo (увидели его, уезжающего, стольник с женой), a także pan Zagłoba (а также пан Заглоба), i niepokój ogarnął wszystkie serca (и беспокойства охватило все сердца), więc pytali się wzajemnie oczyma (все спрашивали друг друга глазами), co się stało i dokąd jedzie (что случилось и куда едет)?

— Boże wielki (Боже всемогущий)! — zawołała pani stolnikowa (закричала пани стольникова) — jeszcze gdzie na Dzikie Pola ruszy (еще на Дикое Поле подастся) i nie ujrzę go więcej w życiu (и /я/ не увижу его больше /никогда/ в жизни)!

— Albo w klasztorze za przykładem tamtej błaźnicy się zamknie (либо в монастырь по примеру этой юродивой спрячется)! — rzekł zdesperowany pan Zagłoba (сказал озабоченный пан Заглоба).

— Tu trzeba radzić (тут нужно посовещаться)! — dodał stolnik (добавил стольник).

Wtem otworzyły się drzwi (вдруг двери распахнулись) i do pokoju wpadła jak wicher Basia (и в комнату влетела, словно вихрь, Бася), wzburzona, blada i zatkawszy oczy palcami (возбужденная, бледная и, закрыв глаза ладонями), tupiąc zarazem na środku izby jak małe dziecko (топая /ногами/ посреди комнаты, как маленький ребенок) zaczęła piszczeć (принялась пищать):

— Rety (Боже мой / ах, батюшки)! Ratujcie (спасайте)! Pan Michał pojechał zabić Ketlinga (пан Михал поехал убить Кетлинга)! Kto w Boga wierzy, niech leci za nim hamować (кто в Бога верит, пусть летит за ним удерживать)! Rety (Боже мой)! Rety (Боже мой)!...

 

Ujrzeli go odjeżdżającego stolnikostwo, a także pan Zagłoba, i niepokój ogarnął wszystkie serca, więc pytali się wzajemnie oczyma, co się stało i dokąd jedzie?

— Boże wielki! — zawołała pani stolnikowa — jeszcze gdzie na Dzikie Pola ruszy i nie ujrzę go więcej w życiu!

— Albo w klasztorze za przykładem tamtej błaźnicy się zamknie! — rzekł zdesperowany pan Zagłoba.

— Tu trzeba radzić! — dodał stolnik.

Wtem otworzyły się drzwi i do pokoju wpadła jak wicher Basia, wzburzona, blada i zatkawszy oczy palcami, tupiąc zarazem na środku izby jak małe dziecko zaczęła piszczeć:

— Rety! ratujcie! Pan Michał pojechał zabić Ketlinga! Kto w Boga wierzy, niech leci za nim hamować! Rety! rety!...

 

— Co ci jest, dziewczyno (что с тобой, девушка)? — zawołał chwytając jej ręce Zagłoba (закричал, хватая ее руку, Заглоба).

— Rety (Боже мой)! Pan Michał zabije Ketlinga (пан Михал убьет Кетлинга)! Przeze mnie krew się poleje (из-за меня кровь прольется), a Krzysia umrze (а Кшися умрет), wszystko przeze mnie (все из-за меня)!

— Gadaj (говори)! — krzyknął potrząsając nią Zagłoba (крикнул, встряхнув ее, Заглоба). — Skąd wiesz (откуда знаешь)? Dlaczego przez ciebie (почему из-за тебя)?

— Bom mu w złości powiedziała (потому что /я/ со злости сказала ему), że oni się miłują (что они любятся), że Krzysia dla Ketlinga idzie za kratę (что Кшися из-за Кетлинга идет за решетку = в монастырь). Kto w Boga wierzy (кто в Бога верит), niech leci, hamuje (пусть летит, усмиряет)! Jedź waćpan co prędzej (езжай, ваша милость, как можно быстрее), jedźcie wszyscy (езжайте все), jedźmy wszyscy (поедемте все)!

Pan Zagłoba, nieprzywykły czasu w takich wypadkach tracić (пан Заглоба, не привыкший времени в таких случаях терять), wypadł na podwórzec (выскочил во двор) i natychmiast kazał zaprzęgać do karabona (и тотчас же приказал запрягать шарабан).

 

— Co ci jest, dziewczyno? — zawołał chwytając jej ręce Zagłoba.

— Rety! Pan Michał zabije Ketlinga! Przeze mnie krew się poleje, a Krzysia umrze, wszystko przeze mnie!

— Gadaj! — krzyknął potrząsając nią Zagłoba. — Skąd wiesz? Dlaczego przez ciebie?

— Bom mu w złości powiedziała, że oni się miłują, że Krzysia dla Ketlinga idzie za kratę. Kto w Boga wierzy, niech leci, hamuje! Jedź waćpan co prędzej, jedźcie wszyscy, jedźmy wszyscy!

Pan Zagłoba, nieprzywykły czasu w takich wypadkach tracić, wypadł na podwórzec i natychmiast kazał zaprzęgać do karabona.

 

Pani stolnikowa chciała wypytywać Basię o zdumiewającą nowinę (пани стольникова хотела расспросить Басю об ошеломительной новости), ani się bowiem dotychczas domyślała jakichkolwiek między Krzysią i Ketlingiem afektów (потому что до этого времени не заметила каких-нибудь между Кшисей и Кетлингом нежных чувств), lecz Basia wypadła za panem Zagłobą (но Бася вылетела за паном Заглобой), aby nad zaprzęganiem czuwać (чтобы проследить, как будут запрягать), pomagała wyprowadzać konie (помогала выводить коней), zakładać je do dyszla (заводить их в дышла), na koniec zajechała na koźle z gołą głową przed ganek (наконец заехала на козлах с непокрытой головой под крыльцо), na którym dwaj mężowie (на котором двое мужчин), już przybrani, czekali (уже одетых, ждали).

— Wyłaź (слезай) — rzekł do niej Zagłoba (сказал ей Заглоба).

— Nie wylazę (не слезу)!

— Wyłaź (слезай)! mówię ci (тебе говорю)!

— Nie wylazę (не слезу)! Siadajcie, macie siadać (садитесь, должны сесть), a nie, to sama pojadę (а нет, так одна поеду)!

To mówiąc zebrała lejce (сказав это, взяла вожжи), a oni widząc (а они, видя), że upór dziewczyny znaczną mógłby spowodować mitręgę (что упрямство девушки могло бы привести к значительной задержке), przestali ją wzywać (перестали ее просить), by zlazła (чтобы слезла).

 

Pani stolnikowa chciała wypytywać Basię o zdumiewającą nowinę, ani się bowiem dotychczas domyślała jakichkolwiek między Krzysią i Ketlingiem afektów, lecz Basia wypadła za panem Zagłobą, aby nad zaprzęganiem czuwać, pomagała wyprowadzać konie, zakładać je do dyszla, na koniec zajechała na koźle z gołą głową przed ganek, na którym dwaj mężowie, już przybrani, czekali.

— Wyłaź — rzekł do niej Zagłoba.

— Nie wylazę!

— Wyłaź! mówię ci!

— Nie wylazę! Siadajcie, macie siadać, a nie, to sama pojadę!

To mówiąc zebrała lejce, a oni widząc, że upór dziewczyny znaczną mógłby spowodować mitręgę, przestali ją wzywać, by zlazła.

 

Tymczasem nadbiegł z biczem czeladnik (тем временем прибежал с кнутом челядинец), a pani stolnikowa zdołała jeszcze wynieść Basi szubkę i kołpaczek (а пани стольникова успела еще вынести Басе шубку и колпачок), bo dzień był chłodny (потому что день был холодный).

Po czym ruszyli (после чего отправились).

Basia pozostała na koźle (Бася осталась на козлах); pan Zagłoba pragnąc się z nią rozmówić (пан Заглоба, желая с ней поговорить), wzywał ją (попросил ее), by się przesiadła na przednie siedzenie (чтобы она пересела на переднее сиденье), ale i tego nie chciała uczynić (но и этого не захотела сделать), może ze strachu (может, со страху), by jej nie łajano (чтобы ее не ругали); więc musiał wypytywać z daleka (поэтому /Заглоба/ вынужден был расспрашивать издалека), a ona odpowiadała mu nie odwracając głowy (а она отвечала, не поворачивая головы).

— Skąd ty wiesz (откуда ты знаешь) — rzekł (сказал) — o tym, coś o tamtych dwojgu Michałowi powiedziała (о том, что об этих двоих Михалу поведала)?

— Ja wszystko wiem (я все знаю)!

— Czy Krzysia powiedziała ci cośkolwiek (разве Кшися говорила тебе что-нибудь)?

— Krzysia nic mi nie mówiła (Кшися мне ничего не говорила).

— To może Szkot (так, может, шотландец)?

— Nie, ale ja wiem, że on dlatego do Anglii wyjeżdża (нет, но я знаю, что он поэтому в Англию уезжает). Wszystkich wywiódł w pole prócz mnie (всех вывел в поле = обвел вокруг пальца, кроме меня).

— Zadziwiająca rzecz (удивительное дело)! — rzekł Zagłoba (сказал Заглоба).

 

Tymczasem nadbiegł z biczem czeladnik, a pani stolnikowa zdołała jeszcze wynieść Basi szubkę i kołpaczek, bo dzień był chłodny.

Po czym ruszyli.

Basia pozostała na koźle; pan Zagłoba pragnąc się z nią rozmówić, wzywał ją, by się przesiadła na przednie siedzenie, ale i tego nie chciała uczynić, może ze strachu, by jej nie łajano; więc musiał wypytywać z daleka, a ona odpowiadała mu nie odwracając głowy.

— Skąd ty wiesz — rzekł — o tym, coś o tamtych dwojgu Michałowi powiedziała?

— Ja wszystko wiem!

— Czy Krzysia powiedziała ci cośkolwiek?

— Krzysia nic mi nie mówiła.

— To może Szkot?

— Nie, ale ja wiem, że on dlatego do Anglii wyjeżdża. Wszystkich wywiódł w pole prócz mnie.

— Zadziwiająca rzecz! — rzekł Zagłoba.

 

A Basia (а Бася):

— Waćpana to robota (вашей милости это работа); nie trzeba ich było ku sobie popychać (не нужно было их друг к другу подталкивать).

— Cicho tam siedź (тихо там сиди) i nie wtrącaj się w nie swoje rzeczy (и не вмешивайся не в свое дело)! — odparł Zagłoba (ответил Заглоба), którego ubodło to najwięcej (которого задело больше всего то), że przy stolniku latyczowskim spotkała go ta wymówka (что при латычёвском стольнике его постиг этот упрек).

Więc po chwili jeszcze dodał (поэтому через минуту еще добавил):

— Ja popychałem kogo (я подталкивал кого-нибудь)! ja raiłem (я сватал)? Ot, to (вот это да)! lubię takie supozycje (люблю такие предположения = намеки)!

— Aha (ага)? może nie (может, нет)? — odrzekła dziewczyna (ответила девушка).

I dalej jechali w milczeniu (и дальше ехали в молчании).

Pan Zagłoba nie mógł jednak opędzić się myśli (пан Заглоба не мог все же отделаться от мысли), że Basia ma słuszność (что Бася права) i że wszystkiemu (и что во всем), co zaszło (что произошло), on winien jest w znacznej części (он виноват в значительной степени). Myśl ta gryzła go niepomału (эта мысль грызла его сильно), a że i karabon trząsł przy tym okrutnie (а что и шарабан трясло при этом ужасно), więc stary szlachcic wpadł w jak najgorszy humor (поэтому старый шляхтич впал в самое плохое настроение) i nie szczędził sam sobie wyrzutów (и не скупился на укоры самому себе).

 

A Basia:

— Waćpana to robota; nie trzeba ich było ku sobie popychać.

— Cicho tam siedź i nie wtrącaj się w nie swoje rzeczy! — odparł Zagłoba, którego ubodło to najwięcej, że przy stolniku latyczowskim spotkała go ta wymówka.

Więc po chwili jeszcze dodał:

— Ja popychałem kogo!.ja raiłem? Ot, to! lubię takie supozycje!

— Aha? może nie? — odrzekła dziewczyna.

I dalej jechali w milczeniu.

Pan Zagłoba nie mógł jednak opędzić się myśli, że Basia ma słuszność i że wszystkiemu, co zaszło, on winien jest w znacznej części. Myśl ta gryzła go niepomału, a że i karabon trząsł przy tym okrutnie, więc stary szlachcic wpadł w jak najgorszy humor i nie szczędził sam sobie wyrzutów.

 

“Słuszna by była rzecz (справедливая была бы вещь) — myślał (думал) — gdyby Wołodyjowski z Ketlingiem uszy obcięli mi na współkę (если бы Володыёвский с Кетлингом уши отсекли мне вдвоем). Żenić kogoś wbrew woli to toż samo (женить кого-нибудь против воли то же самое), co by mu kazać na koniu twarzą do ogona jeździć (что ему приказали бы на коне лицом к хвосту ездить). Ma rację ta mucha (имеет правоту = права эта муха)! Jeśli się tamci pobiją (если те побьются), krew Ketlingowa spadnie na mnie (кровь Кетлинга падет на меня). O, tom się na starość w praktyki wdał (о, что это /я/ на старости /лет/ в /такие/ маневры / махинации ввязался)! Tfu, do licha (тьфу, к черту)! Jeszcze mnie w ostatku mało w pole nie wywiedli (еще меня едва не провели), bom się ledwie domyślał (еле догадался), czemu Ketling chce za morze (почему Кетлинг хочет за море), a tamta kawka do klasztoru (а эта галка в монастырь), tymczasem hajduczek wszystko (тем временем гайдучок все), jak się pokazuje (как показывается = как оказалось), od dawna spenetrował (давно раскусил)...”

Tu zamyślił się pan Zagłoba (тут задумался пан Заглоба), po chwili zaś mruknął (через минуту же буркнул):

— Szelma, nie dziewczyna (шельма, не девушка)! Michał od raka oczu pożyczył (Михал у рака глаза одолжил), żeby taką dla tamtej kukły spostponować (чтобы ради той куклы пренебречь)!

Tymczasem dojechali do miasta (тем временем доехали до города), ale tu dopiero zaczęły się trudności (но тут только начались трудности), bo żadne z nich nie wiedziało (ибо ни один из них не знал), ani gdzie mieszka obecnie Ketling (ни где поселился в данный момент Кетлинг), ani też dokąd mógł udać się Wołodyjowski (ни куда мог отправиться Володыёвский), szukać zaś w takim tłumie ludzi było to szukać ziarna w korcu maku (искать же в таком сборище народу все равно, что искать зернышко в корзине мака = иголку в стогу сена).

 

“Słuszna by była rzecz — myślał — gdyby Wołodyjowski z Ketlingiem uszy obcięli mi na współkę. Żenić kogoś wbrew woli to toż samo, co by mu kazać na koniu twarzą do ogona jeździć. Ma rację ta mucha! Jeśli się tamci pobiją, krew Ketlingowa spadnie na mnie. O, tom się na starość w praktyki wdał! Tfu, do licha! Jeszcze mnie w ostatku mało w pole nie wywiedli, bom się ledwie domyślał, czemu Ketling chce za morze, a tamta kawka do klasztoru, tymczasem hajduczek wszystko, jak się pokazuje, od dawna spenetrował...”

Tu zamyślił się pan Zagłoba, po chwili zaś mruknął:

— Szelma, nie dziewczyna! Michał od raka oczu pożyczył, żeby taką dla tamtej kukły spostponować!

Tymczasem dojechali do miasta, ale tu dopiero zaczęły się trudności, bo żadne z nich nie wiedziało, ani gdzie mieszka obecnie Ketling, ani też dokąd mógł udać się Wołodyjowski, szukać zaś w takim tłumie ludzi było to szukać ziarna w korcu maku.

 

Naprzód więc udali się na dwór hetmana wielkiego (сначала /они/ подались ко двору великого гетмана). Tam powiedziano im (там сказали им), że Ketling właśnie tego ranka ma wyjechać w zamorską podróż (что Кетлинг именно в это утро должен был выехать в заморское путешествие). Wołodyjowski zaś był rozpytując się o niego (Володыёвский же был, расспрашивая о нем), ale gdzie się udał (но куда подался), nikt nie wiedział (никто не знал).

Przypuszczano (допускали), że może do chorągwi stojących w polu za miastem (что, возможно, к хоругви, стоящей в поле за городом, /примкнул/). Pan Zagłoba kazał nawrócić ku obozowi (пан Заглоба приказал повернуть к лагерю), ale i tam nie można było złapać języka (но и там нельзя было поймать языка = /не удалось ничего/ разведать). Objechali jeszcze wszystkie gospody przy ulicy Długiej (объехали еще все постоялые дворы по улице Длугой), byli na Pradze (были на Праге), wszystko na próżno (все напрасно).

Tymczasem zapadła noc (тем временем наступала ночь), a że o gospodzie nie było co i myśleć (а о гостинице нечего было и думать), musieli wracać do domu (вынуждены /они/ были возвращаться домой).

Wracali w strapieniu (возвращались в печали), Basia popłakiwała trochę (Бася плакала немного), pobożny stolnik odmawiał pacierze (набожный стольник прочитал «Отче наш»), Zagłoba naprawdę był niespokojny (Заглоба был действительно обеспокоен). Próbował jednak pocieszyć siebie i kompanię (пытался все же развеселить себя и компанию).

— Ha (ха)! kłopoczemy się (беспокоимся) — rzekł (сказал) — a tam Michał może już w domu (а там Михал, может, уже дома)?

— Albo usieczon (или зарубленный)! — rzekła Basia (сказала Бася).

 

Naprzód więc udali się na dwór hetmana wielkiego. Tam powiedziano im, że Ketling właśnie tego ranka ma wyjechać w zamorską podróż. Wołodyjowski zaś był rozpytując się o niego, ale gdzie się udał, nikt nie wiedział.

Przypuszczano, że może do chorągwi stojących w polu za miastem. Pan Zagłoba kazał nawrócić ku obozowi, ale i tam nie można było złapać języka. Objechali jeszcze wszystkie gospody przy ulicy Długiej, byli na Pradze, wszystko na próżno.

Tymczasem zapadła noc, a że o gospodzie nie było co i myśleć, musieli wracać do domu.

Wracali w strapieniu, Basia popłakiwała trochę, pobożny stolnik odmawiał pacierze, Zagłoba naprawdę był niespokojny. Próbował jednak pocieszyć siebie i kompanię.

— Ha! kłopoczemy się — rzekł — a tam Michał może już w domu?

— Albo usieczon! — rzekła Basia.

 

I poczęła wić się na bryce powtarzając ze łzami (и забилась на фуре, повторяя со слезами):

— Uciąć mi język (отрезать мне язык)! moja wina (моя вина)! moja wina (моя вина)! O Jezu (Господи Иисусе)! ja chyba zwariuję (я, наверное, с ума сойду)!

A Zagłoba (а Заглоба):

— Cichaj, dziewczyno (тише, девушка)! nie twoja wina (не твоя вина)! I to wiedz (и это знаешь), że jeśli kto usieczon (если кто и порубанный), to nie Michał (то /это/ не Михал)!

— Mnie i tamtego żal (мне и того жаль)! Pięknieśmy mu zapłacili za gościnność (хорошо /мы/ ему заплатили за гостеприимство), nie ma co mówić (нечего сказать). Boże (Боже)! Boże (Боже)!

— Prawda by była (правда была бы)! — dorzucił pan Makowiecki (добавил пан Маковецкий).

— Dajcie, do licha, spokój (оставьте /меня/, к черту, в покое)! Ketling pewnie już tam bliżej Prus niż Warszawy (Кетлинг, наверное, уже ближе к Пруссии, чем к Варшаве). Przecieżeście słyszeli, że wyjechał (ведь слышали, что уехал). Mam też w Bogu nadzieję (имею также на Бога надежду), że choćby się i spotkali z Wołodyjowskim (что хоть бы и встретились с Володыёвским), wspomną na starą przyjaźń (вспомнили старую дружбу), na odbywane razem służby (отбывание вместе службы). Toż oni strzemię w strzemię jeździli (они же стремя в стремя ездили), sypiali na jednej kulbace (спали /головами/ на одном седле), razem chodzili na podjazdy (вместе ходили на набеги /орды/), w jednej krwi maczali ręce (в одной крови мочили руки = /много/ крови /вместе/ пролили). W całym wojsku amicycja ich tak była sławna (во всем войске их дружба была так знаменита), że Ketlinga z uwagi na jego gładkość nazywali żoną Wołodyjowskiego (что Кетлинга, учитывая его красоту, называли женой Володыёвского). Niepodobieństwo (невозможность = невозможно), żeby im to na myśl nie przyszło (чтобы им это в голову не пришло), gdy się ujrzą (когда увидятся)!

 

I poczęła wić się na bryce powtarzając ze łzami:

— Uciąć mi język! moja wina! moja wina! O Jezu! ja chyba zwariuję!

A Zagłoba:

— Cichaj, dziewczyno! nie twoja wina! I to wiedz, że jeśli kto usieczon, to nie Michał!

— Mnie i tamtego żal! Pięknieśmy mu zapłacili za gościnność, nie ma co mówić. Boże! Boże!

— Prawda by była! — dorzucił pan Makowiecki.

— Dajcie, do licha, spokój! Ketling pewnie już tam bliżej Prus niż Warszawy. Przecieżeście słyszeli, że wyjechał. Mam też w Bogu nadzieję, że choćby się i spotkali z Wołodyjowskim, wspomną na starą przyjaźń, na odbywane razem służby. Toż oni strzemię w strzemię jeździli, sypiali na jednej kulbace, razem chodzili na podjazdy, w jednej krwi maczali ręce. W całym wojsku amicycja ich tak była sławna, że Ketlinga z uwagi na jego gładkość nazywali żoną Wołodyjowskiego. Niepodobieństwo, żeby im to na myśl nie przyszło, gdy się ujrzą!

 

— Czasem to jednak i tak bywa (иногда так и бывает) — rzekł roztropny stolnik (сказал бойко стольник) — że właśnie największa przyjaźń w największą zawziętość się przeradza (что именно самая большая дружба в самую большую ненависть переходит). Tak w moich stronach pan Deyma usiekł pana Ubysza (так в моих краях пан Дейма зарубил пана Убыша), z którym dwadzieścia lat w największej żył konkordii (с которым двадцать лет в самом большом жил согласии). Mogę waszmości szczegółowie ten nieszczęśliwy przypadek opowiedzieć (/я/ могу вашим милостям подробно этот несчастный случай рассказать).

— Żeby myśl była swobodniejsza (если бы /моя/ мысль была свободней), chętnie bym posłuchał (охотно /я/ бы послушал ), tak samo jak rad słucham jejmości dobrodziejki (так же, как рад слушать /рассказы/ ее милости), waszmościnej małżonki (вашей милости супруги), która także ma zwyczaj dokumentnie opowiadać (которая так же обычно детально рассказывает), nie odkładając genealogii na stronę (не отбрасывая родословной в сторону); ale mi to w głowie utkwiło (но мне в голове застряло), co waść o przyjaźni i zawziętości rzekł (что ваша милость о дружбе и ненависти сказал). Niech Bóg broni (Боже сохрани), niech Bóg broni (Боже сохрани), by i teraz tak być miało (чтобы и теперь так быть могло)!

Stolnik na to (стольник на это):

— Jeden zwał się pan Deyma, drugi pan Ubysz (один звался пан Дейма, второй пан Убыш)! Obaj godni ludzie i komilitoni (оба достойные люди и светские)...

 

— Czasem to jednak i tak bywa — rzekł roztropny stolnik — że właśnie największa przyjaźń w największą zawziętość się przeradza. Tak w moich stronach pan Deyma usiekł pana Ubysza, z którym dwadzieścia lat w największej żył konkordii. Mogę waszmości szczegółowie ten nieszczęśliwy przypadek opowiedzieć.

— Żeby myśl była swobodniejsza, chętnie bym posłuchał, tak samo jak rad słucham jejmości dobrodziejki, waszmościnej małżonki, która także ma zwyczaj dokumentnie opowiadać, nie odkładając genealogii na stronę; ale mi to w głowie utkwiło, co waść o przyjaźni i zawziętości rzekł. Niech Bóg broni, niech Bóg broni, by i teraz tak być miało!

Stolnik na to:

— Jeden zwał się pan Deyma, drugi pan Ubysz! Obaj godni ludzie i komilitoni...

 

— Oj (ой)! Oj (ой)! Oj (ой)! — rzekł ponuro pan Zagłoba (сказал уныло пан Заглоба). — Ufajmy w miłosierdziu bożym (верю /я/ в милосердие Божье), że teraz tak nie będzie (что на сей раз так не будет), ale jeśli się zdarzy (но если это случится), to w takim razie Ketling trup (то в таком случае Кетлинг труп)!

— Nieszczęście (несчастье)! — rzekł po chwili milczenia stolnik (сказал после минуты молчания стольник). — Tak (да)! tak (да)! Deyma i Ubysz (Дейма и Убыш)! Jak dziś pamiętam (как сегодня помню)! A szło także o białogłowę (а /речь/ шла также о женщине).

— Wiecznie te białogłowy (вечно эти женщины)! Pierwsza lepsza kawka takiego ci piwa nawarzy (первая попавшаяся галка такого тебе пива наварит), że kto wypije (что /если/ кто выпьет), temu po nim będzie niestrawno (тому после этого будет неудобоваримо) — mruknął Zagłoba (буркнул Заглоба).

— Waćpan na Krzysię nie napadaj (ваша милость, на Кшисю не нападай)! — zawołała nagle Basia (воскликнула вдруг Бася).

Na to Zagłoba (на это Заглоба):

— Bogdaj się był Michał w tobie zakochał (если бы Михал в тебя влюбился), nie byłoby tego wszystkiego (не было бы этого всего)...

Tak rozmawiając dojechali do domu (так беседуя, доехали до дома). Serca zabiły im na widok światła w oknach (сердца забились у них при виде света в окнах), bo pomyśleli (ибо подумали), że może Wołodyjowski już wrócił (что, может, Володыёвский уже вернулся).

 

— Oj! oj! oj! — rzekł ponuro pan Zagłoba. — Ufajmy w miłosierdziu bożym, że teraz tak nie będzie, ale jeśli się zdarzy, to w takim razie Ketling trup!

— Nieszczęście! — rzekł po chwili milczenia stolnik. — Tak! tak! Deyma i Ubysz! Jak dziś pamiętam! A szło także o białogłowę.

— Wiecznie te białogłowy! Pierwsza lepsza kawka takiego ci piwa nawarzy, że kto wypije, temu po nim będzie niestrawno — mruknął Zagłoba.

— Waćpan na Krzysię nie napadaj! — zawołała nagle Basia.

Na to Zagłoba:

— Bogdaj się był Michał w tobie zakochał, nie byłoby tego wszystkiego...

Tak rozmawiając dojechali do domu. Serca zabiły im na widok światła w oknach, bo pomyśleli, że może Wołodyjowski już wrócił.

 

Tymczasem przyjęła ich (тем временем встретила их) sama pani stolnikowa niespokojna bardzo i stroskana (одна пани стольникова, очень обеспокоенная и озабоченная). Dowiedziawszy się, że wszelkie poszukiwania na nic się nie przydały (узнав, что все поиски ничего не дали), zalała się rzewnymi łzami (/она/ залилась слезами) i poczęła wyrzekać (и начала причитать), że brata już więcej nie obaczy (что брата уже больше не увидит); Basia zawtórowała jej zaraz w lamentach (Бася начала вторить ей тотчас в рыданиях), również Zagłoba nie mógł sobie dać rady ze strapienia (так же, как и Заглоба не мог справиться с огорчением).

— Pojadę jeszcze jutro do dnia (/я/ поеду еще завтра днем), ale sam (но один) — rzekł (сказал /он/) — może się czegoś o nich dowiem (может, что-нибудь о них узнаю).

— Będziem szukać lepiej we dwóch (лучше будем искать вдвоем) — wtrącił stolnik (возразил стольник).

— Nie (нет)! waszmość zostań przy niewiastach (ваша милость останется с женщинами). Jeśli Ketling żyw, dam wam znać (если Кетлинг жив, дам вам знать).

— Dla Boga (ради Бога)! Toż my w domu tego człowieka mieszkamy (да мы же в доме этого человека живем)! — rzekł znów stolnik (сказал снова стольник). — Jutro trzeba będzie jakąkolwiek gospodę znaleźć (завтра нужно будет какую-нибудь гостиницу искать), a niechby i namioty w polu rozbić (а может, и палатки в поле ставить), byle tu dłużej nie mieszkać (лишь бы тут дольше не жить)!

— Czekajcie wieści ode mnie (ждите вестей от меня), bo się znów pogubimy (ибо снова потеряемся = разминемся)! — rzekł Zagłoba (сказал Заглоба). — Jeśli Ketling usieczon (если Кетлинг зарублен)...

— Ciszej waść mów (тише, ваша милость, говори), na rany boskie (ради Бога)! — zawołała stolnikowa (воскликнула стольникова) — bo służba co usłyszy i jeszcze Krzysi doniesie (потому что прислуга услышит и еще /чего доброго/ Кшисе донесет), a ona i tak ledwie żywa (а она и так едва жива).

— Pójdę do niej (пойду к ней) — rzekła Basia (сказала Бася).

 

Tymczasem przyjęła ich sama pani stolnikowa niespokojna bardzo i stroskana. Dowiedziawszy się, że wszelkie poszukiwania na nic się nie przydały, zalała się rzewnymi łzami i poczęła wyrzekać, że brata już więcej nie obaczy; Basia zawtórowała jej zaraz w lamentach, również Zagłoba nie mógł sobie dać rady ze strapienia.

— Pojadę jeszcze jutro do dnia, ale sam — rzekł — może się czegoś o nich dowiem.

— Będziem szukać lepiej we dwóch — wtrącił stolnik.

— Nie! waszmość zostań przy niewiastach. Jeśli Ketling żyw, dam wam znać.

— Dla Boga! Toż my w domu tego człowieka mieszkamy! — rzekł znów stolnik. — Jutro trzeba będzie jakąkolwiek gospodę znaleźć, a niechby i namioty w polu rozbić, byle tu dłużej nie mieszkać!

— Czekajcie wieści ode mnie, bo się znów pogubimy! — rzekł Zagłoba.-Jeśli Ketling usieczon...

— Ciszej waść mów, na rany boskie! — zawołała stolnikowa — bo służba co usłyszy i jeszcze Krzysi doniesie, a ona i tak ledwie żywa.

— Pójdę do niej — rzekła Basia.

 

I skoczyła na górę (и помчалась наверх). Tamci zostali w trosce i bojaźni (остальные остались в тревоге и страхе). Nikt nie spał w całym domu (никто не спал во всем доме). Myśl, że Ketling może już jest trupem (мысль, что Кетлинг может быть уже трупом), strachem napełniała ich serca (страхом наполняла их сердца). W dodatku noc uczyniła się duszna, ciemna (в придачу ночь пришла душная, темная), grzmoty poczęły huczeć (громы начал громыхать) i przewalać się po niebie (и перекатываться по небу), a później jaskrawe błyskawice rozdzierały co chwila ciemność (а позднее яркие молнии разрывали ежеминутно темноту). O północy pierwsza tej wiosny burza rozszalała się nad ziemią (в полночь первая этой весной буря разбушевалась над землей). Pobudziła się nawet służba (проснулась даже прислуга).

Krzysia i Basia zeszły z panieńskiej izby do jadalnej komnaty (Кшися и Бася сошли из девичьей комнаты в столовую). Tam całe towarzystwo poczęło odprawiać modlitwy (там все общество принялось молиться) i potem siedziało w milczeniu (и потом сидели в молчании), powtarzając chórem, wedle zwyczaju (повторяя хором, согласно обычаю), za każdym uderzeniem pioruna (после каждого удара грома): “A słowo stało się ciałem (и слово стало телом)!”

W poświstach wichru słychać było czasami coś jakby tętent (в посвистах ветра слышно было иногда что-то вроде топота), a wówczas zgroza i przestrach podnosiły włosy na głowie Basi (и тогда гроза и страх поднимали волосы = волосы вставали дыбом на голове Баси), stolnikowej i obu starszych mężów (стольниковой и обоих мужчин), bo im sę zdawało (потому что им казалось), że lada chwila drzwi się otworzą (что в любую минуту двери отворятся) i wejdzie Wołodyjowski umazany w krwi Ketlingowej (и войдет Володыёвский, измазанный = обагренный кровью Кетлинга).

 

I skoczyła na górę. Tamci zostali w trosce i bojaźni. Nikt nie spał w całym domu. Myśl, że Ketling może już jest trupem, strachem napełniała ich serca. W dodatku noc uczyniła się duszna, ciemna, grzmoty poczęły huczeć i przewalać się po niebie, a później jaskrawe błyskawice rozdzierały co chwila ciemność. O północy pierwsza tej wiosny burza rozszalała się nad ziemią. Pobudziła się nawet służba.

Krzysia i Basia zeszły z panieńskiej izby do jadalnej komnaty. Tam całe towarzystwo poczęło odprawiać modlitwy i potem siedziało w milczeniu, powtarzając chórem, wedle zwyczaju, za każdym uderzeniem pioruna: “A słowo stało się ciałem!”

W poświstach wichru słychać było czasami coś jakby tętent, a wówczas zgroza i przestrach podnosiły włosy na głowie Basi, stolnikowej i obu starszych mężów, bo im sę zdawało, że lada chwila drzwi się otworzą i wejdzie Wołodyjowski umazany w krwi Ketlingowej.

 

Łagodny zwykle i zacny pan Michał (ласковый обычно и благородный пан Михал) pierwszy raz w życiu zaciężył jak kamień na sercach ludzkich tak (первый раз в жизни лег: «затяжелел» камнем на сердца людские так; ciężar — тяжесть), że sama myśl o nim napełniała je przerażeniem (что сама мысль о нем наполняла их ужасом).

Noc jednak zeszła bez wieści o małym rycerzu (ночь, однако, прошла без вестей о маленьком рыцаре). Świtaniem (на рассвете), gdy burza uspokoiła się nieco (когда гроза успокоилась немного), pan Zagłoba ruszył po raz drugi do miasta (пан Заглоба направился второй раз в город).

Cały ten dzień był dniem cięższego jeszcze niepokoju (весь этот день был днем еще более тяжкого беспокойства). Basia aż do wieczora przesiadywała w oknie lub przed bramą (Бася до самого вечера просиживала у окна или /выбегала/ за ворота), spoglądając na drogę (глядя на дорогу), którą pan Zagłoba mógł nadjechać (по которой пан Заглоба мог приехать).

Tymczasem czeladź z rozkazu pana stolnika pakowała z wolna łuby do drogi (тем временем челядинцы по приказу пана стольника паковали потихоньку корзины в дорогу).

Krzysia zajęta była pilnowaniem owej roboty (Кшися занята была наблюдением за этой работой), gdyż tym sposobem mogła się trzymać opodal (потому что таким образом могла держаться подальше) obojga państwa Makowieckich i pana Zagłoby (от обоих господ Маковецких и пана Заглобы).

Jakkolwiek bowiem pani stolnikowa nie wspomniała przy niej dotąd ani jednym słowem o bracie (несмотря на то, что пани стольникова не вспоминала при ней до сих пор ни единым словом о брате), jednakże samo to milczenie przekonywało Krzysię (однако само это молчание убеждало Кшисю), że i miłość pana Michała dla niej (что и любовь пана Михала к ней), i dawniejsze tajemne ich układy (и давний тайный сговор их), i świeża jej odmowa na jaw wyszły (и свежий = недавний ее отказ вышли на свет = стали известны). A wobec tego trudno było przypuszczać (а поэтому было трудно предположить), aby ci ludzie (что эти люди), Wołodyjowskiemu najbliżsi (для Володыёвского самые близкие), nie mieli do niej żalu i urazy (не имели к ней обиды и горечи).

 

Łagodny zwykle i zacny pan Michał pierwszy raz w życiu zaciężył jak kamień na sercach ludzkich tak, że sama myśl o nim napełniała je przerażeniem.

Noc jednak zeszła bez wieści o małym rycerzu. Świtaniem, gdy burza uspokoiła się nieco, pan Zagłoba ruszył po raz drugi do miasta.

Cały ten dzień był dniem cięższego jeszcze niepokoju. Basia aż do wieczora przesiadywała w oknie lub przed bramą, spoglądając na drogę, którą pan Zagłoba mógł nadjechać.

Tymczasem czeladź z rozkazu pana stolnika pakowała z wolna łuby do drogi.

Krzysia zajęta była pilnowaniem owej roboty, gdyż tym sposobem mogła się trzymać opodal obojga państwa Makowieckich i pana Zagłoby.

Jakkolwiek bowiem pani stolnikowa nie wspomniała przy niej dotąd ani jednym słowem o bracie, jednakże samo to milczenie przekonywało Krzysię, że i miłość pana Michała dla niej, i dawniejsze tajemne ich układy, i świeża jej odmowa na jaw wyszły. A wobec tego trudno było przypuszczać, aby ci ludzie, Wołodyjowskiemu najbliżsi, nie mieli do niej żalu i urazy.

 

Biedna Krzysia czuła (бедная Кшися чувствовала), że tak być musi (что так и должно быть), że tak jest (что так есть), że odsunęły się od niej te kochające dotychczas serca (что отстранились от нее эти любящие раньше сердца), więc i sama wolała cierpieć na uboczu (поэтому и сама предпочитала страдать в сторонке).

Pod wieczór łuby były gotowe (под вечер корзины были готовы), tak że od biedy można było tegoż samego dnia wyruszyć (так что от беды = в крайнем случае можно было в этот же день отправиться). Ale pan Makowiecki czekał jeszcze wieści od Zagłoby (но пан Маковецкий ждал еще вестей от Заглобы).

Podano wreszcie wieczerzę (подали наконец ужин), której nikt jeść nie chciał (которого никто есть не хотел), i wieczór począł się wlec ciężko (и вечер начался тянуться тяжко), nieznośnie (невыносимо), a tak głucho (и так глухо), jak gdyby wszyscy nasłuchiwali (как если бы все прислушивались), co zegar szepce (что часы шепчут).

— Przejdźmy do bawialni (перейдем в гостиную) — rzekł wreszcie stolnik (сказал наконец стольник). — Niepodobna już tu wytrzymać (невозможно уж тут выдержать). Przeszli i siedli (перешли и сели), ale nim zdołał ktokolwiek pierwsze słowo przemówić (но не успел кто-нибудь /из них/ первое слово сказать), za oknem poczęły się odzywać psy (как за окном начали подавать голос собаки).

— Jedzie ktoś (едет кто-то)! — zawołała Basia (закричала Бася).

— Psy naszczekują jak na swego (псы лают, как на своего)! — zauważyła pani stolnikowa (заметила пани стольникова).

— Cicho no (тихо там)! — rzekł stolnik (сказал стольник). — Słychać turkot (слышу тарахтенье /колес/)!...

— Cicho (тихо)! — powtórzyła Basia (повторила Бася). — Tak, słychać coraz lepiej (да, слышно все лучше)... to pan Zagłoba (это пан Заглоба).

 

Biedna Krzysia czuła, że tak być musi, że tak jest, że odsunęły się od niej te kochające dotychczas serca, więc i sama wolała cierpieć na uboczu.

Pod wieczór łuby były gotowe, tak że od biedy można było tegoż samego dnia wyruszyć. Ale pan Makowiecki czekał jeszcze wieści od Zagłoby.

Podano wreszcie wieczerzę, której nikt jeść nie chciał, i wieczór począł się wlec ciężko, nieznośnie, a tak głucho, jak gdyby wszyscy nasłuchiwali, co zegar szepce.

— Przejdźmy do bawialni — rzekł wreszcie stolnik. — Niepodobna już tu wytrzymać. Przeszli i siedli, ale nim zdołał ktokolwiek pierwsze słowo przemówić, za oknem poczęły się odzywać psy.

— Jedzie ktoś! — zawołała Basia.

— Psy naszczekują jak na swego! — zauważyła pani stolnikowa.

— Cicho no! — rzekł stolnik. — Słychać turkot!...

— Cicho! — powtórzyła Basia. — Tak, słychać coraz lepiej... to pan Zagłoba.

 

Basia i stolnik porwali się na równe nogi i wybiegli (Бася и стольник вскочили на ноги = сорвались с места и выбежали); stolnikowej poczęło bić serce (у стольниковой забилось сердце), ale została z Krzysią (но /она/ осталась с Кшисей), aby zbytnim pośpiechem nie zdradzić (чтобы поспешностью не выказать), że pan Zagłoba jakieś zbyt ważne nowiny przywozi (что пан Заглоба какие-то очень важные новости привез).

Tymczasem turkot rozległ się tuż pod oknami (тем временем тарахтенье раздалось рядом, под окнами), a potem ustał nagle (а потом внезапно прекратилось). Jakieś głosy dały się słyszeć w sieni (какие-то голоса далее послышались в сенях) i po chwili do komnaty wpadła jak huragan Basia (и через миг в комнату влетела, словно ураган, Бася) z tak zmienioną twarzą (с таким изменившимся лицом), jak gdyby ujrzała widmo (как если бы увидела привидение).

— Basiu, co to (Бася, что там)? kto to (кто там)? — spytała z przerażeniem pani Makowiecka (спросила с испугом пани Маковецкая).

Lecz nim Basia zdążyła złapać oddech (но прежде чем Бася смогла дух перевести) i odpowiedzieć (и ответить), drzwi otwarły się i weszli przez nie naprzód stolnik (двери отворились и вошли первым стольник), potem Wołodyjowski, na koniec Ketling (потом Володыёвский, в конце Кетлинг).

 

Basia i stolnik porwali się na równe nogi i wybiegli; stolnikowej poczęło bić serce, ale została z Krzysią, aby zbytnim pośpiechem nie zdradzić, że pan Zagłoba jakieś zbyt ważne nowiny przywozi.

Tymczasem turkot rozległ się tuż pod oknami, a potem ustał nagle. Jakieś głosy dały się słyszeć w sieni i po chwili do komnaty wpadła jak huragan Basia z tak zmienioną twarzą, jak gdyby ujrzała widmo.

— Basiu, co to? kto to? — spytała z przerażeniem pani Makowiecka.

Lecz nim Basia zdążyła złapać oddech i odpowiedzieć, drzwi otwarły się i weszli przez nie naprzód stolnik, potem Wołodyjowski, na koniec Ketling.

 

 

 

Rozdział XX (Глава XX)

 

Ketling był tak zmieszany (Кетлинг был так смущен), że ledwie zdołał skłonić się nisko paniom (что едва сумел низко поклониться дамам), po czym stanął nieruchomie (после чего встал неподвижно), z kapeluszem przy piersiach (со шляпой на груди = прижав шляпу к груди), z przymkniętymi oczyma (с закрытыми глазами), podobny do cudownego obrazu (похожий на чудесную картину); Wołodyjowski zaś uścisnął po drodze siostrę (Володыёвский же обнял по дороге = мимоходом сестру) i zbliżył się do Krzysi (и подошел к Кшисе).

Twarz dziewczyny była biała jak płótno (лицо девушки было бледным, как полотно), aż lekki meszek nad jej ustami wydał się ciemniejszy niż zwykle (даже легкий пушок над ее устами казался темнее обычного); pierś jej wznosiła się i opadała gwałtnie (грудь ее вздымалась и опадала бурно), lecz Wołodyjowski wziął łagodnie jej rękę (но Володыёвский взял ладонями ее руку) i do ust przycisnął (и к губам поднес); po czym ruszał czas jakiś wąsikami (после чего некоторое время шевелил усиками), jakby zbierając myśli (словно собираясь с мыслями), na koniec ozwał się z wielkim smutkiem (наконец сказал с великой печалью), ale i z wielkim spokojem (но и с великим спокойствием):

— Moja mościa panno albo lepiej (моя любезная панна, или лучше): moja Krzysiu kochana (моя Кшися любимая)! Wysłuchaj mnie bez trwogi (выслушай меня без тревоги), bom też nie jakowyś Scyta ani Tatarzyn (/я/ же не какой-нибудь скиф или татарин), ani dzik (не дикарь), jeno przyjaciel (только друг), który chociaż sam nie bardzo szczęśliwy (который хотя сам не очень счастлив), przecie twojego szczęścia pragnie (твоего счастья желает). Już się wszystko wydało (уже всем раскрылось), że wy się z Ketlingiem miłujecie (что вы с Кетлингом любите /друг друга/). Panna Basia mi to gniewie słusznym w oczy rzuciła (панна Бася мне это в гневе справедливом в глаза бросила), ja się zaś nie wypieram (я же не отрекаюсь), żem wypadł z tego domu w furii i leciałem szukać pomsty nad Ketlingiem (что вылетел из этого дома в бешенстве и летел искать мести Кетлингу)... Kto wszystko utraci (кто все утратил), tym łatwie zemsta targnie (тот легче к мести рвется), a ja, jak mi Bóg miły, tak cię okrutnie kochałem (а я, видит Бог, так тебя сильно любил) i nie tylko jako kawaler pannę (и не только как кавалер барышню)... Bo gdybym już był żonaty (ибо если бы уж был женат) i gdyby mnie Pan Bóg chłopyszka jedynego dał albo dziewczynę (и если бы Господь Бог мальчишку одного дал или девчонку), a potem zabrał (а потом забрал), to bym też ich tak może nie żałował (то их так не жалел бы), jakom ciebie żałował (как тебя жалел)...

 

Ketling był tak zmieszany, że ledwie zdołał skłonić się nisko paniom, po czym stanął nieruchomie, z kapeluszem przy piersiach, z przymkniętymi oczyma, podobny do cudownego obrazu; Wołodyjowski zaś uścisnął po drodze siostrę i zbliżył się do Krzysi.

Twarz dziewczyny była biała jak płótno, aż lekki meszek nad jej ustami wydał się ciemniejszy niż zwykle; pierś jej wznosiła się i opadała gwałtnie, lecz Wołodyjowski wziął łagodnie jej rękę i do ust przycisnął; po czym ruszał czas jakiś wąsikami, jakby zbierając myśli, na koniec ozwał się z wielkim smutkiem, ale i z wielkim spokojem:

— Moja mościa panno albo lepiej: moja Krzysiu kochana! Wysłuchaj mnie bez trwogi, bom też nie jakowyś Scyta ani Tatarzyn, ani dzik, jeno przyjaciel, który chociaż sam nie bardzo szczęśliwy, przecie twojego szczęścia pragnie. Już się wszystko wydało, że wy się z Ketlingiem miłujecie. Panna Basia mi to gniewie słusznym w oczy rzuciła, ja się zaś nie wypieram, żem wypadł z tego domu w furii i leciałem szukać pomsty nad Ketlingiem... Kto wszystko utraci, tym łatwie zemsta targnie, a ja, jak mi Bóg miły, tak cię okrutnie kochałem i nie tylko jako kawaler pannę... Bo gdybym już był żonaty i gdyby mnie Pan Bóg chłopyszka jedynego dał albo dziewczynę, a potem zabrał, to bym też ich tak może nie żałował, jakom ciebie żałował...

 

Tu zbrakło na chwilę głosu panu Michałowi (тут не хватило голоса пану Михалу), ale wnet się pohamował (но /он/ быстро обуздал = взял себя в руки) i ruszywszy kilkakroć wąsikami (и шевельнув несколько раз усиками), tak dalej mówił (так дальше сказал):

— No, żal żalem, a rady nie ma (ну, печаль печалью, а делать нечего). Że cię Ketling pokochał (что тебя Кетлинг полюбил), nie dziwota (не диво)! Kto by cię nie pokochał (кто бы тебя не полюбил)?! A żeś ty jego pokochała (а что ты его полюбила), to taki już mój los (то такая уж моя судьба), ale dziwić się także nie ma czemu (но удивляться тоже нечему), bo gdzie mnie tam do Ketlinga (потому что куда мне там до Кетлинга)! W polu, niech on sam powie, przeciem nie gorszy (в бою /я/, пусть он сам скажет, ничем не хуже); wszelako to co innego (что же /касается/ всего другого), a to co innego (а то что /касается/ другого)!... Pan Bóg jednego ozdobił (господь Бог одного наградил), drugiemu ujął (у другого отнял), ale zastanowieniem nagrodził (но размышлениями = разумом наградил). Tak i mnie (так и мне), jak tylko wiatr w drodze obwiał (как только ветер в дороге /меня/ обдул), a pierwsza furia minęła (а первый гнев минул), zaraz sumienie rzekło (сейчас же совесть сказала): za co ich będziesz karał (за что /ты/ их будешь карать)? za co rozlejesz tę krew przyjacielską (за что прольешь кровь друга)? Pokochali się, to wola boska (полюбили друг друга, так это воля Божья). Najstarsi ludzie mówią (старшие люди говорят), że przeciw sercu i hetmański rozkaz na nic (что против сердца и гетманский наказ ничего /не значит/). Wola boska, że się pokochali (воля Божья, что полюбили), ale że nie zdradzili (но не предали), to ich poczciwość (эта их доброта)... Żeby choć Ketling był wiedział (если бы Кетлинг знал), żeś mi przyrzekła (что мне дала слово), może bym mu zakrzyknął (может быть, /я/ крикнул бы ему): “gas (гаси — здесь: защищайся, парируй удар)!” — ale on i tego nie wiedział (но он об этом не знал). Co winien (в чем виновен)? —nic (нет = ни в чем). A ty coś winna (а ты в чем виновна)? — nic (ни в чем)! On chciał wyjechać (он хотел уехать), tyś chciała do Boga (ты хотела к Богу = в монастырь)... Dola moja winna (судьба моя виновата), nikt więcej (никто больше), bo to już widać palec boży w tym (ибо это уже виден перст Божий в том), bym ja w sieroctwie pozostał (чтобы я в сиротстве остался)... No, zmogłem się (ну, переживу)! Zmogłem (переживу)!..

 

Tu zbrakło na chwilę głosu panu Michałowi, ale wnet się pohamował i ruszywszy kilkakroć wąsikami, tak dalej mówił:

— No, żal żalem, a rady nie ma. Że cię Ketling pokochał, nie dziwota! Kto by cię nie pokochał?! A żeś ty jego pokochała, to taki już mój los, ale dziwić się także nie ma czemu, bo gdzie mnie tam do Ketlinga! W polu, niech on sam powie, przeciem nie gorszy; wszelako to co innego, a to co innego!... Pan Bóg jednego ozdobił, drugiemu ujął, ale zastanowieniem nagrodził. Tak i mnie, jak tylko wiatr w drodze obwiał, a pierwsza furia minęła, zaraz sumienie rzekło: za co ich będziesz karał? za co rozlejesz tę krew przyjacielską? Pokochali się, to wola boska. Najstarsi ludzie mówią, że przeciw sercu i hetmański rozkaz na nic. Wola boska, że się pokochali, ale że nie zdradzili, to ich poczciwość... Żeby choć Ketling był wiedział, żeś mi przyrzekła, może bym mu zakrzyknął: “gas!” — ale on i tego nie wiedział. Co winien? — nic. A ty coś winna? — nic! On chciał wyjechać, tyś chciała do Boga... Dola moja winna, nikt więcej, bo to już widać palec boży w tym, bym ja w sieroctwie pozostał... No, zmogłem się! zmogłem!..

 

Pan Michał znów urwał (пан Михал снова умолк) i począł oddychać szybko jak człek (и начал дышать так быстро, как человек), co po długim nurkowaniu z wody na powietrze wychynął (который после долгого ныряния из воды на поверхность вынырнул), po czym wziął Krzysi rękę (после чего взял Кшисину руку).

— Tak miłować (так любить) — rzekł (сказал) — żeby dla siebie wszystkiego chcieć (что для себя всего хотеть), nie sztuka (не искусство = искусство небольшое). Trojgu nam się serce rozdziera (троим нам сердца разорвать) — pomyślałem (подумал /я/) — niechże lepiej jedno przycierpi (нет, пусть уж одно страдает), a tamtym pociechę sprawi (а тем /двоим/ радость доставлю). Daj ci Boże, Krzysiu, szczęście z Ketlingiem (дай тебе Боже, Кшися, счастья с Кетлингом)... Amen (аминь)... daj ci Boże, Krzysiu, szczęście z Ketlingiem (дай тебе Боже, Кшися, счастья с Кетлингом)!... Mnie trocha boli, ale to nic (мне немного больно, но это ничего)... Daj ci Boże (дай тебе Боже)... Dalibóg, to nic (даст Бог, обойдется)!... Zmogłem się (переживу)!...

Mówił żołnierzysko: “nic!” (сказал солдатик: «ничего»), a przecie aż zęby ścisnął i syczeć począł (а сам зубы сцепил и застонал), a z drugiego końca izby ozwało się wycie Basi (а с другого конца комнаты послышался плач Баси).

— Ketling, bywaj bracie (Кетлинг, бывай, брат)! — krzyknął Wołodyjowski (крикнул Володыёвский).

 

Pan Michał znów urwał i począł oddychać szybko jak człek, co po długim nurkowaniu z wody na powietrze wychynął, po czym wziął Krzysi rękę.

— Tak miłować — rzekł — żeby dla siebie wszystkiego chcieć, nie sztuka. Trojgu nam się serce rozdziera — pomyślałem — niechże lepiej jedno przycierpi, a tamtym pociechę sprawi. Daj ci Boże, Krzysiu, szczęście z Ketlingiem... Amen... daj ci Boże, Krzysiu, szczęście z Ketlingiem!... Mnie trocha boli, ale to nic... Daj ci Boże... Dalibóg, to nic!... Zmogłem się!...

Mówił żołnierzysko: “nic!”, a przecie aż zęby ścisnął i syczeć począł, a z drugiego końca izby ozwało się wycie Basi.

— Ketling, bywaj bracie! — krzyknął Wołodyjowski.

 

Ketling zbliżył się (Кетлинг приблизился), klęknął (упал на колени), otworzył ręce (развел руки) i w milczeniu (и в молчании), w największej czci (с величайшей почтительностью) i miłości objął kolana Krzysi (и любовью обнял колени Кшиси).

A Wołodyjowski począł mówić przerywanym głosem (а Володыёвский начал говорить прерывающимся голосом):

— Ściśnij mu głowę (обними ему голову)! Nacierpiało się chłopisko też (настрадался парнишка тоже)... Boże wam błogosław (Боже вас благослови)!... Nie pójdziesz do klasztoru (не пойдешь /ты/ в монастырь)... Wolę, że mnie będziecie błogosławić (предпочитаю, чтоб /вы/ меня благословляли), niż żebyście mieli przeklinać (чем чтобы проклинали)... Pan Bóg nade mną (Господь Бог надо мной), choć mi teraz ciężko (хоть мне сейчас тяжко)...

Basia, nie mogąc wytrzymać dłużej, wypadła z izby (Бася, не в силах выдержать дольше, вылетела из комнаты), co spostrzegłszy pan Wołodyjowski zwrócił się do stolnika i siostry (заметив это, пан Володыёвский обратился к стольнику и сестре):

— Idźcie do drugiej izby (идите /и вы/ в другую комнату) — rzekł (сказал) — a ich ostawcie (а их оставьте)... Ja sobie też pójdę gdzie indziej (я тоже пойду куда-нибудь), bo trocha sobie przyklęknę i Panu Jezusowi się polecę (немного постою на коленях и Господу Иисусу вверю себя)...

I wyszedł (и вышел).

 

Ketling zbliżył się, klęknął, otworzył ręce i w milczeniu, w największej czci i miłości objął kolana Krzysi.

A Wołodyjowski począł mówić przerywanym głosem:

— Ściśnij mu głowę! Nacierpiało się chłopisko też... Boże wam błogosław!... Nie pójdziesz do klasztoru... Wolę, że mnie będziecie błogosławić, niż żebyście mieli przeklinać... Pan Bóg nade mną, choć mi teraz ciężko...

Basia, nie mogąc wytrzymać dłużej, wypadła z izby, co spostrzegłszy pan Wołodyjowski zwrócił się do stolnika i siostry:

— Idźcie do drugiej izby — rzekł— a ich ostawcie... Ja sobie też pójdę gdzie indziej, bo trocha sobie przyklęknę i Panu Jezusowi się polecę...

I wyszedł.

 

W pół korytarzyka spotkał przy schodach Basię (посреди коридора встретил возле лестницы Басю), w tym samym miejscu (в том самом месте), w którym uniesiona gniewem (где взбешенная гневом = в гневном исступлении), zdradziła tajemnicę Krzysi i Ketlinga (выдала тайну Кшиси и Кетлинга). Ale teraz Basia stała oparta o mur zanosząc się od płaczu (но сейчас Бася стояла, опершись о стену, вздрагивая от плача).

Rozczulił się na ten widok pan Michał (растрогался при виде этого пан Михал) nad własnym losem (над собственной судьбой); wstrzymywał się dotąd (/он/ сдерживался до сих пор), jak mógł (как мог), ale w tej chwili pękły tamy żalu (но в ту минуту взорвались эти обиды) i łzy potokiem popłynęły mu z oczu (и слезы потоком полились у него из глаз).

— Czego waćpanna płaczesz (почему милостивая панна плачет)? — zawołał żałośnie (воскликнул жалобно).

Basia podniosła główkę (Бася подняла головку) i wtykając jak dziecko to jedną (поднося, словно ребенок, то один), to drugą piąstkę w oczy (то другой кулачок к глазам), zanosząc się i chwytając w otwarte usta powietrze (содрогаясь и хватая открытым ртом воздух) odpowiedziała mu ze łkaniem (отвечала ему с плачем):

— Tak mi żal (так мне жаль)!... O dla Boga (о ради Бога)! o Jezu (о Иисус)!... Pan Michał taki zacny (пан Михал такой благородный), taki poczciwy (такой добрый)!... O dla Boga (о ради Бога)!..

Wówczas on schwycił jej ręce (тотчас он схватил ее руку) i począł całować z wdzięczności i rozrzewnienia (и начал целовать с благодарностью и пылом).

— Bóg ci zapłać (Бог тебе воздаст)! Bóg ci zapłać za serce (Бог тебя вознаградит за /твое/ сердце)! — rzekł (сказал). — Cicho, nie płacz (тихо, не плачь)!

 

W pół korytarzyka spotkał przy schodach Basię, w tym samym miejscu, w którym uniesiona gniewem, zdradziła tajemnicę Krzysi i Ketlinga. Ale teraz Basia stała oparta o mur zanosząc się od płaczu.

Rozczulił się na ten widok pan Michał nad własnym losem; wstrzymywał się dotąd, jak mógł, ale w tej chwili pękły tamy żalu i łzy potokiem popłynęły mu z oczu.

— Czego waćpanna płaczesz? — zawołał żałośnie.

Basia podniosła główkę i wtykając jak dziecko to jedną, to drugą piąstkę w oczy, zanosząc się i chwytając w otwarte usta powietrze odpowiedziała mu ze łkaniem:

— Tak mi żal!... O dla Boga! o Jezu!... Pan Michał taki zacny, taki poczciwy!... O dla Boga!..

Wówczas on schwycił jej ręce i począł całować z wdzięczności i rozrzewnienia.

— Bóg ci zapłać! Bóg ci zapłać za serce! — rzekł. — Cicho, nie płacz!

 

Lecz Basia tym bardziej poczęła łkać i zanosić się (но Бася еще сильней начала рыдать и захлебываться /слезами/). Każda żyłka trzęsła się w niej z żalu (каждая жилка трепетала в ней от жалости), ustami poczęła chwytać coraz spieszniej powietrze (устами начала хватать все быстрее воздух), na koniec, tupiąc nóżkami z uniesienia (наконец, топая ножками от возмущения), jęła wołać tak głośno (начала кричать так громко), aż rozlegało się po całym korytarzu (что разнеслось по всему коридору):

— Głupia Krzysia (глупая Кшися)! ja bym wolała jednego pana Michała niż dziesięciu Ketlingów (я бы предпочла одного пана Михала десятерым Кетлингам)! Ja pana Michała kocham z całej siły (я пана Михала люблю изо всех сил)... lepiej niż ciotkę, lepiej (больше, чем тетку, больше)... niż wujka (чем дядюшку)... lepiej niż Krzysię (больше, чем Кшисю)!...

— Dla Boga (ради Бога)! Basiu (Бася)! — zawołał mały rycerz (воскликнул маленький рыцарь).

I chcąc pohamować jej uniesienie chwycił ją w objęcia (и желая успокоить ее исступление, схватил ее в объятья), a ona przytuliła się z całej siły do jego piersi (а она прижалась изо всех сил к его груди), tak że uczuł jej serce bijące (так, что услышал ее сердце, бьющееся) jak w zmęczonym ptaku (как у измученной птички), więc objął ją jeszcze krzepciej i tak trwali (тогда обнял ее еще крепче и так стояли).

Nastało długie milczenie (наступило долгое молчание).

— Basiu (Бася)! zechceszże ty mnie (хочешь ли ты меня /в мужья/)? — ozwał się mały rycerz.

— Tak (да)! tak (да)! Tak (да)! — odpowiedziała Basia (отвечала Бася).

 

Lecz Basia tym bardziej poczęła łkać i zanosić się. Każda żyłka trzęsła się w niej z żalu, ustami poczęła chwytać coraz spieszniej powietrze, na koniec, tupiąc nóżkami z uniesienia, jęła wołać tak głośno, aż rozlegało się po całym korytarzu:

— Głupia Krzysia! ja bym wolała jednego pana Michała niż dziesięciu Ketlingów! Ja pana Michała kocham z całej siły... lepiej niż ciotkę, lepiej... niż wujka... lepiej niż Krzysię!...

— Dla Boga! Basiu! — zawołał mały rycerz.

I chcąc pohamować jej uniesienie chwycił ją w objęcia, a ona przytuliła się z całej siły do jego piersi, tak że uczuł jej serce bijące jak w zmęczonym ptaku, więc objął ją jeszcze krzepciej i tak trwali.

Nastało długie milczenie.

— Basiu! zechceszże ty mnie? — ozwał się mały rycerz.

— Tak! tak! tak! — odpowiedziała Basia.

 

Na tę odpowiedź i jego z kolei chwyciło uniesienie (на этот ответ и его в свою очередь охватило исступление), przycisnął usta do jej różanych dziewiczych ustek (прижал уста к ее розовым девичьим губкам) i znów tak trwali (и снова так стояли).

Tymczasem zaturkotała bryczka i pan Zagłoba wpadł do sieni (в это время застучала бричка и пан Заглоба вошел в сени), następnie do jadalnej izby (потом вступил в столовую), w której siedzieli stolnik z żoną (в которой сидел стольник с женой).

— Nie ma Michała (нет Михала)! — krzyknął jednym tchem (выкрикнул одним духом). — Szukałem wszędzie (/я/ искал везде)! Pan Krzycki mówił (пан Кшицкий говорил), że widział ich z Ketlingiem (что видел их с Кетлингом)! Pewno się bili (наверняка бились)!

— Michał jest (Михал здесь) — odpowiedziała pani stolnikowa (отвечала пани стольникова) — przywiózł Ketlinga i oddał mu Krzysię (привез Кетлинга и отдал ему Кшисю)!

Słup soli (соляной столб), w który żona Lota została zamieniona (в который была обращена жена Лота), pewnie mniej osłupiałą miał minę niż w tej chwili pan Zagłoba (наверное, менее ошеломленную имел мину, чем в ту минуту пан Заглоба). Czas jakiś trwało zupełne milczenie (некоторое время длилось полное молчание), po czym stary szlachcic przetarł oczy i spytał (после чего старый шляхтич протер глаза и спросил):

— Hę (хе)?

— Krzysia z Ketlingiem tu obok siedzą (Кшися с Кетлингом тут рядом сидят), a Michał poszedł się modlić (а Михал пошел молиться) — odrzekł stolnik (ответил стольник).

 

Na tę odpowiedź i jego z kolei chwyciło uniesienie, przycisnął usta do jej różanych dziewiczych ustek i znów tak trwali.

Tymczasem zaturkotała bryczka i pan Zagłoba wpadł do sieni, następnie do jadalnej izby, w której siedzieli stolnik z żoną.

— Nie ma Michała! — krzyknął jednym tchem. — Szukałem wszędzie! Pan Krzycki mówił, że widział ich z Ketlingiem! Pewno się bili!

— Michał jest — odpowiedziała pani stolnikowa — przywiózł Ketlinga i oddał mu Krzysię!

Słup soli, w który żona Lota została zamieniona, pewnie mniej osłupiałą miał minę niż w tej chwili pan Zagłoba. Czas jakiś trwało zupełne milczenie, po czym stary szlachcic przetarł oczy i spytał:

— Hę?

— Krzysia z Ketlingiem tu obok siedzą, a Michał poszedł się modlić-odrzekł stolnik.

 

Pan Zagłoba wszedł bez chwili wahania się do izby (пан Заглоба вошел без минуты колебания в комнату) i choć już wiedział o wszystkim (и хоть уже знал обо всем), zdumiał się powtórnie (изумился повторно), widząc Ketlinga i Krzysię siedzących czołem w czoło (увидев Кетлинга и Кшисю, сидящих голова к голове). Oni zerwali się (они вскочили), zmieszani bardzo (смущенные очень) i nie umiejący słowa przemówić (не в силах слова сказать), zwłaszcza że za panem Zagłobą weszli i stolnikostwo (тем более, что за паном Заглобой вошли и стольниковы = стольник с женой).

— Życia nie starczy na wdzięczność Michałowi (/моей/ жизни не хватит отблагодарить Михала)! — rzekł wreszcie Ketling (сказал наконец Кетлинг). — Jego to dzieło szczęście nasze (его /рук/ это дело — счастье наше)!

— Szczęść wam Boże (дай вам Бог счастья)! — rzekł stolnik (сказал стольник). — Michałowi nie będziem się przeciwić (Михалу не будем противиться)!

Krzysia osunęła się w objęcia pani stolnikowej (Кшися кинулась в объятия пани стольниковой) i poczęły płakać obie (и начали плакать обе). Pan Zagłoba był jakby ogłuszony (пан Заглоба был словно оглушенный). Ketling pochylił się do kolan stolnikowych (Кетлинг склонился к коленям стольника) jak syn do ojcowskich (как сын к отцовским), ów zaś podniósł go (тот же поднял его) i — widać z nawału myśli albo konfuzji — rzekł (и — видно, от избытка мыслей или смущения — сказал):

— A pana Ubysza pan Deyma usiekł (а пана Убыша пан Дейма зарубил)! Michałowi dziękuj, nie mnie (Михала благодари, не меня)!

 

Pan Zagłoba wszedł bez chwili wahania się do izby i choć już wiedział o wszystkim, zdumiał się powtórnie, widząc Ketlinga i Krzysię siedzących czołem w czoło. Oni zerwali się, zmieszani bardzo i nie umiejący słowa przemówić, zwłaszcza że za panem Zagłobą weszli i stolnikostwo.

— Życia nie starczy na wdzięczność Michałowi! — rzekł wreszcie Ketling. — Jego to dzieło szczęście nasze!

— Szczęść wam Boże! — rzekł stolnik. — Michałowi nie będziem się przeciwić!

Krzysia osunęła się w objęcia pani stolnikowej i poczęły płakać obie. Pan Zagłoba był jakby ogłuszony. Ketling pochylił się do kolan stolnikowych jak syn do ojcowskich, ów zaś podniósł go i — widać z nawału myśli albo konfuzji — rzekł:

— A pana Ubysza pan Deyma usiekł! Michałowi dziękuj, nie mnie!

 

Po chwili zaś spytał (через минуту же спросил):

— Żono, jak to było owej białogłowie na przezwisko (жена, как была той женщины фамилия)?

Lecz pani stolnikowa nie miała czasu na odpowiedź (но пани стольникова не имела времени на ответ), bo w tej chwili wbiegła Basia (потому что в ту минуту влетела Бася), bardziej zadyszana niż zwykle (более запыхавшаяся, чем обычно), bardziej różowa niż zwykle (более розовая, чем обычно), z czupryną padniętą na oczy bardziej niż zwykle (с вихрами, падающими на глаза больше, чем обычно), przyskoczyła do Ketlinga i Krzysi (/она/ подскочила к Кетлингу и Кшисе) podsuwając palec to jednemu, to drugiemu do oczu (размахивая пальцем то у одного, то у другой перед глазами), poczęła wołać (начала кричать = закричала):

— Aha (ага)! Dobrze (ладно)! wzdychajcie, kochajcie się (вздыхайте, любите)! Żeńcie (женитесь)! Myślicie (думаете), że pan Michał sam zostanie na świecie (что пан Михал один останется на свете)?! Otóż nie (вот уж нет), bo ja się za niego machnę (потому что я за него махну = выскочу), bo go kocham i sama mu to powiedziałam (потому что я его люблю и сама ему сказала об этом). Pierwsza mu to powiedziałam (/я/ первая ему это сказала), a on pytał, czy go chcę (а он спросил, хочу ли его /в мужья/), a ja mu powiedziałam (а я ему сказала), że go wolę od dziesięciu innych (что его предпочту десятерым другим), co go kocham i będę najlepszą żoną (/я/ его люблю и буду /ему/ самой лучшей женой), i nie odstąpię go nigdy (и не брошу его никогда), i będziem razem wojowali (и будем вместе воевать). Ja go z dawna kochałam (я его давно люблю), chociażem nie mówiła nic (хотя не говорила ничего), bo on najzacniejszy i najlepszy, i kochany (потому что он самый благородный и самый лучший, и любимый)... A teraz się sobie żeńcie (а теперь вы себе женитесь), a ja się za pana Michała machnę choćby jutro (а я за пана Михала махну хоть и завтра)... bo (потому что)...

 

Po chwili zaś spytał:

— Żono, jak to było owej białogłowie na przezwisko?

Lecz pani stolnikowa nie miała czasu na odpowiedź, bo w tej chwili wbiegła Basia, bardziej zadyszana niż zwykle, bardziej różowa niż zwykle, z czupryną padniętą na oczy bardziej niż zwykle, przyskoczyła do Ketlinga i Krzysi podsuwając palec to jednemu, to drugiemu do oczu, poczęła wołać:

— Aha! dobrze! wzdychajcie, kochajcie się! żeńcie! Myślicie, że pan Michał sam zostanie na świecie?! Otóż nie, bo ja się za niego machnę, bo go kocham i sama mu to powiedziałam. Pierwsza mu to powiedziałam, a on pytał, czy go chcę, a ja mu powiedziałam, że go wolę od dziesięciu innych, o go kocham i będę najlepszą żoną, i nie odstąpię go nigdy, i będziem razem wojowali. Ja go z dawna kochałam, chociażem nie mówiła nic, bo on ajzacniejszy i najlepszy, i kochany... A teraz się sobie żeńcie, a ja się za pana Michała machnę choćby jutro... bo...

 

Tu zbrakło tchu Basi (тут не хватило дыхания Басе).

Spoglądali na nią wszyscy nie rozumiejąc (смотрели на нее все, не понимая), czy oszalała (сошла ли /она/ с ума), czy też prawdę mówi (или правду говорит); następnie zaczęli spoglądać na siebie (потом начали переглядываться), a wtem we drzwiach ukazał się za Basią Wołodyjowski (но вдруг в дверях показался за Басей Володыёвский).

— Michale (Михал)! — spytał stolnik (спросил стольник), gdy przytomność głos mu wróciła (когда самообладание голос ему вернуло = снова обрел дар речи) — zali to prawda, co my słyszym (неужели это правда, то, что мы слышим)?

Na to mały rycerz z powagą wielką (на это маленький рыцарь с большим достоинством):

— Bóg cud uczynił (Бог чудо сотворил) i to jest moja pociecha (и это мое утешение), moje kochanie (моя любовь), mój skarb największy (мое самое большое сокровище)!

Po tych słowach skoczyła znów Basia ku niemu jak sarna (после этих слов бросилась снова Бася к нему, как серна).

Tymczasem maska zdumienia opadła z twarzy pana Zagłoby (тем временем маска удивления упала с лица пана Заглобы), a natomiast biała broda poczęła mu się trząść (а вместо этого белая борода начала у него трястись), otworzył szeroko ramiona i rzekł (/он/ открыл широко объятия и сказал):

— Dalibóg, ryknę (ей-Богу, зарыдаю)!... hajduczku, Michale, pójdźcie tu (гайдучок, Михал, идите сюда)!...

 

Tu zbrakło tchu Basi.

Spoglądali na nią wszyscy nie rozumiejąc, czy oszalała, czy też prawdę mówi; następnie zaczęli spoglądać na siebie, a wtem we drzwiach ukazał się za Basią Wołodyjowski.

— Michale! — spytał stolnik, gdy przytomność głos mu wróciła — zali to prawda, co my słyszym?

Na to mały rycerz z powagą wielką:

— Bóg cud uczynił i to jest moja pociecha, moje kochanie, mój skarb największy!

Po tych słowach skoczyła znów Basia ku niemu jak sarna.

Tymczasem maska zdumienia opadła z twarzy pana Zagłoby, a natomiast biała broda poczęła mu się trząść, otworzył szeroko ramiona i rzekł:

— Dalibóg, ryknę!... hajduczku, Michale, pójdźcie tu!...

 

 

 

Rozdział XXI (Глава XXI)

 

On ją kochał okrutnie, a ona jego (он ее любил ужасно, а она его), i dobrze im było razem (и хорошо им было вместе), tylko chociaż czwarty rok już żyli ze sobą (только вот четвертый год уже жили вместе) — dzieci nie mieli (/но/ детей не имели). Natomiast gospodarowali zawzięcie (зато хозяйствовали усердно). Wołodyjowski zakupił za swoje i Basine sumy (Володыёвский закупил за свои и Басины деньги) kilka wiosek w pobliżu Kamieńca (несколько деревень поблизости Каменца), za które tanio zapłacił (за которые дешево просили), bo już się byli płochliwsi ludzie (потому что люди, испуганные) pod strachem nawały tureckiej (угрозой нашествия турецкого) radzi w tamtych stronach wyprzedawali (спешно в тех краях распродавали /имущество/). W tych majętnościach ład i rygor żołnierski wprowadzał (/Володыёвский/ в этих поместьях порядок и закон солдатский ввел), niespokojną ludność w kluby brał (беспокойных люд в тиски брал = усмирял), popalone chaty wznosił (сожженные дома восстанавливал), “fortalicje”, to jest dwory obronne («фортеции», то есть оборонительные сооружения), fundował (закладывал), w których tymczasową załogą żołnierstwo stawało (в которых временной командой солдатство вставало), słowem (/одним/ словом): jak dawniej dzielnie kraju bronił (как раньше деятельно край охранял), tak teraz dzielnie gospodarzyć począł (так теперь деятельно хозяйствовать начал), szabli zresztą z ręki nie wypuszczając (саблю, впрочем, из рук не выпуская).

Sława jego imienia najlepszą była jego majętności ochroną (слава его имени была самой лучшей для его поместий защитой). Z niektórymi murzami wodę na szablę lał (с некоторыми мурзами воду на саблю лил) i pobratymstwo zawarł (и побратимство заключал). Innych bijał (иных бивал). Kupy swawolne kozackie (отряды своевольные казацкие), luźne watahy ordyńskie (разрозненные ватаги ордынские), rozbójnicy ze stepów (разбойники из степей) i opryszkowie z odajów besarabskich (головорезы с хуторов бессарабских) drżeli na wspomnienie “Małego Sokoła” (трепетали при упоминании «Маленького Сокола») — więc stada jego koni i owiec (потому /табуны/ его коней и стада овец), jego bawoły (его буйволы) i wielbłądy chodziły bezpiecznie po stepie (и верблюды ходили безопасно по степи). Nawet sąsiadów jego szanowano (даже соседей его уважали). Mienie jego przy pomocy dzielnej niewiasty rosło (состояние его при помощи /его/ деятельной жены росло). Otoczyła go cześć i miłość ludzka (окружали его почтение и любовь людская). Ziemia rodzinna przyozdobiła go urzędem (земля родимая наградила его /высоким/ званием), hetman go kochał (гетман его любил), basza chocimski ustami nad nim cmokał (паша хотинский губами, /вспоминая/ о нем, чмокал), w dalekim Krymie (в далеком Крыму), w Bachczysaraju (в Бахчисарае), powtarzano ze czcią jego imię (повторяли с почтением его имя).

 

On ją kochał okrutnie, a ona jego, i dobrze im było razem, tylko chociaż czwarty rok już żyli ze sobą — dzieci nie mieli. Natomiast gospodarowali zawzięcie. Wołodyjowski zakupił za swoje i Basine sumy kilka wiosek w pobliżu Kamieńca, za które tanio zapłacił, bo już się byli płochliwsi ludzie pod strachem nawały tureckiej radzi w tamtych stronach wyprzedawali. W tych majętnościach ład i rygor żołnierski wprowadzał, niespokojną ludność w kluby brał, popalone chaty wznosił, “fortalicje”, to jest dwory obronne, fundował, w których tymczasową załogą żołnierstwo stawało, słowem: jak dawniej dzielnie kraju bronił, tak teraz dzielnie gospodarzyć począł, szabli zresztą z ręki nie wypuszczając.

Sława jego imienia najlepszą była jego majętności ochroną. Z niektórymi murzami wodę na szablę lał i pobratymstwo zawarł. Innych bijał. Kupy swawolne kozackie, luźne watahy ordyńskie, rozbójnicy ze stepów i opryszkowie z odajów besarabskich drżeli na wspomnienie “Małego Sokoła”— więc stada jego koni i owiec, jego bawoły i wielbłądy chodziły bezpiecznie po stepie. Nawet sąsiadów jego szanowano. Mienie jego przy pomocy dzielnej niewiasty rosło. Otoczyła go cześć i miłość ludzka. Ziemia rodzinna przyozdobiła go urzędem, hetman go kochał, basza chocimski ustami nad nim cmokał, w dalekim Krymie, w Bachczysaraju, powtarzano ze czcią jego imię.

 

Gospodarka, wojna i miłość (хозяйство, война и любовь) — oto były trzy prządki jego żywota (вот были три нитки его жизни).

Znojne lato roku 1671 zastało państwa Wołodyjowskich (знойное лето 1671 года застало господ Володыёвских) w dziedzicznej Basinej wsi Sokole (в наследственной Басиной деревне Соколе). Sokół ów był perłą między ich majętnościami (Сокол был жемчужиной среди их поместий). Podejmowali tam oni huczno (принимали там они шумно) i dworno pana Zagłobę (и весело пана Заглобу), któren na trudy podróży ni na wiek swój niezwykły nie bacząc (который ни на трудности путешествия, ни на свой возраст необычайный не взирая), przybył do nich w odwiedziny (прибыл проведать их), spełniając solenne przyrzeczenie na ślubie państwa Wołodyjowskich dane (исполняя обещание на свадьбе четы Володыёвских данное).

Wszelako szumne gody i radość z drogiego gościa gospodarzy wkrótce zostały zerwane (всякие шумные пиры и радость /по поводу приезда/ дорогого гостя хозяев вскоре были прерваны) rozkazem hetmańskim nakazującym Wołodyjowskiemu objąć komendę w Chreptiowie (указом гетманским, приказывающим Володыёвскому принять команду в Хрептёве), tamże nad granicą mołdawską czuwać (там же границу молдавскую охранять), głosów od strony pustyni nasłuchiwać (голоса = слухи со стороны пустыни слушать), stróżować (сторожить), luźnym czambułom zabiegać (отгонять случайные отряды) i okolicę z hajdamaków oczyścić (и околицы от гайдамаков очистить).

Mały rycerz, jako żołnierz do posług Rzeczypospolitej zawsze chętny (маленький рыцарь, будучи солдатом к услугам Речи Посполитой всегда готовым), wnet nakazał (тотчас же приказал), aby czeladź ściągnęła stada z ługów (чтобы челядь стянула стада с лугов), wywiuczyła wielbłądy (навьючила верблюдов) i sama w zbrojnym pogotowiu stanęła (и сама в вооруженной готовности пребывала).

Rozdzierało się wszelako jego serce na myśl rozstania się z żoną (разрывалось его сердце при мысли о разлуке с женой), bo ją tak kochał (ибо так ее любил), i miłością męża (и любовью мужа), i ojca (и отца), że prawie dychać bez niej nie mógł (что почти дышать без нее не мог), a brać ją w dzikie i głuche puszcze uszyckie (а брать ее в дикие и глухие ушицкие пущи) i na niebezpieczeństwa przeróżne narażać ( и опасности подвергать) — nie chciał (не хотел).

 

Gospodarka, wojna i miłość — oto były trzy prządki jego żywota.

Znojne lato roku 1671 zastało państwa Wołodyjowskich w dziedzicznej Basinej wsi Sokole. Sokół ów był perłą między ich majętnościami. Podejmowali tam oni huczno i dworno pana Zagłobę, któren na trudy podróży ni na wiek swój niezwykły nie bacząc, przybył do nich w odwiedziny, spełniając solenne przyrzeczenie na ślubie państwa Wołodyjowskich dane.

Wszelako szumne gody i radość z drogiego gościa gospodarzy wkrótce zostały zerwane rozkazem hetmańskim nakazującym Wołodyjowskiemu objąć komendę w Chreptiowie, tamże nad granicą mołdawską czuwać, głosów od strony pustyni nasłuchiwać, stróżować, luźnym czambułom zabiegać i okolicę z hajdamaków oczyścić.

Mały rycerz, jako żołnierz do posług Rzeczypospolitej zawsze chętny, wnet nakazał, aby czeladź ściągnęła stada z ługów, wywiuczyła wielbłądy i sama w zbrojnym pogotowiu stanęła.

Rozdzierało się wszelako jego serce na myśl rozstania się z żoną, bo ją tak kochał, i miłością męża, i ojca, że prawie dychać bez niej nie mógł, a brać ją w dzikie i głuche puszcze uszyckie i na niebezpieczeństwa przeróżne narażać — nie chciał.

 

Lecz ona upierała się z nim jechać (однако она уперлась с ним ехать).

— Pomyśl (подумай) — mówiła (сказала) — jeżeli bezpieczniej będzie mi tu pozostać (неужели безопаснее будет мне тут остаться) niźli tam, pod osłoną wojska (чем там, под охраной войска), przy tobie zamieszkać (возле тебя поселиться)? Nie chcę ja innego dachu (не хочу другой крыши), jako twój namiot (только твой шатер), bom po to za ciebie poszła (ибо потому за тебя пошла), by się z tobą i niewczasem (чтобы с тобой и несчастьем), i trudem (и трудом), i niebezpieczeństwy podzielić (и опасностями делиться). Tu by mnie niepokój zgryzł (тут меня бы беспокойство грызло), a tam, przy takim żołnierzu (а там, возле такого воина), będę się czuła bezpieczniejsza niżeli królowa w Warszawie (буду чувствовать себя безопаснее, чем королева в Варшаве); trzeba zaś będzie z tobą w pole wyruszyć (придется же с тобой в поле = в поход отправляться), to wyruszę (так отправлюсь). Snu tu nie zaznam bez ciebie (сна тут знать без тебя /не буду/), jadła do gęby nie wezmę (еды в рот не возьму), a w końcu nie wytrzymam (и наконец не выдержу), lecz i tak do Chreptiowa polecę (но и так в Хрептёв полечу), a nie każesz mnie puszczać (а прикажешь меня не пускать), to będę u bram nocować (то буду у ворот ночевать) i póty cię prosić (и до тех пор тебя просить), póty płakać, aż się zlitujesz (до тех пор плакать, пока /ты/ не сжалишься).

Widząc Wołodyjowski taki afekt (видя такие сильные чувства, Володыёвский), chwycił żonę w ramiona (схватил жену в объятия) i chciwie pocałunkami różową twarz jej okładać począł (и жадно поцелуями розовое личико ее осыпать принялся), ona zaś oddawała mu wet za wet (она же отвечала ему поцелуем на поцелуй).

— Jaż bym się nie wzdragał (я бы не возражал) — rzekł wreszcie (сказал /он/ наконец) — gdyby o proste stróżowanie (если бы о простой сторожевой службе) i podchody przeciw ordyńcom chodziło (и походе против ордынцев шла /речь/). Ludzi istotnie będzie dość (людей действительно будет достаточно), bo pójdzie ze mną chorągiew generała podolskiego (потому что поедет со мной хоругвь генерала подольского), a druga pana podkomorzyńska (а вторая пана подкомория), prócz tego zaś Motowidło z semenami i dragani Linkhauzowi (кроме этого, Мотовило с казаками и драгуны Линкгаузовы). Będzie ze sześćset żołnierzy (будет около шестисот солдат), a z ciurami do tysiąca (а с обозными до тысячи). Tego się wszelako obawiam (/я/ другого опасаюсь), czemu gębacze sejmowi w Warszawie wierzyć nie chcą (почему горлопаны сеймовые в Варшаве верить не хотят), a czego my (и чего мы), kresowi (/здесь/, на окраинных землях), lada godzina się spodziewamy (в любой час ожидаем): oto wielkiej wojny z całą potencją turecką (так это большой войны со всей мощью турецкой). To i pan Myśliszewski potwierdził (это и пан Мыслишевский подтвердил), i basza chocimski co dzień powtarza (и паша хотинский ежедневно повторяет), i hetman w to wierzy (и гетман в это верит), że stułtan Doroszeńki bez pomocy nie ostawi (что султан Дорошенко без помощи не оставит), jeno wielką wojnę Rzeczypospolitej wypowie (только большая война Речи Посполитой грозит), a wtedy co ja z tobą zrobię (а тогда что с тобой делать), mój kwiatuszku najmilejszy (мой цветочек дорогой), moje praemium z ręki boskiej dane (моя [praemium — лат. награда], из руки Божьей полученная)?

 

Lecz ona upierała się z nim jechać.

— Pomyśl — mówiła — jeżeli bezpieczniej będzie mi tu pozostać niźli tam, pod osłoną wojska, przy tobie zamieszkać? Nie chcę ja innego dachu, jako twój namiot, bom po to za ciebie poszła, by się z tobą i niewczasem, i trudem, i niebezpieczeństwy podzielić. Tu by mnie niepokój zgryzł, a tam, przy takim żołnierzu, będę się czuła bezpieczniejsza niżeli królowa w Warszawie; trzeba zaś będzie z tobą w pole wyruszyć, to wyruszę. Snu tu nie zaznam bez ciebie, jadła do gęby nie wezmę, a w końcu nie wytrzymam, lecz i tak do Chreptiowa polecę, a nie każesz mnie puszczać, to będę u bram nocować i póty cię prosić, póty płakać, aż się zlitujesz.

Widząc Wołodyjowski taki afekt, chwycił żonę w ramiona i chciwie pocałunkami różową twarz jej okładać począł, ona zaś oddawała mu wet za wet.

— Jaż bym się nie wzdragał — rzekł wreszcie — gdyby o proste stróżowanie i podchody przeciw ordyńcom chodziło. Ludzi istotnie będzie dość, bo pójdzie ze mną chorągiew generała podolskiego, a druga pana podkomorzyńska, prócz tego zaś Motowidło z semenami i dragani Linkhauzowi. Będzie ze sześćset żołnierzy, a z ciurami do tysiąca. Tego się wszelako obawiam, czemu gębacze sejmowi w Warszawie wierzyć nie chcą, a czego my, kresowi, lada godzina się spodziewamy: oto wielkiej wojny z całą potencją turecką. To i pan Myśliszewski potwierdził, i basza chocimski co dzień powtarza, i hetman w to wierzy, że stułtan Doroszeńki bez pomocy nie ostawi, jeno wielką wojnę Rzeczypospolitej wypowie, a wtedy co ja z tobą zrobię, mój kwiatuszku najmilejszy, moje praemium z ręki boskiej dane?

 

— Co się stanie z tobą (что станется с тобой), to się stanie i ze mną (то станется и со мной). Nie chcę innego losu (не хочу иной судьбы), jeno takiego (только такой), który tobie przypadnie (которая тебе выпадет)...

Tu pan Zagłoba przerwał milczenie (тут пан Заглоба прервал молчание) i zwróciwszy się do Basi rzekł (и, обратившись к Басе, сказал):

— Jeśli was Turczyni pojmają (если вас турки поймают), to czy chcesz (то хочешь ли), czy nie chcesz (не хочешь ли), twój los będzie zgoła inszy jak Michałowy (твоя судьба будет совсем иной, чем у Михала). Ha (ха)! Po Kozakach, Szwedach, septentrionach i brandenburskiej psiarni — Turczyn (после казаков, шведов, гиперборейцев /т.е. народов крайнего севера — по греческой мифологии/ и бранденбургской псарни = своры — турчин)! Mówiłem księdzu Olszowskiemu (говорил /я/ ксендзу Ольшовскому):

“Doroszeńki do desperacji nie przywódźcie (Дорошенко до отчаяния не доводите), bo on jeno z musu do Turczyna się nakłonił (потому что он только волей-неволей к турчину склоняется)” No, i co (ну и что)? — nie posłuchali (не послушали)! Haneńkę przeciw Doroszowi wystawili (Ханенко против Дороша выставили), a teraz Dorosz (а теперь Дорош), chce czy nie chce (хочет или не хочет), musi w gardło Turczynowi leźć (должен в горло = пасть к турку лезть) i na nas w dodatku go prowadzić (и на нас его вдобавок привести). Pamiętasz, Michale (помнишь, Михал), że przy tobie księdza Olszowskiego ostrzegałem (как /я/ при тебе ксендза Ольшовского предостерегал)?

— Musiałeś go waćpan ostrzegać kiedy indziej (видно, его ваша милость предостерегал когда-то /в другое время/), bo sobie nie przypominam (поскольку /я/ не припомню), żeby to było przy mnie (чтобы это при мне было) — odrzekł mały rycerz (ответил маленький рыцарь). — Ale co mówisz o Doroszeńce (но что /ты/ говоришь о Дорошенко), to święta prawda (то святая правда), gdyż i pan hetman tegoż samego jest mniemania (если и пан гетман того самого /придерживается/ мнения), a nawet powiadają (и даже говорил), że ma listy od Dorosza w tymże właśnie sensie pisane (что есть /у него/ письма от Дороша в том же именно смысле написанные). Jak tam zresztą jest (что там, в конце концов, есть), tak jest (то есть) — dość, że teraz już za późno na układy (достаточно, что теперь уж слишком поздно для договоров).

 

— Co się stanie z tobą, to się stanie i ze mną. Nie chcę innego losu, jeno takiego, który tobie przypadnie...

Tu pan Zagłoba przerwał milczenie i zwróciwszy się do Basi rzekł:

— Jeśli was Turczyni pojmają, to czy chcesz, czy nie chcesz, twój los będzie zgoła inszy jak Michałowy. Ha! Po Kozakach, Szwedach, septentrionach i brandenburskiej psiarni — Turczyn! Mówiłem księdzu Olszowskiemu:

“Doroszeńki do desperacji nie przywódźcie, bo on jeno z musu do Turczyna się nakłonił” No, i co? — nie posłuchali! Haneńkę przeciw Doroszowi wystawili, a teraz Dorosz, chce czy nie chce, musi w gardło Turczynowi leźć i na nas w dodatku go prowadzić. Pamiętasz, Michale, że przy tobie księdza Olszowskiego ostrzegałem?

— Musiałeś go waćpan ostrzegać kiedy indziej, bo sobie nie przypominam, żeby to było przy mnie — odrzekł mały rycerz. — Ale co mówisz o Doroszeńce, to święta prawda, gdyż i pan hetman tegoż samego jest mniemania, a nawet powiadają, że ma listy od Dorosza w tymże właśnie sensie pisane. Jak tam zresztą jest, tak jest — dość, że teraz już za późno na układy.

 

Wszelako waćpan masz tak bystry rozum (поскольку ваша милость так умом остер), że chętnie jego zdania zasięgnę (то хочу его совета спросить): mamli brać Baśkę do Chreptiowa czy też lepiej ją tu zostawić (должен ли брать Баську в Хрептёв или лучше ее тут оставить)? Muszę jeno to dodać (должен только добавить), że pustynia to okrutna (что глушь там ужасная). Wioszczyna zawsze była licha (деревенька всегда была плохонькая), a od dwudziestu lat tyle razy przeszły przez nią watahy kozackie i czambuły (а за двадцать лет столько раз через нее прошли ватаги казацкие и /ордынские/ отряды), że nie wiem (что не знаю), czy dwie belki zbite do kupy znajdę (найду ли две балки сбитые вместе). Siła tam jarów puszczą porosłych (множество там оврагов, лесом заросших), schowek (укрытий), pieczar głębokich (пещер глубоких) i różnych ukrytych miejsc (и разных потаенных мест), w których zbójcy setkami się chowają (в которых разбойники сотнями прячутся), nie mówiąc o tych (не говоря о тех), którzy z Wołoszy przychodzą (которые из Валахии приходят).

— Zbójcy przy takiej sile to furda (разбойники при такой силе это чепуха) — odrzekł Zagłoba (ответил Заглоба) — czambuły także furda (чамбулы тоже вздор), bo jeśli nadciągną potężne (потому что если подойдут мощные /отряды/), to będzie o nich głośno (то будет их слышно), a jeśli mniejsze, to wygnieciesz (а если меньшие, то отгонишь).

— A co (а что)! — zawołała Basia (воскликнула Бася) — a czy nie furda (разве не чепуха)! Zbójcy furda (разбойники чепуха)! Czambuły furda (чамбулы чепуха)! Z taką siłą Michał mnie przed całą potęgą krymską obroni (с такой силой Михал меня от всей мощи крымской защитит)!

— Nie przeszkadzaj mi w deliberacji (не перебивай меня в мыслях) — odrzekł pan Zagłoba (ответил пан Заглоба) — bo przeciw tobie rozsądzę (ибо против тебя рассужу).

Basia położyła prędko obie dłonie na usta (Бася положила быстро обе ладони на уста) i główkę wtuliła w ramionka udając (и головку втянула в плечи, притворяясь), że się okrutnie pana Zagłoby boi (что ужасно пана Заглобу боится) — a on, choć widział, że kobiecinka żartuje (а он, хоть и видел, что бабенка шутит), przecie mu to pochlebiło (все же ему польстило), więc położył zgrzybiałą rękę na jasnej głowie Basinej i rzekł (поэтому положил загрубевшую руку на ясную голову Басину и сказал):

— No, nie bój się, pociechę ci sprawię (ну, не бойся, на самом деле порадую тебя)!

 

Wszelako waćpan masz tak bystry rozum, że chętnie jego zdania zasięgnę: mamli brać Baśkę do Chreptiowa czy też lepiej ją tu zostawić? Muszę jeno to dodać, że pustynia to okrutna. Wioszczyna zawsze była licha, a od dwudziestu lat tyle razy przeszły przez nią watahy kozackie i czambuły, że nie wiem, czy dwie belki zbite do kupy znajdę. Siła tam jarów puszczą porosłych, schowek, pieczar głębokich i różnych ukrytych miejsc, w których zbójcy setkami się chowają, nie mówiąc o tych, którzy z Wołoszy przychodzą.

— Zbójcy przy takiej sile to furda — odrzekł Zagłoba — czambuły także furda, bo jeśli nadciągną potężne, to będzie o nich głośno, a jeśli mniejsze, to wygnieciesz.

— A co! — zawołała Basia — a czy nie furda! Zbójcy furda! Czambuły furda! Z taką siłą Michał mnie przed całą potęgą krymską obroni!

— Nie przeszkadzaj mi w deliberacji — odrzekł pan Zagłoba — bo przeciw tobie rozsądzę.

Basia położyła prędko obie dłonie na usta i główkę wtuliła w ramionka udając, że się okrutnie pana Zagłoby boi — a on, choć widział, że kobiecinka żartuje, przecie mu to pochlebiło, więc położył zgrzybiałą rękę na jasnej głowie Basinej i rzekł:

— No, nie bój się, pociechę ci sprawię!

 

Basia zaraz ucałowała go w rękę (Бася тут же поцеловала его в руку), bo naprawdę dużo od jego rad zależało (потому что действительно от его советов многое зависело), które były tak niemylne (которые были такие безошибочные), że nikt się na nich nigdy nie zawiódł (что никого еще никогда не подводили); on zaś założył obie ręce za pas (он же заложил обе руки за пояс) i spoglądając bystrze zdrowym okiem to na jedno (и поглядывая быстрым здоровым глазом то на одного), to na drugie, rzekł nagle (то на другую, сказал вдруг):

— A potomstwa jak nie ma, tak nie ma (а потомства как не имели, так не имеете)! — co (что)?

Tu wysunął naprzód dolną wargę (тут высунул вперед = выпятил вперед нижнюю губу).

— Boża wola, nic więcej (Божья воля, ничего более)! — odrzekł wznosząc oczy Wołodyjowski (ответил, возведя глаза /к небу/, Володыёвский).

— Boża wola, nic więcej (Божья воля, ничего более)! — odrzekła spuszczając oczy Basia (ответила, опуская глаза, Бася).

— A chcielibyście mieć (а хотелось бы иметь)? — spytał Zagłoba (спросил Заглоба).

Na to mały rycerz (на это маленький рыцарь):

— Powiem waści szczerze (скажу вашей милости искренне): nie wiem, co bym za to dał (не знаю, что бы за это отдал), ale czasem myślę (но иногда думаю), że to próżne wzdychanie (что напрасные /мои/ мольбы). I tak zesłał mi Pan Jezus (и так мне послал Господь Бог) taką szczęśliwość (такое счастье) dając mi tego oto kociaka (дав мне вот эту красотку), czyli, jak ją waćpan zwałeś: hajduczka (или, как ее, ваша милость, называешь, гайдучка), że gdy przy tym jeszcze i na sławie (что если при этом еще и славой), i na substancji pobłogosławił (и достатком благословил), nie śmiem go o nic więcej molestować (/то/ не смею его ни о чем больше молить). Bo widzisz waść (видишь, ваша милость), nieraz przychodziło mi to do głowy (не раз приходило мне в голову), że gdyby wszystkie ludzkie życzenia spełniać się miały (что если бы все людские желания исполняться должны были), nie byłoby żadnej różnicy między tą ziemską Rzecząpospolitą a niebieską (не было бы никакой разницы между этой земной Речью Посполитой и небесной), która sama jedna zupełną szczęśliwość dać może (которая одна только полное счастье дать может). Tak sobie tedy tuszę (так себя тогда утешаю), że jeśli się tu jednego albo dwóch chłopaków nie doczekam (что если тут одного или двух парнишек не дождусь), tedy mnie tam nie miną (тогда мне там не минется = там они непременно будут) i po staremu pod niebieskim hetmanem (и по-прежнему под небесным гетманом), świętym Michałem archaniołem (Святым Михаилом архангелом), będą służyli (будут служить), i sławą się na wyprawach (и славой в походах) przeciw paskudztwu piekielnemu okryją (против нечисти адской покроются), i do szarży zacnych dojdą (и до званий почетных дойдут).

 

Basia zaraz ucałowała go w rękę, bo naprawdę dużo od jego rad zależało, które były tak niemylne, że nikt się na nich nigdy nie zawiódł; on zaś założył obie ręce za pas i spoglądając bystrze zdrowym okiem to na jedno, to na drugie, rzekł nagle:

— A potomstwa jak nie ma, tak nie ma! — co?

Tu wysunął naprzód dolną wargę.  

— Boża wola, nic więcej! — odrzekł wznosząc oczy Wołodyjowski.

— Boża wola, nic więcej! — odrzekła spuszczając oczy Basia.

— A chcielibyście mieć? — spytał Zagłoba.

Na to mały rycerz:

— Powiem waści szczerze: nie wiem, co bym za to dał, ale czasem myślę, że to próżne wzdychanie. I tak zesłał mi Pan Jezus taką szczęśliwość dając mi tego oto kociaka, czyli, jak ją waćpan zwałeś: hajduczka, że gdy przy tym jeszcze i na sławie, i na substancji pobłogosławił, nie śmiem go o nic więcej molestować. Bo widzisz waść, nieraz przychodziło mi to do głowy, że gdyby wszystkie ludzkie życzenia spełniać się miały, nie byłoby żadnej różnicy między tą ziemską Rzecząpospolitą a niebieską, która sama jedna zupełną szczęśliwość dać może. Tak sobie tedy tuszę, że jeśli się tu jednego albo dwóch chłopaków nie doczekam, tedy mnie tam nie miną i po staremu pod niebieskim hetmanem, świętym Michałem archaniołem, będą służyli, i sławą się na wyprawach przeciw paskudztwu piekielnemu okryją, i do szarży zacnych dojdą.

 

Tu rozczulił się własnymi słowy (тут растрогался от собственных слов) i tą myślą pobożny chrześcijański rycerz (и таких мыслей благочестивый христианский рыцарь) i znowu oczy wzniósł do nieba (и снова очи возвел к небу), ale pan Zagłoba słuchał obojętnie (но пан Заглоба слушал рассеянно) i nie przestał mrugać surowo (и не переставал моргать сурово), wreszcie odrzekł (наконец сказал):

— Bacz, żebyś nie pobluźnił (гляди, чтобы не кощунствовал). Bo że ty sobie pochlebiasz (ибо что ты себя хвалишь), iż tak dobrze zamiary Opatrzności odgadujesz (что хорошо намерения Провидения отгадываешь), to może być grzech (а это может быть грех), za który poprażyć się jakowyś czas musisz (за который пожариться какое-нибудь время должен /будешь/), jako groch na gorącym trzonie (как горох на горячем подỳ). Pan Bóg szersze ma rękawy niż ksiądz biskup krakowski (Господь Бог шире имеет рукава, чем ксендз епископ краковский), ale nie lubi (но не любит), żeby mu w nie zaglądano (чтобы ему в них заглядывали), co tam dla ludzisków nagotował (что /Он/ там для людишек приготовил), i uczyni (и сделает), co zechce (что захочет), a ty patrz tego (а ты следи за тем), co do ciebie należy (что тебе надлежит /сделать/); jeżeli tedy chcecie mieć potomstwo (если же тогда /вы/ хотите иметь потомство), to zamiast się rozłączać powinniście się kupy trzymać (то вместо /того, чтобы/ разлучаться, /вы/ должны вместе держаться).

Usłyszawszy to Basia wyskoczyła z radości na środek pokoju (услышав это, Бася выскочила от радости на середину комнаты) i skacząc jak pauper (и прыгая, как ребенок), a klaszcząc w ręce, poczęła powtarzać (и хлопая в ладоши, принялась повторять):

— A co (ну что)! kupy się trzymajmy (вместе будем держаться)! Wraz odgadłam (/я/ сразу отгадала), że jegomość stanie po mojej stronie (что его милость встанет на мою сторону)! wraz odgadłam (сразу отгадала)! Jedziemy do Chreptiowa, Michale (едем в Хрептёв, Михал)! Choć raz mię weźmiesz na Tatary (хоть раз меня возьмешь на татар)! jedyny razik (единственный разок)! mój drogi (мой дорогой)! mój złoty (мой золотой)!

 

Tu rozczulił się własnymi słowy i tą myślą pobożny chrześcijański rycerz i znowu oczy wzniósł do nieba, ale pan Zagłoba słuchał obojętnie i nie przestał mrugać surowo, wreszcie odrzekł:

— Bacz, żebyś nie pobluźnił. Bo że ty sobie pochlebiasz, iż tak dobrze zamiary Opatrzności odgadujesz, to może być grzech, za który poprażyć się jakowyś czas musisz, jako groch na gorącym trzonie. Pan Bóg szersze ma rękawy niż ksiądz biskup krakowski, ale nie lubi, żeby mu w nie zaglądano, co tam dla ludzisków nagotował, i uczyni, co zechce, a ty patrz tego, co do ciebie należy; jeżeli tedy chcecie mieć potomstwo, to zamiast się rozłączać powinniście się kupy trzymać.

Usłyszawszy to Basia wyskoczyła z radości na środek pokoju i skacząc jak pauper, a klaszcząc w ręce, poczęła powtarzać:

— A co! kupy się trzymajmy! Wraz odgadłam, że jegomość stanie po mojej stronie! wraz odgadłam! Jedziemy do Chreptiowa, Michale! Choć raz mię weźmiesz na Tatary! jedyny razik! mój drogi! mój złoty!

 

— Maszże ją waćpan (посмотри на нее, ваша милость)! Już jej się na podchody zachciewa (уж ей в поход захотелось)! — zawołał mały rycerz (воскликнул маленький рыцарь).

— Bo przy tobie nie ulękłabym się choćby całej ordy (потому что с тобой не побоялась бы целой орды)!..

Silentium ([silentium — лат. тишина])! — rzekł Zagłoba (сказал Заглоба) wodząc rozmiłowanymi oczyma (водя восхищенными глазами), a raczej rozmiłowanym okiem (а точнее восхищенным глазом) za Basią, którą lubił niezmiernie (за Басей, которую любил безмерно). — Dufam, że przecie Chreptiów (верю, что Хрептёв), do którego wreszcie nie tak daleko (до которого в конце концов не так далеко), nie będzie ostatnią stanicą od Dzikich Pól (не будет последней заставой от Дикого Поля).

— Nie (нет)! Komendy będą dalej stały (команды будут дальше стоять), w Mohilowie (в Могилеве), Jampolu (Ямполе), a ostatnia ma być w Raszkowie (а последняя должна быть в Рашкове) — odrzekł mały rycerz (ответил маленький рыцарь).

— W Raszkowie (в Рашкове)? Toż my Raszków znamy (этот Рашков мне знаком). Stamtąd my Halszkę Skrzetuską wywozili (оттуда Елешку Скшетускую вывозили), z onego waładynieckiego jaru (из валадынского яра), pamiętasz, Michale (помнишь, Михал)? pamiętasz, jakom owo monstrum zaciukał (помнишь, как я того монстра зарубил), Czeremisa czy diabła, który jej pilnował (черемиса или дьявола, который ее стерег). Ale skoro ostatnie praesidium stanie aż w Raszkowie (но коль скоро последний [praesidium — лат. гарнизон] встанет в Рашкове), tedy jeśli się Krym ruszy albo cała potencja turecka (тогда если Крым зашевелится или все турецкие силы), to oni tam wprędce wiedzieć będą (то они там раньше знать будут) i wcześnie do Chreptiowa znać dadzą (и вовремя в Хрептёв знать дадут), zatem i nieprzezpieczeństwa wielkiego nie ma (потому и большой опасности нет), bo Chreptiów nie może być nagle ubieżon (что Хрептёв не может быть внезапно атакован). Dalibóg, nie wiem, dlaczego by Baśka nie miała tam z tobą zamieszkać (ей-Богу, не знаю, почему Баська не должна была бы с тобой поселиться)? Szczerze to mówię (искренне это говорю), a przecie wiesz (а ты знаешь), że wolałbym sam starym łbem nałożyć (что предпочел бы сам /свой/ старый лоб подставить), niźli ją na jakowyś szwank wystawić (чем ее на какой-нибудь ущерб выставить = опасности подвергнуть). Bierz ją (бери ее)! Będzie wam obojgu na zdrowie (будет вам обоим на пользу). Baśka jeno musi przyrzec (Баська только должна пообещать), że w razie wielkiej wojny pozwoli się bez oporu choćby do Warszawy odesłać (что в случае большой войны позволит без сопротивления хоть бы в Варшаву /себя/ отослать), bo wówczas nastaną pochody okrutne (ибо если начнутся страшные бои), bitwy zawzięte (битвы жестокие), oblężenia taborów (осада лагерей), może i głody (может, и голод), jako pod Zbarażem (как под Збаражем), a w takich potrzebach mężowi trudno głowę ochronić (то в таких бедах мужчине трудно голову сберечь), a cóż dopiero niewieście (а что ж тогда о женщине /говорить/).

 

— Maszże ją waćpan! Już jej się na podchody zachciewa! — zawołał mały rycerz.

— Bo przy tobie nie ulękłabym się choćby całej ordy!..

Silentium! — rzekł Zagłoba wodząc rozmiłowanymi oczyma, a raczej rozmiłowanym okiem za Basią, którą lubił niezmiernie. — Dufam, że przecie Chreptiów, do którego wreszcie nie tak daleko, nie będzie ostatnią stanicą od Dzikich Pól.

— Nie! Komendy będą dalej stały, w Mohilowie, Jampolu, a ostatnia ma być w Raszkowie — odrzekł mały rycerz.

— W Raszkowie? Toż my Raszków znamy. Stamtąd my Halszkę Skrzetuską wywozili, z onego waładynieckiego jaru, pamiętasz, Michale? pamiętasz, jakom owo monstrum zaciukał, Czeremisa czy diabła, który jej pilnował. Ale skoro ostatnie praesidium stanie aż w Raszkowie, tedy jeśli się Krym ruszy albo cała potencja turecka, to oni tam wprędce wiedzieć będą i wcześnie do Chreptiowa znać dadzą, zatem i nieprzezpieczeństwa wielkiego nie ma, bo Chreptiów nie może być nagle ubieżon. Dalibóg, nie wiem, dlaczego by Baśka nie miała tam z tobą zamieszkać? Szczerze to mówię, a przecie wiesz, że wolałbym sam starym łbem nałożyć, niźli ją na jakowyś szwank wystawić. Bierz ją! Będzie wam obojgu na zdrowie. Baśka jeno musi przyrzec, że w razie wielkiej wojny pozwoli się bez oporu choćby do Warszawy odesłać, bo wówczas nastaną pochody okrutne, bitwy zawzięte, oblężenia taborów, może i głody, jako pod Zbarażem, a w takich potrzebach mężowi trudno głowę ochronić, a cóż dopiero niewieście.

 

— Rada bym ja choćby polec przy Michałowym boku (рада была бы хоть бы и полечь = погибнуть рядом с Михалом) — odparła Basia (ответила Бася) — ale przecie rozum mam i wiem (но ведь /и у меня/ разум есть, и знаю), że jak nie można, to nie można (что если чего нельзя, того нельзя). Zresztą Michałowa wola, nie moja (в конце концов, Михала воля, не моя). Przecie on w tym już roku pod panem Sobieskim na wyprawę chodził (ведь он в этом году уже под /командой/ пана Собеского в поход ходил), a napierałam się z nim jechać (а нажимала ли /я/ с ним ехать)? Nie (нет). Dobrze (ладно)! byle mi teraz nie było wzbronno do Chreptiowa z Michałem iść (лишь бы сейчас мне не было запрещено в Хрептёв с Михалом ехать), to w razie wielkie wojny odeślecie mnie waćpanowie (то в случае большой войны отошлют ваши милости меня), gdzie wam się podoba (куда вам заблагорассудится).

— Jegomość pan Zagłoba cię odprowadzi aż na Podlasie do Skrzetuskich (его милость пан Заглоба тебя отправит аж на Полесье к Скшетуским) — rzekł mały rycerz (сказал маленький рыцарь) — tam przecie Turczyn nie dojdzie (туда турчин не дойдет)!

— Pan Zagłoba! pan Zagłoba! — odparł przedrzeźniając stary szlachcic (ответил, передразнивая, старый шляхтич).— Czy to ja wojski (что это я войский /чиновник, охраняющий поместья шляхтичей-ополченцев/)? Nie powierzajcie no tak żon panu Zagłobie (не доверяйте-ка так жен пану Заглобе), dufając, że stary (думая, что старый /он/), bo się może zgoła co innego pokazać (ибо могу совсем другое показать). Po wtóre (во-вторых): czy to myślisz (неужели думаешь /ты/), że w razie wojny z Turczynem (что в случае войны с турками) będę się już za podlaski piec chował (буду уж за полесской печью прятаться) i na pieczywo spoglądał (и за выпечкой приглядывать), żeby się zaś nie przepaliło (чтобы не подгорело)? Jeszczem nie kosztur (/я/ еще не кочерга) i mogę się do czego innego przydać (и кое на что другое способен). Po stołku na konia już siadam — assentior (с табуретки уже на коня сажусь — [assentior — лат. согласен])! Ale gdy raz siądę (но если уж сяду), tak dobrze na nieprzyjaciela skoczę (то так хорошо на неприятеля скачу) jak każdy młodzik (как любой юнец)! Jeszczeć się ni piasek, ni trociny, chwalić Boga, ze mnie nie sypią (еще ни песок, ни опилки, слава Богу, из меня не сыплются). Na proceder z Tatary już nie wyjdę (на поединок с татарами уж не выйду), w Dzikich Polach wietrzył nie będę (в Диком Поле рыскать не буду), bom też i nie gończy (ибо не гончак = гончий /пес/), natomiast w generalnym ataku trzymaj się przy mnie (зато в общей атаке держись возле меня), jeśli potrafisz (если удастся), a pięknych rzeczy się napatrzysz (и хороших вещей = чудес насмотришься).

 

— Rada bym ja choćby polec przy Michałowym boku — odparła Basia— ale przecie rozum mam i wiem, że jak nie można, to nie można. Zresztą Michałowa wola, nie moja. Przecie on w tym już roku pod panem Sobieskim na wyprawę chodził, a napierałam się z nim jechać? Nie. Dobrze! byle mi teraz nie było wzbronno do Chreptiowa z Michałem iść, to w razie wielkie wojny odeślecie mnie waćpanowie, gdzie wam się podoba.

— Jegomość pan Zagłoba cię odprowadzi aż na Podlasie do Skrzetuskich — rzekł mały rycerz — tam przecie Turczyn nie dojdzie!

— Pan Zagłoba! pan Zagłoba! — odparł przedrzeźniając stary szlachcic.— Czy to ja wojski? Nie powierzajcie no tak żon panu Zagłobie, dufając, że stary, bo się może zgoła co innego pokazać. Po wtóre: czy to myślisz, że w razie wojny z Turczynem będę się już za podlaski piec chował i na pieczywo spoglądał, żeby się zaś nie przepaliło? Jeszczem nie kosztur i mogę się do czego innego przydać. Po stołku na konia już siadam — assentior! Ale gdy raz siądę, tak dobrze na nieprzyjaciela skoczę jak każdy młodzik! Jeszczeć się ni piasek, ni trociny, chwalić Boga, ze mnie nie sypią. Na proceder z Tatary już nie wyjdę, w Dzikich Polach wietrzył nie będę, bom też i nie gończy, natomiast w generalnym ataku trzymaj się przy mnie, jeśli potrafisz, a pięknych rzeczy się napatrzysz.

 

— Chciałżebyś waść jeszcze w pole wyruszyć (хотел бы, ваша милость, еще в поле выехать)?

— Zali myślisz (неужели /ты/ думаешь), że nie zechcę sławną śmiercią sławnego żywota zapieczętować po tylu latach służby (что не хочу славной смертью славную жизнь закончить после стольких лет службы)? A co mi się godniejszego zdarzyć może (а что для меня более достойного случиться может)? Znałeś pana Dziewiątkiewicza (/ты/ знал пана Дзевёнткевича)? Ten, prawda (тот, правда), że nie wyglądał więcej jak na sto czterdzieści lat (не выглядел больше, чем на сто сорок лет), ale miał sto czterdzieści dwa i jeszcze służył (но было ему сто сорок два и еще служил).

— Tyle nie miał (столько не было).

— Miał (было)! żebym się z tego zydla nie ruszył (чтобы мне с этого табурета не сдвинуться)! Na wielką wojnę idę (на большую войну иду), i kwita (и все)! A teraz do Chreptiowa z wami jadę (а теперь в Хрептёв с вами еду), bo się w Baśce kocham (потому что Басю люблю)!

Baśka skoczyła rozpromieniona i poczęła ściskać pana Zagłobę (Баська вскочила, сияющая, и принялась обнимать пана Заглобу), on zaś coraz to podnosił w górę głowę powtarzając (он же все задирал голову, повторяя):

— Mocniej (крепче)! Mocniej (крепче)!

 

— Chciałżebyś waść jeszcze w pole wyruszyć?

— Zali myślisz, że nie zechcę sławną śmiercią sławnego żywota zapieczętować po tylu latach służby? A co mi się godniejszego zdarzyć może? Znałeś pana Dziewiątkiewicza? Ten, prawda, że nie wyglądał więcej jak na sto czterdzieści lat, ale miał sto czterdzieści dwa i jeszcze służył.

— Tyle nie miał.

— Miał! żebym się z tego zydla nie ruszył! Na wielką wojnę idę, i kwita!

A teraz do Chreptiowa z wami jadę, bo się w Baśce kocham!

Baśka skoczyła rozpromieniona i poczęła ściskać pana Zagłobę, on zaś coraz to podnosił w górę głowę powtarzając:

— Mocniej! Mocniej!

 

Wszelako Wołodyjowski rozważał jeszcze wszystko czas jakiś i wreszcie rzekł (всячески Володыёвский размышлял еще какое-то время и наконец сказал):

— Niepodobieństwo to jest (не годится это), abyśmy mieli zaraz wszyscy jechać (если должны сейчас все ехать), boć tam szczera pustynia (поскольку там настоящая пустыня) i dachu kawałka nad głową nie znajdziem (и крыши куска над головой не найдем). Pojadę ja naprzód (поеду я вперед), miejsce na majdan opatrzę (место для майдана пригляжу), fortalicję grzeczną zbuduję (крепость надежную построю) i domy dla żołnierzy (и дома для солдат), a też szopy dla koni towarzystwa (и также конюшни для коней /рыцарского/ общества), które, jako zacniejsze (которые, как более благородные), od zmienności aury zmarnieć by mogły (от изменений погоды захиреть могут); też studnie pokopię (также колодцы выкопаю), drogę przetrę (дороги проложу), jary z hultajstwa rozbójniczego jako tako oczyszczę (яры от сброда разбойничьего очищу); dopieroż wam tu eskortę przystojną przyślę (только тогда вам сюда эскорт порядочный пришлю) i przyjedziecie (и приедете). Choć ze trzy niedziele musicie tu poczekać (хотя бы три недели должны подождать).

Basia chciała protestować (Бася хотела протестовать), ale pan Zagłoba uznawszy słuszność słów Wołodyjowskiego rzekł (но пан Заглоба, поняв справедливость слов Володыёвского, сказал):

— Co mądrze, to mądrze (что мудро, то мудро)! Baśka, my sobie tu w kupie na gospodarstwie ostaniem (Баська, мы с тобой вместе на хозяйстве останемся) i nie będzie się nam źle działo (и не будет нам плохо делаться = и неплохо проведем время). Trzeba też i zapasik jaki taki przygotować (нужно же и запасец кое-какой приготовить), bo i tego pewnie nie wiecie (ибо и того, наверное, не знаете), że miody a wina nigdzie się tak dobrze (что меды и вина нигде так хорошо) jako w pieczarach nie konserwują (как в пещерах, не сохраняются)...

 

Wszelako Wołodyjowski rozważał jeszcze wszystko czas jakiś i wreszcie rzekł:

— Niepodobieństwo to jest, abyśmy mieli zaraz wszyscy jechać, boć tam szczera pustynia i dachu kawałka nad głową nie znajdziem. Pojadę ja naprzód, miejsce na majdan opatrzę, fortalicję grzeczną zbuduję i domy dla żołnierzy, a też szopy dla koni towarzystwa, które, jako zacniejsze, od zmienności aury zmarnieć by mogły; też studnie pokopię, drogę przetrę, jary z hultajstwa rozbójniczego jako tako oczyszczę; dopieroż wam tu eskortę przystojną przyślę i przyjedziecie. Choć ze trzy niedziele musicie tu poczekać.

Basia chciała protestować, ale pan Zagłoba uznawszy słuszność słów Wołodyjowskiego rzekł:

— Co mądrze, to mądrze! Baśka, my sobie tu w kupie na gospodarstwie ostaniem i nie będzie się nam źle działo. Trzeba też i zapasik jaki taki przygotować, bo i tego pewnie nie wiecie, że miody a wina nigdzie się tak dobrze jako w pieczarach nie konserwują...

 

 

 

Rozdział XXII (Глава XXII)

 

Wołodyjowski słowa dotrzymał (Володыёвский слово сдержал); we trzy tygodnie z budynkami się uładził (за три недели с домами уладил /дело/) i eskortę znamienitą przysłał (и эскорт отменный прислал): stu Lipków z chorągwi pana Lanckorońskiego (сто татар из хоругви пана Ланцкоронского) i stu Linkhauzowych draganów (и сто Линкгаузовых драгун), których przyprowadził pan Snitko (которых привел пан Снитко), herbu Miesiąc Zatajony (герба Месяц на ущербе). Lipkom przewodził setnik Azja Mellechowicz (липеков привел сотник Азья Меллехович), który się z Tatarów litewskich wyprowadzał (который из татар литовских выводил /свой род/), człek bardzo młody (человек очень молодой), bo ledwie dwadzieścia kilka lat wieku liczący (ибо едва двадцать и несколько лет от роду насчитывал). Ten przywiózł list od małego rycerza (этот привез письмо от маленького рыцаря), który pisał do żony, co następuje (который писал жене следующее):

“Sercem ukochana Baśko (сердцем любимая Баська)! Jużże przyjeżdżaj (уже приезжай), bo bez ciebie jako bez chleba (ибо без тебя, как без хлеба) i jeśli do tego czasu nie uschnę (и если до того времени не усохну), to ci on różany pysio ze szczętem zacałuję (то твою розовую мордашку со счастьем зацелую). Ludzi przysyłam nieskąpo (людей присылаю достаточно) i oficyjerów doświadczonych (и офицеров опытных), ale prym we wszystkim oddawajcie panu Snitce (но первенство во всем отдаю пану Снитко) i do kompanii go przypuszczajcie (и к компании его допускайте), bo to jest bene natus i posesjonat (потому что /он/ есть [bene natus — лат. хорошего рода: «хорошо рожденный»] и помещик), i towarzysz (и товарищ /т.е. член рыцарского общества/); a Mellechowicz dobry żołnierz (а Меллехович хороший солдат), ale Bóg wie kto (но Бог знает кто). Który by też w żadnej innej chorągwi (который бы в любой другой хоругви), jak u Lipków (/кроме,/ как у липеков), oficyjerem nie mógł zostać (офицером не мог бы стать), bo łatwie by każdemu przyszło imparitatem mu zadać (ибо едва ли не каждому пришлось бы [imparitas — лат. неравенство, здесь: презрение, незаслуженное отношение] ему выказать).

 

Wołodyjowski słowa dotrzymał; we trzy tygodnie z budynkami się uładził i eskortę znamienitą przysłał: stu Lipków z chorągwi pana Lanckorońskiego i stu Linkhauzowych draganów, których przyprowadził pan Snitko, herbu Miesiąc Zatajony. Lipkom przewodził setnik Azja Mellechowicz, który się z Tatarów litewskich wyprowadzał, człek bardzo młody, bo ledwie dwadzieścia kilka lat wieku liczący. Ten przywiózł list od małego rycerza, który pisał do żony, co następuje:

“Sercem ukochana Baśko! Jużże przyjeżdżaj, bo bez ciebie jako bez chleba i jeśli do tego czasu nie uschnę, to ci on różany pysio ze szczętem zacałuję. Ludzi przysyłam nieskąpo i oficyjerów doświadczonych, ale prym we wszystkim oddawajcie panu Snitce i do kompanii go przypuszczajcie, bo to jest bene natus i posesjonat, i towarzysz; a Mellechowicz dobry żołnierz, ale Bóg wie kto. Który by też w żadnej innej chorągwi, jak u Lipków, oficyjerem nie mógł zostać, bo łatwie by każdemu przyszło imparitatem mu zadać.

 

Ściskam cię z całej mocy (обнимаю тебя изо всех сил), rączuchny i nożyny ci całuję (рученьки и ноженьки тебе целую). Fortalicję wzniosłem z okrąglaków setną (фортецию /я/ возвел из кругляшей отличную); kominy okrutne (камины прекрасные). Dla nas kilka izb w osobnym domie (для нас несколько комнат в отдельном доме). Żywicą wszędy pachnie i świerszczów siła nalazło (живицей всюду пахнет, и сверчков налезла тьма), które jak wieczorem poczną grać (которые как вечером начинают играть), to aż psi się ze snu zrywają (то даже псы со сна срываются) . Żeby trochę grochowin (если бы немного гороховин), prędko by się ich można pozbyć (быстро можно было бы от них избавиться), ale chyba ty każesz nimi wozy wymościć (но ты наверняка приказала ими возы выстлать). Szyb znikąd (стекло неоткуда /взять/); mecherami okna zasłaniamy (пузырями окна затянули); natomiast pan Białogłowski ma w swojej komendzie (зато пан Бялогловский имеет в своей команде), między draganami, szklarza (среди драгун стекольщика). Szkła możesz w Kamieńcu u Ormian dostać (стекло можешь в Каменце у армян достать), jeno, na Boga, ostrożnie wieźć (только, ради Бога, осторожно вези), żeby się nie potłukło (чтобы не побилось). Komnatkę twoją kazałem kilimkami obić (покой твой приказал ковриками обить) i zacnie się prezentuje (и отлично презентуется = показывается, выглядит). Zbójów, cośmy ich w jarach uszyckich przyłapili (разбойников, что их /мы/ в ярах ушицких изловили), kazałem już dziewiętnastu powiesić (приказал уж девятнадцать повесить), a nim przyjedziesz (а прежде чем /ты/ приедешь), do pół kopy dociągnę (до половины копы дойдет /т.е. до 30: копа — 60 штук/). Pan Snitko opowie ci (пан Снитко расскажет тебе), jak tu żyjemy (как тут живем). Bogu i Najświętszej Pannie cię polecam (Богу и Пресвятой Деве тебя поручаю), duszo ty moja myłeńkaja (душа ты моя миленькая [в оригинале по-русски]).”

 

Ściskam cię z całej mocy, rączuchny i nożyny ci całuję. Fortalicję wzniosłem z okrąglaków setną; kominy okrutne. Dla nas kilka izb w osobnym domie. Żywicą wszędy pachnie i świerszczów siła nalazło, które jak wieczorem poczną grać, to aż psi się ze snu zrywają. Żeby trochę grochowin, prędko by się ich można pozbyć, ale chyba ty każesz nimi wozy wymościć. Szyb znikąd; mecherami okna zasłaniamy; natomiast pan Białogłowski ma w swojej komendzie, między draganami, szklarza. Szkła możesz w Kamieńcu u Ormian dostać, jeno, na Boga, ostrożnie wieźć, żeby się nie potłukło. Komnatkę twoją kazałem kilimkami obić i zacnie się prezentuje. Zbójów, cośmy ich w jarach uszyckich przyłapili, kazałem już dziewiętnastu powiesić, a nim przyjedziesz, do pół kopy dociągnę. Pan Snitko opowie ci, jak tu żyjemy. Bogu i Najświętszej Pannie cię polecam, duszo ty moja myłeńkaja.”

 

Basia po przeczytaniu listu oddała go panu Zagłobie (Бася после прочтения письма отдала его пану Заглобе), który przejrzawszy pismo (который, пробежав письмо /глазами/), zaraz począł panu Snitce większe honory czynić (сразу принялся пану Снитко большее почтение оказывать), nie tak wielkie jednak (не такое большое, однако), aby ów nie miał się spostrzec (чтобы тот не мог заметить), iż ze znamienitszym wojownikiem i większym personatem rozmawia (что с более знаменитым воином и более важной персоной разговаривает), który przezłaskawość tylko do poufałości go przypuszcza (которого сверхснисходительность только до фамильярности его допускает). Zresztą pan Snitko był to żołnierz dobroduszny (впрочем, пан Снитко был солдат добродушный), wesół, a służbista wielki (веселый, и служака великий), bo mu wiek życia w szeregach upłynął (ибо у него вся жизнь в строю прошла). Dla Wołodyjowskiego miał cześć wielką (к Володыёвскому имел почтение великое), a wobec sławy pana Zagłoby czuł się małym (а относительно славы пана Заглобы чувствовал /себя/ маленьким) i nie myślał się nadstawiać (и не думал высовываться).

Mellechowicza przy czytaniu listu nie było (Меллеховича при чтении письма не было), gdyż oddawszy go wyszedł zaraz niby na ludzi spojrzeć (потому что, отдав его, сразу же вышел, якобы на /своих/ людей взглянуть), a w gruncie rzeczy z obawy (а на самом деле из опасения), by mu do czeladnej odejść nie kazano (чтобы ему к челяди отправиться не приказали). Zagłoba miał jednak czas przypatrzyć mu się (Заглоба имел, однако, время приглядеться к нему) i mając świeżo w głowie słowa Wołodyjowskiego (и, помня слова Володыёвского), rzekł do Snitki (сказал Снитко):

— Radziśmy waćpanu (рады вашей милости)! Proszę (/милости/ просим)!... Pan Snitko (пан Снитко)... znałem (знаю)!... znałem (знаю)!... herbu Miesiąc Zatajony (герба Месяц на ущербе)! Proszę (/милости/ просим)! godny klejnot (достойный род)... Ale ten Tatar (но этот татарин), jakże mu tam na przezwisko (как его там по фамилии)?

— Mellechowicz (Меллехович).

 

Basia po przeczytaniu listu oddała go panu Zagłobie, który przejrzawszy pismo, zaraz począł panu Snitce większe honory czynić, nie tak wielkie jednak, aby ów nie miał się spostrzec, iż ze znamienitszym wojownikiem i większym personatem rozmawia, który przezłaskawość tylko do poufałości go przypuszcza. Zresztą pan Snitko był to żołnierz dobroduszny, wesół, a służbista wielki, bo mu wiek życia w szeregach upłynął. Dla Wołodyjowskiego miał cześć wielką, a wobec sławy pana Zagłoby czuł się małym i nie myślał się nadstawiać.

Mellechowicza przy czytaniu listu nie było, gdyż oddawszy go wyszedł zaraz niby na ludzi spojrzeć, a w gruncie rzeczy z obawy, by mu do czeladnej odejść nie kazano. Zagłoba miał jednak czas przypatrzyć mu się i mając świeżo w głowie słowa Wołodyjowskiego, rzekł do Snitki:

— Radziśmy waćpanu! proszę!... Pan Snitko... znałem!... znałem!... herbu Miesiąc Zatajony! Proszę! godny klejnot... Ale ten Tatar, jakże mu tam na przezwisko?

— Mellechowicz.

 

— Ale ten Mellechowicz wilkiem jakoś patrzy (но этот Меллехович как-то волком смотрит). Pisze Michał (пишет Михал), że to człek niepewnego pochodzenia (что это человек неясного происхождения), co i dziwna (что странно), bo wszyscy nasi Tatarzy szlachta (ибо все наши татары шляхта), choć bisurmanie (хоть басурманы). Na Litwie widziałem całe wsie przez nich zamieszkałe (в Литве /я/ видел целые деревни, где они поселились). Tam ich zowią Lipkami (там их зовут липеками), a tutejsi Czeremisów noszą miano (а здешние черемисов носят имя). Długi czas wiernie służyli Rzeczypospolitej (долгое время верно служили Речи Посполитой), za chleb się jej wywdzięczając (за хлеб её благодаря = в благодарность), ale już za czasów inkursji chłopskiej wielu ich do Chmielnickiego poszło (но уже во времена крестьянского мятежа много их к Хмельницкому ушло), a teraz, słyszę, poczynają się z ordą obwąchiwać (а теперь, слышу, начинают с ордой снюхиваться)... Ten Mellechowicz wilkiem patrzy (этот Меллехович волком смотрит)... Dawnoż pan Wołodyjowski jego zna (давно ли пан Володыёвский его знает)?

— Z czasów ostatniej wyprawy (со времени последнего похода) — odrzekł pan Snitko zasuwając nogi pod stołek (ответил пан Снитко, засовывая ноги под табурет) — gdyśmy z panem Sobieskim (когда мы с паном Собеским), przeciw Doroszeńce i ordzie czyniąc (против Дорошенко и орды выступили), Ukrainę przejechali (/всю/ Украину прошли).

— Z czasów ostatniej wyprawy (со времени последнего похода)! Nie mogłem w niej udziału brać (/я/ не мог в нем принять участия), bo mi pan Sobieski inną funkcją powierzył (ибо мне пан Собеский иную функцию доверил), choć później tęskno mu beze mnie było (хоть позднее тоскливо ему без меня было)... A waszmości klejnot Miesiąc Zatajony (а вашей милости род Месяц на ущербе)? Proszę (/милости/ просим)!... Skądże on jest, ten Mellechowicz (откуда он, этот Меллехович)?

 

— Ale ten Mellechowicz wilkiem jakoś patrzy. Pisze Michał, że to człek niepewnego pochodzenia, co i dziwna, bo wszyscy nasi Tatarzy szlachta, choć bisurmanie. Na Litwie widziałem całe wsie przez nich zamieszkałe. Tam ich zowią Lipkami, a tutejsi Czeremisów noszą miano. Długi czas wiernie służyli Rzeczypospolitej, za chleb się jej wywdzięczając, ale już za czasów inkursji chłopskiej wielu ich do Chmielnickiego poszło, a teraz, słyszę, poczynają się z ordą obwąchiwać... Ten Mellechowicz wilkiem patrzy... Dawnoż pan Wołodyjowski jego zna?

— Z czasów ostatniej wyprawy — odrzekł pan Snitko zasuwając nogi pod stołek — gdyśmy z panem Sobieskim, przeciw Doroszeńce i ordzie czyniąc, Ukrainę przejechali.

— Z czasów ostatniej wyprawy! Nie mogłem w niej udziału brać, bo mi pan Sobieski inną funkcją powierzył, choć później tęskno mu beze mnie było... A waszmości klejnot Miesiąc Zatajony? proszę!... Skądże on jest, ten Mellechowicz?

 

— Powiada się Tatarem litewskim (сказывается татарином литовским), ale to dziw (но то странно), że go żaden z Tatarów litewskich poprzednio nie znał (что его ни один из литовских татар прежде не знал), choć właśnie w ich chorągwi służy (хоть именно в их хоругви служит). Ex quo wieści o jego niepewnym pochodzeniu ([ex quo — лат. отсюда] слухи о его неясном происхождении), którym jego dość górne maniery przeszkodzić nie zdołały (которым его достаточно хорошие манеры воспрепятствовать не сумели). Żołnierz zresztą wielki (солдат, впрочем, отменный), choć małomówny (хоть неразговорчивый). Pod Bracławiem i pod Kalnikiem siła posług oddał (под Брацлавом и под Кальником множество услуг /нам/ оказал), dla których go pan hetman setnikiem mianował (из-за которых его пан гетман сотником поставил), mimo że był w całej chorągwi wiekiem najmłodszy (несмотря на то, что был во всей хоругви самым молодым). Lipkowie wielce go miłują (липеки очень его любят), ale między nami miru nie ma (но между нами авторитета не имеет) — a czemu (а почему)? Bo człek ponury (ибо человеку угрюмый), i jak słusznie wasza mość zauważył (и, как верно ваша милость, заметил), wilkiem patrzy (волком смотрит).

— Jeśli to żołnierz wielki i krew przelewał (если это добрый солдат и кровь проливал) — ozwała się Basia (отозвалась Бася) — godzi się go do kompanii przypuścić (надлежит его в /нашу/ компанию допустить), czego też mi pan mój małżonek w liście nie broni (чего также мне господин мой супруг в письме не запрещает).

Tu zwróciła się do pana Snitki (тут /она/ обратилась к пану Снитко):

— Waszmość pozwolisz (ваша милость позволит)?

— Sługa pani pułkownikowej dobrodziejki (слуга пани полковниковой, благодетельницы)! — zawołał pan Snitko (воскликнул пан Снитко).

 

— Powiada się Tatarem litewskim, ale to dziw, że go żaden z Tatarów litewskich poprzednio nie znał, choć właśnie w ich chorągwi służy. Ex quo wieści o jego niepewnym pochodzeniu, którym jego dość górne maniery przeszkodzić nie zdołały. Żołnierz zresztą wielki, choć małomówny. Pod Bracławiem i pod Kalnikiem siła posług oddał, dla których go pan hetman setnikiem mianował, mimo że był w całej chorągwi wiekiem najmłodszy. Lipkowie wielce go miłują, ale między nami miru nie ma — a czemu? Bo człek ponury, i jak słusznie wasza mość zauważył, wilkiem patrzy.

— Jeśli to żołnierz wielki i krew przelewał — ozwała się Basia — godzi się go do kompanii przypuścić, czego też mi pan mój małżonek w liście nie broni.

Tu zwróciła się do pana Snitki:

— Waszmość pozwolisz?

— Sługa pani pułkownikowej dobrodziejki! — zawołał pan Snitko.

 

Basia znikła za drzwiami (Бася исчезла за дверью), a pan Zagłoba odsapnął i spytał pana Snitkę (а пан Заглоба, отдуваясь, спросил пана Снитко):

— No, a jakże się waści pani pułkownikowa udała (ну, а как вашей милости пани полковникова показалась)?

Stary żołnierz, zamiast odpowiedzieć (старый солдат, вместо ответа), wsadził pięści w oczy i przechyliwszy się w krześle, jął powtarzać (закрыл глаза кулаками и, откинувшись на стуле, стал повторять):

— Aj (ай)! Aj (ай)! Aj (ай)!

Po czym wytrzeszczył oczy (после чего выпучил глаза), zatknął szeroką dłonią usta (закрыл широкой ладонью рот) i zamilkł (и умолк), jakby zawstydzon własnym zachwytem (словно устыдившись собственного восторга).

— Marcypan, co (марципан, а)? — rzekł Zagłoba (сказал Заглоба).

Tymczasem “marcypan” ukazał się znów we drzwiach (тем временем «марципан» показался снова в дверях), wiodąc za sobą Mellechowicza (ведя за собой Меллеховича), nastroszonego jak dziki ptak (нахохлившегося, как дикая птица), i mówiąc (и говоря):

— I z listu męża, i od pana Snitki (и из письма мужа, и от пана Снитко) tyle nasłuchaliśmy się o waścinych mężnych uczynkach (столько наслышаны о вашей милости мужественных поступках), że radziśmy go bliżej poznać (что рады ближе познакомиться). Prosim do kompanii (/милости/ просим в компанию), a i do stołu zaraz podadzą (и на стол сейчас подадут).

— Prosim, chodź acan bliżej (/милости/ просим, подсаживайся, сударь [acan — сокр. от waszmość pan], ближе)! — ozwał się pan Zagłoba (подхватил пан Заглоба).

 

Basia znikła za drzwiami, a pan Zagłoba odsapnął i spytał pana Snitkę:

— No, a jakże się waści pani pułkownikowa udała?

Stary żołnierz, zamiast odpowiedzieć, wsadził pięści w oczy i przechyliwszy się w krześle, jął powtarzać:

— Aj! aj! aj!

Po czym wytrzeszczył oczy, zatknął szeroką dłonią usta i zamilkł, jakby zawstydzon własnym zachwytem.

— Marcypan, co? — rzekł Zagłoba.

Tymczasem “marcypan” ukazał się znów we drzwiach, wiodąc za sobą Mellechowicza, nastroszonego jak dziki ptak, i mówiąc:

— I z listu męża, i od pana Snitki tyle nasłuchaliśmy się o waścinych mężnych uczynkach, że radziśmy go bliżej poznać. Prosim do kompanii, a i do stołu zaraz podadzą.

— Prosim, chodź acan bliżej! — ozwał się pan Zagłoba.

 

Posępna, acz urodziwa twarz młodego Tatara nie rozchmurzyła się zupełnie (угрюмое, хоть и красивое лицо молодого татарина не прояснилось полностью), widać jednak było (однако заметно было), że wdzięczny jest za dobre przyjęcie (что /он/ благодарен за хороший прием) i za to, że mu nie kazano zostać w czeladnej (и за то, что ему не приказали остаться в людской).

Basia zaś umyślnie starała się być dla niego dobrą (Бася же нарочно старалась быть к нему доброй), łacno bowiem sercem kobiecym odgadła (потому что быстро женским сердцем угадала), że jest podejrzliwy, dumny i że upokorzenia (что /он/ подозрительный, гордый и что унижения), jakie zapewne często z racji swego niepewnego pochodzenia znosić musiał (какие наверняка часто из-за своего неясного происхождения переносить/терпеть должен был), bolą go mocno (уязвляли его очень). Nie czyniąc tedy między nim a Snitką innej różnicy (не делая между ним и Снитко иной разницы), jak tylko taką, jaką dojrzalszy wiek Snitki czynić nakazywał (кроме только такой, какую возраст Снитко делать велит), wypytywała młodego setnika o owe usługi (расспрашивала молодого сотника о тех услугах), gwoli którym pod Kalnikiem wyższą szarżę otrzymał (благодаря которым под Кальником получил более высокое /звание/).

Pan Zagłoba odgadując życzenia Basi (пан Заглоба, отгадав замысел Баси) odzywał się do niego również dość często (обращался к нему достаточно часто), a on, chociaż zrazu nieco się dziczył (а он, хотя сначала несколько дичился), dawał jednakże odpowiedzi dorzeczne (давал, однако ответы толковые), a maniery jego nie tylko nie zdradzały prostaka (а манеры его не только не выдавали простолюдина), ale dziwiły nawet pewną dwornością (но удивляли даже некоторой изысканностью).

“Nie może to być chłopska krew (не может это быть холопская кровь), bo fantazja byłaby nie taka (поскольку удаль была бы не такая)” — pomyślał sobie Zagłoba (размышлял про себя Заглоба).

 

Posępna, acz urodziwa twarz młodego Tatara nie rozchmurzyła się zupełnie, widać jednak było, że wdzięczny jest za dobre przyjęcie i za to, że mu nie kazano zostać w czeladnej.

Basia zaś umyślnie starała się być dla niego dobrą, łacno bowiem sercem kobiecym odgadła, że jest podejrzliwy, dumny i że upokorzenia, jakie zapewne często z racji swego niepewnego pochodzenia znosić musiał, bolą go mocno. Nie czyniąc tedy między nim a Snitką innej różnicy, jak tylko taką, jaką dojrzalszy wiek Snitki czynić nakazywał, wypytywała młodego setnika o owe usługi, gwoli którym pod Kalnikiem wyższą szarżę otrzymał.

Pan Zagłoba odgadując życzenia Basi odzywał się do niego również dość często, a on, chociaż zrazu nieco się dziczył, dawał jednakże odpowiedzi dorzeczne, a maniery jego nie tylko nie zdradzały prostaka, ale dziwiły nawet pewną dwornością.

“Nie może to być chłopska krew, bo fantazja byłaby nie taka” — pomyślał sobie Zagłoba.

 

Po czym spytał głośno (после чего спросил вслух):

— Rodzic waćpana w których stronach żywie (родитель вашей милости в каких краях живет)?

— Na Litwie (в Литве) — odparł czerwieniąc się Mellechowicz (ответил, краснея, Меллехович).

— Litwa szeroki kraj (Литва широкий край). To tak samo jak gdybyś mi acan odpowiedział, “w Rzeczypospolitej” (это так же, как если бы мне сударь ответил «в Речи Посполитой»).

— Teraz już nie w Rzeczypospolitej (теперь уж не в Речи Посполитой), bo tamte strony odpadły (поскольку те края отошли /от Польши/). Mój rodzic wedle Smoleńska ma majętność (мой родитель неподалеку Смоленска имеет поместье).

— Miałem i ja tam znaczne posiadłości (имел и я там значительное имение), które mi po bezdzietnym krewnym przypadły (которое мне от бездетного родича /в наследство/ досталось), alem je wolał opuścić i przy Rzeczypospolitej się oponować (но я предпочел бросить /его/ и ради Речи Посполитой оппонировать = Речи Посполитой служить).

— Tak też i ja czynię (так точно и я делаю) — odrzekł Mellechowicz (ответил Меллехович).

— Godnie waść czynisz (достойно, ваша милость, поступаешь)! — wtrąciła Basia (вмешалась Бася).

Lecz Snitko słuchając rozmowy wzruszał nieznacznie ramionami (Снитко же, слушая разговор, легонько пожал плечами), jakby chciał mówić (словно хотел сказать): “Bóg tam raczy wiedzieć (Бог там лучше видит), coś ty za jeden i skąd jesteś (кто ты такой и откуда)!”

 

Po czym spytał głośno:

— Rodzic waćpana w których stronach żywie?

— Na Litwie — odparł czerwieniąc się Mellechowicz.

— Litwa szeroki kraj. To tak samo jak gdybyś mi acan odpowiedział, “w Rzeczypospolitej”.

— Teraz już nie w Rzeczypospolitej, bo tamte strony odpadły. Mój rodzic wedle Smoleńska ma majętność.

— Miałem i ja tam znaczne posiadłości, które mi po bezdzietnym krewnym przypadły, alem je wolał opuścić i przy Rzeczypospolitej się oponować.

— Tak też i ja czynię — odrzekł Mellechowicz.

— Godnie waść czynisz! — wtrąciła Basia.

Lecz Snitko słuchając rozmowy wzruszał nieznacznie ramionami, jakby chciał mówić: “Bóg tam raczy wiedzieć, coś ty za jeden i skąd jesteś!”

 

Pan Zagłoba zaś spostrzegłszy to zwrócił się znów do Mellechowicza (пан Заглоба же, заметив это, обратился снова к Меллеховичу):

— A waćpan (а ваша милость) — spytał (спросил) — Chrystusa wyznajesz czyli też (Христа признаешь или тоже), bez urazy mówiąc (без обид говоря), w sprośności żyjesz (в грехе живешь)?

— Przyjąłem chrześcijańską wiarę (/я/ принял христианскую веру), dla którego powodu musiałem ojca opuścić (и по этой причине должен был отца покинуть).

— Jeśliś go dlatego opuścił (если его потому покинул), to za to cię Pan Bóg nie opuści (то за это тебя Господь Бог не покинет), a pierwszy dowód łaski jego (а первый знак милости Его), że wino pić możesz (что вино пить можешь), którego, w błędach trwając, byłbyś nie zaznał (которого, в блуде пребывая, не отведал бы).

Snitko rozśmiał się (Снитко рассмеялся), ale Mellechowiczowi nie w smak były (но Меллеховичу не по вкусу были) widocznie pytania tyczące jego osoby (видно, вопросы, касающиеся его особы) i pochodzenia (и происхождения), bo się nastroszył znowu (поскольку /он/ ощетинился снова).

Pan Zagłoba mało jednak na to zważał (пан Заглоба мало, однако, обращал на это внимания), tym bardziej że młody Tatar nie bardzo mu się podobał (тем более, что молодой татарин не очень ему нравился), chwilami bowiem (иногда потому что), nie twarzą wprawdzie (не лицом, правда), ale ruchami i spojrzeniem (но движениями и взглядом), przypominał słynnego wodza Kozaków (напоминал знаменитого казацкого атамана), Bohuna (Богуна). Tymczasem podano obiad (тем временем подали обед).

Resztę dnia zajęły ostatnie przygotowania do drogi (остаток дня заняли последние приготовления в дорогу), ruszono zaś nazajutrz skoro świt (/в путь/ отправились назавтра = на другой день чуть свет), a nawet w nocy jeszcze (даже ночью еще), aby jednym dniem stanąć w Chreptiowie (чтобы за один день попасть в Хрептёв).

 

Pan Zagłoba zaś spostrzegłszy to zwrócił się znów do Mellechowicza:

— A waćpan — spytał — Chrystusa wyznajesz czyli też, bez urazy mówiąc, w sprośności żyjesz?

— Przyjąłem chrześcijańską wiarę, dla którego powodu musiałem ojca opuścić.

— Jeśliś go dlatego opuścił, to za to cię Pan Bóg nie opuści, a pierwszy dowód łaski jego, że wino pić możesz, którego, w błędach trwając, byłbyś nie zaznał.

Snitko rozśmiał się, ale Mellechowiczowi nie w smak były widocznie pytania tyczące jego osoby i pochodzenia, bo się nastroszył znowu.

Pan Zagłoba mało jednak na to zważał, tym bardziej że młody Tatar nie bardzo mu się podobał, chwilami bowiem, nie twarzą wprawdzie, ale ruchami i spojrzeniem, przypominał słynnego wodza Kozaków, Bohuna. Tymczasem podano obiad.

Resztę dnia zajęły ostatnie przygotowania do drogi, ruszono zaś nazajutrz skoro świt, a nawet w nocy jeszcze, aby jednym dniem stanąć w Chreptiowie.

 

Wozów zebrało się kilkanaście (подвод собралось более десятка), postanowiła bowiem Basia suto chreptiowskie komory zaopatrzyć (поскольку решила Бася существенно хрептёвские кладовые пополнить); szły więc także za wozami mocno wywiuczone i wielbłądy (шли также за подводами тяжело навьюченные и верблюды), i konie, uginając się pod ciężarem krup i wędlin (и кони, прогибаясь под тяжестью круп и копченостей); szło na końcu karawany kilkadziesiąt wołów stepowych (шло в конце каравана несколько десятков волов степных) i czambulik owiec (и чамбулик = отара овец). Pochód otwierał Mellechowicz ze swoimi Lipkami (поход возглавлял Меллехович со своими липеками), dragoni zaś jechali tuż przy krytym karabonie (драгуны же ехали возле крытой коляски), w którym siedzieli Basia z panem Zagłobą (в которой сидели Бася с паном Заглобой). Jej chciało się bardzo powodnego dzianecika dosiąść (ей хотелось сильно на верхового дончака пересесть), ale stary szlachcic prosił jej (но старый шляхтич просил ее), żeby tego przynajmniej z początku i na końcu podróży nie czyniła (чтобы этого, по крайней мере, в начале и в конце путешествия не делала).

— Żebyś to spokojnie usiedziała (если бы /ты/ спокойно ездила) — mówił (сказал /он/) — nie przeciwiłbym się (/я/ не возражал бы), ale wnet poczniesz buszować i koniem czwanić (но /ты же/ сразу же начнешь гарцевать и конем хвалиться), a to powadze pani komendantowej nie przystoi (а такое поведение пани комендантовой не прилично).

 

Wozów zebrało się kilkanaście, postanowiła bowiem Basia suto chreptiowskie komory zaopatrzyć; szły więc także za wozami mocno wywiuczone i wielbłądy, i konie, uginając się pod ciężarem krup i wędlin; szło na końcu karawany kilkadziesiąt wołów stepowych i czambulik owiec. Pochód otwierał Mellechowicz ze swoimi Lipkami, dragoni zaś jechali tuż przy krytym karabonie, w którym siedzieli Basia z panem Zagłobą. Jej chciało się bardzo powodnego dzianecika dosiąść, ale stary szlachcic prosił jej, żeby tego przynajmniej z początku i na końcu podróży nie czyniła.

— Żebyś to spokojnie usiedziała — mówił — nie przeciwiłbym się, ale wnet poczniesz buszować i koniem czwanić, a to powadze pani komendantowej nie przystoi.

 

Basia była szczęśliwa i jak ptak wesoła (Бася была счастлива и как птичка весела). Od czasu swego zamążpójścia miała ona wżyciu dwa największe pragnienia (с момента своего замужества имела она два самых больших желания): jedno, dać Michałowi syna (одно — подарить Михалу сына); drugie, zamieszkać z małym rycerzem choćby na rok (второе — поселиться с маленьким рыцарем хоть на год) w jakiej stanicy przyległej do Dzikich Pól (на какой-нибудь заставе вблизи Дикого Поля) i tam na krańcu pustyni żyć życiem żołnierskim (и там, на краю пустыни, жить жизнью солдатской), wojny i przygód zażyć (войны и приключений вкусить), w podchodach udział brać (в походах принимать участие), własnymi oczyma ujrzeć te stepy (собственными глазами увидеть эти степи), doświadczyć tych niebezpieczeństw (испытать те опасности), o których tyle się nasłuchała od najmłodszych lat (о которых столько наслышалась с малолетства). Marzyła o tym będąc jeszcze dziewczyną (мечтала о том еще в девичестве: «будучи девочкой»), i oto marzenia miały się teraz urzeczywistnić (и эти мечты должны были теперь осуществиться), a w dodatku przy boku kochanego człowieka (а в придачу рядом с любимым человеком) i najsławniejszego w Rzeczypospolitej zagończyka (и самым славным в Речи Посполитой рыцарем), o którym mówiono (о котором говорили), że umie nieprzyjaciela choćby spod ziemi wykopać (что /он/ сумеет неприятеля хоть из-под земли выкопать = достать).

Czuła też młoda pułkownikowa skrzydła u ramion (чувствовала тоже молодая полковникова /жена/ крылья за плечами) i tak wielką radość w piersi (и такую великую радость в груди), że chwilami brała ją ochota krzyczeć i skakać (что временами брала ее охота кричать и прыгать), ale powstrzymywała ją myśl o powadze (но сдерживала мысль о достоинстве). Bo obiecywała sobie być stateczną i zyskać okrutną miłość żołnierzy (поскольку обещала себе быть степенной и завоевать большую любовь солдат).

 

Basia była szczęśliwa i jak ptak wesoła. Od czasu swego zamążpójścia miała ona wżyciu dwa największe pragnienia: jedno, dać Michałowi syna; drugie, zamieszkać z małym rycerzem choćby na rok w jakiej stanicy przyległej do Dzikich Pól i tam na krańcu pustyni żyć życiem żołnierskim, wojny i przygód zażyć, w podchodach udział brać, własnymi oczyma ujrzeć te stepy, doświadczyć tych niebezpieczeństw, o których tyle się nasłuchała od najmłodszych lat. Marzyła o tym będąc jeszcze dziewczyną, i oto marzenia miały się teraz urzeczywistnić, a w dodatku przy boku kochanego człowieka i najsławniejszego w Rzeczypospolitej zagończyka, o którym mówiono, że umie nieprzyjaciela choćby spod ziemi wykopać.

Czuła też młoda pułkownikowa skrzydła u ramion i tak wielką radość w piersi, że chwilami brała ją ochota krzyczeć i skakać, ale powstrzymywała ją myśl o powadze. Bo obiecywała sobie być stateczną i zyskać okrutną miłość żołnierzy.

 

Zwierzała się z tych myśli panu Zagłobie (/она/ доверила эти мысли пану Заглобе), a on uśmiechał się pobłażliwie i mówił (а он усмехнулся снисходительно и сказал):

— Już że tam będziesz oczkiem w głowie i osobliwością wielką (уж там будешь любимицей и диковинкой), to pewna (будь уверена)! Niewiasta w stanicy (женщина на заставе) — toż to rarytet (это же редкость)!...

— A w potrzebie i przykład im dam (а при необходимости и пример подам).

— Czego (чего)?

— A męstwa (а мужества)! O jedno się tylko boję (одного только боюсь), że za Chreptiowem staną jeszcze komendy w Mohilowie i Raszkowie (что за Хрептёвом встанут еще команды в Могилеве и Рашкове), aż hen, ku Jahorlikowi (аж туда, до Ягорлыка), i że Tatarów na lekarstwo nawet nie ujrzymy (и что татар там даже на лекарство не увидишь = кот наплакал).

— A ja się jeno tego boję (а я только того боюсь), oczywiście nie dla siebie (понятно, не за себя), ale dla cię (но за тебя), że ich za często będziem widywać (что их /ты/ слишком часто будешь видеть). Cóż to, myślisz (что же, /ты/ думаешь), że czambuły mają obowiązek koniecznie na Raszków i Mohilów iść (что чамбулы должны обязательно на Рашков и Могилев идти)? Mogą przyjść wprost od wschodu (могут прийти просто с востока), ze stepów (из степей), alboli też mołdawską stroną Dniestru ciągnąć (либо по молдавскому берегу Днестра потянуться) i wychylić się w granice Rzeczypospolitej (и сунуться через границу Речи Посполитой), gdzie zechcą, choćby i w górze za Chreptiowem (где /им/ вздумается, хоть бы и выше Хрептёва). Chybaby się bardzo rozgłosiło (хоть бы быстрее разнеслись /слухи/), że ja w Chreptiowie zamieszkałem (что я в Хрептёве поселился), to go będą omijali (тогда его бы обходили), bo mię z dawna znają (поскольку меня издавна знают).

— A Michała to niby nie znają (а Михала, что ли, не знают)? A Michała to niby nie będą omijali (а Михала, что ли, не будут обходить)?

 

Zwierzała się z tych myśli panu Zagłobie, a on uśmiechał się pobłażliwie i mówił:

— Już że tam będziesz oczkiem w głowie i osobliwością wielką, to pewna! Niewiasta w stanicy — toż to rarytet!...

— A w potrzebie i przykład im dam.

— Czego?

— A męstwa! O jedno się tylko boję, że za Chreptiowem staną jeszcze komendy w Mohilowie i Raszkowie, aż hen, ku Jahorlikowi, i że Tatarów na lekarstwo nawet nie ujrzymy.

— A ja się jeno tego boję, oczywiście nie dla siebie, ale dla cię, że ich za często będziem widywać. Cóż to, myślisz, że czambuły mają obowiązek koniecznie na Raszków i Mohilów iść? Mogą przyjść wprost od wschodu, ze stepów, alboli też mołdawską stroną Dniestru ciągnąć i wychylić się w granice Rzeczypospolitej, gdzie zechcą, choćby i w górze za Chreptiowem. Chybaby się bardzo rozgłosiło, że ja w Chreptiowie zamieszkałem, to go będą omijali, bo mię z dawna znają.

— A Michała to niby nie znają? A Michała to niby nie będą omijali?

 

— I jego będą omijali (и его будут обходить), chyba że w wielkiej potędze nadciągną (разве что большие силы подтянут), co się może przygodzić (что может случиться). Wreszcie sam on ich poszuka (впрочем, он сам их отыщет).

— Otóż to, tego byłam pewna (вот именно, в этом /я/ уверена)! Szczerali tam już w Chreptiowie pustynia (настоящая там в Хрептёве пустыня)? Bo to tak niedaleko (это же так недалеко)!

— Że i szczersza być nie może (более настоящей быть не может). Niegdyś, za czasów jeszcze mojej młodości (некогда, еще во времена моей молодости), była to strona ludna (был этот край людным). Jechało się z chutoru do chutoru (ехали от хутора до хутора), z wsi do wsi (от деревни до деревни), z miasteczka do miasteczka (от городка до городка). Znałem, bywałem (знаю, бывал)! Pamiętam, gdy Uszyca była walnym grodem co się zowie (помню, когда Ушица была самым что ни на есть отличным городом-крепостью)! Pan Koniecpolski ojciec na starostwo mnie tu promował (пан Конецпольский-отец на староство меня туда прочил). Ale potem nastała inkursja hultajska i wszystko poszło w ruinę (но потом начался мятеж /всякого/ сброда и все превратилось в руины). Kiedyśmy oto po Halszkę Skrzetuską tędy jechali (когда мы тогда за Елешкой Скшетуской туда ехали), to już była pustynia (то уже была пустыня), a potem jeszcze ze dwadzieścia razy przeszły tędy czambuły (а потом еще раз двадцать прошли этой дорогой чамбулы)... Teraz pan Sobieski kozactwu i tatarstwu znów te strony wydarł (теперь пан Собеский у казаков и татарвы снова этот край вырвал) jako psu z gardła (как /кость/ у пса из горла)... Ale ludzi tu jeszcze mało (но людей тут еще мало), jeno zbóje w jarach siedzą (только разбойники в ярах сидят)...

Tu począł się pan Zagłoba rozglądać po okolicy (тут принялся пан Заглоба озираться вокруг) i kiwać głową (и кивать головой), dawne czasy wspominając (давние времена вспоминая).

 

— I jego będą omijali, chyba że w wielkiej potędze nadciągną, co się może przygodzić. Wreszcie sam on ich poszuka.

— Otóż to, tego byłam pewna! Szczerali tam już w Chreptiowie pustynia? Bo to tak niedaleko!

— Że i szczersza być nie może. Niegdyś, za czasów jeszcze mojej młodości, była to strona ludna. Jechało się z chutoru do chutoru, z wsi do wsi, z miasteczka do miasteczka. Znałem, bywałem! Pamiętam, gdy Uszyca była walnym grodem co się zowie! Pan Koniecpolski ojciec na starostwo mnie tu promował. Ale potem nastała inkursja hultajska i wszystko poszło w ruinę. Kiedyśmy oto po Halszkę Skrzetuską tędy jechali, to już była pustynia, a potem jeszcze ze dwadzieścia razy przeszły tędy czambuły... Teraz pan Sobieski kozactwu i tatarstwu znów te strony wydarł jako psu z gardła... Ale ludzi tu jeszcze mało, jeno zbóje w jarach siedzą...

Tu począł się pan Zagłoba rozglądać po okolicy i kiwać głową, dawne czasy wspominając.

 

— Mój Boże (Боже мой) — mówił (сказал) — wówczas gdyśmy po Halszkę jechali (в то время, когда мы за Елешкой ехали), widziało mi się (казалось мне), że starość za pasem (что старость за поясом = на носу, близко), a teraz myślę, żem był młody (а сейчас думаю, что тогда был молодой), bo to przecie temu blisko dwadzieścia cztery lat (ведь это было почти двадцать четыре года тому /назад/). Michał był jeszcze młokos (Михал был еще молокососом) i niewiele więcej miał włosów na gębie niż u mnie na pięści (и едва ли больше имел волос на губе, чем у меня на кулаке). A tak mi ta okolica w pamięci stoi (а так мне эти места в памяти стоят), jakby to było wczora (словно это было вчера)! Chaszcze tylko i bory większe porosły (кустарник только и леса больше разрослись), odkąd agricolae się wynieśli (с тех пор, как [agricolae — лат. земледельцы] разбежались)...

Jakoż za Kitajgrodem wjechali zaraz w duże bory (за Китайгродом въехали сразу же в мощные леса), którymi wówczas tamta strona po większej części była pokryta (которыми в то время этот край большей частью был покрыт). Gdzieniegdzie jednak (кое-где, впрочем), zwłaszcza w okolicach Studzienicy (особенно в окрестностях Студеницы), zdarzały się i pola odkryte (встречались и открытые поля), a wówczas widzieli brzeg Dniestrowy (и тогда видели /они/ берег Днестра) i kraj ciągnący się hen (и край, тянущийся далеко-далеко), z tamtej strony rzeki (с той стороны реки), aż do wyżyn zamykających po mołdawskiej stronie widnokrąg (до самых холмов, замыкающих по молдавскому берегу горизонт).

Głębokie jary (глубокие овраги), siedziby dzikiego zwierza (обиталища диких зверей) i dzikszych jeszcze ludzi (и диких еще людей), przecinały im drogę (пересекали их дорогу), czasem wąskie i urwiste (иногда узкие и обрывистые), czasem otwartsze (иногда открытые), o bokach lekko pochyłych (с пологими склонами) i porośniętych głuchą puszczą (заросшими густым лесом). Mellechowiczowi Lipkowie zagłębiali się w nie ostrożnie (татары Меллеховича спускались в них осторожно) i gdy koniec konwoju był jeszcze na wysokim skraju (и если конец конвоя был еще на высоком склоне), początek jego zstępował jakby pod ziemię (начало его словно проваливалось под землю). Często przychodziło Basi i panu Zagłobie wysiadać z karabonu (часто приходилось Басе и пану Заглобе выходить из возка), bo chociaż Wołodyjowski przetarł jako tako drogę (поскольку хотя Володыёвский проложил так-сяк дорогу), przejazdy jednak bywały niebezpieczne (проезды, однако, бывали опасными). Na dnie jarów biły krynice (на дне оврагов били ключи) lub płynęły szeleszcząc po kamieniach bystre strumienie (или текли, журча по камням, быстрые ручьи), wzbierające wiosną wodą ze stepowych śniegów (вбирая весной воду из степных снегов). Chociaż słońce dogrzewało jeszcze borom i stepom mocno (хотя солнце пригревало еще сильно леса и степи), surowy chłód taił się w tych kamiennych gardzielach (суровый холод таился в этих каменных котловинах) i chwytał niespodzianie przejeżdżających (и пронизывал неожиданно путников). Bór wyściełał skaliste boki (лес устилал скалистые склоны) i — piętrzył się jeszcze na brzegach (и взбирался еще на края), posępny i czarny (угрюмый и черный), jakby chciał owe zapadłe wnętrza przed złotymi promieńmi słońca zasłonić (словно хотел эти провалы от золотых лучей солнца заслонить). Miejscami jednak całe jego szmaty były połamane (местами, однако, на целых участках его /деревья/ были поломаны), zwalone (повалены), pnie ponarzucane jedne na drugie w dzikim bezładzie (пни громоздились друг на друга в диком беспорядке), gałęzie zwichrzone i zbite w kupy (искореженные ветви сбиты в кучи), zeschłe zupełnie lub też pokryte zrudziałym liściem i iglicami (высохшие полностью или покрытые порыжевшей листвой и хвоей).

 

— Mój Boże — mówił — wówczas gdyśmy po Halszkę jechali, widziało mi się, że starość za pasem, a teraz myślę, żem był młody, bo to przecie temu blisko dwadzieścia cztery lat. Michał był jeszcze młokos i niewiele więcej miał włosów na gębie niż u mnie na pięści. A tak mi ta okolica w pamięci stoi, jakby to było wczora! Chaszcze tylko i bory większe porosły, odkąd agricolae się wynieśli...

Jakoż za Kitajgrodem wjechali zaraz w duże bory, którymi wówczas tamta strona po większej części była pokryta. Gdzieniegdzie jednak, zwłaszcza w okolicach Studzienicy, zdarzały się i pola odkryte, a wówczas widzieli brzeg Dniestrowy i kraj ciągnący się hen, z tamtej strony rzeki, aż do wyżyn zamykających po mołdawskiej stronie widnokrąg.

Głębokie jary, siedziby dzikiego zwierza i dzikszych jeszcze ludzi, przecinały im drogę, czasem wąskie i urwiste, czasem otwartsze, o bokach lekko pochyłych i porośniętych głuchą puszczą. Mellechowiczowi Lipkowie zagłębiali się w nie ostrożnie i gdy koniec konwoju był jeszcze na wysokim skraju, początek jego zstępował jakby pod ziemię. Często przychodziło Basi i panu Zagłobie wysiadać z karabonu, bo chociaż Wołodyjowski przetarł jako tako drogę, przejazdy jednak bywały niebezpieczne. Na dnie jarów biły krynice lub płynęły szeleszcząc po kamieniach bystre strumienie, wzbierające wiosną wodą ze stepowych śniegów. Chociaż słońce dogrzewało jeszcze borom i stepom mocno, surowy chłód taił się w tych kamiennych gardzielach i chwytał niespodzianie przejeżdżających. Bór wyściełał skaliste boki i-piętrzył się jeszcze na brzegach, posępny i czarny, jakby chciał owe zapadłe wnętrza przed złotymi promieńmi słońca zasłonić. Miejscami jednak całe jego szmaty były połamane, zwalone, pnie ponarzucane jedne na drugie w dzikim bezładzie, gałęzie zwichrzone i zbite w kupy, zeschłe zupełnie lub też pokryte zrudziałym liściem i iglicami.

 

— Co się z tym borem stało (что случилось с этим бором)? — pytała pana Zagłoby Basia (спрашивала пана Заглобу Бася).

— Miejscami mogą to być stare zasieki (местами могут это быть старые засеки), czynione albo przez dawnych mieszkańców przeciw ordzie (сделанные либо давними жителями против орды), albo też przez hultajstwo przeciw naszym wojskom (либо разбойниками против наших войск); miejscami znów to wichry mołdawskie tratują tak po lesie (местами ветры молдавские прогулялись так по лесу), w których wichrach (в которых вихрях), jako starzy ludzie powiadają (как старые люди говорят), upiory albo zgoła diabli harce wyprawują (упыри или сами черти поединки устраивают).

— A waszmość widziałeś kiedy diabelskie harce (а ваша милость видел когда-нибудь дьявольские поединки)?

— Widzieć nie widziałem, alem słyszał (видеть не видел, но слышал), jako diabli pokrzykiwali sobie z uciechy (как черти покрикивают друг другу от радости): “u-ha! u-ha (у-ха! у-ха)!” Spytaj się Michała, bo i on słyszał (спроси Михала, потому что и он слыхал).

Basia, lubo odważna (Бася, будучи отважной), bała się jednak trochę złych duchów (боялась, однако, немного злых духов), więc zaraz poczęła się żegnać (поэтому сразу же принялась креститься).

— Straszne to strony (страшные места)! — rzekła (сказала).

I rzeczywiście w niektórych jarach było straszno (и действительно, в некоторых ярах было страшно), bo nie tylko mroczno (ибо не только мрачно), ale i głucho (но и глухо /там было/). Wiatr nie wiał (ветер не выл), liście i gałęzie drzew nie czyniły szelestu (листья и ветви деревьев не шелестели): słychać było jeno tupot i parskanie koni (слышно было только топот и фырканье коней), skrzyp wozów i okrzyki (скрип возов и окрики), które wydawali woźnice w niebezpieczniejszych miejscach (которые издавали возницы в самых опасных местах). Czasem też zaśpiewali Tatarzy lub dragoni (иногда запевали /песню/ татары или драгуны), ale sama puszcza nie odzywała się (но сама пуща не отзывалась) żadnym ludzkim ni zwierzęcym głosem (никаким людским или звериным голосом). Jeśli jednak jary posępne czyniły wrażenie (если, однако, яры мрачное производили впечатление), natomiast górny kraj (зато верхний край), nawet tam gdzie ciągnęły się bory (даже там, где тянулись боры), wesoło otwierał się przed oczyma karawany (весело открывался перед глазами каравана = путников).

 

— Co się z tym borem stało? — pytała pana Zagłoby Basia.

— Miejscami mogą to być stare zasieki, czynione albo przez dawnych mieszkańców przeciw ordzie, albo też przez hultajstwo przeciw naszym wojskom; miejscami znów to wichry mołdawskie tratują tak po lesie, w których wichrach, jako starzy ludzie powiadają, upiory albo zgoła diabli harce wyprawują.

— A waszmość widziałeś kiedy diabelskie harce?

— Widzieć nie widziałem, alem słyszał, jako diabli pokrzykiwali sobie z uciechy: “u-ha! u-ha!” Spytaj się Michała, bo i on słyszał.

Basia, lubo odważna, bała się jednak trochę złych duchów, więc zaraz poczęła się żegnać.

— Straszne to strony! — rzekła.

I rzeczywiście w niektórych jarach było straszno, bo nie tylko mroczno, ale i głucho. Wiatr nie wiał, liście i gałęzie drzew nie czyniły szelestu: słychać było jeno tupot i parskanie koni, skrzyp wozów i okrzyki, które wydawali woźnice w niebezpieczniejszych miejscach. Czasem też zaśpiewali Tatarzy lub dragoni, ale sama puszcza nie odzywała się żadnym ludzkim ni zwierzęcym głosem. Jeśli jednak jary posępne czyniły wrażenie, natomiast górny kraj, nawet tam gdzie ciągnęły się bory, wesoło otwierał się przed oczyma karawany.

 

Pogoda była jesienna, cicha (погода была осенняя, тихая). Słońce chodziło po niebieskim stepie nie splamionym żadną chmurką (солнце ходило по небесному склону, не омраченному ни одной тучкой), lejąc blask obfity na skały, pola i lasy (бросая отблеск обильный на скалы, поля и леса). W tym blasku sosny wydawały się czerwone i złote ( в этом блеске сосны казались красно-золотыми), a nitki pajęcze (а нитки паутины), pouczepiane do gałązek drzew (цепляющиеся к ветвям деревьев), do burzanów i traw (к бурьяну и травам), świeciły tak mocno (сверкали так ярко), jak gdyby były same ze słonecznych promieni utkane (как если бы были сами из солнечных лучей сотканы). Październik dobiegał do połowy dni swoich (октябрь подходил к середине дней своих), więc wiele ptactwa (поэтому множество птиц), zwłaszcza co czulszego na chłody (особенно /тех/, что чувствительны к холоду), poczęło już z Rzeczypospolitej ku Czarnemu Morzu wędrować (начали из Речи Посполитой к Черному морю путешествовать): na niebie widać było i klucze żurawiane (в небе видны были и косяки журавлиные) z donośnym okrzykiem lecące i gęsi (с громким криком летящие, и гуси), i stada cyranek (и стаи чирков). Tu i owdzie (тут и там), wysoko, wysoko (высоко, высоко), tkwiły w błękicie na rozpostartych skrzydłach groźne dla powietrznych mieszkańców orły (парили в /небесной/ голубизне на распростертых крыльях грозные для воздушных обитателей орлы); gdzieniegdzie chciwe połowu jastrzębie zataczały powolne koła (кое-где хищные полевые ястребы совершали медленные круги). Atoli zwłaszcza w gołych polach nie brakło i tego ptactwa (однако особенно в открытых полях хватало и таких птиц), które ziem i się trzyma (которые земли держатся) i w trawach wyniosłych rade się kryje (и в травах высоких прячутся). Co chwila spod kopyt lipkowskich bachmatów zrywały się (ежеминутно из-под копыт липековских бахматов срывались) z szumem stada rdzawych kuropatw (с шумом стаи ржавых куропаток); kilkakroć też ujrzała Basia (несколько раз видела Бася), lubo z daleka (правда, издалека), stojące na straży dropie (стоящих на страже дроф), na których widok płonęły jej policzki (при виде которых пламенели ее щечки), a oczy poczynały świecić (а глаза начинали сверкать).

 

Pogoda była jesienna, cicha. Słońce chodziło po niebieskim stepie nie splamionym żadną chmurką, lejąc blask obfity na skały, pola i lasy. W tym blasku sosny wydawały się czerwone i złote, a nitki pajęcze, pouczepiane do gałązek drzew, do burzanów i traw, świeciły tak mocno, jak gdyby były same ze słonecznych promieni utkane. Październik dobiegał do połowy dni swoich, więc wiele ptactwa, zwłaszcza co czulszego na chłody, poczęło już z Rzeczypospolitej ku Czarnemu Morzu wędrować: na niebie widać było i klucze żurawiane z donośnym okrzykiem lecące i gęsi, i stada cyranek. Tu i owdzie, wysoko, wysoko, tkwiły w błękicie na rozpostartych skrzydłach groźne dla powietrznych mieszkańców orły; gdzieniegdzie chciwe połowu jastrzębie zataczały powolne koła. Atoli zwłaszcza w gołych polach nie brakło i tego ptactwa, które ziem i się trzyma i w trawach wyniosłych rade się kryje. Co chwila spod kopyt lipkowskich bachmatów zrywały się z szumem stada rdzawych kuropatw; kilkakroć też ujrzała Basia, lubo z daleka, stojące na straży dropie, na których widok płonęły jej policzki, a oczy poczynały świecić.

 

— Będziem je z Michałem chartami szczwali (будем их с Михалом борзыми травить)! — wołała klaszcząc w dłonie (кричала /она/, хлопая в ладоши).

— Żeby to twój mąż był jakowyś domator (если бы твой муж был какой-нибудь домосед) — mówił Zagłoba (говорил Заглоба) — prędko by mu z taką żoną broda posiwiała (быстро бы у него от такой жены борода поседела), ale ja wiedziałem (но я знал), komu mam cię oddać (кому должен тебя отдать). Inna byłaby choć wdzięczna, hę (другая была бы хоть благодарна, хе)?

Basia ucałowała zaraz oba policzki pana Zagłoby (Бася расцеловала тут же обе щеки пана Заглобы), aż rozczulił się i rzekł (даже растрогался /он/ и сказал):

— Na starość kochające serca tak człeku miłe jako ciepły przypiecek (в старости любящее сердце так мило, как теплая лежанка).

Po czym zamyślił się i dodał (после чего подумал и добавил):

— To dziw (вот странно), jakem ja całe życie tę białogłowską płeć lubił (как я всю жизнь этот женский пол любил), a żeby tak powiedzieć za co (а если бы сказать за что), to sam nie wiem (то и сам не знаю), boć to licho bywa i zdradliwe, i płoche (ибо и эта беда бывает и изменчивая, и легкомысленная)... Jeno że to mdłe jako dzieci (только что беспомощны, словно дети), więc niechże którą krzywda jakowaś spotka (ведь если какую-нибудь обида постигнет), to aż ci serce z mizerykordii piszczy (то даже сердце от жалости пищит). Uściskajże mnie jeszcze czy co (поцелуй же меня еще, что ли)!

Basia rada by była cały świat uściskać (Бася рада была бы весь мир обнять), więc natychmiast uczyniła zadość życzeniu pana Zagłoby (и потому удовлетворила желание пана Заглобы) i jechali dalej w wybornych humorach (и ехали дальше в отличном настроении). Jechali bardzo wolno (ехали очень медленно), bo woły idące z tyłu nie mogły prędzej nadążyć (поскольку волы, идущие позади, не могли передних догнать), a niebezpiecznie je było z małą liczbą ludzi (и опасно было их с небольшим количеством людей) wśród tych lasów zostawiać (среди этих лесов оставлять).

 

— Będziem je z Michałem chartami szczwali! — wołała klaszcząc w dłonie.

— Żeby to twój mąż był jakowyś domator — mówił Zagłoba — prędko by mu z taką żoną broda posiwiała, ale ja wiedziałem, komu mam cię oddać. Inna byłaby choć wdzięczna, hę?

Basia ucałowała zaraz oba policzki pana Zagłoby, aż rozczulił się i rzekł:

— Na starość kochające serca tak człeku miłe jako ciepły przypiecek.

Po czym zamyślił się i dodał:

— To dziw, jakem ja całe życie tę białogłowską płeć lubił, a żeby tak powiedzieć za co, to sam nie wiem, boć to licho bywa i zdradliwe, i płoche... Jeno że to mdłe jako dzieci, więc niechże którą krzywda jakowaś spotka, to aż ci serce z mizerykordii piszczy. Uściskajże mnie jeszcze czy co!

Basia rada by była cały świat uściskać, więc natychmiast uczyniła zadość życzeniu pana Zagłoby i jechali dalej w wybornych humorach. Jechali bardzo wolno, bo woły idące z tyłu nie mogły prędzej nadążyć, a niebezpiecznie je było z małą liczbą ludzi wśród tych lasów zostawiać.

 

W miarę jak zbliżali się do Uszycy (по мере того, как приближались к Ушице), kraj stawał się nierówniejszy (местность становилась /все более/ неровной = /все/ холмистей), puszcza głuchsza (пуща глуше), a jary głębsze (а овраги глубже). Coraz coś psuło się w wozach (постоянно что-то ломалось в возах), to znów narowiły się konie (то опять упрямились кони), przez co znaczne zdarzały się mitręgi (что приводило к значительным проволочкам). Stary gościniec (старый шлях), idący niegdyś do Mohilowa (идущий некогда до Могилева), od dwudziestu lat zarósł lasem tak (за двадцать лет зарос лесом так), że ledwie gdzieniegdzie widać było jego ślady (что кое-где едва видно было его следы), więc musieli się trzymać szlaków (тогда /путники/ должны были придерживаться дорог), które przetarły dawniejsze (которые проложили /во время/ давних) i ostatnie przechody wojskowe (и недавних военных походов), więc często błędnych (поэтому часто ошибочных), a zawsze bardzo trudnych (и всегда очень трудных). Nie obyło się też i bez wypadku (не обошлось и без происшествия).

Pod Mellechowiczem (под Меллеховичем), jadącym na czele Lipków (едущим во главе липеков), związał się koń na pochyłości jaru (запутался конь на склоне оврага) i zwalił się na dno kamieniste (и упал на каменистое дно) nie bez szwanku dla jeźdźca (не без ущерба для ездока), który tak silnie rozciął sobie sam wierzch głowy (который так сильно рассадил сам себе макушку), że aż przytomność na czas pewien go odbiegła (что даже сознание на некоторое время потерял). Basia z Zagłobą przesiedli się zaraz na podwodne dzianety (Бася с Заглобой пересели сразу же на запасных жеребцов), Tatara zaś kazała młoda pani komendantowa ułożyć na karabonie (татарина же приказала молодая пани комендантова уложить в повозке) i wieźć ostrożnie (и везти осторожно). Odtąd przy każdej krynicy zatrzymywała pochód (с того момента возле каждой криницы /она/ задерживала поход) i własnymi rękoma obwiązywała mu głowę (и собственными руками обвязывала ему голову) szmatami zmaczanymi w zimnej (тряпицами, смоченными в холодной), źródlanej wodzie (родниковой воде). On leżał czas jakiś z zamkniętymi oczyma (он лежал некоторое время с закрытыми глазами), w końcu jednak otworzył je (наконец открыл их), a gdy pochylona nad nim Basia poczęła wypytywać (а когда склонившаяся над ним Бася принялась расспрашивать), jak mu jest (как он /себя/ чувствует), zamiast odpowiedzi chwycił jej rękę (вместо ответа схватил ее руку) i przycisnął do swych zbielałych warg (и прижал /ее/ к своим побледневшим губам). Po chwili dopiero (после чего только), jakby zebrawszy myśli (словно собравшись с мыслями) i przytomność (и придя в себя), odrzekł po małorusku (ответил по-малорусски = по-украински):

 

W miarę jak zbliżali się do Uszycy, kraj stawał się nierówniejszy, puszcza głuchsza, a jary głębsze. Coraz coś psuło się w wozach, to znów narowiły się konie, przez co znaczne zdarzały się mitręgi. Stary gościniec, idący niegdyś do Mohilowa, od dwudziestu lat zarósł lasem tak, że ledwie gdzieniegdzie widać było jego ślady, więc musieli się trzymać szlaków, które przetarły dawniejsze i ostatnie przechody wojskowe, więc często błędnych, a zawsze bardzo trudnych. Nie obyło się też i bez wypadku.

Pod Mellechowiczem, jadącym na czele Lipków, związał się koń na pochyłości jaru i zwalił się na dno kamieniste nie bez szwanku dla jeźdźca, który tak silnie rozciął sobie sam wierzch głowy, że aż przytomność na czas pewien go odbiegła. Basia z Zagłobą przesiedli się zaraz na podwodne dzianety, Tatara zaś kazała młoda pani komendantowa ułożyć na karabonie i wieźć ostrożnie. Odtąd przy każdej krynicy zatrzymywała pochód i własnymi rękoma obwiązywała mu głowę szmatami zmaczanymi w zimnej, źródlanej wodzie. On leżał czas jakiś z zamkniętymi oczyma, w końcu jednak otworzył je, a gdy pochylona nad nim Basia poczęła wypytywać, jak mu jest, zamiast odpowiedzi chwycił jej rękę i przycisnął do swych zbielałych warg. Po chwili dopiero, jakby zebrawszy myśli i przytomność, odrzekł po małorusku:

 

— Oj, dobre, jako dawno nie buwało (ой, добре, як давно не бувало /укр./)!

W takim pochodzie zeszedł im cały dzień (в таком походе прошел у них целый день). Słońce poczerwieniało wreszcie (солнце наконец покраснело) i przetoczyło się ogromne na multańską stronę (и покатилось, огромное, на молдавскую сторону); Dniestr począł świecić jak ognista wstęga (Днестр засверкал, словно огненная лента), a ze wschodu (а с востока), od Dzikich Pól (от Дикого Поля), nadciągała zwolna pomroka (подползли потихоньку сумерки).

Chreptiów nie był już zbyt daleko (Хрептёв был уж не слишком далеко), ale trzeba było dać wypocznienie koniom (но нужно было дать отдых коням), więc zatrzymali się na dłuższy postój (поэтому задержались на долгий привал).

Ten i ów dragon począł śpiewać godzinki (тут и там драгуны принялись петь вечернюю молитву). Lipkowie pozsiadali z koni (липеки слезли с коней) i rozciągnąwszy na ziemi runa owcze (и разостлав на земле овчины), jęli modlić się na klęczkach (тоже начали молиться на коленях), z twarzami zwróconymi ku wschodowi (лицами повернувшись к востоку). Głosy ich to podnosiły się (голоса их то возвышались), to zniżały (то снижались); chwilami (временами): “Ałła! Ałła! (Алла! Алла!)” brzmiało przez całe szeregi (звенело по всей шеренге), to znów cichli (то снова утихало), wstawali i trzymając dłonie odwrócone do góry tuż przy twarzach (/они/ вставали и, держа ладони, повернутыми вверх перед лицами), trwali w skupionej modlitwie (замирали в благоговейной молитве), powtarzając tylko od czasu do czasu (повторяя только время от времени) sennie i jakby z westchnieniem (сонно и словно со вздохом): “Łochiczmen, ach łochiczmen (лохичмен, ах, лохичмен)!” Promienie słońca padały na nich coraz czerwieńsze (лучи солнца, падающие на них, становились все багровее), wstał powiew od zachodu (с запада поднялся ветерок), a z nim razem szum wielki w drzewach (а с ним вместе шум большой в деревьях), jakby i one chciały uczcić przed nocą tego (словно и они хотели бы восхвалить перед ночью того), który na ciemne niebo wytacza tysiące migotliwych gwiazd (который на темном небе рассыпал тысячи мерцающих звезд).

Basia przypatrywała się z ciekawością wielką (Бася наблюдала с великим любопытством) modlitwie Lipków (молитву липеков), ale serce ściskało się jej na myśl (но сердце сжималось у нее при мысли), że tylu oto dobrych pachołków (что столько этих добрых слуг) po życiu pełnym mozołów (после жизни, полной тяжких трудов) dostanie się wraz ze śmiercią w ogień piekielny (попадут враз со смертью в адский огонь), a to tym bardziej (и потому прежде всего), że stykając się codziennie z ludźmi prawdziwą wiarę wyznającymi (что встречаясь с людьми истинную веру исповедующими) trwają jednak dobrowolnie w zatwardziałości (оставались, однако, добровольно в /греховной/ закостенелости). Pan Zagłoba, więcej z tymi rzeczami obyty (пан Заглоба, больше с этими вещами знакомый), wzruszał tylko ramionami na pobożne Basine uwagi, mówiąc (только плечами пожимал на благочестивые Басины рассуждения, говоря):

 

— Oj, dobre, jako dawno nie buwało!

W takim pochodzie zeszedł im cały dzień. Słońce poczerwieniało wreszcie i przetoczyło się ogromne na multańską stronę; Dniestr począł świecić jak ognista wstęga, a ze wschodu, od Dzikich Pól, nadciągała zwolna pomroka.

Chreptiów nie był już zbyt daleko, ale trzeba było dać wypocznienie koniom, więc zatrzymali się na dłuższy postój.

Ten i ów dragon począł śpiewać godzinki. Lipkowie pozsiadali z koni i rozciągnąwszy na ziemi runa owcze, jęli modlić się na klęczkach, z twarzami zwróconymi ku wschodowi. Głosy ich to podnosiły się, to zniżały; chwilami: “Ałła! Ałła!” brzmiało przez całe szeregi, to znów cichli, wstawali i trzymając dłonie odwrócone do góry tuż przy twarzach, trwali w skupionej modlitwie, powtarzając tylko od czasu do czasu sennie i jakby z westchnieniem: “Łochiczmen, ach łochiczmen!” Promienie słońca padały na nich coraz czerwieńsze, wstał powiew od zachodu, a z nim razem szum wielki w drzewach, jakby i one chciały uczcić przed nocą tego, który na ciemne niebo wytacza tysiące migotliwych gwiazd.

Basia przypatrywała się z ciekawością wielką modlitwie Lipków, ale serce ściskało się jej na myśl, że tylu oto dobrych pachołków po życiu pełnym mozołów dostanie się wraz ze śmiercią w ogień piekielny, a to tym bardziej, że stykając się codziennie z ludźmi prawdziwą wiarę wyznającymi trwają jednak dobrowolnie w zatwardziałości. Pan Zagłoba, więcej z tymi rzeczami obyty, wzruszał tylko ramionami na pobożne Basine uwagi, mówiąc:

 

— I tak by tych kozich synów do nieba nie puszczono (и так бы этих козлиных сынов на небо не пустили), aby insektów plugawych ze sobą nie naprowadzili (чтобы насекомых поганых за собой не нанесли).

Potem wdział na się przy pomocy pachołka tuzłuczek wyporkami podbity (потом надел на себя при помощи слуги тулупчик, выпоротками подбитый), na chłody wieczorne wyborny (отлично /подходящий/ для вечерних холодов), i ruszać kazał (и отправляться приказал), lecz ledwie pochód się rozpoczął (но едва караван тронулся), na przeciwległym wzgórzu ukazało się pięciu jeźdźców (/как/ на противоположном склоне /холма/ показалось пятеро верховых). Lipkowie rozstąpili się im zaraz (липеки расступились перед ними сразу же).

— Michał (Михал)! — krzyknęła Basia widząc pędzącego na czele (крикнула Бася, увидев /всадника/, подъезжающего во главе /кавалькады/).

I rzeczywiście był to Wołodyjowski (и действительно, это был Володыёвский), który w kilka koni na spotkanie żony wyjechał (который с несколькими верховыми выехал навстречу жене).

Skoczywszy do siebie (/они/ кинулись друг к другу), poczęli się witać z wielką radością (принялись здороваться с огромной радостью), a następnie opowiadać sobie (а потом рассказывать друг другу), co się im wzajemnie przez czas rozłąki przygodziło (что с ними обоими за время разлуки происходило).

Opowiadała więc Basia (рассказывал Бася), jak im droga poszła (как у них прошло путешествие) i jako pan Mellechowicz (и как пан Меллехович) “rozum sobie o kamienie nadwerężył (мозги себе о камень повредил)” — a mały rycerz zdawał sprawę z czynności swych w Chreptiowie (а маленький рыцарь отчитывался о своих делах в Хрептёве), w którym, jak zapewniał (в котором, как /он/ уверял), wszystko już stoi i na przyjęcie czeka (все уже стоит и /их/ приезда ждет), bo pięćset siekier przez trzy tygodnie nad budynkami pracowało (поскольку пятьсот топоров три недели над постройками работали).

Podczas tej rozmowy (во время этого разговора) rozkochany pan Michał przechylał się co chwila z kulbaki (влюбленный пан Михал наклонялся поминутно в седле) i brał młodą żonę w ramiona (и обнимал молодую жену), która widać nie bardzo gniewała się o to (которая, видно, не очень сердилась на это), bo jechała tuż przy nim (ибо ехала рядом), tak że ich konie niemal ocierały się bokami (так, что их кони почти терлись боками).

 

— I tak by tych kozich synów do nieba nie puszczono, aby insektów plugawych ze sobą nie naprowadzili.

Potem wdział na się przy pomocy pachołka tuzłuczek wyporkami podbity, na chłody wieczorne wyborny, i ruszać kazał, lecz ledwie pochód się rozpoczął, na przeciwległym wzgórzu ukazało się pięciu jeźdźców. Lipkowie rozstąpili się im zaraz.

— Michał! — krzyknęła Basia widząc pędzącego na czele.

I rzeczywiście był to Wołodyjowski, który w kilka koni na spotkanie żony wyjechał.

Skoczywszy do siebie, poczęli się witać z wielką radością, a następnie opowiadać sobie, co się im wzajemnie przez czas rozłąki przygodziło.

Opowiadała więc Basia, jak im droga poszła i jako pan Mellechowicz “rozum sobie o kamienie nadwerężył” — a mały rycerz zdawał sprawę z czynności swych w Chreptiowie, w którym, jak zapewniał, wszystko już stoi i na przyjęcie czeka, bo pięćset siekier przez trzy tygodnie nad budynkami pracowało.

Podczas tej rozmowy rozkochany pan Michał przechylał się co chwila z kulbaki i brał młodą żonę w ramiona, która widać nie bardzo gniewała się o to, bo jechała tuż przy nim, tak że ich konie niemal ocierały się bokami.

 

Koniec podróży był już niedaleki (конец путешествия был уж недалек), ale tymczasem zapadła noc pogodna (но тем временем опускалась ночь ясная), której przyświecał miesiąc wielki i złoty (которую освещал месяц большой и золотой). Bladł on jednak coraz bardziej (бледнел он, однако, все сильнее), w miarę jak od stepu ku niebu się podnosił (по мере того, как от степи к небу поднимался), a w końcu blask jego przyćmiła łuna (а в конце блеск его затмило зарево), która jaskrawym światłem zapłonęła przed karawaną (которое ярким светом вспыхнуло впереди каравана).

— Co to jest (что это)? — pytała Basia (спросила Бася).

— Obaczysz (увидишь) — rzekł poruszając wąsikami Wołodyjowski (сказал, шевеля усиками, Володыёвский) — jak ów tylko borek przejedziem (как только этот лесок проедем), który od Chreptiowa nas dzieli (который от Хрептёва нас отделяет).

— To już Chreptiów(это уже Хрептёв)?

— Widziałabyś go jako na dłoni (видно было бы его, как на ладони), jeno drzewa zasłaniają (только деревья заслоняют).

Wjechali w lasek (/они/ въехали в лесок), lecz nim dojechali do połowy (но /едва/ его проехали до половины), na drugim jego końcu ukazał się rój świateł (на другом его конце показался рой огоньков) niby rój czerwi świętojańskich albo gwiazd migotliwych (словно рой светлячков или звезд мерцающих)! Gwiazdy owe poczęły się zbliżać z wielką szybkością (звезды эти начали приближаться с большой скоростью) i nagle cały borek zatrząsł się od gromkich okrzyków (и внезапно весь лес задрожал от громких окриков):

Vivat, nasza pani (виват наша госпожа)! vivat, wielmożna komendantowa (виват ее высокородие /пани/ комендантова)! Vivat (виват)! Vivat (виват)!

 

Koniec podróży był już niedaleki, ale tymczasem zapadła noc pogodna, której przyświecał miesiąc wielki i złoty. Bladł on jednak coraz bardziej, w miarę jak od stepu ku niebu się podnosił, a w końcu blask jego przyćmiła łuna, która jaskrawym światłem zapłonęła przed karawaną.

— Co to jest? — pytała Basia.

— Obaczysz — rzekł poruszając wąsikami Wołodyjowski — jak ów tylko borek przejedziem, który od Chreptiowa nas dzieli.

— To już Chreptiów?

— Widziałabyś go jako na dłoni, jeno drzewa zasłaniają.

Wjechali w lasek, lecz nim dojechali do połowy, na drugim jego końcu ukazał się rój świateł niby rój czerwi świętojańskich albo gwiazd migotliwych! Gwiazdy owe poczęły się zbliżać z wielką szybkością i nagle cały borek zatrząsł się od gromkich okrzyków:

Vivat, nasza pani! vivat, wielmożna komendantowa! vivat! vivat!

 

Byli to żołnierze (были это солдаты), którzy biegli Baśkę powitać (которые спешили поприветствовать Баську). Setki ich pomieszały się w jednej chwili z Lipkami (сотни их смешались в одно мгновение с липеками). Każdy trzymał na długim drążku (каждый держал на длинной палке) płonące łuczywo osadzone w rozszczypanym tego drążka końcu (горящие лучины, вставленные в расщепленный конец этой палки). Niektórzy nieśli na tykach żelazne kagańce (некоторые несли на шестах железные каганцы), z których płonąca żywica (их которых горящая живица) spadała na ziemię (падала на землю) w postaci długich łez ognistych (в виде долгих огненных слез).

Wnet otoczyły Basię tłumy twarzy wąsatych (тотчас же окружили Басю толпы лиц усатых), groźnych (грозных), nieco dzikich (немного диких), ale rozpromienionych radością (но светящихся радостью). Większa ich część nie widziała Basi nigdy w życiu (большая их часть не видала Басю никогда в жизни), wielu wyobrażało sobie (многие представляли ее себе), iż stateczną ujrzą już niewiastę (что степенной выглядит уже женщиной), więc radość ich stała się tym większa (поэтому радость их стала тем большей) na widok tego prawie dziecka (при виде этого почти ребенка), które jadąc na białym dzianeciku (которая ехала на белом дончаке) schylało w podzięce na wszystkie strony swoją cudną twarz różową (склоняла с благодарностью во все стороны свое чудесное розовое личико), drobniuchną (нежное), radosną (радостное), a zarazem zmieszaną bardzo tak niespodzianym przyjęciem (и, вместе с тем, очень смущенное таким неожиданным приемом).

— Dziękuję waszmościom (благодарю ваши милости) — ozwała się Basia (сказала Бася) — wiem, że to nie dla mnie (знаю, что это не ради меня)...

 

Byli to żołnierze, którzy biegli Baśkę powitać. Setki ich pomieszały się w jednej chwili z Lipkami. Każdy trzymał na długim drążku płonące łuczywo osadzone w rozszczypanym tego drążka końcu. Niektórzy nieśli na tykach żelazne kagańce, z których płonąca żywica spadała na ziemię w postaci długich łez ognistych.

Wnet otoczyły Basię tłumy twarzy wąsatych, groźnych, nieco dzikich, ale rozpromienionych radością. Większa ich część nie widziała Basi nigdy w życiu, wielu wyobrażało sobie, iż stateczną ujrzą już niewiastę, więc radość ich stała się tym większa na widok tego prawie dziecka, które jadąc na białym dzianeciku schylało w podzięce na wszystkie strony swoją cudną twarz różową, drobniuchną, radosną, a zarazem zmieszaną bardzo tak niespodzianym przyjęciem.

— Dziękuję waszmościom — ozwała się Basia — wiem, że to nie dla mnie...

 

Ale srebrzysty jej głosik zginął w wiwatach (но серебристый ее голосок пропал = заглушили виваты), a od okrzyków drżał bór (а от криков дрожал бор). Towarzystwo spod chorągwi pana generała podolskiego (общество /рыцарей/ из хоругвей пана генерала подольского) i pana podkomorzego przemyskiego (и пана подкомория пшемысльского), Kozacy Motowidły (казаки Мотовило), Lipkowie i Czeremisi pomieszali się ze sobą (липеки и черемисы перемешались между собой). Każdy chciał widzieć młodą pułkownikową (каждый хотел видеть молодую /пани/ полковникову), zbliżyć się do niej (приблизиться к ней); niektórzy, co gorętsi (некоторые, более горячие), całowali kraj jej jubki lub nogę w strzemieniu (целовали край ее юбки или ногу в стремени). Bo też dla tych półdzikich zagończyków (ибо для этих полудиких воинов), przywykłych do podchodów (привычных к походам), łowów na ludzi (охоте на людей), przelewu krwi i rzezi (пролитию крови и резне), było to zjawisko tak nadzwyczajne (было это явление такое необычное), tak nowe (такое новое), że na jego widok poruszyły się ich twarde serca (что при виде его дрогнули их суровые сердца), a jakieś nowe (и какие-то новые), nieznane uczucia zbudziły się w ich piersiach (неизведанные чувства пробудились в их груди). Wyszli ją witać z miłości dla Wołodyjowskiego (вышли приветствовать из любви к Володыёвскому), chcąc mu sprawić radość (желая доставить ему радость), a może i pochlebić (а может, и подольститься), a owoż nagle rozrzewnienie chwyciło ich samych (но внезапно умиление охватило их самих). Ta uśmiechnięta, słodka i niewinna twarz (это улыбающееся, нежное и невинное личико) z błyszczącymi oczyma (с блестящими глазами) i rozdętymi chrapkami stała im się drogą w jednej chwili (и раздувающимися ноздрями стало им дорогим в один миг). “Detyna to nasza (детына ты наша [в оригинале по-украински = детка ты наша])!” — wołali starzy Kozacy (кричали старшие казаки), prawdziwi wilcy stepowi (настоящие степные волки). “Cheruwym każe, pane regimentar (херувим каже = говорит, пан региментар /в оригинале по-украински/)!” “Zorza poranna (зоренька утренняя)! Kwiatuszek on kochany (цветочек ненаглядный)! — wrzeszczeli towarzysze (кричали рыцари) — jeden na drugim za nią polegniem (все, как один, за нее поляжем)!...” A Czeremisy cmokali ustami przykładając dłonie do szerokich piersi (а черемисы чмокали губами, прикладывая ладони к широкой груди): “Ałła! Ałła (Алла! Алла)!...”

Wołodyjowski wzruszon był bardzo (Володыёвский растроган был очень), ale rad (но рад), wziął się w boki i pysznił się ze swojej Baśki (подбоченился и гордился своей Баськой).

 

Ale srebrzysty jej głosik zginął w wiwatach, a od okrzyków drżał bór. Towarzystwo spod chorągwi pana generała podolskiego i pana podkomorzego przemyskiego, Kozacy Motowidły, Lipkowie i Czeremisi pomieszali się ze sobą. Każdy chciał widzieć młodą pułkownikową, zbliżyć się do niej; niektórzy, co gorętsi, całowali kraj jej jubki lub nogę w strzemieniu. Bo też dla tych półdzikich zagończyków, przywykłych do podchodów, łowów na ludzi, przelewu krwi i rzezi, było to zjawisko tak nadzwyczajne, tak nowe, że na jego widok poruszyły się ich twarde serca, a jakieś nowe, nieznane uczucia zbudziły się w ich piersiach. Wyszli ją witać z miłości dla Wołodyjowskiego, chcąc mu sprawić radość, a może i pochlebić, a owoż nagle rozrzewnienie chwyciło ich samych. Ta uśmiechnięta, słodka i niewinna twarz z błyszczącymi oczyma i rozdętymi chrapkami stała im się drogą w jednej chwili. “Detyna to nasza!” — wołali starzy Kozacy, prawdziwi wilcy stepowi. “Cheruwym każe, pane regimentar!” “Zorza poranna! Kwiatuszek on kochany! — wrzeszczeli towarzysze — jeden na drugim za nią polegniem!...” A Czeremisy cmokali ustami przykładając dłonie do szerokich piersi: “Ałła! Ałła!...”

Wołodyjowski wzruszon był bardzo, ale rad, wziął się w boki i pysznił się ze swojej Baśki.

 

Okrzyki rozlegały się ciągle (крики раздавались неумолчно). Karawana wytoczyła się wreszcie z lasku (караван выехал наконец из леска) i wnet oczom nowo przybyłych (и тотчас же перед глазами новоприбывших) ukazały się potężne drewniane budowle (предстали мощные деревянные строения), kręgiem na wzgórzu powznoszone (кругом на холме возведенные). Była to stanica chreptiowska (была это застава хрептёвская), widna jak we dnie (видимая, словно днем), bo na zewnątrz częstokołu paliły się olbrzymie stosy (ибо перед внутренним частоколом горели огромные костры), na które powrzucano całe pnie (на которые пошли целые колоды). Lecz i majdan pełny był ognisk (но и майдан был полон костров), tylko że mniejszych (только меньших), aby pożaru nie uczynić (чтобы пожара не наделать).

Żołnierze pogasili teraz łuczywo (солдаты побросали тотчас лучины), natomiast każdy ściągnął z ramienia to muszkiet (зато каждый стянул с плеча то мушкет), to piszczel, to guldynkę (то пищаль, то штуцер) i nuż grzmieć na powitanie pani (и ну греметь = стрелять, приветствуя госпожу).

Wyszły przed częstokół i kapele (вышли за частокол и оркестры): więc towarzyska z krzywuł złożona (рыцарский из рожков состоящий), kozacka z litaurów (казацкий из литавров), bębnów i różnych wielostrunnych instrumentów (бубнов и разных многострунных инструментов), a wreszcie lipkowska (и, наконец, липеки), w której, modą tatarską (у которых, по моде татарской), przeraźliwe piszczałki prym trzymały (пронзительные пищалки первенство держали). Szczekanie psów żołnierskich (лай собак солдатских) i ryk przestraszonego bydła (и рев перепуганной скотины) powiększały jeszcze harmider (увеличивали еще шум).

Konwój pozostał teraz w tyle (конвой остался теперь позади), a na przodku jechała Basia mając z jednej strony męża (а впереди ехала Бася, имея с одной стороны мужа), a z drugiej pana Zagłobę (а с другой пана Заглобу).

Nad bramą (над воротами), pięknie jedlinowymi gałązkami przyozdobioną (красивыми пихтовыми ветвями украшенными), czerniał na pęcherzowych (чернела на /бычьих/ пузырей), łojem wysmarowanych (жиром смазанных) i oświeconych od wewnątrz (и освещенных изнутри), błonach napis (оболочках надпись):

 

Okrzyki rozlegały się ciągle. Karawana wytoczyła się wreszcie z lasku i wnet oczom nowo przybyłych ukazały się potężne drewniane budowle, kręgiem na wzgórzu powznoszone. Była to stanica chreptiowska, widna jak we dnie, bo na zewnątrz częstokołu paliły się olbrzymie stosy, na które powrzucano całe pnie. Lecz i majdan pełny był ognisk, tylko że mniejszych, aby pożaru nie uczynić.

Żołnierze pogasili teraz łuczywo, natomiast każdy ściągnął z ramienia to muszkiet, to piszczel, to guldynkę i nuż grzmieć na powitanie pani.

Wyszły przed częstokół i kapele: więc towarzyska z krzywuł złożona, kozacka z litaurów, bębnów i różnych wielostrunnych instrumentów, a wreszcie lipkowska, w której, modą tatarską, przeraźliwe piszczałki prym trzymały. Szczekanie psów żołnierskich i ryk przestraszonego bydła powiększały jeszcze harmider.

Konwój pozostał teraz w tyle, a na przodku jechała Basia mając z jednej strony męża, a z drugiej pana Zagłobę.

Nad bramą, pięknie jedlinowymi gałązkami przyozdobioną, czerniał na pęcherzowych, łojem wysmarowanych i oświeconych od wewnątrz, błonach napis:

 

Niech Kupido chwil szczęsnych hojnie wam przyczyni (пусть Купидон моменты счастливые щедро вам принесет),

Crescite, mili goście — multiplicamini ([crescite — лат. плодитесь], милые гости, [multiplicamini — лат. размножайтесь])!

 

Vivant! floreant ([vivant! floreant — лат. да здравствуют и процветают])! — krzyczeli żołnierze (кричали солдаты), gdy mały rycerz z Basią zatrzymali się dla odczytania napisu (когда маленький рыцарь с Басей задержались для прочтения надписи).

— Dla Boga (ради Бога)! — rzekł pan Zagłoba (сказал пан Заглоба) — przecie ja także gość (я тоже гость), ale jeżeli to życzenie multyplikacji i do mnie się stosuje (но если это пожелание [multiplicamini — лат. размножайтесь] и ко мне относится), tedy niech mnie krucy zdziobią (тогда пусть меня вороны заклюют), jeżeli wiem, co mam z nim robić (если знаю, что с ним делать).

Pan Zagłoba znalazł jednak osobny transparent (пан Заглоба нашел, однако, особый транспарант) dla siebie przeznaczony (для него предназначенный) i z niemałym zadowoleniem przeczytał na nim (и с немалым удовольствием прочитал на нем):

 

Niech nam żyje wielmożny Onufry Zagłoba (пусть живет вельможный Онуфрий Заглоба),

Wszystkiego kawalerstwa największa ozdoba (всего кавалерства наибольшее украшение)!

 

Wołodyjowski rozochocił się bardzo (Володыёвский очень развеселился) i oficerów tudzież towarzystwo zaprosił na wieczerzę do siebie (и офицеров и рыцарей тут же пригласил на вечер к себе), a dla żołnierzy rozkazał wytoczyć jedną i drugą beczułkę palanki (а для солдат приказал выкатить одну и вторую = пару бочек палянки = водки). Padło też kilka wołów (забили также несколько волов), które wnet piec przy ogniskach poczęto (которых сразу печь на кострах принялись). Starczyło dla wszystkich obficie (хватило для всех угощенья): długo w noc stanica brzmiała okrzykami (долго в ночи = до поздней ночи застава звенела от криков) i wystrzałami z muszkietów (и от выстрелов из мушкетов), aż strach zdjął kupy opryszków (даже страх объял шайки разбойников) ukryte w jarach uszyckich (скрывающихся в ушицких ярах).

 

Niech Kupido chwil szczęsnych hojnie wam przyczyni,

Crescite, mili goście — multiplicamini!

 

Vivant! floreant! — krzyczeli żołnierze, gdy mały rycerz z Basią zatrzymali się dla odczytania napisu.

— Dla Boga! — rzekł pan Zagłoba — przecie ja także gość, ale jeżeli to życzenie multyplikacji i do mnie się stosuje, tedy niech mnie krucy zdziobią, jeżeli wiem, co mam z nim robić.

Pan Zagłoba znalazł jednak osobny transparent dla siebie przeznaczony i z niemałym zadowoleniem przeczytał na nim:

 

Niech nam żyje wielmożny Onufry Zagłoba,

Wszystkiego kawalerstwa największa ozdoba!

 

Wołodyjowski rozochocił się bardzo i oficerów tudzież towarzystwo zaprosił na wieczerzę do siebie, a dla żołnierzy rozkazał wytoczyć jedną i drugą beczułkę palanki. Padło też kilka wołów, które wnet piec przy ogniskach poczęto. Starczyło dla wszystkich obficie: długo w noc stanica brzmiała okrzykami i wystrzałami z muszkietów, aż strach zdjął kupy opryszków ukryte w jarach uszyckich.

 

 

 

Rozdział XXIII (Глава XXIII)

 

Pan Wołodyjowski nie próżnował w swojej stanicy (пан Володыёвский не бездельничал на своей заставе), a i ludzie jego żyli w ustawicznej pracy (и люди его жили в неустанных трудах). Sto, czasem mniej ludzi zostawało na załodze w Chreptiowie (сто, иногда меньше людей оставалось на охране Хрептёва), reszta była w ustawicznych rozjazdach (остальные были в постоянных разъездах). Najznaczniejsze oddziały komenderowane były do przetrząsania jarów uszyckich (самые значительные отряды командировались для прочесывания ушицких яров), i te żyły jakoby w wojnie ustawicznej (и те жили словно на войне постоянно), kupy bowiem zbójeckie (поскольку шайки разбойников), częstokroć liczne bardzo (часто многочисленные), silny dawały opór (оказывали яростное сопротивление) i nieraz trzeba było z nimi staczać formalne bitwy (и не раз нужно было вести с ними настоящие бои).

Wyprawy takie trwały po kilka i kilkanaście dni (такие походы длились по несколько дней и по несколько десятков дней); mniejsze poczty wyprawiał pan Michał hen (меньшие отряды посылал пан Михал далеко-далеко), aż ku Bracławiu (до самого Брацлава), po nowiny od ordy (за новостями от орды) i Doroszeńki (и Дорошенко). Pocztów tych zadaniem było (этих отрядов заданием было) sprowadzanie języków (слежка за языками), a zatem łowienie ich w stepach (затем ловля их в степях); inne chodziły w dół Dniestru do Mohilowa i Jampola (некоторые ходили вдоль Днестра до Могилева и Ямполя), aby utrzymać związek z komendami w tych miejscach stojącymi (чтобы поддерживать связь с командами, стоящими в тех местах); inne nasłuchiwały od wołoskiej strony (одни следили за молдавской стороной), inne wznosiły mosty (другие возводили мосты), naprawiały dawny gościniec (поправляли древний гостинец = тракт).

 

Pan Wołodyjowski nie próżnował w swojej stanicy, a i ludzie jego żyli w ustawicznej pracy. Sto, czasem mniej ludzi zostawało na załodze w Chreptiowie, reszta była w ustawicznych rozjazdach. Najznaczniejsze oddziały komenderowane były do przetrząsania jarów uszyckich, i te żyły jakoby w wojnie ustawicznej, kupy bowiem zbójeckie, częstokroć liczne bardzo, silny dawały opór i nieraz trzeba było z nimi staczać formalne bitwy.

Wyprawy takie trwały po kilka i kilkanaście dni; mniejsze poczty wyprawiał pan Michał hen, aż ku Bracławiu, po nowiny od ordy i Doroszeńki. Pocztów tych zadaniem było sprowadzanie języków, a zatem łowienie ich w stepach; inne chodziły w dół Dniestru do Mohilowa i Jampola, aby utrzymać związek z komendami w tych miejscach stojącymi; inne nasłuchiwały od wołoskiej strony, inne wznosiły mosty, naprawiały dawny gościniec.

 

Kraj, w którym panował ruch tak znaczny (край, в котором царило такое значительное движение), uspokajał się z wolna (потихоньку успокаивался); mieszkańcy, co spokojniejsi (жители, те /кто/ поспокойней), mniej rozmiłowani w rozboju (менее охочие к разбою), wracali z wolna do opuszczonych siedzib (возвращались постепенно к опустошенным усадьбам), z początku chyłkiem (сначала тайком), później coraz śmielej (позднее все смелее). Do samego Chreptiowa przyciągnęło trochę Żydków rzemieślników (в сам Хрептёв приехало несколько евреев-ремесленников); czasem zajrzał i znaczniejszy kupiec Ormianin (иногда заезжал и богатый купец-армянин), coraz częściej zaglądali kramnicy (все чаще заглядывали и лавочники); miał więc pan Wołodyjowski niepłonną nadzieję (имел же пан Володыёвский непустую: «нетщетную» надежду), że jeśli mu Bóg i hetman dłuższy czas na komendzie zostać pozwolą (что если ему Бог и гетман долгое время на командовании остаться позволят), owe zdziczałe strony zgoła inną z czasem przybiorą postać (этот одичавший край совсем иной со временем приобретет вид). Obecnie były to dopiero początki (пока было это еще начало), siła jeszcze pozostawało do roboty (много еще оставалось работы); drogi nie były jeszcze bezpieczne (дороги не были еще безопасными); rozwydrzony lud chętniej ze zbójcami (разнуздавшийся люд охотнее с разбойниками) niż z wojskiem w komitywę wchodził (чем с войсками в дружеские отношения входил) i za lada przyczyną znów krył się (и часто по любому поводу снова скрывался) w gardziele skaliste (в скалистых ущельях); przez Dniestrowe brody często przekradały się watahy (через днестровские броды часто перебирались ватаги) złożone z Wołochów, Kozaków, Węgrzynów, Tatarów i Bóg wie nie kogo (состоящие из валахов, казаков, венгров, татар и еще Бог знает кого); te zapuszczały zagony po kraju (то пускали отряды по окрестностям), napadając po tatarsku wsie (нападая по татарским /обычаям/ на деревни), miasteczka i zgarniając wszystko (городки и унося все), co się zgarnąć dało (что сгрести удалось); chwili jeszcze nie można było w tych stronach (/ни на/ минуту еще нельзя было) szabli z ręki popuścić (/ни/ сабли из руки выпустить) ani muszkietu na gwoździu zawiesić (ни мушкета на гвоздь повесить), jednakże początek już był uczyniony (однако начало уже было положено) i przyszłość zapowiadała się pomyślnie (и будущее обещало быть благополучным).

 

Kraj, w którym panował ruch tak znaczny, uspokajał się z wolna; mieszkańcy, co spokojniejsi, mniej rozmiłowani w rozboju, wracali z wolna do opuszczonych siedzib, z początku chyłkiem, później coraz śmielej. Do samego Chreptiowa przyciągnęło trochę Żydków rzemieślników; czasem zajrzał i znaczniejszy kupiec Ormianin, coraz częściej zaglądali kramnicy; miał więc pan Wołodyjowski niepłonną nadzieję, że jeśli mu Bóg i hetman dłuższy czas na komendzie zostać pozwolą, owe zdziczałe strony zgoła inną z czasem przybiorą postać. Obecnie były to dopiero początki, siła jeszcze pozostawało do roboty; drogi nie były jeszcze bezpieczne; rozwydrzony lud chętniej ze zbójcami niż z wojskiem w komitywę wchodził i za lada przyczyną znów krył się w gardziele skaliste; przez Dniestrowe brody często przekradały się watahy złożone z Wołochów, Kozaków, Węgrzynów, Tatarów i Bóg wie nie kogo; te zapuszczały zagony po kraju, napadając po tatarsku wsie, miasteczka i zgarniając wszystko, co się zgarnąć dało; chwili jeszcze nie można było w tych stronach szabli z ręki popuścić ani muszkietu na gwoździu zawiesić, jednakże początek już był uczyniony i przyszłość zapowiadała się pomyślnie.

 

Najczujniej trzeba było nadstawiać ucha od wschodniej strony (бдительнее всего нужно было наставлять уши на восточную сторону = следить за восточной стороной). Z Doroszeńkowej bowiem hassy (от дорошенковской рати) i pomocniczych czambułów odrywały się (и вспомогательных чамбулов откалывались) co chwila większe lub mniejsze zagony (ежеминутно большие или меньшие отряды) i podchodząc pod komendy polskie (и, нападая /исподтишка/ на польские гарнизоны: «подходя / подступая к польским гарнизонам»), roznosiły razem spustoszenie i pożogę w okolicy (разносили = сеяли попутно опустошение и пожары в окрестности). Ale ponieważ były to watahy (но поскольку были это ватаги), pozornie przynajmniej na swoją tylko rękę działające (на вид, по крайней мере, на свою только пользу = самочинно действующие), więc mały komendant gromił je bez obawy (маленький комендант громил их, без опасения) ściągnięcia na kraj większej burzy (навлечь на край большую бурю), a nie poprzestając na oporze (и не довольствовался /только/ отражением /нападения/), sam szukał ich w stepie tak skutecznie (/он/ сам искал их в степи так успешно), że z czasem zbrzydził najzuchwalszym wyprawy (что со временем надоел самым отчаянным походами = самые отчаянные стали держаться /от него/ подальше).

Tymczasem Basia rozgospodarowywała się w Chreptiowie (тем временем Бася расхозяйничалась в Хрептёве).

Cieszyło ją niezmiernie owo życie żołnierskie (нравилась ей безмерно эта солдатская жизнь), któremu nigdy nie przypatrywała się dotąd tak blisko (к которой никогда не присматривалась до сих пор так близко): ruch, pochody, powroty z wypraw, widok jeńców (движение, походы, возвращения из набегов, вид пленных). Zapowiadała też Wołodyjowskiemu (/она/ объявила Володыёвскому), że w jednej przynajmniej musi wziąść udział (что в одной, по крайней мере, /вылазке/ должна принять участие); ale tymczasem musiała poprzestawać na tym (но тем временем должна была довольствоваться тем), że czasem siadłszy na bachmacika zwiedzała (что иногда, сидя на бахмачике, объезжала) w towarzystwie męża i pana Zagłoby okolice Chreptiowa (в обществе мужа и пана Заглобы окрестности Хрептёва); szczwali na takich wycieczkach liszki i dropie (травили на таких выездах лисиц и дроф); niekiedy basiór wychynął z traw i mknął rozłogami (иногда волк-самец выскакивал из трав и мчался просторами) — to go goniono, a Basia (то его гнали, и Бася), o ile mogła (насколько могла), na przedzie (впереди), tuż za chartami (сразу за борзыми), aby pierwsza dopaść zmęczonego zwierza (чтобы первой догнать усталого зверя) i z bandoleciku mu między czerwone ślepie huknąć (и из ружья ему между красных глаз пулю всадить).

Pan Zagłoba najbardziej rad polował z sokoły (пан Заглоба с наибольшим удовольствием охотился с соколами), których kilka par (которых несколько пар), bardzo doskonałych (очень хороших), mieli ze sobą oficerowie (имели при себе офицеры).

 

Najczujniej trzeba było nadstawiać ucha od wschodniej strony. Z Doroszeńkowej bowiem hassy i pomocniczych czambułów odrywały się co chwila większe lub mniejsze zagony i podchodząc pod komendy polskie, roznosiły razem spustoszenie i pożogę w okolicy. Ale ponieważ były to watahy, pozornie przynajmniej na swoją tylko rękę działające, więc mały komendant gromił je bez obawy ściągnięcia na kraj większej burzy, a nie poprzestając na oporze, sam szukał ich w stepie tak skutecznie, że z czasem zbrzydził najzuchwalszym wyprawy.

Tymczasem Basia rozgospodarowywała się w Chreptiowie.

Cieszyło ją niezmiernie owo życie żołnierskie, któremu nigdy nie przypatrywała się dotąd tak blisko: ruch, pochody, powroty z wypraw, widok jeńców. Zapowiadała też Wołodyjowskiemu, że w jednej przynajmniej musi wziąść udział; ale tymczasem musiała poprzestawać na tym, że czasem siadłszy na bachmacika zwiedzała w towarzystwie męża i pana Zagłoby okolice Chreptiowa; szczwali na takich wycieczkach liszki i dropie; niekiedy basiór wychynął z traw i mknął rozłogami — to go goniono, a Basia, o ile mogła, na przedzie, tuż za chartami, aby pierwsza dopaść zmęczonego zwierza i z bandoleciku mu między czerwone ślepie huknąć.

Pan Zagłoba najbardziej rad polował z sokoły, których kilka par, bardzo doskonałych, mieli ze sobą oficerowie.

 

Basia towarzyszyła mu także (Бася сопутствовала ему также), a za Basią posyłał pan Michał ukradkiem kilkunastu ludzi (а за Басей посылал пан Михал тайком несколько десятков людей), aby była pomoc w nagłym razie (чтобы была помощь в случае чего), bo choć w Chreptiowie wiadomo było zawsze (ибо хоть в Хрептёве известно было всегда), co się na dwadzieścia mil wkoło w pustyni dzieje (что на двадцать миль вокруг в пустыне делается), jednak wolał pan Michał być ostrożnym (однако предпочитал пан Михал быть осторожным).

Żołnierze z każdym dniem kochali Basię więcej (солдаты с каждым днем любили Басю все больше), bo też się troszczyła o ich jadło i napitek (ибо /она/ заботилась об их еде и напитках), doglądała chorych i rannych (ухаживала за больными и ранеными). Nawet ponury Mellechowicz (даже угрюмый Меллехович), który na głowę ciągle chorzał (который все еще болел головой), a który serce twardsze i dziksze miał od innych (и который сердце имел более суровое и дикое, чем остальные), rozjaśniał się na jej widok (светлел лицом при виде ее). Starzy żołnierze rozpływali się nad jej kawalerską fantazją (старые солдаты восхищались ее рыцарской удалью) i wielką znajomością rzeczy żołnierskich (и большими познаниями в солдатском деле).

— Gdyby Małego Sokoła zbrakło (если бы маленького рыцаря не стало) — mówili (говорили) — ona mogłaby komendę objąć (она могла бы команду принять) i nie żal by było pod takim regimentarzem zginąć (и не жаль было бы под таким начальником погибнуть).

Czasem też bywało (иногда также случалось), że gdy pod niebytność Wołodyjowskiego (что если в отсутствии Володыёвского) jakiś nieporządek w służbie się zdarzył (какой-то непорядок в службе случался), burczała Basia żołnierzy i posłuch przed nią był wielki (отчитывала Бася солдат, и послушание перед ней было великое), a przyganę z jej ust więcej starzy zagończykowie do serca brali niż kary (а выговор из ее уст ближе старые вояки к сердцу принимали, чем наказания), których służbisty pan Michał (на которые служака пан Михал) za uchybienia przeciw dyscyplinie nie szczędził (за нарушение дисциплины не скупился).

 

Basia towarzyszyła mu także, a za Basią posyłał pan Michał ukradkiem kilkunastu ludzi, aby była pomoc w nagłym razie, bo choć w Chreptiowie wiadomo było zawsze, co się na dwadzieścia mil wkoło w pustyni dzieje, jednak wolał pan Michał być ostrożnym.

Żołnierze z każdym dniem kochali Basię więcej, bo też się troszczyła o ich jadło i napitek, doglądała chorych i rannych. Nawet ponury Mellechowicz, który na głowę ciągle chorzał, a który serce twardsze i dziksze miał od innych, rozjaśniał się na jej widok. Starzy żołnierze rozpływali się nad jej kawalerską fantazją i wielką znajomością rzeczy żołnierskich.

— Gdyby Małego Sokoła zbrakło — mówili — ona mogłaby komendę objąć i nie żal by było pod takim regimentarzem zginąć.

Czasem też bywało, że gdy pod niebytność Wołodyjowskiego jakiś nieporządek w służbie się zdarzył, burczała Basia żołnierzy i posłuch przed nią był wielki, a przyganę z jej ust więcej starzy zagończykowie do serca brali niż kary, których służbisty pan Michał za uchybienia przeciw dyscyplinie nie szczędził.

 

Wielka karność panowała zawsze w komendzie (большая дисциплина царила всегда в команде), bo Wołodyjowski (потому что Володыёвский), w szkole księcia Jeremiego wychowan (в школе князя Иеремии воспитанный), umiał trzymać żelazną ręką żołnierzy (умел держать железной рукой солдат), ale przecie obecność Basi złagodziła jeszcze nieco dzikie obyczaje (но присутствие Баси смягчало еще несколько диковатые нравы). Każdy starał się jej przypodobać (каждый старался ей понравиться), każdy dbał o jej wczas i spokój (каждый заботился о ее отдыхе и покое), więc wystrzegano się wzajem wszystkiego (поэтому избегали дружно всего), co by je mogło zamącić (что ей могло бы помешать).

W chorągwi lekkiej pana Mikołaja Potockiego (в легкой хоругви пана Миколая Потоцкого) było wielu towarzyszów (было много товарищей /т.е. членов рыцарского товарищества/), ludzi bywałych i dwornych (людей бывалых и светских), którzy chociaż zdziczeli wśród ciągłych wojen i przygód (которые хотя и одичали среди долгих войн и приключений), grzeczną stanowili jednak kompanię (приятное составляли, однако, общество). Ci wraz z oficerami spod innych chorągwi (эти, вместе с офицерами других хоругвей) często spędzali wieczory u pułkownika (часто коротали вечера у полковника), opowiadając o dawnych dziejach i wojnach (рассказывая о давних делах и войнах), w których sami brali udział (в которых сами принимали участие). Prym między nimi trzymał pan Zagłoba (первенство среди них держал пан Заглоба). On był najstarszy (он был самым старшим), najwięcej widział (больше знал) i siła dokazał (многого достиг), lecz gdy po jednym i drugim kielichu (однако если после пары чарок) zdrzemnął się w wygodnym (/он/ задремывал в удобном), obitym safianem zydlu (обитом сафьяном кресле), który umyślnie dla niego stawiano (которое специально для него ставили), wówczas zabierali głos i inni (тогда брали слово и другие).

 

Wielka karność panowała zawsze w komendzie, bo Wołodyjowski, w szkole księcia Jeremiego wychowan, umiał trzymać żelazną ręką żołnierzy, ale przecie obecność Basi złagodziła jeszcze nieco dzikie obyczaje. Każdy starał się jej przypodobać, każdy dbał o jej wczas i spokój, więc wystrzegano się wzajem wszystkiego, co by je mogło zamącić.

W chorągwi lekkiej pana Mikołaja Potockiego było wielu towarzyszów, ludzi bywałych i dwornych, którzy chociaż zdziczeli wśród ciągłych wojen i przygód, grzeczną stanowili jednak kompanię. Ci wraz z oficerami spod innych chorągwi często spędzali wieczory u pułkownika, opowiadając o dawnych dziejach i wojnach, w których sami brali udział. Prym między nimi trzymał pan Zagłoba. On był najstarszy, najwięcej widział i siła dokazał, lecz gdy po jednym i drugim kielichu zdrzemnął się w wygodnym, obitym safianem zydlu, który umyślnie dla niego stawiano, wówczas zabierali głos i inni.

 

A mieli co opowiadać (а /они/ имели, что рассказать), byli bowiem między nimi tacy (поскольку были между ними такие), którzy odwiedzili Szwecję i Moskwę (которые побывали в Швеции и Москве); byli tacy (были такие), którzy młode lata na Siczy jeszcze przed chmielnicczyzną spędzili (которые молодые годы на Сечи еще до времен Богдана Хмельницкого провели); byli, którzy swego czasu w Krymie owiec (были, которые в свое время в Крыму овец) jako niewolnicy strzegli (как невольники стерегли); którzy w Bachczysaraju studnie (которые в Бахчисарае колодцы), w niewoli będąc, kopali (в неволе будучи, копали); którzy zwiedzili Azję Mniejszą (которые побывали в Малой Азии); którzy po Archipelagu na galerach tureckich wiosłowali (которые по Архипелагу /т.е. по Эгейскому морю/ на турецких галерах гребли); którzy w Jerozolimie czołem o grób Chrystusa bili (которые в Иерусалиме поклонялись гробу Христа); którzy doświadczyli wszelkich przygód i wszelkich niedoli (которые побывали в тяжких переделках и великие несчастья испытали), a przecie jeszcze pod chorągwie wrócili bronić do końca życia (а все же вернулись под /польские/ хоругви защищать до конца жизни), do ostatniego tchu tych krain pobrzeżnych, krwią zlanych (до последнего дыхания эти земли, кровью залитые).

Gdy w listopadzie wieczory uczyniły się dłuższe (когда в ноябре вечера стали дольше), a od szerokiego stepu byt spokój (а от широкой степи повеяло покоем), bo trawy zwiędły (ибо травы увяли), w domu pułkownika zbierano się codziennie (в доме полковника собирались ежедневно). Przychodził pan Motowidło (приходил пан Мотовило), dowódca semenów (предводитель казаков), rodem Rusin (родом русин), mąż chudy jak szczypka (мужчина худой как щепка), a długi jak kopia (и длинный как копье), niemłody już (немолодой уже), od dwudziestu przeszło lat z pola nie schodzący (лет двадцать /он/ провел, с поля не уходя); przychodził pan Deyma (приходил пан Дейма), brat owego, który pana Ubysza usiekł (брат того, который пана Убыша зарубил); z nimi pan Muszalski, człek niegdyś możny (с ними пан Мушальский, человек некогда состоятельный), ale któren w rannych latach w jasyr wzięty (но который в молодые годы /был/ взят в ясырь), na galerach tureckich wiosłował (на галерах турецких греб: wiosłował от wiosło — весло), a wyrwawszy się z niewoli (а вырвавшись из неволи), majętności poniechał i z szablą w ręku (отказался от поместий и с саблей в руке) krzywd swych mścił się na Mahometowym plemieniu (за обиды свои мстил магометовому племени). Był to łucznik niezrównany (был это лучник непревзойденный), który czaplę w wysokim locie na żądanie strzałą przeszywał (который цаплю в высоком лете по желанию стрелою пронзал). Przychodzili również dwaj zagończykowie (приходили также два загонщика), pan Wilga z panem Nienaszyńcem (пан Вильга с паном Ненашинцем), żołnierze wielcy (вояки удалые), i pan Hromyka (и пан Громыка), i pan Bawdynowicz (и пан Бавдынович), i wielu innych (и многие другие). Ci gdy zaczynali opowiadać (эти если начинали рассказывать), a gęsto słowami rzucać (и густо словами сыпать = пространно), widziało się w ich opowiadaniach cały ów świat wschodni (виден был в их рассказах весь мир восточный): Bachczysaraj i Stambuł (Бахчисарай и Стамбул), i minarety, i świątynie fałszywego proroka (и минареты, и святыни лжепророка), i błękitne wody Bosforu (и голубые воды Босфора), i fontanny, i dwór sułtański (и фонтаны, и двор султанский), i mrowia ludzkie w kamiennym grodzie (и муравейник людской в каменном городе), i wojska, i janczarów, i derwiszów (и войска, и янычары, и дервиши), i tę całą szarańczę straszną (и эти вся саранча = рать страшная), a jak tęcza świecącą (словно радуга сверкающая), przed którą ruskie krainy (от которой русские земли), a za nimi wszystkie krzyże i kościoły w całej Europie (а за ними все распятия и храмы во всей Европе) osłaniała skrwawionymi piersiami Rzeczpospolita (заслонила окровавленной грудью Речь Посполитая).

 

A mieli co opowiadać, byli bowiem między nimi tacy, którzy odwiedzili Szwecję i Moskwę; byli tacy, którzy młode lata na Siczy jeszcze przed chmielnicczyzną spędzili; byli, którzy swego czasu w Krymie owiec jako niewolnicy strzegli; którzy w Bachczysaraju studnie, w niewoli będąc, kopali; którzy zwiedzili Azję Mniejszą; którzy po Archipelagu na galerach tureckich wiosłowali; którzy w Jerozolimie czołem o grób Chrystusa bili; którzy doświadczyli wszelkich przygód i wszelkich niedoli, a przecie jeszcze pod chorągwie wrócili bronić do końca życia, do ostatniego tchu tych krain pobrzeżnych, krwią zlanych.

Gdy w listopadzie wieczory uczyniły się dłuższe, a od szerokiego stepu byt spokój, bo trawy zwiędły, w domu pułkownika zbierano się codziennie. Przychodził pan Motowidło, dowódca semenów, rodem Rusin, mąż chudy jak szczypka, a długi jak kopia, niemłody już, od dwudziestu przeszło lat z pola nie schodzący; przychodził pan Deyma, brat owego, który pana Ubysza usiekł; z nimi pan Muszalski, człek niegdyś możny, ale któren w rannych latach w jasyr wzięty, na galerach tureckich wiosłował, a wyrwawszy się z niewoli, majętności poniechał i z szablą w ręku krzywd swych mścił się na Mahometowym plemieniu. Był to łucznik niezrównany, który czaplę w wysokim locie na żądanie strzałą przeszywał. Przychodzili również dwaj zagończykowie, pan Wilga z panem Nienaszyńcem, żołnierze wielcy, i pan Hromyka, i pan Bawdynowicz, i wielu innych. Ci gdy zaczynali opowiadać, a gęsto słowami rzucać, widziało się w ich opowiadaniach cały ów świat wschodni: Bachczysaraj i Stambuł, i minarety, i świątynie fałszywego proroka, i błękitne wody Bosforu, i fontanny, i dwór sułtański, i mrowia ludzkie w kamiennym grodzie, i wojska, i janczarów, i derwiszów, i tę całą szarańczę straszną, a jak tęcza świecącą, przed którą ruskie krainy, a za nimi wszystkie krzyże i kościoły w całej Europie osłaniała skrwawionymi piersiami Rzeczpospolita.

 

Kręgiem zasiadali w obszernej izbie starzy żołnierze (кружком усаживались в просторной комнате старые солдаты), na kształt stada bocianów (на манер = словно стая аистов), które, zmęczone lotem (утомленных полетом), siądą na jakiej stepowej mogile (села на каком-нибудь степном кургане) i wielkim odzywają się klekotem (и шумным отзывалась клекотом).

Na kominie paliły się kłody (в камине пылали поленья) smolne rzucając rzęsiste blaski na całą izbę (смоляные, бросая яркие отблески по всей комнате). Mołdawskie wino grzało się z rozkazu Basi przy żarze (молдавское вино грели по распоряжению Баси на жаре), a pachołkowie czerpali je cynowymi kusztyczkami (а слуги черпали его оловянными кубками) i podawali rycerzom (и подавали рыцарям). Zza ścian dochodziło nawoływanie straży (из-за стен доносилось перекликание стражи); świerszcze, na które skarżył się pan Wołodyjowski (сверчки, на которых жаловался пан Володыёвский), grały w izbie (играли в комнате), a czasem poświstywał w szparach mchem tkanych wiatr listopadowy (а иногда посвистывал в щелях, заткнутых мхом, ветер ноябрьский), który dmuchając z północy (который, вея с севера), stawał się coraz zimniejszy (становился все холоднее).

W takie to zimna najmilej było siedzieć w zacisznej a widnej izbie (в такие холодные /вечера/ приятно было сидеть в уютной и светлой комнате) i słuchać przygód rycerskich (и слушать о приключениях рыцарских).

W taki też wieczór opowiadał raz pan Muszalski, co następuje (в такой тоже вечер рассказал однажды пан Мушальский следующее):

— Niech Najwyższy ma w opiece swojej świętej całą Rzeczpospolitę (пусть Всевышний не оставит своею милостью всю Речь Посполитую), nas wszystkich (нас всех), a między nami szczególnie jejmość panią tu obecną (а между нами особенно ее милость пани, тут присутствующую), godną naszego komendanta małżonkę (достойную нашего коменданта супругу), na której splendory ślepia nasze spoglądać niemal niegodne (на чье великолепие глаза наши смотреть едва ли достойны). Nie chcę ja w paragon wchodzić z panem Zagłobą (не хочу я в состязание входить с паном Заглобой), którego przygody Dydonę samą (чьи приключения Дидону саму) i jej wdzięczny fraucymer (и ее прелестных наперсниц) w największy podziw wprawić by mogły (в наибольшее изумление повергнуть могли бы), ale gdy sami waćpaństwo żądacie (но если сами ваши милости желали /иметь/) casus cognoscere meos ([casus cognoscere meos — лат. случай меня узнать]), nie będę się ociągał (не буду противиться), aby zacnej kompanii nie ubliżyć (чтобы благородной компании не обидеть).

 

Kręgiem zasiadali w obszernej izbie starzy żołnierze, na kształt stada bocianów, które, zmęczone lotem, siądą na jakiej stepowej mogile i wielkim odzywają się klekotem.

Na kominie paliły się kłody smolne rzucając rzęsiste blaski na całą izbę. Mołdawskie wino grzało się z rozkazu Basi przy żarze, a pachołkowie czerpali je cynowymi kusztyczkami i podawali rycerzom. Zza ścian dochodziło nawoływanie straży; świerszcze, na które skarżył się pan Wołodyjowski, grały w izbie, a czasem poświstywał w szparach mchem tkanych wiatr listopadowy, który dmuchając z północy, stawał się coraz zimniejszy.

W takie to zimna najmilej było siedzieć w zacisznej a widnej izbie i słuchać przygód rycerskich.

W taki też wieczór opowiadał raz pan Muszalski, co następuje:

— Niech Najwyższy ma w opiece swojej świętej całą Rzeczpospolitę, nas wszystkich, a między nami szczególnie jejmość panią tu obecną, godną naszego komendanta małżonkę, na której splendory ślepia nasze spoglądać niemal niegodne. Nie chcę ja w paragon wchodzić z panem Zagłobą, którego przygody Dydonę samą i jej wdzięczny fraucymer w największy podziw wprawić by mogły, ale gdy sami waćpaństwo żądacie casus cognoscere meos, nie będę się ociągał, aby zacnej kompanii nie ubliżyć.

 

W młodości odziedziczyłem na Ukrainie (в молодости унаследовал /я/ на Украине), koło Taraszczy (возле Таращи), substancję znaczną (значительное поместье). Miałem i dwie wioski po matce (имел /я/ и две деревеньки от матери) w spokojnym kraju (в спокойном краю), wedle Jasła (рядом с Ясло), alem w ojcowiźnie rezydować wolał (но /я/ в отцовском поселиться предпочел), że to od ordy bliżej (потому что это к орде ближе) i o przygodę łatwiej (и приключений больше). Fantazja kawalerska ciągnęła mnie na Sicz (удаль рыцарская тянула меня на Сечь), ale nie tam już było po nas (но не там уж было для нас /место/); jednakże w Dzikie Pola w kompanii niespokojnych duchów chodziłem (однако же в Дикое Поле в компании беспокойных духов = буйных голов ходил) i rozkoszy zaznałem (и прелести /набегов/ отведал). Dobrze mi było na majętności (хорошо мне было в имении), to tylko dolegało mi srodze (одно только докучало мне страшно), iż miałem lichego sąsiada (что имел неприятного соседа). Był to prosty chłop spod Białocerkwi (был это простой мужик из-под Белой Церкви), któren z młodu na Siczy był (который в молодости на Сечи был), tam się do szarży atamana kurzeniowego dosłużył (там до чина куренного атамана дослужился) i do Warszawy od kosza posłował (и в Варшаву от коша /кош — военный лагерь у казаков; место поселения запорожских казаков в Киевской Руси XI — XIII в.; в Украине XIV — XVIII в./ ездил послом), gdzie też i uszlachcon został (где и получил шляхетство = шляхетскую грамоту). Zwał on się Dydiuk (звали его Дыдюк). A trzeba waćpaństwu wiedzieć (а нужно, ваши милости, сказать), że my się od pewnego wodza Samnitów wyprowadzamy (что мы род ведем от некоего вождя самнитов /самнитыитальянское племя в Средней Италии, покоренное римлянами в начале III в. до н.э./), zwanego Musca (по имени Муска), co po naszemu “mucha” znaczy (что по нашему означает «Муха»). Ów Musca po nieszczęśliwych przeciw Rzymianom imprezach (этот Муска после неудачных против римлян мероприятий) na dwór Ziemowita (ко двору Земовита), syna Piastowego (сына /короля/ Пяста), przybył (прибыл), któren przezwał go dla większej wygody Muscalskim (который прозвал его ради большего удобства Мускальским), co potem potomność na Muszalskiego przerobiła (что потомки на Мушальского переделали). Poczuwając ja się tedy do krwi tak zacnej (/я/, гордясь тогда такой благородной кровью), z wielką abominacją patrzyłem na owego Dydiuka (с большим презрением смотрел на того Дыдюка). Bo żeby szelma umiał ten honor (если бы еще шельма умел такую честь), któren go spotkał (какую ему оказывали), szanować i większą doskonałość stanu szlacheckiego nad wszelkie inne uznał (уважать и большое превосходство шляхетского сословия над всеми иными признал), może bym nic nie mówił (может быть, /я/ ничего не говорил бы). Ale on, ziemię jako szlachcic trzymając (но он, землей как шляхтич владея), z samej godności jeszcze się naigrawał (над этим /высоким/ званием еще глумился) i często to mówił (и часто так говорил): “Zali mój cień teraz większy (что ли моя тень сейчас больше /стала/)? Kozak ja był i Kozakiem ostanę (казак я был и казаком остался), a szlachectwo i wszystkie wraże Lachy (а шляхетство и все вражьи ляхи) — ot mnie (вот у меня /где/)...” Nie mogę waćpaństwu tego powiedzieć (не могу, ваши милости, того сказать), jakie w tym miejscu gesta plugawe czynił (какие в этом месте жесты мерзкие делал), bo obecność jejmość pani zgoła mi na to nie pozwala (поскольку присутствие ее милости пани совсем мне этого не позволяет). Ale pasja trawiła mię dzika (но ярость терзала меня дикая) i począłem go gnębić (и начал /я/ его притеснять). Nie zląkł się (/он/ не испугался), człek był śmiały (человек был смелый), z nawiązką płacił (с лихвой платил /мне/). Na szable byłby wyszedł (на саблях, может, вышел бы /биться/), alem ja tego nie chciał (но я этого не захотел) mając nikczemność krwi jego na uwadze (имея низость происхождения его в виду). Znienawidziłem go jak zarazę (возненавидел его, как заразу) i on mnie nienawiścią ścigał (и он ко мне ненавистью проникся). Raz w Taraszczy na rynku strzelił do mnie (раз = однажды в Тараще на рынке выстрелил в меня), o włos nie zabił (на волосок не убил = промахнулся), ja zasię rozszczepiłem mu głowę obuszkiem (я за это разбил ему голову чеканом). Dwakroć zajeżdżałem go z dworskimi ludźmi (дважды /я/ нападал на него с дворовыми людьми), dwakroć on mnie z hultajstwem (дважды он на меня со сбродом). Nie zmógł mnie (не одолел /он/ меня), ale i ja przecie nie mogłem mu dać rady (но и я не мог с ним справиться). Chciałem prawem przeciw niemu czynić (/я/ хотел по закону против него действовать) — ba (ба)! co tam za prawa na Ukrainie (какие там законы на Украине), w której jeszcze gruzy z miast dymią (в которой еще развалины городов дымятся). Kto tam hultajów skrzyknie (кто там головорезов созовет), może o całą Rzeczpospolitą nie dbać (может со всей Речью Посполитой не считаться). Tak on czynił (так он поступал) bluźniąc w dodatku przeciw wspólnej matce (кощунствуя в придачу против /нашей/ общей матери-/отчизны/) i wcale na to niepamiętny (и совсем того не помня), że ona to do stanu szlacheckiego go podnosząc (что она его до шляхетского сословия подняла), do piersi tym samym go przycisnęła (к груди тем самым его прижала), przywileje mu dała (привилегии ему дала), z mocy których dzierżył ziemię (в силу которых владел землей) i tę wolność (и ту свободу), aż zbytnią (даже излишнюю), której by pod żadnym innym władaniem nie zażył (которой ни в каком ином государстве не получил бы). Gdybyśmy się to mogli po sąsiedzku spotykać (если бы мы могли по-соседски встретиться), pewnie by mi argumentów nie zbrakło (наверное, мне бы аргументов хватило), ale my się nie widywali inaczej (но мы видались не иначе), jak z rusznicą w jednym (как с ружьем в одной), a głownią w drugim ręku (и головней в другой руке). Odium rosło we mnie z każdym dniem ([odium — лат. ненависть] росла во мне с каждым днем), ażem pożółkł (/я/ даже пожелтел). Ciągle o tym jeno myślałem (постоянно /я/ только об одном думал), jako by go schwytać (как бы его проучить). Czułem przecie (/я/ ведь чувствовал), że nienawiść (что ненависть) — to grzech (это грех), więc chciałem mu tylko naprzód (поэтому хотел ему только сначала) za to wyrzekanie się szlachectwa batogami skórę zorać (за это глумление над шляхетством батогами /его/ шкуру изукрасить), a potem odpuściwszy mu wszystkie grzechy (а потом отпустить ему все грехи), jak na prawego chrześcijanina przystało (как истинному христианину пристало), kazać go po prostu zastrzelić (приказать его просто пристрелить).

 

W młodości odziedziczyłem na Ukrainie, koło Taraszczy, substancję znaczną. Miałem i dwie wioski po matce w spokojnym kraju, wedle Jasła, alem w ojcowiźnie rezydować wolał, że to od ordy bliżej i o przygodę łatwiej. Fantazja kawalerska ciągnęła mnie na Sicz, ale nie tam już było po nas; jednakże w Dzikie Pola w kompanii niespokojnych duchów chodziłem i rozkoszy zaznałem. Dobrze mi było na majętności, to tylko dolegało mi srodze, iż miałem lichego sąsiada. Był to prosty chłop spod Białocerkwi, któren z młodu na Siczy był, tam się do szarży atamana kurzeniowego dosłużył i do Warszawy od kosza posłował, gdzie też i uszlachcon został. Zwał on się Dydiuk. A trzeba waćpaństwu wiedzieć, że my się od pewnego wodza Samnitów wyprowadzamy, zwanego Musca, co po naszemu “mucha” znaczy. Ów Musca po nieszczęśliwych przeciw Rzymianom imprezach na dwór Ziemowita, syna Piastowego, przybył, któren przezwał go dla większej wygody Muscalskim, co potem potomność na Muszalskiego przerobiła. Poczuwając ja się tedy do krwi tak zacnej, z wielką abominacją patrzyłem na owego Dydiuka. Bo żeby szelma umiał ten honor, któren go spotkał, szanować i większą doskonałość stanu szlacheckiego nad wszelkie inne uznał, może bym nic nie mówił. Ale on, ziemię jako szlachcic trzymając, z samej godności jeszcze się naigrawał i często to mówił: “Zali mój cień teraz większy? Kozak ja był i Kozakiem ostanę, a szlachectwo i wszystkie wraże Lachy — ot mnie...” Nie mogę waćpaństwu tego powiedzieć, jakie w tym miejscu gesta plugawe czynił, bo obecność jejmość pani zgoła mi na to nie pozwala. Ale pasja trawiła mię dzika i począłem go gnębić. Nie zląkł się, człek był śmiały, z nawiązką płacił. Na szable byłby wyszedł, alem ja tego nie chciał mając nikczemność krwi jego na uwadze. Znienawidziłem go jak zarazę i on mnie nienawiścią ścigał. Raz w Taraszczy na rynku strzelił do mnie, o włos nie zabił, ja zasię rozszczepiłem mu głowę obuszkiem. Dwakroć zajeżdżałem go z dworskimi ludźmi, dwakroć on mnie z hultajstwem. Nie zmógł mnie, ale i ja przecie nie mogłem mu dać rady. Chciałem prawem przeciw niemu czynić — ba! co tam za prawa na Ukrainie, w której jeszcze gruzy z miast dymią. Kto tam hultajów skrzyknie, może o całą Rzeczpospolitą nie dbać. Tak on czynił bluźniąc w dodatku przeciw wspólnej matce i wcale na to niepamiętny, że ona to do stanu szlacheckiego go podnosząc, do piersi tym samym go przycisnęła, przywileje mu dała, z mocy których dzierżył ziemię i tę wolność, aż zbytnią, której by pod żadnym innym władaniem nie zażył. Gdybyśmy się to mogli po sąsiedzku spotykać, pewnie by mi argumentów nie zbrakło, ale my się nie widywali inaczej, jak z rusznicą w jednym, a głownią w drugim ręku. Odium rosło we mnie z każdym dniem, ażem pożółkł. Ciągle o tym jeno myślałem, jako by go schwytać. Czułem przecie, że nienawiść — to grzech, więc chciałem mu tylko naprzód za to wyrzekanie się szlachectwa batogami skórę zorać, a potem odpuściwszy mu wszystkie grzechy, jak na prawego chrześcijanina przystało, kazać go po prostu zastrzelić.

 

Ale Pan Bóg zrządził inaczej (но Господь Бог рассудил иначе).

Miałem za wsią pasiekę zacną (у меня за деревней была отличная пасека) i raz poszedłem ją oglądać (и однажды /я/ пошел ее осматривать). Było to pod wieczór (было это под вечер). Zabawiłem tam ledwie z dziesięć pacierzy (задержался /я/ там едва на десяток «Отче наших» = недолго), aż tu clamor jakowyś o uszy moje uderza (как тут какой-то [clamor — лат. крик] мои уши поразил). Obejrzę się (оборачиваюсь): dym jako obłok nade wsią (дым, словно облако, над деревней /стоит/). Po chwili lecą ludzie (через минуту летят люди): Orda (орда)! orda (орда)! a tuż za ludźmi (и тут же за людьми) — ćma, powiem acaństwu (тьма, скажу господам)! Strzały lecą (стрелы летят), jakoby deszcz zacinał (словно дождь хлестал), i gdzie nie spojrzę (и куда ни глянь), baranie kożuchy (бараньи тулупы) i diabelskie mordy ordyńskie (и дьявольские рожи ордынские). Ja do konia (я к коню)! Nimem nogą strzemienia dotknął (не успел ногу в стремя всунуть), już mnie z pięć albo sześć arkanów chwyciło (уж меня пять или шесть арканов схватило). Rwałem je przecież, silny byłem (порвал бы /я/ их все же /по одному/, сильным был)... Nec Hercules ([Nec Hercules — лат. и Геркулесу /не одолеть многих/])!... W trzy miesiące potem (через три месяца потом) znalazłem się z innym jasyrem za Bachczysarajem (очутился с другим ясырем за Бахчисараем), we wiosce tatarskiej Suhajdzig zwanej (в деревне татарской Сугайдзиг).

Panu memu było na przezwisko Sałma-bej (хозяин мой звался Салма-бей). Bogaty był Tatarzyn (богатый был татарин), ale nieludzki i dla niewolników ciężki (но бесчеловечный и к невольникам суровый). Musieliśmy pod batogami studnie kopać (должны были под батогами колодцы копать) i w polu pracować (и в поле работать). Chciałem się wykupić (хотел /я/ выкупиться), miałem za co (имел за что). Przez pewnego Ormianina pisałem listy (через одного армянина /я/ писал письма) do moich majętności pod Jasłem (в мое имение под Ясло). Nie wiem (не знаю), czyli listy nie doszły (то ли письма не дошли), czy okup w drodze przejęto (то ли выкуп в дороге перехватили), dość, że nic nie przyszło (только ничего не пришло)... Powieźli mnie do Carogrodu (повезли меня в Царьград) i na galery sprzedali (и на галеры продали).

Siła by o tym mieście opowiadać (много бы об этом городе рассказать /мог/), od którego nie wiem (не знаю, какого), jeżeli jest większe i ozdobniejsze na świecie (есть ли больше и краше). Ludzi tam jako traw w stepie albo kamieni w Dniestrze (людей там, словно трав в степи или камней в Днестре)... Mury na Jedykule srogie (/крепостные/ стены на Едикуле /тур. «семь башен» — крепость в Стамбуле/ мощные). Wieża przy wieży (башня возле башни /стоит/). W grodzie razem z ludźmi psi się błąkają (в городе вместе с людьми псы шныряют), którym Turcy krzywdy nie czynią (которых турки не обижают), dlatego widać (потому, видно), że się do pokrewieństwa poczuwają (что родство чувствуют), sami psubratami będąc (сами песьими братьями = «сукиными детьми» будучи)... Nie masz między nimi innych stanów (нет между ними иных сословий), jeno panowie a niewolnicy (только господа и невольники), zaś nad pogańską nie masz cięższej niewoli (нет же тяжелее неволи, чем басурманская). Bóg wie, czy to prawda (Бог знает, правда ли это), ale tak na galerach słyszałem (но так на галерах слышал), że wody tamtejsze (что воды тамошние), jako jest Bosfor i Złoty Róg (Босфор и Золотой Рог), któren w głąb miasta zachodzi (которые в глубь города заходят), z łez niewolników powstały (из слез невольников образовались). Niemało tam i moich się polało (немало там и моих пролилось)...

 

Ale Pan Bóg zrządził inaczej.

Miałem za wsią pasiekę zacną i raz poszedłem ją oglądać. Było to pod wieczór. Zabawiłem tam ledwie z dziesięć pacierzy, aż tu clamor jakowyś o uszy moje uderza. Obejrzę się: dym jako obłok nade wsią. Po chwili lecą ludzie: Orda! orda! a tuż za ludźmi — ćma, powiem acaństwu! Strzały lecą, jakoby deszcz zacinał, i gdzie nie spojrzę, baranie kożuchy i diabelskie mordy ordyńskie. Ja do konia! Nimem nogą strzemienia dotknął, już mnie z pięć albo sześć arkanów chwyciło. Rwałem je przecież, silny byłem... Nec Hercules!... W trzy miesiące potem znalazłem się z innym jasyrem za Bachczysarajem, we wiosce tatarskiej Suhajdzig zwanej.

Panu memu było na przezwisko Sałma-bej. Bogaty był Tatarzyn, ale nieludzki i dla niewolników ciężki. Musieliśmy pod batogami studnie kopać i w polu pracować. Chciałem się wykupić, miałem za co. Przez pewnego Ormianina pisałem listy do moich majętności pod Jasłem. Nie wiem, czyli listy nie doszły, czy okup w drodze przejęto, dość, że nic nie przyszło... Powieźli mnie do Carogrodu i na galery sprzedali.

Siła by o tym mieście opowiadać, od którego nie wiem, jeżeli jest większe i ozdobniejsze na świecie. Ludzi tam jako traw w stepie albo kamieni w Dniestrze... Mury na Jedykule srogie. Wieża przy wieży. W grodzie razem z ludźmi psi się błąkają, którym Turcy krzywdy nie czynią, dlatego widać, że się do pokrewieństwa poczuwają, sami psubratami będąc... Nie masz między nimi innych stanów, jeno panowie a niewolnicy, zaś nad pogańską nie masz cięższej niewoli. Bóg wie, czy to prawda, ale tak na galerach słyszałem, że wody tamtejsze, jako jest Bosfor i Złoty Róg, któren w głąb miasta zachodzi, z łez niewolników powstały. Niemało tam i moich się polało...

 

Straszna jest potencja turecka (страшна турецкая сила) i żadnemu z potentatów tak wielu królów (и ни одному из магнатов так много королей), jako sułtanowi (как султану), nie podlega (не подчиняются). Sami zaś Turcy powiadają (сами же турки говорят), że gdyby nie Lechistan (что если бы не Лехистан) (tak oni matkę naszą nazywają (так они матушку-/отчизну/ нашу называют)), tedyby już orbis terrarum dawno panami byli (тогда бы уж /они/ [orbis terrarum — лат. «круга земли», т.е. всей земли] давно господами были). “Za plecami Lacha (за плечами ляха) (powiadają (говорят)) reszta świata w nieprawdzie żyje (остальной мир в неправде живет), bo ów (поскольку эти) (prawią (говорят)) jako pies przed krzyżem leży (как псы перед распятием лежат), a nas po rękach kąsa (и нас за руки кусают)... I mają słuszność (и они правы), bo przecie tak było i tak jest (ибо и раньше так было, и сейчас)... A my tu w Chreptiowie i dalsze komendy w Mohilowie (мы тут в Хрептёве и дальше гарнизоны в Могилеве), w Jampolu, w Raszkowie (в Ямполе, в Рашкове), cóż innego czynimy (/разве/ чему-то другому служим)? Siła jest złego w naszej Rzeczypospolitej (много есть плохого в нашей Речи Посполитой), ale przecie tak myślę (но все же /я/ так думаю), że nam ową funkcję i Bóg kiedyś policzy (что нам эту деятельность и Бог когда-нибудь зачтет), i ludzie może policzą (и люди, может, зачтут).

Ale owo wracam do tego (но вот возвращаемся к тому), co mi się przygodziło (что со мной происходило). Ci niewolnicy (те невольники), którzy na lądzie (которые на людях), w miastach i po wsiach żyją (в городах и в селениях живут), w mniejszej jęczą opresji od tych (все-таки в менее затруднительном положении охают, чем те), którzy na galerach wiosłować muszą (которые на галерах грести должны). Bo onych galerników (поскольку этих галерников) raz na brzegu nawy (однажды на борту судна) wedle wiosła przykuwszy (к веслу приковав), nie odkuwają już nigdy (не откуют уж никогда), ani na noc, ani na dzień, ani na święta (ни на ночь, ни на день, ни на праздники) — i do śmierci w łańcuchach żyć tam trzeba (и до смерти в цепях жить там нужно); a tonieli okręt in pugna navali (а затонет корабль [in pugna navali — лат. в морском сражении]), to owi z nim razem tonąć muszą (то они с ним вместе тонуть должны). Nadzy są wszyscy (нагие всегда), zimno ich mrozi (холод их морозит), deszcz moczy (дождь мочит), głód gniecie (голод грызет), a na to nie masz innej rady (и на это нет другого выхода), jeno łzy i praca okrutna (только слезы и труд ужасный), bo wiosła są tak wielkie i ciężkie (ибо весла такие большие и тяжелые), że dwóch ludzi do jednego trzeba (что двух людей на одно нужно)...”

 

Straszna jest potencja turecka i żadnemu z potentatów tak wielu królów, jako sułtanowi, nie podlega. Sami zaś Turcy powiadają, że gdyby nie Lechistan (tak oni matkę naszą nazywają), tedyby już orbis terrarum dawno panami byli. “Za plecami Lacha (powiadają) reszta świata w nieprawdzie żyje, bo ów (prawią) jako pies przed krzyżem leży, a nas po rękach kąsa... I mają słuszność, bo przecie tak było i tak jest... A my tu w Chreptiowie i dalsze komendy w Mohilowie, w Jampolu, w Raszkowie, cóż innego czynimy? Siła jest złego w naszej Rzeczypospolitej, ale przecie tak myślę, że nam ową funkcję i Bóg kiedyś policzy, i ludzie może policzą.

Ale owo wracam do tego, co mi się przygodziło. Ci niewolnicy, którzy na lądzie, w miastach i po wsiach żyją, w mniejszej jęczą opresji od tych, którzy na galerach wiosłować muszą. Bo onych galerników raz na brzegu nawy wedle wiosła przykuwszy, nie odkuwają już nigdy, ani na noc, ani na dzień, ani na święta — i do śmierci w łańcuchach żyć tam trzeba; a tonieli okręt in pugna navali, to owi z nim razem tonąć muszą. Nadzy są wszyscy, zimno ich mrozi, deszcz moczy, głód gniecie, a na to nie masz innej rady, jeno łzy i praca okrutna, bo wiosła są tak wielkie i ciężkie, że dwóch ludzi do jednego trzeba...”

 

A mnie przywieźli w nocy (а меня привезли ночью) i zakuli posadziwszy naprzeciw jakiegoś towarzysza niedoli (и заковали, посадив напротив какого-то товарища по несчастью), którego in tenebris poznać nie mogłem (которого /я/ [in tenebris — лат. в темноте] узнать не мог). Kiedym to usłyszał ów stukot młota (когда /я/ услышал стук молота) i dzwonienie kajdanków (и звон кандалов) — miły Boże (Боже мой)! zdawało mi się (показалось мне), że ćwieki w moją trumnę zabijają (что гвозди в мой гроб забивают), chociaż i to bym wolał (хотя и предпочел бы это). Modliłem się (/я/ молился), ale nadzieja w sercu jakoby ją wiatr zwiał (но надежду из сердца словно ветер выдул)... Jęki moje kawadzi batogami potłumił (причитания мои каваджи батогами утишил), więc przesiedziałem cicho całą noc (поэтому /я/ просидел тихо всю ночь) póki nie zaczęło świtać (пока не начало светать). Spojrzę ja wtedy na tego (увидел тогда того), kto ma ze mną wiosłem robić (кто должен со мной одним веслом работать) — Jezu Chryste miły (Иисус Христос дорогой)! — zgadnijcie acaństwo, kto był naprzeciw mnie (угадайте, господа, кто был напротив меня)? — Dydiuk (Дыдюк)!

Poznałem go zaraz (узнал его сразу), chociaż był goły (хотя /он/ был голый), wychudł i broda urosła mu w pas (исхудавший, и борода выросла у него по пояс), bo już dawniej był na galery zaprzedan (ибо давно уже был на галеры продан)... Począłem się na niego patrzeć (/я/ принялся на него смотреть), on na mnie; poznał mnie także (он на меня, узнал меня тоже)... Nie mówiliśmy do siebie nic (не говорим друг другу ничего)... Ot, na co nam obum przyszło (вот, нам обоим что довелось /испытать/)! Ale przecie taka jeszcze była w nas zawziętość (но все же такая еще была в нас озлобленность), że nie tylko nie powitaliśmy się po bożemu (что не только не поздоровались по-божески), ale uraza buchnęła w nas jak płomień (но обида вспыхнула в нас, словно пламя) i aż radość chwyciła za serce każdego (и даже радость охватила сердце каждого), że i jego wróg tak samo cierpieć musi (что и его враг точно также страдать должен)...

Tegoż samego dnia nawa ruszyła w drogę (в тот же день судно двинулось в путь). Dziwno było z największym nieprzyjacielem za jedno wiosło imać (странно было с самым большим врагом за одно весло держаться), z jednej misy ochłapy jeść (из одной миски помои есть), których by psi u nas jeść nie chcieli (какие у нас и псы бы есть не захотели), jedno tyraństwo znosić (одно тиранство переносить), jednym powietrzem dychać (одним воздухом дышать), razem cierpieć (вместе страдать), razem płakać (вместе плакать)... Płynęliśmy po Hellesponcie (плыли /мы/ по Геллеспонту), a potem po Archipelagu (а потом по Архипелагу)... Insula tam przy insuli (остров там на острове), a wszystko w mocy tureckiej (и все в турецкой власти)...

 

A mnie przywieźli w nocy i zakuli posadziwszy naprzeciw jakiegoś towarzysza niedoli, którego in tenebris poznać nie mogłem. Kiedym to usłyszał ów stukot młota i dzwonienie kajdanków — miły Boże! zdawało mi się, że ćwieki w moją trumnę zabijają, chociaż i to bym wolał. Modliłem się, ale nadzieja w sercu jakoby ją wiatr zwiał... Jęki moje kawadzi batogami potłumił, więc przesiedziałem cicho całą noc póki nie zaczęło świtać.. Spojrzę ja wtedy na tego, kto ma ze mną wiosłem robić — Jezu Chryste miły! — zgadnijcie acaństwo, kto był naprzeciw mnie? — Dydiuk!

Poznałem go zaraz, chociaż był goły, wychudł i broda urosła mu w pas, bo już dawniej był na galery zaprzedan... Począłem się na niego patrzeć, on na mnie; poznał mnie także... Nie mówiliśmy do siebie nic... Ot, na co nam obum przyszło! Ale przecie taka jeszcze była w nas zawziętość, że nie tylko nie powitaliśmy się po bożemu, ale uraza buchnęła w nas jak płomień i aż radość chwyciła za serce każdego, że i jego wróg tak samo cierpieć musi...

Tegoż samego dnia nawa ruszyła w drogę. Dziwno było z największym nieprzyjacielem za jedno wiosło imać, z jednej misy ochłapy jeść, których by psi u nas jeść nie chcieli, jedno tyraństwo znosić, jednym powietrzem dychać, razem cierpieć, razem płakać... Płynęliśmy po Hellesponcie, a potem po Archipelagu... Insula tam przy insuli, a wszystko w mocy tureckiej...

 

Oba brzegi takoż (и оба берега тоже)... świat cały (целый мир)!... Ciężko było (тяжко было). W dzień znój niewypowiedziany (днем зной неимоверный). Słońce tak pali (солнце так печет), że aż woda zda się od niego płonąć (что даже вода, кажется, от него /вот-вот/ загорится), a kiedy owe blaski poczną drgać (а когда его отблески начнут дрожать) i skakać na fluktach (и прыгать на волнах), rzekłbyś (казалось): deszcz ognisty pada (дождь огненный идет). Pot się z nas lał (пот с нас лил), a język przysychał nam do podniebienia (а язык прилипал у нас к нёбу)... W nocy zimno kąsało jak pies (ночью холод кусает, как пес)... Pociechy znikąd (утешения неоткуда /ждать/) — nic, jeno strapienie (ничего, одно страдание), żal za utraconym szczęściem (сожаление по утраченному счастью), strapienie i mordęga (страдания и каторжный труд). Słowa tego nie wypowiedzą (словами этого не опишешь)... W jednej ostoi (на одной стоянке), już na ziemi greckiej (уже на греческой земле), widzieliśmy z pokładu one sławne ruinas świątyń (видели /мы/ с палубы знаменитые [ruinas — лат. развалины] храмов), które jeszcze Graeci starożytni wznieśli (которые еще древние [graeci — лат. греки] воздвигли)... Kolumna stoi tam przy kolumnie (колонна там стоит возле колонны), jakoby ze złota (словно из золота), a to marmur tak pożółkł od starości (а это мрамор так пожелтел от времени). Widać zaś dobrze (видно же хорошо), bo to na wzgórzu nagim i niebo tam jako turkus (ибо это на голом холме /находится/ и небо там, словно бирюза) ... Potem pożeglowaliśmy naokół Peloponezu (потом поплыли вокруг Пелопоннеса). Dzień szedł za dniem (день проходил за днем), tydzień za tygodniem (неделя за неделей), myśmy z Dydiukiem słowa do siebie nie rzekli (мы с Дыдюком слова друг другу не сказали), bo jeszcze hardość i zawziętość mieszkała w naszych sercach (ибо гордость и злоба еще жили в наших сердцах)... Ale poczęliśmy z wolna kruszeć pod ręką bożą (но начали /мы/ потихоньку погибать под рукой Бога). Z trudu i zmienności aury (от /непосильного/ труда и переменчивой погоды) grzeszne cielsko jęło nam prawie odpadać od kości (грешное тело почти начало отпадать от костей); rany surowcem zadane gnoiły się na słońcu (раны, причиненные сыромятным /бичом/, гноились на солнце). W nocy modliliśmy się o śmierć (по ночам молили о смерти). Co się zdrzemnę (чуть задремлю), to słyszę (и слышу), jako Dydiuk mówi (как Дыдюк говорит): “Chryste pomyłuj (Господи помилуй)! Świataja Preczystaja (Святая Пречистая), pomyłuj (помилуй)! daj umerty (дай умереть)!” On też słyszał i widział (он тоже слышал и видел), jakom ja do Bogarodzicielki i jej Dzieciątka ręce wyciągał (как я к Богородице и ее младенцу руки простирал)... A tu jakoby wiatr morski urazę z serca zwiewał (и словно ветер морской обиду из сердца выдувал)... Coraz mniej, coraz mniej (все меньше, все меньше)... W końcu, jakem nad sobą płakał (наконец, когда я себя оплакивал), tom i nad nim płakał (то и над ним плакал). Jużeśmy też oba spoglądali na siebie inaczej (уже оба мы поглядывали друг на друга иначе)... Ba (ба)! poczęliśmy sobie świadczyć (начали друг другу оказывать услуги). Jak na mnie przyszły poty i śmiertelne znużenie (когда меня прошибет пот и смертельное усталость /охватит/), to on sam wiosłował (то он один гребет); jak na niego, to ja (если на него, то я)... Przyniosą misę (принесут миски), każdy uważa, żeby i drugi miał (каждый обращает внимание, чтобы и второй имел). Ale patrzcie acaństwo (но заметьте, господа), co to natura ludzka (какова натура людская)! Po prostu mówiąc (попросту говоря), miłowaliśmy się już (полюбили уже /друг друга/), ale żaden nie chciał tego pierwszy powiedzieć (но ни один не хотел этого первым признать)... Szelma w nim była, ukraińska dusza (шельма в нем была, украинская душа)!... Dopieroż kiedyś okrutnie nam było źle i ciężko (однажды ужасно нам было плохо и тяжко), a mówili w dzień (а говорили днем), że nazajutrz spotkamy się z wenecjańską flotą (что завтра встретимся с веницейским флотом). Żywności też było skąpo (кормежка была скудной) i wszystkiego nam żałowali prócz bicza (и всего для нас жалели, кроме бича). Przyszła noc (наступила ночь): jęczymy z cicha (стонем тихо) i — on po swojemu, ja po swojemu (и — он по-своему, я по-своему) — modlimy się jeszcze żarliwiej (молимся еще жарче); patrzę ja przy świetle miesiąca (смотрю я при свете месяца), aż jemu łzy ciurkiem na brodę lecą (а у него слезы по бороде ручьем текут). Wezbrało mi serce (дрогнуло мое сердце), więc mówię (сказал же): “Dydiuk, toć my z jednych stron (Дыдюк, мы ж с тобой из одного края), odpuśćmy sobie winy (отпустим = простим друг другу вину).” Jak to usłyszał (как /он/ это услыхал) — miły Boże (Боже правый)! — kiedy chłopisko nie ryknie (как взревет мужик), kiedy się nie zerwie (как подскочит), aż łańcuchy zabrzękły (аж цепи зазвенели). Przez wiosło padliśmy sobie w ramiona (через весло упали друг другу в объятия), całując się i płacząc (целуясь и плача)... Nie umiem rzec (не могу сказать), jakeśmy się długo trzymali (как долго это продолжалось), bo tam już i pamięć nas odeszła (ибо уже и память у нас отобрало = мы позабыли обо всем), jenośmy się trzęśli ode łkania (только тряслись от рыданий).

 

Oba brzegi takoż... świat cały!... Ciężko było. W dzień znój niewypowiedziany. Słońce tak pali, że aż woda zda się od niego płonąć, a kiedy owe blaski poczną drgać i skakać na fluktach, rzekłbyś: deszcz ognisty pada. Pot się z nas lał, a język przysychał nam do podniebienia... W nocy zimno kąsało jak pies... Pociechy znikąd — nic, jeno strapienie, żal za utraconym szczęściem, strapienie i mordęga. Słowa tego nie wypowiedzą... W jednej ostoi, już na ziemi greckiej, widzieliśmy z pokładu one sławne ruinas świątyń, które jeszcze Graeci starożytni wznieśli... Kolumna stoi tam przy kolumnie, jakoby ze złota, a to marmur tak pożółkł od starości. Widać zaś dobrze, bo to na wzgórzu nagim i niebo tam jako turkus... Potem pożeglowaliśmy naokół Peloponezu. Dzień szedł za dniem, tydzień za tygodniem, myśmy z Dydiukiem słowa do siebie nie rzekli, bo jeszcze hardość i zawziętość mieszkała w naszych sercach... Ale poczęliśmy z wolna kruszeć pod ręką bożą. Z trudu i zmienności aury grzeszne cielsko jęło nam prawie odpadać od kości; rany surowcem zadane gnoiły się na słońcu. W nocy modliliśmy się o śmierć. Co się zdrzemnę, to słyszę, jako Dydiuk mówi: “Chryste pomyłuj! Świataja Preczystaja, pomyłuj! daj umerty!” On też słyszał i widział, jakom ja do Bogarodzicielki i jej Dzieciątka ręce wyciągał... A tu jakoby wiatr morski urazę z serca zwiewał... Coraz mniej, coraz mniej... W końcu, jakem nad sobą płakał, tom i nad nim płakał. Jużeśmy też oba spoglądali na siebie inaczej... Ba! poczęliśmy sobie świadczyć. Jak na mnie przyszły poty i śmiertelne znużenie, to on sam wiosłował; jak na niego, to ja... Przyniosą misę, każdy uważa, żeby i drugi miał. Ale patrzcie acaństwo, co to natura ludzka! Po prostu mówiąc, miłowaliśmy się już, ale żaden nie chciał tego pierwszy powiedzieć... Szelma w nim była, ukraińska dusza!... Dopieroż kiedyś okrutnie nam było źle i ciężko, a mówili w dzień, że nazajutrz spotkamy się z wenecjańską flotą. Żywności też było skąpo i wszystkiego nam żałowali prócz bicza. Przyszła noc: jęczymy z cicha i — on po swojemu, ja po swojemu — modlimy się jeszcze żarliwiej; patrzę ja przy świetle miesiąca, aż jemu łzy ciurkiem na brodę lecą. Wezbrało mi serce, więc mówię: “Dydiuk, toć my z jednych stron, odpuśćmy sobie winy.” Jak to usłyszał — miły Boże! — kiedy chłopisko nie ryknie, kiedy się nie zerwie, aż łańcuchy zabrzękły. Przez wiosło padliśmy sobie w ramiona, całując się i płacząc... Nie umiem rzec, jakeśmy się długo trzymali, bo tam już i pamięć nas odeszła, jenośmy się trzęśli ode łkania.

 

Tu przerwał pan Muszalski (тут пан Мушальский прервался) i coś koło oczu palcami przebierać począł (и почему-то возле глаз пальцами перебирать начал). Nastała chwila ciszy (наступила минута тишины), jeno zimny wiatr północny poświstywał między bierwionami (только холодный северный ветер посвистывал между бревен), a w izbie ogień syczał i świerszcze grały (а в комнате огонь шипел и сверчки пели). Za czym pan Muszalski odsapnął i tak dalej prawił (после чего пан Мушальский отдышался и так далее сказал):

— Pan Bóg, jako się okaże (Господь Бог, как потом оказалось), pobłogosławił nas i łaskę swoją okazał (благословил нас и милость свою оказал), ale na razie gorzko przypłaciliśmy ów braterski sentyment (но сначала /мы/ горько поплатились за эти братские чувства). Oto trzymając się w objęciach poplątaliśmy tak łańcuchy (вот обнимаясь, переплели так цепи), żeśmy ich odczepić nie mogli (что их распутать не могли). Przyszli dozorcy (пришли надсмотрщики) i dopiero nas rozczepili (и только тогда нас расцепили), ale kańczug więcej godziny świstał nad nami (но канчук больше часа свистал над нами). Bito nas nie patrząc gdzie (били нас, не глядя по чем). Popłynęła krew ze mnie (потекла кровь из меня), popłynęła z Dydiuka (потекла из Дыдюка), pomieszała się i poszła jednym strumieniem w morze (перемешалась и потекла одной струей в море). No (ну)! Nic to (ничего)! stare dzieje (старая история)... na chwałę bożą (слава Богу)!..

Od tej pory nie przyszło mi do głowy (с той поры не приходило мне в голову), że ja od Samnitów pochodzę (что я от самнитов происхожу), a on chłop białocerkiewski (а он крестьянин белоцерковский), niedawno uszlachcon (недавно получивший шляхетство). I brata rodzonego nie mógłbym więcej miłować (и брата родного не мог бы больше любить), jakom jego miłował (чем его любил). Choćby też i nie był uszlachcon (хоть бы /он/ и не был шляхтичем), jedno by mi było (все равно мне было) — choć wolałem, że był (хотя предпочитал, чтоб был /шляхтичем/). A on, po staremu, jako niegdyś nienawiść (а он, как прежде, ненавистью), tak teraz miłość oddawał z nawiązką (так теперь любовью отплатил /мне/ с лихвой). Taką już miał naturę (такую уж имел натуру)...

 

Tu przerwał pan Muszalski i coś koło oczu palcami przebierać począł. Nastała chwila ciszy, jeno zimny wiatr północny poświstywał między bierwionami, a w izbie ogień syczał i świerszcze grały. Za czym pan Muszalski odsapnął i tak dalej prawił:

— Pan Bóg, jako się okaże, pobłogosławił nas i łaskę swoją okazał, ale na razie gorzko przypłaciliśmy ów braterski sentyment. Oto trzymając się w objęciach poplątaliśmy tak łańcuchy, żeśmy ich odczepić nie mogli. Przyszli dozorcy i dopiero nas rozczepili, ale kańczug więcej godziny świstał nad nami. Bito nas nie patrząc gdzie. Popłynęła krew ze mnie, popłynęła z Dydiuka, pomieszała się i poszła jednym strumieniem w morze. No! Nic to! stare dzieje... na chwałę bożą!..

Od tej pory nie przyszło mi do głowy, że ja od Samnitów pochodzę, a on chłop białocerkiewski, niedawno uszlachcon. I brata rodzonego nie mógłbym więcej miłować, jakom jego miłował. Choćby też i nie był uszlachcon, jedno by mi było — choć wolałem, że był. A on, po staremu, jako niegdyś nienawiść, tak teraz miłość oddawał z nawiązką. Taką już miał naturę...

 

Nazajutrz była bitwa (на другой день была битва). Wenecjanie rozegnali naszą flotę na cztery wiatry (веницейцы разогнали наш флот на все четыре ветра = на все четыре стороны). Nasza galera, potrzaskana srodze z kolubryn (наша галера, изрешеченная жестокими кулевринами), zataiła się przy jakowejś pustej wysepce (притаилась возле какого-то пустынного острова), po prostu skale z morza sterczącej (просто скалы, из моря торчащей). Trzeba ją było reperować (нужно было ее ремонтировать), a że żołnierze poginęli (а поскольку солдаты погибли) i rąk brakło (и рук не хватало), musieli nas rozkuć (должны были нас расковать) i siekiery nam dać (и топоры нам дать). Jakośmy tylko na ląd wysiedli (как только мы на сушу вышли), spojrzę na Dydiuka (глянул /я/ на Дыдюка), a u niego już to samo w głowie (а у него тоже самое в голове), co u mnie (что /и/ у меня). “Zaraz (сейчас)?” — pyta mnie (спрашивает меня). “Zaraz (сейчас)!” — mówię i nie myśląc dłużej (говорю и, не долго думая), w łeb Czubaczego (в лоб надсмотрщика); wtem on samego kapitana (вдруг он самого капитана). Za nami inni jako płomień (за нами другие, словно пламя /взметнулось/)! W godzinę skończyliśmy z Turkami (за час покончили с турками), potem zładziliśmy jako tako galerę (потом залатали кое-как галеру) i siedli na nią bez łańcuchów (и сели на нее без цепей), a Bóg miłosierny kazał wiatrom przywiać nas do Wenecji (а Бог милосердный приказал ветру пригнать нас в Венецию).

O żebranym chlebie dostaliśmy się do Rzeczypospolitej (христорадничая, добрались до Речи Посполитой). Podzieliłem się z Dydiukiem podjasielską substancją (поделился /я/ с Дыдюком подъясельскими владениями) i oba zaciągnęliśmy się znowu (и оба /мы/ отправились снова /воевать/), żeby za nasze łzy i naszą krew zapłacić (чтобы за наши слезы и нашу кровь отплатить). Podczas podhajeckiej (во время подгаецкой /кампании/) Dydiuk poszedł na Sicz do Sirki (Дыдюк пошел на Сечь к Сирко), a z nim razem do Krymu (а с ним вместе на Крым). Co tam wyrabiali i jak znaczną uczynili dywersję (что /они/ там творили и какой значительный урон нанесли), o tym acaństwo wiecie (о том /вы/, господа, знаете).

W czasie powrotu Dydiuk (во время возвращения = на обратном пути Дыдюк), syt zemsty (насытившись местью), od strzały poległ (от стрелы полег). Ja ostałem i teraz oto (я остался и теперь вот), ilekroć łuk naciągam (всякий раз лук натягивая), czynię to na jego intencję (делаю это в его память), a żem tym sposobem nieraz już duszę jego uradował (а что таким образом не раз уже душу его порадовал), na to świadków w tej zacnej kompanii nie braknie (на то свидетелей в этой благородной компании хватает).

 

Nazajutrz była bitwa. Wenecjanie rozegnali naszą flotę na cztery wiatry. Nasza galera, potrzaskana srodze z kolubryn, zataiła się przy jakowejś pustej wysepce, po prostu skale z morza sterczącej. Trzeba ją było reperować, a że żołnierze poginęli i rąk brakło, musieli nas rozkuć i siekiery nam dać. Jakośmy tylko na ląd wysiedli, spojrzę na Dydiuka, a u niego już to samo w głowie, co u mnie. “Zaraz?” — pyta mnie. “Zaraz!” — mówię i nie myśląc dłużej, w łeb Czubaczego; wtem on samego kapitana. Za nami inni jako płomień! W godzinę skończyliśmy z Turkami, potem zładziliśmy jako tako galerę i siedli na nią bez łańcuchów, a Bóg miłosierny kazał wiatrom przywiać nas do Wenecji.

O żebranym chlebie dostaliśmy się do Rzeczypospolitej. Podzieliłem się z Dydiukiem podjasielską substancją i oba zaciągnęliśmy się znowu, żeby za nasze łzy i naszą krew zapłacić. Podczas podhajeckiej Dydiuk poszedł na Sicz do Sirki, a z nim razem do Krymu. Co tam wyrabiali i jak znaczną uczynili dywersję, o tym acaństwo wiecie.

W czasie powrotu Dydiuk, syt zemsty, od strzały poległ. Ja ostałem i teraz oto, ilekroć łuk naciągam, czynię to na jego intencję, a żem tym sposobem nieraz już duszę jego uradował, na to świadków w tej zacnej kompanii nie braknie.

 

Tu znowu umilkł pan Muszalski (тут снова умолк пан Мушальский) i znów słychać było tylko poświst północnego wiatru (и снова слышен был только посвист северного ветра) i trzaskanie ognia (и потрескивание огня). Stary wojownik utkwił wzrok w płonące kłody (старый вояка уставился взором на пылающие поленья) i po długim milczeniu tak skończył (и после долгого молчания так закончил):

— Był Nalewajko i Łoboda (был Наливайко и Лобода), była chmielnicczyzna (была хмельниччина), a teraz jest Dorosz (а теперь уж Дорош); ziemia z krwi nie osycha (земля от крови не просыхает), kłócim się i bijem (/мы/ враждуем и бьемся), a przecie Bóg posiał w serca nasze jakoweś semina miłości (а ведь Бог посеял в сердца наши [semina — лат. семена] любви), jeno że one jakoby w płonnej glebie leżą (только они словно в бесплодной почве лежат) i dopiero gdy je łzy a krew podleje (только если их слезы и кровь польют), dopiero pod uciskiem i pod kańczugiem pogańskim (только под нажимом и под канчуком басурманским), dopiero w tatarskiej niewoli niespodziane wydają frukta (только в татарской неволе неожиданно дают плоды).

— Cham chamem (хам хамом)! — rzekł nagle budząc się pan Zagłoba (сказал вдруг, просыпаясь, пан Заглоба).

 

Tu znowu umilkł pan Muszalski i znów słychać było tylko poświst północnego wiatru i trzaskanie ognia. Stary wojownik utkwił wzrok w płonące kłody i po długim milczeniu tak skończył:

— Był Nalewajko i Łoboda, była chmielnicczyzna, a teraz jest Dorosz; ziemia z krwi nie osycha, kłócim się i bijem, a przecie Bóg posiał w serca nasze jakoweś semina miłości, jeno że one jakoby w płonnej glebie leżą i dopiero gdy je łzy a krew podleje, dopiero pod uciskiem i pod kańczugiem pogańskim, dopiero w tatarskiej niewoli niespodziane wydają frukta.

— Cham chamem! — rzekł nagle budząc się pan Zagłoba.

 

 

 

Rozdział XXIV (Глава XXIV)

 

Mellechowicz z wolna przychodził do zdrowia (Меллехович понемногу поправлялся), ale że w podjazdach jeszcze udziału nie brał (но в походах еще участия не принимал) i siedział zamknięty w izbie (и сидел, закрывшись в комнате), przeto nikt sobie nim głowy nie zaprzątał (потому никто себе им головы не забивал = о нем не думал), gdy nagle zaszedł wypadek (если бы вдруг не произошел случай), który zwrócił nań powszechną uwagę (который привлек к нему всеобщее внимание).

Oto Kozacy pana Motowidły chwycili Tatara (однажды казаки пана Мотовило схватили татарина), dziwnie jakoś koło stanicy myszkującego (странно как-то около заставы рыскающего), i przyprowadzili go do Chreptiowa (и препроводили его в Хрептёв). Po doraźnym zbadaniu jeńca pokazało się (после безотлагательный допрос /военно/пленного показал), iż był to Lipek (что был это липек), ale z tych, którzy niedawno służby i siedziby w Rzeczypospolitej porzuciwszy (но их тех, кто недавно службу и жилища в Речи Посполитой бросив), pod władzę sułtańską się udali (под власть султанскую подались). Przybywał on z tamtej strony Dniestru (прибыл он с другой стороны Днестра) i miał ze sobą listy od Kryczyńskiego do Mellechowicza (и имел с собой письма от Крычинского к Меллеховичу).

Pan Wołodyjowski zaniepokoił się tym bardzo (пан Володыёвский обеспокоился этим сильно) i zaraz zwołał starszyznę na naradę (и тут же позвал старшину на совет).

— Mości panowie (милостивые государи) — rzekł (сказал) — wiecie dobrze (знаете хорошо), jako wielu Lipków (как много липеков), nawet z takich (даже из таких), którzy od niepamiętnych lat na Litwie (которые с незапамятных времен в Литве), i tu na Rusi siedzieli (и на Руси жили), teraz do ordy przeszło (сейчас в орду ушло), zdradą się za dobrodziejstwa Rzeczypospolitej wywdzięczając (изменой за благодеяния Речи Посполитой отплачивая). Owóż słuszna jest (поэтому правильно): wszystkim nie nazbyt ufać (всем не слишком доверять) i bacznym okiem na uczynki ich poglądać (и зорким оком за поступками их присматривать). Mamy i tu chorągiewkę lipkowską (имеем и тут хоругвь липекскую), sto pięćdziesiąt koni dobrych liczącą (сто пятьдесят добрых коней насчитывающую), której Mellechowicz przywodzi (которой Меллехович предводительствует). Tego Mellechowicza ja nie od dawna znam (этого Меллеховича я не так давно знаю); wiem jeno to (знаю только то), że go hetman za znamienite usługi (что его гетман за исключительные заслуги) setnikiem uczynił (сотником сделал) i tu mi go z ludźmi przysłał (и сюда мне с людьми прислал). Dziwno mi też było (странно мне тоже было), że go nikt z waszmościów dawniej (что его никто из ваших милостей раньше), przed jego do służby wstąpieniem (до его поступления на службу), nie znał i o nim nie słyszał (не знал и о нем не слышал)... Że go Lipkowie nasi nad miarę miłują (что его липеки наши сверх меры любят) i ślepo słuchają (и слепо повинуются /ему/), to sobie męstwem jego (это себе мужеством его) i sławnymi akcjami tłumaczyłem (и славными акциями объяснял), ale i oni pono nie wiedzą (но и они, похоже, не знают), skąd on jest i co za jeden (откуда он есть и что за человек). Nie podejrzewałem go dotąd (/я/ не подозревал его до сих пор) o nic anim też wypytywał (ни о чем не расспрашивал) na poleceniu hetmańskim poprzestając (на мнение гетманское полагаясь), chociaż on jakowąś tajemnicą się osłaniał (хотя он какой-то тайной окружен). Różne ludzie miewają humory (разные люди капризничают; miewać humory – «капризничать»: „иметь настроения”), a mnie do niczyjego nic (а мне до этого дела нет), byle każden służbę pełnił (лишь бы каждый службу исполнял). Oto jednak ludzie pana Motowidły złowili Tatarzyna (вот, однако, люди пана Мотовило поймали татарина), który list od Kryczyńskiego do Mellechowicza przywiózł (который письмо от Крычинского к Меллеховичу привез), a nie wiem (а /я/ не знаю), czy waściom wiadomo, kto jest Kryczyński (известно ли вашим милостям, кто такой Крычинский)?

 

Mellechowicz z wolna przychodził do zdrowia, ale że w podjazdach jeszcze udziału nie brał i siedział zamknięty w izbie, przeto nikt sobie nim głowy nie zaprzątał, gdy nagle zaszedł wypadek, który zwrócił nań powszechną uwagę.

Oto Kozacy pana Motowidły chwycili Tatara, dziwnie jakoś koło stanicy myszkującego, i przyprowadzili go do Chreptiowa. Po doraźnym zbadaniu jeńca pokazało się, iż był to Lipek, ale z tych, którzy niedawno służby i siedziby w Rzeczypospolitej porzuciwszy, pod władzę sułtańską się udali. Przybywał on z tamtej strony Dniestru i miał ze sobą listy od Kryczyńskiego do Mellechowicza.

Pan Wołodyjowski zaniepokoił się tym bardzo i zaraz zwołał starszyznę na naradę.

— Mości panowie — rzekł — wiecie dobrze, jako wielu Lipków, nawet z takich, którzy od niepamiętnych lat na Litwie, i tu na Rusi siedzieli, teraz do ordy przeszło, zdradą się za dobrodziejstwa Rzeczypospolitej wywdzięczając. Owóż słuszna jest: wszystkim nie nazbyt ufać i bacznym okiem na uczynki ich poglądać. Mamy i tu chorągiewkę lipkowską, sto pięćdziesiąt koni dobrych liczącą, której Mellechowicz przywodzi. Tego Mellechowicza ja nie od dawna znam; wiem jeno to, że go hetman za znamienite usługi setnikiem uczynił i tu mi go z ludźmi przysłał. Dziwno mi też było, że go nikt z waszmościów dawniej, przed jego do służby wstąpieniem, nie znał i o nim nie słyszał... Że go Lipkowie nasi nad miarę miłują i ślepo słuchają, to sobie męstwem jego i sławnymi akcjami tłumaczyłem, ale i oni pono nie wiedzą, skąd on jest i co za jeden. Nie podejrzewałem go dotąd o nic anim też wypytywał na poleceniu hetmańskim poprzestając, chociaż on jakowąś tajemnicą się osłaniał. Różne ludzie miewają humory, a mnie do niczyjego nic, byle każden służbę pełnił. Oto jednak ludzie pana Motowidły złowili Tatarzyna, który list od Kryczyńskiego do Mellechowicza przywiózł, a nie wiem, czy waściom wiadomo, kto jest Kryczyński?

 

— Jakże (а как же)! — rzekł pan Nienaszyniec (сказал пан Ненашинец). — Kryczyńskiego znałem osobiście (Крычинского /я/ знаю лично), a teraz go wszyscy ze złej sławy znają (а теперь его все по злой славе знают).

— Razemeśmy do szkół (/мы/ вместе в школу)... — zaczął pan Zagłoba (начал было Заглоба), ale uciął nagle (но вдруг замолк), pomiarkowawszy, że w takim razie Kryczyński musiałby mieć dziewięćdziesiąt lat (сообразив, что в таком случае Крычинский должен был бы иметь девяносто лет), a w takim wieku ludzie zwykle już nie wojują (а в таком возрасте люди уже обычно не воюют).

— Krótko mówiąc (короче говоря) — rzekł mały rycerz (сказал маленький рыцарь) — Kryczyński Tatar polski (Крычинский польский татарин). Był on pułkownikiem jednej z naszych lipkowskich chorągwi (был он полковником одной из наших липекских хоругвей), za czym ojczyznę zdradził (после чего отчизну предал) i do dobrudzkiej ordy przeszedł (и в добруджскую орду перешел), gdzie jako słyszałem (где, как /я/ слышал), wielkie ma znaczenie (большой имеет вес), bo tam się widać spodziewają (ибо там, видно, надеются), że on i resztę Lipków na pogańską stronę przeciągnie (что он и остальных липеков на басурманскую сторону перетянет). Z takim to człowiekiem Mellechowicz w praktyki wchodzi (с таким вот человеком Меллехович в вступил в сношения), a najlepszym dowodem ten list (а самым лучшим доказательством тому письмо), którego tenor jest następujący (которого тон есть следующий).

 

— Jakże! — rzekł pan Nienaszyniec. — Kryczyńskiego znałem osobiście, a teraz go wszyscy ze złej sławy znają.

— Razemeśmy do szkół... — zaczął pan Zagłoba, ale uciął nagle, pomiarkowawszy, że w takim razie Kryczyński musiałby mieć dziewięćdziesiąt lat, a w takim wieku ludzie zwykle już nie wojują.

— Krótko mówiąc — rzekł mały rycerz — Kryczyński Tatar polski. Był on pułkownikiem jednej z naszych lipkowskich chorągwi, za czym ojczyznę zdradził i do dobrudzkiej ordy przeszedł, gdzie jako słyszałem, wielkie ma znaczenie, bo tam się widać spodziewają, że on i resztę Lipków na pogańską stronę przeciągnie. Z takim to człowiekiem Mellechowicz w praktyki wchodzi, a najlepszym dowodem ten list, którego tenor jest następujący.

 

Tu mały pułkownik rozwinął karty listu (тут маленький полковник развернул страницы письма), uderzył po nich wierzchem dłoni (ударил по ним верхом ладони) i czytać począł (и начал читать): “Wielce miły duszy mojej bracie (самый милый душе моей брат)! Posłaniec twój dostał się do nas i pismo oddał (посланец твой добрался до нас и письмо твое передал)...”

— Po polsku pisze (по-польски пишет)? — przerwał pan Zagłoba (прервал пан Заглоба).

— Kryczyński, jako wszyscy nasi Tatarzy (Крычинский, как все наши татары), jeno po rusińsku i po polsku umiał (только по-русински и по-польски умел /писать/) — odrzekł mały rycerz (ответил маленький рыцарь) — a Mellechowicz też pewnie po tatarsku nie ugryzie (а Меллехович тоже, наверное, по-татарски не угрызет = не сумеет). Słuchajcie waszmościowie nie przerywając (слушайте, ваши милости, не прерывая): “..i pismo oddał (и письмо передал), Bóg sprawi, że wszystko będzie dobrze (Бог даст, что все будет хорошо) i że dokażesz, czego zechcesz (и что /ты/ достигнешь того, к чему стремишься). My się tu z Morawskim, Aleksandrowiczem, Tarasowskim i Grocholskim często naradzamy (мы тут с Моравским, Александровичем, Тарасовским и Грохольским часто совещаемся), a do innych braci pisujemy (а другим братьям пишем), rady ich także zasięgając nad sposobem (совета их тоже желая /таким/ образом /получить/), jakoby to, czego ty, miły, chcesz (чтобы то, чего ты, любезный, хочешь), jak najprędzej stać się mogło (как /можно/ скорее произойти могло). Żeś zaś na zdrowiu (а поскольку в здоровье), jako nas wieść doszła (как до нас весть дошла), szwank poniósł (ущерб понес), przeto człowieka posyłam (поэтому человека посылаю), aby cię, miły (чтобы тебя, любезный), oczyma ujrzał i pociechę nam przyniósł (/своими/ глазами увидел и утешение нам принес). Tajemnicy pilno przestrzegaj (тайну бдительно охраняй), bo broń Bóg (ибо не дай Бог), aby za wcześnie się wydało (если раньше времени откроется). Niech Bóg rozmnoży pokolenie twoje (пусть Бог умножит род твой) jako gwiazdy na niebie (как звезды на небе). Kryczyński (Крычинский)”

Pan Wołodyjowski skończył (пан Володыёвский закончил) i począł oczyma wodzić po obecnych (и начал глазами водить = обвел взглядом присутствующих), a gdy milczeli ciągle (а поскольку /все/ молчали), pilnie widać treść pisma rozważając (тщательно, видимо, содержания письма обдумывая), rzekł (сказал):

— Tarasowski, Morawski, Grocholski i Aleksandrowicz (Тарасовский, Моравский, Гроховский и Александрович), wszystko to dawni rotmistrze tatarscy i zdrajcy (все это давние татарские ротмистры и изменники).

— To samo Poturzyński, Tworowski i Adurowicz (то же самое Потужинский, Творовский и Адурович) — dodał pan Snitko (прибавил пан Снитко).

— Co acaństwo o tym liście mówicie (что, господа, об этом письме скажете)?

— Zdrada jawna (измена явная); tu nie ma nad czym deliberować (тут не над чем думать) — rzekł pan Muszalski (сказал пан Мушальский).

 

Tu mały pułkownik rozwinął karty listu, uderzył po nich wierzchem dłoni i czytać począł: “Wielce miły duszy mojej bracie! Posłaniec twój dostał się do nas i pismo oddał...”

— Po polsku pisze? — przerwał pan Zagłoba.

— Kryczyński, jako wszyscy nasi Tatarzy, jeno po rusińsku i po polsku umiał — odrzekł mały rycerz — a Mellechowicz też pewnie po tatarsku nie ugryzie. Słuchajcie waszmościowie nie przerywając: “..i pismo oddał, Bóg sprawi, że wszystko będzie dobrze i że dokażesz, czego zechcesz. My się tu z Morawskim, Aleksandrowiczem, Tarasowskim i Grocholskim często naradzamy, a do innych braci pisujemy, rady ich także zasięgając nad sposobem, jakoby to, czego ty, miły, chcesz, jak najprędzej stać się mogło. Żeś zaś na zdrowiu, jako nas wieść doszła, szwank poniósł, przeto człowieka posyłam, aby cię, miły, oczyma ujrzał i pociechę nam przyniósł. Tajemnicy pilno przestrzegaj, bo broń Bóg, aby za wcześnie się wydało. Niech Bóg rozmnoży pokolenie twoje jako gwiazdy na niebie. Kryczyński”

Pan Wołodyjowski skończył i począł oczyma wodzić po obecnych, a gdy milczeli ciągle, pilnie widać treść pisma rozważając, rzekł:

— Tarasowski, Morawski, Grocholski i Aleksandrowicz, wszystko to dawni rotmistrze tatarscy i zdrajcy.

— To samo Poturzyński, Tworowski i Adurowicz — dodał pan Snitko.

— Co acaństwo o tym liście mówicie?

— Zdrada jawna; tu nie ma nad czym deliberować — rzekł pan Muszalski.

 

— Po prostu wąchają się z Mellechowiczem (просто снюхались с Меллеховичем), aby i naszych Lipków na ich stronę przeprowadził (чтобы и наших липеков на свою сторону переманить), a on się zgadza (а он изменник).

— Dla Boga (ради Бога)! co za periculum dla całej komendy (да это же [periculum — лат. опасность] для все команды) — zawołało kilka głosów (воскликнули несколько голосов = человек).

— Toż Lipkowie duszę za Mellechowicza by oddali (липеки душу бы за Меллеховича отдали) i jak on im rozkaże (и если он им прикажет), to w nocy nas napadną (то ночью на нас нападут).

— Najczarniejsza zdrada pod słońcem (самая черная измена под солнцем = на свете)! — wołał pan Deyma (вскричал пан Дейма).

— I sam hetman tego Mellechowicza setnikiem uczynił (и сам гетман этого Меллеховича сотником сделал)! — rzekł pan Muszalski (сказал пан Мушальский).

— Panie Snitko (пан Снитко) — ozwał się Zagłoba (отозвался Заглоба) — com mówił (что /я/ сказал), kiedym Mellechowicza obaczył (когда Меллеховича увидел)? Czym waćpanu nie powiedział (разве /я/ вашей милости не сказал), że renegat i zdrajca oczyma tego człowieka patrzy (что ренегат и изменник глазами этого человека смотрит)? Ha (ха)! dość mi na niego było spojrzeć (достаточно было на него взглянуть)! Wszystkich mógł oszukać (всех мог обмануть), ale nie mnie (но не меня)! Powtórz waść moje słowa (повтори, ваша милость, мои слова), panie Snitko, nic nie zmieniaj (пан Снитко, ничего не изменяя). Nie powiedziałżem, iż to jest zdrajca (не говорил ли /я/, что это предатель)?

Pan Snitko wsunął nogi pod ławę i skłonił głowę (пан Снитко засунул ноги под лавку и склонил голову).

— Podziwiać istotnie należy przenikliwość waszmość pana (удивиться собственно нужно проницательности милостивого пана), chociaż, co prawda (хотя, если по правде), to nie pamiętam (то не помню), żeby go waszmość pan zdrajcą nazwał (чтобы его милостивый пан изменником назвал). Powiedziałeś tylko waszmość pan (сказал только милостивый пан), iż mu wilkiem z oczu patrzy (что он волком в глаза смотрит).

— Ha (ха)! więc acan utrzymujesz (стало быть, сударь утверждает), że pies zdrajca (что пес изменник), a wilk nie zdrajca (а волк не изменник), że wilk nie ukąsi ręki (что волк не укусит руки), która go gładzi i jeść mu daje (которая его гладит и есть дает = кормит)? Więc to pies zdrajca (значит, это пес предатель)? Może waćpan jeszcze i Mellechowicza będziesz bronił (может, ваша милость еще и Меллеховича защищал бы), a nas wszystkich zdrajcami uczynisz (а нас всех изменниками сделаешь = назовешь)?...

 

— Po prostu wąchają się z Mellechowiczem, aby i naszych Lipków na ich stronę przeprowadził, a on się zgadza.

— Dla Boga! co za periculum dla całej komendy — zawołało kilka głosów.

— Toż Lipkowie duszę za Mellechowicza by oddali i jak on im rozkaże, to w nocy nas napadną.

— Najczarniejsza zdrada pod słońcem! — wołał pan Deyma.

— I sam hetman tego Mellechowicza setnikiem uczynił! — rzekł pan Muszalski.

— Panie Snitko — ozwał się Zagłoba — com mówił, kiedym Mellechowicza obaczył? Czym waćpanu nie powiedział, że renegat i zdrajca oczyma tego człowieka patrzy? Ha! dość mi na niego było spojrzeć! Wszystkich mógł oszukać, ale nie mnie! Powtórz waść moje słowa, panie Snitko, nic nie zmieniaj. Nie powiedziałżem, iż to jest zdrajca?

Pan Snitko wsunął nogi pod ławę i skłonił głowę.

— Podziwiać istotnie należy przenikliwość waszmość pana, chociaż, co prawda, to nie pamiętam, żeby go waszmość pan zdrajcą nazwał. Powiedziałeś tylko waszmość pan, iż mu wilkiem z oczu patrzy.

— Ha! więc acan utrzymujesz, że pies zdrajca, a wilk nie zdrajca, że wilk nie ukąsi ręki, która go gładzi i jeść mu daje? Więc to pies zdrajca? Może waćpan jeszcze i Mellechowicza będziesz bronił, a nas wszystkich zdrajcami uczynisz?...

 

Skonfundowany w ten sposób pan Snitko otworzył szeroko oczy (сконфуженный таким образом пан Снитко раскрыл широко глаза = выпучил глаза) i usta (и рот /раскрыл/) i tak zdumiał (и так удивился), że słowa przez czas jakiś przemówić nie mógł (что слова некоторое время произнести не мог).

Tymczasem pan Muszalski (тем временем пан Мушальский), który prędkie miał zdanie (который скорое имел мнение), zaraz rzekł (тотчас сказал):

— Naprzód należy nam Panu Bogu podziękować (прежде всего следует нам Господа Бога поблагодарить), iż tak niecne praktyki się odkryły (что так быстро позорный сговор открылся), a potem sześciu draganów wykomenderować z Mellechowiczem (а потом шестерых драгун откомандировать с Меллеховичем) i kulą w łeb (и пулю в лоб)!

— Potem tylko innego setnika mianować (потом только другого сотника назначить) — dodał pan Nienaszyniec (добавил пан Ненашинец).

— Zdrada tak jawna, że i pomyłki być nie może (измена такая явная, что и сомнений быть не может).

Na to Wołodyjowski (на это Володыёвский):

— Naprzód należy Mellechowicza wybadać (сначала следует Меллеховича допросить), a potem panu hetmanowi o tych praktykach dam znać (а потом пану гетману об этом сговоре дам знать), bo jako mnie pan Bogusz z Ziębic powiadał (ибо, как мне пан Богуш из Зембиц сказал), wielce Lipkowie panu marszałkowi koronnemu na sercu leżą (очень липеки пану коронному маршалу по сердцу пришлись).

— Ale waszej mości (но вашей милости право) — rzekł zwracając się do małego rycerza pan Motowidło (сказал, обращаясь к маленькому рыцарю, пан Мотовило) — całkowita względem Mellechowicza przysługuje inkwizycja (полностью в отношении Меллеховича совершать суд), gdyż on nigdy towarzyszem nie był (ведь он никогда товарищем /в рыцарстве/ не был).

— Moje prawo znam (свое право /я/ знаю) — odparł Wołodyjowski (ответил Володыёвский) — i nie potrzebujesz mi go waćpan przypominać (и не должен мне милостивый пан напоминать).

Wtem inni poczęli wołać (но другие начали кричать):

— Niechże nam stanie do oczu ów taki syn (пусть нам пред очи предстанет этот /сукин/ сын), ów przedawczyk i zdrajca (этот предатель и изменник)!

 

Skonfundowany w ten sposób pan Snitko otworzył szeroko oczy i usta i tak zdumiał, że słowa przez czas jakiś przemówić nie mógł.

Tymczasem pan Muszalski, który prędkie miał zdanie, zaraz rzekł:

— Naprzód należy nam Panu Bogu podziękować, iż tak niecne praktyki się odkryły, a potem sześciu draganów wykomenderować z Mellechowiczem i kulą w łeb!

— Potem tylko innego setnika mianować — dodał pan Nienaszyniec.

— Zdrada tak jawna, że i pomyłki być nie może.

Na to Wołodyjowski:

— Naprzód należy Mellechowicza wybadać, a potem panu hetmanowi o tych praktykach dam znać, bo jako mnie pan Bogusz z Ziębic powiadał, wielce Lipkowie panu marszałkowi koronnemu na sercu leżą.

— Ale waszej mości — rzekł zwracając się do małego rycerza pan Motowidło — całkowita względem Mellechowicza przysługuje inkwizycja, gdyż on nigdy towarzyszem nie był.

— Moje prawo znam — odparł Wołodyjowski — i nie potrzebujesz mi go waćpan przypominać.

Wtem inni poczęli wołać:

— Niechże nam stanie do oczu ów taki syn, ów przedawczyk i zdrajca!

 

Gromkie wołania zbudziły pana Zagłobę (громкие возгласы разбудили пана Заглобу), któren był się nieco zdrzemnął (который, было, немного задремал), co mu się już ustawicznie przytrafiało (что с ним уже частенько случалось); więc przypomniał sobie prędko (впрочем, припомнил быстро), o czym była mowa (о чем была = шла речь), i rzekł (и сказал):

— Nie, panie Snitko (нет, пан Снитко), miesiąc się w klejnociku zataił (месяц блестит на ущербе в твоем гербе), ale dowcip waćpanowy jeszcze się lepiej zataił (но разум у милостивого пана еще больше на ущербе), bo i ze świecą nikt go nie znajdzie (ибо и со свечой никто его не найдет). Mówić, że pies, canis fidelis (сказать, что пес, [canis fidelis — лат. верный пес]), zdrajca (изменник), a wilk nie zdrajca (а волк не изменник)! Pozwól asindziej (позволь, дражайший)! waćpan już zupełnie w piętkę gonisz (ваша милость, уже совершенно в пятки загоняешь /разум/ = совсем разум потерял)!

Pan Snitko podniósł oczy do nieba (пан Снитко возвел глаза к небу) na znak, jak niewinnie cierpi (в знак того, как невинно страдает), ale nie chciał sprzeczką drażnić staruszka (но не хотел пререканиями раздражать старика), a wtem też Wołodyjowski kazał mu iść po Mellechowicza (а тут еще Володыёвский приказал ему сходить за Меллеховичем), więc wyszedł spiesznie (поэтому /он/ вышел поспешно), kontent, że tym sposobem wymknąć się może (доволен, что таким образом исчезнуть может).

Po chwili wrócił prowadząc młodego Tatara (через минуту /пан Снитко/ вернулся, ведя молодого татарина), któren widocznie nic o złowieniu Lipka jeszcze nie wiedział (который, видно, ничего о поимке липека еще не знал), bo wszedł śmiało (поскольку вошел смело). Smagła i piękna jego twarz wybladła wielce (смуглое и красивое его лицо сильно побледнело), ale zdrów już był (но он уже здоров был) i głowy nawet nie obwiązywał chustami (и голову даже не обвязал платками), tylko ją przykrywał krymką z czerwonego aksamitu (только ее прикрыл крымкой = /крымского фасона/ тюбетейкой из красного бархата).

Oczy wszystkich wpatrzone były w niego jak w tęczę (глаза всех уставились на него, словно восхищаясь; wpatrywać się w kogoś jak w tęczę — восхищаться кем-либо, боготворить кого-либо: „всматриваться, как в радугу”), on zaś skłonił się małemu rycerzowi dość nisko (он же поклонился маленькому рыцарю достаточно низко), reszcie kompanii dość hardo (остальной компании достаточно гордо).

— Mellechowicz (Меллехович)! — rzekł Wołodyjowski utkwiwszy w Tatara bystre swe źrenice (сказал Володыёвский, уставив на татарина быстрый свой взор) — czy znasz pułkownika Kryczyńskiego (знаешь ли /ты/ полковника Крычинского)?

 

Gromkie wołania zbudziły pana Zagłobę, któren był się nieco zdrzemnął, co mu się już ustawicznie przytrafiało; więc przypomniał sobie prędko, o czym była mowa, i rzekł:

— Nie, panie Snitko, miesiąc się w klejnociku zataił, ale dowcip waćpanowy jeszcze się lepiej zataił, bo i ze świecą nikt go nie znajdzie. Mówić, że pies, canis fidelis, zdrajca, a wilk nie zdrajca! Pozwól asindziej! waćpan już zupełnie w piętkę gonisz!

Pan Snitko podniósł oczy do nieba na znak, jak niewinnie cierpi, ale nie chciał sprzeczką drażnić staruszka, a wtem też Wołodyjowski kazał mu iść po Mellechowicza, więc wyszedł spiesznie, kontent, że tym sposobem wymknąć się może.

Po chwili wrócił prowadząc młodego Tatara, któren widocznie nic o złowieniu Lipka jeszcze nie wiedział, bo wszedł śmiało. Smagła i piękna jego twarz wybladła wielce, ale zdrów już był i głowy nawet nie obwiązywał chustami, tylko ją przykrywał krymką z czerwonego aksamitu.

Oczy wszystkich wpatrzone były w niego jak w tęczę, on zaś skłonił się małemu rycerzowi dość nisko, reszcie kompanii dość hardo.

— Mellechowicz! — rzekł Wołodyjowski utkwiwszy w Tatara bystre swe źrenice — czy znasz pułkownika Kryczyńskiego?

 

Przez twarz Mellechowicza przeleciał cień nagły i groźny (на лице Меллеховича проступила тень внезапная и грозная).

— Znam (знаю)! — odrzekł (ответил).

— Czytaj (читай)! — rzekł mały rycerz podając mu list znaleziony przy Lipku (сказал маленький рыцарь, подавая ему письмо, найденное у липека).

Mellechowicz począł czytać i nim skończył (Меллехович начал читать и когда закончил), spokój wrócił mu na lica (спокойствие вернулось к нему на лицо).

— Czekam rozkazu (жду приказаний) — rzekł zwracając list (сказал /он/, возвращая письмо).

— Jak dawno zdradę zamierzyłeś (как давно /ты/ измену задумал) i jakich masz tu w Chreptiowie wspólników (и каких имеешь тут, в Хрептёве, сообщников)?

— Tom o zdradę oskarżon (так /я/ в предательстве обвинен)?

— Odpowiadaj, nie pytaj (отвечай, не спрашивай)! — rzekł groźnie mały rycerz (сказал грозно маленький рыцарь).

— Za czym taki dam respons (тогда такой дам [respons — искаж. лат. ответ]: zdrady nie zamierzyłem (измены не замышлял), wspólników nie miałem (сообщников не имею); a jeślim miał (а если имел), to takich, których waćpanowie sądzić nie będziecie (то таких, которых ваши милости судить не будут).

Usłyszawszy to żołnierze poczęli zgrzytać (услышав это, солдаты начали скрежетать /зубами/) i zaraz kilka groźnych głosów ozwało się (и тотчас же несколько грозных голосов воскликнули): — Pokorniej, psi synu, pokorniej (почтительней, собачий сын, почтительней)! Przed godniejszymi od siebie stoisz (перед более достойными, чем ты, стоишь)!

Na to Mellechowicz począł spoglądać na nich wzrokiem (на это Меллехович начал глядеть на них взглядом), w którym błyszczała chłodna nienawiść (в котором блистала холодная ненависть).

— Wiem, com panu komendantowi powinien (/я/ знаю, чем пану коменданту обязан), jako zwierzchności mojej (как начальству моему) — odrzekł kłaniając się powtórnie Wołodyjowskiemu (ответил /Меллехович/, вторично кланяясь Володыёвскому) — wiem i to, żem od waćpanów tańszy (знаю и то, что дешевле = худороднее ваших милостей), dlatego ich kompanii nie szukam (поэтому их общества не ищу); wasza miłość (ваша милость) (tu zwrócił się znów do małego rycerza (тут /он/ обратился снова к маленькому рыцарю)) pytała mnie o wspólników (спрашивал меня о сообщниках); mam ich w mojej robocie dwóch (имею их в моей работе двоих): jeden jest pan podstoli nowogrodzki, Bogusz (один пан подстолий новогрудский, Богуш), a drugi pan hetman wielki koronny (а второй — великий коронный гетман).

 

Przez twarz Mellechowicza przeleciał cień nagły i groźny.

— Znam! — odrzekł.

— Czytaj! — rzekł mały rycerz podając mu list znaleziony przy Lipku.

Mellechowicz począł czytać i nim skończył, spokój wrócił mu na lica.

— Czekam rozkazu — rzekł zwracając list.

— Jak dawno zdradę zamierzyłeś i jakich masz tu w Chreptiowie wspólników?

— Tom o zdradę oskarżon?

— Odpowiadaj, nie pytaj! — rzekł groźnie mały rycerz.

— Za czym taki dam respons: zdrady nie zamierzyłem, wspólników nie miałem; a jeślim miał, to takich, których waćpanowie sądzić nie będziecie.

Usłyszawszy to żołnierze poczęli zgrzytać i zaraz kilka groźnych głosów ozwało się: — Pokorniej, psi synu, pokorniej! Przed godniejszymi od siebie stoisz!

Na to Mellechowicz począł spoglądać na nich wzrokiem, w którym błyszczała chłodna nienawiść.

— Wiem, com panu komendantowi powinien, jako zwierzchności mojej— odrzekł kłaniając się powtórnie Wołodyjowskiemu — wiem i to, żem od waćpanów tańszy, dlatego ich kompanii nie szukam; wasza miłość (tu zwrócił się znów do małego rycerza) pytała mnie o wspólników; mam ich w mojej robocie dwóch: jeden jest pan podstoli nowogrodzki, Bogusz, a drugi pan hetman wielki koronny.

 

Usłyszawszy te słowa zdumieli się wszyscy bardzo (услышав эти слова, удивились все сильно) i przez chwilę panowało milczenie (и минуту царило молчание), na koniec pan Wołodyjowski wąsikami ruszył i spytał (наконец пан Володыёвский пошевелил усиками и спросил):

— Jakże to (как это)?

— Takim sposobem (таким образом) — odrzekł Mellechowicz (ответил Меллехович) — że wprawdzie Kryczyński, Morawski, Tworowski, Aleksandrowicz i wszyscy inni do ordy przeszli (что действительно Крычинский, Моравский, Творовский, Александрович и все другие в орду перешли) i siła już złego ojczyźnie uczynili (и много уже злого отчизне сделали), ale szczęścia w nowej służbie nie znaleźli (но счастья на новой службе не нашли). Może też i sumienie ich ruszyło (может, совесть их проснулась), dość, że im się i służba, i miano zdrajców przykrzy (достаточно, что им и служба, и название изменников обидно). Pan hetman dobrze o tym wie (пан гетман хорошо об этом знает) i panu Boguszowi, a także i panu Myśliszewskiemu polecił (и пану Богушу, а также и пану Мыслишевскому поручил) na powrót ich pod chorągwie Rzeczypospolitej spraktykować (возвращением их под хоругви Речи Посполитой заняться), pan Bogusz zaś mnie do tego użył (пан Богуш же меня к этому привлек) i porozumiewać mi się z Kryczyńskim rozkazał (и договориться с Крычинским приказал). Mam w kwaterze listy od pana Bogusza (/я/ имею на квартире письма от пана Богуша), które okazać mogę (которые показать могу), a którym lepiej od moich słów wasza miłość uwierzysz (и которые лучше моих слов вашу милость убедить могут).

— Idź z panem Snitką po owe listy i przynieś je natychmiast (иди с паном Снитко за этими письмами и принести их немедленно).

Mellechowicz wyszedł (Меллехович вышел).

— Mości panowie (милостивые господа) — rzekł prędko mały rycerz (сказал торопливо маленький рыцарь) — wielceśmy pono tego żołnierza zbyt rychłym posądzeniem pokrzywdzili (весьма /мы/, кажется, этого солдата слишком поспешным обвинением обидели), bo jeśli on te listy ma i prawdę mówi (ибо, если он такие письма имеет и правду говорит) — a poczynam myśleć, że tak jest (а /я/ начинаю думать, что так и есть) — tedy to nie tylko kawaler akcjami wojennymi wsławiony (тогда /он/ не только кавалер акциями военными прославленный), ale człowiek na dobro ojczyzny czuły (но и человек, на добро отчизны отзывчивый), i nagroda, nie krzywe sądy (и награда, а не обида осуждения), powinna go za to spotkać (должна ему за это причитаться). Dla Boga (ради Бога)? Trzeba to będzie prędko naprawić (нужно будет это быстро исправить)!

Inni pogrążeni byli w milczeniu, nie wiedząc (остальные погрузились в молчание, не зная), co rzec (что сказать), pan Zagłoba zaś przymknął oczy i tym razem udawał, że drzemie (пан Заглоба же прикрыл глаза и на этот раз притворился, что дремлет).

 

Usłyszawszy te słowa zdumieli się wszyscy bardzo i przez chwilę panowało milczenie, na koniec pan Wołodyjowski wąsikami ruszył i spytał:

— Jakże to?

— Takim sposobem — odrzekł Mellechowicz — że wprawdzie Kryczyński, Morawski, Tworowski, Aleksandrowicz i wszyscy inni do ordy przeszli i siła już złego ojczyźnie uczynili, ale szczęścia w nowej służbie nie znaleźli. Może też i sumienie ich ruszyło, dość, że im się i służba, i miano zdrajców przykrzy. Pan hetman dobrze o tym wie i panu Boguszowi, a także i panu Myśliszewskiemu polecił na powrót ich pod chorągwie Rzeczypospolitej spraktykować, pan Bogusz zaś mnie do tego użył i porozumiewać mi się z Kryczyńskim rozkazał. Mam w kwaterze listy od pana Bogusza, które okazać mogę, a którym lepiej od moich słów wasza miłość uwierzysz.

— Idź z panem Snitką po owe listy i przynieś je natychmiast.

Mellechowicz wyszedł.

— Mości panowie — rzekł prędko mały rycerz — wielceśmy pono tego żołnierza zbyt rychłym posądzeniem pokrzywdzili, bo jeśli on te listy ma i prawdę mówi — a poczynam myśleć, że tak jest — tedy to nie tylko kawaler akcjami wojennymi wsławiony, ale człowiek na dobro ojczyzny czuły, i nagroda, nie krzywe sądy, powinna go za to spotkać. Dla Boga? Trzeba to będzie prędko naprawić!

Inni pogrążeni byli w milczeniu, nie wiedząc, co rzec, pan Zagłoba zaś przymknął oczy i tym razem udawał, że drzemie.

 

Tymczasem wrócił Mellechowicz i podał Wołodyjowskiemu list Bogusza (тем временем вернулся Меллехович и подал Володыёвскому письмо Богуша). Mały rycerz począł czytać, co następuje (маленький рыцарь начал читать, /он/ прочитал следующее):

“Ze wszystkich stron słyszę (со всех сторон слышу), że nikogo nad cię przydatniejszego do takiej posługi nie ma (что никого более тебя пригодного к такой услуге нет), a to dla dziwnej miłości (а это из-за давней приязни), którą oni k tobie płoną (которую они к тебе питают). Pan hetman gotów im przebaczyć (пан гетман готов им простить) i przebaczenie Rzeczypospolitej na się bierze (и прощение Речи Посполитой на себя берет). Z Kryczyńskim się znoś jako najczęściej (с Крычинским сносись как можно чаще) przez ludzi pewnych i praemium mu obiecuj (через людей верных и [praemium — лат. награду] ему обещай). Tajemnicę pilnie obserwuj (тайну тщательно храни), bo dla Boga (иначе, не дай Бог), zgubiłbyś ich wszystkich (погубишь их всех). Panu Wołodyjowskiemu jednemu arcana dywulgować możesz (пану Володыёвскому одному открыть [arcana — лат. тайны = секрет] можешь), bo to twój zwierzchnik (потому что это твой начальник) i siła ułatwić ci potrafi (и много /в чем/ помочь тебе сумеет). Trudu i starania nie żałuj bacząc (трудов и старания не жалей, помня), że finis coronat opus (что [finis coronat opus — лат. конец венчает дело = конец — делу венец]), i bądź pewien (и будь уверен), że za ową życzliwość matka nasza równą ci miłością nagrodzi (что за эту добродетельность матушка-/отчизна/ наша так же тебя милостью наградит).”

— Ot mi nagroda (вот мне награда)! — mruknął ponuro młody Tatar (буркнул угрюмо молодой татарин).

— Na miły Bóg (Боже правый)! czemużeś nikomu słowem nie wspomniał (почему ж /ты/ никому слова не сказал)? — zakrzyknął Wołodyjowski (воскликнул Володыёвский).

— Waszej miłości chciałem wszystko powiedzieć (вашей милости хотел все рассказать), alem nie miał jeszcze kiedy (но не имел еще времени), bom po owym szwanku chorował (поскольку после ушиба хворал); przed ichmościami (перед их милостями) (tu Mellechowicz zwrócił się ku oficerom (тут Меллехович обратился к офицерам)) miałem tajemnicę nakazaną (держать в тайне приказано), któren nakaz milczenia (им приказ молчания) zechcesz pewnikiem wasza miłość teraz znów ichmościom wydać (захочешь, наверное, ваша милость, теперь снова их милостям отдать), aby tamtych nie zgubić (чтобы тех не погубить).

 

Tymczasem wrócił Mellechowicz i podał Wołodyjowskiemu list Bogusza. Mały rycerz począł czytać, co następuje:

“Ze wszystkich stron słyszę, że nikogo nad cię przydatniejszego do takiej posługi nie ma, a to dla dziwnej miłości, którą oni k'tobie płoną. Pan hetman gotów im przebaczyć i przebaczenie Rzeczypospolitej na się bierze. Z Kryczyńskim się znoś jako najczęściej przez ludzi pewnych i praemium mu obiecuj. Tajemnicę pilnie obserwuj, bo dla Boga, zgubiłbyś ich wszystkich. Panu Wołodyjowskiemu jednemu arcana dywulgować możesz, bo to twój zwierzchnik i siła ułatwić ci potrafi. Trudu i starania nie żałuj bacząc, że finis coronat opus, i bądź pewien, że za ową życzliwość matka nasza równą ci miłością nagrodzi.”

— Ot mi nagroda! — mruknął ponuro młody Tatar.

— Na miły Bóg! czemużeś nikomu słowem nie wspomniał? — zakrzyknął Wołodyjowski.

— Waszej miłości chciałem wszystko powiedzieć, alem nie miał jeszcze kiedy, bom po owym szwanku chorował; przed ichmościami (tu Mellechowicz zwrócił się ku oficerom) miałem tajemnicę nakazaną, któren nakaz milczenia zechcesz pewnikiem wasza miłość teraz znów ichmościom wydać, aby tamtych nie zgubić.

 

— Dowody twojej cnoty są tak oczywiste (доказательства твоей невиновности такие очевидные), że i ślepy by im zaprzeczyć nie mógł (что и слепой бы их оспорить не мог) — rzekł mały rycerz (сказал маленький рыцарь). — Prowadź dalej dzieło z Kryczyńskim (веди далее дело с Крычинским). Żadnej przeszkody mieć w tym nie będziesz (никаких помех в том иметь не будешь), chyba pomoc (разве /только/ помощь), na co ci moją rękę (на что тебе мою руку), jako zacnemu kawalerowi, daję (как благородному рыцарю даю). Przyjdźże dziś do mnie na wieczerzę (приходи сегодня ко мне на вечер).

Mellechowicz uścisnął podaną mu rękę (Меллехович пожал протянутую ему руку) i skłonił się po raz trzeci (и поклонился в третий раз). Z kątów ruszyli się ku niemu (из углов направились к нему) i inni oficerowie mówiąc (и другие офицеры, говоря):

— Tośmy się na tobie nie poznali (выходит, мы тебя не распознали), ale nie umknie ci dziś ręki (но не отведет от тебя сегодня руки), kto cnotę kocha (кто добродетель любит).

Lecz młody Lipek wyprostował się nagle (однако молодой липек выпрямился вдруг) i przechylił w tył głowę (и откинул назад голову) jak ptak drapieżny dziobać gotowy (словно хищная птица, клюнуть готовая).

— Przed godniejszymi stoję (перед более достойными стою) — rzekł (сказал).

Po czym wyszedł z izby (после чего вышел из комнаты).

Uczyniło się gwarno po jego wyjściu (поднялся гомон после его выхода). “Nic dziwnego (ничего странного) — mówili między sobą oficerowie (говорили между собой офицеры) — burzy mu się jeszcze serce o to posądzenie (бурлит у него еще сердце из-за той обиды), ale to minie (но это пройдет). Trzeba nam inaczej go traktować (надо нам иначе к нему относиться). Fantazją ma on prawdziwie kawalerską (удаль имеет он по-настоящему рыцарскую)! Wiedział hetman, co robił (знал гетман, что делал)! Dziwy się dzieją, no, no (дивные дела, ну, ну)!...”

Pan Snitko triumfował po cichu (пан Снитко торжествовал тихо) i w końcu nie mógł wytrzymać (и наконец, не смог выдержать), lecz zbliżywszy się do pana Zagłoby (поэтому приблизился к пану Заглобе), skłonił mu się i rzekł (склонился над ним и сказал):

— Pozwól waszmość pan, a tak i ów wilk nie zdrajca (позволь, милостивый пан, а так и этот волк не изменник)...

— Nie zdrajca (не изменник)? — odparł Zagłoba (ответил Заглоба) — zdrajca, jeno cnotliwy zdrajca (изменник, только благородный изменник), bo nie nas, ale ordę zdradza (ибо не нас, но орду предает)... Nie trać waćpan nadziei, panie Snitko (не теряй, ваша милость, надежды, пан Снитко), będę się co dzień modlił za waści dowcip (буду ежедневно молиться за вашей милости остроту разума), może się Duch Święty zlituje (может, Святой Дух сжалится)!

Basia cieszyła się wielce (Бася обрадовалась очень), gdy jej pan Zagłoba o całej sprawie opowiedział (когда ей пан Заглоба обо всем этом деле рассказал), bo miała dla Mellechowicza życzliwość i litość (потому что имела к Меллеховичу милосердие и жалость).

 

— Dowody twojej cnoty są tak oczywiste, że i ślepy by im zaprzeczyć nie mógł — rzekł mały rycerz. — Prowadź dalej dzieło z Kryczyńskim. Żadnej przeszkody mieć w tym nie będziesz, chyba pomoc, na co ci moją rękę, jako zacnemu kawalerowi, daję. Przyjdźże dziś do mnie na wieczerzę.

Mellechowicz uścisnął podaną mu rękę i skłonił się po raz trzeci. Z kątów ruszyli się ku niemu i inni oficerowie mówiąc:

— Tośmy się na tobie nie poznali, ale nie umknie ci dziś ręki, kto cnotę kocha.

Lecz młody Lipek wyprostował się nagle i przechylił w tył głowę jak ptak drapieżny dziobać gotowy.

— Przed godniejszymi stoję — rzekł.

Po czym wyszedł z izby.

Uczyniło się gwarno po jego wyjściu. “Nic dziwnego — mówili między sobą oficerowie — burzy mu się jeszcze serce o to posądzenie, ale to minie. Trzeba nam inaczej go traktować. Fantazją ma on prawdziwie kawalerską! Wiedział hetman, co robił! Dziwy się dzieją, no, no!...”

Pan Snitko triumfował po cichu i w końcu nie mógł wytrzymać, lecz zbliżywszy się do pana Zagłoby, skłonił mu się i rzekł:

— Pozwól waszmość pan, a tak i ów wilk nie zdrajca...

— Nie zdrajca? — odparł Zagłoba — zdrajca, jeno cnotliwy zdrajca, bo nie nas, ale ordę zdradza... Nie trać waćpan nadziei, panie Snitko, będę się co dzień modlił za waści dowcip, może się Duch Święty zlituje!

Basia cieszyła się wielce, gdy jej pan Zagłoba o całej sprawie opowiedział, bo miała dla Mellechowicza życzliwość i litość.

 

— Trzeba (нужно) — mówiła (сказала) — abyśmy oboje z Michałem na pierwszą niebezpieczną ekspedycję umyślnie z nim pojechali (чтобы оба /мы/ с Михалом в первую опасную экспедицию специально с ним поехали), bo tym sposobem najlepiej mu ufność okażem (ибо этим способом лучше всего доверие ему окажем).

Ale mały rycerz począł gładzić po różowej twarzy Baśkę i odrzekł (но маленький рыцарь погладил розовое личико Баськи и ответил):

— O, mucho utrapiona, znają cię (ох, муха докучливая, знаю тебя)! Nie o Mellechowicza ani o ufność ci chodzi (не о Меллеховиче, не о доверии ты думаешь), jeno by ci się chciało w step lecieć i bitwy zażyć (тебе лишь бы в степь полететь и в сечу ввязаться)! Nic z tego (не будет этого)...

To rzekłszy począł ją raz po razu całować w usta (так сказав, принялся раз за разом целовать ее в уста).

Mulier insidiosa est ([mulier insidiosa est — лат. женщина — существо коварное])! — rzekł z powagą Zagłoba (авторитетно изрек Заглоба).

Tymczasem Mellechowicz siedział z owym przysłanym Lipkiem w swojej kwaterze (тем временем Меллехович сидел с тем присланным липеком в своей квартире) i rozmawiali po cichu (и тихо разговаривал). Siedzieli tak blisko siebie (/они/ сидели так близко друг от друга), że prawie czołem w czoło (почти лоб в лоб). Kaganek z baraniego łoju płonął na stole (каганец с бараньим жиром горел на столе), rzucając żółte blaski na twarz Mellechowicza (бросая желтые блики на лицо Меллеховича), która była mimo całej swej piękności po prostu straszna (которое было, несмотря на всю свою красоту, просто страшным), taka malowała się w niej zawziętość (такая рисовалась на нем злоба), okrucieństwo i dzika radość (жестокость и дикая радость).

— Halim, słuchaj (Халим, слушай)! — szeptał Mellechowicz (шептал Меллехович).

Effendi (эфенди) — odrzekł posłaniec (ответил посланец).

— Powiedz Kryczyńskiemu, że mądry (скажи Крычинскому, что /он/ мудрый), bo w piśmie nie było nic (ибо в этом письме не было ничего), co by mnie mogło zgubić (что меня могло бы погубить). Powiedz mu, że mądry (скажи ему, что /он/ мудрый). Niech nigdy wyraźniej nie pisuje (пусть никогда ясно не пишет)... Oni mi teraz będą jeszcze bardziej ufali (они мне теперь будут еще больше доверять)... wszyscy (все)! sam hetman, Bogusz, Myśliszewski, tutejsza komenda (сам гетман, Богуш, Мыслишевский, здешняя команда) — wszyscy (все)! Słyszysz (слышишь)? Niech ich mór wydusi (пусть их мор передушит)!

— Słyszę, effendi (слышу, эфенди).

— Ale naprzód w Raszkowie muszę być (но сначала /я/ в Рашкове должен побывать), a potem tu wrócić (а потом сюда вернуться).

Effendi, młody Nowowiejski cię pozna (эфенди, молодой Нововейский тебя узнает).

 

— Trzeba — mówiła — abyśmy oboje z Michałem na pierwszą niebezpieczną ekspedycję umyślnie z nim pojechali, bo tym sposobem najlepiej mu ufność okażem. Ale mały rycerz począł gładzić po różowej twarzy Baśkę i odrzekł:

— O, mucho utrapiona, znają cię! Nie o Mellechowicza ani o ufność ci chodzi, jeno by ci się chciało w step lecieć i bitwy zażyć! Nic z tego...

To rzekłszy począł ją raz po razu całować w usta.

Mulier insidiosa est! — rzekł z powagą Zagłoba.

Tymczasem Mellechowicz siedział z owym przysłanym Lipkiem w swojej kwaterze i rozmawiali po cichu. Siedzieli tak blisko siebie, że prawie czołem w czoło. Kaganek z baraniego łoju płonął na stole, rzucając żółte blaski na twarz Mellechowicza, która była mimo całej swej piękności po prostu straszna, taka malowała się w niej zawziętość, okrucieństwo i dzika radość.

— Halim, słuchaj! — szeptał Mellechowicz.

Effendi — odrzekł posłaniec.

— Powiedz Kryczyńskiemu, że mądry, bo w piśmie nie było nic, co by mnie mogło zgubić. Powiedz mu, że mądry. Niech nigdy wyraźniej nie pisuje... Oni mi teraz będą jeszcze bardziej ufali... wszyscy! sam hetman, Bogusz, Myśliszewski, tutejsza komenda — wszyscy! Słyszysz? Niech ich mór wydusi!

— Słyszę, effendi.

— Ale naprzód w Raszkowie muszę być, a potem tu wrócić.

Effendi, młody Nowowiejski cię pozna.

 

— Nie pozna (не узнает). Widział mnie już pod Kalnikiem (/он/ видел меня уже под Кальником), pod Bracławiem (под Брацлавом) i nie poznał (и не узнал). Patrzy we mnie, brwi marszczy, ale nie poznaje (смотрит на меня, брови морщит, но не узнает). On miał piętnaście lat (ему было пятнадцать лет), jak z domu uciekł (когда /он/ из дома убежал). Ośm razy zima od tego czasu stepy pokryła (восемь раз зима с того времени степи покрывала /снегом/). Zmieniłem się (изменился /я/). Stary by mnie poznał (старый меня узнал бы), ale młody nie pozna (но молодой не узнает)... Z Raszkowa dam ci znać (из Рашкова дам тебе знать). Niech Kryczyński będzie gotów i blisko się trzyma (пусть Крычинский будет готов и близко держится). Z perkułabami musicie porozumienie mieć (с пыркалабами /т.е. с начальниками округа, города в Молдавском княжестве/ должны /они/ в соглашение войти). W Jampolu także nasza chorągiew jest (в Ямполе тоже наша хоругвь есть). Boguszowi wmówię (Богуша /я/ уговорю), żeby u hetmana ordynans dla mnie do Raszkowa wyrobił (чтобы у гетмана перевода для меня в Рашков добился), że stamtąd łatwiej mi będzie Kryczyńskiego praktykować (якобы оттуда легче мне будет Крычинским заниматься). Ale tu muszę wrócić (но /я/ сюда должен вернуться)... muszę (должен)!... Nie wiem, co się zdarzy, jako się ułoży (не знаю, что случится, как сложится /дело дальше/)... Ogień mię pali (огонь меня сжигает), w nocy sen ode mnie ucieka (ночью сон от меня бежит)... Gdyby nie ona, byłbym zmarł (если бы не она, /я/ бы умер)...

— Błogosławione jej ręce (благословенны ее руки).

Wargi Mellechowicza poczęły się trząść (губы у Меллеховича затряслись) i pochyliwszy się jeszcze bliżej ku Lipkowi (и наклонившись еще ближе к липеку), jął szeptać jakoby w gorączce (он шептал, словно в горячке):

— Halim (Халим)! błogosławione jej ręce (благословенны ее руки), błogosławiona głowa (благословенна голова), błogosławiona ziemia (благословенна земля), po której chodzi (по которой /она/ ходит), słyszysz, Halim (слышишь, Халим)! Powiedz tam im (скажи там им), żem już zdrów (что /я/ уже здоров) — przez nią (благодаря ей)...

 

— Nie pozna. Widział mnie już pod Kalnikiem, pod Bracławiem i nie poznał. Patrzy we mnie, brwi marszczy, ale nie poznaje. On miał piętnaście lat, jak z domu uciekł. Ośm razy zima od tego czasu stepy pokryła. Zmieniłem się. Stary by mnie poznał, ale młody nie pozna... Z Raszkowa dam ci znać. Niech Kryczyński będzie gotów i blisko się trzyma. Z perkułabami musicie porozumienie mieć. W Jampolu także nasza chorągiew jest. Boguszowi wmówię, żeby u hetmana ordynans dla mnie do Raszkowa wyrobił, że stamtąd łatwiej mi będzie Kryczyńskiego praktykować. Ale tu muszę wrócić... muszę!... Nie wiem, co się zdarzy, jako się ułoży... Ogień mię pali, w nocy sen ode mnie ucieka... Gdyby nie ona, byłbym zmarł...

— Błogosławione jej ręce.

Wargi Mellechowicza poczęły się trząść i pochyliwszy się jeszcze bliżej ku Lipkowi, jął szeptać jakoby w gorączce:

— Halim! błogosławione jej ręce, błogosławiona głowa, błogosławiona ziemia, po której chodzi, słyszysz, Halim! Powiedz tam im, żem już zdrów — przez nią...

 

 

 

Rozdział XXV (Глава XXV)

 

Ksiądz Kamiński, za młodych lat żołnierz i kawaler wielkiej fantazji (ксендз Каминский, в молодые годы солдат и кавалер большой удали), siedział pod starość w Uszycy (осел под старость в Ушице) i parafię restaurował (и приход реставрировал = восстановил). Ale że kościół był w zgliszczach (но поскольку костел был пепелищем = сгорел дотла), a parafian brakło (а прихожан не хватало), zajeżdżał ów proboszcz bez owieczek do Chreptiowa (приезжал этот пастырь без овечек в Хрептёв) i po całych tygodniach tam przesiadując (и целыми неделями там просиживал), rycerstwo pobożnymi naukami budował (рыцарству благочестивые проповеди читал).

Wysłuchawszy więc z uwagą opowieści pana Muszalskiego (выслушав со вниманием рассказ пана Мушальского), w kilka wieczorów później tak ozwał się do zgromadzonych (несколькими вечерами позднее /он/ так обратился к собравшимся):

— Lubiłem ja zawsze słuchać takowych opowiadań ( /я/ всегда любил слушать такие рассказы), w których żałosne przygody szczęśliwy swój koniec mają (в которых печальные приключения имеют счастливый конец), gdyż widoczna z nich (если видно из них), że kogo boża ręka piastuje (что кого Божья рука пестует), tego z łowczych obieży wyzuć (того из ловчих окружения охотниками/ловчими вывести) każdego czasu potrafi (в любое время сумеет) i choćby z Krymu pod spokojny dach zaprowadzi (и хоть бы из Крыма под спокойную крышу приведет).

Dlatego niech każdy z waściów raz na zawsze to sobie zakonotuje (поэтому пусть каждый из ваших милостей раз и навсегда это для себя запомнит), iż dla Pana Boga nie masz nic niepodobnego (что для Господа Бога нет ничего невозможного), i niechże w najcięższych nawet terminach (и пусть даже в самые несчастные времена) ufności w jego miłosierdzie nie traci (веры в его милосердие не теряет).

Ot, co jest (вот как)!

Chwali się to panu Muszalskiemu (хвала пану Мушальскому), że prostego człeka braterską miłością pokochał (что простого человека братской любовью полюбил). Przykład tego dał nam sam Zbawiciel (пример этому подал сам Спаситель), który z królewskiej krwi pochodząc (который будучи королевской крови = рода), przecie prostaków kochał (простолюдинов любил), wielu z nich apostołami mianował (многих из них апостолами сделал) i do promocji im dopomógł (и /дальнейшему/ продвижению их помог), tak że owi teraz w senacie niebieskim zasiadają (так что они теперь в сенате небесном заседают). Lecz co inszego jest miłość prywatna (но одно /дело/ любовь приватная), a co inszego generalna jednej nacji ku drugiej (а другое — всеобщая, /любовь/ одной нации к другой), którą to generalną pan nasz Zbawiciel (эту всеобщую /любовь/ Господь наш Спаситель) nie mniej pilnie obserwować nakazał (не менее строго соблюдать приказал). A gdzie ona (а где она)? Kiedy, człeku, rozglądniesz się po świecie (когда, люди, оглянетесь по свету), to taka wszędy zawziętość w sercach (то такая всюду ненависть в сердцах), jakoby ludzie diabelskich (словно люди дьявольские), nie boskich przykazań słuchali (/а/ не божеские заповеди слушали).

 

Ksiądz Kamiński, za młodych lat żołnierz i kawaler wielkiej fantazji, siedział pod starość w Uszycy i parafię restaurował. Ale że kościół był w zgliszczach, a parafian brakło, zajeżdżał ów proboszcz bez owieczek do Chreptiowa i po całych tygodniach tam przesiadując, rycerstwo pobożnymi naukami budował.

Wysłuchawszy więc z uwagą opowieści pana Muszalskiego, w kilka wieczorów później tak ozwał się do zgromadzonych:

— Lubiłem ja zawsze słuchać takowych opowiadań, w których żałosne przygody szczęśliwy swój koniec mają, gdyż widoczna z nich, że kogo boża ręka piastuje, tego z łowczych obieży wyzuć każdego czasu potrafi i choćby z Krymu pod spokojny dach zaprowadzi.

Dlatego niech każdy z waściów raz na zawsze to sobie zakonotuje, iż dla Pana Boga nie masz nic niepodobnego, i niechże w najcięższych nawet terminach ufności w jego miłosierdzie nie traci.

Ot, co jest!

Chwali się to panu Muszalskiemu, że prostego człeka braterską miłością pokochał. Przykład tego dał nam sam Zbawiciel, który z królewskiej krwi pochodząc, przecie prostaków kochał, wielu z nich apostołami mianował i do promocji im dopomógł, tak że owi teraz w senacie niebieskim zasiadają. Lecz co inszego jest miłość prywatna, a co inszego generalna jednej nacji ku drugiej, którą to generalną pan nasz Zbawiciel nie mniej pilnie obserwować nakazał. A gdzie ona? Kiedy, człeku, rozglądniesz się po świecie, to taka wszędy zawziętość w sercach, jakoby ludzie diabelskich, nie boskich przykazań słuchali.

 

— Mój jegomość (ваша милость) — odrzekł pan Zagłoba (ответил пан Заглоба) — trudno nas przekonasz (трудно нас убедить), abyśmy Turczyna (чтобы мы турчина), Tatara lub innych barbarów miłować mieli (татарина или другого варвара любить должны), którymi i sam Pan Bóg zgoła brzydzić się musi (который у самого Господа Бога и вовсе отвращение вызывать должен).

— Do tego ja waści nie namawiam (к этому я ваши милости не призываю), jeno to utrzymuję (только то утверждаю), że dzieci eiusdem matris kochać się powinny (что дети [eiusdem matris — лат. той же самой матери] любить друг друга должны), a owóż zamiast tego od chmielnicczyzny (а вот же вместо этого /со времен/ правления Богдана Хмельницкого), czyli od trzydziestu lat (целых тридцать лет), wszystkie te kraje z krwi nie osychają (все эти края от крови не просыхают).

— A z czyjej winy (а по чьей вине)?

— Kto się pierwszy do niej przyzna (кто первый в ней признается), temu pierwszemu Bóg ją odpuści (тому первому Бог ее отпустит).

— Jegomość dziś szatki duchowne nosisz (ваша милость ныне одежду духовную носишь), a za młodu bijałeś rebelizantów (а в молодости бивал мятежников), jakośmy słyszeli (и как мы слышали), wcale niezgorzej (совсем неплохо)...

 

— Mój jegomość — odrzekł pan Zagłoba — trudno nas przekonasz, abyśmy Turczyna, Tatara lub innych barbarów miłować mieli, którymi i sam Pan Bóg zgoła brzydzić się musi.

— Do tego ja waści nie namawiam, jeno to utrzymuję, że dzieci eiusdem matris kochać się powinny, a owóż zamiast tego od chmielnicczyzny, czyli od trzydziestu lat, wszystkie te kraje z krwi nie osychają.

— A z czyjej winy?

— Kto się pierwszy do niej przyzna, temu pierwszemu Bóg ją odpuści.

— Jegomość dziś szatki duchowne nosisz, a za młodu bijałeś rebelizantów, jakośmy słyszeli, wcale niezgorzej...

 

— Bijałem, bom był powinien (бивал, потому что должен был), jako żołnierz (как солдат), i nie to mój grzech (и не это мой грех), ale to, żem ich przy tym jako zarazy nienawidził (а то, что их при этом, как заразу, ненавидел). Miałem swoje prywatne racje (/я/ имел свои личные причины), o których nie będę wspominał (о которых не буду упоминать), bo to dawne czasy i rany owe zaschły (поскольку это старые времена и раны те /уже/ зажили). W tym się kajam (в том каюсь), żem nad powinność czynił (что сверх обязанности старался). Miałem pod swoją komendą sto ludzi z chorągwi pana Niewodowskiego (имел под своим командованием сто человек из хоругви пана Неводовского) i często luzem chodząc (и часто отдельно совершая набеги), z nimim palił (с ними жег), ścinał, wieszał (рубил /головы/, вешал)... Waszmościowie wiecie (ваши милости знают), jakie to były czasy (какие это были времена). Palili i ścinali Tatarzy przez Chmiela na pomoc wezwani (жгли и рубили /головы/ татары, Хмелем /т.е. Хмельницким/ позванные на помощь), paliliśmy i ścinali my (жгли и рубили /головы/ мы). Kozactwo też wodę a ziemię tylko wszędy zostawiało (казаки тоже только воду и землю после себя всюду оставляли), gorszych jeszcze dopuszczając się od nas i od Tatarów okrucieństw (худших еще ужасов допуская, чем мы или татары). Nie masz nic straszniejszego nad wojnę domową (нет ничего страшнее междоусобной войны)... Co to były za czasy (что это были за времена), tego nikt nie wypowie (того никто не расскажет), dość (достаточно), że my i oni byliśmy (что и мы и они были /больше/) do psów wściekłych niż do ludzi podobniejsi (на псов бешеных, чем на людей, похожи)... Raz dano znać do naszej komendy (однажды дали знать нашей команде), że hultajstwo pana Rusieckiego w jego fortalicji oblega (что пана Русецкого в его крепости обложил сброд). Posłano mnie z moimi ludźmi na ratunek (послали меня с моими людьми на выручку). Przyszedłem za późno (пришли /мы/ слишком поздно). Fortalicja była już z ziemią zrównana (крепость уже сровняли с землей). Napadłem jednak na chłopstwo pijane (/я/ настиг, однако, пьяных холопов) i znacznie wyciąłem (и многих /из них/ уложил), część się tylko w zbożu zataiła (только часть в хлебах притаилась); tych kazałem żywcem brać (этих приказал живьем брать), by ich dla przykładu obwiesić (чтобы их для примера повесить). Ale gdzie (но где)? Łatwiej było zamierzyć niż dokonać (легче было задумать, чем выполнить): w całej wsi nie zostało ani jednego budynku (во всей деревне не осталось ни единого дома), ani jednego drzewa (ни одного дерева), nawet hryćkowe grusze na miedzach (даже дикие груши, на межах) samotnie stojące były pościnane (одиноко стоящие, были срублены). Nie miałem czasu szubienicy stawiać (не было времени виселицы ставить); lasu też (лесу тоже), jako to w kraju stepowym (в этом крае степном), nigdzie w pobliżu (нигде поблизости /не было/). Co robić (что делать)? Biorę ja moich jeńców i idę (беру моих пленников и еду). Już też przecie znajdę gdzie jaki dębczak rosochaty (уж найду где-нибудь какой-либо дубок раскидистый). Idę milę, idę dwie (еду милю, еду две) — step i step (степь и степь), choć kulą potoczyć (хоть шаром покати). Trafiamy wreszcie na ślady jakiejś wioski (натыкаемся наконец на следы какой-то деревеньки), było to pod wieczór (было это под вечер); patrzę, oglądam się (смотрю, оглядываюсь): tu i owdzie kupa węgli (тут и там кучи головешек), a zresztą siwy popiół (да седой пепел); znowu nic (снова ничего)! Na wzgórku maluchnym krzyż przecie został (на пригорке маленьком распятие сохранилось), duży (большое), dębowy, niedawno widać uczyniony (дубовое, недавно, видимо, поставленное), bo drzewo nic jeszcze nie sczerniało (ибо дерево еще не почернело) i świeciło się przy zorzy (и светилось при заре), jakoby z ognia (словно из огня = огнем объятое). Chrystus był na nim z blachy wycięty (Христос был на нем из жести вырезан) i tak właśnie pomalowany (и так искусно разрисован), że dopiero z boku zaszedłszy (что только сбоку зайдя) i cienkość blachy widząc poznałeś (тонкость жести можно увидеть), iż nieprawdziwe ciało wisi (и что не настоящее тело висит); ale z przodu twarz miał jakoby żywą (но спереди лицо имел словно живое), od boleści jeno nieco przybladłą (от боли только немного побледневшее), i cierniową koronę (и терновый венец), i oczy do góry podniesione z okrutnym smutkiem i żałością (и глаза, к небу возведенные с ужасной печалью и тоской). Gdym tedy ujrzał ów krzyż (когда тогда /я/ увидел этот крест), mignęła mi przez głowę myśl (мелькнуло у меня в голове): “Ot drzewo, inszego nie masz (вот дерево, иного не имеешь)” — alem się zaraz zląkł (но тут же испугался). W imię Ojca i Syna (во имя Отца и Сына)! na krzyżu ich nie będę wieszał (на кресте их не буду вешать)! Ale zrozumiałem (но понял), że ucieszę oczy Chrystusowe (что порадую очи Христа), gdy w jego obliczności każę tych (если в его присутствии прикажу этих /головорезов/), którzy tyle krwi niewinnej przelali (которые столько крови невинной пролили), pościnać (обезглавить), i mówię tak (и сказал так): “Panie miły (Господи милый), niechże ci się zdaje (пусть же тебе кажется), że to owi Żydowinowie (что это те /самые/ иудеи), którzy ciebie na krzyż przybili (которые тебя на кресте распяли), bo ci od nich nie lepsi (ибо эти тех не лучше).” Wtem kazałem ich po jednemu porywać (и /я/ приказал их по одному хватать), na mogiłkę pod krzyż podprowadzać i ścinać (на курган под распятие приводить и обезглавливать). Byli między nimi starzy (были между ними старые), siwi chłopi i pacholęta (седые мужики и юнцы)! Pierwszy tedy (первый тогда), którego przyprowadzono, mówi (которого привели, сказал): “Przez mękę Pańską (ради мук Господних), przez tegoż Chrysta (ради самого Христа), pomiłuj panie (помилуй, господин)!” A ja na to: “Po szyi go (а я на это: по шее его)!”

 

— Bijałem, bom był powinien, jako żołnierz, i nie to mój grzech, ale to, żem ich przy tym jako zarazy nienawidził. Miałem swoje prywatne racje, o których nie będę wspominał, bo to dawne czasy i rany owe zaschły. W tym się kajam, żem nad powinność czynił. Miałem pod swoją komendą sto ludzi z chorągwi pana Niewodowskiego i często luzem chodząc, z nimim palił, ścinał, wieszał... Waszmościowie wiecie, jakie to były czasy. Palili i ścinali Tatarzy przez Chmiela na pomoc wezwani, paliliśmy i ścinali my. Kozactwo też wodę a ziemię tylko wszędy zostawiało, gorszych jeszcze dopuszczając się od nas i od Tatarów okrucieństw. Nie masz nic straszniejszego nad wojnę domową... Co to były za czasy, tego nikt nie wypowie, dość, że my i oni byliśmy do psów wściekłych niż do ludzi podobniejsi... Raz dano znać do naszej komendy, że hultajstwo pana Rusieckiego w jego fortalicji oblega. Posłano mnie z moimi ludźmi na ratunek. Przyszedłem za późno. Fortalicja była już z ziemią zrównana. Napadłem jednak na chłopstwo pijane i znacznie wyciąłem, część się tylko w zbożu zataiła; tych kazałem żywcem brać, by ich dla przykładu obwiesić. Ale gdzie? Łatwiej było zamierzyć niż dokonać: w całej wsi nie zostało ani jednego budynku, ani jednego drzewa, nawet hryćkowe grusze na miedzach samotnie stojące były pościnane. Nie miałem czasu szubienicy stawiać; lasu też, jako to w kraju stepowym, nigdzie w pobliżu. Co robić? Biorę ja moich jeńców i idę. Już też przecie znajdę gdzie jaki dębczak rosochaty. Idę milę, idę dwie — step i step, choć kulą potoczyć. Trafiamy wreszcie na ślady jakiejś wioski, było to pod wieczór; patrzę, oglądam się: tu i owdzie kupa węgli, a zresztą siwy popiół; znowu nic! Na wzgórku maluchnym krzyż przecie został, duży, dębowy, niedawno widać uczyniony, bo drzewo nic jeszcze nie sczerniało i świeciło się przy zorzy, jakoby z ognia. Chrystus był na nim z blachy wycięty i tak właśnie pomalowany, że dopiero z boku zaszedłszy i cienkość blachy widząc poznałeś, iż nieprawdziwe ciało wisi; ale z przodu twarz miał jakoby żywą, od boleści jeno nieco przybladłą, i cierniową koronę, i oczy do góry podniesione z okrutnym smutkiem i żałością. Gdym tedy ujrzał ów krzyż, mignęła mi przez głowę myśl: “Ot drzewo, inszego nie masz” — alem się zaraz zląkł. W imię Ojca i Syna! na krzyżu ich nie będę wieszał! Ale zrozumiałem, że ucieszę oczy Chrystusowe, gdy w jego obliczności każę tych, którzy tyle krwi niewinnej przelali, pościnać, i mówię tak: “Panie miły, niechże ci się zdaje, że to owi Żydowinowie, którzy ciebie na krzyż przybili, bo ci od nich nie lepsi.” Wtem kazałem ich po jednemu porywać, na mogiłkę pod krzyż podprowadzać i ścinać. Byli między nimi starzy, siwi chłopi i pacholęta! Pierwszy tedy, którego przyprowadzono, mówi: “Przez mękę Pańską, przez tegoż Chrysta, pomiłuj panie!” A ja na to: “Po szyi go!”

 

Dragon ciął i ściął (драгун махнул и отрубил /голову/)... Przyprowadzono drugiego (привели второго), ten to samo (этот то же самое): “Przez tego Chrystusa miłosiernego pomiłuj (ради Христа милосердного, помилуй)!” A ja znów (а снова): “Po szyi go (по шее его)!” To samo z trzecim, czwartym, piątym (то же самое с третьим, четвертым, пятым); było ich czternastu, a każdy mię przez Chrystusa zaklinał (было их четырнадцать, и каждый меня Христом заклинал)... Już i zorze zgasły (уже и /вечерняя/ заря погасла), gdyśmy skończyli (когда /мы/ управились). Kazałem ich położyć kręgiem koło stóp krzyża (/я/ приказал их положить кругом у подножия распятья)... Głupi (глупец)! Myślałem, że tym widokiem Syna Jedynego udelektuję (/я/ думал, что этим зрелищем Сына Божьего порадую), oni zaś ruchali czas jakiś to rękami (они же шевелили еще некоторое время то руками), to nogami (то ногами), czasem rzucił się który jako ryba z wody wyjęta (иногда шевелился кто-нибудь, словно рыба, из воды вытащенная), ale krótko tego było (но недолго это продолжалось); niebawem wigor opuścił ich ciała (вскоре бодрость = жизнь покинула их тела) i leżeli wianuszkiem cicho (и лежали веночком = кружком тихо).

Że to już ciemność uczyniła się zupełna (уж темнота полная наступила), postanowiłem zostać na nocleg (решил /я/ расположиться /тут/ на ночлег), chociaż ognisk nie było z czego rozpalić (хотя костров не из чего было разжечь). Noc Bóg dał ciepłą (ночь Господь дал теплую), więc moi ludzie radzi pokładli się na derach (поэтому мои люди с удовольствием легли на попоны), ja zaś poszedłem sobie jeszcze pod krzyż (я же пошел еще под распятие), u nóżek Chrystusowych zwyczajne pacierze odmówić (у ног Христа обычный «Отче наш» прочитать) i miłosierdziu jego się polecić (и милосердию его себя поручить). A myślałem, że modlitwa moja tym wdzięczniej zostanie przyjęta (и думал /я/, что молитва моя тем благосклоннее будет принята), że mi dzień zeszedł w pracy (что у меня день прошел в трудах) i w takich uczynkach (и в таких поступках), które za zasługę sobie poczytywałem (которые /я/ заслугой своей считал).

Często się utrudzonemu żołnierzowi przytrafia (часто с утомленным солдатом случается), że począwszy wieczorne pacierze, uśnie (что начав вечерний «Отче наш» /читать/, /он/ засыпает). Trafiło się to i mnie (случилось так и со мной). Dragoni widząc, jakom klęczał z głową opartą o krzyż (драгуны, видя, как стою на коленях, головой прислонившись к кресту), rozumieli (понимали), żem się w pobożnych rozmyślaniach zatopił (что /я/ в благочестивые размышления погрузился), i żaden mi ich przerywać nie chciał (и ни один их прерывать мне не хотел); moje oczy zaś zaraz się przymknęły (мои глаза же тотчас закрылись) i sen dziwny zeszedł na mnie od tego krzyża (и сон дивный сошел на меня от того креста). Nie powiem, że miałem widzenie (не скажу, что имел видения), bom go i był (поскольку его и был), i jestem niegodzien (и есть недостоин), ale śpiąc twardo (но, спя крепко), widziałem jakoby na jawie całą mękę Pańską (видел, словно наяву, все муки Господни)... Na widok tedy opresji Baranka niewinnego skruszało we mnie serce (при виде этого тяжелого положения Агнца невинного растрогалось мое сердце), śluzy puściły mi się z oczu (слезы брызнули у меня из глаз) i żałość zdjęła mnie niezmierna (и печаль охватила меня безмерная): “Panie (Господи) — mówię (говорю) — mam oto garść dobrych pachołków (есть тут у меня горстка верных слуг): chceszli widzieć (хочешь видеть), co nasza jazda (какова наша конница), skiń jeno głową (кивни только головой), a ja tych takich synów (а я тех таких = вражьих сынов), twoich katów (твоих палачей), w mig na szablach rozniosę (вмиг саблями порублю).” Ledwiem to rzekł (едва это сказал), znikło mi wszystko z oczu (пропало у меня все из глаз), został tylko sam krzyż (остался только одно распятие), a na nim Chrystus krwawymi łzami płaczący (а на нем Христос кровавыми слезами плачет)... Obejmuję ja więc podnóżek (обнял я подножье) drzewa świętego (дерева святого) i też ślocham (и тоже зарыдал). Jak to długo trwało (как долго это продолжалось), nie wiem (не знаю), ale po owym czasie (но спустя какое-то время), uspokoiwszy się nieco (немного успокоившись), znów rzeknę (снова сказал): “Panie, Panie (Господи, Господи)! przeczżeś wśród zatwardziałych Żydowinów naukę twoją świętą opowiadał (/Ты/ среди закостенелых иудеев науку твою святую проповедовал, так ведь)? Żebyś był z Palestyny do naszej Rzeczypospolitej przyszedł (если бы /Ты/ из Палестины в нашу Речь Посполитую пришел), pewnie nie bylibyśmy cię na krzyż przybijali (наверняка /мы/ не стали бы прибивать Тебя к кресту), ale wdzięcznie przyjęli (но ласково приняли бы), wszelakim dobrem obdarzyli (разным добром одарили бы) i indygenat ci dali dla tym większego twojej boskiej chwały pomnożenia (и звание шляхетское Тебе дали бы для увеличения Твоей Божественной славы). Czemuś tak nie uczynił, o Panie (почему так не поступил, Господи)?”

Rzekłszy podniosłem oczy ku górze (сказав /это/, поднял очи горé) (we śnie to zawsze było, pamiętajcie acaństwo (во сне это все происходило, помнят господа)) i cóż widzę (и что вижу)? Oto Pan nasz spogląda na mnie surowie (Господь глядит на меня сурово), brwi marszczy (брови супит) i nagle wielkim głosem tak odrzecze (и вдруг громовым голосом так отвечает): “Tanie teraz wasze szlachectwo (дешево теперь ваше шляхетство), bo je czasów wojny szwedzkiej każdy łyk mógł kupić (потому что его со времен шведской войны каждый мещанин мог купить); ale mniejsza z tym (но не стоит об этом)! Warciście siebie wzajem i wy, i hultajstwo (стоите друг друга и вы, и мятежники), a jedni i drudzy gorsiście od Żydowinów (и те и другие хуже иудеев), bo wy mię tu co dzień na krzyż przybijacie (ибо меня тут ежедневно распинаете)... Zalim to nie nakazał miłości nawet dla nieprzyjaciół i przebaczania win (разве не наказывал /я/ любить даже врагов и прощать /им/ вину), a wy, jakoby wściekłe zwierza (а вы, словно дикие звери), wnętrzności targacie sobie wzajem (внутренности терзаете друг другу взаимно). Na co ja patrząc mękę nieznośną cierpię (на что смотря, я муку невыносимую терплю). Ty zaś sam (ты же сам), któryś mnie chciał odbijać (который меня /у палачей/ хотел отбить), a potem do Rzeczypospolitej zapraszał (а потом в Речь Посполитую приглашал), cóżeś uczynił (что сделал)? Oto trupy tu naokół krzyża mego leżą (вот трупы тут вокруг креста моего лежат) i krew obryzgała mu podnóże (и кровь обрызгала ему подножье), a przecie byli między nimi niewinni (а ведь были среди них невинные), pacholęta młode (молодые ребята), albo ludzie zaślepieni (или люди ослепленные), którzy rozgarnięcia nijakiego nie mając za innymi jako głupie owce poszli (которые никакого разумения не имея, за другими, словно глупые овцы, пошли). Miałżeś nad nimi miłosierdzie (имел ты для них милосердие), sądziłżeś ich przed śmiercią (судил их перед смертью)? Nie (нет)! Kazałeś ich wszystkich pościnać (приказал их всех обезглавить) i jeszcześ myślał, że mnie tym ucieszysz (и еще думал, что меня этим порадуешь). Zaprawdę, co inszego jest karcić i karać (поистине, что одно дело ругать и наказывать), tak jako ojciec syna karze (как отец сына наказывает), tak jako starszy brat młodszego karci (как старший брат бранит младшего), a co inszego mścić się (а другое дело мстить), sądu nie dawać (без суда), miary w karaniu i okrucieństwie nie znać (меры в наказаниях и жестокости не знать). Do tego już doszło (до того уже дошло), że na tej ziemi wilcy miłosierniejsi od ludzi (что на этой земле волки милосерднее людей), że tu trawy krwawą rosą się pocą (что тут травы кровавой росой исходят), wichry nie wieją, ale wyją (ветры не веют, а воют), rzeki łzami płyną (реки слезами полнятся) i ludzie do śmierci ręce wyciągają mówiąc (и люди перед смертью не успевают сказать): ‘Ucieczko nasza (убежище = прибежище наше)!...’”

 

Dragon ciął i ściął... Przyprowadzono drugiego, ten to samo: “Przez tego Chrystusa miłosiernego pomiłuj!” A ja znów: “Po szyi go!” To samo z trzecim, czwartym, piątym; było ich czternastu, a każdy mię przez Chrystusa zaklinał... Już i zorze zgasły, gdyśmy skończyli. Kazałem ich położyć kręgiem koło stóp krzyża... Głupi! Myślałem, że tym widokiem Syna Jedynego udelektuję, oni zaś ruchali czas jakiś to rękami, to nogami, czasem rzucił się który jako ryba z wody wyjęta, ale krótko tego było; niebawem wigor opuścił ich ciała i leżeli wianuszkiem cicho.

Że to już ciemność uczyniła się zupełna, postanowiłem zostać na nocleg, chociaż ognisk nie było z czego rozpalić. Noc Bóg dał ciepłą, więc moi ludzie radzi pokładli się na derach, ja zaś poszedłem sobie jeszcze pod krzyż, u nóżek Chrystusowych zwyczajne pacierze odmówić i miłosierdziu jego się polecić. A myślałem, że modlitwa moja tym wdzięczniej zostanie przyjęta, że mi dzień zeszedł w pracy i w takich uczynkach, które za zasługę sobie poczytywałem.

Często się utrudzonemu żołnierzowi przytrafia, że począwszy wieczorne pacierze, uśnie. Trafiło się to i mnie. Dragoni widząc, jakom klęczał z głową opartą o krzyż, rozumieli, żem się w pobożnych rozmyślaniach zatopił, i żaden mi ich przerywać nie chciał; moje oczy zaś zaraz się przymknęły i sen dziwny zeszedł na mnie od tego krzyża. Nie powiem, że miałem widzenie, bom go i był, i jestem niegodzien, ale śpiąc twardo, widziałem jakoby na jawie całą mękę Pańską... Na widok tedy opresji Baranka niewinnego skruszało we mnie serce, śluzy puściły mi się z oczu i żałość zdjęła mnie niezmierna: “Panie — mówię — mam oto garść dobrych pachołków: chceszli widzieć, co nasza jazda, skiń jeno głową, a ja tych takich synów, twoich katów, w mig na szablach rozniosę.” Ledwiem to rzekł, znikło mi wszystko z oczu, został tylko sam krzyż, a na nim Chrystus krwawymi łzami płaczący... Obejmuję ja więc podnóżek drzewa świętego i też ślocham. Jak to długo trwało, nie wiem, ale po owym czasie, uspokoiwszy się nieco, znów rzeknę: “Panie, Panie! przeczżeś wśród zatwardziałych Żydowinów naukę twoją świętą opowiadał? Żebyś był z Palestyny do naszej Rzeczypospolitej przyszedł, pewnie nie bylibyśmy cię na krzyż przybijali, ale wdzięcznie przyjęli, wszelakim dobrem obdarzyli i indygenat ci dali dla tym większego twojej boskiej chwały pomnożenia. Czemuś tak nie uczynił, o Panie?”

Rzekłszy podniosłem oczy ku górze (we śnie to zawsze było, pamiętajcie acaństwo) i cóż widzę? Oto Pan nasz spogląda na mnie surowie, brwi marszczy i nagle wielkim głosem tak odrzecze: “Tanie teraz wasze szlachectwo, bo je czasów wojny szwedzkiej każdy łyk mógł kupić; ale mniejsza z tym! Warciście siebie wzajem i wy, i hultajstwo, a jedni i drudzy gorsiście od Żydowinów, bo wy mię tu co dzień na krzyż przybijacie... Zalim to nie nakazał miłości nawet dla nieprzyjaciół i przebaczania win, a wy, jakoby wściekłe zwierza, wnętrzności targacie sobie wzajem. Na co ja patrząc mękę nieznośną cierpię. Ty zaś sam, któryś mnie chciał odbijać, a potem do Rzeczypospolitej zapraszał, cóżeś uczynił? Oto trupy tu naokół krzyża mego leżą i krew obryzgała mu podnóże, a przecie byli między nimi niewinni, pacholęta młode, albo ludzie zaślepieni, którzy rozgarnięcia nijakiego nie mając za innymi jako głupie owce poszli. Miałżeś nad nimi miłosierdzie, sądziłżeś ich przed śmiercią? Nie! Kazałeś ich wszystkich pościnać i jeszcześ myślał, że mnie tym ucieszysz. Zaprawdę, co inszego jest karcić i karać, tak jako ojciec syna karze, tak jako starszy brat młodszego karci, a co inszego mścić się, sądu nie dawać, miary w karaniu i okrucieństwie nie znać. Do tego już doszło, że na tej ziemi wilcy miłosierniejsi od ludzi, że tu trawy krwawą rosą się pocą, wichry nie wieją, ale wyją, rzeki łzami płyną i ludzie do śmierci ręce wyciągają mówiąc: ‘Ucieczko nasza!...’”»

 

— Panie (Господи)! — zawołałem (воскликнул /я/) — zali oni lepsi od nas (неужели они лучше нас)? Kto największe okrucieństwa czynił (кто самые большие зверства творил)? Kto pogan sprowadzał (кто басурманов призвал /на помощь/)?...

— Miłujcie ich nawet karząc (любите их, даже карая) — odrzekł Pan (ответил Господь) — a wówczas bielmo spadnie z ich oczu (и тогда бельмо = слепота спадет с их глаз), zatwardziałość ustąpi z serc (ожесточение покинет сердца) i miłosierdzie moje będzie nad wami (и милосердие мое будет над вами). Inaczej przyjdzie nawała tatarska (иначе придет татарское нашествие) i łyka nałoży wam i im (и цепи наденут и вам и им) — i nieprzyjacielowi będziecie musieli służyć w umartwieniu (и врагу будете должны служить в муках), w pogardzie, we łzach, aż do dnia (в унижении, в слезах вплоть до дня), w którym pokochacie się wspólnie (когда возлюбите друг друга). Jeśli zaś miarę w zawziętości przebierzecie (если же меру в ненависти превысите = не умерите ненависть), tedy nie będzie ani dla jednych (тогда не будет ни для одних), ani dla drugich zmiłowania (ни для других помилования) i poganin posiędzie tę ziemię na wieki wieków (и басурман займет эти земли на веки веков)!

Struchlałem słuchając takowych zapowiedzi (испугался /я/, слушая эти заповеди) i długi czas słowa nie mogłem przemówić (и долгое время слова не мог вымолвить), dopiero rzuciwszy się na twarz pytałem (а потом, упав ниц, спросил):

— Panie, co ja mam czynić, aby grzechy moje zmazać (Господи, что я должен сделать, чтобы грехи мои искупить)?

Na to Pan rzekł (на это Господь сказал):

— Idź, powtarzaj słowa moje, głoś miłość (иди, повторяй мои слова, проповедуй любовь)!

 

— Panie! — zawołałem — zali oni lepsi od nas? Kto największe okrucieństwa czynił? Kto pogan sprowadzał?...

— Miłujcie ich nawet karząc — odrzekł Pan — a wówczas bielmo spadnie z ich oczu, zatwardziałość ustąpi z serc i miłosierdzie moje będzie nad wami. Inaczej przyjdzie nawała tatarska i łyka nałoży wam i im — i nieprzyjacielowi będziecie musieli służyć w umartwieniu, w pogardzie, we łzach, aż do dnia, w którym pokochacie się wspólnie. Jeśli zaś miarę w zawziętości przebierzecie, tedy nie będzie ani dla jednych, ani dla drugich zmiłowania i poganin posiędzie tę ziemię na wieki wieków! Struchlałem słuchając takowych zapowiedzi i długi czas słowa nie mogłem przemówić, dopiero rzuciwszy się na twarz pytałem:

— Panie, co ja mam czynić, aby grzechy moje zmazać?

Na to Pan rzekł:

— Idź, powtarzaj słowa moje, głoś miłość!

 

Po tej odpowiedzi sny moje znikły (после этого ответа сон мой пропал). Że to noc latem krótka (поскольку ночь летом коротка), obudziłem się już o brzasku (пробудился /я/ уже на заре) i cały rosą okryty (весь росой покрытый). Spojrzę (смотрю): głowy wiankiem około krzyża leżą (головы кружком около креста лежат), jeno już posiniałe (только уже посинели). Dziwna rzecz (странное дело), wczoraj radował mnie ten widok (вчера радовало меня это зрелище), dziś zgroza mię chwyciła (сегодня страх меня охватил), zwłaszcza na widok głowy jednego pacholęcia lat może siedmnastu (особенно при виде головы одного юнца лет, может, семнадцати), które nad miarę było piękne (который красив был безмерно). Kazałem żołnierzom pogrześć przystojnie ciała (/я/ приказал солдатам похоронить пристойно тела) pod tym samym krzyżem (под тем самым крестом) i odtąd — byłem już nie ten (и с тех пор — был уже не тем = другим /человеком/).

Z początku, bywało, myślałem sobie: sen mara (сначала, бывало, думал: сон — видение; mara — видение, призрак)! Ale przecie tkwił on mi w pamięci (но застрял он у меня в памяти) i jakoby jestestwo całe coraz bardziej ogarniał (и будто все /мое/ существо все сильнее охватывал). Nie śmiałem suponować (/я/ не смел и предположить), żeby sam Pan ze mną gadał (что сам Господь со мной говорил), bo jakom już rzekł (ибо уже как-то говорил): nie czułem się godnym (не чувствовал себя достойным), ale mogło być to (но могло случиться так), że sumienie (что совесть), które się było czasu wojny przytaiło w duszy (которая во время войны затаилась в душе) jako Tatar w trawach (как татарин в травах), teraz ozwało się nagle wolę mi boską oznajmując (сейчас подала вдруг голос, волю Божью мне объявив). Poszedłem do spowiedzi (пошел на исповедь): ksiądz potwierdził to mniemanie (ксендз подтвердил мое мнение). “Jawna (powiada) wola i przestroga boża (явная (сказал) воля и предостережение Божье), słuchaj ich, bo będzie z tobą źle (слушай их, ибо будет с тобой беда).”

Odtąd począłem głosić miłość (с тех пор /я/ начал проповедовать любовь).

Ale towarzystwo i oficyjerowie śmieli mi się w oczy (но общество и офицеры смеялись мне в лицо). “A coś to (prawią) ksiądz, żebyś nam nauki dawał (а ты что (твердят), ксендз, чтобы нам проповеди читал)? Małożto owi psubratowie dyzgustów Bogu naczynili (мало эти сукины дети оскорблений Богу нанесли), mało napalili kościołów (мало сожгли костелов), mało nahańbili krzyżów (мало осквернили крестов)? Mamy się za to w nich kochać (должны /мы/ их еще и любить)?” Słowem, nikt mnie nie słuchał (словом, никто меня не слушал).

 

Po tej odpowiedzi sny moje znikły. Że to noc latem krótka, obudziłem się już o brzasku i cały rosą okryty. Spojrzę: głowy wiankiem około krzyża leżą, jeno już posiniałe. Dziwna rzecz, wczoraj radował mnie ten widok, dziś zgroza mię chwyciła, zwłaszcza na widok głowy jednego pacholęcia lat może siedmnastu, które nad miarę było piękne. Kazałem żołnierzom pogrześć przystojnie ciała pod tym samym krzyżem i odtąd — byłem już nie ten.

Z początku, bywało, myślałem sobie: sen mara! Ale przecie tkwił on mi w pamięci i jakoby jestestwo całe coraz bardziej ogarniał. Nie śmiałem suponować, żeby sam Pan ze mną gadał, bo jakom już rzekł: nie czułem się godnym, ale mogło być to, że sumienie, które się było czasu wojny przytaiło w duszy jako Tatar w trawach, teraz ozwało się nagle wolę mi boską oznajmując. Poszedłem do spowiedzi: ksiądz potwierdził to mniemanie. “Jawna (powiada) wola i przestroga boża, słuchaj ich, bo będzie z tobą źle.”

Odtąd począłem głosić miłość.

Ale towarzystwo i oficyjerowie śmieli mi się w oczy. “A coś to (prawią) ksiądz, żebyś nam nauki dawał? Małożto owi psubratowie dyzgustów Bogu naczynili, mało napalili kościołów, mało nahańbili krzyżów? Mamy się za to w nich kochać?” Słowem, nikt mnie nie słuchał.

 

Więc po beresteckiej wdziałem te oto szatki duchowne (и тогда, после /битвы под/ Берестечком, надел /я/ эти одежды духовные), aby z większą powagą słowo i wolę bożą ogłaszać (чтобы с большим правом слово и волю Божью провозглашать).

Od dwudziestu przeszło lat czynię to bez spoczynku (двадцать с лишним делаю это без передышки). Już mi i włosy pobielały (уже у меня и волосы побелели)... Bóg miłościw nie ukarze mnie za to (Бог милостивый не покарает меня за то), że głos mój był dotychczas głosem wołającego na puszczy (что голос мой был до сих пор был гласом вопиющего в пустыне).

Mości panowie, miłujcie nieprzyjaciół waszych (милостивые господа, любите врагов ваших), karzcie ich, jako ojciec karze, karćcie jako brat starszy karci (карайте их, как отец карает, браните, как брат старший бранит), inaczej gorze im (иначе горе им), ale gorze i wam (но горе и вам), gorze całej Rzeczypospolitej (горе всей Речи Посполитой).

Patrzcie, co za skutek owej wojny (смотрите, что за итог этой войны) i zawziętości brata przeciw bratu (и ненависти брата против брата)? Oto pustynią stała się ta ziemia (пустыней стала эта земля), mogiły mam w Uszycy za parafian (могилы в Ушице — мои прихожане); w zgliszczach kościoły (в пепелищах костелы), miasta, wsie (города, деревни), a pogańska potęga wzbiera (а басурманская сила поднимается) i rośnie nad nami na kształt morza (и растет над нами, словно море), które i ciebie (которое и тебя), kamieniecka opoko (каменецкая твердыня), połknąć gotowe (поглотить готова)...

Pan Nienaszyniec słuchał z wielkim wzruszeniem mowy księdza Kamińskiego (пан Ненашивец слушал с большим волнением речь ксендза Каминского), aż mu pot wystąpił na czoło (аж пот выступил у него на челе), potem tak ozwał się wśród powszechnego milczenia (потом так отозвался среди всеобщего молчания):

— Że są między kozactwem godni kawalerowie (есть среди казаков достойные мужи), przykładem tu obecny pan Motowidło (например, присутствующий тут пан Мотовило), którego wszyscy kochamy i szanujem (которого все любим и уважаем). Ale co do miłości generalnej (но что /касается/ всеобщей любви), o której tak wymownie mówił ksiądz Kamiński (о которой так проникновенно говорил ксендз Каминский), przyznaję, że w ciężkim grzechu dotąd żyłem (признаюсь, что в тяжком грехе до сих пор жил), bo jej we mnie nie było i nie starałem się (ибо ее во мне не было и не старался /я/), żeby ją mieć (чтоб ее иметь). Teraz ksiądz jegomość nieco mi oczy otworzył (теперь ксендз его милость немного мне глаза открыл). Bez szczególnej jednak łaski boskiej (без особенной, однако, милости Божьей) ja tej miłości w sercu nie znajdę (я такой любви в сердце не найду), bo pamięć okrutnej krzywdy w nim noszę (поскольку память /об/ ужасной обиде в нем ношу), którą krzywdę pokrótce tu opowiem (о которой обиде вкратце тут расскажу).

— Napijmy się czego ciepłego (выпьем /сначала/ чего-нибудь горячего) — przerwał Zagłoba (прервал Заглоба).

— Dorzućcie ognia do gruby (добавьте огня в печи) — rzekła do pacholików Basia (приказала слугам Бася).

 

Więc po beresteckiej wdziałem te oto szatki duchowne, aby z większą powagą słowo i wolę bożą ogłaszać.

Od dwudziestu przeszło lat czynię to bez spoczynku. Już mi i włosy pobielały... Bóg miłościw nie ukarze mnie za to, że głos mój był dotychczas głosem wołającego na puszczy.

Mości panowie, miłujcie nieprzyjaciół waszych, karzcie ich, jako ojciec karze, karćcie jako brat starszy karci, inaczej gorze im, ale gorze i wam, gorze całej Rzeczypospolitej.

Patrzcie, co za skutek owej wojny i zawziętości brata przeciw bratu? Oto pustynią stała się ta ziemia, mogiły mam w Uszycy za parafian; w zgliszczach kościoły, miasta, wsie, a pogańska potęga wzbiera i rośnie nad nami na kształt morza, które i ciebie, kamieniecka opoko, połknąć gotowe...

Pan Nienaszyniec słuchał z wielkim wzruszeniem mowy księdza Kamińskiego, aż mu pot wystąpił na czoło, potem tak ozwał się wśród powszechnego milczenia:

— Że są między kozactwem godni kawalerowie, przykładem tu obecny pan Motowidło, którego wszyscy kochamy i szanujem. Ale co do miłości generalnej, o której tak wymownie mówił ksiądz Kamiński, przyznaję, że w ciężkim grzechu dotąd żyłem, bo jej we mnie nie było i nie starałem się, żeby ją mieć. Teraz ksiądz jegomość nieco mi oczy otworzył. Bez szczególnej jednak łaski boskiej ja tej miłości w sercu nie znajdę, bo pamięć okrutnej krzywdy w nim noszę, którą krzywdę pokrótce tu opowiem.

— Napijmy się czego ciepłego — przerwał Zagłoba.

— Dorzućcie ognia do gruby — rzekła do pacholików Basia.

 

I wkrótce potem obszerna izba zajaśniała na nowo światłem (и вскоре комната снова озарилась светом), a przed każdym z rycerzy postawił pachoł kwartę z piwem grzanym (а перед каждым из рыцарей поставил слуга кварту с пивом подогретым). Wszyscy zaraz chętnie umoczyli w nim wąsy (все немедля омочили в нем усы), a gdy pociągnęli raz i drugi (а когда отхлебнули пару раз), pan Nienaszyniec zabrał znów głos (пан Ненашинец снова взял слово) i tak mówił, jak gdyby wóz turkotał (и так говорил, словно если бы воз тарахтел):

— Matka umierając poleciła mej opiece siostrę (мать, умирая, поручила моей опеке сестру). Halszka jej było na imię (Елешкой ее звали). Nie miałem żony, dzieci (не было у меня /ни/ жены, /ни/ детей), więc miłowałem oną dziewczynę jak źrenicę oka (поэтому любил эту девочку как зеницу ока). Była dwadzieścia lat młodsza ode mnie (была /она/ на двадцать лет моложе меня) i na rękum ją nosił (и /я/ на руках ее носил). Po prostu: za dzieckom własne ją uważał (просто ребенком собственным считал). Potem poszedłem na wyprawę (потом ушел /я/ в поход), a ją ogarnęła orda (а ее захватила орда). Gdym wrócił (когда вернулся), tłukłem łbem o ściany (бился головой о стену). Majętność w czasie inkursji przepadła (состояние мое пропало во время набега), alem sprzedał, com miał (но /я/ продал, что имел): ostatni rząd na konia (последнюю сбрую)! i pojechałem z Ormiany, by ją wykupić (и поехал с армянами, чтобы ее выкупить). Znalazłem ją w Bachczysaraju (нашел ее в Бахчисарае). Była przy haremie (была /она/ при гареме), nie w haremie (не в гареме), bo miała dopiero dwanaście lat (поскольку ей было только двенадцать лет). Nie zapomnę nigdy, Halszko, tej chwili (не забуду никогда, Елешка, той минуты), kiedym cię odnalazł (когда /я/ тебя нашел), jakoś mię za szyję objęła (как меня за шею обняла), jakoś mnie w oczy całowała (как меня в глаза целовала)! Ale cóż (но что ж)! Pokazało się, że mało było tego, com przywiózł (оказалось, что мало было того, что /я/ привез).

 

I wkrótce potem obszerna izba zajaśniała na nowo światłem, a przed każdym z rycerzy postawił pachoł kwartę z piwem grzanym. Wszyscy zaraz chętnie umoczyli w nim wąsy, a gdy pociągnęli raz i drugi, pan Nienaszyniec zabrał znów głos i tak mówił, jak gdyby wóz turkotał:

— Matka umierając poleciła mej opiece siostrę. Halszka jej było na imię. Nie miałem żony, dzieci, więc miłowałem oną dziewczynę jak źrenicę oka. Była dwadzieścia lat młodsza ode mnie i na rękum ją nosił. Po prostu: za dzieckom własne ją uważał. Potem poszedłem na wyprawę, a ją ogarnęła orda. Gdym wrócił, tłukłem łbem o ściany. Majętność w czasie inkursji przepadła, alem sprzedał, com miał: ostatni rząd na konia! i pojechałem z Ormiany, by ją wykupić. Znalazłem ją w Bachczysaraju. Była przy haremie, nie w haremie, bo miała dopiero dwanaście lat. Nie zapomnę nigdy, Halszko, tej chwili, kiedym cię odnalazł, jakoś mię za szyję objęła, jakoś mnie w oczy całowała! Ale cóż! Pokazało się, że mało było tego, com przywiózł.

 

Dziewka była piękna (девка была красавица). Jehu-aga, któren ją porwał, trzy razy tyle żądał (Егу-ага, который ее похитил, три раза по столько запросил)! Chciałem siebie oddać w dodatku (/я/ хотел себя отдать в придачу). Nie pomogło i to (не помогло и это). W moich oczach kupił ją na targu wielki Tuhaj-bej (на моих глазах купил ее на торге великий Тугай-бей), ów wróg nasz przesławny (этот враг наш знаменитый), któren chciał ją ze trzy lata przy haremie potrzymać (который хотел ее года три при гареме подержать), a później żonę swą z niej uczynić (а позднее женой свою ее сделать).

Wracałem do kraju włosy rwąc (возвращаясь назад, /я/ волосы /на себе/ рвал). Po drodze dowiedziałem się (по дороге /я/ узнал), że w jednym ałusie przymorskim przemieszkuje jedna z żon Tuhaj-beja z jego ulubionym synalkiem, Azją (то в одном приморском улусе проживает одна из жен Тугай-бея с его любимым сыночком, Азьей)... Tuhaj-bej po wszystkich miastach i wielu wsiach trzymał żony (Тугай-бей во всех городках и многих деревнях держал жен), aby wszędy miał swój wczas pod własnym dachem (чтобы всюду иметь свою усладу под собственной крышей). Dowiedziawszy się ja o owym synaczku (узнав о том сыночке, я), pomyślałem, że Bóg ukazuje mi ostatni sposób ratunku dla Halszki (подумал, что Бог указывает мне последнюю возможность спасения Елешки), i zaraz postanowiłem małego Azję porwać (и сразу же решил маленького Азью похитить), a potem za moją dziewczyninę go wymienić (а потом на мою девочку его выменять). Ale sam tego uczynić nie mogłem (но один этого выполнить не мог). Trzeba było na Ukrainie albo w Dzikich Polach watahę skrzyknąć (нужно было на Украине или в Диком Поле ватагу собрать), co nie było łatwe (что было не легко), bo raz, że imię Tuhaj-beja straszne było na wszystkiej Rusi (ибо, во-первых, имя Тугай-бея страшным было на всей Руси), a po wtóre, onże kozactwu przeciw nam pomagał (а во-вторых, он же казачеству против нас /воевать/ помогал). Jednak niemało po stepach włóczy się mołojców (однако немало по степям шастало молодцов), którzy tylko własnej korzyści patrzą (которые только собственной выгоды искали) i dla łupu wszędy iść gotowi (и ради наживы куда угодно идти /были/ готовы). Tych zebrałem kupę znaczną (таких собралась значительная команда). Cośmy przeszli (что мы пережили), póki czajki nie wypłynęły na morze (пока чайки /т.е. казацкие боевые выдолбленные лодки с парусом и веслами/ не выплыли в море), tego język nie wysłowi (того язык не выговорит), bo i przed starszyzną kozacką kryć nam się było trzeba (поскольку и от казацкой старшины скрываться нам нужно было). Ale Bóg pobłogosławił (но Бог помог). Azję porwałem, z nim łupy znamienite (Азью похитили, с ним добычу знатную /взяли/). Pościg nas nie dognał (погоня нас не догнала) i dostaliśmy się szczęśliwie na Dzikie Pola (и добрались мы благополучно до Дикого Поля), skąd chciałem do Kamieńca zdążyć (откуда собирался /я/ в Каменец ехать), by zaraz rozpocząć przez kupców tamecznych układy (чтобы тотчас же начать через купцов тамошних переговоры). Rozdzieliłem wszystkie łupy między mołojców (/я/ разделил всю добычу среди молодцев), sobie tylko Tuhajowe szczenię zostawując (себе только Тугаева щенка оставил). A żem tak szczerze i hojnie z tymi ludźmi postąpił (а поскольку так щедро и достойно с этими людьми поступил), żem poprzednio tylu przygód z nimi doznał (а до того столько приключений с ними изведал), żem razem z nimi przymierał głodem i łba za nich nadstawiał (вместе с ними помирал от голода и голову за них подставлял = головой рисковал), rozumiałem (думал), że każdy z nich w ogień by za mną skoczył (что любой из них в огонь за меня бросился бы), żem sobie ich serca na wieki zjednał (что их сердца навеки завоевал).

Gorzkom wkrótce miał za to odpokutować (вскоре горько за это поплатился)!

 

Dziewka była piękna. Jehu-aga, któren ją porwał, trzy razy tyle żądał! Chciałem siebie oddać w dodatku. Nie pomogło i to. W moich oczach kupił ją na targu wielki Tuhaj-bej, ów wróg nasz przesławny, któren chciał ją ze trzy lata przy haremie potrzymać, a później żonę swą z niej uczynić.

Wracałem do kraju włosy rwąc. Po drodze dowiedziałem się, że w jednym ałusie przymorskim przemieszkuje jedna z żon Tuhaj-beja z jego ulubionym synalkiem, Azją... Tuhaj-bej po wszystkich miastach i wielu wsiach trzymał żony, aby wszędy miał swój wczas pod własnym dachem. Dowiedziawszy się ja o owym synaczku, pomyślałem, że Bóg ukazuje mi ostatni sposób ratunku dla Halszki, i zaraz postanowiłem małego Azję porwać, a potem za moją dziewczyninę go wymienić. Ale sam tego uczynić nie mogłem. Trzeba było na Ukrainie albo w Dzikich Polach watahę skrzyknąć, co nie było łatwe, bo raz, że imię Tuhaj-beja straszne było na wszystkiej Rusi, a po wtóre, onże kozactwu przeciw nam pomagał. Jednak niemało po stepach włóczy się mołojców, którzy tylko własnej korzyści patrzą i dla łupu wszędy iść gotowi. Tych zebrałem kupę znaczną. Cośmy przeszli, póki czajki nie wypłynęły na morze, tego język nie wysłowi, bo i przed starszyzną kozacką kryć nam się było trzeba. Ale Bóg pobłogosławił. Azję porwałem, z nim łupy znamienite. Pościg nas nie dognał i dostaliśmy się szczęśliwie na Dzikie Pola, skąd chciałem do Kamieńca zdążyć, by zaraz rozpocząć przez kupców tamecznych układy. Rozdzieliłem wszystkie łupy między mołojców, sobie tylko Tuhajowe szczenię zostawując. A żem tak szczerze i hojnie z tymi ludźmi postąpił, żem poprzednio tylu przygód z nimi doznał, żem razem z nimi przymierał głodem i łba za nich nadstawiał, rozumiałem, że każdy z nich w ogień by za mną skoczył, żem sobie ich serca na wieki zjednał.

Gorzkom wkrótce miał za to odpokutować!

 

Nie przyszło mi do głowy (не пришло мне в голову), że oni własnych atamanów w sztuki rozdzierają (что они собственных атаманов в клочки раздирают), by się łupem po nich podzielić (чтобы добычу после них поделить); zapomniałem, że nie masz między tymi ludźmi wiary (забыл, что нет между теми людьми веры), cnoty, wdzięczności ni sumienia (добродетели, благодарности или совести)... Blisko już Kamieńca skusiła ich nadzieja bogatego za Azję okupu (недалеко уж /от/ Каменца прельстила их надежда богатого за Азью выкупа). W nocy napadli na mnie jak wilcy (ночью напали на меня, словно волки), sznurem dusili za szyję (шнуром душили за шею), nożami popruli ciało (ножами искололи тело), wreszcie, mając mnie za zdechłego (наконец, считая меня подохшим), porzucili w pustyni (бросили в пустыне), a sami z dzieckiem uszli (а сами с ребенком ушли).

Bóg mi zesłał ratunek (Бог мне послал спасение) i wrócił zdrowie (и вернул здоровье); ale moja Halszka przepadła na wieki (но моя Елешка пропала навеки). Może tam żyje gdzie jeszcze (может, еще там живет где-то), może po śmierci Tuhajowej inny ją pojął pohaniec (может, после смерти Тугаевой другой ее взял басурман = другому она басурману досталась), może Mahometa przyjęła (может, Магомета /веру/ приняла), może o bracie zgoła zapomniała (может, о брате совсем забыла), może jej syn krew moją kiedyś wytoczy (может, сын ее кровь мою когда-нибудь выпустит)... Ot, moja historia (вот моя история)!

Tu umilkł pan Nienaszyniec i począł ponuro w ziemię patrzyć (тут умолк пан Ненашинец и угрюмо в землю уставился).

— Ile naszej krwi i łez za te krainy wyciekło (сколько нашей крови и слез за эти края пролили)! — ozwał się pan Muszalski (отозвался пан Мушальский).

— Będziesz miłował nieprzyjacioły twoje (возлюби врагов своих) — wtrącił ksiądz Kamiński (вставил ксендз Каминский).

— A przyszedłszy do zdrowia nie szukałeś waćpan owego szczeniaka (а, поправив здоровье, не искал, ваша милость, того щенка)?— spytał pan Zagłoba (спросил пан Заглоба).

— Jakem się później dowiedział (как /я/ позднее узнал) — odrzekł pan Nienaszyniec (ответил пан Ненашинец) — na moich zbójów inna kupa zbójów napadła (на моих разбойников другая шайка разбойников напала), która ich w pień wycięła (которая их в пень = под корень уничтожила). Ci wraz z łupami i dziecko porwać musieli (те одновременно с добычей и ребенка забрали, должно быть). Szukałem wszędzie (/я/ искал везде); ale jakoby kamień w wodę wpadło (но словно камень в воду упал).

— Możeś je waćpan później gdzie i spotkał (может, его ваша милость позднее где-нибудь и встречал), ale go poznać nie mogłeś (но его узнать не смог)?— rzekła pani Basia (сказала пани Бася).

— Dzieciak, nie wiem, czy miał trzy lata (дитя /он был/, не знаю, три года исполнилось ли). Ledwie wiedział, że Azja było mu imię (только и знал, что Азья было его имя). Alebym go był poznał (но /я/ бы его узнал), bo miał nad każdą piersią rybę wykłutą (потому что имел над каждой грудью рыбу наколотую) i siną barwą napuszczoną (и синей краской пропитанную).

 

Nie przyszło mi do głowy, że oni własnych atamanów w sztuki rozdzierają, by się łupem po nich podzielić; zapomniałem, że nie masz między tymi ludźmi wiary, cnoty, wdzięczności ni sumienia... Blisko już Kamieńca skusiła ich nadzieja bogatego za Azję okupu. W nocy napadli na mnie jak wilcy, sznurem dusili za szyję, nożami popruli ciało, wreszcie, mając mnie za zdechłego, porzucili w pustyni, a sami z dzieckiem uszli.

Bóg mi zesłał ratunek i wrócił zdrowie; ale moja Halszka przepadła na wieki. Może tam żyje gdzie jeszcze, może po śmierci Tuhajowej inny ją pojął pohaniec, może Mahometa przyjęła, może o bracie zgoła zapomniała, może jej syn krew moją kiedyś wytoczy... Ot, moja historia! Tu umilkł pan Nienaszyniec i począł ponuro w ziemię patrzyć.

— Ile naszej krwi i łez za te krainy wyciekło! — ozwał się pan Muszalski.

— Będziesz miłował nieprzyjacioły twoje — wtrącił ksiądz Kamiński.

— A przyszedłszy do zdrowia nie szukałeś waćpan owego szczeniaka?— spytał pan Zagłoba.

— Jakem się później dowiedział — odrzekł pan Nienaszyniec — na moich zbójów inna kupa zbójów napadła, która ich w pień wycięła. Ci wraz z łupami i dziecko porwać musieli. Szukałem wszędzie; ale jakoby kamień w wodę wpadło.

— Możeś je waćpan później gdzie i spotkał, ale go poznać nie mogłeś?— rzekła pani Basia.

— Dzieciak, nie wiem, czy miał trzy lata. Ledwie wiedział, że Azja było mu imię.

 

Nagle Mellechowicz, który dotąd siedział spokojnie, ozwał się dziwnym głosem z kąta izby (вдруг Меллехович, который до сих пор сидел спокойно, отозвался странным голосом из угла комнаты):

— Po rybie byś go waszmość nie poznał (по рыбе его ваша милость не узнал бы), bo wielu Tatarów może takowy znak nosić (ибо много татар могут такой знак носить), zwłaszcza z tych, którzy przy brzegach mieszkają (особенно из тех, кто на побережье селится).

— Nieprawda (неправда) — odparł sędziwy pan Hromyka (ответил седой пан Громыка) — po beresteckiej oglądaliśmy ścierwo Tuhaj-bejowe (после Берестечка осматривал /я/ падаль = труп Тугай-бея), bo na placu zostało (ибо /он/ на поле остался), i wiem, że miał ryby na piersiach (и знаю, что имел /он/ рыб на груди), a wszyscy inni polegli insze nosili znaki (а все остальные погибшие другие носили знаки).

— A ja waćpanu mówię, że rybę nosi wielu (а я вашей милости говорю, что рыб носят многие).

— Tak, ale z wrażego Tuhaja pokolenia (да, но из вражьего Тугаева рода).

Dalszą rozmowę przerwało wejście pana Lelczyca (дальнейший разговор прервало появление пана Лельчица), któren rankiem na podjazd przez Wołodyjowskiego wysłany (который утром на разведку Володыёвским был послан), teraz właśnie z niego powracał (и только что оттуда вернулся).

— Panie komendancie (пан комендант) — rzekł zaraz we drzwiach (сказал сразу же в дверях)— u Sierocego Brodu, po multańskiej stronie (у Сиротского брода, на молдавской стороне), kupa jakowaś leży i ku nam zamyśla (много каких-то /людей/ лежит, и к нам наметились).

— Co za ludzie (что за люди)? — spytał pan Michał (спросил пан Михал).

— Łotrzykowie (разбойники). Jest trochę Wołoszy (есть немного валахов), trocha Węgrzynów (немного венгров), a najwięcej luźnej ordy (а больше всего разрозненной орды), razem ze dwieście ludzi (всего человек двести).

— To ci sami, o których miałem wiadomość (это те, о которых /мы/ имели сведения), że po wołoskiej stronie plądrowali (что по валахской стороне грабили) — rzekł Wołodyjowski (сказал Володыёвский). — Perkułab musiał ich tam nacisnąć (пыркалаб, должно быть, их там поприжал), więc się do nas wymykają (поэтому к нам подались); ale tam samej ordy będzie ze dwieście (но там одной орды будет около двухсот). W nocy się przeprawią (ночью переправятся), a świtaniem im zastąpim (а на рассвете /мы/ их встретим). Pan Motowidło i Mellechowicz będą od północka gotowi (пан Мотовило и Меллехович будут с полночи готовы). Stadko wołów na przynętę podegnać (стадо волов на приманку подогнать), a teraz do kwater (а теперь по квартирам).

 

Nagle Mellechowicz, który dotąd siedział spokojnie, ozwał się dziwnym głosem z kąta izby:

— Po rybie byś go waszmość nie poznał, bo wielu Tatarów może takowy znak nosić, zwłaszcza z tych, którzy przy brzegach mieszkają.

— Nieprawda — odparł sędziwy pan Hromyka — po beresteckiej oglądaliśmy ścierwo Tuhaj-bejowe, bo na placu zostało, i wiem, że miał ryby na piersiach, a wszyscy inni polegli insze nosili znaki.

— A ja waćpanu mówię, że rybę nosi wielu.

— Tak, ale z wrażego Tuhaja pokolenia.

Dalszą rozmowę przerwało wejście pana Lelczyca, któren rankiem na podjazd przez Wołodyjowskiego wysłany, teraz właśnie z niego powracał.

— Panie komendancie — rzekł zaraz we drzwiach — u Sierocego Brodu, po multańskiej stronie, kupa jakowaś leży i ku nam zamyśla.

— Co za ludzie? — spytał pan Michał.

— Łotrzykowie. Jest trochę Wołoszy, trocha Węgrzynów, a najwięcej luźnej ordy, razem ze dwieście ludzi.

— To ci sami, o których miałem wiadomość, że po wołoskiej stronie plądrowali — rzekł Wołodyjowski. — Perkułab musiał ich tam nacisnąć, więc się do nas wymykają; ale tam samej ordy będzie ze dwieście. W nocy się przeprawią, a świtaniem im zastąpim. Pan Motowidło i Mellechowicz będą od północka gotowi. Stadko wołów na przynętę podegnać, a teraz do kwater.

 

Żołnierze poczęli się rozchodzić (воины начали расходиться), ale nie wszyscy jeszcze opuścili izbę (но не все еще покинули комнату), gdy Basia podbiegłszy do męża zarzuciła mu ręce na szyję (когда Бася, подбежав к мужу, обвила его шею руками) i poczęła coś szeptać w ucho (и принялась что-то шептать на ухо). On uśmiechał się i trząsł odmownie głową (он улыбался и отрицательно качал головой), ona zaś widocznie nalegała (она же, видимо, настаивала), coraz mocniej zaciskając ręce koło jego szyi (все крепче сплетая руки вокруг его шеи). Widząc to pan Zagłoba rzekł (видя это, пан Заглоба сказал):

— Uczyńże jej raz tę satysfakcję (доставь ей /один/ раз такое удовольствие), to i ja stary z wami poczłapię (да и я, старый, с вами поплетусь).

 

Żołnierze poczęli się rozchodzić, ale nie wszyscy jeszcze opuścili izbę, gdy Basia podbiegłszy do męża zarzuciła mu ręce na szyję i poczęła coś szeptać w ucho. On uśmiechał się i trząsł odmownie głową, ona zaś widocznie nalegała, coraz mocniej zaciskając ręce koło jego szyi. Widząc to pan Zagłoba rzekł:

— Uczyńże jej raz tę satysfakcję, to i ja stary z wami poczłapię.